Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2730 4068
-

Zobacz także:


Drzewex
+98 / 156

No popatrz... uprawiałem seks przedmałżeński:)

DwaiD
+104 / 124

trzyletniom? TrzyletNIĄ ku#wa. Zainstalujcie sobie mozille z podkreślaniem błędów analfabeci ;x

Zamrok
+11 / 215

Ludzie. Ręce opadają. Czy wy na prawdę nie macie niczego do roboty? Jeden idiota wypisuje głupoty ,drugi mu odpowiada bo chce chyba sobie coś udowodnić i jeszcze się chwali ,że jest zajęty i ma córeczkę. Kogo to k**wa obchodzi...? I normalnych ludzi ten demot w ogóle nie rusza ,bo mają inne zmartwienia. A tego typu riposty to tylko dowartościowywanie się typu "ale mu do**ebałem" i "to ja jestem mądrzejszy i mam rację". Znajdźcie sobie jakieś sensowne zajęcie. (-)

Exe19
+1 / 65

Ciekawe kiedy ktoś wyskoczy na Autora z tekstem "Za ten seks przedmałżeński/antykoncepcję/itp. SPŁONIESZ W PIEEEKLEEE !!!" lub
podobnym?

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 11:50

R rm125
+5 / 39

obrońcy dziewic hmm niektórzy chcą poznać dziewczynę w wieku 26 lat od razu ślub i po ślubie ich spólny pierwszy raz. A która panna chciał by mieć swój pierwszy raz w noc poślubna?? chyba ta która nie wie co to pierwszy raz :D

D Discord667
+4 / 52

Bez żartów, nie mam zamiaru tego czytać. Demotywator ma być formą plakatu - minimum treści, maksimum przekazu. Ty zrobiłeś odwrotnie

O obiektywnyy
+15 / 21

teoretycznie z wszystkim sie zgodze, ale co do zdrady.. no nie wiem, ja bym chyba nie potrafił żyć w ciągłym strachu, że moze sie wydać.. pomijając juz 'moralnego kaca'..

M Marduk26
+22 / 28

Taaak, Zamrock. Normalnych ludzi, jeszcze z doświadczeniem, ten demot nie ruszy - ale pokaże inny punkt widzenia dla całej reszty. To, że Ty coś wiesz, to nie znaczy, że wszyscy są tacy sami.

Jeśli przez to choć jedna nastolatka więcej, nie zgodzi się na seks bez gumki, to było warto.

NightAnasazi
+12 / 18

"A co mnie to obchodzi ile lat jesteś zajęty, ile lat ma twoja córka" ==> widać, niektórych myślenie boli. Proponuje zajrzeć do demota, na którego jest to odpowiedź, porównać i dopiero potem pisać idiotyzmy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 19:50

Karzolinio
-2 / 4

Droga/i @NightAnasazi nie siedzę codziennie na demotach i nie wiem o istnieniu każdego demota na tejże stronie, więc - istnieje takie coś jak "źródło" tam właśnie autor powinien umieścić link do demota, na który ripostuje. Jakoś nie mam ochoty gonić po wyszukiwarkach i szukać nicku "RadzielGryf" . Wydaję mi się, że demota można napisać/zrobić z sensem, tego czego tu brakuje . Więc...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 April 2011 2011 19:15

P piotrek9900
+40 / 102

+ pierwszy raz sie zalogowalem zeby napisac komenta i dac mocne - tez mnie wkur*** jego demot i do tego znalazl sie na glownej

Odpowiedz
D Dorotka3
+19 / 65

Dokładnie, wprost nie mogłam się doczekać, kiedy ktoś drogiemu panu od "dekalogu" odpisze to, co sobie większość normalnych ludzi pomyślała ;)

U UkradliMiKota
+7 / 23

fajnie ze zrobił to facet. wiec za to plus.
ale szczerze to to co napisałeś to tak nie do końca ma ręce i nogi.
ale i tak masz plusa:)

brokenMan
+12 / 14

eMCe - Otóz nie jest to strona przekonań i racji admina tylko strona dla wszystkich. Jedni maja takie zdanie drudzy inne. Admin poprostu wrzuca na gł. to co ma dobra ocene. Niekoniecznie musi sie z tym utożsamiac.
W kwesti dyskusji na temat 'dekalogu' powiem jedno. Róbcie co chcecie i zyjcie pelnia zycia, bylebyscie pozniej niczego nie zalowali.

paul86
+5 / 17

Ty, Dorotka, kto ci dał prawo do wypowiedzi w imieniu jakiejkolwiek większości? I to jeszcze normalnych?
Punkt 7-niby
"oczywiste", że należy umieć mówić "nie" a jednak problem z tym u kobiet jest duży. Ostatnio o takim
przykładzie
słyszałem wczoraj. Chciał koleś zdjęć dziuni w bieliźnie (przed pierwszym spotkaniem!) i dostał.
Punkt 4-ja
sądzę jednak, że nie ma czegoś takiego jak niedopasowanie. Przynajmniej gdy ma się zdrowo poukładane priorytety w
życiu. Gdy druga osoba jest podmiotem a nie narzędziem. Punkt 2-"odwiecznym prawem natury" to może jest to, że istnieje
głód, wydalanie i śmierć. A nie fochy! Tutaj dorabianie tej teorii to zwykłe lenistwo, zwykła niechęć do
zrobienia czegoś z sobą. Odpowiadają ci fochy u kobiety-powiedz to otwarcie. Mnie nie i wyobraź sobie, że mam
dziewczynę, która fochami mnie nie męczy.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 17:06

OktawianPoz
+2 / 18

Paul: jesteś 25-latnim prawiczkiem, czym się chwalisz. Nie masz żadnego moralnego prawa wypowiadać się na temat seksu ani dopasowania, Ty z NIKIM nie spałeś, więc skąd możesz wiedzieć takie rzeczy? od księdza z ambony? skoro studiowałeś prawo, to chyba powinieneś wiedzieć, że na kazuistyce nie buduje się ogólnych zasad- fakt, że wiesz o jednym przypadku nie oznacza, że wszystkie są takie i stanowi to realny problem społeczny. Jezus Maria, zdjęcie w bieliźnie, chyba oślepnę- widzę ręce, nogi i kawałek brzucha!!! Wrrr:) Czepiasz się zDorotki a sam stajesz na pozycji guru i twierdzisz, że coś jest "dużym problemem"- sam wypowiadasz się w identyczny sposób, decydujesz, które priorytety są "zdrowo poukładane", a które nie. Swoją drogą, gdyby twoi rodzice nie mieli popędu płciowego- który ty sam tak usilnie zwalczasz, to nie byłoby cię na tym świecie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 18:01

paul86
+5 / 11

Z którego miejsca mojej wypowiedzi wynika, że "zwalczam popęd płciowy"? Nie, ja zwalczam podporządkowanie życia
popędowi płciowemu! Jest różnica? Nigdzie tutaj nie napisałem, że jestem prawiczkiem, to ty to przypominasz. Zresztą, napisałem to poprzednio tylko dlatego, żeby zwalczyć uniwersalny zarzut padający ze strony "postępowców", czyli: "katole to hipokryci". O tym zarzucie jeszcze będzie dalej. Prawo moralne do wypowiedzi nt. seksu oczywiście mam. Odbierasz mi je tylko dlatego bo stwierdzam na swoim przykładzie (czyli jakimś jednak doświadczeniem z własnymi potrzebami), że niekoniecznie ta sfera musi być pierwszorzędną w życiu człowieka. To jest cenzura argumentów a nie argument.
"To że wiem o jednym przypadku"? Czytamy ze zrozumieniem! W poprzednim wpisie
podawałem PRZYKŁAD! Zaznaczyłem, że z wczoraj, żeby unaocznić, że nie trzeba sięgać daleko. I tak, "Jezus
Maria". Zdjęcie w bieliźnie wystarczy żeby dziunię szantażować.
Dopiszę nawet więcej do poprzedniej wypowiedzi:
autor demota czyni z osoby, której odpowiada hipokrytę (uniwersalny zarzut, gdy ktoś ośmieli się napisać coś
konserwatywnego). Zarzut ten można jednak zwalczyć zakładając, że istnieje jedna, słuszna moralność. Uważam,
że jest to założenie konieczne, jeśli autor demota chce mieć jakąkolwiek wiarygodność w oczach własnego
dziecka. Chyba, że jego wychowanie zostawia ulicy...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 19:55

OktawianPoz
+2 / 6

To naprawdę zabawne, że najwięcej na temat wychowania dzieci zdają się wiedzieć ci, którzy nie mają nawet jednego a o seksie wiedzą wszystko kastraci, prawiczki i impotenci... Napisałeś "jestem 25-letnim prawiczkiem". Praw natury nie oszukasz, dojrzewanie miałeś 10 lat temu, odczuwasz popęd seksualny, czy ci się to podoba czy nie. Bielizna ma to do siebie, że zasłania "strategiczne partie ciała- zdjęciem w bikini też można kogoś szantażować?:P Skoro dziewczę nie ma kompleksów, by wysyłać takie zdjęcia, to niby później się one pojawią?:)Jedynie słuszna moralność ideologia już kiedyś była, na paskach nosili sławetne Gott mit uns... Nienawidzę, gdy ktoś miesza Boga do własnych rozgrywek, podpiera wiarą swoje kompleksy, szafuje autorytetem Kościoła dla własnych, prywatnych wojenek. Jezus nie dzielił kobiet an czyste i nierządnice, nie nakazywał tym nieprzer8chanym, reagowania gdy zobaczą zdeflorowaną, mało tego, stanął w obronie Marii Magdaleny, on nie rzucał kamieniami, a wy chcecie.

paul86
+1 / 5

Kolego, znowu wkładasz mi w usta coś czego ja nie powiedziałem (ja mieszam Boga? Celowo odwołałem się w poprzedniej wypowiedzi do konserwatyzmu a nie religii) i znowu z braku argumentów jedziesz w ad personam. To zadziwiające, że najlepszymi specjalistami w dziedzinie raka są ci, którzy tej choroby nie przeszli-można by rzec z podejrzliwą miną zgodnie z twoją logiką. A co do szantażu-trochę wyobraźni. Wszystko od sytuacji zależy. Od pozy na zdjęciu. Był kiedyś taki demot na głównej: roznegliżowane focie z naszej klasy i rekrutujący w jakiejś firmie mówiący, że "niestety nie możemy pani przyjąć". To oczywiście też tylko przykład. Rusz trochę głową.

