@artur123 Wszyscy w końcu zdechniemy. Jak zwał tak zwał. Pies też może umrzeć tak jak i człowiek może umrzeć. Wszyscy jesteśmy zwierzętami więc ludzie też zdychają, ty też kiedyś zdechniesz i co z tego czy nazwiesz to umieraniem czy zdychaniem. To będzie koniec życia. Chyba że jesteś takim gupkiem jak yoistick. Wychowanie religijne może nieźle na....ć do głowy. Oj yoistick ogarnij się zanim do końca ci się baniak zlasuje.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 29 April 2011 2011 1:01
yoistick A co chcesz się spotkać cipo ? No problem możemy się ustawić. Dla mnie to ty nie masz duszy i jak by cię trzepnął tir to nawet by mnie to nie interesowało. Ot taki kawał mięcha sobie leży na ulicy. Ciekawe w jakiej postaci byś trafił do tego twojego wyimaginowanego raju. Jako naleśnik hahaha. Pies jest mądrzejszy od ciebie bo on nie wierzy w urojonych przyjaciół.
:/ Po prostu życiowe. Po utracie takiego przyjaciela człowiek nagle zaczyna uświadamiać sobie ogrom przywiązania, jakim darzył i jakim go obdarzał jego czworonożny przyjaciel.
Kurde... Doskonale Cię rozumiem, my podejrzewamy u naszego raka płuc... Rodzice mówią o uśpieniu ale ja nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli... Chociaż wiem, że to chyba najrozsądniejsza decyzja :(:(
również mnie to spotkało, miałem kotka, miał 11 lat. nieuleczalna choroba, osłabiła go niemiłosiernie, nic nie mógł robić sam, chodzić. przestał jeść i pić, postękiwał. trzeba było go uśpić, choć biłem się z tą decyzją jak z niczym w życiu do tej pory...
Aleee boli... ja dwa tygodnie temu straciłam Przyjaciela... Był ze mną 11 lat... Niestety to świństwo było silniejsze ( rak kości)Nie dopuszczałam myśli że może go już nie być z nami. Rodzice byli z nim u weterynarza ale ten tylko spojrzał i powiedział co to jest. Namówiłam rodziców aby pojechali do innego lekarza, żeby zrobić jakieś zdjęcie. To były złudne nadzieje. Bo całeczas w głowie miałam myśl: Kurde ten weterynarz na pewno się myli. Niestety miał racje. Musieliśmy z rodzicami podjąć decyzje i chyba słuszną. Lekarz dawał mu do pół roku życia. Ale dla Nika byłaby to męczarnia takie przeciąganie agonii. To boli że go nie ma ale jeszcze bardziej by bolało jakbyśmy mieli patrzeć na jego cierpienie. Było one widoczne nawet w jego oczach. Przyjacielu...
Wiem że to bardzo smutne i Cię rozumiem, bo też mam psa ma 13 lat i pomimo że jak na ten wiek jego stan jest całkiem dobry, to zdaję sobie sprawę że zostało mu zdecydowanie mniej jak więcej. Jak o tym myślę to chce mi się płakać, jednak wiem że jest to naturalna kolej rzeczy a pociesza mnie fakt że pobyt u mnie jest najprawdopodobniej najlepszą rzeczą jaka mu się w życiu przydarzyła...(zwłaszcza po jego ciężkiej młodości)
mojej małej (10l.) siostrze samochód zabił ukochanego kotka... wszyscy podziwialiśmy przywiązanie jakim się wzajemnie obdarzyli... zasypiała przytulona w niego, nad ranem on ją budził do szkoły, jak chorowała to cały dzień nie jadł tylko leżał i mruczał przy niej... a teraz go nie ma, a ona płacze za nim z tęsknoty :(
zwierzęta bywają lepszymi przyjaciółmi od ludzi...
od 10 roku życia mam psa, teraz mam 17 lat,
moja psinka od małego ze mną była, a teraz zachorowała na serce,ciągle mdleje.. po prostu umiera.
a ja na samą myśl że trzeba ją uśpić w najbliższym czasie wywołuje u mnie histeryczny płacz.
