@Qrvishon haha przypomniała mi się pewna historia z tą latarką:
Kolega mojego taty jest mechanikiem i przyjechał do niego (do tego kolegi) pewien koleś który miał zepsuty samochód, a że było ciemno potrzebna była latarka. Kolega miał jakąś tam latarkę ale działała przez kilka minut i zaraz padła no to wygrzebał tą śmieszną latarkę na korbkę. On grzebał w samochodzie a koleś się namachał tą korbką przez około 40 minut xD
Koleś mówił że nie czuje już ręki.
ale jak wyładuje ci się w szkole to masz ze sobą standardową ładowarkę?! bo ja nie i jak bym miała takie coś to bym mogła sobie naładować telefon właśnie w szkole na przerwie kręcąc tym.
Nie ma szans, żeby coś takiego się przyjęło. Prądnica wraz z elektroniką tylko zajmują miejsce, które normalnie można by wykorzystać do zwiększenia pojemności baterii. Poza tym pewnie też swoje ważą, no i nie wiadomo jak z mechaniczną wytrzymałością. Po prostu kolejny, niewiele wart bajer w stylu przenośnych ładowarek słonecznych albo indukcyjnego sprzężenia telefonu ze stacją dokującą. Sensu wiele w tym nie ma, ale "nowoczesność" rozwiązania zawsze przyciągnie paru odbiorców. ;)
"Pierwsze wersje" jakiś wynalazków zawsze odstają od tych na daną chwilę standardowych. To że dzisiaj takie baterie trochę ważą, nie oznacza, że za kilka lat nie będą bardzo lekkie. ;]
Tu nie chodzi wcale o "pierwszą wersję". Prądnica to dziewiętnastowieczny wynalazek, ale pewnych rzeczy nie obejdziesz. Zamieniasz energię mechaniczną w elektryczną - tam muszą być części ruchome, a więc siłą rzeczy delikatniejsze, a im bardziej musisz oszczędzać miejsce, tym trudniej zapewnić odpowiednią wytrzymałość.
Zresztą nie widzę tutaj wcale sensu. Moja komórka może pracować "awaryjnie" z dobre pół dnia po wyświetleniu komunikatu o niskim stanie baterii, wyłączeniu podświetlania ekranu itp. Dopiero po paru godzinach napięcie baterii spada na tyle, że telefon musi wyłączyć moduł GSM. Współczesne telefony można podładować z portu USB, a tych wszędzie dookoła pełno. A dla survivalowców są już inne, solidne rozwiązania, a nie kręcenie bateryjką wokół palca. ;)
Naprawdę nie tędy droga... Moim zdaniem przyszłość należy do ogniw paliwowych. A za jakiś czas... Kto wie - może nauczymy się produkować nanoogniwa słoneczne, którymi będzie się dało pokryć całą "wolną" powierzchnię obudowy telefonu?
Jeśli chodzi o ładowanie na korbkę to problemem nie jest wielkość i wytrzymałość prądnicy ale jej wydajność. Miałem na testy ładowarkę na korbkę z gniazdem USB, naładowanie Samsunga F480 do "pełna" zajęło 2 godziny ostrego kręcenia, a sama ładowarka miała rozmiary i wagę bardzo zbliżoną do tej sieciowej. Ale... używam też od 2 lat malutkiej latarki LED z korbką, noszę ją przy kluczach i bardzo ją sobie chwalę.
Natomiast ładowanie indukcyjne uważam za genialne. Mam w domu kilkanaście baterii AA ładowanych w ten sposób, dwa akumulatory do padów xboxa. W pracy używam dodatkowo krótkofalówek ładowanych indukcyjnie i od paru tygodni mamy taką baterię do netbooka. Obecnie konieczność podłączania kabla by naładować urządzenie uważam za poważną wadę.
wiesz, atlantis86, mam latarkę od 4 lat którą się ładuje potrząsając nią jak shakerem żeby magnes w środku się przemieszczał góra-dół. i działa :D niesamowite ;P
Mi osobiście przydałaby się taka bateria bo nie raz już odłączyłem się od ekipy i błąkałem się sam po obcych miastach bo miałem rozładowany telefon i musiałem prosić obcych mi ludzi czy nie pozwoliliby przełożyć mojego sima do ich tel dobrze, że są ludzie pomocni. Taka bateria byłaby rozwiązaniem moich problemów.
