sixton 1 September 2012 2012 0:57 +5 / 7 Pięknie, ładnie, tylko podpis do bani. Już widzę, jak strumień wody z krany próbuje wepchnąć "coś większego" wgłąb odpływu kanalizacji. Odpowiedz
M max12383 2 September 2012 2012 17:56 +4 / 4 Dokładnie, po to w spłuczce zbiera się woda żeby większym strumieniem niż przeciętna rurka doprowadzająca wodę czyli 1/2" spłukać zawartość muszli.
R rendery7 2 September 2012 2012 19:32 0 / 0 brudna woda ze zlewu mogła by napełniać spłuczke, musiała by troche niżej Odpowiedz
P prajacek 2 September 2012 2012 21:25 0 / 0 kran, kranem, przecież jest wąż od prysznica który spokojnie sięgnie do kibla - Polak potrafi! Odpowiedz
TheNasturcje 3 September 2012 2012 11:17 +1 / 1 Polak sobie poradzi :) grunt, to mieć dobry pomysł :) Odpowiedz
M mass221 3 September 2012 2012 14:46 0 / 0 Spotkałem się z taka trójstopniową spłuczką kibel-zlew-wanna w akademiku w mińsku na Białorusi w 2005r. Zlew był taki, że można było karpie hodować. Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 September 2012 2012 14:47 Odpowiedz
lucemaria 4 September 2012 2012 6:51 0 / 0 Właśnie tak mam w domu i nie rozumiem, co tu dziwnego... Odpowiedz
ale ominąłby wtedy zlew ...
OdpowiedzPięknie, ładnie, tylko podpis do bani. Już widzę, jak strumień wody z krany próbuje wepchnąć "coś większego" wgłąb odpływu kanalizacji.
OdpowiedzDokładnie, po to w spłuczce zbiera się woda żeby większym strumieniem niż przeciętna rurka doprowadzająca wodę czyli 1/2" spłukać zawartość muszli.
Jako spłuczka służy słuchawka od prysznica
Odpowiedzbrudna woda ze zlewu mogła by napełniać spłuczke, musiała by troche niżej
Odpowiedzkran, kranem, przecież jest wąż od prysznica który spokojnie sięgnie do kibla - Polak potrafi!
OdpowiedzPolak sobie poradzi :) grunt, to mieć dobry pomysł :)
OdpowiedzSpotkałem się z taka trójstopniową spłuczką kibel-zlew-wanna w akademiku w mińsku na Białorusi w 2005r. Zlew był taki, że można było karpie hodować.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 September 2012 2012 14:47
OdpowiedzWłaśnie tak mam w domu i nie rozumiem, co tu dziwnego...
Odpowiedz