Kocham ją jak członka rodziny
Nie sraj ogniem. Też miałem psa, zdechł i tyle. Co to za wielka tragedia? Pies to pies, nic poza tym. Wiadomo - przyjaciel, ale jednak zwykły zwierzak domowy. Kolejny płaczliwy gniot na głównej.
ja tak rozpaczalam jak kilka dni temu mój pies umierał...
i tylko przez głupotę pewnych ludzi,którzy okradli nam samochody, a on szczekał i chciał ich odstraszyć...
Ja sam od malego mialem zawsze psa w domu potem 1 umarl za tydzien kupilismy nastepnego pozniej nastepny i tak przez jakis miesiac bylem bez psa i pusto tak w domu niby domownicy wszyscy ale bez psa jednak pusto nie lazil po domu nie szwendal sie ale mam tego nowego teraz mastiff i jakos lepiej ; ) do psa idzie sie strasznie przywiazac przynajmniej cie nie opusci jak nawet najlepszy kumpel... +
Mój zmarł dwa tygodnie temu, przeżył ze mną całą szkołę od podstawówki do końca liceum. Kilka dni nie mogłem pogodzić się ze stratą, zmarł na zawał. Narazie nie jestem gotowy na to by przygarnąć nowego i znów przeżyć rozstanie. Smutny demot. Niestety takie jest życie, trzeba to przeboleć, a później zostają tylko dobre wspomnienia.
Pies, którego znam całe życie zdechł przeszło dwa miesiące temu. Widząc puste podwórko i jego piłkę zbiera mi się na płacz..
Choć dla niektórych to jedynie głupie zwierzę, niewarte nawet jednej łzy.
Dokładnie. Ja też niedługo będę mieć taki widok. A najgorsze jest to, że zdajemy sobie sprawę, z tego jaki pies jest dla nas ważny, nie wtedy jak z nim dorastamy a wtedy, jak jest bliski śmierci, lub po śmierci...
Ja też miałam takiego przyjaciela. Znaleziony na ulicy, chudy, biedny... po 12 latach umarł ze starości. :(
Przynajmniej miał godne życie i nie trafił do schroniska :)
Śmiem twierdzić, że strata psa to najgorsza rzecz jaką przeżyłam...bardzo go kochałam ..mineły 4 lata i cały czas za nim płacze...człowiek bardzo przywiązuje się do czworonoga, bo zawsze jest przy nim, obojętnie co się dzieje, nigy nas nie zawodzi... jak ludzie...
Straciłem swoje 3 psy jeden miał 17lat drugi 12 a trzeci 7. Wszystkie poumierały w przeciągu 1roku. Z tymi dwoma pierwszymi żyłem od urodzenia. Aż mi się płakać zachciało jak widzę tego demota...
od ponad roku, jak oglądam demoty, nigdy na żadnym się nie popłakałam.. do dziś.. Mój pies jest ze mną od zerówki.. Ja jestem w liceum. Całą podstawówkę i gimnazjum był w moim życiu. Jest częścią mojego życia.. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go nie być. Zawsze myślałam, że jest okazem zdrowia, lecz ostatnio do naszej rodziny doszedł jeszcze jeden pies.. Patrząc na tego małego szczeniaka jak się rusza i jest pełny energii i porównując go do tego drugiego............ On zawsze jest przy mnie.. Kiedy tylko chcę go zobaczyć on jest!! Jak wracam do domu okazuje radość z mojego powrotu.. WIEM, że jest, czeka.. Wiem kiedy się cieszy.. widzę to w jego oczach.. Jest najbardziej przewidywalną istotą na ziemi.. Nigdy nie zranił żadnym słowem, ani gestem.. Co najwyżej rozśmieszył.. Dał powód do uśmiechu.. Najgorszą rzeczą jaką mógłby mi kiedykolwiek zrobić to odejść....... walę w takie życie.
ja niestety uśpiłam moją kochaną sunie kilka dni przed wielkanocą.... ;( Ciągle za nią płaczę;(... Tak bardzo mi jej brakuje. najbardziej bolalo w Wielkanoc, bo dostalam ja na Wielkanoc 13 lat temu;(.... Pocieszam się że tam jest jej lepiej że już się nie męczy;( miała rozległy nowotwór z przerzutami na węzły chłonne.... ;(
SABA [*]
Życiowy demot, oczywiście plus. Moja psiunia przeżyła z nami 16 lat, całe moje dzieciństwo była przy nas. Podstawówka, liceum, studia. Niestety, odeszła parę lat temu z powodu raka żołądka. Jej zdjęcie, oprawione w ramkę stoi na komodzie, w końcu to członek rodziny :)
dokładnie. mój stary cocker spaniel angielski został otruty przez sąsiada. myślałam, że mój tata zeżre go żywcem. Puma była dla mnie bardzo ważna, tacie tez na niej zależało. 5 maja będzie rocznica jej smierci.