OktawianPoz
0 / 6

Tia, bo student I roku medycyny wie lepiej od doświadczonego kardiochirurga, jak należy zachować się podczas operacji i jak trzymać skalpel. Z d8py ten twój przykład. Możesz twierdzić, że będąc dziewicą jesteś najlepszym kochankiem na ziemi, ale ja mam pełne prawo przypuszczać, że jednak skończysz po 2 minutach:) Skoro jesteś tak znakomitym specjalistą w zakresie wychowywania (nieswoich) dzieci, to powiedz tylko: a umiałbyś zmienić pieluchę?

nwn9
-1 / 1

A uważaj, bo się będę w życiu kierować twoim dekalogiem, który nie jest Dekalogiem.

Drzewex
+4 / 34

Przeczytałeś chociaż demota zanim komenta wstawiłeś? Bo mam wrażenie że trochę poza tematem.

Helis
+10 / 20

Nienapoczętych to przymiotnik, więc pisze się go łącznie.

T Trybin
+2 / 10

A ja osobiście czekałem aż ktoś taki jak drzewex odpowie na te bzdury z demota z głównej ;)
Dziękuję.

X xgohax
+22 / 48

Prezerwatywa ogranicza oboje, nie tylko faceta taka mała dygresja.

I małe podsumowanie: Każdy próbuje w takich "wyliczankach" przepchnąć swoją rację, a prawda jest taka że każdy jest inny i tak samo Ty masz racje jak racje może miec poprzedni autor. Podstawa w relacjach damsko-męskich to rozmowa i choć krytykujesz autora, to sam troszke uogólniasz, tylko po prostu wyrażasz opinie przeciwną do "master autora". Tworzenie czegoś takiego , jest niewarte wysiłku, nie ma uniwersalnych zasad, według których powinno się budować związek. I na koniec: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Drzewex
+2 / 34

Owszem i to zaznaczyłem w democie. Ja nie mówię tam co kto ma robić:)

E etcetera
+14 / 34

A jak niby ogranicza kobietę?:D Nie zauważyłam dotąd jakichkolwiek ograniczeń, raczej dostarcza swobody, bo nie trzeba martwić się o zaciążenie.
"Punkt widzenia
zależy od punktu siedzenia." - otóż to, dlatego niech się mężczyźni nie wypowiadają za kobiety, a kobiety za mężczyzn. ;)

OktawianPoz
+12 / 28

Wszyscy, którzy uważają że na szacunek zasługuje tylko kobieta, która nie uprawia seksu, są debilami. Co to w ogóle za porównanie: szanować się = ściskać nóżki aż do ślubu? Czy kochając się z moją jedyną, wymarzoną dziewczyną przestaje okazywać jej szacunek? Oddając się kochanemu przez siebie mężczyźnie kobieta się nie szanuje? Szanuje się tylko wtedy, jak czeka do 30-stki, bo ludzie biorą śluby właśnie w tym wieku? kpicie z własnej inteligencji. BTW. śluby wymyślił kościół w odpowiedzi na reformację, więc nie pier*dolcie mi tu, że Bóg ma coś przeciwko, bo ślub kościelny to wymysł jak najbardziej ludzki.

marii900
-1 / 11

Oktawian ty chyba jesteś trochę niedouczony...ślub nie jest wymysłem kościoła i na pewno nie jest odpowiedzią na reformację...śluby zostały wymyslone długo zanim pojawili sie pierwsi Żydzi i zanim ktokolwiek pomyślał o stworzeniu judaizmu z którego wywodzi się Chrześcijaństwo. Zanim zaczniesz paplać głupoty to troche poczytaj. Slub od zawsze byl momentem w kórym dziewczyna zaczynała być złączona z chłopakiem i wiele ludów zyjących tysiące lat temu tez chołdowało tradycji ze przed ślubem nie wolno uprawaić sesku...a wynikało to z tego że kobieta z nieślubnym dzieckiem (nie było wtedy antykoncepcji) nie mogła liczyć na dobrego męza a tym samym na zapewnienie jej jakiekogolwiek minimus socjalnego...poczytaj książki do histroii a dopiero potem się wypowiadaj.

OktawianPoz
-1 / 9

Kościół nie uznaje ślubów cywilnych- zawierając sam ślub cywilny, nadał w świetle prawa kanonicznego żyjesz w związku cudzołożnym... Śluby kościelne istnieją od czasów reformacji, wtedy tez zaczęto uznawać je za jeden z sakramentów świętych, to pozwalało łatwiej odróżnić katolików od hugenotów. Zanim zaczniesz paplać głupoty, sam poczytaj.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:11

paul86
+2 / 6

"Ja nie mówię tam co kto ma robić". Jak sobie wyobrażasz przy takiej filozofii wychowanie własnego dziecka?

Drzewex
+5 / 37

Nie będę się bezczynnie patrzył na tego typu ignorancję:) Nie ścierpię jak ktoś mówi komuś co ma robić bo on wie co dla kogo jest najlepsze:) tyle.

D Dzieciak123456789
0 / 22

A mi nie, bo to pusta dyskusja na temat kto ma rację. Ja mam odmienne zdanie znajdujące się gdzieś pomiędzy tym demotem i demotem oryginalnym. :) Tym bardziej, że tu jest za dużo ironizowania, serio. Dyskutujmy na poziomie jak już trzeba, choć chyba nie od tego są demoty.

Odpowiedz
Drzewex
-3 / 33

skoro pusta dyskusja to po co się udzielasz? Jak zwykle "mnie to jebie ale..." i wywód się zaczyna.

D Dzieciak123456789
0 / 14

Pusta dyskusja, to nie to samo, co "mnie to jebie". Widać nie rozumiesz :)

Drzewex
-2 / 22

Jak zauważyłeś sporo ironizuję. Racje rozumowanie u mnie na niskim poziomie.

DwaiD
-1 / 17

Drzewex zostaw to dziecko. Zawsze się znajdzie ktoś komu nic nie odpowiada i z niczym się nie zgadza. Nie wniesie nic konstruktywnego do dyskusji, ale zaznaczy swoją nic nie znaczącą obecność. Tak jak by to kogoś obchodziło...

A amorthserke
+5 / 9

Dzięki temu demotowi przynajmniej kilka osób ruszy głową i użyje tak zaniedbanej cząstki organizmu jaką jest mózg. Poza tym gdyby nie można było dyskutować, to nie byłoby funkcji dodawania komentarzy.

H horsy4me
-2 / 8

super... mężczyźni się bronią i dobrae :) główna jak nic

Odpowiedz
EachOther
+26 / 36

Z demota RazielGryf'a wychodzi na to, że brak szczęścia w związku to tylko wina kobiet, co oczywiście nie jest prawdą. To obie strony muszą się starać tak samo mocno, nikt nie jest doskonały... Z tymi dziewicami to w ogóle śmieszne, czyli kobieta ma czekać na tego jedynego a mężczyzna może sobie poużywać? Fakt, czasem nie mam pojęcia za co kobiety się obrażają, ale spokój i rozmowa kluczem do sukcesu. Co do zdrady to moim zdaniem prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw, nie da się tego ukrywać w nieskończoność. Dobra nie ma co się dalej rozwodzić, pod demotem się podpisuję i życzę głównej ;)

Odpowiedz
T tysenna
+11 / 17

Tylko pytanie: skąd potem brać te dziewice? Chociaż, w jakimś kraju(nie pamiętam którym) popularne są operacje przywracania błony dziewiczej... Może o to chodzi? Co do zdrady: wyda się, albo się nie wyda... Tylko pytanie, dlaczego zdrada odnosiła się tylko do kobiet... Panów to nie dotyczy?

OktawianPoz
+15 / 19

rich: nie wiedziałem, że faceci są stworzeni, by grzeszyć, a kobiety do czystości. To prowadzi do prostego wniosku, że facet to taka pół-małpa, która poluje na dupy, bo ma to w genach i nie potrafi oprzeć się własnym popędom. Obrażasz mnie jako mężczyznę. BTW wracać i uczyc się polskiego w gimnazjum,a nie później ortami rzucać, to razi w oczy.

Drzewex
+2 / 34

A na awatarze za d@pę kolegę trzymasz?

Navarov
-1 / 25

Nie ma to jak poważny, rzeczowy i przemyślany argument :)

T tysenna
0 / 6

A Twój jest... jaki?

L lulapa
-1 / 7

III SIĘĘĘĘ ZACZĘĘĘĘĘĘĘŁOOOOO... ;DD (+)

Odpowiedz
ixpack
+3 / 9

Racji masz - tylko wtedy gdy oboje są "dziewicami" i facet i kobieta.

E etcetera
+2 / 14

Tego mi brakowało po przeczytaniu demota, na podstawie którego powstał ten!
Plus ode mnie!

Odpowiedz
ixpack
+6 / 10

Każdy jest inny, jedyny dekalog, który pasuje do wszystkich - to ten "religijny", nie zabijaj blah blah blah.

czytać mi się nie chciało - tamto przeczytałem, ale jak autor tego tutaj nie ze wszystkim się zgadzam... Tu też nie ze wszystkim się zgadzam. A wy nie za wszyskim się zgodzicie, co ja powiem/napiszę. Koniec.

Odpowiedz
M Maciek0293
+9 / 23

Panowie (tu: RadzielGryf i Drzewex), proponuję abyście obaj umówili się na browara i tam wymienili swe poglądy na temat "Twojej kobiety idealnej". Po co zaśmiecacie demoty długimi "powieściami" pełnymi waszych złotych rad i mądrości. Pozdrawiam Was i radzę: dajcie na wstrzymanie...

Odpowiedz
E elly
+15 / 21

Serio? Ten demot jest "po prostu debilny" a demot o "soczkach na penisku" napisany do tego przez człowieka, który twierdzi, że jest prawiczkiem był "prawdziwy"? *facepalm*

K kitty293
+7 / 21

dobrze ze sie ktos wreszcie odezwal 'ludzkim' glosem po tamtych zalosnych wypocinach. trafny tytul demota ;) +

Odpowiedz
poetka22
-4 / 14

Brawo dla Ciebie! Wielki plus :)
Przeczytałam dokładnie oba teksty. Naprawdę dobrze, że ktoś zrobił odpowiedź na poprzedniego "demota". Zgadzam się z Tobą!

