Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
3602 3970
-

Zobacz także:


O Ozzy89
-4 / 24

a ja sie kuźwa sesją przejmuje ;/ true demot+

Katharius
-3 / 11

różnie mozna odebrac tego demota...

S satariel
+5 / 7

Jakbym tam wlazł, na taki oddział, to odechciałoby mi się jeszcze bardziej...

A alltar
+27 / 33

co za infantylne myślenie... Komuś wali się życie w różnych dziedzinach to ma przestac mówic, że ma problemy bo
przecież nie ma raka i nie jest głodującym dzieciakiem z Afryki? Już widzę jakiegoś Kowalskiego w tego typu
dialogach:
- dziewczyna: zrywam z tobą
- kowalski: żaden problem, ważne, że nie mam raka

- koledzy: nie chcemy z
tobą więcej gadac
- kowalski: ok,ważne, że nie mam raka

- szef: jesteś zwolniony
- kowalski: i co z tego, ważne,
że nie mam raka

-policja:spalono panu mieszkanie
-kowalski: ch*j z tym, ważne, że raka nie mam ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 June 2011 2011 16:16

Nygas
+7 / 9

Do autora demota:
Powiedz to niewidomemu.

L Lemna89
+2 / 2

Jagodowabella
izolatki są nie tylko na oddziałach zakaźnych... najpierw się dowiedz a później obrażaj.
Na oddziałach onkologicznych, do których po części podciągnąć można hematologie, znajdują się pacjenci w stanie immunosupresji, a to wiąże się z niemal całkowitym brakiem odporności. Wtedy umieszczani są w izolatkach, aby się niczym nie zarazić, bo każda najmniejsza bakteria może ich zabić...

kyd
+7 / 9

Ale to tez jest zbedne wrzucanie ludzi do jednego worka. Bo w ten sposob sie dyskredytuje bolaczki ludzi, ktorych nic nie boli i na oko sa zdrowi. Tez polecam zajrzec czasem do szpitala psychiatrycznego, w ktorym wbrew stereotypom nie ma wariatow, tylko ludzie, ktorzy fizycznie sa zdrowi, ale psychicznie juz nie daja rady, bo boli ich kazdy dzien. Znalem roznych ludzi: chorych na raka, chorych - ze tak powiem - na dusze, sam chyba na nia choruje i wiem, ze nie warto w ten sposob umniejszac czyichs rozterek. Czesto widzimy takie obrazki, na ktorych sa ludzie chorzy, ale wygladajacych szczesliwie. I super, ale trzeba zrozumiec, ze innych ludzi choroba polega na niemoznosciu bycia szczesliwym i to sie nazywa depresja. Depresja rocznie zabija wiecej osob niz rak. Ale wciaz najczesciej niedocenia sie tej choroby, mowiac, ze pewnie ktos ma w glowie nasrane.

szymon6653
+2 / 2

ale do izolatek chyba nie mozna wchodzic.. o.O

Qrvishon
-1 / 3

Wczoraj mi to kolega opowiadał: Co robią dzieci na oddziale onkologii?
Raczkują!

L lubiemiete
+34 / 42

Tak tak, ale to, że ktoś ma większe problemy niż ja, nie znaczy, że moje są już nie ważne. Jeżeli mi umarła matka, a Tobie cała rodzina to mam się cieszyć? Głupi tok myślenia.

Odpowiedz
C czarko89
-3 / 33

A kto Ci każe się cieszyć?! W democie chodzi o to, że człowiek często już przy najmniejszych niepowodzeniach myśli o odebraniu sobie życia, gdzie na oddziale onkologii każdy kolejny przeżyty dzień jest dla wielu spełnieniem marzeń i oni walczą, nie poddają się zbyt łatwo przeciwnością losu.