po democie i po komentarzach przypomniał mi się siwy(wilczasz czeski)
który umarł rok temu współczuje ci Ookki...
naprawde siwy też chorował na raka i musiałam go uspać (miał wtedy 5 lat). :((
a ja jak sie urodzilam to gretamiala 4 lata..Zmarła(mowie tak przez sentyment) w 2008 mając 15 lat. ja mialam
wtedy zdaje sie 11 lat.Bardzo to przezylam bo od malego bylam z nią wychowywana. to byl nadzwyczajny pies bo pozwala
sie szarpac za uszy i ogolnie moglam robic z nią co tylko chcialam.nigdy sie za to nie odgryzla.byla stworzona do
dzieci.Strasznie kochala szczeniaki i jak tylko moja druga suczka urodzila to greta podkradala jej szczeniaki i
zajmowala sie nimi.byla inteligentna bo potrafila aportowac, reagowala na imiona(gdzie jest ala? i szukala mnie).I wiele
inych rzeczy umiala robic.Urodzila sie jako wyżeł niemiecki krotkowlosy.to byl prawdziwy przyjaciel;((
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 27 April 2011 2011 15:44
moja Majeczka umiera..na dniach trzeba ją uśpić, może to tylko pies, ale ja sobie nie wyobrażam tego, że jak wrócę ze szkoły w domu będzie panowała pustka i już nikt nie będzie się cieszył na mój widok tak jak ona to robiła .. ;((;((
moja maleńka . :((((
dobrze dobrze ale czemu pies? jakikolwiek inny przyjaciel, z dzieciństwa na przykład, brat to rozumiem... ale PIES? rozumiem przywiązanie i w ogóle ale wg mnie to przesada
Ja właśnie niedawno straciłem przyjaciela, a raczej przyjaciółkę ;( To ja ją uratowałem biorąc ją pod swoją opiekę i to ja próbowałem ratować jej życie w ostatnich chwilach... Spędzanie tych lat z nią to najlepsze co mnie w życiu spotkało i ja mam nadzieję, że ją też.
Dla demota leci +
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 27 April 2011 2011 16:42
Ja dziś uśpiłam moją kochaną Kotke,miała 16 lat.Dostałam ją gdy miałam 8 latek.....to że jest pusto w domu,nikt mnie nie woła,nie łasi się koło moich nóg,nie zasypia ze mną,nie moge podrapać ją za uszkami.....a ból??Ja wiem że niektorzy nie przywiązują sie do zwierząt,są bo są,nie ma to nie ma.Ja ją traktowałam jak członka rodziny,bardzo kochałam,mase wspomnień i zdjęć.A serce poprostu mam pękniete...wiedząc ze jest gdzies teraz tam w ziemii zakopana i sama.Tęsknie tak bardzo za nią:((
Autor około 8-11 lat. Słuchaj nic nie MUSISZ. Możesz iść nad rzekę i się utopić i po sprawie. Nikt cię nie zmusza. Nie chcesz NIE RÓB. I nie rób też takich idiotycznych demotów. Ja bym zrobił ripostę do tego idiotyzmu ale mi się niechce. Dał bym fotkę żułwia i napisał że ja umre a on dalej musi żyć.... Dzieci ogarnijcie się albo najpierw dorośnijcie, douczcie się i wtedy próbujcie robić demoty itp.
