O "byciu sobą" można by napisać pracę doktorską. Z jednej strony w tym democie (nie pierwszym, nie ostatnim) zawarty jest przekaz - bądź sobą. Z drugiej strony - na wielu innych wyśmiewa się np. plastiki, głupotę ludzi, którzy chodzą na linie między wieżowcami albo takich, którzy wytatuowali sobie coś na twarzy, czy też zrobili bardzo nietypowy kolczyk w bardzo nietypowym miejscu. Jest to więc pewien rodzaj hipokryzji. Jednak moim zdaniem nie da się nie być sobą. Przeanalizujmy to na przykładzie ubrań. Jeśli ubierasz się, jak chcesz - jesteś sobą w sposób niekwestionowany. Jeśli ubierasz się skąpo, gdyż chcesz się eksponować - możesz być uważana za latawicę, ale jesteś sobą. Jeśli podoba ci się styl jakiejś osoby i świadomie ją podrabiasz - np. Nicky Minaj - jesteś sobą. Jeśli podrabiasz style różnych osób w dowolnych konfiguracjach, bo tak Ci się podoba - jesteś sobą. W żadnym z powyższych przypadków nie obchodzi cię cudza opinia, a zatem jesteś nonkonformistką. Ale przecież ludzie mogą być także konformistami i wolą ubrać się tak, jak wymaga od nich tego otoczenie, niż wystawiać się na "ostrzał". Jeśli ubierzesz się tak, jak wymusi to na tb środowisko - czyż już nie jesteś sobą? Jesteś konformistką - tzn. ulegasz wpływom, bo z jakichś powodów uznajesz, że lepiej im ulec niż nie ulec - jednak wciąż jesteś sobą. A jeśli zaczniesz na siłę się zmieniać z konformistki z nonkonformistkę - czy przestaniesz być sobą? Nie, po prostu z jakiegoś powodu uznasz, że teraz możesz np. ubrać się niezależnie od preferencji danego środowiska, ale wciąż będziesz sobą. Nie da się więc nie być sobą - nie tylko w sensie biologicznym (genetycznym), ale także w sensie społecznym. Dlatego rady w stylu "bądź sobą" zaczynają mnie śmieszyć.
Mój były się sępił na koleżankę z klasy ( zajętą od prawie 4 lat ale to szczegół) i udawał takiego biednego,wrażliwego, a tak naprawdę jest na "s" ( nie można dodawać przekleństw ) za to co mi podarował czyli kupę nerwów i zawodów i zdrady.. I dlatego nie jesteśmy razem.. Pocieszać swoje niby przyjaciółki potrafił, a nie radził sobie ze sobą.. Nie cierpię takich ludzi, co okazują się potem inni niż są...
Ja nie wiem... to jest takie popularne powiedzenie "bądź sobą". Może nie do końca zgrabne językowo, ale z grubsza chyba każdy wie, o co w tym chodzi. Żeby nie udawać kogoś, kim się nie jest. Nie kopiować czyjegoś stylu. Wszyscy to wiedzą i plusa dają, ale jak przychodzi co do czego, to w grupie GŁUPIEJĄ. Pozerstwo i aktorstwo wśród młodzieży przyjęło gigantyczne rozmiary. Zawsze było duże, ale to co jest teraz, to przechodzi wszelkie pojęcie. Ludzi, którzy sami siebie kreują, przed lustrami, albo "kolekcjonując", podpatrując jakieś gesty i odzywki od innych, jest już chyba WIĘKSZOŚĆ. Najgorsze, że to się podoba. Więc oportuniści ulegają, rozumiejąc że tak trzeba bo inaczej się jest wyśmianym, lub w najlepszym razie olanym. No i kseróweczek jest z każdym dniem coraz więcej. Zero faktycznej oryginalności, tylko kopiowanie. Żeby to jeszcze, tak jak kiedyś, jakaś subkultura, z własnym programem czy to politycznym czy społecznym. NIE! lans dla lansu, dla popularności, dla pozycji w szkole i klasie. To jest najważniejsze, pozycja w szkole. Dla niej ludzie się szmacą, niszczą i stają się beznadziejni. Pamiętacie piosenkę Pink Floyd "Another Brick in the Wall"? To nauczyciel niszczył młodzież. Bo tak było kiedyś. Starzy niszczyli młodych, zabijając ich inwencję, kreatywność, młodzieńczość. Dziś nie mają nic do gadania. Więc młodzież zabija się sama. A to co Wam przypomina, no co? Ano. Kapitalizm i socjalizm. Jak wybito kapitalistów, to tępy chłoporobotniczy dyktat wykończył się sam. I dokładnie ten sam mechanizm ma miejsce tutaj. Kto jest sobą, ręka do góry! Dobra, a teraz kto NAPRAWDĘ jest sobą? Mhm. Dziekuję.