V viviurd
+15 / 23

Czarko89: A ja bym wolała walczyć o życie, niż zmagać się z ciągłymi, drobnymi, głupimi, straszliwie
irytującymi problemikami, które czynią moje życie gorzkim, kwaśnym lub mdłym. Kiedy walczysz z czymś WIELKIM,
przynajmniej czujesz, że to ma sens. Cierpisz, ale masz świadomość, że warto. Jeżeli natomiast jesteś zmuszony po raz setny rozwiązać serię tych samych problemów ze świadomością, że to i tak nigdy się nie skończy... rany. Wtedy
dopiero zaczynasz wątpić, czy takie życie ma jakiś sens.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 June 2011 2011 11:37

M maciejr88
+6 / 20

do izolatki Cie nie wpuszcza,wiec jak możesz pisać: "wejdź do paru izolatek"??

Odpowiedz
JoannadArcXXI
+2 / 6

Racja i to nie jest w cale nieistotny szczegół jak mówią osoby powyżej. Przez tę niby "literówkę" cały demot traci sens.

M mariolkaaa50
+16 / 20

To, że nie mam raka nie oznacza, że nie mam problemów... Współczuję tym ludziom bardzo, ale żyję własnym życiem.

Odpowiedz
X xAshx
+4 / 8

Mariolkaaa50 100% klasy, nie ma lepszego komentarza.

przedwiosnie22
+20 / 26

Każdy przeżywa inne problemy...ma inne życie..to że nie ma raka nie znaczy że jest szczęśliwy..i nie mozna o potępiać za to że cierpi czy jest nieszczęśliwy.Rak to straszna choroba ale nie mozemy mówić ze ktoś zdrowy z założenia musi mieć cudowne życie.

Odpowiedz
KOSZTELKA
-4 / 16

Chodzę ze swoim Tatą na cotygodniową chemioterapię od stycznia. Dlatego apeluję do wszystkich: te Wasze pały z matematyki, te dziewczyny, które od Was odeszły, te braki kasy, te kłótnie z rodzicami czy inne pierdoły w obliczu raka się nie liczą. Cieszcie się życiem, cieszcie się zdrowiem i nie przejmujcie się byle czym! Życie jest piękne, nawet jeśli ma się "drobne" i przejściowe kłopoty.
W obliczu raka i bogaty przegrywa.

Odpowiedz
Hannya
-1 / 1

Pomyśl, że inni maja gorzej. Np. dzieci w Afryce.

G gacjan
-5 / 11

Brawo! Ten demotywator nie uderza w ludzi, którzy mają problemy, ale w emo-dzieciaki, dla których zawód miłosny w gimnazjum jest dramatem i w ogóle wszyscy mają lepiej od nich. A, że ostatnio stanowią plagę demotywatorów im należy zadedykować ten demot.

Odpowiedz
M Mathon
+5 / 9

Jagodowabella nie tylko na oddziale chorób zakaźnych są izolatki, na onkologii też sa ponieważ ludzie o słabej odporności i wyniszczeni przez raka musza być izolowani od zarazków. I do autora jakby się weszło do izolatki to 'Ty' skończył byś szybciej tego kogoś problemy

Odpowiedz
I ilyn
+9 / 13

Czemu miałoby osobę faktycznie cierpiącą i mającą dość swojej egzystencji pocieszyć, że inni też mają źle? Każdy z nas kiedyś umrze, jedni na raka, inni w wypadku, jeszcze inni życie odbiorą sobie sami. Jak ma mi to pomóc z moimi problemami...? Czy może demotywator porusza problem wypisywania głupot typu 'życie nie ma sensu idę się zabić' pod wpływem chwilowych rozczarowań? Wstrzymam się od głosu, bo nie jestem pewien intencji autora.

Odpowiedz
Iskierka
+4 / 6

No to olśnij nas co może być prawdziwą tragedią jeśli np. śmierć narzeczonej nią nie jest.