Cholernie smutne i cholernie prawdziwe... Mialam swojego psiaka 14 lat. Kiedy zdechł a raka długo nie moglam sie pozbierac... Dopiero teraz zaczelam zastanawiac sie nad nowym psiaczkiem :) jednak pies to najlepszy przyjaciel człowieka :)
Mi 2,5 tyg temu zdechła suczka ... Była ze mną 9 lat :( Wierzcie mi ... Denerwują mnie komentarze typu '' pies zdycha nie umiera '' . Uważam że on umiera ... Nie mam wręcz odwagi tak powiedzieć ... dlatego mówię że odeszła . Pomimo tego że była psem , ja miałam do niej szacunek ,bo była przyjaciółką do końca ... Jestem jej wdzięczna za to że mnie zawsze pocieszała i była ze mną .
miałam psa, rasy Owczarek Górski. Wabiła się Diana. urodziliśmy się tego samego dnia, a ona zmarła po 13 latach razem... to było cholernie ciężkie rozstanie...
Bardzo życiowe. Mi właśnie taka sytuacja się przydarzyła ;(
Więc się całkowicie z Tobą zgodzę. Dziura w sercu jest prze ogromna po utracie tak wielkiego przyjaciela.
Jak mi parę miesięcy temu umarł pies, to jedyne komentarze brzmiały "Gdzie go zakopiemy?" "No i dobrze, nic mi w kwiatki nie będzie srało" "Nareszcie" "Ej, on wygląda jak kukiełka, HEHEHE, sztywny jak lalka". Czy tylko ja bym znienawidził ich wszystkich?
Smutne, aczkolwiek prawdziwe...
OdpowiedzZrób go w ch*ja i zabij się przed nim xD
Też bardzo lubię psy, ale z całym szacunkiem, czasownik umiera jest zarezerwowany dla ludzi. Pies ZDYCHA!
Biedny piesek... Stracił pana :(
@artur123 Wszyscy w końcu zdechniemy. Jak zwał tak zwał. Pies też może umrzeć tak jak i człowiek może umrzeć. Wszyscy jesteśmy zwierzętami więc ludzie też zdychają, ty też kiedyś zdechniesz i co z tego czy nazwiesz to umieraniem czy zdychaniem. To będzie koniec życia. Chyba że jesteś takim gupkiem jak yoistick. Wychowanie religijne może nieźle na....ć do głowy. Oj yoistick ogarnij się zanim do końca ci się baniak zlasuje.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 April 2011 2011 1:01
yoistick A co chcesz się spotkać cipo ? No problem możemy się ustawić. Dla mnie to ty nie masz duszy i jak by cię trzepnął tir to nawet by mnie to nie interesowało. Ot taki kawał mięcha sobie leży na ulicy. Ciekawe w jakiej postaci byś trafił do tego twojego wyimaginowanego raju. Jako naleśnik hahaha. Pies jest mądrzejszy od ciebie bo on nie wierzy w urojonych przyjaciół.
Wczoraj właśnie o tym pomyślałam, jak zdałam sobie sprawę ile mój pies już ma lat ;[
OdpowiedzZnam to... bardzo przywiązuje się do zwierzaków...
Odpowiedz:/ Po prostu życiowe. Po utracie takiego przyjaciela człowiek nagle zaczyna uświadamiać sobie ogrom przywiązania, jakim darzył i jakim go obdarzał jego czworonożny przyjaciel.
OdpowiedzAle to nie tylko tyczy sie psa!
Odpowiedzja dodałam tego demota, bo mój pies mając raka umrze jeszcze wcześniej, więc jest mi jeszcze bardziej przykro....
OdpowiedzWspółczuję, patrzeć jak pies się męczy i nic nie można zrobić... coś strasznego.
koso17 można ulżyć jego cierpieniom, tzn. uśpić go, chociaż to na pewno Ciężka decyzja :(
Nawet Cię nie znam, ale teraz siedzę przed komputerem cała mokra od łez.
Kurde... Doskonale Cię rozumiem, my podejrzewamy u naszego raka płuc... Rodzice mówią o uśpieniu ale ja nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli... Chociaż wiem, że to chyba najrozsądniejsza decyzja :(:(
właśnie:( ja już to przeżyłam i to bardzo
ja też to już przeżyłam, mój pies był już tak chory że trzeba było go uśpić :( długo potem płakałam, a miałam go odkąd miałam 3 lata...
również mnie to spotkało, miałem kotka, miał 11 lat. nieuleczalna choroba, osłabiła go niemiłosiernie, nic nie mógł robić sam, chodzić. przestał jeść i pić, postękiwał. trzeba było go uśpić, choć biłem się z tą decyzją jak z niczym w życiu do tej pory...