Odpowiedz
OktawianPoz
+9 / 17

Jeżeli jakiś pseudo-katolik namawia do nienawiści z uwagi na ilość makijażu, to żaden z niego katolik. Przeczytaj uważnie wezwanie tego tzw. "katolika" do kobiet, by "reagowały" gdy zobaczą "pustą małpę". Kościół katolicki przepraszał za inkwizycję, a tu jakiś 19-letni prawiczek wzywał do nienawiści a najlepiej polowania na czarownice. Postawa raziel gryfa nie była katolicka, była pełna nienawiści, poczucia wyższości, braku szacunku dla kobiet i narzucania swoich poglądów. Pokaż jakiemuś księdzu demot razielgryfa a zobaczysz, czy kierował nim Duch Święty.

A ArT88
0 / 6

obie wypowiedzi są na tym samym poziomie(czytaj: niskim) tylko polaryzują względem siebie. Dobrze by było skonfrontować owe poglądy face to face aby nie było niedomówień i dopiero każdy sam w sobie powinien wysnuć jakieś podsumowanie. W wypowiedziach Drzewex'a jest generalizowanie aż do oporu, stara się być mentorem a przynajmniej daje takie wrażenie. Niech każdy postępuje według własnych zasad moralnych a co do antykoncepcji hormonalnej to zanim któraś z pań zacznie wniebogłosy chwalić wszystkie zalety, niech poczyta o wadach jakie ze sobą niesie chociażby dla środowiska naturalnego i o skutkach np. u wybrzeży wielkiej Brytanii. Każda strona ma swoje racje w których można się przyczepić ale najważniejsze to znaleźć jakiś consensus ;)

M Miki24
+3 / 13

Tyle w tej kwestii jest nie dopowiedzeń że obydwa demoty na ten temat były zbędne ale skoro się pojawiły to i tak nic nie zmienią bo inteligentni ludzie wiedzą jak postępować a "puści" ludzie tak to zinterpretują że dalej będą się puszczać, bzykać i ranić innych :]

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 11:24

Odpowiedz
OktawianPoz
+8 / 12

O dzięki Ci Wszechwiedzący!!! Nikt mnie dotąd nie uświadomił, że moja dziewczyna do ku8wa, bo nie byłem pierwszym facetem, z którym się całowała. Może nawet całowała kogoś w klubie?!? Muszę ją rzucić, tą Marię Magdalenę naszych czasów,natychmiast przestałem ją kochać!!! Jestem przecież przykładnym katolikiem, który za wzorem Jezusa pozwala ukamienować nierządnice^^

D doOmaj
-1 / 9

jednego nazywasz guru a sam z siebie probujesz go zrobic, imo oboje macie po troche racji

Odpowiedz
E elly
+3 / 9

Przecież chłop pisze na każdym kroku, że każdy ma prawo żyć jak chce i nic nikomu do tego. Więc raczej się za guru nie uważa.

Artystka
+2 / 18

Muszę przyznać, że spodziewałam się takiego demota ze strony jakiejś pani, a tu proszę, mężczyzna. Dobrze, że tacy jeszcze istnieją.

Odpowiedz
asdfghjkl
+2 / 18

brawo!!! sama to wszystko miałam ochotę napisać w komentarzu do tamtego demota, ale nie chciało mi się kłócić z idiotą, dzięki za odwalenie tego za mnie ;)

Odpowiedz
N newartimoc17
-3 / 9

Niechcący dałem plusa ;p Za dużo do czytania bo dziś niedziela i trzeba się z wszystkim sprężać więc sory ;)

Odpowiedz
T theszept
+1 / 11

Co poniektórzy pewnie pomyśleli , że skoro masz 3 letnią córkę i jesteś 3 lata po ślubie, to pewnie urodziła się w dniu ślubu xD No cóż takich nie sieją , tylko się rodzą :D
A co do demonta to dobra robota :)
W końcu są ludzie i parapety , a przej***ne jest urodzić się klamką ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 11:26

Odpowiedz
goniek933
-2 / 6

To przynajmniej ma sens, nie tak jak poprzedni demotywator. ;)

Odpowiedz
L lesnazielarka
-4 / 4

Podoba mi się riposta i jej mi brakowało po przeczytaniu tamtego demota. Jedynie nie zgadzam się z tą ciekawości po ślubie;p kto ciekawy niech się na ślub nie decyduje i wyhula a potem ślubuje wierność.
A moją receptą na szczęśliwy związek jest szczerość i oddanie obu stron a nie egoistyczne darcie w swoja stronę.

Pozdrawiam. Leśna Zielarka(nie wieczna dziewica) Rok w związku + rok w narzeczeństwie a za3msc wchodzę na kolejny lvl wtajemniczenia;p

Odpowiedz
E elly
0 / 6

Ale przecież on właśnie pije do tego, że poprzedni demot "zabraniał" kobietom się wyhulać ;)

O ocr145
-5 / 7

no dawajcie mi minusiki, ale może ktoś napisze jakąś w miarę sensowną odpowiedź ?

C cinders
+6 / 8

Postaram się sprostać wyzwaniu ;)
Ludzie wchodzą w związki z osobami o podobnych zainteresowaniach, poglądach, gustach lub chociażby charakterach. Niedopasowana para wciąż będzie spotykać na swojej drodze mnóstwo problemów. Znajomi często kłócą się o banalne rzeczy typu: ona nie znosi alkoholu i nie pozwala mu pić (bo nie), on za to jest zapalonym fanem piwa. I męczą się oboje, bo on nie rozumie jej punktu widzenia a ona jego. Inna dziewczyna ma dosyć luźną definicję zdrady, a facet chciałby jedną na całe życie. Ona go zdradza (chociaż uważa inaczej) np. flirtowaniem z innymi czy pocałunkami, a on cierpi, bo wie, że ona nigdy nie będzie w 100% jego. Możliwe, że z kimś innym ci ludzie byliby dużo szczęśliwsi, ale wolą się męczyć, bo wcześniej nie zdążyli się dobrze poznać, a już się do siebie przywiązali. Dzisiaj wystarcza im zakochanie, ale pewnego dnia mogą obudzić się obok osoby, z którą nic ich nie łączy poza milionem wspomnień. Jaki to ma związek z Twoim pytaniem? Dopasowanie seksualne jest tak samo ważne jak każde inne dopasowanie. Nie chodzi o to, że seks jest w związku najważniejszy, bo nie jest. Chodzi o to, że jest INTEGRALNĄ i NIEODŁĄCZNĄ częścią związku. Jeśli ludzie nie dopasują się seksualnie, to po jakimś czasie pojawi się frustracja, chęć zaspokojenia w inny sposób, być może z kimś innym. O ile jestem w stanie wybaczyć partnerowi zostawianie skarpetek na podłodze po ich zdjęciu, tak nie byłabym całkowicie szczęśliwa, gdyby chciał kochać się ze mną raz na miesiąc przez 2 minuty. Mam swoje potrzeby, tak samo jak on ma swoje, a dobierając sobie partnera powinniśmy zwracać uwagę, czy na pewno będziemy dawać sobie satysfakcję, czy tylko staniemy się dla siebie ciężarem i będziemy się nawzajem unieszczęśliwiać.
Co do starości - natura już o to sama zadbała. Popęd spada od pewnego wieku, pytanie tylko, czy niedopasowane seksualnie pary mają ochotę czekać tyle lat, by być w końcu całkowicie zgodnymi?

V Vampireq88
+4 / 6

mnie się wydaje, że każdy ma swój sposób na życie, swoje wartości i jakieś ideały, więc pozwólmy każdemu zdecydować co woli i czego mu potrzeba, a nie narzucajmy naszych poglądów innym ;)

Odpowiedz
kracamnietwojezeby
+49 / 67

Jedyna zasada jaką powinni się wszyscy kierowac (wg mnie oczywiscie) to : "BĄDŹ SOBĄ". Dziękuję.

Odpowiedz
P pitohui
+6 / 10

moim zdaniem pkt 5 był super: skoro nie mogę oddać się "cała" używając antykoncepcji, to poniekąd jestem dziewicą i moim pierwszym będzie ten, z którym zrobię to bez zabezpieczenia. problem rozwiązany ;p

Odpowiedz
anna1991z
+3 / 9

daje + za odpowiedź, bo pierwowzór mocno mnie zdenerwował, a w tym jest już więcej racji. A prawda jest taka, że każdy ma swój przepis na życie, u każdego inna recepta się sprawdza. Wiwat różnorodność! Wiwat indywidualność! Wiwat wolność! bez nich byłoby nudno i źle...

Odpowiedz
N nacia4105
+1 / 7

Mi tez sie bardzo podoba, a przede wszystkim sie z nia zgadzam. Ujete w bardzo prosty sposob i na temat. Pozdrawiam
Kobieta

Odpowiedz
C crea79
-2 / 24

Cieszę sie, że ten demotywator autora frustrata wcale nie ma tak wielu plusów. Dobry jest tylko podpis, bo Dekalogjuż jest. Bardzo jasny. Nie wiem, jak się układa w małżeństwie Autora, ale ja tylko widze wśród wielu(!) moichznajomych, że te pary, które czekały z seksem do ślubu tworzą baaardzo udane małżeństwa i jakoś tam o rozwodziemowy nie ma. (jasne dziewictwo to nie był warunek, może bardziej wynik ich podejścia do miłości z budowaniazwiązku) A ZAWSZE może począć się dziecko. Nie każda też dziewczyna lubi być porównywana z poprzedniczkami. I nie wiem skąd pogląd, że jak kobieta chce zaczekać, to będzie
"cienka" iwystraszona w łóżku. A może właśnie bardziej pójdzie na całość! :) pewna, że gość jej na drugi dzień nie zostawi, nie musi bać się ciąży i wie, że seksem może budować coś pięknego i trwałego (Bo podświadomość i ukryte lęki teżrobią swoje) A niedospawanie seksualne można wyczuć już w związku - bo co świetnie sie dogadujecie, KOCHACIE SIĘ, czujecie do siebie pociąg, pragniecie siebie, a w łóżku nagle klapa? Zresztą seksu też trzeba sie wzajemnie uczyć. A seks jest zbyt piękny, zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem. :)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 23:17

Odpowiedz
M moa
-3 / 11

Proste: jeśli dała radę wytrzymać z seksem aż do ślubu to oznacza że nie ma wystarczająco dużego popędu. Chcę kobietę która chce seksu bardziej ode mnie, czyli niekontrolowanie mocno.