JoannadArcXXI
+20 / 24

Nikt nie ma prawa klasyfikować ani oceniać czyje problemy są poważne, czyje nie. To, że ktoś cierpi na śmiertelną chorobę, nie znaczy, że ja swoich problemów nie mogę przeżywać po swojemu. Po za tym, pocieszanie się myślą, że ktoś ma gorzej ode mnie, może świadczyć jedynie o odczłowieczeniu takiej osoby. To prawie tak jakby cieszyć się z czyjegoś nieszczęścia. I błagam, nie wmawiajcie mi, że źle coś zrozumiałam. Ani, że to nie o to chodzi bo właśnie o to chodzi. Koniec kropka.

Odpowiedz
R ritatita
0 / 4

Ja byłam niedawno na takim oddziale u mamy... Nie życzę nikomu.

Odpowiedz
M moniaa93
0 / 0

zawsze jest tak ze nie docenia sie tego co posiadamy. Dopiero gdy to stracimy zaczynają się problemy I to nigdy sie nie zmieni.

Odpowiedz
L Lypa
+6 / 8

Nie mam bladego pojęcia, w jaki sposób wizyta na oddziale onkologii mogłaby rozwiązać wszystkie moje problemy.

Odpowiedz
Anthem
0 / 2

Byłem parę dni temu na nim sam jestem po operacji i mogę Ci przyznać że sam gówno wiesz o tym wszystkim :)

Odpowiedz
Z ziabucha
+1 / 3

Gdy moja Ś.P siostra leżała na onkologii dziecięcej byłam u niej raz,to co zobaczyłam pozwala mi zrozumieć tego demota +

Odpowiedz
S SoniaYattaInu
+3 / 3

Ten demot ma dużo racji, ale nie należy zapominać, że istnieją też inne takie sytuacje, kiedy człowiek ma słusznie dość życia. A co ma powiedzieć osoba, która straciła w wypadku kogoś naprawdę bliskiego? Nie znając dobrze sytuacji drugiego człowieka nie możemy oceniać czy jego problemy są ,,błahe i głupie" czy nie. ponieważ często za takimi ,,błahostkami" ukrywa się również poważniejszy problem, o którym dana osoba nie mówi.

Odpowiedz
SylverWolf
+3 / 3

Co wy odwalacie, są różne problemy. Nie można pocieszać się tym, że ktoś ma gorzej od nas. To żadna droga. Wcale nie trzeba być na skraju śmierci, aby stracić wszystko. To cała prawda. Ile razy ja wpadłam w depresje, to tylko Bóg wie do czego byłam zdolna. Może i nie byłam chora, jednak to co mnie spotkało - wcale nie było czymś o niebo lepszym (i wcale do jasnej ... nie chodzi o to, że mnie chłopak rzucił, czy coś w tym stylu). Zwłaszcza jeśli w szkole np. nikt nic nie wie, a nawet nauczyciele potrafią się wyśmiewać...

Odpowiedz
demoiselle1990
+2 / 2

depresja to też choroba... wiec co innego lekkomyślne mówienie "zabije sie" a co innego myśli samobójcze chorego na depresję.

Odpowiedz
L Laagatanera
-4 / 10

SylverWolf - dziewczyno dobrze ,że nie wiesz co znaczy walka z rakiem ..Twoja depresja to gówno w porównaniu do codziennej chemii wymiotów..MĘCZARNI.. wiem co pisze ,ponieważ chorowałam 4 lata na raka mózgu w dodatku złosliwego..co płakałas bo Cie chłopak zostawił,mamusia nakrzyczała,a może dlatego,ze złamałas paznokcia?? nie zycze ci bys przechodziła to co chora osoba na raka nie ZYCZE! DEMOTYWATOR JAK NAJBARDZIEJ TRAFNY!!!1

Odpowiedz
Pakhet
+1 / 7

A Ty gówno wiesz na temat depresji.