Aleee boli... ja dwa tygodnie temu straciłam Przyjaciela... Był ze mną 11 lat... Niestety to świństwo było silniejsze ( rak kości)Nie dopuszczałam myśli że może go już nie być z nami. Rodzice byli z nim u weterynarza ale ten tylko spojrzał i powiedział co to jest. Namówiłam rodziców aby pojechali do innego lekarza, żeby zrobić jakieś zdjęcie. To były złudne nadzieje. Bo całeczas w głowie miałam myśl: Kurde ten weterynarz na pewno się myli. Niestety miał racje. Musieliśmy z rodzicami podjąć decyzje i chyba słuszną. Lekarz dawał mu do pół roku życia. Ale dla Nika byłaby to męczarnia takie przeciąganie agonii. To boli że go nie ma ale jeszcze bardziej by bolało jakbyśmy mieli patrzeć na jego cierpienie. Było one widoczne nawet w jego oczach. Przyjacielu...
Wiem że to bardzo smutne i Cię rozumiem, bo też mam psa ma 13 lat i pomimo że jak na ten wiek jego stan jest całkiem dobry, to zdaję sobie sprawę że zostało mu zdecydowanie mniej jak więcej. Jak o tym myślę to chce mi się płakać, jednak wiem że jest to naturalna kolej rzeczy a pociesza mnie fakt że pobyt u mnie jest najprawdopodobniej najlepszą rzeczą jaka mu się w życiu przydarzyła...(zwłaszcza po jego ciężkiej młodości)
mojej małej (10l.) siostrze samochód zabił ukochanego kotka... wszyscy podziwialiśmy przywiązanie jakim się wzajemnie obdarzyli... zasypiała przytulona w niego, nad ranem on ją budził do szkoły, jak chorowała to cały dzień nie jadł tylko leżał i mruczał przy niej... a teraz go nie ma, a ona płacze za nim z tęsknoty :(
zwierzęta bywają lepszymi przyjaciółmi od ludzi...
od 10 roku życia mam psa, teraz mam 17 lat,
Odpowiedzmoja psinka od małego ze mną była, a teraz zachorowała na serce,ciągle mdleje.. po prostu umiera.
a ja na samą myśl że trzeba ją uśpić w najbliższym czasie wywołuje u mnie histeryczny płacz.
Kocham ją jak członka rodziny
Taki los cóż można poradzić... demot życiowy daję +
Odpowiedzo proszę zatwardzielec się znalazł. To nie jest temat do kpin kolego.
Odpowiedznikt cie przeciez nie zmusza zyc, skoro tak nie chcesz ;D
OdpowiedzNie sraj ogniem. Też miałem psa, zdechł i tyle. Co to za wielka tragedia? Pies to pies, nic poza tym. Wiadomo - przyjaciel, ale jednak zwykły zwierzak domowy. Kolejny płaczliwy gniot na głównej.
OdpowiedzZazdrościcie dla psa, że umiera szybciej od was? Chore.
Odpowiedz,,a ja musze dalej żyć'' jak chcesz to umieraj.nikt ci nie broni...
Odpowiedzszkoda dzieciaka, psu samemu będzie smutno...
OdpowiedzAle kto to mowi? Pies czy dzieciak?
OdpowiedzMoj pies umarl 24 kwietnia w tą wielkanoc na zapalenie pluc, to straszne stracic przyjaciela i czlonka rodziny, juz mi sie na placz zbiera
Odpowiedzja tak rozpaczalam jak kilka dni temu mój pies umierał...
Odpowiedzi tylko przez głupotę pewnych ludzi,którzy okradli nam samochody, a on szczekał i chciał ich odstraszyć...
Ja sam od malego mialem zawsze psa w domu potem 1 umarl za tydzien kupilismy nastepnego pozniej nastepny i tak przez jakis miesiac bylem bez psa i pusto tak w domu niby domownicy wszyscy ale bez psa jednak pusto nie lazil po domu nie szwendal sie ale mam tego nowego teraz mastiff i jakos lepiej ; ) do psa idzie sie strasznie przywiazac przynajmniej cie nie opusci jak nawet najlepszy kumpel... +
Odpowiedznoo ja też miałam takie pustki w domu jak już nie było psa, teraz mam papugę, ale to nie to samo, wiadomo...
wiem coś o tym :( ostatnio mój psiak umarł, no i cóż, trudno się było z tym pogodzić, no ale jakoś trzeba żyć dalej :(
OdpowiedzMój zmarł dwa tygodnie temu, przeżył ze mną całą szkołę od podstawówki do końca liceum. Kilka dni nie mogłem pogodzić się ze stratą, zmarł na zawał. Narazie nie jestem gotowy na to by przygarnąć nowego i znów przeżyć rozstanie. Smutny demot. Niestety takie jest życie, trzeba to przeboleć, a później zostają tylko dobre wspomnienia.