N Nachii
-5 / 7

6. Facet pozna , bo laska nie wytrzyma z takim sekretem długi czas, zacznie dziwnie sie zachowywać i albo on w końcu wyciągnie od niej prawdę, albo ona sama powie. To facet umie dotrzymać tajemnicy a dziewczyna z poczucia winy nie będzie mogła normalnie egzystować. I to wcale nie daje facetowi prawa do nazywania ją dziwką.

Odpowiedz
C ciociaadmina
+7 / 11

BRAWO! Po przeczytaniu tamtego demota miałam mdłości, teraz w końcu mi lepiej;) Dzięki, autorze!

Odpowiedz
Benjamin
0 / 6

Dużo jeszcze będzie tego typu zabawnych manifestów ?

I tak nikt się nigdy nie będzie do tego stosował więc nie za bardzo widzę sens publikacji tego typu rzeczy, no chyba, że istotą jest pochwalenie się swoim wieloletnim związkiem i posiadaniem potomstwa.

Odpowiedz
H HornedRat
-2 / 12

Jeden przesadza w jedną stronę, drugi w przeciwną. Pragnę nadmienić, że o "naturalnych metodach antykoncepcji" czy raczej naturalnym planowaniu rodziny najgłośniej krzyczą Ci, którzy najmniej wiedzą. Kalendarzyk małżeński to średniowieczna, nie stosowana już dawno metoda. Jedna ze współczesnych metod, metoda Roetzera, jest ok. 70 razy skuteczniejsza od prezerwatywy.

Odpowiedz
L ladybrd91
+8 / 28

"Owszem część poczeka, ale nie każdy chce mieć niedzielną cnotkę w domu, gdzie najlepsza rozrywka w trakcie
seksu
to króciutkie "ach"."
Ale najlepsze następuje potem:
"Generalizowanie to najlepsza rozrywka master
autorów..."
O
ironio! Faktycznie, twój demot to "protest przeciwko generalizowaniu i hipokryzji"! Bo przecież Ty
absolutnie NIE
generalizujesz i NIE jesteś hipokrytą, który obraża dziewice i wyraża opinie na ich temat, chociaż
pewnie
niewiele, jeżeli cokolwiek, wie o zachowaniu w łóżku tych, którzy uznali, że warto poczekać. Zarówno
mężczyzn,
jak i kobiet, bo z tym, że kobiety są wszystkiemu winne, tez się nie zgodzę.
Co do "niedopasowania
seksualnego":
musisz strasznie kochać swoją żonę, skoro byłbyś w stanie powiedzieć jej, gdyby się "nie
sprawdziła": "kochana,
świata poza Tobą nie widzę, ale Ty wolisz rano, ja wolę wieczorem, to
problem nie do
rozwiązania". Nie jest tak, że udany związek to wynik m.in. udanego seksu. To udany seks jest
owocem
szczęśliwego związku.
Myśl co chcesz, wyśmiewaj się z dziewictwa jeżeli nie widzisz w nim wartości, to
jest
Twój problem. Ale zlituj się i chociaż nie mów, że sprzeciwiasz się hipokryzji i generalizowaniu, skoro
Twój
demotywator składa się z samych stereotypowych obrazów i sądów nad czymś, o czym wyraźnie nie masz
pojęcia.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 12:29

Odpowiedz
L laarwa
+5 / 7

kochana, on nie mówi, że dziewice są złe, tylko wyśmiewa pogląd, że TYLKO one są wartościowe. Przytoczony fragment dotyczy wizerunku kobiety "idealnej dla męzczyny" przedstawionego przez tego RadzielaGryfa... Nie ma się co oburzac, wystarczy ruszyc głową.

L ladybrd91
-3 / 3

Czytając demotywator RadzielaGryfa, nie zauważyłam,żeby propagował "szare myszki". Istnieją kobiety, które są zmysłowe (moim zdaniem, wszystkie takie są), ale się z tym nie obnoszą. Nie chodzi mi o ubieranie się w spódnice do kostek + golfy i zero makijażu, nie w tym rzecz. I nie tyle mnie to "oburzyło", co rozbawiło, że dwa zdania tak skrajnie różne i wykluczające się nawzajem zostały "wypowiedziane", o ile tak można napisać, jedno po drugim.

Iskierka
+2 / 4

Udany seks jest owocem szczęśliwego związku. Ale nie spotkałam się z czymś takim, żeby dwójka szczęśliwych kochających i roześmianych ludzi nagle z uśmiechu przechodziła do skruszonej minki i oświadczała, że nie mogą ze sobą być, bo pory dnia. Jesli problemy są niewielkie, to nikt się nimi nie przejmuje i to nie tego typu sprawy się sprawdza. Sprawdza się duże problemy, które zamieniają sypialnie w miejsce stresu. Gdybym ja po ślubie odkryła nagle, że mam do czynienia z masą prawdziwych trudności, których sam czas nie potrafi naprawić, po jakimś czasie unikałabym sypialni, udawała, że już śpię, aż frustracja ogarnęłaby inne dziedziny mojego życia, zerowe życie seksualne doprowadziłoby do podejrzeń o zdradę, które przy odpowiednim stopniu podejrzliwości stałyby się samospełniającą się przepowiednią, itd. Ale mogę to powiedzieć dlatego, że znam siebie i znam rzeczy, które mogłyby zniszczyć moje szczęście i miłość.

L Lily19
0 / 10

DZIEKUJE!!! jak dobrze, ze ktomus chcialo sie madrze odpisac na tamten bzdurny demot! uf

Odpowiedz
C cinders
+7 / 9

Niedopasowanie istnieje, istnieje. Ktoś może lubić ostry seks, inna osoba tylko romantyczny, namiętny. Wyobraź sobie kobietę, która potrzebuje ostrych bodźców, a jej mężczyzna nie chce jej nawet klepnąć, bo to jego kwiatuszek i boi się, że zrobi jej krzywdę. Kiedy ona powie mu, że marzy jej się BDSM, to on albo nie zgodzi się, albo w totalnie nieudanym związku powie, że jest zboczona i ma chore fantazje. Jak w takim przypadku wypracować kompromis? Zresztą, nie rozumiem czemu czepiliście się tak tego słowa "przetestować". My się nie testujemy, my się POZNAJEMY. Poznaję gust muzyczny mojego faceta, poglądy polityczne, potrawy, które lubi, poznaję też jego fantazje seksualne, ulubione pozycje. Gdyby nienawidził zwierząt, nie byłabym z nim. Gdyby był antysemitą, nie byłabym z nim. Gdyby nie chciał mieć dzieci, nie byłabym z nim. Gdyby był zimny i egoistyczny w łóżku - tak, też nie byłabym z nim. Bo to po prostu nie byłby facet dla mnie.

Z ZdrowaKrowa
-4 / 10

Wybacz cinders ale niedopasowanie naprawde nie istnieje. Poza tym nikt nie powiedział że rozmawianie o swoich fantazjach seksualnych jest zabronione, wiec moga powiedziec o tym sobie wczesniej. Jak ktoś chce czekac chwala mu za to, jak nie chce to jego sprawa. Wytlumacz mi prosze swoje rozumowanie, przespalabys sie z facetem i rzucilabys go bo byl zimny, czy to nie jest testowanie? Jest. Testujesz czy jest zimny czy nie. Jak chcesz poznac kogos, to z nim rozmawiasz, bo poznaje sie nie tylko swoich partnerow ale ludzi naokoło siebie, pojdziesz z nowym sasiadem do lozka, bo go nie znasz? Ale mowie, jeśli chcesz sobie poużywać przed ślubem to to rób, jeśli chcesz czekać czekaj, nie narzucaj innym zdania, bo kazdy jest inny i ma swoje racje.

C cinders
+3 / 7

Niedopasowanie istnieje, tak samo jak istnieje niedopasowanie charakterów, niedopasowanie gustów, jest też niedopasowanie fizyczne i niedopasowanie seksualne, pozostaje kwestia tego, ile jesteśmy w stanie zaakceptować u partnera. Niektórzy mają dużą tolerancję, inni mniejszą i nic na to nie poradzą.
Z seksem jest taka sprawa, że ciężko wiedzieć co się lubi, dopóki się nie spróbuje. Skąd mogę wiedzieć, jaka pozycja sprawia mi najwięcej przyjemności, skoro nigdy jej nie próbowałam? Mam taką i taką fantazję, ale może w rzeczywistości wcale nie jest taka dobra, jak sobie wyobrażałam? Dlatego wolę poznać swoje ciało, ciało partnera, zanim obiecam mu, że nie opuszczę go aż do śmierci. I nie mam potrzeby poznawania sąsiadów na tym gruncie, tak samo jak nie obchodzą mnie ich fantazje czy przeszłość seksualna - nie każdego muszę tak "dogłębnie" znać. To chyba normalne.
To teraz wyobraź sobie taką sytuację: poszłabyś z facetem do ekskluzywnej restauracji, a on zachowywałby się jak, za przeproszeniem, burak, wyzywałby kelnerów, narzekał na jedzenie, po czym kazałby Ci zapłacić bo sam nie ma pieniędzy, a Ty byś go po tym rzuciła, czy to nie jest testowanie?
Czy gdyby zostawił Cię w poważnej chorobie i zniknął z kolegami na cały tydzień i byś go zostawiła, to nie byłoby testowanie?
Życie najlepiej weryfikuje, czy dana osoba jest dla nas odpowiednia. Czy jesteś w stanie stwierdzić na pierwszy rzut oka, czy przy danym mężczyźnie jesteś w stanie się zestarzeć? Raczej nie. Przeżywasz z nim różne chwile i dzięki temu utwierdzasz się w przekonaniu, że to właśnie Ten. Seks to dla mnie normalne, ludzkie doświadczenie, którego odkładanie na jakiś "magiczny" moment jest totalnie bezsensowne. No właśnie, DLA MNIE. Czy ja gdziekolwiek napisałam, że moje zdanie jest jedyną, ostateczną prawdą? Stwierdziłam tylko, że niedopasowanie istnieje, nie kazałam nikomu koniecznie się "poznawać" ;)

Iskierka
+1 / 5

Jeśli kiedyś będę socjologiem, zrobię wielką ankietę z dwoma pytaniami: "1. Czy istnieje coś takiego jak niedopasowanie seksualne? (T/N). 2. Czy rozpocząłeś już życie seksualne? (T/N)." Bo cudownie, że tyle osób twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak niedopasowanie - większość księży, młodzi katolicy, którzy nie posunęli się dalej niż za "drugą bazę", ja jeszcze kilka lat temu. Ale gdyby zestawić oba pytania, myślę, że wyszłaby na jaw pewna wyraźna zależność. Dlatego niech ludzie, którzy nie byli w Afryce nie kłócą się z osobami, które właśnie stamtąd wróciły na temat zwyczajów lwów i słoni. Doświadczenie jest silniejszym argumentem niż filozofowanie na temat tego, co może albo nie może dziać się w związku.

