Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2935 3297
-

Zobacz także:


K kasiulka169
+29 / 47

to jak życie po śmierci... wiara... czytanie ze zrozumieniem to podstawa... a jego brak analfabetyzm

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 September 2011 2011 23:34

Odpowiedz
D diegothic
-3 / 17

porównaj to teraz człowieka do boga

nwn9
+6 / 6

To nie jest pomysł autora. Widziałem już ten tekst, na jakimś portalu z obrazkami.

A annoyed
+13 / 29

tekst jest stary jak świat,ale naprawdę w ciekawy sposób ukazuje sytuacje.

Odpowiedz
L lostek815
+1 / 47

Świetny demot. W sam raz dla ateistów. Do ulubionych poleciał ;]

Odpowiedz
amarus
+35 / 47

To nie ma być na nic dowód. To porównanie, sytuacja analogiczna do rozmowy ateisty i wierzącego. Nikt tu nie twierdzi, że bliźniacze płody rozmawiają ze sobą na temat życia poza macicą.

L lostek815
+2 / 36

Jak jest niepraktykującym to na pewno nic nie dostaje. Podstawą wiary jest modlitwa i wtedy można wiele zyskać, ale jeśli myślisz, że Bóg Ci da nowy laptop to się mylisz, nie na tym to polega.

MohaaFtw
-1 / 1

@marika91
jedzenie mięsa w piątek.. ustanowione przez Kościół jest grzechem przeciwko...Kościołowi właśnie:) a nie przeciwko Bogu, w Biblii nie ma po prostu o tym mowy. 'Nie to, co wchodzi do ust, kala człowieka, lecz to, co z ust wychodzi, to kala człowieka'. Na zarzuty odnośnie nieprzestrzegania wszelkich praw przez faryzeuszy Jezus odpowiada krótko, że Miłosierdzia chce, a nie ofiary. Co z tego, że ktoś nie zje tego mięsa w piątek, a potem żwawo pójdzie pokłócić się z którymś z członków rodziny, będzie trwał w nienawiści itp. itd. Prawa ziemskie, kościelne, a prawa Boskie, jest pewna różnica. Tyle, że Biblii się these days nie czyta.

ewqa209
+11 / 39

Jeden z najlepszych demotywatorów na tym portalu!

Odpowiedz
S Sylwiera
-5 / 55

Przeczytaj powyższy tekst jeszcze raz :)
Bóg był, jest i będzie.

B Bushido12
-2 / 40

@MalleusMaleficarum
a twoja wypowiedź nie jest dowodem że jakiegokolwiek bóstwa nie ma

Veerus
-2 / 12

Jeśli coś jest np. niewidoczne, nieme, bezwonne i nikt nie może tego dotknąć, to z DEFINICJI nie można podważyć faktu jego istnienia. Także jest to bardzo wygodna wymówka dla chrześcijan, muzułmanów i wszystkich innych religii.

R rafix777
-3 / 15

@marika91
Wojny, kataklizmy, głód? A powiedz mi, czy to jest wina Boga, czy może człowieka? Już raz był potop, a ludzie i tak nie zrozumieli. Powiedz mi, czy Bóg wywołuje wojnę, czy to człowiek wręcz z nienawiści do drugiego człowieka (lub z względów politycznych itd...)? I Bóg dopuszcza w świecie zło, bo człowiek ma wolną wolę i wybór. Jeśli odpowiadacie za czyny Waszych ojców i matek, to pierwsi ludzie (Adam i Ewa) zgrzeszyli i teraz ponosimy tego konsekwencje.*
Co do wiary w Boga: błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Właśnie na tym polega wiara i nikomu zatwardziałemu tego nie wytłumaczysz. Cóż, dla doświadczenia osobowego Boga "polecam" modlitwy charyzmatyczne. Może wtedy coś zrozumiesz i dostrzeżesz działanie Boga w ludzkim życiu.
*nie odczytywać dosłownie, że w raju byli tylko Adam i Ewa, we dwoje...

Torthal
0 / 2

ale w raju oprócz nich i boga i węża nie było nikogo innego... tak uczy biblia >.>

GloomyOwl
+1 / 1

Tak mnie zastanawia, jak ludzie 'wierzący' wyobrażają sobie Boga. Stary dziadek w niebie, jakiś duch, Bóg zmaterializowany ale w innym wymiarze...(?) nic lepszego mi na myśl nie przychodzi. Więc jak chcecie zaspokoić moją ciekawość piszcie :-)

Husarz77
+6 / 34

Ja na przykład wierzę w Latającego Potwora Spaghetti, ale nie kłócę się z ateistami wstawiając komentarze typu "NIE MACIE BOGA W SERCU, BĘDZIECIE SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE".

Odpowiedz
Damet77
-3 / 3

przecież Latający Potwór Spaghetti to taki żart. Z technicznego puntku widzenia jesteś ateistą.

M mikas111
+7 / 27

Może to, co napisałeś coś udowadnia... ale na pewno nie to, że Bóg istnieje ;) sam pomyśl... istnieje tyle religii, i wszelkiego rodzaju wiar, a ty uważasz, że akurat ta twoja jest prawidłowa? Mylisz się ;) Gdybyś urodził się gdzieś indziej wpoiliby ci do głowy buddyzm, religię islamu, bądź inną religię. To że jesteś chrześcijaninem to tylko dzięki temu, że urodziłeś się w tym kraju, a nie w innym, i tak cię uczyli ;) Powiedz mi... wierzysz w biblię? Jeżeli tak to dlaczego nie wierzysz w bodajże "Harrego Pottera"... też książka, tylko, że napisana w innych czasach ;) Dodam jeszcze, że ja osobiście wierzę w to, co jest oparte na faktach, i są na to dowody ;) Czy masz jakieś dowody na to, że Bóg istnieje? chyba nie...


PS: kto chce podyskutować zapraszam na moje GG:37840832

Odpowiedz
Kerian
+4 / 14

Zauważ jedynie, że największe religie naszego świata, o dziwo, mają wiele ze sobą wspólnego, ba! Niektóre wywodzą się od innych. Chrześcijaństwo, Islam, Judaizm, Zaratusztrianizm- wszystkie są religiami deistycznymi, o podobnej dogmatyce i kodeksie etycznym. Jak to ktoś kiedyś powiedział: dla Boga nie jest ważne, do którego fanklubu należysz ;)

P pekaok
+2 / 18

Ja osobiście nienawidzę antropocentrycznych religii... np. wizja apokalipsy, że niby wyginięcie ludzi = koniec świata... co za egoizm... "Bóg" na pewno jakiś jest, ale godzę się z tym, że nigdy, a przynajmniej nigdy w tym życiu, nie dowiem się jaki... Bardzo szanuję pozytywny wpływ religii na naszą stabilność psychiczną czy zasady etyczne... ale jakie byłoby to piękne, gdyby tak religię adaptować lepiej do warunków, np. przez przykazania typu: "nie będziesz baterii wyrzucał do kosza" albo "oszczędzaj wodę" ;) Widziałbym w tym więcej pożytku, niż w tym, że parę grubasków w celibacie żyje.

A amanounmei
+4 / 20

Kerian - a religia Wikingów? Starożytnego Egiptu? Grecka? Azteków? Inków? Olmeków? Wierzenia chińskie? Japońskie? Perskie? O ile mi wiadomo, te religie były politeistyczne, w przeciwieństwie do wymienionych przez ciebie, i o ile się nie mylę żadna już nie istnieje. Niektóre figurowały dużo dłużej, niż chrześcijaństwo, którego upadek jest w tej chwili już tylko kwestią czasu. A te cechy wspólne religii wynikają albo z naturalnych praw rządzących społeczeństwem (typu "nie zabijaj"), albo z faktu, że jedni ściągali od drugich. Tyle ode mnie w tym temacie.

E Elathir
-1 / 11

Ale zauważ, że wszystkie wymienione przez ciebie religie miały tylko i wyłącznie charakter regionalny, z reguły ograniczały się on to jednego ludu, państwa. To religie monoteistyczne okazały się ponadkulturowe. A czy wyginięcie chrześcijaństwa jest kwestią czasu? Wątpię, po pierwsze nie patrz tylko przez pryzmat Europy, świat jest większy. Po drugie to nie pierwszy tego typu kryzys i przewidywania jego rychłej zguby. Co historia przyniesie zobaczymy.

