I w sumie mieli sporo racji. Wyjeżdżając z salonu tracisz od razu około 20% wartości. Najbardziej się opłaca 1-3 letnie auta kupować kosztują sporo mniej niż nowe i większość jest w idealnym stanie. Ale jeżeli masz bóg wie ile kasy no to faktycznie może i lepiej z salonu :) Ale to tylko moje zdanie
W dupie byłaś i g*wno widziałaś. Nikt nie twierdzi, że każdy sprzedawca taki jest. Połaź trochę po giełdzie i porozmawiaj z handlarzami, to nasłuchasz się bajek więcej, niż, na Mini-mini. Owszem, są też uczciwi ludzie i chwała im za to, że mówią prawdę, a nie próbują wcisnąć ciemnotę człowiekowi.
Ta, przypomina mi się jedno Audi, co kumpel kupował i byłem z nim. S: Ma tylko 80tys. km przejechane! K: Ale on ma 12 lat! S: Ale dużo czasu spędził w garażu, rzadko używany! J: Ale tu jest uchwyt po taksometrze. S: O Kur.. zapomniałem go wywalić!
Panie... Tu wszystko sprawne, lux samochód, sam bym takim jeździł, w najlepszej cenie mowie panu... dobrze przyśpiesza i mało pali... niebity panu powiem szczerze... przebieg oryginalny, bo to wie pan starszy pan jeździł... super maszyna...
Sam kupowałem na giełdzie i co prawda udało się kolesiowi wkręcić mi że ten hałas to łyse opony(było łożysko) ale przebieg 122 800 w moim 10-latku był prawdziwy:) i wole giełdę bo nigdy do końca nie wiesz jakie auto [w sensie modelu] kupisz:)
Zgadza się, tak bywa, że nastawiony jesteś na konkretne autko, jedziesz, oglądasz i nagle uwagę zwraca samochód, o którym nawet nie myślałeś i po oględzinach wracasz nim do domu :)
Najlepiej na giełdę pojechać rano, kiedy wszyscy handlarze dopiero się ustawiają. Co jeden pucuje swój złom niebotycznymi ilościami PLAKA. Na wszystko - zderzaki, listwy, opony, wnętrze - gdzie tylko się da.
Normą są również Golfy trójeczki TDI o świeżutkim lakierze przywiezione na lawecie. Oczywiście pierwszy właściciel rocznik 1921, i przebieg 80 tysięcy, i na dodatek nie bity.
Naprawdę nóż w kieszeni się otwiera jak widzę tych giełdowych cwaniaczków. Normalne auta na giełdzie, to jakieś 20-30% tego co tam jest wystawione.
Na takiej giełdzie nabyłam moją Landrynę, która owszem, musiała przejśc drobne udoskonalenia techniczne, mimo bujnych i kwiecistych opowieści sprzedającego, ale teraz żadne drogi i bezdroża jej niestraszne, a i nawet traktor z błota wyciągnie;) można zrobic świetny zakup, jak się ma trochę pojęcia albo dobrego doradcę u boku.
fajny demot, (+)
Ludzie sprzedają w większości stare najlepiej ekstremalnie zajechane auta, przecież te trochę nowsze stoją najczęściej po komisach.Muszą wciskać kit skoro wszyscy wciskają :D Demot na plus
albo najśmieszniejsze jest to że mam dobre auto z niemiec i nie chcą mi go kupić a kupują szroty bite od bajkopisarzy na giełdzie, albo jak ojcu na giełdzie opowiadałem o auce że bite tu tam i po oponach widac ze nie ma takiego przebiegu (bezwypadkowe i niski przebieg niby) to koles mi groził że jak nie odejde to mi wpieprzy o.O
Bo tak to jest jak się nastawia 90% społeczeństwa na 1 markę- -WIEŚWAGEN!!! Najlepiej w tdi i GULF III
to potem się nie dziwię że ten szrot pada na naszych drogach. I te bajki: panie 220tys km. 1 właściciel, dziadek. Nie bierze ni grama oleju, silnik igła. A po 1-2 miesiącach taki właściciel Wieśwagena uświadamia sobie że został nabity w butelkę bo, silnik ma ponad 400tys km, bity i klepany i problemy z elektryką, ale prestiż jest bo un mo Wieśwagena i nie ma ch... we wsi. Tylko że tym autem jeździ 3/4 naszego społeczeństwa i jest nudne i brzydkie jak flaki z olejem. Oj Polacy nic pomyślunku.
