ja nie wiedziałem, a że tak się złożyło, że akurat siedzę przy kompie i do tego w internecie to sobie tak pomyślałem: "Hmm...skoro znalazłem się w takiej sytuacji, może sprawdzę w googlach co to jest ten syndrom". I zgadnijcie co? Sprawdziłem i już wiem :D
A ja dałem minus i już tłumaczę. Wiele dzieci torturowanych w domu nie ma syndromu sztokholmskiego, ale po prostu nie ma dokąd odejść albo za bardzo się boji żeby odejść, ale jakby mogło to by odeszło. Z kobietmi podobnie i stąd zdarza się zabicie męża który 15 lat się nad żoną znęca, ona prosi o pomoc i jak jej nie dostaje to MUSI sama się bronić, po czym idzie do więzienia - chore. I to wszystko jest patologia. Jest bardzo mały odsetek kobiet, a jeszcze mniejszy dzieci, które twoją pomoc, w jakiś negatywny sposób wpływający na oprawcę odrzucą, a następnie zwrucą się przeciwko tobie.
Nie, nie wiedziałem co to syndrom sztokholmski. Nie jestem dzieckiem. Nie sprawdzałem w wikipedii, bo i tak już jest kilka komentarzy wyjaśniających. Trzeba być dzieckiem, żeby nie znać wszystkich fachowych określeń z dziedziny psychologii?
Syndrom sztokholmski – stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją.
wtedy nie było metody bezstresowej, a dzieci biło się za wszystko, np. jak spóźniłeś się 2 minuty lub nie zgodziłeś się z rodzicem. Patologia była zawsze, po prostu wcześniej nie było telewizji i programyu "Uwaga!", żeby ją nagłaśniać.
A czemu dzieci? Masz się za kogoś lepszego?
No tak. "Ja wiem to inni nie wiedzą bo to -dzieci- "
Życzę szczęśliwszego podejścia do życia...
Ode mnie plus
Mówiąc najprościej- przywiązanie do swego oprawcy, mimo krzywdy jaka nam wyrzadził, my nadal cos do niego czujemy; milosc, szacunek, respekt itp.
Częste zjawisko u osob porwanych czy wykorzystywanych seksualnie; cos je po prostu 'ciągnie' do tych, ktorzy je krzywdza.
p.s. pierwszy raz uslyszalem o tym w 'Szklanej pułapce' jak bylem maly i tak mi juz utknelo w pamieci, stad to wiem.
Bardzo mądrze powiedziane. Wielki +.
Nie jest to związane jedynie z dziećmi, ale również z matkami/żonami np. alkoholików... Mimo, że ona (i dzieci) jest krzywdzona, poniżana, itd. to nie może odejść... Znam za wiele takich przypadków...:/
teraz trzeba czekać aż ktoś ze znajomych użyje tego pojęcia:) . Chociaż dobrze, że nawet przez demotywatory można się dokształcić. Ja też nie wiedziałam co znaczy ^^
Blablabla trzyma cie w domu to że masz ciepło, żarcie i kompa z którego możesz wrzucać do internetu takie bzdury. Idźcie się dzieci użalać nad swoją zbuntowaną naturą gdzieś indziej, to był naprawdę fajny portal...
@EwaLaniak, wszystko? Nie sądzę... Jasne, zawdzięczam wiele, bardzo wiele, mojej mamie. Ale mojemu ojcu? jedynie to że jestem teraz DDA, także nie mów że zawdzięczamy im wszystko... Ja byłam na prawdę szczęściarą bo mam cudowną matkę, ale niektóre dzieci nie mają oparcia w swoich rodzicach i jedyne co "zawdzięczają" im to przyjście na ten świat... Ale jeśli ich świat jest tak na prawdę piekłem to mają za co być wdzięcznymi??
To prawda, że raz na milion zdarza się rodzic, który potrafi zabić własne dziecko. Natomiast my wszyscy, którzy tutaj siedzimy mamy za co dziękować rodzicom, to oni dali nam życie, wychowali nas, dzięki nim jesteśmy tym kim jesteśmy. Nikt nie jest idealny, nasi rodzice też tacy nie są, więc mają prawo do popełniania błędów, bo błądzenie jest ludzkie (Errare human est.) My też nie będziemy idealnymi rodzicami.