Paulla91
+8 / 14

Elithar, twój argument ma mniej więcej taki sens, jak mówienie "jak nie było telewizji, to jakoś się ludzie nie zabijali". Otóż zabijali, tylko trudniej było o tym usłyszec. Tak samo kiedyś religie były jak to nazywasz "regionalne" bo całe życie i cały świat tych ludzi był regionalny. Chrześcijaństwo przywędrowało np do Ameryki Południowej, bo żadna wcześniejsza religia nie miała takiej szansy- nie było takich statków, wiedzy geograficznej itp. Kompletnie absurdalny ten twój argument, przykro mi. Ponadto, ja nie wyznaję zasady, że jak X osób mówi mi bzdurę, to muszę uwierzyc, bo większosc nie może się mylic. Otóż może. Religie mają wiele wspólnego z prostej przyczyny. Powstały po to, by ludziom żyło się lepiej, łatwiej, by umieli pogodzic się ze śmiercią itd. To wcale nie jest argument, na istnienie boga. I zgodzę się z przedmówcą, że religia zanika, a ustępuje miejsca np wizytom u psychologa. Bo bóg tu nie ma nic a nic do rzeczy, chodzi o psychiczny spokój.
Co do demota, to nijak mnie bóg dzięki niemu nie olśnił. To nie jest żaden dowód. To, że pan A nie wierzy w coś, co ty jesteś pewien że istnieje, nie znaczy, że jeśli pan B w coś nie wierzy, to to również istnieje na pewno! To jest jakiś absurd wykorzystujący lukę w postrzeganiu świata przez zagubionych ludzi.

Kerian
+2 / 6

To miło, że doceniasz pozytywny wpływ religii, peakok, niestety nie każdy ateista zauważa że takowy w ogóle istnieje. A co do adaptowania religii do warunków- wydaje mi się, że w tym celu powstała organizacja znana jako Kościół. Wszelkie opinie i kontrowersje dotyczące tejże instytucji to temat na osobną, długą dyskusję.

amanounmei- Podpisuję się pod wypowiedzią Elathira i dodaję od siebie: napisałem NAJWIĘKSZE RELIGIE, największa=posiadająca najwięcej wyznawców. Czytamy ze zrozumieniem :)

E Elathir
+2 / 4

Paulla91, ale zauważ, ze najpierw wyparły w swoich regionach te politeistyczne. Pomińmy czasy gdy chrześcijaństwo było już dominujące, bo w odniesieniu do tych czasów masz rację. Raczej zwróciłbym uwagę na czasy największego boomu, czyli Rzym gdzie rywalizowało ze sobą wiele różnych religii. Czy to chrześcijaństwo, czy kult mitry, czy politeistyczna religia państwowa. Religie monoteistyczne wyszły z tego obronną ręką nie bez powodu. Po prostu okazała się dużo bardziej otwarte i ponadkulturowe. Religie politeistyczne są z reguły dużo bardziej specyficzne, dostosowane do charakterystyki regionu i nawet gdy otrzymywały szanse na rozrost nie potrafiły jej wykorzystać.

Paulla91
+3 / 9

No, nie powiedziałabym. Indie to ogromny kraj z ponad miliardową populacją. Religią jest tam w większości hinduizm- religia politeistyczna. Nie wydaje mi się, żeby chrześcijaństwo mogło się poszczycic "wyparciem" tej religii. W takim razie, co sprawia, że uważasz, iż twoja religia jest lepsza/ bardziej prawdopodobna lub bardziej poprawna? Czyżbyś uważał się za bardziej oświeconego, od dzikusów z Indii?

Kerian
+1 / 9

Paula- powiem tylko jedno: za wizytę u psychologa musisz słono zapłacić. Wizyta w konfesjonale nie kosztuje nic :) I wiem, co zaraz powiesz: ale za to musisz dać na tacę. A ja odpowiem: właśnie że nie. Wcale nie musisz :)

demb
+1 / 9

Po co Wy szukacie dowodów? Wiara polega na, czasem pozarozumowym, przyjęciu pewnych kwestii. I nie mówię tu
o byciu bezkrytycznym wobec instytucji kościelnej, bo to prowadzi tylko do fanatyzmu. Wiara polega na pytaniu
i szukaniu odpowiedzi.
I tak wiem, że jak spotka Was jakaś konkretna życiowa tragedia i zawiodą
ludzkie sposoby, polecicie wszyscy do kościoła i tych kretynów żyjących w celibacie. Trochę konsekwencji
proszę.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 19:58

Paulla91
+2 / 6

@Kerian, psycholog jak pobiera pieniądze to chociaż płaci podatki ;) a poza tym, są psychologowie przyjmujący za darmo, albo na NFZ, albo w różnych fundacjach. Niech każdy sobie sam decyduje, co woli. A co do @demb, nie każdy jest tak słaby, by przy byle okazji rezygnowac ze swoich przekonań. Ja do kościoła nie chodzę i nie mam zamiaru, nawet jak mi się przydarzy 11 września. Dlaczego jestem tego tak pewna? Bo przeżyłam już swoją jedną tragedię i żaden bzdurny zabobon w postaci dobrych duszków nie był mi potrzebny.

A amanounmei
+1 / 7

Religie politeistyczne może i zostały wyparte, ale mają więcej sensu, niż monoteistyczne. Chociażby dlatego, że unikają wielu paradoksów, choćby paradoksu omnipotencji.

P pekaok
+3 / 5

@Demb: chciałbym tylko podkreślić, bo zapewne odwołujesz się do mojej wypowiedzi... nigdy nie powiedziałem o księżach, że są "kretynami", a celibat to tylko przykład. Niestety kler, który poznałem dzieli się na ludzi z powołaniem i na ludzi z pomysłem na wygodne życie. To jest w pewnym sensie naturalne. Jednak smutne jest to, że ci drudzy stworzyli taki system, gdzie ci pierwsi muszą opierać się bardzo potężnym pokusom władzy i wpływów, jakie daje pozycja księdza (zwłaszcza na wsi). Sorki za offtop

Kerian
+5 / 7

Paula- ci psychologowie z NFZ wcale nie są darmowi, o nie. Na NFZ, podobnie jak wszystkie świadczone przez nich usługi (swoją drogą, raczej marnej jakości) płacisz w podatkach- czyli około 50% tego, co zarobisz. Od państwa nie dostaniesz nic "za darmo".

Paulla91
+3 / 7

No to w takim razie kościół darmowy też nie jest. Nie płaci bowiem podatków, a nie dokładając się do funduszu państwa mimo zarobków szkodzą tak samo, jak ci, którzy się i dokładają i coś odbierają. Poza tym, wolę żeby moje podatki szły na NFZ, niż żeby mój pomocnik duchowy OCENIAŁ mnie. Nie potrzebuję żeby ktoś mi mówił, że jestem morderczynią wypowiadając się za in vitro i tak dalej.
Nie ma nic za darmo. Wolę jednak "tracic" pieniądze na rzecz państwa, niż tracic godnosc, osobowosc i tożsamosc, na rzecz kościoła. Ale jak już mówiłam, każdy ma swój wybór.

Kerian
-2 / 6

Paula- wytłumacz mi, proszę, w jaki sposób ktoś może szkodzić nie płacąc podatków? Wiesz, osobiście jestem zwolennikiem oddania człowiekowi pełnej możliwości decydowania o sobie, a tę właśnie wolność ograniczają podatki i państwo opiekuńcze- zabierając zarobione przez Ciebie pieniądze i przeznaczając je na takie, racze marnie działące twory jak NFZ czy państwowe szkolnictwo. Połowę zarobionych przez Ciebie pieniędzy. Zaś co do spowiedzi- nie wiem, skąd przyszedL Ci do głowy pomysł, że spowiednik nazwie Cię morderczynią, albo obrazi w inny sposób, a spowiedź doprowadzi do utraty Twojej godności i tożsamości? Spowiedź ma przwde wszystkim dać Ci komfort psychiczny i pomóc w zmianie swojego zachowania, w dążeniu do hycia lepszym człowiekiem. Już robiąc sam rachunek sumienia można zauważyć wiele wad, jakie mamy, a jakich nie dostrzegamy w pośpiechu codziennego życia. Przy spowiedzi wyznajesz to, co było złe wedle Twojego sumienia. Nie wiem, w jaki sposób miałoby to doprowadzić do "zaniku tożsamości".