kyd
+3 / 5

@Laagatanera, jesli ludzie nie maja raka, to czy ich jedyna troska musi byc porzucenie przez chlopaka, krzyki mamusi ? Czy nie ma czegos po srodku jeszcze ? Znalem kiedys kobiete, ktora w pozarze stracila meza i dwojke dzieci, potem zaczela pic, stracila z czasem firme zatem. Byla na skraju zalamania, ale coz, byla zdrowa. I Twoim zdaniem w ogole nie ma prawa plakac, ja tez kierujesz na onkologie, bo gowno wie czym jest bol ? Mam tez znajoma, ktora wlasciwie od zawsze cierpi na depresje, ale na ciezka depresje, czesto wiec ma mysli samobojcze, ale jest na tyle dojrzala, by chciec z tym walczyc. Trzy razy byla w szpitalu psychiatrycznym, do ktorego zapisywala sie z wlasnej woli, bo bala sie, ze pozostawiona sama zrobi cos glupiego. To nie jej wina, ze czuje sie, jak sie czuje, ale zeby to zrozumiec trzeba byc troche zeznajomionym z tym, czym jest depresja, bo wielu deprecjonuje ta chorobe, utozsamiajac ja ze zlamanym serduszkiem. Ja wiem, czym jest rak. Moja kolezanka ma raka trzustki, a pewna znajoma raka piersi i wlasciwie jest juz umierajaca. Ubolewam nad tym, bo chce zyc, a nie moze. Moj ojciec ma najprawdopodobniej tez raka krtani - na dniach pewnie sie to potwierdzi. Ja wiec moge chociaz powiedziec, ze wiem cos o tej chorobie; ze mam kontakt z ludzmi, ktorzy przez to przechodza. Ty natomiast masz gowniane pojecie, czym jest depresja, nerwica, stany lekowe, bo raczej nie obcowalas z tego typu ludzmi.

L Laagatanera
-1 / 1

no to akurat powiem ci ze wiem bardzo dużo tak się składa!! widziałam ludzi ,którzy się okaleczają a nawet byłam z nimi w jednym pokoju.. widze ze srasz wyzej niz dupe masz. depresja to stan psychiczny ..Twoj najwidoczniej jest na wyczerpaniu zegam.

L Laagatanera
0 / 0

ale co Ty mi tu porównujesz depresje ,a raka ... nie no wybacz... kontakt Ty masz kontak no to wiesz co ci powiem?? powiem tylko tyle GRATULUJE CI ZE TO NIE TY JESTES CHORY TYLKO ONI bo nigdy nie dowiesz sie co czuje osoba bedaca chora. ale fakt zapomniałam to Ty bardziej "cierpisz" niz te osoby... wybacz:)

L Laagatanera
0 / 6

LYPA--to w takim razie nie wiesz co to sa problemy...jak rodzice musza sie składac na to bys dostał JEDEN zastrzyk na kilkadziesiąt(jeden 200 zł) badz lek który kosztuje 90.000 tys. i tylko on moze cie uratowac..a nie ma pieniedzy.... LUDZE ZA NIM COS NAPISZECIE TO ZASTANOWCIE SIE...

Odpowiedz
L Lypa
+5 / 5

Ty się zastanów co piszesz. Autor demotywatora również, następnym razem. Otóż: Moje problemy dla mnie SĄ problemami - i nie jest przy tym ważne, że jeśli porównamy je z problemami innych ludzi, wydają się śmieszne - dla mnie to one są ważne, a nie problemy ludzi na raka, czy umierających z głodu Czarnuchów - rozumiemy się?

L Laagatanera
-1 / 1

Boże drogi tu nie chodzi o to by sie smiac z problemów!! najwyrazniej nie rozumiesz przekazu demota.. prosze czytaj ze
zrozumieniem;]
nie rozumiesz przekazu demota i tu masz problem.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 June 2011 2011 16:09

K Kamilos318
0 / 0

Nie wiem czy to jego słowa ale pierwszy raz usłyszałem je właśnie od niego. Chodzi o Jana Urbana, byłego trenera Legii Warszawa