Raz na milion? Jakże świat byłby idealny! Czy Ty dziewczyno żyjesz w bajce? Co rusz rodzic katuje swoje dziecko, ale nie chodzi mi nawet o katowanie, ale o ignorowanie, wyłożenie "ch*ja", że się tak wyrażę. Znowu muszę się z Tobą nie zgodzić. Nie wszyscy mamy za co być wdzięcznymi rodzicom. Czy myślisz, że 100% użytkowników demotów pochodzi z "idealnych" rodzin, że ich rodzice dali im chociażby część tego czego oni potrzebowali do "normalnego" życia? Dorośnij!
Ech, znów norma na demotach, rzuci się jakieś specjalistyczne hasło i większość się zgadza. A prawda jest taka, że to nie syndrom sztokholmski, a raczej właśnie brak alternatyw, jak ktoś już tu wcześniej powiedział. Syndrom sztokholmski tłumaczy się tym, że nagłe porwanie czy niebezpieczna sytuacja w życiu związana z jakimś oprawcą, wywołuje masę adrenaliny, która bywa uzależniająca. Po prostu ludzie czując w swoim życiu niesamowity dreszczyk emocji próbują go utrzymać, zaczynają identyfikować się z oprawcą, który przecież wiodzie tak ekscytujące życie. Jest to myślenie dość bezsensowne, jednak spekuluje się, że ma to właśnie związek z uzależnieniem.
I nie musiałem sprawdzać co to za syndrom, znam go z piosenki Grabaża, bodajże "Chory na wszystko".
ja nie wiem co to jest syndrom sztokholmski, nie mam zamiaru sprawdzać, ponieważ mam w to wyj ebane i nawet nie czytam komentarzy, bo na pewno już wiele osób to wyjaśniło.
ppptelefon jakim prawem tak mówisz o ludziach, którzy na starcie nie mieli już łatwo to, że im się nie udało dorastać w normalnej rodzinie nie znaczy, że są niewychowani i jak to określiłeś"śmierdzącymi gównami" to po prostu biedni ludzie, których nikt nie nauczył wrażliwości i podstawowych zasad kultury.
Jak dla mnie "syndrom sztokholmski" to taka bzdura, że aż mi w dupie się przewraca na samą jego myśl. Nie da się kogoś lubić przez stres, po prostu oprawcy byli w porządku w stosunku do więzionych nie bili ich nie torturowali być może przekonali ich do swojej sytuacji dlaczego miał bym być nie miły i nie polubić gościa który okrada bank który w rzeczywistości (ten bank) jest jeszcze większym złodziejem osobiście gdybym był więziony to kibicował dla złodziei i nie z powodu jakiegoś syndromu po prostu, Banki to złodzieje i tak są ubezpieczeni więc nic ich to nie boli, a druga sprawa jak ukradną 100tysięcy z takiego banku to jakiś tam żydek który kieruje tym bankiem nie zbiednieje, baa nawet tego nie poczuje. A ten psycholog który wpadł na taką wielką myśl to jakiś głąb który nie mógł zrozumieć ich zachowania to pod stres to podłożył
nie mam tego syndromu w domu, ale z moja dziewczyną, niestety. nie zrobię o tym demota - nie mam czasu, ide pomoc jej w uprawianiu tortur na mnie. pozdrawiam
+
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 23:03
Dokładnie :D Aż musiałem na wikipedia sprawdzić co to jest :)
Mam 21 lat, nie wiem co to syndrom sztokholmski.
ja nie wiedziałem, a że tak się złożyło, że akurat siedzę przy kompie i do tego w internecie to sobie tak pomyślałem: "Hmm...skoro znalazłem się w takiej sytuacji, może sprawdzę w googlach co to jest ten syndrom". I zgadnijcie co? Sprawdziłem i już wiem :D
Ok, ale co to ma do obrony swojego oprawcy?