Paulla91
+1 / 7

W taki sposób, że wmawiasz sobie, iż jesteś osobą na tyle ułomną, by musiec wyznac swoje grzechy jakiemuś facetowi w budce, by poczuc ulgę. Świadomy swojej tożsamości człowiek owszem, niech robi sobie tzw rachunek sumienia, ale niech potem sam sobie z nim radzi. Powtórzę po raz 3. To jest twój wybór czy potrzebujesz trzech stuknięc w drewno by uwierzyc, że jesteś gotowy by byc dobrym. Ja tego nie potrzebuję. I odpowiem jednocześnie na twoje pytanie. Nie potrzebuję by ktoś narzucał mi swoje poglądy. A niestety kościół tak działa. I nie chodzi mi jedynie o np namawianie na głosowanie na PiS, ale przede wszystkim o ogólny światopogląd. Kościół narzuca to, czy masz urodzic swoje dziecko czy nie, czy masz się kochac z zabezpieczeniem czy bez, czy masz się starac o dziecko na drodze in vitro czy nie, lub czy masz kochac mężczyznę czy kobietę. Jestem człowiekiem na tyle rozwiniętym, by sama sobie odpowiedziec na nurtujące mnie pytania. W taki właśnie sposób uważam ludzi uznających racje kościoła za ograniczonych.

Kerian
+1 / 5

To prawda- Kościół przedstawia swoje stanowisko w wielu kontrowersyjnych kwestiach, takich jak aborcja, eutanazja i in vitro- bo ma do tego prawo. Czy prezentowanie przez jakąkolwiek instytucję (czy to Kościół, czy to Greenpeace) odmiennego niż Twój światopoglądu wpływa w jakikolwiek sposób na Twoje życie, jako osoby niewierzącej? I nieprawdą jest, że Kościół namawia do głosowania na PiS- jest oficjalnie neutralny politycznie. Może czynią tak pojedynczy księża, ale oni też są ludźmi i mają takie same prawa polityczne jak inni do głoszenia własnych przekonań- i jeśli nie czynią tego z ambony, podpierając się autorytetem Kościoła, wszystko jest OK. A co do spowiedzi- nie, nie uważam się za osobę ułomną. Poza pomocą w poprawianiu swojego charakteru spowiedź daje mi psychiczny komfort, świadomość, że moje grzechy zostały odpuszczone i dodatkową motywację, by pogodzić się z ludźmi z którymi coś mnie poróżniło. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy sytuacją, w której ktoś mówi "Twoje grzechy są odpuszczone" a taką, w której musisz sam szukać usprawiedliwienia.

Paulla91
0 / 4

Nie, Greenpease mnie ani ziębi ani parzy. Kościół natomiast wchodzi tak bardzo w życie obywateli naszego kraju, ŚWIECKIEGO wg konstytucji kraju, że staje się to irytujące. Czuję się urażona, gdy ktoś - ktokolwiek, a szczególnie ktoś obarczony odpowiedzialnością za to, że słuchają go np ludzie na wsi, którzy nie mają tak dużego dostępu do mediów, mówi, że in vitro to morderstwo. Osobiście nie będę tu opowiadac, ale poniekąd wyzywa w ten sposób mnie od morderców. To tak, jakby ktoś wyzywał blondynów, a ty jesteś blondynem, nie czujesz się urażony? Co z tego, że jest to jakiś pan z USA- skoro wymyśla ustawę zmuszającą Amerykanów do przefarbowania się, nie rusza cie to, bo to nie twoje podwórko? Ja mam inaczej. A ksiądz nie jest "tylko człowiekiem" w rozumieniu społecznym, tak jak np nauczyciel. Jeśli nauczyciel nie na lekcji, a na przerwie, chodzi po szkole w koszulce w wizerunkiem Tuska, to to jest w porządku? Moim zdaniem nie. A to, że kościół jest "oficjalnie" apolityczny, to taka sama apolitycznosc jak o Zyty Gilowskiej. Tego właśnie naucza kościół- hipokryzji.

Kerian
+1 / 1

Co do in vitro- tak się składa, że nie tylko według Kościoła, ale i wielu świeckich etyków i
ekspertów in vitro JEST morderstwem. A właściwie nie sama procedura- bo w "poczęciu" dziecka w probówce
nie ma nic złego. Problemem jest tworzenie w niej wielu zarodków, wyselekcjonowanie jednego, "najlepszego" i
usunięcie/zamrożenie pozostałych. Przy założeniu, że człowiek w momencie poczęcia staje się istotą
żywą, a jako że w momencie poczęcia powstaje materiał genetyczny, który decyduje o większości cech
człowieka, jego uwarunkowań fizycznych, płci i charakteru, kieruje jego rozwojem i nawet po śmierci
pozostaje w szczątkach, jest swoistym "kodem tożsamości", ciężko jest wytyczyć inny, graniczny moment w
którym dwie łączące się ze sobą komórki stają się istotą, a więc zniszczenie płodu, zarówno w tym
przypadku, jak i przypadku aborcji JEST morderstwem. Co do apolityczności Kościoła- chyba jednak jesteś,
droga Paulo, nieco przewrażliwiona. Osobiście nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której jakikolwiek
znany mi ksiądz- czy to ze wsi, czy to z miasta- manifestowałby swoje sympatie polityczne w szerszym gronie
ludzi. I owszem, czuję się urażony, gdy ktoś mnie obraża, generalizując- przykładu nie trzeba szukać daleko, na
tej stronie i w takich dyskusjach łatwo znaleźć ludzi obrażających niezbyt wyszukany sposób Katolików i
wyznawane przez nich wartości. Ale oczywiście, ma do tego pełne prawo. Każdy człowiek jest wolny, dopóki
jego wolność nie ogranicza wolności innych (przykład- palenie w towarzytwie). Twój przykład z
nauczycielem jest zaś raczej kiepskim porównaniem. Oczywiście, że nauczyciel może chodzić ubrany w
koszulkę z Tuskiem po korytarzu i ma do tego pełne prawo- jednak pewne ograniczenia narzuca tu etyka
zawodowa i może też narazić się dyrekcji, więc z rozsądku raczej nie powinien tego robić. Za to nikt
nie zabroni mu chodzić tak prywatnie, w domu czy po ulicy. Ksiądz, nie podczas mszy i nie w budynku
kościoła, w rozmowie prywatnej jest takim człowiekiem jak każdy inny- i również ma prawo do mówienia o
swoich przekonaniach. Nie wiem też, dlaczego zarzucasz Kościołowi hipokryzję- nie słyszałem o sytuacji, w której biskupi wysyłaliby list do wiernych mówiący "głosujcie na TĘ partię". A co do świeckości państwa- z lekcji historii powinnaś wiedzieć, Paulo, że Państwo Polskie już od momentu powstania, przez chrzest było mocno związane z Kościołem i szeroko pojętą, prezentowaną przez niego cywilizacją zachodnioeuropejską i kręgiem kultury łacińskiej. Wykorzenienie i przekształcenie tej kultury, do czego dążyli komuniści, i do czego zresztą dążą nadal, tyle że w innych partiach i w innym wydaniu (patrz: UE, a właściwie obecnie nią rządzący), póki co na szczęście się nie udaje.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 11 September 2011 2011 16:45

RedSpecial
-1 / 21

bardzo wzruszające i efektowne, ale na kimś kto ma wyrobione poglądy nie zrobi wrażenia. Mam na to inna ciekawa historyjkę. A było to tak - W chlewie rozmawiają dwa prosiaki. Pierwszy zapytał się drugiego: -Wierzysz w życie po Rzeźni? -Jasne. Coś tam musi być. Mnie się wydaje, ze odprowadzenie świni do Rzeźni to początek jej nowego życia. Nasze życie w chlewie jest po to, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Nikt nigdy nie widział żeby świnia odprowadzona do Rzeźni pojawiła się kiedykolwiek ponownie. To proste,
w Rzeźni życie świni się kończy. Pogódź się z tym. - Nieprawda. W
Rzeźni życie dopiero się zaczyna! Rzeźnia to miejsce gdzie koryta są zawsze pełne. W Rzeźni jest
czysto, nie tak jak w chlewie, gdzie robimy pod siebie. W Rzeźni świnie nie musza tloczyc się tak jak
tu, w chlewie, bo w Rzeźni jest mnóstwo miejsca dla każdej świni. Po prostu, życie po Rzeźni to
spełnienie wszystkich świńskich pragnień.

Zmodyfikowano 5 razy Ostatnia modyfikacja: 23 June 2013 2013 17:55

Odpowiedz
vivi3
-3 / 17

RedSpecial - beznadziejne

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 17:34

amarus
+9 / 13

"Ateizm – odrzucenie teizmu lub stanowisko, że bogowie nie istnieją. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie bóstw". Jeśli niczego nie wyznajesz, jesteś ateistą. Możesz nie być przeciwnikiem żadnej religii, ale nie wyznając żadnej automatycznie jesteś ateistą.