Odpowiedz
X xpatrykx
+5 / 9

Witam!
Czytam komentarze i tak w kwestii wyjaśnienia- wiadomo, że każdy człowiek ma problemy i nie chodzi o to by
licytować kogo są ważniejsze, większe itp. Nie po to ów demotywator powstał. Chciałem zwrócić bardziej uwagę
na to, iż często mając problemy (chociaż niektórzy nie mają pojęcia o istnieniu tych naprawdę poważnych) ludzie
myślą lub faktycznie odbierają sobie życie. A obok, w szpitalu, domu czy może niekiedy na ulicy umierają ludzie,
którzy tak pragną żyć, a niestety nadziei na to nie mają. Dlatego należy zatrzymać się i zastanowić,
czy faktycznie mamy tak poważne problemy jak przypuszczamy. Jeśli kogoś uraziłem tym demotem- przepraszam. Nie
miałem takiego zamiaru.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 June 2011 2011 16:20

Odpowiedz
Mirame
+18 / 22

Dziekujemy za wyjasnienie, ale rzeczywiscie - trudno lekka reka nacisnac plus, bo takie myslenie, jakie zaprezentowales, irytuje.
Ja np. jestem zupelnie niewrazliwa na bol, ktoregos razu, proszac o znieczulenie u dentysty, uslyszalam:
¨Nie przesadzaj, co ty wiesz o bolu. Jakbys raka miala, to moglabys powiedziec, ze cie boli¨.
W tym momencie wstalam z fotela i wyszlam.

Nie mozna umniejszac wagi czyichs problemow tylko dlatego, ze w skali ogolnej ktos ma wieksze. I choc ty uwazasz, ze niektorzy nie maja pojecia o istnieniu tych powaznych, nie masz racji - dla kazdego jego problemy sa powazne, bo sa jego. I dla tego sa wazne.
Warto o tym pamietac!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 June 2011 2011 16:28

A Aleera89
+1 / 1

Wiesz co? Nawet po wyjaśnieniu nie podoba mi się takie myślenie. Nie, żebym krytykowała, ale wrzucając je na demota tak jakby "narzucasz" je innym, zwłaszcza, że zdanie napisane jest w trybie rozkazującym. Otóż: polacy mają we krwi narzekanie! Przez narzekanie czują się lepiej! Poczytaj trochę o tym i przekonasz się, że to prawda. Ja sama narzeeeeeeekam na ceny, podatki, zły rząd, brak drugiej połówki, brak pracy, brak sprawiedliwości itd itp. Nie raz w ciężkich dla mnie chwilach palnęłam głupotę "normalnie nic tylko się zabić!", ale to nie znaczy, że od razu to zrobię -.- Ci co to robią... No cóż, poradzisz coś na to? Swietnie, Nie? To trudno... Warto próbować coś zrobić, jeżeli ktoś rzeczywiście chce popełnić samobójstwo, ale nie generalizuj. Każdy ma problemy, ale definicję ich ma każdy inny. Np w dniu dzisiejszym moim największym problemem jest znaleźć DOBRĄ pracę, inni marzą o JAKIEJKOLWIEK pracy... Albo inaczej ja się martwię i jest mi baaardzo źle jak nie mam 2 połówki, 2 osoba ma dziecko chore na białaczkę... Prawda jest taka, że oboje możemy tak samo przeżywać swoje problemy, mimo iż z boku mój problem wydaje się śmieszny w porównaniu do tego 2. Dlaczego mamy się porównywać do innych? Każdy ma problemy, ale czy mnie musi obchodzić, że jakaś nieznana mi osoba umiera, bo nie ma dla niej nerki? Czy mam płakać za nią i oddać jej swoją? Mam swoje życie do przeżycia, mam swoich bliskich do martwienia się o nich... Takie demoty demotywują... Ale krótkimi porywami altruizmu u innych... Bo potrwa on kilka minut, może kilka dni, na democie się skończy (wow główna) i koniec! Ja się pytam PO CO TAKIE DZIAŁANIE? ZOSTAŃ WOLONTARIUSZEM I STWÓRZ DEMOTA JAKIE TO FAJNE I ŻE POLECASZ! (ale nie tonem "zostań wolontariuszem" bo to tak jakby zmuszanie według mnie)

misiek9989
+2 / 2

Demot dobry i prawdziwy. Ale jeśli wszyscy mieli by brać pod uwagę fakt że są ludzi w gorszej sytuacji to nikt by się nie rozwijał. Nikt nie próbował by być lepszym, bo po co skoro jest się i tak w nie najgorszej sytuacji. Trzeba czuć wartość swoich problemów by stać się lepszą osobą.