@antykonformista Chciałam tylko napisać, że gadasz od rzeczy :). Czemu piszesz, że większość osób zachowuje się tak a nie inaczej? Znasz całe społeczeństwo, że możesz się bawić w statystyki? Nie. Powiem Ci, że sama zaliczam się do młodzieży, mam 16 lat i nikt wśród moich przyjaciół - ba! - nawet znajomych nie zachowuje się jak pozer. Każdy z nich jest inny, ma swój unikalny styl. Oczywiście zdarzają się ludzie, którzy chcąc zaimponować innym swoją głupotą lub po prostu udają kogoś kim nie są, ale takich ludzi nie znam naprawdę wielu a już na pewno się nimi nie otaczam. Masz wybór - możesz się zaprzyjaźnić z kim chcesz, możesz rozmawiać z kim chcesz. Nikt Cię nie przymusi do znajomości z kimś, kogo nie trawisz. Dlatego proszę Cię - nie wkładaj wszystkich do jednego worka.
Zaczyna mi się wydawać, że cała doktryna bycia sobą powstała tylko i wyłącznie po to by niektórzy mogli się dowartościować faktem, że są sobą, w przeciwieństwie do innych, pomijając fakt, że każdy w sposób oczywisty zawsze jest sobą. Bycie sobą to nie synonim oryginalności, to truizm.
Ludzie to dziwne stwory. Z jednej strony tak chętnie podpisują się pod takimi stwierdzeniami w stylu "bądź sobą", a z drugiej strony niestety powszechne jest, również tutaj na demotach, całkowite zjeżdżanie kogoś za to, że się np. nietypowo ubiera, ma własny niepowtarzalny styl, itp. Jeszcze jakiś czas temu było aż modne opluwać np. Michała Szpaka za jego styl, czy Justina Biebera za to jak wygląda. Sporo też opieprzu zbiera Lady Gaga. A całe to chamstwo było na nich wylewane nawet nie za muzykę, jaką robią, tylko za to jaki mają styl, za to że właśnie są sobą i nie rezygnują z tego na rzecz dopasowania się do panujących kanonów.
Najgorsze jest to że lubią cie kopiować ostatnio kupiłem sobie serek wiesjki w biedzie i zauważylem że od tego momentu dużo osób się zainteresowało serkiem
"Be yourself, no matter what they say".
OdpowiedzO "byciu sobą" można by napisać pracę doktorską. Z jednej strony w tym democie (nie pierwszym, nie ostatnim) zawarty jest przekaz - bądź sobą. Z drugiej strony - na wielu innych wyśmiewa się np. plastiki, głupotę ludzi, którzy chodzą na linie między wieżowcami albo takich, którzy wytatuowali sobie coś na twarzy, czy też zrobili bardzo nietypowy kolczyk w bardzo nietypowym miejscu. Jest to więc pewien rodzaj hipokryzji. Jednak moim zdaniem nie da się nie być sobą. Przeanalizujmy to na przykładzie ubrań. Jeśli ubierasz się, jak chcesz - jesteś sobą w sposób niekwestionowany. Jeśli ubierasz się skąpo, gdyż chcesz się eksponować - możesz być uważana za latawicę, ale jesteś sobą. Jeśli podoba ci się styl jakiejś osoby i świadomie ją podrabiasz - np. Nicky Minaj - jesteś sobą. Jeśli podrabiasz style różnych osób w dowolnych konfiguracjach, bo tak Ci się podoba - jesteś sobą. W żadnym z powyższych przypadków nie obchodzi cię cudza opinia, a zatem jesteś nonkonformistką. Ale przecież ludzie mogą być także konformistami i wolą ubrać się tak, jak wymaga od nich tego otoczenie, niż wystawiać się na "ostrzał". Jeśli ubierzesz się tak, jak wymusi to na tb środowisko - czyż już nie jesteś sobą? Jesteś konformistką - tzn. ulegasz wpływom, bo z jakichś powodów uznajesz, że lepiej im ulec niż nie ulec - jednak wciąż jesteś sobą. A jeśli zaczniesz na siłę się zmieniać z konformistki z nonkonformistkę - czy przestaniesz być sobą? Nie, po prostu z jakiegoś powodu uznasz, że teraz możesz np. ubrać się niezależnie od preferencji danego środowiska, ale wciąż będziesz sobą. Nie da się więc nie być sobą - nie tylko w sensie biologicznym (genetycznym), ale także w sensie społecznym. Dlatego rady w stylu "bądź sobą" zaczynają mnie śmieszyć.
@Witek zgrabnie ująłeś to, co chodziło mi po głowie od jakiegoś czasu :)
Bądź sobą i nie Maidanem i nie Dodą, bądź tylko sobą
mega tekst duzy plus
OdpowiedzPoniekąd nawet udając kogoś innego jesteśmy sobą, bo to udawanie jest częścią nas samych.
OdpowiedzHayley Williams czy mi się zdaje?
OdpowiedzChyba ci się nie zdaje :)
Mój były się sępił na koleżankę z klasy ( zajętą od prawie 4 lat ale to szczegół) i udawał takiego biednego,wrażliwego, a tak naprawdę jest na "s" ( nie można dodawać przekleństw ) za to co mi podarował czyli kupę nerwów i zawodów i zdrady.. I dlatego nie jesteśmy razem.. Pocieszać swoje niby przyjaciółki potrafił, a nie radził sobie ze sobą.. Nie cierpię takich ludzi, co okazują się potem inni niż są...