A amanounmei
-1 / 15

Przykro mi to mówić, ale niewyznawanie religii nazywa się ateizmem.

A amanounmei
+3 / 5

RedSpecial - Tak, wiemy lepiej, bo teizm/ateizm i gnostycyzm/agnostycyzm to nie są synonimy! Pierwsze odnosi się do wiary w wyższy byt, a drugie do wiedzy. Jeśli nie wierzę w Boga, jestem ateistką. Jeśli przy tym jestem pewna, że go nie ma, jestem gnostykiem. Proste?

amarus
+3 / 3

Nie chce mi się kłócić, więc wyręczę się tym, co kiedyś już napisał Russell: "Ateista podobnie jak chrześcijanin,
utrzymuje, że wiemy, czy bóg jest czy go niema: chrześcijanin twierdzi, że wiemy, iż bóg jest, ateista -
że wiemy, iż go nie ma. Tymczasem agnostyk zawiesza sąd, utrzymując, że nie ma dostatecznych podstaw, by
przyjąć lub zaprzeczyć istnieniu boga".

Równocześnie agnostyk może twierdzić, że istnienie boga, chociaż nie
niemożliwe, jest bardzo mało prawdopodobne. Może nawet być zdania, że istnienie boga jest tak mało
prawdopodobne, iż w praktyce nie warto brać go pod uwagę. W tym przypadku agnostyk jest bliski ateizmu.
Jego podejście podobne jest do podejścia ostrożnych filozofów do kwestii istnienia bogów starożytnej
Grecji. Gdyby mnie ktoś poprosił o udowodnienie nieistnienia Zeusa, Posejdona, Hery i pozostałych
Olimpijczyków, miałbym kłopot ze znalezieniem rozstrzyających argumentów. Agnostyk może uważać
istnienie chrześcijańskiego boga za równie mało prawdopodobne, jak istnienie bogów Olimpu. W tym
przypadku, praktycznie biorąc, agnostyk nie różni się od ateisty".

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 17:57

A amanounmei
+1 / 1

RedSpecial - "PS. nie jestem ani ateistka, ani nie wyznaje zadnej religii." Twoje własne słowa. To w końcu wyznajesz jakąkolwiek religię (nawet własną), czy nie?

A amanounmei
+1 / 1

RedSpecial, mała podpowiedź - nie zakładaj, że ktoś "zgadnie", co masz na myśli, tylko powiedz mu to wprost. Bardzo to upraszcza wszelkie dyskusje. Dalej, za słowa będę łapać tak długo, jak będziesz przeczyć sama sobie. A skoro chcesz definicje, to proszę - religia to system wierzeń i praktyk określających relacje między istotą ludzką a sferą sakralną. Więc bądź tak miła i odpowiedz, czy wyznajesz religię, czy nie. Wystarczą trzy litery, tak albo nie.

A amanounmei
0 / 2

Tam nie ma cudzysłowu. W żadnym z twoich komentarzy. Tę definicję religii, którą ci przytoczyłam, wzięłam z najprostszego źródła, czyli Wikipedii. Więc tak jak mówisz, z Internetu. I z tego, co mówisz o swoich wierzeniach wynika, że jesteś ateistką. Przykro mi to mówić. Ale jakbyś sprawdziła definicje słów "ateista" i "agnostyk", przestałabyś takie głupoty gadać.

Torthal
0 / 4

@RedSpecial - jesteś ateistka. w twojej ostatniej wypowiedzi o tym w co wierzysz nie napisałaś że wierzysz w boga czyli logiczne jest że w niego nie wierzysz a to jest ateizm.

X xki
+2 / 4

ale wy jesteście idiotami, większość ludzi wypowiadających się pod tym komentarzem. I CO Z TEGO czy jest czy nie jest ateistką, JAKIE TO MA ZNACZENIE w kontekście tego co napisała?

i zgadzam się z historyjką z tego komentarza, jest dokładnie tyle samo warta i dokładnie tyle samo udowadnia w kwestii istnienia czy nieistnienia czegokolwiek jak to copypaste z demotywatora

Damet77
0 / 0

skoro nie jesteś ateistką, ani nie wyznajesz żadnej religii, to kim jesteś ? Antyteistką ?

malychemik
-5 / 13

Ten demot sprawił, że po jego przeczytaniu w życie po śmierci uwierzy więcej osób niż po wielu latach nauki religii w szkole.

Odpowiedz
Paulla91
+7 / 13

Jeśli ktoś świadomie nie wierzy w boga, to nikt mu sieczki wcisnąc nie zdoła. może to byc wróżka zębuszka czy gadające płody, świadomy wybór między wiedzą a wiarą nie zostanie tak łatwo obalony. przykro mi, że musiałam cie zasmucic.

K kofey
-1 / 1

@ Paulla91 wiara i nauka się nie wykluczają. Nie ma czegoś takiego jak wybór między nauką a wiarą. To jest bzdurny argument ateistów - fanatyków. Bo to, że ktoś wierzy w istnienie Boga, nie oznacza, że zaprzecza wszystkim odkryciom naukowym. Nie można powiedzieć, że dzięki demotowi więcej ludzi uwierzy, ale tak naprawdę nie o przekonywanie do wiary w nim chodzi.

Paulla91
+1 / 3

Przykro mi ponownie, ale kiedy przyjmujesz wszystkie elementy wiary, przyjmujesz nie tylko boga, ale też np biblię. A co my tam mamy? Np stworzenie człowieka. Najpierw mężczyzna. Potem spuścizna jego łaski- kobieta. Np stworzenie innych istot- najpierw rybki, tak? Potem zwierzaki, tak? A nie jest przypadkiem tak, że najpierw były "ryby" a potem to one wyewoluowały i wyszły na ląd?
Wiesz, nie ma konfliktu między nauką a bogiem. Jest konflikt między nauką a biblią. Ja natomiast napisałam o wyborze między wiedzą a wiarą. Wiedza to coś, co wiesz. Wiara to coś, w co wierzysz. Nie możesz WIEDZIEC że jest bóg. Nie możesz też WIERZYC, że a^2+b^2=c^2. Widzisz różnicę? Nie uważam się za fanatyka, uważam się za kogoś, kto wypowiada się w tematach w których nie jest ignorantem.

K kofey
0 / 0

sama piszesz, że Bóg najpierw stworzył rybki, później zwierzaki. W teorii ewolucji kolejnośc jest ta sama, więc co się nie zgadza? Czy w biblii jest opisana każda sekunda tworzenia i jak ono dokładnie przebiegało? Co do wiary i wiedzy. Wszyscy wiemy, że istnieją czarne dziury. Ale skąd to wiemy? Ty jeździsz i sprawdasz każde odkrycie na ziemi? Wątpie. Po prostu WIERZYMY odkrywcy, że to prawda i że niczego nie sknocił. Wybór wiary, nie oznacza odrzucenia wiedzy. Ty natomiast sugerujesz, że ktos kto wybrał wiarę odrzucił wiedzę i na odwrót.

Paulla91
+1 / 3

Najpierw rybki, potem pieski, to chyba trochę inna sprawa niż najpierw rybki a potem to z nich pieski. I powtórzę - najpierw mężczyzna a potem z niego kobieta? Bardzo wygodne. Wiesz co na politechnikach na zajęciach z fizyki dawano mi o wiele lepsze dowody na istnienie czarnych dziur, niż jakikolwiek człowiek na istnienie boga. Problem w tym, że dowodów- a sprawdź definicję dowodu- nie ma. Taki mały szczegół. Uważam, że ktoś kto jest "wierzący" czyli w naszym języku wierzy w boga, owszem, odrzuca wiele prawd naukowych. Stąd np wziął się kreacjonizm. Idealny przykład. W Stanach wciąż są szkoły prowadzone przez duchownych, gdzie "teorii" ewolucji na lekcjach nie ma. Ale przyznaję, że najbardziej wiernych krzywdzą jedynie inni wierni, wytwarzając takie dziwolągi na kościoły. Może gdyby nie to, nikt by z wami w polemikę nie wchodził.

B Bushido12
-2 / 6

Katecheta na religii kiedyś nam przeczytał to opowiadanie. Na dodatek jeszcze katecheta powiedział, że lepiej jest wierzyć. Jeśli nic nie będzie po śmierci to i tak nic nie stracimy a jeśli jest niebo to stracimy wieczność, a jak się ma te kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat do wieczności?