Yennefer78
+7 / 17

Ciesze sie ze powstał ten demot, specjalnie sie zalogowałam zeby dac + !! Autor poprzedniego demota (na którego ten jest odpowiedzią)zaprezentował swoimi tekstami skrajny ciemnogród, jednocześnie wywyzszając sie i próbując zgrywać nawracającego nauczyciela. Istnieje takie cos jak niedopasowanie seksualne, wiec lepiej sprawdzic przed slubem czy osoba odpowiada nam w kazdej sferze zycia.
A nie stosowanie antykoncepcji, to juz skrajne zacofanie.. nawet nie mam ochoty tego komentowac

Odpowiedz
Z zarossa
+5 / 7

Pierwszy i drugi demot tego typu to po prostu mega gniot. Aczkolwiek jeśli miałbym przychylać się do czegokolwiek, to byłbym skłonny poprzeć autora kontr-demota w punkcie 6'tym. Bo zdradą się brzydzę! :)

Odpowiedz
Mol
-4 / 8

Nie chce mi się czytać. Brawo dla kierowcy?

Odpowiedz
O ola1900
-4 / 12

co za palant. kim ty jestes,żeby dawać rady, żona pewnie cie zdradza a córka wyrośnie na lesbijke-znam takich jak ty głopiomądrych.

Odpowiedz
Hazetar
-2 / 4

Nie narzucisz mi swojego zdania. Wracaj do rodziny i odstaw demoty bo na pewno masz i tak wiele zmartwień na głowie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 12:34

Odpowiedz
P piotreqq3
-3 / 3

Ten dekalog powinien składać się tylko z pkt. 7. Moim zdaniem jest on praktycznie jednoznaczny z innymi "przykazaniami" Pozdrawiam twórce tego kontr-demota.

Odpowiedz
E EXclamation
-4 / 6

bardzo dziękuję autorowi za zwerbalizowanie tego, co większość z nas myślała :) dobrze że tego demota zrobił facet, dzięki temu jest jeszcze mocniejszy niż jakby była to kobieta. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
ilovemyswallow
0 / 0

to zadziwiające jak wiele osób płci męskiej miusuje komentarze popierające tego demota. Urażona duma, nie pozwala przyznać racji nikomu innemu.

F FIGHTER
-5 / 9

Heh, koleś wpadł przed ślubem i przedstawia swoje racje. Pozdrawiam, tak trzymać :)

Odpowiedz
Iskierka
+1 / 5

Ta, nieplanowana ciąża na miesiąc przed ślubem to wielka hańba, niedojrzałość i gówniarstwo, nieplanowana ciąża miesiąc po ślubie to dar od Boga i radosna niespodzianka. Dlaczego siedzi w nas takie myślenie, dopóki nie spotka to kogoś z naszych bliskich/przyjaciół i nie zobaczymy, jak naprawdę wygląda przeżywanie rodzicielstwa w takich sytuacjach? Wiecie, że niektórzy planują ciążę, chociaż nie są małżeństwem? Że przyspieszenie ślubu
z powodu ciąży u narzeczonych, którzy są pewni swojej decyzji, w wielu przypadkach zupełnie nic nie zmienia w ich
związku? I że nawet jeśli dziecko jest nieplanowane, może byc ogromnym szczęściem i wspaniale wypełnionym
obowiązkiem, bez względu na to, czy jego rodzice mają obrączki na palcach czy nie? Ciekawe, że zawsze najgorsze
opinie o "wpadkach" pochodzą od osób, którym daleko i do ciąży i do małżeństwa, a nie od ludzi, którzy już
coś wiedzą o życiu. Dorośniecie, zobaczycie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 18:30

P pokahontaz90
-1 / 7

Bardzo dobra riposta :) Brawo dla autora, że zadał sobie trud, aby temu palantowi odpowiedzieć.

Odpowiedz
M morros
-3 / 7

Ja myślę, że autor tego poprzedniego demota (czyli tego, do którego jest ta odpowiedź) był jakimś katolem. Po prostu przemyca swoje kościelne treści na demotach. Ale to nic nie da.

Odpowiedz
M moniboni92
-3 / 5

DZIEKUJE!! w pierwzsym momencie myslalam ze pisze kobieta. BRAWO drzewex! to wlasnie tacy jak ty nas rozumieja!

Odpowiedz
hellogoodbye91
+3 / 5

Gdyby autor poprzedniego 'dekalogu' w obronie dziewic dodał że kieruje go do chrześcijan i w imię ich wartości nie bylo by dyskusji. Najgorsza jest niedookreśloność. Osobiście opowiadam się jednak po stronie pierwszego. Zgadzam się z Crea79.

Odpowiedz
Packowata
-2 / 4

Popieram. ode mnie +
Zdziwiło mnie to, że tak rozumiesz kobiety ;)

Odpowiedz
ambiwersja
0 / 4

widocznie nie czytałaś bełkotu Raziela, i nie wiesz że to tylko odpowiedź na niego - swoją drogą fajna i rzetelna. stąd pewnie autor dostał tak mało głosów (właściwie chyba porównywalnie do Raziela)...

MrTuptok
-1 / 1

Zaraz pewnie następny "ktoś" zrobi demot o tym democie, tym razem będąc 20 lat po ślubie i mając 14-letnie dzieci :] co do nienarzucania swojej woli, osobiście nie czepiam się ludzi o ich styl bycia, ale jak tak dalej będzie to za 20-30 lat ufarbowany na różowo pedał zostanie ideałem mężczyzny, bo w końcu każdemu to się podobało - nikt się nie czepiał.

Odpowiedz
Iskierka
+1 / 3

No i tragedia. Jeśli ludzie będą przyzwyczajeni, to co z tego? Sto lat temu wydawało się, że spodnie u kobiet będą zaprzeczeniem naszej kultury, a dla dzisiejszych ludzi nie ma nic bulwersującego w kobiecie ubierającej się jak mężczyzna - bo wiemy, że można przejawiać swoją kobiecość w inny sposób, a spódniczki w kwiateczki nie są żadnym wymogiem. Jeśli mężczyźni będą wiedzieli, co to znaczy naprawdę być mężczyznami, a np. noszenie biżuterii czy malowanie paznokci będzie u nich na porządku dziennym i nie będzie nikogo razić - to niech im na zdrowie! Jeśli mężczyzna nosi różowy sweterek, a o matce mówi "moja matka", wciąż jest dla mnie mężczyzną.

Inka
0 / 4

o tak, właśnie na takiego demota czekałam!

Odpowiedz
ilovemyswallow
+2 / 6

czytając to, sądziłam, że ten demot jest odpowiedzią kobiety. Miło się zaskoczyłam. Dziękuję. ;) (w swoim imieniu, nie w imieniu wszystkich kobiet:P)

Odpowiedz
A acara
+5 / 7

ojejku jejku, ale się porobiło :)
Każdy kowalem własnego losu, żyjemy w takim kraju gdzie nie brakuje ani "Ludzi Kościoła" ani tych wyzwolonych, nie trzeba nikomu dawać recepty na szczęście, wystarczy się dopasować do swojego grona. Nie spieram się z Waszymi poglądami, bo macie prawo je mieć, jedyne, czego mi brakuje to szacunku. Bo należy uszanować tę "wytapetowaną małpę na nk" i uszanować tego "katola spod krzyża". Boli mnie to, że mój kraj jest tak bardzo podzielony i nie potrafi sam ze sobą dojść do ładu, jedni na drugich plują. No ale o czym ja w ogóle mówię, to niemożliwe w czasach, gdzie każdy jest lepszy od innych i zadziera nosa.

Odpowiedz
K kazgyz
-1 / 1

dobry rasta nie jest zły. popieram:)

Michellea
-1 / 1

Chyba najmądrzejszy komentarz tutaj. Przestańmy wreszcie się nawzajem opluwać, bo to do niczego nie prowadzi. No... Może poza dalszą kłótnią. Niby nikt nikomu do łóżka nie zagląda, ale jak robisz coś nie po czyjejś myśli, to już jesteś zły i skreślony.

P prolee93
+1 / 7

HATERS GONNA HATE
czyli zrobiles DOKLADNIE TO SAMO so autor poprzedniego demota tej serii =) obaj macie SWOJE poglady i je wypisaliscie, palnales takie same glupstwo jak tamteb.
pozdrawiam !

prolee93
17latek niezajety
nie mam dzieci
=)

Odpowiedz
K kcu
-4 / 12

Czytam tak Wasze komentarze i się zastanawiam, czy Wy chcecie dziewczynę którą miało pół miasta przed wami? Laskę która zabawia się z każdym, a seks traktuje jak fizjologie? Kochanie przespałam się po imprezie z kolegą bo mnie swędziało. NIE, nie mówie tu żeby czekać do ślubu. Kochasz kogoś to mozesz z nim iść do łózka, to normalne. Ale to że są tabletki i gumki nie zwalnia z myślenia. A tu widze tylko komentarze żeby byc sobą, zabawiać się ile wlezie,super (o chorobach widze nie słyszeliście, prezerwatywa NIE zabezpiecza przed np AIDS). Szkoda że odmawiacie tego gościowi który uważa ze z seksem można zaczekać a nie stawiać go na pierwszym miejscu w związku.