19lat choruję i teraz się dowiedziałam że ma to swoją nazwę o.O
Oo nie, nie zmusicie mnie, żebym sprawdził to w wikipedii, nie tym razem, nie dam się skusić. PS. A jednak, nie wytrzymałem, musiałem sprawdzić.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 0:46
A ja dałem minus i już tłumaczę. Wiele dzieci torturowanych w domu nie ma syndromu sztokholmskiego, ale po prostu nie ma dokąd odejść albo za bardzo się boji żeby odejść, ale jakby mogło to by odeszło. Z kobietmi podobnie i stąd zdarza się zabicie męża który 15 lat się nad żoną znęca, ona prosi o pomoc i jak jej nie dostaje to MUSI sama się bronić, po czym idzie do więzienia - chore. I to wszystko jest patologia. Jest bardzo mały odsetek kobiet, a jeszcze mniejszy dzieci, które twoją pomoc, w jakiś negatywny sposób wpływający na oprawcę odrzucą, a następnie zwrucą się przeciwko tobie.
Nie, nie wiedziałem co to syndrom sztokholmski. Nie jestem dzieckiem. Nie sprawdzałem w wikipedii, bo i tak już jest kilka komentarzy wyjaśniających. Trzeba być dzieckiem, żeby nie znać wszystkich fachowych określeń z dziedziny psychologii?
pierwsze co teraz wpisze w goglu to syndrom sztokholmski
Bo człowiek bardziej czuje ,niż myśli.
A ja wiedziałem co to bez potrzeby sprawdzania gdziekolwiek, jestem zajebisty do kwadratu.
Tzn że jak porwali Cię?
Odpowiedza Ty przeczytales na wikipedii co to jest?
OdpowiedzCo Ty, to pewnie student pierwszych lat psychologii ;)
@BRAWLER zanim Cię wylali za ortografię?
W uj mocne. Dla niezorientowanych jest to syndrom, w którym ofiara(zakładnik) po dłuższym kontakcie z napastnikiem zaczyna mu pomagać. Tak w skrócie.
OdpowiedzSyndrom sztokholmski – stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów lub w ucieczce przed policją.
Odpowiedzmoże nie tylko, ale aż..
Odpowiedzświetne +
Smutne, ale prawdziwe, szczególnie w XXI wieku patologię można spotkać w coraz więcej domach.
OdpowiedzNiby czemuż to szczególnie? Wydaje mi się, że w XIX w. w domach było więcej gorzały i bicia, tylko wtedy nie nazywali tego patologią, ale normą.
wtedy nie było metody bezstresowej, a dzieci biło się za wszystko, np. jak spóźniłeś się 2 minuty lub nie zgodziłeś się z rodzicem. Patologia była zawsze, po prostu wcześniej nie było telewizji i programyu "Uwaga!", żeby ją nagłaśniać.
A czemu dzieci? Masz się za kogoś lepszego?
OdpowiedzNo tak. "Ja wiem to inni nie wiedzą bo to -dzieci- "
Życzę szczęśliwszego podejścia do życia...
Ode mnie plus
Ja jakoś wiem o co chodzi:) [+]
Odpowiedzdokladnie o tym samym pomyślałem , ode mnie także plus
Odpowiedzja nie wiedziałam co to jest, ale wystarczyło że wpisałam w google i się dowiedziałam. +
OdpowiedzMusiałam sprawdzić, co to jest syndrom sztokholmski... ale + ^^
OdpowiedzMówiąc najprościej- przywiązanie do swego oprawcy, mimo krzywdy jaka nam wyrzadził, my nadal cos do niego czujemy; milosc, szacunek, respekt itp.
OdpowiedzCzęste zjawisko u osob porwanych czy wykorzystywanych seksualnie; cos je po prostu 'ciągnie' do tych, ktorzy je krzywdza.
p.s. pierwszy raz uslyszalem o tym w 'Szklanej pułapce' jak bylem maly i tak mi juz utknelo w pamieci, stad to wiem.
Loguje się raz na miesiąc, ale teraz musiałem, wielki plus+
Odpowiedzszczera prawda. Powiedzcie mi ile jest takich dzieciaków. Ja znam takich wielu...
Syndrom sztokholmski- stan kiedy już zżyłeś się z ze Sztokholmem, a musiałeś wyjechać i teraz tęsknisz.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 0:34
OdpowiedzPatologia jest wtedygdy nima kibla w chałupie
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 March 2011 2011 22:37
OdpowiedzTylko jest wychodek.