OdpowiedzCo za bzdura. Jak można nie być sobą?
OdpowiedzNormalnie, wystarczy pójść do gimnazjum i już stajesz się kimś innym
Pan po prawej jest naprawdę zajęty sobą .
OdpowiedzJa nie wiem... to jest takie popularne powiedzenie "bądź sobą". Może nie do końca zgrabne językowo, ale z grubsza chyba każdy wie, o co w tym chodzi. Żeby nie udawać kogoś, kim się nie jest. Nie kopiować czyjegoś stylu. Wszyscy to wiedzą i plusa dają, ale jak przychodzi co do czego, to w grupie GŁUPIEJĄ. Pozerstwo i aktorstwo wśród młodzieży przyjęło gigantyczne rozmiary. Zawsze było duże, ale to co jest teraz, to przechodzi wszelkie pojęcie. Ludzi, którzy sami siebie kreują, przed lustrami, albo "kolekcjonując", podpatrując jakieś gesty i odzywki od innych, jest już chyba WIĘKSZOŚĆ. Najgorsze, że to się podoba. Więc oportuniści ulegają, rozumiejąc że tak trzeba bo inaczej się jest wyśmianym, lub w najlepszym razie olanym. No i kseróweczek jest z każdym dniem coraz więcej. Zero faktycznej oryginalności, tylko kopiowanie. Żeby to jeszcze, tak jak kiedyś, jakaś subkultura, z własnym programem czy to politycznym czy społecznym. NIE! lans dla lansu, dla popularności, dla pozycji w szkole i klasie. To jest najważniejsze, pozycja w szkole. Dla niej ludzie się szmacą, niszczą i stają się beznadziejni. Pamiętacie piosenkę Pink Floyd "Another Brick in the Wall"? To nauczyciel niszczył młodzież. Bo tak było kiedyś. Starzy niszczyli młodych, zabijając ich inwencję, kreatywność, młodzieńczość. Dziś nie mają nic do gadania. Więc młodzież zabija się sama. A to co Wam przypomina, no co? Ano. Kapitalizm i socjalizm. Jak wybito kapitalistów, to tępy chłoporobotniczy dyktat wykończył się sam. I dokładnie ten sam mechanizm ma miejsce tutaj. Kto jest sobą, ręka do góry! Dobra, a teraz kto NAPRAWDĘ jest sobą? Mhm. Dziekuję.
OdpowiedzSzkoda, że mogę dać tylko jednego + :)
Zgadzam się z większością ale od kapitalizmu się odczep,tym bardziej że go niestety nie ma :/
@antykonformista Chciałam tylko napisać, że gadasz od rzeczy :). Czemu piszesz, że większość osób zachowuje się tak a nie inaczej? Znasz całe społeczeństwo, że możesz się bawić w statystyki? Nie. Powiem Ci, że sama zaliczam się do młodzieży, mam 16 lat i nikt wśród moich przyjaciół - ba! - nawet znajomych nie zachowuje się jak pozer. Każdy z nich jest inny, ma swój unikalny styl. Oczywiście zdarzają się ludzie, którzy chcąc zaimponować innym swoją głupotą lub po prostu udają kogoś kim nie są, ale takich ludzi nie znam naprawdę wielu a już na pewno się nimi nie otaczam. Masz wybór - możesz się zaprzyjaźnić z kim chcesz, możesz rozmawiać z kim chcesz. Nikt Cię nie przymusi do znajomości z kimś, kogo nie trawisz. Dlatego proszę Cię - nie wkładaj wszystkich do jednego worka.
Zaczyna mi się wydawać, że cała doktryna bycia sobą powstała tylko i wyłącznie po to by niektórzy mogli się dowartościować faktem, że są sobą, w przeciwieństwie do innych, pomijając fakt, że każdy w sposób oczywisty zawsze jest sobą. Bycie sobą to nie synonim oryginalności, to truizm.
Babka się drze ,a koleś szcza ...nie czaje
OdpowiedzLudzie to dziwne stwory. Z jednej strony tak chętnie podpisują się pod takimi stwierdzeniami w stylu "bądź sobą", a z drugiej strony niestety powszechne jest, również tutaj na demotach, całkowite zjeżdżanie kogoś za to, że się np. nietypowo ubiera, ma własny niepowtarzalny styl, itp. Jeszcze jakiś czas temu było aż modne opluwać np. Michała Szpaka za jego styl, czy Justina Biebera za to jak wygląda. Sporo też opieprzu zbiera Lady Gaga. A całe to chamstwo było na nich wylewane nawet nie za muzykę, jaką robią, tylko za to jaki mają styl, za to że właśnie są sobą i nie rezygnują z tego na rzecz dopasowania się do panujących kanonów.
OdpowiedzHayley Williams
OdpowiedzNajgorsze jest to że lubią cie kopiować ostatnio kupiłem sobie serek wiesjki w biedzie i zauważylem że od tego momentu dużo osób się zainteresowało serkiem
OdpowiedzI'd prefered be my dog's shit than myself
Odpowiedz