Odpowiedz
P pibi80
+2 / 2

Są też inne paskudne choroby. Szczególnie te degeneracyjne, które mimo iż nie są śmiertelne, potrafią skutecznie odebrać chęć do życia.

Odpowiedz
K Krystian13
+1 / 3

debilny demot. to, że nie mam raka to znaczy, że w ogóle nie mam problemów? proszę was... oO` ja rozumiem, nowotwór to straszna choroba, ale takie porównania zwyczajnie nie mają sensu.

Odpowiedz
L Laagatanera
0 / 0

debilne rozumowanie. zastanawiam sie co tutaj robisz skoro nie rozumiesz przekazu demota;/

queenie777
+4 / 6

Byłam na oddziale onkologii.
Dziadek chory na raka umarł mi na rękach. Widziałam jak się męczy On i widziałam pełne żalu oczy wielu innych.
Ja jestem szczęśliwa. Ale mam problemy- tak mam problemy.
Nie tylko głodujące dzieci w Afryce je mają, nie tylko chorzy na raka i nie tylko kalecy. Nie da się ocenić tego jaki problem jest a jaki nie jest ważny- to wszystko zależy od tego kim jesteśmy, jak żyjemy, czego doświadczyliśmy a czego nie...
Przykładowo jeśli ktoś ma na głowie komornika- dlug kilkaset tysięcy to rozumiem, że ma się przejść na wydział onkologii i zrozumieć, że on problemu nie ma...? Ciekawe podejście.

Odpowiedz
ikona1989
0 / 0

Byłam, weszłam i mam problem- moja babcia tam siedzi :(
już nic nie będzie takie jak kiedyś...

Odpowiedz
A asztan
+1 / 1

Nawet dobre, ale powodzenia w wejściu ot tak do paru izolatek... Pielęgniarce k*rwa powiesz, że musisz sprawdzić czy
masz problem? Na pewno cie wpuszczą...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 June 2011 2011 19:39

Odpowiedz
C Carmine70
+1 / 3

Tak...dzieci bite przez rodziców nie mają problemu,więc niech pójdą szpitala zobaczyć chorych ludzi w izolatkach,żeby dowiedzieć się,że tak na prawdę nie mają problemu...

Odpowiedz
N Nimrod97
0 / 0

większość z was nie była chora i nie miała styczności z rakiem w rodzinie więc się opanujcie. naprawdę chcielibyście leżeć i czekać na śmierć z coraz większym cierpieniem albo mieć jakieś powikłania po chorobie np. sterydy-otyłość, metotreksat-utrata słuchu? wiem, że zdarzają się one niezwykle rzadko ale jednak są.

Odpowiedz
O obeymydreamz
+1 / 1

Demotywator swietny. I jak sam autor pisze, nie chodzi tu o licytacje problemow, ktory jest powazniejszy. Chodzi o to, ze czesto nie doceniamy tego co mamy, przejmujac sie blachymi sprawami nie dostrzegamy spraw ktorymi moglibysmy sie cieszyc. Ludzie maja w zwyczaju dziecinnie narzekac na swoje zycie i wylewac żale przez to, ze chlopak smsa nie napisal, ze kolokwium zle poszlo, ze za duzo wczoraj wypil, ze szef premii nie dal. Czlowiek, ktory chorowal na raka badz mial kogos chorujacego w rodzinie juz inaczej bedzie odbieral zycie. Doceni rodzine, przyjaciol, doceni kazdy dany mu dzien. Szkoda ze o pieknie i wartosci tak wielu rzeczy zdajemy sobie sprawe dopiero wtedy, gdy przed nami staje ryzyko utracenia tego.