Odpowiedz
RedSpecial
+11 / 11

ale dlaczego wlasciwie brak wiary mial by byc przeszkoda w drodze do nieba? Skoro bog dal nam wolna wole
i
zdolnosc logicznego myslenia, dlaczego kara nas za zadawanie pytan?
Czy bycie dobrym czlowiekiem ogranicza
sie
do wiary w boga? A jesli po zyciu nie ma niczego, wiele stracimy, stracimy cale zycie przezyte wedlug
zasad wymyslonych przez czlowieka.
Rozumiem, ze rozni ludzie maja rozne spojrzenie na rozne sprawy, ale nie
moge zrozumiec tych,
ktorzy sa w 100% pewni, tego ze maja racje.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 18:15

Paulla91
+3 / 3

To nie wymysł twojego nad wymiar wybitnego katechety, a tzw zakład Pascala.

Jonderek
+2 / 2

A co jesli Bog nienawidzi hipokryzji i bezlitosnie kara ludzi wierzacych "bo tak" a nagradza tych ktorzy sa
dobrzy [oczywiscie bycie wierzacym/niewierzacym nie laczy sie automatycznie z byciem "dobrym", chodzi mi po prostu o pewien poziom moralny] z powodu swoich wewnetrznych przekonan w ktore naprawde wierza, niezaleznie od wyznawanej religii badz jej braku? :D

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 20:42

either
+3 / 3

Żaden argument nie przekona ateisty, podobnie jak teisty. Obawiam się więc że nie dłużej sensu dyskutować bo wszystko zostało powiedziane.

A aponika
+3 / 9

Mam prośbę. Podajcie mi SENSOWNE argumenty na istnienie Boga. Ciekawe ile się uzbiera...

Odpowiedz
A amanounmei
+3 / 9

Ja nie spotkałam się jeszcze z żadnym.

Mirame
+2 / 4

A istnieją BEZSENSOWNE argumenty na istnienie Boga?
Widzisz, problem polega na tym, że ja tych argumentów mogłabym ci podać bardzo, bardzo wiele, tyle tylko, że żaden nie będzie dla Ciebie wystarczająco przekonujący... Dlaczego? Otóż w Biblii, w Liście do Hebrajczyków konkretnie, jest napisane: "Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy".
A w jednej z ewangelii: "bez wiary zaś nie można podobać się Bogu".
Wiara wyklucza dowody, dlatego że one są atrybutem wiedzy. Ja nie WIEM, że Bóg istnieje. Ja w to WIERZĘ.
Argumenty, jakie ty chcesz dostać to takie, dzięki którym uzyskasz wiedzę, że Bóg istnieje. A z Bogiem jest inaczej.
Wiesz, ktoś mi kiedyś powiedział: "Ludzie są dziwni... chcą przezyć, zobaczyć jakieś cuda, wspaniałe rzeczy i wtedy, mówią, uwierzą. A z Bogiem jest inaczej. Najpierw trzeba w niego uwierzyć, żeby przeżyć wspaniałe rzeczy i widzieć cuda".
Odsyłam więc do Biblii:)

A aponika
-1 / 3

Mirame. Może ja jestem zwykłym śmiertelnikiem, mój mały mózg nie ogarnia tego boskiego planu, ale dlaczego bóg dając nam rozum, zdolność racjonalnego myślenie, nie dał nam żadnego jasnego dowodu przemawiającego za jego istnieniem? Ale daje nagrodę tylko tym, którzy nie patrzą na ten brak dowodów i ślepo w niego wierzą. A dlaczego wierzą? No bo przecież tak jest napisanej 2000 lat temu księdze. NO tak i wszystko jasne...

Mirame
+1 / 5

@aponika - nieprawda:) Nie wierzą w Niego dlatego, że tak jest napisane gdzieś, dawno temu. Wierzą dlatego, że On objawia się w nich życiu, że dał swojego Syna, by oddał za nich w męczarniach swoje życie, że jest pełen miłości i łaski, że wysłuchuje ich modlitw, że wielu uzdrawia, pociesza w trudnych chwilach, że jest, gdy Go potrzebują:)
A co do Twojego pytania - np. stworzył świat, dla mnie to całkiem jasny dowód. Tylko że gdyby Bóg dał ci taki dawód, jakiego ty oczekujesz, istnienie wiary nie miałoby sensu. Możesz wierzyć lub nie, na tym polega wolna wola.
Nagrodę, mówisz... no tak, wyobraź sobie, że organizujesz przyjęcie... zaprosisz kogoś, kto cię nie lubi, nie obchodzi go, co kiedykolwiek dla niego zrobiłaś? Pewnie nie, zaprosisz bliskie ci osoby, które cię lubią, kochają i chcą mieć z Tobą coś wspólnego:)

Torthal
0 / 0

@Mirame - ale nie wtrącisz ich do pierdla na tortury, a bóg chce to zrobić!!!

H HarleyD
+2 / 12

Wygląda to na przekonywanie ateistów do wiary w boga. Moim zdaniem kiepskie, bo te dzieci wyraźnie czuły mamę, przecież je karmiła i głaskała, śpiewała im, a boga nie czuje się w ludzkim życiu i dlatego nie uważam, że on istnieje, więc nie trafiłeś z tym porównaniem.

Odpowiedz
E Elathir
+1 / 3

Bo ja wiem, ja czuje, wielu ludzi czuje. Możesz to tłumaczyć jako urojenie, ale tego samego mogło użyć to dziecko. Wiara jest kwestią tylko i wyłącznie subiektywna, zabawa w dowody mija się tu z celem. Wierzy się nie dlatego, że tak wypada, że się powinno, bo trzeba, tylko dlatego, że się chce bo korzystać z tego co wiara daje.

A amanounmei
+2 / 4

Elathir - Większość ateistów (w tym ja) do samej wiary nie ma nic. To religia jest tu problemem.

A amanounmei
+1 / 3

macin9870 - Metafora powinna mieć jakiś sens, jakieś przełożenie na świat rzeczywisty, a ta jest jednak zbyt... abstrakcyjna, żeby nie powiedzieć absurdalna, żeby ją wziąć na poważnie.

Torthal
0 / 2

@amanounmei - a ja bym powiedział że mimo że chrześcijaństwo (religia) mimo wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelu rozbieżności, niejasności błędów logicznych i innych w nowym testamencie ma pare dobrych przesłań i myśli. ale z drugiej strony masz racje ta "zła" część tej religii jest problemem, ale jeszcze większym problemem są ludzi którzy przeinaczają, wypaczają i depczą swoimi złymi czynami te pozytywne przesłania religii chrześcijańskiej

either
+2 / 2

Wiara z definicji polega na tym, że wierzysz bez otrzymania dowodu naukowego (dla wierzącego dowodem będzie jakiś mały cud w jego życiu, dla naukowca nie), więc czekanie na naukowe udowadnianie mija się z celem.

A amanounmei
+1 / 3

Torthal - Obawiam się, że każdy, kto wnikliwie czytał Biblie zauważy, że to nie ludzie, a ich księga jest tu problemem. Bo jak dobrym można nazwać Boga, który rozszarpuje dzieci za fakt, że nazwały faceta łysym? Który każe kamieniować nieposłuszne dzieci i ucinać ręce kobietom, które przypadkiem złapały mężów za genitalia? Do tego zabrania nosić długich włosów, ubrań z więcej niż jednej tkaniny... trochę to absurdalne.

Husarz77
+2 / 10

@Bushido12 Na świecie istnieje ok 10 tyś. religii. Większość głośi, że wyznając inne religie będziemy skazani na życie w wiecznych męczarniach. Także wierząc w Boga(Katolickiego) masz 1/10 000 szansy na dostanie się do nieba, wzamian za kilka tyśięcy godzin życia zmarnowanych na "Spotkania z Chrystusem".

Odpowiedz
drakulka
+2 / 8

to co powiedziałeś jest jednym z moich głównych argumentów przeciwko religii, dlatego ja nie wierze w żadną religie, ale nie wykluczam istnienia Boga. jeśli jest, nie wiem jakie ma poglądy, nie wiem za co przyjmuje do raju i czy w ogóle istnieje piekło, po prostu żyję zgodnie z własnymi zasadami, a po śmierci się okaże :P

P pekaok
+3 / 5

+ dla autora, że nie próbuje przy takim democie przemycić konkretnej religii.

Odpowiedz
artur123
+1 / 1

Było to kiedyś w jakimś kazaniu ks. Pawlukiewicza.