Za stodołą.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 12:20
Bardzo mądrze powiedziane. Wielki +.
OdpowiedzNie jest to związane jedynie z dziećmi, ale również z matkami/żonami np. alkoholików... Mimo, że ona (i dzieci) jest krzywdzona, poniżana, itd. to nie może odejść... Znam za wiele takich przypadków...:/
I teraz grono ludzi będzie się chwaliło, że poznało nową definicję. A co do demota jak najbardziej na plus.
OdpowiedzA propo syndromu sztokholmskiego - pamiętacie Rysia z "Czas Surferów"?
Odpowiedzteraz trzeba czekać aż ktoś ze znajomych użyje tego pojęcia:) . Chociaż dobrze, że nawet przez demotywatory można się dokształcić. Ja też nie wiedziałam co znaczy ^^
OdpowiedzPowieksze grono osob ktore ten demot zmotywowal do odrobiny wysilku i sprawdzenia pojecia. Brawo +
Odpowiedzdemot:Nie mam zamiaru :Sprawdzać co to za syndrom
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 30 March 2011 2011 23:13
Odpowiedzmusiałem sobie wygooglować pojęcie syndrom sztokholmski. Demoty kształcą i bawią :D
Odpowiedzdemot uczy, demot bawi, demot nigdy cię nie...
Odpowiedzdemot:wikipedia jest organiczona:s. sztok. to ogólnie przywiązywanie się do zła
OdpowiedzBlablabla trzyma cie w domu to że masz ciepło, żarcie i kompa z którego możesz wrzucać do internetu takie bzdury. Idźcie się dzieci użalać nad swoją zbuntowaną naturą gdzieś indziej, to był naprawdę fajny portal...
OdpowiedzMożna narzekać na rodziców, ale to im wszystko zawdzięczamy.
@EwaLaniak, wszystko? Nie sądzę... Jasne, zawdzięczam wiele, bardzo wiele, mojej mamie. Ale mojemu ojcu? jedynie to że jestem teraz DDA, także nie mów że zawdzięczamy im wszystko... Ja byłam na prawdę szczęściarą bo mam cudowną matkę, ale niektóre dzieci nie mają oparcia w swoich rodzicach i jedyne co "zawdzięczają" im to przyjście na ten świat... Ale jeśli ich świat jest tak na prawdę piekłem to mają za co być wdzięcznymi??
To prawda, że raz na milion zdarza się rodzic, który potrafi zabić własne dziecko. Natomiast my wszyscy, którzy tutaj siedzimy mamy za co dziękować rodzicom, to oni dali nam życie, wychowali nas, dzięki nim jesteśmy tym kim jesteśmy. Nikt nie jest idealny, nasi rodzice też tacy nie są, więc mają prawo do popełniania błędów, bo błądzenie jest ludzkie (Errare human est.) My też nie będziemy idealnymi rodzicami.
Raz na milion? Jakże świat byłby idealny! Czy Ty dziewczyno żyjesz w bajce? Co rusz rodzic katuje swoje dziecko, ale nie chodzi mi nawet o katowanie, ale o ignorowanie, wyłożenie "ch*ja", że się tak wyrażę. Znowu muszę się z Tobą nie zgodzić. Nie wszyscy mamy za co być wdzięcznymi rodzicom. Czy myślisz, że 100% użytkowników demotów pochodzi z "idealnych" rodzin, że ich rodzice dali im chociażby część tego czego oni potrzebowali do "normalnego" życia? Dorośnij!
Patologia (w tym kontekście) jest wtedy gdy w domu trzyma cię tylko brak alternatywy.
Odpowiedz+1000 do zapytań na google "syndrom sztokholmski"
OdpowiedzRaczej strach przed konsekwencjami zostania odnalezionym po ucieczce, niz syndrom sztokholmski...