Odpowiedz
Iskierka
0 / 2

Czasami faktycznie działa taki schemat, ale nie robiłabym z tego reguły. Mnie nie spotkało w życiu nic złego ze strony świata, jedyne cierpienie jakie mam - sama sobie funduję. Poza tym jestem dzieckiem szczęścia, nie wiem nic o śmierci i cierpieniu, a szpital kojarzy mi się z zabawą z koleżankami i kiepskim jedzeniem. I mimo to jestem szalenie wdzięczna za każdy dzień. W najciemniejszych dniach mojego życia nie potrafię rozważać samobóstwa, uwielbiam żyć, mimo całego mojego zwichrowania. Więc nie ma reguły, niektórzy mogą uważać się za farciarzy nie mając żadnego kontaktu z cierpieniem, niektórzy po kontakcie z cierpieniem staną się zgorzkniali, bo oglądanie cierpienia innych ich po prostu przygniecie. Może niektórym faktycznie pomoże taka terapia szokowa. Ale generalnie proponowałabym uczyć ludzi wartości życia poprzez pokazywanie jego piękna, a nie ludzkich tragedii. Dobro i piękno wywiera mniejszy efekt, ale chętniej się na nie otwieramy.

O obeymydreamz
+1 / 1

Oczywiscie nie chce robic z tego reguly. Z wiekszosci rzeczy w zyciu staram sie nie robic reguly. Dobrze, ze sa i tacy ludzie jak Ty, jak to określiłaś "dzieci szczescia". Jasne, ze uczenie ludzi wartosci zycia poprzez pokazywanie piekna wydaje sie lepsze, ladniejsze, ciekawsze. Niestety na wielu nie podziala. Tak samo jak na wielu bardziej dziala kara niz nagroda. Dopiero gdy przychodzi zderzyc sie z tragedia, z obroceniem zycia o 180 stopni, czlowiek dostaje kopa.
"Dobro i piękno
wywiera mniejszy efekt, ale chętniej się na nie otwieramy."
Dobrze powiedziane.

Agadzban
+2 / 2

Wiem, że rak to poważna, straszna choroba. Ale nie pocieszy mnie to, że inni mają gorzej i nie rozwiąże to moich problemów.

Odpowiedz
Vnc91
+1 / 1

Na którymś z ostatnich roków medycyny jest przedmiot medycyna paliatywna (jej celem jest nie wyleczenie, a jedynie ulżenie w cierpieniu umierającym). 4 godziny wykładów, 8 ćwiczeń. Chyba dobrze, że tylko tyle, nie wiem czy można wytrzymać więcej...

Odpowiedz
A artstudio
+1 / 1

Prawda jest taka , że dla każdego jego problemy są największe i najważniejsze i nie ma w tym nic dziwnego . a wizyta na oddziale onkologi daje duuuuużo do myślenia nad sobą , życiem , przemijaniem i działa strasznie na ludzką psychikę . Wiem bo byłam na praktykach na oddziale onkologi dziecięcej 8 lat minęło a ja mam wrażenie , że byłam tam dzisiaj .

Odpowiedz
P pawelinho
+3 / 3

Kilkakrotnie leżałem na Nefrologi, w życiu mieszkałem z dwoma osobami które umarły na raka, mój dziadek i moja matka. Szczególnie okrutny przebieg choroby miała właśnie moja mama która zmarła jak miałem 13 lat, jestem bardzo poważnie obciążony genetycznie chorobom nowotworom trzema pokoleniami pod rząd (pradziadek, jego syn i jego wnuczka. W lini prostej jestem jego prawnukiem.) Nagapiłem się w życiu wiele a mam 21 lat dopiero. Uwierz mam problemy, i nimi się przemuję. A rzeczy wypadkowych i tak nie zmienię.