Odpowiedz
OktawianPoz
+1 / 7

prezerwatywa nie zabezpiecza przed AIDS, bo zabezpiecza przed HIV:) Nic nie zabezpiecza w 100%, ale kalendarzyk (czyli Żadne zabezpieczenie przed chorobami wenerycznymi) nie zabezpiecza w ogóle. Takie zaprzeczanie potwierdzonym badaniom naukowym toż to już nie tyle moher na głowie, co moher w głowie. Jak chce, to niech sobie czeka, ale prawiczek na temat "soczków", których nigdy nie poczuł wypowiadać się nie powinien, tak samo jak wypowiadać się w imieniu wszystkich mężczyzn, kpiąc, że jego sposób na życie uszczęśliwi wszystkich.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:28

L ladybrd91
0 / 4

OktawianPoz: Kalendarzyk to jest ŻADNA metoda. I nie jest jedyną metodą naturalną. Poczytaj sobie o metodzie Roetzera lub metodzie angielskiej.
Poza tym, nie musi zabezpieczać przed chorobami wenerycznymi, jeżeli współżyjesz z osobą, której ufasz, że takowych nie ma. A ufać możesz tej osobie, która wcześniej nie współżyła. I problem rozwiązany.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:44

OktawianPoz
-2 / 6

moja droga ustosunkowałem sie tylko do tej bzdury, że prezerwatywa nie stanowi zabezpieczenia wobec AIDS. Poza tym, moja droga, poczytaj sobie, że HIV można się zarazić nie tylko poprzez seks. Nawet gdybym miał sypiać z dziewicą, to odpowiedzialnym jest zawsze przebadanie się razem na choroby przenoszone drogą płciową- to nie tylko kiła czy syfilis, ale także WZW typu B,C, które kiedyś masowo "dostawało" się po wizycie w szpitalu. Więc fakt, że ktoś jest dziewicą wcale nie sprawia, że można byc w 100% pewnym, że niczym cię nie zarazi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:43

L ladybrd91
+1 / 5

Nigdzie nie powiedziałam, że HIV można zarazić się tylko przez seks, więc nie musisz mnie uświadamiać, wiem. ;)
I zgadzam się z Tobą w tym, że przebadać się trzeba i tak, ale nie bez powodu choroby te nazywane są chorobami "przenoszonymi drogą płciową" - odsetek przypadków zarażenia w szpitalu, o którym napisałeś, jest stosunkowo mały.
To, co mi się nie podoba najbardziej, to uważanie "kalendarzyka" za metodę naturalną propagowaną przez Kościół, podczas gdy już dawno tak nie jest, a na pewno być nie powinno.

L ladybrd91
0 / 4

Po prostu wierzę w Twoją inteligencję; można się domyśleć, że użycie słów "kalendarzyk" i "moher" nie było przypadkowe. Nie wszystko musisz powiedzieć wprost.

OktawianPoz
+2 / 6

dla mnie moher to ktoś, kto ślepo wierzy w każdą bzdurę, niekoniecznie zgodną z wiarą katolicką vide: wy nie jesteście prawdziwymi księżmi, tylko przebierańcami( chyba pamiętasz te cyrki). Jestem wierzącym i praktykującym katolikiem, ale nie zrzucam obowiązku myślenia na księży. Każdy ma prawo się pomylić, również w wyborze partnera życiowego. Wg kościoła powinienem się podzielić swoją chorobą z moją żoną, ba nawet z potencjalnym dzieckiem- gumki są tylko dla prostytutek, nie sorry, nie dla prostytutek tylko dla ich klientów. Anachronizm mnie drażni, taka postawa to wypaczenie, niegodne z nauką Chrystusa, "dla samej zasady" miałbym krzywdzić bliskich mi ludzi. Jednocześnie wiem, że popełniam grzech i ze postępuje słusznie

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 14:51

H Hitsaro
+5 / 21

Drzewex, cóż to za frustracja z antykoncepcją ? Czyżby Ci się nie udało ? :D
Na serio, nie chcę mi się do
każdego podpunktu udowadniać Ci jakie Twoje myślenie jest płytkie... moim zdaniem jesteś tylko facetem, a nie
mężczyzną...
Za to rozbawił mnie jeden z Twoich komentarzy:
Widać że bardziej zajmujesz się zadkiem Twojej żony
niż jej osobą skoro uważasz że nie można dostrzeć zdrady...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:29

Odpowiedz
W wblaz2
+13 / 23

+ Co to kurna na głównej robi? Brak szacunku do drugiej osoby. Nigdy człowieku nie doznałeś prawdziwej miłości. Co to za miłość kiedy jedno i drugie sobie nie ufa? Kiedy jedno i drugie nie jest oddane tylko sobie! TYLKO!

R rkunta
0 / 8

"Mężczyzna to nie zasrany smok." - bezcenne, daję plusa i wrzucam do ulubionych :)

Odpowiedz
W WnFFactory
+5 / 13

Popieram Hitsaro...
i drogi autorze... jak Ty śmiesz zarzucać przedautorowi hipokryzję? Mówisz "nie wolno narzucać innym swojej racji" a Ty to przepraszam co robisz? Czy przedautor kogokolwiek poniżał, wyzywał, podważał czyjkolwiek autorytet? Przedstawił to co myśli i jak widzi świat i próbował dać kilka dobrych rad. To ty użyłeś agresji względem niego próbując narzucić siłą swoje zdanie.

Hipokryto.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 13:23

Odpowiedz
K kranach
+5 / 9

co to gówno robi na głównej? Próbowałem przeczytać ten bełkot ale po 2 zdaniach dałem sobie spokój... weź sie człowieku zajmij swoją żoną i córeczką, a nie przy kompie siedzisz i takie pierdu-pierdu zamieszczasz

Odpowiedz
D DiegoCervantez
+1 / 5

Polać autorowi. Przynajmniej normalnie, życiowo 'nawija', nie ubzdurał sobie jakiejś pseudoalternatywnej pseudofilozofii, na którą od groma dzieciarni ma ochotę.

Odpowiedz
E Empatia
+6 / 10

Uffff...można zdjąć blaszane majtki, strasznie uwierają ;)

Odpowiedz
artoox
0 / 14

faceci maja więcej uczuć niż te sztuczne głupie panienki ale taka prawda niestety.. dziewczyny
myślą ze czym są łatwiejsze tym bardziej pociągające i czym bardziej umalowane tym piękniejsze.. błąd..
ostatnio taka sytuacje widziałem jak dwie panny kłóciły się ze nie są dziewicami.. bo dla dzisiejszych dziewczyn
dziewictwo to wstyd..płakać się chce normalnie a mówią ze faceci to świnie i zależny im na jednym.. brak szacunku
dla facetów okazujecie.. co to za czasy w ogóle żeby normalnej dziewczyny nie było na ulicy naturalnej nie
pomalowanej nie przeklinającej nie pijącej nie palącej nie szlajającej się po dyskotekach.. znam dużo chłopaków
którzy są sami przez to ze wszędzie tylko pełno plastikowych panienek.. i się do tego dołączam ze jak miedz taka
głupiutką dziewczynę to lepiej nie mieć wcale.. dziewczyny ogarnijcie się bo załamujecie normalnych facetów
chłopaki nie załamywać się tam nie płakać normalne dziewczyny jeszcze są tylko chyba siedzą w domach i się nie
pokazują nie wiem jak wymyśle jakiś sposób żeby wyszły z domu dam znać xd

Odpowiedz
P paula1989
0 / 0

Boże, kocham Cię za to coś Ty tutaj napisał!!!!!

Przenigdy nie zmieniaj zdania!

D DemoUzytkownik
0 / 0

"miedź", czy nie "miedź"? - oto jest pytanie.

O onei
-2 / 10

ode mnie minus, dlatego, że:
1. nie lubię demotów, w których są totalne bzdury
2. to, że w tym democie są rzeczy, które mają sie nijak do prawy, świadczy o autorze - Kolego, doczytaj k**8a zanim zaczniesz podawać coś do publicznej wiadomosci (np bzdury na temat antykoncpecji)

Odpowiedz
Jonathanus
0 / 6

Czyli napisanie długiego tekstu kompletnie bez sensu, względnie z sensem zatrważającym, gwarantuje główną? To wiele wyjaśnia...

Odpowiedz
M MonstrousRat
+2 / 8

Nareszcie ktoś napisał odpowiedź na tamtego idiotycznego demota. Owszem, tu też kilka uogólnień jest (ale komu się nie zdarza w tak szerokim temacie?). Ode mnie plus tak wielki, jak wielki dałam tamtemu minus.

Odpowiedz
O onei
+1 / 7

demot:Jeśli chcesz być autorytetem:moralnym, czytaj-nie tylko wikipedię

Odpowiedz
Jonathanus
-1 / 13

To właśnie zakompleksieni ludzie szukają potwierdzenia swojej wartości w kopulacji z kim się da. Ten, kto jest jej pewien pozostawia dziewictwo/prawictwo dla tej jedynej/tego jedynego. Człowiek tylko tym różni się od zwierząt, że potrafi nie sprowadzać życia do zaspokajania instynktów, a tym właśnie jest mówienie, że należy "spróbować" przed małżeństwem.

Iskierka
0 / 6

Jeśli człowiek różni się od zwierząt tym, że nie tylko zaspokoja biologiczne instynkty, a kieruje się czymś
więcej - to konsekwencją takiego rozumowania jest, że wszystkie pozabiologiczne przejawy ludzkiej uczuciowości, jak seks przed ślubem z ukochaną osobą, na długo zanim planuje się rodzinę, albo seks z osobą innej płci powinny nam się wydawać wyjątkowo człowiecze. Tymczasem środowiska podkreślające rażącą różnicę między seksualnością
ludzi i zwierząt - odzierają seks z romantyzmu, z jego niewinności i emocjonalności, przyznając prawo do kopulacji
tylko heteroseksualnym małżonkom starającym się o dzieci. Ludzie, którzy chcą żyć ze sobą przed małżeństwem
robią to właśnie dlatego, że traktują seks jako formę miłości a nie czynność prawną. Wiem, że to co mówię
to tylko część historii, ale tradycyjne poglądy nawet bardziej ją upraszczają. Można mocno kochać i mieć luźne
zasady, można kochać i mieć wielkie ideały, można nie mieć wartości i nie być zdolnym do miłości, można mieć
ideały i nie dostrzegać wartości w uczuciu. To nigdy nie jest znak równości. Jeśli dla kogoś jest, wie mało o
miłości.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 18:03