Odpowiedzdokładnie tak określiłam ostatnio stosunki jakie łączą mnie z moją najbliższą rodziną.. ;/
Odpowiedzwielki plus
Ech, znów norma na demotach, rzuci się jakieś specjalistyczne hasło i większość się zgadza. A prawda jest taka, że to nie syndrom sztokholmski, a raczej właśnie brak alternatyw, jak ktoś już tu wcześniej powiedział. Syndrom sztokholmski tłumaczy się tym, że nagłe porwanie czy niebezpieczna sytuacja w życiu związana z jakimś oprawcą, wywołuje masę adrenaliny, która bywa uzależniająca. Po prostu ludzie czując w swoim życiu niesamowity dreszczyk emocji próbują go utrzymać, zaczynają identyfikować się z oprawcą, który przecież wiodzie tak ekscytujące życie. Jest to myślenie dość bezsensowne, jednak spekuluje się, że ma to właśnie związek z uzależnieniem.
OdpowiedzI nie musiałem sprawdzać co to za syndrom, znam go z piosenki Grabaża, bodajże "Chory na wszystko".
Mój porywacz Heniu mówi że ten syndrom to jakaś bzdura;)
OdpowiedzGówno jest wtedy, gdy sie ktos zesra.
Odpowiedzja nie wiem co to jest syndrom sztokholmski, nie mam zamiaru sprawdzać, ponieważ mam w to wyj ebane i nawet nie czytam komentarzy, bo na pewno już wiele osób to wyjaśniło.
Odpowiedza ty DuckSauce na pewno nie będziesz na mistrzach.
OdpowiedzA chcę?
jaki z tego wynika wniosek?
Odpowiedzporywajmy i gwałćmy sztokholmistki :) a same będą nam dawać dupy :D
I teraz co druga osoba sprawdza w wikipedii co oznacza "syndrom sztohholmski" ;))
Odpowiedzppptelefon jakim prawem tak mówisz o ludziach, którzy na starcie nie mieli już łatwo to, że im się nie udało dorastać w normalnej rodzinie nie znaczy, że są niewychowani i jak to określiłeś"śmierdzącymi gównami" to po prostu biedni ludzie, których nikt nie nauczył wrażliwości i podstawowych zasad kultury.
OdpowiedzNie wiem jak to zrobiłeś że nie trafiłeś w poczekalni na dzieci neo które by zminusowały bo pojawiło się trudne pojęcie "syndrom sztokholmski". Mocne.
OdpowiedzGoogle zanotowało 100x wiecej zapytan "Syndrom Sztokholmski"
Odpowiedza ja nie musiałam sprawdzać, sprawdzałam tydzień wcześniej, ponieważ syndrom sztokcholmski pojawił się w piosence Strachów ;d
Odpowiedza teraz na Wikipedii setki osób sprawdzają co to syndrom sztokholmski :P
OdpowiedzJak dla mnie "syndrom sztokholmski" to taka bzdura, że aż mi w dupie się przewraca na samą jego myśl. Nie da się kogoś lubić przez stres, po prostu oprawcy byli w porządku w stosunku do więzionych nie bili ich nie torturowali być może przekonali ich do swojej sytuacji dlaczego miał bym być nie miły i nie polubić gościa który okrada bank który w rzeczywistości (ten bank) jest jeszcze większym złodziejem osobiście gdybym był więziony to kibicował dla złodziei i nie z powodu jakiegoś syndromu po prostu, Banki to złodzieje i tak są ubezpieczeni więc nic ich to nie boli, a druga sprawa jak ukradną 100tysięcy z takiego banku to jakiś tam żydek który kieruje tym bankiem nie zbiednieje, baa nawet tego nie poczuje. A ten psycholog który wpadł na taką wielką myśl to jakiś głąb który nie mógł zrozumieć ich zachowania to pod stres to podłożył
Odpowiedzhahahahha. a teraz wszyscy w google: syndrom sztokholmski
OdpowiedzCzester dobrze gadasz
OdpowiedzJedno trudne słowo i nagle znowu potrzebna ciocia Wikipedia.. (+)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 21:19
Odpowiedznie mam tego syndromu w domu, ale z moja dziewczyną, niestety. nie zrobię o tym demota - nie mam czasu, ide pomoc jej w uprawianiu tortur na mnie. pozdrawiam
+
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 March 2011 2011 23:03
OdpowiedzKomentarz usunięty
Odpowiedz