Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1888 2019
-

Zobacz także:


Qrvishon
0 / 4

Dupa nie demot. Ludzie zawsze potrzebowali nagrody żeby była zachętą dla uczciwości. Skąd nagrody za bandytów na dzikim zachodzie? Ktoś by marnował czas i narażał życie dla sprawiedliwości? Więc odpierdzielcie się od dzisiejszego społeczeństwa, bo i tak żyjemy w dobrych czasach

dejvid90
0 / 0

@woldim - widać, ale jednak nie wyraźnie, bo to nie jest 3533. Także dobrze jest zamazane ;P

DAREK4488
0 / 0

Wydaje mi się, że tam jest 601 5535 53.

EsAmo
0 / 0

Władający długopisem miał podany tel, mógł zapytać i się dowiedzieć o nagrodę. Z drugiej strony dzwoniąc zdradziłby się, o ile znalazł dowód. Albo był wyjątkowo głupi, albo przeciętnie sprytny.

M Morpheme
-1 / 3

A potem się dziwią dlaczego w Polsce nigdy nie będzie takiej solidarności i uczciwości jak w Japonii.

Odpowiedz
J julia23
-2 / 2

Założę się że autor tego demota jest z Warszawy

Odpowiedz
dejvid90
0 / 0

Autor jest z Poznania - jak zresztą widać w źródle :P

F FreddieDark
0 / 0

Jeszcze jakby dopisał nr rejestracyjny auta do którego zgubił dowód, byłoby super.

Odpowiedz
M maupa23
0 / 0

Żeby zwrócić uwagę moherów zrobił krzyż z taśmy. Well done!

Odpowiedz
K krys89
0 / 0

Mógł stwierdzić w ogłoszeniu że daje przynajmniej flachę ;)
A tak sobie potencjalny znalazca pomyśli że jakiś sknerus i wielki PAN któremu wszystko się należy i jeszcze będzie ten dowód rejestracyjny musiał mu przywieźć osobiście do domu (na własny koszt) i jeszcze na dodatek w porze którą sobie ubzdura owy właściciel a jak nie to nakapuje na niego że to on mu go ukradł, więc jest duże prawdopodobieństwo że ten kto znajdzie dowodzik to zostawi go spowrotem tam gdzie go znalazł.

Odpowiedz
pysia22
+3 / 3

-Dzień dobry! my w sprawie dowodu rejestracyjnego.
-Witam! Znalazł go pan?
-Tak. Tu Komenda Policji. Sami go panu zabraliśmy.

Odpowiedz
adiblol
0 / 2

"Materializm – pogląd, według którego istnieje tylko materia."
chyba chodziło o pazerność...

Odpowiedz
E eressea
+2 / 2

Kiedyś, jeszcze będąc dzieckiem, znalazłam wraz z kolegą damską torebkę. W środku były dokumenty z adresem, więc zrobiliśmy sobie kilkukilometrową wycieczkę autobusem, żeby oddać zgubę właścicielce. Potraktowała nas bardzo źle... Jakieś 20 lat później znalazłam męską saszetkę wypchaną pieniędzmi i dokumentami. Znalazłam wewnątrz nr telefonu i skontaktowałam się z właścicielem. Prawie mnie po stopach całował za zwrot zwłaszcza tych dokumentów, bez których jak twierdził miałby poważne kłopoty. Odmówiłam przyjęcia "znaleźnego", więc pognał do sklepu i przytachał mi kawę i pudło czekoladek :D
Ludzie są różni, nie lubię osób pazernych i chciwych, ale nie oszukujmy się, dobrym słowem się nie najemy. Taka smutna rzeczywistość.

Odpowiedz
E Egghead
0 / 0

Bardzo chciałbym być bezinteresowny. Tylko co ja bym z tego miał?

Odpowiedz