OdpowiedzPies, którego znam całe życie zdechł przeszło dwa miesiące temu. Widząc puste podwórko i jego piłkę zbiera mi się na płacz..
OdpowiedzChoć dla niektórych to jedynie głupie zwierzę, niewarte nawet jednej łzy.
Dokładnie. Ja też niedługo będę mieć taki widok. A najgorsze jest to, że zdajemy sobie sprawę, z tego jaki pies jest dla nas ważny, nie wtedy jak z nim dorastamy a wtedy, jak jest bliski śmierci, lub po śmierci...
Ja też miałam takiego przyjaciela. Znaleziony na ulicy, chudy, biedny... po 12 latach umarł ze starości. :(
OdpowiedzPrzynajmniej miał godne życie i nie trafił do schroniska :)
Śmiem twierdzić, że strata psa to najgorsza rzecz jaką przeżyłam...bardzo go kochałam ..mineły 4 lata i cały czas za nim płacze...człowiek bardzo przywiązuje się do czworonoga, bo zawsze jest przy nim, obojętnie co się dzieje, nigy nas nie zawodzi... jak ludzie...
OdpowiedzNie porównuj tak wiernych zwierząt do ludzi. Tu wogóle nie ma podobieństw. Ludzie bardzo często zawodzą.
Straciłem swoje 3 psy jeden miał 17lat drugi 12 a trzeci 7. Wszystkie poumierały w przeciągu 1roku. Z tymi dwoma pierwszymi żyłem od urodzenia. Aż mi się płakać zachciało jak widzę tego demota...
OdpowiedzDzięki za przypomnienie... (jeszcze żyje)
OdpowiedzPies pada bądź zdycha. Człowiek może umrzeć.
OdpowiedzWczoraj w świąteczny poniedziałek, po 15 latach wspólnie musiałem uśpić mojego kota :( padły mu nerki :(
OdpowiedzJa swoją suczkę pożegnałem - do dziś czasem płacze jak wspomnę chwile jakie z nia przęzyłem.
OdpowiedzKurde, że też dzisiaj taki demot ;/ Dzisiaj uśpili suczkę, którą mamy odkąd ja miałam 3 lata, bo się okazało że miała raka ;(
OdpowiedzJa mam dokładnie takiego samego goldena jak na zdjęciu i nie wyobrażam sobie że ma go kiedyś zabraknąć ;(
Odpowiedznie musisz...
Odpowiedzod ponad roku, jak oglądam demoty, nigdy na żadnym się nie popłakałam.. do dziś.. Mój pies jest ze mną od zerówki.. Ja jestem w liceum. Całą podstawówkę i gimnazjum był w moim życiu. Jest częścią mojego życia.. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło go nie być. Zawsze myślałam, że jest okazem zdrowia, lecz ostatnio do naszej rodziny doszedł jeszcze jeden pies.. Patrząc na tego małego szczeniaka jak się rusza i jest pełny energii i porównując go do tego drugiego............ On zawsze jest przy mnie.. Kiedy tylko chcę go zobaczyć on jest!! Jak wracam do domu okazuje radość z mojego powrotu.. WIEM, że jest, czeka.. Wiem kiedy się cieszy.. widzę to w jego oczach.. Jest najbardziej przewidywalną istotą na ziemi.. Nigdy nie zranił żadnym słowem, ani gestem.. Co najwyżej rozśmieszył.. Dał powód do uśmiechu.. Najgorszą rzeczą jaką mógłby mi kiedykolwiek zrobić to odejść....... walę w takie życie.
OdpowiedzDlatego kup sobie papugę albo kruka. Dają tyle samo radości co i pies, a dożyją spokojnie czterdziestki.