Już wolę auta włoskie, francuskie (HDI) koreańskie, nie mówiąc już o Japońcach niż wsiąść do burako ludowozu i dumnie paradować bo się ma auto którym jeździ 3/4 społeczeństwa w naszym kraju.
Nic oryginalności, a gdy takich się mija Hondą Civic 1.5 90KM to zjazd na lewo głowa w dół i udają że nie widzą bo ich Ludowozy z pojemności 1,8 dopiero mają tylko mocy.... śmiech na sali.
Pozdro dla każdego posiadacza auta oprócz posiadaczy WV.
PEACE
Civic to też wiocha - zobacz ile młodziaków przesiada się na Civici, licząc że wycisną z japońskiego 1,3 pokłady mocy, kręcąc do 8 tysięcy. :) Ale Golfy to faktycznie pewnego rodzaju "klasa sama w sobie" - przejeżdżając przez miasteczka zauważyłem że najwięcej można spotkać tam Golfów II. Co bogatsi mają "trójki na wypasie". I to niestety widać na giełdzie - większość samochodów to wypucowane VW. Szkoda, są inne lepsze auta.
1.3 ? Chyba kolego strzel sobie update. 1.5 ma 90KM i jest na multi wtrysku sterowanym elektronicznie, i lepiej jeździć Hondą, niż ludowozem z nazistowską przeszłością.
I co powiesz o awaryjności samochodów made in Japan (civic V skręcany w Japonii, jedynie sedan w UK)?
I nie szprycuj tutaj się wynikami niemieckiego ADAC gdzie zawsze, ale to zawsze wygrywa niemieckie auto.
(Polecam amerykańskie testy na niezawodność, czy brytyjskie, szmeclwageny na samym dole)
Prawda, sam jak kupowałem samochód na giełdzie, to się tyle opinii nasłuchałem, że wg. nich gorzej by było gdybym kupił pojazd w salonie :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2010 2010 18:47
OdpowiedzI w sumie mieli sporo racji. Wyjeżdżając z salonu tracisz od razu około 20% wartości. Najbardziej się opłaca 1-3 letnie auta kupować kosztują sporo mniej niż nowe i większość jest w idealnym stanie. Ale jeżeli masz bóg wie ile kasy no to faktycznie może i lepiej z salonu :) Ale to tylko moje zdanie
kamil32123 co tydzień jest na giełdzie i handluje samochodami więc wie lepiej, posłuchaj go !
Tylko kto sprzedaje nowe SPRAWNE, NIE ZAJECHANE auto po 1-3 latach?
ee kiedys juz bylo . ^^
a pacze tylko
hehe + odemnie
OdpowiedzKiedyś byłem na giełdzie w Berlinie, Turas mówi gute auto, gute auto, zaglądam pod maske, a tam silnika nie ma:)
OdpowiedzHehe... to akurat fakt.Nie mówię,że wszyscy ale wiele osób,czaruje ludzi
Odpowiedz@Ciku
Ano wiesz, czasami i tak bywa na prawdę, choć z z reguły jednak ta opcja jest lepsza (i droższa) :)
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 7 June 2010 2010 18:49
Odpowiedzkolejny troll rośnie ?... kto jest za perm bannem ?^^
jakie durne. Przecież nie każdy sprzedający samochód musi być od razu pisarzem Oo. Skąd to ma tyle plusów? Chyba za absurdalność i stereotypowość..
