Po pierwsze stare sanki kiedyś też były nowe, a jak kupujesz gówno to ci się po miesiącu rozlecą. Po drugie, pieprzycie o tym że dzieciaki tylko przy komputerze siedzą, a tu nagle ktoś z sakami wyjeżdża. To by padła teoria że małolaty nie wychodzą z domu!
Stare sanki to były solidne, metalowe co można było nimi uderzyć o mur albo zeskoczyć ze skoczni narciarskiej i nic by się im nie stało, a na obrazku są już takie sanki produkowane obecnie, czyli badziewne z drewienka, które rozpadają się po pierwszym wypadzie na dwór.
Zgadzam się z wami co do tych sanek :) Miałem sanki na których jeździła moja mama w dzieciństwie, ale niestety ja już z nich wyrosłem. Solidne i na dodatek miejsca dużo mają ;) Czekają teraz na kolejne pokolenie ^^
E tam, to drweniaki są. Ja mam stare (uwaga!) 56 letnie full metal sanki od dziadka. Sterowność poloneza i waga czołgu ale jak się płozy świeczką natarło a górkę wodą polało to energia kinetyczna na dole zjazdu łamała drzewa. I dzięki nim przez całą podstawówkę miałem bliznę a'la Geralt, to dopiero był szpan. Jak ktoś ma mocne nerwy to niech jedzie sposobem jaki wymyśliłem, sanki na plecy jak plecak (tak żeby barki były w "drugim oczku" i głowa w obrysie sanek inaczej drzewo=trup) modlitwa, pac na plecy i jazda w dół. Pocałunek śmierci normalnie :D
Moje sanki robił mój tata i wytrzymały już starszego brata, mnie i jeszcze pewnie moje dzieci będą na nich jeździć :) A jeszcze do tego są bardzo szybkie :))
ostatnio zastanawiałem się nad tym wątkiem, ciekawe ilu ludzi w Polsce również myślało o kolejnym solidnym relikcie odchodzącym w przeszłość zastąpionym przez typowy wytwór naszych czasów ala made in china..
to prawda :P teraz produkują takie dziadostwo, ja nigdy nie mialam dreniwanych, mam tylko takie z kierownicą które mają jakieś 18 lat, cała rodzina na nich jeździła, ale jakościowo są chyba najlepsze, a jak dzieciaki zawsze zazdrościły...;)
Mój brat ma 27 lata. Mój tata zrobił sam dla niego sanki. Wytrzymały jego zjazdy, wytrzymały zjazdy mojego drugiego brata, i jeszcze ja na nich jeżdże. Najwytrzymalsze sanki jakie widziałem, a nie te z supermarketu co autentycznie po 3 zjazdach pękły w pół mojemu kumplowi.
Ja mam sanki które dziadek zrobił mojej mamie. Ciężkie jak cholera, ale nie wiem czy normalne dziecko w ogóle jest w stanie je uszkodzić. Wytrzymałe jak czołg, a i najszybsze na osiedlu :D
Nowe modele nie nadają się na podczepienie ich bezpośrednio za pędzącym ciągnikiem ani na samym końcu kuligu, zbyt dobrze trzymają się drogi przez co nie dają nam takich wrażeń co starsze wersje. Tak mówili w Top Gear.
Mam w domu "Małyszki" ;D
Kiedyś tata na tych sankach jeździł, teraz ja je lekko przerobiłem ;)
Ważą z 10 kg, ale pomieszczą 3-4 osoby :)
Do tego na skoczniach bije wszystkie rekordy, moj to 11 metrow ;)
Duży + :)
JA MAM sanki na których jeździł mój dziadek 60 lat temu i sam je zrobił ! I są to najszybsze sanki na całej mojej dzielnicy! Wyciągają nieziemską prędkość! STARE ALE JARE
Prawda ;) Moja siostra takie miała, już kilka lat. Niestety dorwał je mój rok młodszy brat i:a) jeździł nimi nie po śniegu a np. po kostce, betonie; b) usiadł na nich jego kolega z nadwagą i pękły na pół... i po sankach ;/
Moje sanki mają już 16 lat xD Przeżyły dziesiątki kuligów, setki zjazdów z górek, i niezliczoną ilość wywrotek. Jak dotąd musiałem tylko wymienić listewki na grubsze sztachety płotowe, bo na starość dupa rośnie ;)
Ja miałem metalowe samoróbki. Ale jakie! z bratem jeździliśmy po takich zarąbistych muldach więc do siedziska przymocowaliśmy taką wielką poduszkę i obiliśmy to skórą. Co na nich wyprawialiśmy to jeden pan Bóg wie :) Niestety ostatniej zimy mi gdzieś zginęły :( Pozostały tylko wspomnienia....
A moje ukochane saneczki po kilkunastu latach rozbijania się po górach i pagórkach w końcu zmarły śmiercią tragiczną. Od tamtej pory nie jeżdżę na sankach. To już nie to samo.