OdpowiedzPapuga nie daje tyle samo radości. Będziesz grał z papuga w piłkę? raczej nie!
Zgadzam się z podpisem. Nie wyobrażam sobie życia bez mojego psa. +
Odpowiedzehh...
Odpowiedzrok temu straciłem psa, z którym mogłem żyć prawie przez całe moje życie, był odkąd pamiętam...
żył 13 lat, mam teraz 18 ...
Nie musisz..
Odpowiedzja niestety uśpiłam moją kochaną sunie kilka dni przed wielkanocą.... ;( Ciągle za nią płaczę;(... Tak bardzo mi jej brakuje. najbardziej bolalo w Wielkanoc, bo dostalam ja na Wielkanoc 13 lat temu;(.... Pocieszam się że tam jest jej lepiej że już się nie męczy;( miała rozległy nowotwór z przerzutami na węzły chłonne.... ;(
OdpowiedzSABA [*]
Mam takiego samego psiaka jak na obrazku. Aż się popłakałam, Niby wiem, że odejdzie, ale nie chcę...
OdpowiedzŻyciowy demot, oczywiście plus. Moja psiunia przeżyła z nami 16 lat, całe moje dzieciństwo była przy nas. Podstawówka, liceum, studia. Niestety, odeszła parę lat temu z powodu raka żołądka. Jej zdjęcie, oprawione w ramkę stoi na komodzie, w końcu to członek rodziny :)
Odpowiedznie smuć się piesku. znajdziesz drugiego właściciela
Odpowiedzbardziej by pasowało gdyby ten demot był np. o matce, dorastasz z nią, potem ona zazwyczaj wcześniej umiera i musisz żyć. ale płakać po PSIE???
Odpowiedzco za ironia losu. dzisiaj pożegnałam się z moją sześcioletnią goldenką, chorującą na nerki. Zostanie ze mną do końca życia :*
OdpowiedzGoldusia :* [*]
OdpowiedzI łza zakręciła mi się w oku...
Odpowiedzdokładnie. mój stary cocker spaniel angielski został otruty przez sąsiada. myślałam, że mój tata zeżre go żywcem. Puma była dla mnie bardzo ważna, tacie tez na niej zależało. 5 maja będzie rocznica jej smierci.
nie musisz...
Odpowiedzpo democie i po komentarzach przypomniał mi się siwy(wilczasz czeski)
Odpowiedzktóry umarł rok temu współczuje ci Ookki...
naprawde siwy też chorował na raka i musiałam go uspać (miał wtedy 5 lat). :((
zawsze mozesz sie powiesic
Odpowiedzcyfernamis prawie sie popłakałem ze śmiechu jak zobaczyłem twoj komentarz
Odpowiedza ja jak sie urodzilam to gretamiala 4 lata..Zmarła(mowie tak przez sentyment) w 2008 mając 15 lat. ja mialam
wtedy zdaje sie 11 lat.Bardzo to przezylam bo od malego bylam z nią wychowywana. to byl nadzwyczajny pies bo pozwala
sie szarpac za uszy i ogolnie moglam robic z nią co tylko chcialam.nigdy sie za to nie odgryzla.byla stworzona do
dzieci.Strasznie kochala szczeniaki i jak tylko moja druga suczka urodzila to greta podkradala jej szczeniaki i
zajmowala sie nimi.byla inteligentna bo potrafila aportowac, reagowala na imiona(gdzie jest ala? i szukala mnie).I wiele
inych rzeczy umiala robic.Urodzila sie jako wyżeł niemiecki krotkowlosy.to byl prawdziwy przyjaciel;((
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 April 2011 2011 15:44
Odpowiedzmoja Majeczka umiera..na dniach trzeba ją uśpić, może to tylko pies, ale ja sobie nie wyobrażam tego, że jak wrócę ze szkoły w domu będzie panowała pustka i już nikt nie będzie się cieszył na mój widok tak jak ona to robiła .. ;((;((
Odpowiedzmoja maleńka . :((((
dobrze dobrze ale czemu pies? jakikolwiek inny przyjaciel, z dzieciństwa na przykład, brat to rozumiem... ale PIES? rozumiem przywiązanie i w ogóle ale wg mnie to przesada
Odpowiedztaki młody, szkoda dzieciaka...