OdpowiedzW dupie byłaś i g*wno widziałaś. Nikt nie twierdzi, że każdy sprzedawca taki jest. Połaź trochę po giełdzie i porozmawiaj z handlarzami, to nasłuchasz się bajek więcej, niż, na Mini-mini. Owszem, są też uczciwi ludzie i chwała im za to, że mówią prawdę, a nie próbują wcisnąć ciemnotę człowiekowi.
ale tu jest wyraźnie napisane, że "bajkopisarzy". To oni piszą, a skąd niby takie powiązanie, że sprzedający samochód = osoba, która pisze?
Mefatora mówi to Pani coś?
ale gdzie tu metafora, drogi panie?
Nówka 400 tys. km cofnięte do 130...
OdpowiedzTa, przypomina mi się jedno Audi, co kumpel kupował i byłem z nim. S: Ma tylko 80tys. km przejechane! K: Ale on ma 12 lat! S: Ale dużo czasu spędził w garażu, rzadko używany! J: Ale tu jest uchwyt po taksometrze. S: O Kur.. zapomniałem go wywalić!
Albo taka anegdotka:
-Jaki ma przebieg?
-A jaki pan chce?
wielki + ode mnie:P super demot!
Odpowiedzbo o furę trzeba dbać to wtedy można bajki opowiadać i nikt nie podskoczy, a tu na focie sam szrot i puszki po konserwach ;)
OdpowiedzPanie... Tu wszystko sprawne, lux samochód, sam bym takim jeździł, w najlepszej cenie mowie panu... dobrze przyśpiesza i mało pali... niebity panu powiem szczerze... przebieg oryginalny, bo to wie pan starszy pan jeździł... super maszyna...
OdpowiedzPanie...wszystko igły
OdpowiedzPanie, toż to dziadek Niemiec jeździł tylko w niedziele do kościoła tym 10-letnim kombii w dieslu, dlatego tylko 130 tyś przebiegu :D
OdpowiedzSam kupowałem na giełdzie i co prawda udało się kolesiowi wkręcić mi że ten hałas to łyse opony(było łożysko) ale przebieg 122 800 w moim 10-latku był prawdziwy:) i wole giełdę bo nigdy do końca nie wiesz jakie auto [w sensie modelu] kupisz:)
Zgadza się, tak bywa, że nastawiony jesteś na konkretne autko, jedziesz, oglądasz i nagle uwagę zwraca samochód, o którym nawet nie myślałeś i po oględzinach wracasz nim do domu :)
taka prawda tak czlowieka zbajeruja ze po czasie nie wie jak sie nazywa!
OdpowiedzTeraz na giełdzie będzie nowy sektor dla samochodów podwodnych:))
OdpowiedzNajlepiej na giełdę pojechać rano, kiedy wszyscy handlarze dopiero się ustawiają. Co jeden pucuje swój złom niebotycznymi ilościami PLAKA. Na wszystko - zderzaki, listwy, opony, wnętrze - gdzie tylko się da.
OdpowiedzNormą są również Golfy trójeczki TDI o świeżutkim lakierze przywiezione na lawecie. Oczywiście pierwszy właściciel rocznik 1921, i przebieg 80 tysięcy, i na dodatek nie bity.
Naprawdę nóż w kieszeni się otwiera jak widzę tych giełdowych cwaniaczków. Normalne auta na giełdzie, to jakieś 20-30% tego co tam jest wystawione.
Pomarzyć dobra rzeczy, 10% i to te które są sporo droższe od innych. Cudów nie ma- za pół darmo dobrego auta się nie oddaje.
Na takiej giełdzie nabyłam moją Landrynę, która owszem, musiała przejśc drobne udoskonalenia techniczne, mimo bujnych i kwiecistych opowieści sprzedającego, ale teraz żadne drogi i bezdroża jej niestraszne, a i nawet traktor z błota wyciągnie;) można zrobic świetny zakup, jak się ma trochę pojęcia albo dobrego doradcę u boku.