Odpowiedz
butelkowa
-2 / 6

Metafora rozmowy wierzącego z ateistą. Nie reprezentuję żadnych z tych stron, jestem deistką i czuję się z tym dobrze. Jestem zdania, że gdyby Bóg był taki miłosierny za jakiego go podają to nie zaszczułby Ewy do zjedzenia zakazanego owocu, nie pozwoliłby by cierpiały niewinne istotki, nie pozwoliłby na wybuchy wojen i morderstwa. Może istnieje jakiś Bóg, ale na pewno nie wpływa on na nas w żaden sposób (dobry/zły).

Odpowiedz
A amanounmei
+6 / 10

Osobiście jestem ateistką, ale jestem też zdania, że jeśli istnieje chrześcijański Bóg, to i tak bym go nie wyznawała. Większego drania wśród bogów chyba nie było.

Torthal
-1 / 1

to jest nas dwoje amanounmei ^^

C Carski
+1 / 5

Eeee... Rozumiem że nikt nie wpadł na to że to jest odniesienie to praktycznie każdej Religii? Kto
powiedział że Bóg chrześcijański nie jest tym samym Bogiem, co Allach, Budda itd. ? Nawet w wierzeniach
Greków, na początku istniało jedno "coś" z czego powstali inni Bogowie/tytani itd. Jaką macie pewność
że Grecy czy Egipcjanie nie wierzyli w tego samego Boga co my, tylko że oni woleli go podzielić? No
właśnie nie macie tej pewności, a skoro nie macie pewności to czy argument typu "jest tyle religii,
gdybyś urodził się gdzieś indziej to wierzyłbyś w innego Boga" jest całkowicie bez sensu? To jest tylko
taki wewnętrzny monolog, nikt nie musi się z nim zgadzać, ale o wiele łatwiej jest odpierać ateistyczne
argumenty, gdy się pojmie że każda z religii jest trafna, lecz ich reguły są zmodyfikowane.
Biblia i
Koran to są zupełnie inne księgi ale odnoszą się do tego samego Boga ^.- ktoś( nie pamiętam kto)
powiedział tak do chrześcijanina "jesteś takim samym ateistą jak ja, tylko że ja poszedłem o jednego
Boga dalej"(czy jakoś tak to było nie mam pamięci do cytatów) ale ta wypowiedź staję się całkowicie
idiotyczna jeżeli uzna się jedno wierzenie podzielone na kilka religii.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 18:35

Odpowiedz
A amanounmei
-2 / 4

Koran wypączkował z Biblii, nic więc dziwnego, że te księgi są podobne. Ale przyrównaj sobie Biblię choćby do Księgi Umarłych starożytnego Egiptu, albo do zapisków legend Azteckich, i prędko zauważysz, że różnice są po prostu zbyt duże. Zbieżności, owszem, znajdziesz - ale tylko pośród religii, które powstały niedaleko siebie.

J jez0608
-2 / 8

Cóż... Ale w historri przedstawionej w owym democie, jest powiedziane "głaszcze nas, karmi" itp a bóg, ponoć miłosierny, wywołuje tornada, powodzie, trzęsienia ziemi, pożary... chociaż mógłby ludzi przed tym uratować. Jeżeli ktoś powie "ma w tym wyższy plan" to sory, ale jego plan mogę zniszczyć w kilka sekund, podkłądając bombę lub zabijając choćby pojedyńczą osobę. Bóg chce, żeby ktoś został księdzem - kij z tym, moge sobie kupić broń i po prostu strzelić mu w łęb, wtedy na pewno nie zostanie księdzem. Oczywiście nie mam zamiaru niekogo zabijać, podałem to tylko jako przykład. Sądzę, że boga nie ma, więc "jego plany" nie istnieją i nie ma sensu myślenie o ich pokrzyżowaniu. (akurat do wiary śmiesznie pasujące słowo ;D)

Odpowiedz
C Carski
+1 / 3

Bóg nie wpływa na ludzi, po to jest ta cholerna wolna wola -.- nie ma czegoś takiego jak "Bóg chce by ten ktoś został księdzem" i w żadnym wypadku nie wpływa na siły natury, on naturę stworzył, a człowiek musi nauczyć się żyć zgodnie z nią, no bo nikt nie kazał ludziom mieszkać na Florydzie lub budować miasteczka pod wulkanem(dobra ziemia tak wiem)

Paulla91
+3 / 5

Otaq, rozbawiłeś mnie tym pokrzyżowaniem ;p oczywiście, z poglądami się zgadzam;)

K kofey
+3 / 3

Ale to równie dobrze można powiedzieć, że jeżeli nie byłoby kataklizmów to Bóg i tak byłby zły bo jest śmierć. Tyle że w religii śmierć nie jest niczym złym, nie jest końcem. I tak wszyscy umrzemy, nawet bez kataklizmów - czy to ma oznaczać, że Bóg jest zły?

klyku5
-2 / 4

@Otaq co jak co ale człowiek głównie zawdzięcza swoje osiągnięcia przeszkodom, które co chwila mu wchodziły pod nogi. Potrzebowaliśmy czegoś by się ochronić przed dziką zwierzyną, to wymyśliliśmy broń, gdy było nam zimno to rozwijaliśmy swoje umiejętności w budownictwie i w tworzeniu odzieży (lub tworzyliśmy cokolwiek innego co nam ułatwi życie). Gdyby nas trzymano za rączki i prowadzono przez życie to wiązałoby się to z tym, że nasz rozwój by się zatrzymał. Ból nas kształtuje, ale także potrafi nas zniszczyć, jednak bez niego nasze przetrwanie byłoby niemożliwe. Człowiek rozwija się dzięki wyzwaniom, dzięki przeciwnościom.

J jez0608
-4 / 6

A, co do planów wobec konkretnych ludzi, to atak na World Trade Center jest świetnym przykładem. W tym przypadku domniemany bóg opuścił Katolików i stanął po stronie wyznawców Islamu... Dla ludzi, którzy uznają istnienie jakiejkolwiek siły wyższej, (więc akurat dla mnie nie) powinien być to znak.

Odpowiedz
Kerian
-1 / 3

WTC was inside job. Poczytaj trochę na ten temat.

Paulla91
-2 / 4

To, że to była inside job nie ma żadnego znaczenia w ogólnym zestawieniu. Bóg może i nie stanął po stronie islamistów a po stronie "katolików" ale i katolików wymordował, prawda? Myślę, że jez0608, może błędnie odczytuje sprawę WTC ale ogólną rację ma. Cały ten pomysł boga nie trzyma się kupy.

K kofey
+1 / 1

Paulla91 To nie Bóg wymordował ludzi w WTC (kto powiedział że byli tam sami katolicy czy chrześcijanie) tylko inni ludzie. Mamy wszyscy wolną wolę i dokonujemy wyboru. Nic nie jest w stanie powstrzymać innego człowieka przed morderstwem jeśli on chce to zrobić.

Paulla91
0 / 0

Odnosiłam się do komentarza jez0608, który napisał, że skoro bóg kieruje losem ludzi, to źle nim pokierował te 10 lat temu. Idąc dalej skoro bóg kieruje światem, wszystkimi ludźmi (bo chyba nie tylko- jak napisałeś- chrześcijanami? jeśli tak, to co to za bóg, co kieruje tylko tymi, co w niego wierzą?) To, co przykuło moją uwagę to twoje zdanie "NIC nie jest w stanie powstrzymac człowieka..." a czy to nie przypadkiem twoja wiara, opiera się na przekonaniu, że bóg jest WSZECHMOGĄCY? Cóż, twoja wiara upada, pod twoimi własnymi słowami.

K kofey
0 / 0

Nie upada pod moimi słowami. Bóg może ich zatrzymać, ale dał ludziom wolną wolę. W tym momencie musiałby ją odebrać prawda? Jesteś w błędzie, pisząc że Bóg kieruje wszystkimi ludźmi.

Paulla91
0 / 2

Ale to ty napisałeś, że "nie jest w stanie" a nie ja? Czyli jest w stanie, ale tego nie zrobi, tak? Wiesz co moja mama daje mi wolną wolę, ale gdybym chciała sobie polatac i bym się rzucała z wieżowca to raczej by mnie zatrzymała. Nie ma co, wasz OJCIEC jest godny pozazdroszczenia. Skoro się więc wami nie opiekuje, to czemu wierzycie, że jak się pomodlicie, to wam pomoże? Po co matka się modli o zdrowie dla dziecka? Przecież wolna wola, sam sobie może wyzdrowiec. No i wolna wola, mogła isc do łóżka innego dnia, to by się urodziło inne dziecko, np z lepszą odpornością.