Odpowiedz
A Awer82
0 / 0

Auror/ ka demota nie wie, że są też tacy ludzie, którzy nie potrafią samodzielnie wyjść z domu, albo są przykuci do łóżka, więc nie pójdą na oddział onkologiczny. A poza tym, dobry demot dla całej reszty ludzi nadmiernie narzekających.

Odpowiedz
N nakerax
0 / 0

Z wielką chęcią. Z autorem demota chętnie bym kiedyś wymienił parę słów.

Odpowiedz
X xellos18
+1 / 1

jesli oni umieraja na raka to jakie oni moga miec problemy? tylko jeden - smierc. My natomiast mozemy miec miliony problemow, ktore moga byc dla nas tak wazne jak ten jeden dla nich. Radze autorowi pomyslec nastepnym razem ze dwa razy zanim wykaze sie znow pseudo-inteligencja

Odpowiedz
P pawelinho
0 / 0

Xellos18 ty może naprawdę się przejdź tam, rak to nie jest coś na wzór śmiertelnego kataru. Śmierć to często najmniejszy z ich problemów, a często upragnione ukojenie.

Odpowiedz
Marksman1221
0 / 0

Chyba izolatka izoluje nas od normalnego świata. Więc raczej niech ktoś zawita w ochraniaczach na odział onkologi ale do sali chorych...

Odpowiedz
Y yassi
+1 / 1

Irytuje mnie takie podejście.
Jasne, są ciężkie choroby, jest bieda, głód, cierpienie na świecie.
I?
Ja też mam prawo do cierpienia.
Jak mówi moja psychoterapeutka "raczej się nie słyszy o ludziach którzy zabijają się bo nie mogą znieść bólu fizycznego".
Pewnie nie masz pojęcia o bólu psychicznym. Często pojawiającym się 'bez powodu'.
Poczytaj trochę o depresji.
Pomyśl, że takie teksty dla ludzi w depresji są dodatkowym bodźcem, dodatkowym powodem żeby czuć się okropnie, żeby uważać się za osobę żałosną...
Jasne, ludzie mają większe problemy niż ja.
ale moja słaba psychika nie pozwala mi znosić moich błachych problemów zbyt dobrze.

Odpowiedz
TheDarriu
0 / 0

nigdzie nie muszę iść. byłam już kilka razy na oddziale onkologii i hematologii (na szczęście ja w sprawie krwi) i .. przy żegnaniu pewnej dziewczynki łzy stanęły mi w oczach.

Odpowiedz
F frantic101992
+1 / 1

Czytając niektóre komentarze stwierdzam: ludzie ale macie naj*bane do głowy. Ktoś z was był na takim oddziale? Bo ja tak, spędziłem tam 2 lata, więc zamknąć japy bo nie wiecie co czynicie...

Odpowiedz
liska
0 / 0

byłam kiedys w centrum onkologii, jest to tak przerazające miejsce... Moze i ludzie maja problemy ale czesto sa one banalne przy cierpieniu i strachu ktory towarzyszy pacjentom z onkologii

Odpowiedz
L Laagatanera
0 / 0

widzisz Ty byłas i rozumiesz ten demot a własciwie jego przekaz .... Ci natomiast co nie byli i maja gowniane problemy beda zaciecie walczyc o to by udowodnic swoja racje...ze rak to nic w porownaniu z ich problemami...ZAPRASZAM NA ONKOLOGIE(I NIE TYLKO) POPATRZCIE SOBIE JAK CIERPIA DZIECI ... nie tylko dzieci

Xele
0 / 0

dziękujemy za przeróbkę (albo słabe tłumaczenie) cytatu z Fight Club

Odpowiedz
N Nimrod97
0 / 0

ave84 no właśnie. byłam kiedyś pacjentką takiego oddziału, gdyż wykryto u mnie all(odmiana białaczki). mimo, iż było to dziesięć lat temu. ślady pozostają i w psychice i te widoczne(blizny).

Odpowiedz
~Jeonas
0 / 0

To nie takie proste jak się niektórym wydaje...

Odpowiedz