Odpowiedzfajny demot, (+)
panie Nówka sztuka i no lać śmiga jak marzenie to co ze ma silnik z tyłu ale jaki 2.5 litra całe 80 koni mechanicznych stado besti XD
Odpowiedznie wiesz jak na giełdzie jest to nie mów jak 1 na 100 osób bedzie wciskalo kit to nie znaczy ze wszyscy
OdpowiedzTyle że na giełdzie 80/100 osób wciska kit.
Zjazd mitomanów lepiej. +
Odpowiedztyle buractwa co na giełdzie samochodowej można spotkać tylko na koncercie dody pod realem !
OdpowiedzLudzie sprzedają w większości stare najlepiej ekstremalnie zajechane auta, przecież te trochę nowsze stoją najczęściej po komisach.Muszą wciskać kit skoro wszyscy wciskają :D Demot na plus
Odpowiedzalbo najśmieszniejsze jest to że mam dobre auto z niemiec i nie chcą mi go kupić a kupują szroty bite od bajkopisarzy na giełdzie, albo jak ojcu na giełdzie opowiadałem o auce że bite tu tam i po oponach widac ze nie ma takiego przebiegu (bezwypadkowe i niski przebieg niby) to koles mi groził że jak nie odejde to mi wpieprzy o.O
OdpowiedzBo tak to jest jak się nastawia 90% społeczeństwa na 1 markę- -WIEŚWAGEN!!! Najlepiej w tdi i GULF III
to potem się nie dziwię że ten szrot pada na naszych drogach. I te bajki: panie 220tys km. 1 właściciel, dziadek. Nie bierze ni grama oleju, silnik igła. A po 1-2 miesiącach taki właściciel Wieśwagena uświadamia sobie że został nabity w butelkę bo, silnik ma ponad 400tys km, bity i klepany i problemy z elektryką, ale prestiż jest bo un mo Wieśwagena i nie ma ch... we wsi. Tylko że tym autem jeździ 3/4 naszego społeczeństwa i jest nudne i brzydkie jak flaki z olejem. Oj Polacy nic pomyślunku.
Już wolę auta włoskie, francuskie (HDI) koreańskie, nie mówiąc już o Japońcach niż wsiąść do burako ludowozu i dumnie paradować bo się ma auto którym jeździ 3/4 społeczeństwa w naszym kraju.
Nic oryginalności, a gdy takich się mija Hondą Civic 1.5 90KM to zjazd na lewo głowa w dół i udają że nie widzą bo ich Ludowozy z pojemności 1,8 dopiero mają tylko mocy.... śmiech na sali.
Pozdro dla każdego posiadacza auta oprócz posiadaczy WV.
PEACE
Civic to też wiocha - zobacz ile młodziaków przesiada się na Civici, licząc że wycisną z japońskiego 1,3 pokłady mocy, kręcąc do 8 tysięcy. :) Ale Golfy to faktycznie pewnego rodzaju "klasa sama w sobie" - przejeżdżając przez miasteczka zauważyłem że najwięcej można spotkać tam Golfów II. Co bogatsi mają "trójki na wypasie". I to niestety widać na giełdzie - większość samochodów to wypucowane VW. Szkoda, są inne lepsze auta.
1.3 ? Chyba kolego strzel sobie update. 1.5 ma 90KM i jest na multi wtrysku sterowanym elektronicznie, i lepiej jeździć Hondą, niż ludowozem z nazistowską przeszłością.
I co powiesz o awaryjności samochodów made in Japan (civic V skręcany w Japonii, jedynie sedan w UK)?
I nie szprycuj tutaj się wynikami niemieckiego ADAC gdzie zawsze, ale to zawsze wygrywa niemieckie auto.
(Polecam amerykańskie testy na niezawodność, czy brytyjskie, szmeclwageny na samym dole)
"Ogólnopolski zjazd bajkopisarzy..."
Odpowiedz..na Giełdzie w Holandii ;D
To fota z największej holenderskiej giełdy ;p
Ale plusika dostanie demot ;]