J joasku
+2 / 6

odnosząc sie do demota.
najlepszy ..
nie rozkminiałam tego z tego punktu widzenia ale juz rozkminilam .

Odpowiedz
D DGibbon
+1 / 1

Porównanie może i jest dobre, nie powiem żeby nie było.. Ale i tak można w dość dobry sposób obalić kilka argumentów z tego tekstu..

Odpowiedz
J jacus901223
0 / 2

troche to poruszyło moją wyobraznie ale jednak dalej nie wieże w Boga

Odpowiedz
J jez0608
+2 / 8

@Carski jeżeli matka zostawi dziecko z zapalniczką koło kanistra benzyzny, to co o niej powiesz? świetna matka no nie? z bogiem jest to samo... może nie jest to idealne porówanenie, ale gdyby bóg istniał to nie zostawiałby ludzi ginących w katastrofach samym sobie.

Odpowiedz
C Carski
+1 / 5

Widać że edukacje chrześcijańską zostawiłeś w młodym wieku, i wiesz jedynie o podstawach. Mamy żyć sami, musimy se radzić, Bóg nie będzie nam pomagać, dla samych siebie, a wiesz co jest tutaj przerażające? że jeżeli matka pomodli się o wyzdrowienie dziecka to Bóg nie może tego spełnić bo to pod względem ogółu egoistyczne podejście(tak, matka chce tylko zdrowia dziecka, a to jest egoistyczne) to jest na prawdę trudne do zrozumienia i absolutnie nie logiczne i nawet nie da się o tym dyskutować, nie jest możliwe by to omówić, sprawdzić i zrozumieć! To co my nazywamy katastrofami tworzyło, kształtowało i układało życie na
Ziemi. Według nas taka asteroida to coś potwornego, ale to ona odpowiadała za wyginięcie dinozaurów(straszne O.o) i dzięki temu wyginięciu ssaki wyewoluowały. Rozumiesz? To nie są katastrofy. Twoje porównanie jest absolutnie niepoprawne bo Bóg nas nie zostawia nieświadomych zagrożenia. Wiemy co nam grozi, czego unikać.

K kofey
0 / 2

Po pierwsze to śmierć z perspektywy wiary nie jest zła. Dla Boga (jeśli istnieje, a ja wierzę że istnieje) śmierć to nie tragedia. To koniec i początek zarazem. Dla nas tu żyjących to trudne do zrozumienia, bo gdy ktoś umiera to dla nas bardzo przykre wydarzenie. Wiemy że więcej tu na ziemi tej osoby nie zobaczymy. Po za tym czy dla Ciebie dobrym rodzicem, jest ojciec/matka która nie daje żyć swojemu dziecku? Nie pozwala mu wychodzić na dwór "bo może się coś stać"? Mnóstwo jest ludzi którzy przez "dobrych rodziców" tracą szczęście, w wieku 40 lat ciągle żyją pod kloszem z mamusią, nie są wolni. Może nigdy nie rozcięli sobie kolana, dożyją do 90, nie zarażą się żadną chorobą, ale nie będą szczęśliwi. Żeby nie było morderstw itp Bóg też musiałby wszystkich trzymać pod kloszem, odebrać nam wolną wolę czy to byłoby takie dobre?

undead431
-1 / 3

Tutaj mamy pelno powodow dlaczego mozna bylo by uwierzyc w matke, chociazby to ze mozna ja czuc czy slyszec, a jesli powiecie ze boga da sie czuc czy slyczec to mamy dla was specialne miejsce, zaniedlugo mezczyzni w bieli po was przyjada, to sa przyjaciele.
I ja wieze w zycie poza zyciem, wieze ze bedzie takie same jak przed zyciem.
A to to bym bardziej porownal do kogos kto probuje przekonac kogos ze serce istnieje niz ze bog istnieje, bog to byl by bardziej w sensie ze ktos probowal cie przekonac ze ma konia w kieszeni.

Odpowiedz
Ciufa
+5 / 9

Ten demot jest już tak debilny i żenujący, że zastanawiam się nad dalszym rozwojem tej strony...

Odpowiedz
V Virion
+11 / 17

A potraficie sobie wyobrazić nieskończoność ??? Ciężko co nie.Dlatego człowiekowi cieżko uwierzyć,że
np.coś mogło istnieć od zawsze jak np wiele wymiarowych wszechświatów.
Ja zawsze powtarzam,gdzie jest
nauka,nie ma miejsca dla Boga.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 21:49

Odpowiedz
J jez0608
+7 / 17

Dobra, ten post pewnie dostanie same minusy, ale będę szczery. Jako ateista czuję się lepszy. Wiem, że boga nie ma, mam na to argumenty i dzięki temu czuję się jakby... oświecony. Jakbym należał do wąskiego kręgu tych, którzy wiedzą jak jest naprawdę, czyli ateistów. Przepraszam Was, bo jest to wypowiedź zakrawająca o fanatyzm, który w wypadku religji zawsze krytykowałem. Ale cóż... własnych odczuć nie oszukam.

Odpowiedz
A amanounmei
+2 / 10

Nie martw się. Kopernika przecież Chrześcijanie spalili, a miał rację.

M martitas88
0 / 2

jeżeli ktoś wierzy w Boga, to wierzy w Biblię.. a tam jest napisane:
"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!"(Mt 7:13,14)
oraz
"Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich." (Ef 4:4-6)
Jest jeden Bóg, jedna prawdziwa wiara("ciasna brama"), która prowadzi do życia wiecznego. To Bóg dał Nam Biblię i jeśli ktoś w Niego wierzy to powyższe wersety mówią o tym, iż Bóg powiedział, że tylko "Jeden jest Pan, jedna wiara"
i to wszystko na ten temat dla osób wierzących w Boga.

Odpowiedz
V Virion
+3 / 3

martitas88 ja tylko napisze tyle: wcześniej był politeizm,też wszystko było ładnie,wierzono sobie w Zeusa,teraz wierzą w coś innego,za jakieś 2k lat też pewnie będzie nowa wiara a jak jest naprawdę to to nie wiem co Ci napisać ;p A propo pisemek,poczytaj sobie Stary Testament,tam nie było tak cacy jak w Nowym

Odpowiedz
J jez0608
+1 / 7

@martitas88 no właśnie "jedna jest wiara" to zdecydowane zaprzeczenie rzeczycwistości. Jest mnóstwo
"wiar", czyli religii. Pisałem do albo tu, albo pod innym demotem; dlaczego jedna wiara ma być prawdiłowa?
Tak to podświadomie widzi każdy wyznawca "Moja wiara jest prawdziwa. Chociaż nie ma żadnych logicznych
dowodów na istnienie mojego Boga, to ja w neigo wierzę, bo tak pisze w [nazwa świętej księgi dla danej
religii], że trzeba wierzyć. A inne relgie? Co wy, przecież ich objawienia to tylko halucynacje. Oni
wierzą w cuda na patyku." Może nikt tak nie myśli, ale wyznając jedną religię trzeba przyjąc takie
założenie. Albo wyznawać wszystkie ;) No i tu ateizm okazuje się być najbardziej obiektywny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 22:31

Odpowiedz
C Carski
+2 / 4

Wiara jest jedna, jest wiele Religii, ale to jedna wiara, wszyscy wierzący, niezależnie od religii wierzą w to samo.

J jez0608
0 / 2

A, i jeszcze do Martitas88: [działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich." We mnie jakoś nie, w innych ateistach podejrzewam też nie ;)

Odpowiedz
miixi
+3 / 7

Tekst słyszałam wiele razy,uważam,że takie porównania nie mają nic do ewentualnego życia wiecznego. Ateistka

Odpowiedz
M malinowa66
0 / 2

Dokładnie. Jeśli dziecko znajduje się w brzuchu matki to w końcu wyjdzie na świat i to wcale nie oznacza, że jest jakieś życie wieczne.

K kofey
0 / 4

Bo tekst nie ma na celu przekonania nikogo do życia pozaziemskiego. Czytajcie ludzie ze zrozumieniem.