Jak dla mnie to nie praktyczny bajer. Dużo bardziej by się sprawdziło miejsce na dodatkowe paluszki jak w
starych Motorolach i Alcatelach, gdzie można było wyjąć ogniwo i włożyć 3x paluszki AA. Kilka lat temu
widziałem Philipsa z serii Xenium, który miał miejsce na paluszek AAA. Gdy telefon się wyładowywał,
szedłeś do kiosku, kupowałeś baterię, wkładałeś i mogłeś rozmawiać pół godziny, a nie jak
powyżej - namachasz się i pogadasz 2 minuty. Można tez włożyć do telefonu porządną baterię
litowo-polimerową i sprawić, by telefon trzymał 2, 3 tygodnie. Jeśli z telefonu tylko się dzwoni i SMSuje, można kupić prosty model z pojemną baterią i korzystać, a nie kupować iPhone'a, czy Samsunga Galaxy S I, czy S II "bo taka jest teraz moda". Potem się ludzie dziwią, że telefon trzyma dzień, czy dwa. Pomijam tutaj nikłą grupkę osób, które wykorzystują potencjał tkwiący w Androidzie, czy iOS'ie, i korzystają z dobrodziejstw dużych ekranów z multi touchem. Kupiłem ostatnio Samsunga E2370 z baterią
2000 mAh. Czas pracy telefonu przy normalnym użytkowaniu to 3 tygodnie. Nie potrzebuję żadnych gadżetów
doładowujących telefon. Naładuję sobie właściwie raz na przeszło miesiąc telefon, i nie muszę się martwic, że bateria mi padnie w najmniej oczekiwanym momencie.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 21 August 2011 2011 21:01
Takie i inne pomysłowe rozwiązania nigdy nie znajdą powszechnego zastosowania bo są patentowane. Jeżeli już to będzie jeden producent, który będzie mieć na to monopol (patent). Patentami można handlować tak samo jak i innymi rzeczami. Szkoda, bo przez to ludzkość tylko traci.
Oby takie baterie stały się normą, niezwykle przydatna funkcja.
Odpowiedzjajaja ja pi*rdole nie skumałam... Myślałam, ze to obcinarka do cygar ... :D
i coś pożytecznego robisz gdy się nudzisz :)
Wiem że są takie latarki, które się "nakręca". Ale to jeszcze zbyt drogie rozwiązanie żeby było codziennością
I zamiast ogryzać ołówek z nudów będziemy ładować komórkę. Wie ktoś co to za model?
Ekstra, tyle że na tych ząbkach musi boleć palec.
Starsze pokolenie po kasetach do magnetofonów miało by większą wprawę :)
@Qrvishon haha przypomniała mi się pewna historia z tą latarką:
Kolega mojego taty jest mechanikiem i przyjechał do niego (do tego kolegi) pewien koleś który miał zepsuty samochód, a że było ciemno potrzebna była latarka. Kolega miał jakąś tam latarkę ale działała przez kilka minut i zaraz padła no to wygrzebał tą śmieszną latarkę na korbkę. On grzebał w samochodzie a koleś się namachał tą korbką przez około 40 minut xD
Koleś mówił że nie czuje już ręki.
Ja to chceee :D
OdpowiedzMoże ktoś dać link do bardziej rozwiniętego opisu?
OdpowiedzJa tam wolę ładować baterie w standardowy sposób, niż co chwila ją wyjmować i kręcić nią.
Odpowiedzale jak wyładuje ci się w szkole to masz ze sobą standardową ładowarkę?! bo ja nie i jak bym miała takie coś to bym mogła sobie naładować telefon właśnie w szkole na przerwie kręcąc tym.
Ja tam zawsze myślałem że najważniejszą cechą nowatorskich rozwiązań jest nowatorstwo.