OdpowiedzJa właśnie niedawno straciłem przyjaciela, a raczej przyjaciółkę ;( To ja ją uratowałem biorąc ją pod swoją opiekę i to ja próbowałem ratować jej życie w ostatnich chwilach... Spędzanie tych lat z nią to najlepsze co mnie w życiu spotkało i ja mam nadzieję, że ją też.
Dla demota leci +
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 April 2011 2011 16:42
OdpowiedzJak mój pies umrze, to nie chcę dalej żyć :(
OdpowiedzA za stukotem pazurków o podłogę i radosnym merdaniem gdy wracam do domu, po 15 wspólnie spędzonych latach, z każdym dniem tęsknię coraz bardziej...
OdpowiedzNie martw się, jakbyś Ty umarł, on też by dostał po dupie. Pies czuje i rozumie wiecej niż nam sie wydaje.
OdpowiedzJa dziś uśpiłam moją kochaną Kotke,miała 16 lat.Dostałam ją gdy miałam 8 latek.....to że jest pusto w domu,nikt mnie nie woła,nie łasi się koło moich nóg,nie zasypia ze mną,nie moge podrapać ją za uszkami.....a ból??Ja wiem że niektorzy nie przywiązują sie do zwierząt,są bo są,nie ma to nie ma.Ja ją traktowałam jak członka rodziny,bardzo kochałam,mase wspomnień i zdjęć.A serce poprostu mam pękniete...wiedząc ze jest gdzies teraz tam w ziemii zakopana i sama.Tęsknie tak bardzo za nią:((
OdpowiedzKurr... trafił mnie ten demot bo mam 15 lat a muj pies 16 i całe życie jest ze mną , a teraz
ma raka i niestety... :(
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 April 2011 2011 21:42
Odpowiedzpowiedział pies...
OdpowiedzAutor około 8-11 lat. Słuchaj nic nie MUSISZ. Możesz iść nad rzekę i się utopić i po sprawie. Nikt cię nie zmusza. Nie chcesz NIE RÓB. I nie rób też takich idiotycznych demotów. Ja bym zrobił ripostę do tego idiotyzmu ale mi się niechce. Dał bym fotkę żułwia i napisał że ja umre a on dalej musi żyć.... Dzieci ogarnijcie się albo najpierw dorośnijcie, douczcie się i wtedy próbujcie robić demoty itp.
OdpowiedzWcale nie musisz... : http://i2.pinger.pl/pgr65/a067dd010000c2da4b26aacf/wisielec.jpg
Odpowiedzpotem on umiera a ty znajdujesz sobie kumpli :) [+]
OdpowiedzCholernie smutne i cholernie prawdziwe... Mialam swojego psiaka 14 lat. Kiedy zdechł a raka długo nie moglam sie pozbierac... Dopiero teraz zaczelam zastanawiac sie nad nowym psiaczkiem :) jednak pies to najlepszy przyjaciel człowieka :)
OdpowiedzMi 2,5 tyg temu zdechła suczka ... Była ze mną 9 lat :( Wierzcie mi ... Denerwują mnie komentarze typu '' pies zdycha nie umiera '' . Uważam że on umiera ... Nie mam wręcz odwagi tak powiedzieć ... dlatego mówię że odeszła . Pomimo tego że była psem , ja miałam do niej szacunek ,bo była przyjaciółką do końca ... Jestem jej wdzięczna za to że mnie zawsze pocieszała i była ze mną .
Odpowiedzmiałam psa, rasy Owczarek Górski. Wabiła się Diana. urodziliśmy się tego samego dnia, a ona zmarła po 13 latach razem... to było cholernie ciężkie rozstanie...
OdpowiedzBardzo życiowe. Mi właśnie taka sytuacja się przydarzyła ;(
OdpowiedzWięc się całkowicie z Tobą zgodzę. Dziura w sercu jest prze ogromna po utracie tak wielkiego przyjaciela.
Jak mi parę miesięcy temu umarł pies, to jedyne komentarze brzmiały "Gdzie go zakopiemy?" "No i dobrze, nic mi w kwiatki nie będzie srało" "Nareszcie" "Ej, on wygląda jak kukiełka, HEHEHE, sztywny jak lalka". Czy tylko ja bym znienawidził ich wszystkich?
Odpowiedz