Jonathanus
-1 / 7

Iskierka: Owszem, ale kolega Vajron najwyraźniej w istocie twierdzi, że dopasowywać się należy zależnie od
sukcesów w łóżku. Jeśli ktoś naprawdę kocha drugą osobę to znajdzie przyjemność w obcowaniu z nią
niezależnie od wszystkiego. Nawet między skrajnie różnymi upodobaniami można znaleźć kompromis. Zdecydujcie się
czy seks wynika z miłości, czy miłość z seksu? Ja powstrzymanie się aż do ślubu uważam za dowód wierności.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 19:24

Iskierka
+5 / 9

Oczywiście, że można znaleźć kompromis między: ja wolę na jeźdźca, a ja od tyłu. Można mieć szczęśliwe życie rewanżując niedoskonały seks doskonałym pettingiem. Ale nie tylko takie są problemy na świecie, a niektóre problemy, nawet z pozoru proste, mogą mieć beznadziejne skutki na płaszczyźnie psychologicznej. Przykładowo, jakaś kobieta może mieć większe potrzeby erotyczne, perwersyjne fantazje, i rozdźwięk między jej pragnieniami a pragnieniami partnera sprawia, że czuję się złą osobą, ladacznicą. Ta świadomość niszczy ją od środka, unieszczęśliwia, i sprawia, że pilnuje się w sypialni tak bardzo, że nikomu już pobyt w sypialni nie sprawia przyjemności. Czasami problemy mogą wynikać ze stresu, np. wierzchowiec pana męża się łatwo płoszy, i wtedy kolejne próby tylko zwiększają poziom frustracji, aż problemem nie jest już sama techniczna kwestia, a atmosfera jaka zapanowała. Albo partnerka jest niedoświadczona i przez to bardzo pasywna, a presja wywierana przez partnera, żeby to zmieniła, tylko zamyka ją bardziej w sobie, albo odczytuje źle jego intencje myśląc, że jej mąż chciałby mieć gwiazdę porno zamiast żony. Jeśli problemy w łóżku są proste i rozwiązywalne, to super. Ale może też zrobić się jakiś kocioł różnych problemów, złość, lęk, rezygnacja, samooskarżenie, i zwyczajnie nie da się niczego rozwiązać, nawet jeśli wstępując w związek miało się mnóstwo wiary i zapału, a pomimo przeszkód wciąż się kocha. Wierność natomiast to pojęcie związane z lojalnością wobec partnera podczas związku, więc obowiązuje od momentu wzajemnego zadeklarowania się dwójki ludzi. Nie można karać za dezercję zanim w ogóle rozważa się wstąpienie do armii.

Jonathanus
-2 / 2

Iskierka: Ale z jakiegoś powodu wymyślono ceremonie ślubne, instytucję małżeństwa, z jakiegoś powodu kobiety chcą występować na tę
okazję w białej sukni, a mężczyźni zapraszać gości na wesele. Jeśli ktoś współżyje bez ślubu, to trudno, ale jeśli już decyduje się na ślub,
stosuje jakiś wzorzec kulturowy - to ze wszystkimi elementami i konsekwencjami, gdyż inaczej jest to powłoczka bez wartości. Co do upodobań, czy to znaczy, że przez setki lat kobiety, które nie próbowały nikogo poza swym mężem były nieszczęśliwe? A może to współczesnym poprzestawiały się priorytety?

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 April 2011 2011 23:29

MotylMorderca
-2 / 4

@Iskierka

"(...)wszystkie pozabiologiczne przejawy ludzkiej
uczuciowości, jak seks przed ślubem z ukochaną osobą, na długo zanim planuje się rodzinę, albo seks z osobą
innej płci powinny nam się wydawać wyjątkowo człowiecze."

Pierwszy raz słyszę, żeby seks był "pozabiologicznym przejawem ludzkiej uczuciowości", zwłaszcza że jest powodowany bardzo biologicznym popędem. Pozabiologicznym przejawem może być wola partnerów do trwania w związku i dochowanie sobie wierności.

"Tymczasem środowiska podkreślające rażącą różnicę
między seksualnością ludzi i zwierząt - odzierają seks z romantyzmu, z jego niewinności i emocjonalności..."

Wprost przeciwnie. Seks z samej swej natury nie jest czymś romantycznym ani wzniosłym; to zwykły akt fizyczny, podczas którego człowiek się napoci i spali trochę kalorii. Romantyczna może być jego otoczka, emocje, które łączą partnerów, uczucie, poświęcenie dla drugiej osoby; to wszystko jest natomiast częścią relacji, która łączy obydwie osoby, związku wynikającego z chęci oddania partnerowi. Statusowi tej relacji świetnie nadaje instytucja świętości małżeństwa, które jest czymś więcej niż połączeniem płci w ulotnym pożądaniu; jest związkiem ludzi wyznających ten sam kult i wiarę.
Oczywiście seks w wolnym związku również może mieć wymiar zmysłowości. Jednak moim zdaniem w małżeństwie najlepiej realizuje się idea miłości.

"(...)przyznając prawo do kopulacji tylko heteroseksualnym małżonkom starającym się o dzieci."

Nie oni przyznają prawo, tylko natura. Kopulacja nie może się odbywać między dwoma osobnikami tej SAMEJ płci. Z definicji: kopulacja to akt PŁCIOWY, więc muszą w nim uczestniczyć obydwie płci.

"Ludzie, którzy chcą żyć ze sobą przed małżeństwem robią to właśnie dlatego, że traktują seks jako formę miłości a nie czynność prawną."

Byłbym gotów przyznać ci po części racje, tyle, że inaczej rozumiemy pewne pojęcia, o czym pisze niżej.

"Można mocno kochać i mieć luźne zasady, można kochać i mieć wielkie ideały, można nie mieć wartości i nie
być zdolnym do miłości, można mieć ideały i nie dostrzegać wartości w uczuciu. To nigdy nie jest znak
równości. Jeśli dla kogoś jest, wie mało o miłości."

Dla mnie miłość nie jest w żadnym bądź razie uczuciem. Miłość to WYBÓR, że się z kimś jest, a taki wybór może mieć wartość jedynie wtedy, jeśli ustosunkujemy do niego całe nasze życie; mówiąc brutalnie, jeśli nie będziemy mogli się z niego wycofać. W przeciwnym razie nie ma on żadnej wartości.

Jonathanus
-1 / 1

MotylMorderca: "Miłość to wybór" - doskonale ujęte :) To właśnie miałem na myśli pisząc o różnicach między ludźmi a zwierzętami. Tylko człowiek może postanowić: "tego nie będę robił choćby mnie kusiło, a co inne będę realizował, choćbym nie miał ochoty". Obecna filozofia "spontaniczności" kompletnie to wypacza. Emocje to hormony, które przechodzą wraz z przepływem płynów ustrojowych, jedynie na postanowieniach można coś zbudować.

Iskierka
-1 / 1

@Jonathanus: Podajesz tym razem zupełnie inną przyczynę wartości zachowania dziewictwa do ślubu, tym razem o wiele słuszniejszą. Na pewno akt ślubu ma inne znaczenie dla każdego człowieka, zwłaszcza dzisiaj, kiedy jest wielu niewierzących i ludzi próbujących odnaleźć własną drogę do Boga, kiedy podejście do tradycji jest zupełnie inne. Dla mnie ślub nie przedstawia takiej wartości jak dla moich rodziców, nie mam też ochoty wdziewać na siebie sukienki i robić ze swojej miłości widowiska dla krewnych, choć jak sugerujesz, to marzenie każdej kobiety :) Więc decyzja zachowania dziewictwa do ślubu dla osób, które pojmują ślub w taki sposób jak ty ma oczywiście sens. Czy to dobra decyzja czy zła, nie mnie oceniać, ale wstrzemięźliwość i moralność to nie koniecznie synonimy. O porównaniu do kobiet sprzed setek lat zapomnę - nie sądzę, żeby ktokolwiek, z mężem na czele, przejmował się przyjemnością erotyczną przeciętnej europejskiej kobiety, jej spełnieniem osobistym czy, w wielu przypadkach, indywidualnym szczęściem. To nie priorytety się przestawiły, ale mentalność. Sądzisz, że kobiety mogły żądać rozstania z racji kiepskości małżonka w łóżku, skoro rzadko robiły to z powodu zdrady? Inne czasy, inne myślenie i tak to zostawmy.

Iskierka
0 / 2

@MotylMorderca (piękny nick i avatar!) - nie wiem, czy nie mam już siły się kłócić, czy mówisz rozsądnie. Szkoda, że mieszasz rozsądną argumentację z łapaniem za słówka, jak z tą kopulacją. Co do twojej definicji miłości - cóż, na pewno nie jest moją definicją. Dla mnie miłość nie jest jednorazowym ostatecznym wyborem, tylko czymś znacznie więcej. Myślę, że w wieku 90 lat będę mogła podać jakąś zgrabną definicję czym dokładnie jest. Na pewno nie jest czymś ostatecznym, tylko czymś, co trzeba budować z dnia na dzień i można zepsuć w sekundę. Nie jest też formalnośćią. Właśnie o tym mówię, kiedy piszę o odzieraniu z romantyzmu: fajnie, że do trwałego związku nie wystarczy namiętność i zachwyt/uwielbienie/zauroczenie, fajnie, że potrzebna jest odpowiedzialność. Ale sama odpowiedzialność, lojalność, wierność decyzji sprzed lat to za mało. Jest tak wiele małżeństw, które pozostają wobec siebie lojalne, są trwałe i solidne, ale pozbawione jakiegoś niezbędnego elementu, żeby móc mówić o miłości. http://pl.wikipedia.org/wiki/Miłość - obczaj piramidki, może nie dokładnie ilustruje mój punkt, ale trochę. Bawiąc się w chrześcijańskie obrazowe porównania: statek, żeby pływał, musi mieć solidną konstrukcję, musi móc unosić się na morzu, musi umieć obronić się przed sztormem, ale musi też, kurde, mieć morze pod sobą. Mimo wszystko bliższe pływaniu jest pływanie ręcznie bez statku, chociaż to niestabilne i niepewne, niż siedzenie w statku, który nie ma pod sobą żadnej wody. Moje porównanie nie dotyczy związków małżeńskich i pozamałżeńskich, tylko stosunku czynników stabilizujących: odpowiedzialności, ideałów, formalizujących wyborów do sedna sprawy czyli uczucia. Fajnie, że dla ciebie pływanie jest równoznaczne z pływaniem statkiem, ale nie możesz mówić, że nie ma nic wspólnego z wodą.