OdpowiedzNie ma szans, żeby coś takiego się przyjęło. Prądnica wraz z elektroniką tylko zajmują miejsce, które normalnie można by wykorzystać do zwiększenia pojemności baterii. Poza tym pewnie też swoje ważą, no i nie wiadomo jak z mechaniczną wytrzymałością. Po prostu kolejny, niewiele wart bajer w stylu przenośnych ładowarek słonecznych albo indukcyjnego sprzężenia telefonu ze stacją dokującą. Sensu wiele w tym nie ma, ale "nowoczesność" rozwiązania zawsze przyciągnie paru odbiorców. ;)
Odpowiedz"Pierwsze wersje" jakiś wynalazków zawsze odstają od tych na daną chwilę standardowych. To że dzisiaj takie baterie trochę ważą, nie oznacza, że za kilka lat nie będą bardzo lekkie. ;]
Tu nie chodzi wcale o "pierwszą wersję". Prądnica to dziewiętnastowieczny wynalazek, ale pewnych rzeczy nie obejdziesz. Zamieniasz energię mechaniczną w elektryczną - tam muszą być części ruchome, a więc siłą rzeczy delikatniejsze, a im bardziej musisz oszczędzać miejsce, tym trudniej zapewnić odpowiednią wytrzymałość.
Zresztą nie widzę tutaj wcale sensu. Moja komórka może pracować "awaryjnie" z dobre pół dnia po wyświetleniu komunikatu o niskim stanie baterii, wyłączeniu podświetlania ekranu itp. Dopiero po paru godzinach napięcie baterii spada na tyle, że telefon musi wyłączyć moduł GSM. Współczesne telefony można podładować z portu USB, a tych wszędzie dookoła pełno. A dla survivalowców są już inne, solidne rozwiązania, a nie kręcenie bateryjką wokół palca. ;)
Naprawdę nie tędy droga... Moim zdaniem przyszłość należy do ogniw paliwowych. A za jakiś czas... Kto wie - może nauczymy się produkować nanoogniwa słoneczne, którymi będzie się dało pokryć całą "wolną" powierzchnię obudowy telefonu?
Jeśli chodzi o ładowanie na korbkę to problemem nie jest wielkość i wytrzymałość prądnicy ale jej wydajność. Miałem na testy ładowarkę na korbkę z gniazdem USB, naładowanie Samsunga F480 do "pełna" zajęło 2 godziny ostrego kręcenia, a sama ładowarka miała rozmiary i wagę bardzo zbliżoną do tej sieciowej. Ale... używam też od 2 lat malutkiej latarki LED z korbką, noszę ją przy kluczach i bardzo ją sobie chwalę.
Natomiast ładowanie indukcyjne uważam za genialne. Mam w domu kilkanaście baterii AA ładowanych w ten sposób, dwa akumulatory do padów xboxa. W pracy używam dodatkowo krótkofalówek ładowanych indukcyjnie i od paru tygodni mamy taką baterię do netbooka. Obecnie konieczność podłączania kabla by naładować urządzenie uważam za poważną wadę.
cataractus: To nie jest po to, żeby ładować do pełna, tylko na wypadek sytuacji awaryjnej, kiedy musisz zadzwonić a telefon akurat pada.
wiesz, atlantis86, mam latarkę od 4 lat którą się ładuje potrząsając nią jak shakerem żeby magnes w środku się przemieszczał góra-dół. i działa :D niesamowite ;P
To tylko koncepcja czy można już to kupić do jakichś telefonów?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 August 2011 2011 11:37
Odpowiedzczy komuś też się to skojarzyło z przewijaniem kasety magnetofonowej?:D
Odpowiedzhehe mi też
Dokładnie, starsi pamiętaja :)
wykop wita.
OdpowiedzMa ktoś link do opisu tej baterii?
OdpowiedzMi osobiście przydałaby się taka bateria bo nie raz już odłączyłem się od ekipy i błąkałem się sam po obcych miastach bo miałem rozładowany telefon i musiałem prosić obcych mi ludzi czy nie pozwoliliby przełożyć mojego sima do ich tel dobrze, że są ludzie pomocni. Taka bateria byłaby rozwiązaniem moich problemów.