Mam jeszcze takie w piwnicy - nie do zdarcia :)
OdpowiedzRok temu mój siostrzeniec dostał takie sanki z supermarketu i wytrzymały raptem 2 zimy...
Poczekalnia na głównej!
Te nowe plastiki mogą co najwyżej wytrzymać prostą. Z górki nie pojadą.
Po pierwsze stare sanki kiedyś też były nowe, a jak kupujesz gówno to ci się po miesiącu rozlecą. Po drugie, pieprzycie o tym że dzieciaki tylko przy komputerze siedzą, a tu nagle ktoś z sakami wyjeżdża. To by padła teoria że małolaty nie wychodzą z domu!
Zamykać demoty idziemy na sanki! ;DDD
Dokładnie, może to się wydać głupie, ale tym razem naprawdę daje plusa bo miałem kiedyś takie same sanki ;)
ja też mam identyczne ! ;D pozdro sanki ;D
Stare sanki to były solidne, metalowe co można było nimi uderzyć o mur albo zeskoczyć ze skoczni narciarskiej i nic by się im nie stało, a na obrazku są już takie sanki produkowane obecnie, czyli badziewne z drewienka, które rozpadają się po pierwszym wypadzie na dwór.
Zgadzam się z wami co do tych sanek :) Miałem sanki na których jeździła moja mama w dzieciństwie, ale niestety ja już z nich wyrosłem. Solidne i na dodatek miejsca dużo mają ;) Czekają teraz na kolejne pokolenie ^^
E tam, to drweniaki są. Ja mam stare (uwaga!) 56 letnie full metal sanki od dziadka. Sterowność poloneza i waga czołgu ale jak się płozy świeczką natarło a górkę wodą polało to energia kinetyczna na dole zjazdu łamała drzewa. I dzięki nim przez całą podstawówkę miałem bliznę a'la Geralt, to dopiero był szpan. Jak ktoś ma mocne nerwy to niech jedzie sposobem jaki wymyśliłem, sanki na plecy jak plecak (tak żeby barki były w "drugim oczku" i głowa w obrysie sanek inaczej drzewo=trup) modlitwa, pac na plecy i jazda w dół. Pocałunek śmierci normalnie :D
O moje saneczki maja one z 10 lat i są całe jak nowe
Też mam takie same sanki ; D
Trzymają już z 15 lat ; D
jak kupił rok temu to jak dwie zimy wytrzymały? chyba jedną ?
no ale i tak worek wypchany sianem jest naj debeściarski, kto nie próbował-polecam.! ;)
OdpowiedzWłaśnie szukałem moich i po latach nie wiem co się z nimi stało :(
OdpowiedzCiesz się jakbyś zjechał na takich z górki to potem kilkugodzinna sesja wyciągania drzazg z tyłka murowana :)
ja worki "wypychałem" betonem... beton zawsze amortyzował uderzenie w drzewo, a nawet ludzie mi uciekali z drogi :))
OdpowiedzMoje sanki robił mój tata i wytrzymały już starszego brata, mnie i jeszcze pewnie moje dzieci będą na nich jeździć :) A jeszcze do tego są bardzo szybkie :))
OdpowiedzPrawda, prawda... Stare najlepsze:D
Odpowiedzostatnio zastanawiałem się nad tym wątkiem, ciekawe ilu ludzi w Polsce również myślało o kolejnym solidnym relikcie odchodzącym w przeszłość zastąpionym przez typowy wytwór naszych czasów ala made in china..
Odpowiedzto prawda :P teraz produkują takie dziadostwo, ja nigdy nie mialam dreniwanych, mam tylko takie z kierownicą które mają jakieś 18 lat, cała rodzina na nich jeździła, ale jakościowo są chyba najlepsze, a jak dzieciaki zawsze zazdrościły...;)
OdpowiedzA jakie wspomnienia;D !
OdpowiedzMi takie skradli... Może to one :)
OdpowiedzTo teraz w tych czasach jeszcze są sanki ?
OdpowiedzMój brat ma 27 lata. Mój tata zrobił sam dla niego sanki. Wytrzymały jego zjazdy, wytrzymały zjazdy mojego drugiego brata, i jeszcze ja na nich jeżdże. Najwytrzymalsze sanki jakie widziałem, a nie te z supermarketu co autentycznie po 3 zjazdach pękły w pół mojemu kumplowi.
Odpowiedzmam takie ;p wytrzymają wszystko.. kuligi z prędkościami bliskimi 100 km/h a te co teraz robią? przy 50 km na kuligu polamały mi sie.. metalowe..
