Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1968 2135
-

Zobacz także:


marcin3340
-1 / 7

Sam sens życia widzę ale jeszcze nie zrozumiałem w pełni a odnośnie chęci do życia to możecie
mówić
co chcecie ale żyje tylko dla tego że kilkukrotne bliskie spotkanie ze śmiercią dało mi wiarę w
to że
coś na mnie coś ciekawego czeka w przyszłości nie wiem co to ma być ale to się okaże. A
gdybym
miał oddać życie za kogoś prawdopodobnie długo bym się nie wahał w końcu i tak umrę a jeśli
ma to
nastąpić to i tak nastąpi.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 September 2011 2011 22:22

Odpowiedz
lektor1993
+5 / 5

Może to zabrzmi dziwnie: śmierć to jakby utrata świadomości, ale wieczna i tego się najbardziej martwię - jak to jest po "wszystkim"...

Witek1235
+4 / 8

Pomyślmy, jakie mamy wyjeebane w kosmos szczęście, że żyjemy w XXI w Polsce. Mogliśmy trafić na
kiedykolwiek wcześniej - w paleolicie prawdop. żylibyśmy kilkanaście lat, a potem zjadłaby nas jakaś
choroba, a poza tym żyłoby się w cholernej niewygodzie; w starożytności moglibyśmy trafić w zły stan -
np. do poniżanego i żyjącego w biedzie chłopstwa albo (jeszcze gorzej) niewolnika, a najprawdopodobniej i
tak zginęlibyśmy na wojnie, a zostały jeszcze przecież wyniszczające ludzkość choroby; w średniowieczu
- dokładnie to samo. W XVI, XVII, XVIII, XIX a nawet XX w. niemal na 50% zginęlibyśmy na wojnie; albo trafilibyśmy do złego stanu (9% na to, że będzie się szlachciem, a jeszcze przecież może być to chudopachołek. W końcu,
moglibyśmy trafić np. do XXI-wiecznej Afryki i umrzeć z głodu, na malarię, albo - w Iraku, Afganistanie,
Sudanie, Erytrei czy Somalii - na wojnie. Mamy tak jebutne szczęście, że to się kurrwa w pale nie mieści.
Przypominam, że i w czas, i w miejsce trafiliśmy losowo... Poza tym nie umarliśmy zaraz po narodzinach, a to też jest sukces. Jedyne, co mogłoby być lepiej, to faraon, arystokrata lub bogacz. Myślę, że gdyby liczyć 0 jako najgorsze, co nas w ogóle mogło trafić, a 100, jako to najlepsze, to mamy jakieś 95-97 pkt.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 September 2011 2011 15:29

SDMarit
-2 / 12

Nawet zagorzali ateiści się nawracają w obliczu śmierci lub w trudnych chwilach np. Jean-Paul Sartre (Noblista) czy Ted Turner lub Bernard Nathanson.

Odpowiedz
SDMarit
-2 / 4

rbk17 wystarczyłoby wpisać w google ale to za wielki wysiłek, jeden z nich przeszedł na judaizm, inny na katolicyzm a inny zaprzestał wykonywania aborcji i jest aktywnym działaczem ochrony życia poczętego, ale ludziom takim jak ty łatwiej jest kogoś z góry oczerniać aniżeli zaciągnąć wiedzy na ten temat.

polik50
-1 / 3

Mimo, ze jestem ateista to panteizm zdaje się być najbardziej logiczny.Kiedy nie wiedzialem, ze istnieje taki pogląd, właśnie tak to sobie wyobrażałem, bo coś być musi. Na resztę religii szkoda slow.

faitles
+4 / 6

Każdy dostrzega takie rzeczy dopiero zrozumie co może tak naprawde stracic !!! +

Odpowiedz
R RgB
+4 / 4

jak to mówił taki jeden - "Live or die...make your choice."

Odpowiedz
cpunRzeczywistosci
+2 / 2

Tak, dostrzegłem sens po dwukrotnych odwiedzinach na OIOM-ie. Sens dawania w szyję.

Odpowiedz
Piecier
+1 / 3

A jak ktoś oglądął "Piłę", to będzie tym bardziej o tym przekonany.

Odpowiedz
W WhiteLagoon
+1 / 1

To ja chcę się w takim razie otrzeć o śmierć. Może wtedy zobaczę jakiś głębszy sens w życiu. Bo jak narazie to nic takiego nie widzę.

Odpowiedz