Jonathanus
-1 / 1

Iskierka: To miło, że szanujesz moje podejście. Problem w tym, że tak jak kiedyś pogardzano kobietami, które nie
poddawały się konwenansom, tak teraz świat nie jest wcale bardziej tolerancyjny, a jedynie siły są zwrócone w
przeciwną stronę. Komentarze wyżej o tym świadczą: "jeśli dziewczyna nie idzie z każdym, to pewnie dlatego że
nikt jej nie chce", albo "jeśli chce dziewicy, to pewnie ma kompleksy" itd. Ewentualnie dostaje się etykietkę
fanatyka religijnego, choć np. moja moralność jest niezależna od religii lub określonej ideologii. Wszystkie
poglądy wprowadzane agresywnie są wypaczeniem, a poglądy liberalne szczególnie.

Iskierka
0 / 2

Muszę cię pocieszyć, że niewielu ludzi tutaj tak myśli - to raczej odpyskowywanie na podobnym poziomie. Czasem sama próbuję zwalczać głupotę jej własną bronią, ale nic mądrego się z tego nie rodzi. Nie przerażaj się wielością komentarzy sugerujących, że dziewice i prawiczkowie to osoby nienormalne i zakompleksione, i agresywnie religijnie. Prawda jest taka, że jakaś CZĘŚĆ osób jest hipokrytami, głoszącymi wielkie ideały, które wynikają tak naprawdę ze strachu, albo żyjącymi sprzecznie z tymi ideałami, albo zawziętymi fanatykami. W tym radosnym odrzucaniu śnieżką na śnieżkę wiele osób pomija magiczne słowo "część" i ot cała historia. Większość z tych których postrzegasz jako wyśmiewających tradycyjne wartości rozmawiając z żywym człowiekiem poczułaby tylko dumę, że ktos jest wierzący czy ma tradycyjne podejście do związków. Ale w internecie wszystko jest okrojone i uproszczone, przeciętny oponent wygląda jak bezduszne fanatyczne monstrum, jest dużo nieporozumienia i dużo latających śnieżek. Ja wobec ludzi deklarujących niewspółżycie nawet do 30r.ż. jeśli będzie trzeba, odczuwam lekkie współczucie (jeśli uważam, że przyczyną ich decyzji jest tak naprawdę lęk i brak odwagi, by być szczęśliwym), ale też szacunek wobec ich decyzji (bo skąd wiem, co dla nich lepsze), nigdy nie uważam tego za żałosne, śmieszne, niedojrzałe czy jednoznacznie świadczące o zakompleksieniu lub zaślepieniu religią. Myślę, że moje poglądy podziela większość liberalnych "ekstremistów" demotywatorów :)

MotylMorderca
-2 / 2

@Iskierka
"Szkoda, że mieszasz rozsądną argumentację z łapaniem za słówka, jak z tą kopulacją."
To był jak
najbardziej merytoryczny sposób argumentacji; nie uciekam się do stosowania tanich, erystycznych
chwytów.
Oczywiście, dla mnie miłość również łączy się z uczuciem, jakim, przynajmniej na początku, darzę
drugą osobę. Uczucia są warunkiem koniecznym, aby miłość mogła zaistnieć, masz rację. Kiedy postanowisz już
kogoś kochać, następuje tendencja odwrotna. Przecież miłość stawia sobie za cel utrzymanie uczucia, które
łączy ludzi, przywoływanie go z jak największą częstotliwością, nie zapominanie o nim. Jednak opieranie
definiensa miłości na uczuciach jest nierozsądne, ponieważ są one zmienne w czasie i zależą od wielu czynników,
również tych czysto biologicznych. Nie raz bywało tak, że przez jakiś czas odczuwałem silną złość w stosunku
do bliskich mi osób; zdarzyło mi się w myślach komuś złorzeczyć, albo najzwyczajniej się obrażałem. Mam
rozumieć, że przez ten okres, czasami kilku dniowy, czasami trwający parę minut, przestawałem kochać? Oczywiście,
że nie. Miłość to świadomie podejmowany wybór, zgoda na podjęcie odpowiedzialności za drugą osobę; tak jak
piszesz, zawsze musi iść w parze z pewnym pierwotnym uczuciem które niejako sankcjonuje naszą decyzje i o którego
przywoływanie i utrzymanie należy się później starać. Ten późniejszy wysiłek jaki włożymy w utrzymanie
między sobą uczucia jest działaniem wtórnym, w stosunku do pierwotnej przysięgi wierności. Gdy miłość jest
pielęgnowana, uczucie nie ustępuje, gdy się ją zaniedbuje, uczucie wygasa. Podsumowałbym to tak: miłość rodzi
się z uczucia, ale uczucie później trwa i wynika z miłości, czyli chęci bycia sobie wiernym i oddanym.

Małżeństwo formalizuje związek, masz racje, ale nie powiedziałbym, że przyczynia się do rozkładu uczuć i
odbiera ludziom całą przyjemności ze współżycia. Z tego co napisałem wcześniej wynika coś dokładnie
odwrotnego. Z drugiej strony rola, jaką odgrywa instytucja małżeństwa w rasie indoeuropejskiej jest nie do
przecenienia. Prawa dotyczące małżeństwa dały początek cywilizowanemu życiu i jak żadne inne przyczyniły się
do utrzymania pokoju i ładu wśród ludzi. Dalej, na wzorcu małżeństwa, którego etymologia wyraźnie wskazuje, że
oznacza związek kobiety i mężczyzny, opiera się model rodziny, podstawowej komórki społecznej. Pisał o tym np.
antropolog, Antoine Yves Goguet, czy historyk, Fustel de Coulanges. Ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi niektórych
stanów rzeczy i z konsekwencji głoszonych poglądów. A już większość z nich można obalić na gruncie socjologii, antropologii kultury, historii, psychologi czy filozofii. Niemniej, nie ja odpowiadam za rzeczywistość w której
przyszło mi żyć. Jesteś bystra, to też załapiesz o co mi chodzi.
Pozdrawiam.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 April 2011 2011 4:23

Iskierka
-1 / 1

I jeszcze bardziej widać różnicę między naszym pojmowaniem miłości :) Piszesz o uczuciu jako czymś, co trzeba podtrzymywać na respiratorze przez całe lata, i rola aparatu respiracyjnego jest twoim zdaniem ważniejsza niż sama naturalna siła życiowa. Oczywiście, że czasem trzeba zawalczyć o związek, umieć się pogodzić, przeprosić, czy nawet te banalne romantyczne wieczory na przywołanie wspomnień. To nie ma znaczenia. Miłość to nie jest coś, co można w sobie samemu wzbudzić na początku znajomość. To dar kosmosu. Nie zgodziłabym się też na trwanie w związku z kimś, kogo przez większość czasu muszę STARAĆ się kochać. Nie kocham mojej rodziny dlatego, że jestem wobec niej lojalna. Kocham ich dlatego, że są w mojej krwi, są częścią mnie, i częścią mojego serca na zawsze. Boli mnie każda kłótnia i każde oddalenie, bo coś we mnie potrzebuje być blisko - ja tylko od czasu do czasu mogę coś popchnąć, sporadycznie podłączyć respirator, kiedy złość i żal zaćmiewają miłość. Ale nie można miłości wyhodować, ona rośnie sama. Jeśli z jakiegoś powodu przestaje rosnąć, najczęściej nie można zrobić nic. Do dalszej części: co za bujda, że małżeństwo miałoby być rezygnacją z uczuć i radości współżycia! Oby jak najmniej małżeństw spotkał taki los. Chodzi mi jedynie o ideologię, pod którą się podpisujesz, a która gloryfikuje formalne ramy miłości, lekceważąc fakt, że najistotniejsza jest jej treść: seks, z wyjątkiem określonych formalnych sytuacji, jest brzydki, a uczucia z definicji to coś niedojrzałego, przejściowe zauroczenie. Kiedy Bóg zachęcał ludzi do miłości, chodziło mu o formalności, nie żeby ktoś coś czuł czy przeżywał, bo to dziecinne. Takie myślenie teoretyków próbuje obrać miłość z jej piękna i jej całego sensu. Ale nie robi wstąpienie w małżeństwo! To jakieś nieporozumienie. Jeśli chodzi o rolę małżeństwa w naszej kulturze, tutaj duży punkt - jest coś na rzeczy. Nawet ludzie sceptyczni wobec tradycji postrzegają małżeństwo jako coś wielkiego świętego, wyłączając celebrytów i tym podobnych. I niech tak zostanie, bo narazie nie mamy innego pomysłu na fundamenty kulturowe uczucia niż instytucja małżeństwa i rodziny. Co nie znaczy, że dzisiejsze czasy nie wykazują żadnej elastyczności w starych modelach, m.in. adaptując instytucję małżeństwa i rodziny na obszarze związków homoseksualnych - w społecznościach, które są gotowe na taką zmianę. Nie ja odpowiadam za to, że rzeczywistość w której żyjemy się lekko modyfikuje :) A najbardziej mnie cieszy, że po raz pierwszy w historii Europy za kluczową cechę małżeństwa uważamy miłość (przynajmniej większość ludzi:) ), za kluczowy cel życia - szczęście własne i najbliższych. Wiem, że kultury, gdzie indywidualność nie jest istotna, a małżeństwo to tylko instytucja, również satysfakcjonują swoich wyznawców. Nasze myślenie się zmieniło i większości ludzi do szczęścia nie wystarcza bezpieczeństwo, musi być też autentyczna radość, autentyczne zakochanie. To ryzykowne podejście, ale dla mnie bardzo bardzo piękne.

V Velo
0 / 2

Tobie mądraliński życzę z całego serca żony/dziewczyny która bedzie miała od ciebie "prawo do przyjemności" i która będzie z niego korzystać bo jak piszesz "tylko lubi seks" ;]. Bo to przecież tylko przyjemność co nie ? co tam ze synek lub córa nie będą mogły sie rozeznać w "wujkach"... a może ojcach? Chciałbym to zobaczyć.
Casanova wielki. Przed monitorem -.-'

L lizzy1945
+6 / 10

Pierwszy od chyba pół roku pozytywny demot o kobiecie napisany przez mężczyznę, na prawdę facetom się w d..ach tak poprzewracało że nie wiedzą co czynią i będą za to cierpieć:D

Odpowiedz
S severson
-4 / 6

Regulamin zabrania dodawania fekaliów... To w takim razie kto to gówno wpuścił na główną?

Odpowiedz