Odpowiedzmoze za duzo jesz . . . :P a jak miales takie to byles malutki wiec nie dziwota ze sie nie polamaly:D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 November 2010 2010 18:55
Ja mam sanki które dziadek zrobił mojej mamie. Ciężkie jak cholera, ale nie wiem czy normalne dziecko w ogóle jest w stanie je uszkodzić. Wytrzymałe jak czołg, a i najszybsze na osiedlu :D
OdpowiedzByłem dzisiaj po pracy z córeczką na górce i wziąłem drewniane sanki mające .... 19 lat !! nie do wyjeżdżenia :)
Odpowiedzstare sanki bez kitu wymiatają
Odpowiedza najlepiej stary mocny worek z trocinami czy czymś
tym to najlepiej się skręca i świruje ;D
drewniaki byly najlepsze pozniej dostalem metalowe to ei szlo ujechac:D
Odpowiedzstara prawda
OdpowiedzNowe modele nie nadają się na podczepienie ich bezpośrednio za pędzącym ciągnikiem ani na samym końcu kuligu, zbyt dobrze trzymają się drogi przez co nie dają nam takich wrażeń co starsze wersje. Tak mówili w Top Gear.
OdpowiedzMam w domu "Małyszki" ;D
OdpowiedzKiedyś tata na tych sankach jeździł, teraz ja je lekko przerobiłem ;)
Ważą z 10 kg, ale pomieszczą 3-4 osoby :)
Do tego na skoczniach bije wszystkie rekordy, moj to 11 metrow ;)
Duży + :)
na drewnianych najlepsze osiągi bo lekkie są :D
OdpowiedzRuszcie dupe i idźcie na sanki zamiast bezmyślnie demoty przeglądać!
Odpowiedzja wole worek z sianem :D lub opone z kombajna :D eh to byly czasy :D :P
OdpowiedzJa mam sanki po ojcu. Mają ze 25 lat ale sa nie do zdarcia!!!
Odpowiedzkropla w krople takie same mam, u mnie tylko metal z płóz schodził, dawne czasy z lezka w oku wspominam :)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 29 November 2010 2010 20:38
OdpowiedzJA MAM sanki na których jeździł mój dziadek 60 lat temu i sam je zrobił ! I są to najszybsze sanki na całej mojej dzielnicy! Wyciągają nieziemską prędkość! STARE ALE JARE
OdpowiedzDemot do dupy. Mam takie same sanki [+]
OdpowiedzPrawda ;) Moja siostra takie miała, już kilka lat. Niestety dorwał je mój rok młodszy brat i:a) jeździł nimi nie po śniegu a np. po kostce, betonie; b) usiadł na nich jego kolega z nadwagą i pękły na pół... i po sankach ;/
OdpowiedzMoje sanki mają już 16 lat xD Przeżyły dziesiątki kuligów, setki zjazdów z górek, i niezliczoną ilość wywrotek. Jak dotąd musiałem tylko wymienić listewki na grubsze sztachety płotowe, bo na starość dupa rośnie ;)
Odpowiedzno daleko takimi to nie zalecisz ;d
OdpowiedzJa w katowickim Tesco widziałem zwykłe sanki za 80 zł. Zrobione były chyba ze sklejki.
OdpowiedzJa miałem metalowe samoróbki. Ale jakie! z bratem jeździliśmy po takich zarąbistych muldach więc do siedziska przymocowaliśmy taką wielką poduszkę i obiliśmy to skórą. Co na nich wyprawialiśmy to jeden pan Bóg wie :) Niestety ostatniej zimy mi gdzieś zginęły :( Pozostały tylko wspomnienia....
OdpowiedzA moje ukochane saneczki po kilkunastu latach rozbijania się po górach i pagórkach w końcu zmarły śmiercią tragiczną. Od tamtej pory nie jeżdżę na sankach. To już nie to samo.
OdpowiedzMam takie same :D Wytrzymały nie jedną zimę... trochę lat mają więc nie ma co porównywać z tymi co teraz
można kupić ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 November 2010 2010 0:19
Odpowiedzte stare są najbardziej wytrzymałe :)
Odpowiedzteż mam takie sanki :D przeżyły nawet bliskie spotkanie z drzewem i nadal są w całości :D
Odpowiedzduzo lepiej zjezdza sie na plastikowych , przynajmniej sie nie zapadaja i sa lekkie
OdpowiedzCiągle mam sanki, które dziadek 20 lat temu zrobił dla mojego starszego brata i ciągle na nich jeżdżę, mimo 24 lat na karku;)
OdpowiedzMIałem takie same lecz niestety poległ 3 zimy temu, były one naprawde super. Zapiepszało sie na nich jak głupi... Teraz sie takich nie robi.
OdpowiedzMam takie same i plus za to :) +
OdpowiedzOooo tak, prawda! :D
OdpowiedzLOL MAM TAKIE SAME W PIWNICY !!1000 razy zbijane ale i tak na wyścigach zawsze jadę szybciej :)
OdpowiedzTe sanki teraz wyglądają jak narzędzia tortur, pełno jakiś rurek doczepianych...Ciekawe, co się stało z moimi starymi sankami...
Odpowiedz