Odpowiedzhttp://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1539512.html opis prosze... chwile zajęło zanim znalazłam :)
OdpowiedzA myślałam że Warszawski automat do ładowania baterii to szczyt techniki.
OdpowiedzFajna rzecz, ale jest na dole napisane - starczy na dwuminutowe połączenie, a czas czuwania tylko 25 min.
Odpowiedz@ichbinhardkoren
Odpowiedz130 obrotów, 260 to już 50 minut czuwania, a 650 - 10 minut rozmowy :p
Nie - pojemność baterii jest mała, powyżej 130 obrotów nie będzie się ładować.
coś w stylu powrotu do przeszłości, ach te kasety. :)
Odpowiedznie zauważyliście że ta bateria podczas dzwonienia działa tylko 2 minuty? Przydatne dla starszych sióstr.
OdpowiedzHahahaha gdyby coś takiego było w Polsce to w szkole by były tylko zabawy typu "kto lepiej naładuje baterie w 2 minuty" :)
OdpowiedzAle to nie jest demot...
OdpowiedzWhat The fuck? Czyżby za dużo Sack Noel-locka people?
OdpowiedzZnająć życie jak bym kręcił to i tak by mi spadło z palca xd
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 August 2011 2011 15:00
Odpowiedzw sumie racja XD
hehe ale beka :D chce to! +
OdpowiedzKiedyś tak kasety przewijałam ;)
OdpowiedzCzy ktos wgl. ma taka baterie ??
OdpowiedzNikt nie ma, bo nie wyszła nawet ze stadium prototypu.
Jak dla mnie to nie praktyczny bajer. Dużo bardziej by się sprawdziło miejsce na dodatkowe paluszki jak w
starych Motorolach i Alcatelach, gdzie można było wyjąć ogniwo i włożyć 3x paluszki AA. Kilka lat temu
widziałem Philipsa z serii Xenium, który miał miejsce na paluszek AAA. Gdy telefon się wyładowywał,
szedłeś do kiosku, kupowałeś baterię, wkładałeś i mogłeś rozmawiać pół godziny, a nie jak
powyżej - namachasz się i pogadasz 2 minuty. Można tez włożyć do telefonu porządną baterię
litowo-polimerową i sprawić, by telefon trzymał 2, 3 tygodnie. Jeśli z telefonu tylko się dzwoni i SMSuje, można kupić prosty model z pojemną baterią i korzystać, a nie kupować iPhone'a, czy Samsunga Galaxy S I, czy S II "bo taka jest teraz moda". Potem się ludzie dziwią, że telefon trzyma dzień, czy dwa. Pomijam tutaj nikłą grupkę osób, które wykorzystują potencjał tkwiący w Androidzie, czy iOS'ie, i korzystają z dobrodziejstw dużych ekranów z multi touchem. Kupiłem ostatnio Samsunga E2370 z baterią
2000 mAh. Czas pracy telefonu przy normalnym użytkowaniu to 3 tygodnie. Nie potrzebuję żadnych gadżetów
doładowujących telefon. Naładuję sobie właściwie raz na przeszło miesiąc telefon, i nie muszę się martwic, że bateria mi padnie w najmniej oczekiwanym momencie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 August 2011 2011 21:01
OdpowiedzNaładujesz telefon właczając przewijanie w łolkmenie
OdpowiedzWszystko fajnie pięknie, ale czy ktoś pomyślał o biednych (czyt. otyłych) amerykanach, którym takie cudo nie zmieści się na palec?:D
OdpowiedzTo wsadza cos innego i zaczna krecic ;) Gorzej sprawa przedstawia sie z kobietami.
Takie i inne pomysłowe rozwiązania nigdy nie znajdą powszechnego zastosowania bo są patentowane. Jeżeli już to będzie jeden producent, który będzie mieć na to monopol (patent). Patentami można handlować tak samo jak i innymi rzeczami. Szkoda, bo przez to ludzkość tylko traci.
Odpowiedz