J jez0608
+1 / 3

@Carski 18:36 Cóż... Jestem pewien, że wyznania różnych religii to nie są wyznania jednego boga.
Jeżelichcesz porównać religie monoteistyczne i politeistyczne ze sobą, to życzę powodzenia. "Nawet w
wierzeniach Greków,
na początku istniało jedno "coś" z czego powstali inni Bogowie/tytani itd. Jaką macie
pewność że Grecy
czy Egipcjanie nie wierzyli w tego samego Boga co my, tylko że oni woleli go podzielić?" Widzisz, jeżeli
wiara ejst na zasadzie "wolimy go podzielić: to pozdro dla teistów. Poza tym "Jestem, który jestem." to
odpowiedź boga do Mojżesza na pytanie "
jak się zwiesz?" a u Greków nagle pojawia się szereg imion? I
jeszcze fakt, że nie jeden raz organizacje roligijne nawoływały swoich wyznawców do walki z innymi
religiami, więc wiesz... Wszyscy wyznają tego samego boga, a on nie wiadomo po co ich rozdziela a gdy oni
toczą między sobą wojny, to nic z tym nie robi. Fajowo, czyż nie?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 September 2011 2011 22:57

Odpowiedz
J jez0608
+3 / 3

A pzoa tym, Budda nie chciał być uznawany za boga.

C Carski
+4 / 4

Uhm... ok rozumiem że wszyscy ateiści stawiają znak równości między religią a wiarą, tak samo jak między katolikami a chrześcijanami ale to chyba przesada nie? Wolna wola, wskazówki dane 2 tysiące lat temu, objawienia, to wszystko co może otrzymać ludzkość nic więcej, czemu tak trudno wam to pojąć jak nie wierzycie, to się nie kłóćcie i nie próbujcie bawić się logiką, bo logicznie rzecz biorąc zwykły papier nie powinien rządzić światem, a z tego co widać pieniądz jednak rządzi. Po prostu wierzymy i tyle możemy na tym skończyć proszę?

V Virion
+1 / 1

Bo Buddyzm to nie religia a raczej system filozoficzny

Odpowiedz
ArekJestSpoko
+1 / 1

Autorze, gdzie jest zrodlo? Skoro skopiowales czyjas prace to przynajmniej napisz czyja...

Odpowiedz
kazelot
+3 / 5

niby zgrabne, ale tylko na pozornie - to taki populizmy czystej wody... w skrocie - gdybym slyszal bozie tak jak dziecko slyszy matkę, to raczej bym w niego wierzył :)

Odpowiedz
KiecolPB
0 / 6

Nie wie co to bieganie i pempowina lecz wie jak to określić, nie wie co to mama i cały czas w brzuchu siedzi a wie że tam po drugiej stronie jest światło chodź nie powinien wiedzieć ani sie domyślać bo nigdy tam nie był. Jednym słowem ZAJEBISTY SUCHAR!

Odpowiedz
E ememes
+3 / 7

ale suchar... a co do treści, no cóż, bajka jak bajka, dla 4-letniego dziecka w sam raz, tak jak inne, np. o człowieku co przebywał 3 dni w brzuchu ryby czy o niepokalanym poczęciu. Dla fanów tego typu twórczości zagadka - czy Adam (pierwszy człowiek) miał pępek? (bliznę po pępowinie)

Odpowiedz
R Rogg
-4 / 20

Ateiści, wytłumaczę wam to w sposób najbardziej przystępny i zrozumiały, jak się tylko da. Z doświadczenia wiem, że umysły takich ludzi jak wy nie są, hmmm.... zbyt lotne, macie trudności z pojmowaniem przenośni, porównań i analogii, wszystko rozumiecie w sposob dosłowny i materialny. Nic dziwnego że nie potraficie pojąć tak subtelnej i niematerialnej idei, jaką jest idea Boga. Nie piszę tego żeby was urazić, ale taka jest niestety prawda. Otóż, ten demot nie ma na celu UDOWODNIENIA że istnieje Bóg. Złapaliście? Jeśli nie, to powtarzam: ten demot nie ma na celu dowodzenia istnienia Boga. Już coś świta? Jeśli tak, to idźmy dalej. Opisana "rozmowa" dwóch bliźniaków nie ma na celu też udowodnienia, że dwoje bliźniaków w brzuchu matki potrafi ze sobą rozmawiać. Wiem że w ten sposób to odbieracie, ale tak nie jest, uwierzcie mi. Rozmowa ta jest pewną fikcyjną, wymyśloną sytuacją, która ma obrazować dwa odmienne sposoby myślenia o świecie. Nadążacie? Obrazować, to znaczy przedstawiać na obrazowym, fikcyjnym przykładzie. Mam nadzieję, że to nie jest zbyt wysublimowane dla was pojęcie. Chodzi o to, że jeden z bliźniaków, GDYBY umiał mysleć i mówić, to mógłby przekonywać drugiego, że jeśli czegoś JESZCZE nie doświadczyliśmy, to nie znaczy, że to nie istnieje. Dla bliźniaków, brzuch matki jest całym światem, nie znają żadnego innego. Nie mają pojęcia, że matka istnieje, przecież nie mogą jej zobaczyć, "widzą" tylko pewną małą przestrzeń, wypełnioną wodami płodowymi. I w tej sytuacji, jeden z bliźniaków, nie mając na to właściwie żadnych dowodów, potrafi sobie wyobrazić, że istnieje coś więcej, niż ta ciasna przestrzeń. Potrafi zrozumieć, że jeśli znamy tylko ten mały, ciasny świat, w którym żyjemy, to nie znaczy, że nie istnieje żaden inny, większy świat. Potrafi odczuć, zrozumieć, że jeśli nie widzimy opiekuńczej istoty, to nie znaczy, że ona nie istnieje. To znaczy, że może ona nas otaczać, chronić i utrzymywać przy życiu. Wie, że świat, w którym żyje, nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie może sobie zadawać: skąd pochodzimy? Skąd się wziął ten mały, ciasny świat, w którym jesteśmy? Skąd my sami sie w nim wzieliśmy? Kto nas odzywia, chroni i otacza opieką? Co będzie potem, kiedy opuścimy ten mały, ciasny świat? I drogą logicznego rozumowania dochodzi do wniosku, że musi istnieć jakiś większy świat, w którym znajdują się odpowiedzi na te wszystkie pytania. I że prędzej czy później, obydwaj poznają ten świat i poznają istotę, która ich odżywia i chroni.
Zauważacie analogię pomiędzy mysleniem wierzącego i niewierzącego? ANALOGIĘ powtarzam (wiem że to trudne słowo), a nie dosłowne rozumienie.
Tylko nie piszcie głupot w stylu: "Bóg nie opiekuje się katolikami" itp. Zauważcie, że żaden katolik nie skarży się na tę opiekę, tylko wy ateiści narzekacie. Cóż, skoro sami się jej wyrzekacie, to chyba nie powinniście sie skarżyć.
Uff, starałem sie jak mogłem. Ale i tak nie zdziwiłbym się, gdyby sie pojawiły komentarze: "ale ten przykład wcale nie udowadnia, że Bóg istnieje" :) Mimo to nie tracę nadziei, że może chociaż kilku osobom coś tam zaświta.

Odpowiedz
M malinowa66
0 / 10

Słuchaj, nie rób z ateistów idiotów którzy są na etapie ,,do czego służy widelec", dobrze? Poza tym ja ci napiszę, że ten przykład wcale nie udowadnia tego, że Bóg istnieje. Jak dziecko jest w brzuchu matki to się w końcu urodzi, tak? Czyli się stanie rzecz oczywista. Więc co rzecz która i tak prędzej czy później się stanie ma do tego, że Bóg istnieje? To tak jakby ktoś powiedział ,,zasadziłem roślinę z nasiona. To nasiono wyjdzie na powierzchnię" i to by miało znaczyć, że Bóg istnieje? Poza tym kiedy wy - chrześcijanie -w końcu przestaniecie nawracać ateistów i za wszelką cenę udowadniać im, że Bóg istnieje? To samo tyczy się niektórych ateistów, chrześcijanie niech się odczepią od ateistów a ateiści od chrześcijan i już.

M Morpheme
+2 / 10

Straciłeś moją uwagę już po drugim zdaniu. Tak się składa że zaszczycanie uwagą kogoś tak aroganckiego i kipiącego jadem nie jest oznaką lotności umysłu.

K kofey
0 / 6

Rogg, 100% racji. Mogłeś przekazać to w innej formie, ale to jedyny sensowny komentarz, który tu przeczytałem. malinowa, człowiek też w końcu umrze, tylko nie wiemy co po śmierci będzie. Tak samo dziecko nie wie co będzie po narodzinach. Tu nie chodzi o udowadnianie istnienia Boga, bo może się okazać że po śmierci niczego nie ma. Tekst z demota, ma jedynie zmusić do zastanowienia przed wygłaszaniem jakichkolwiek jednoznacznych tez, bez żadnych dowodów. Z resztą sama to piszesz, w ost zdaniu swojego komentarza "chrześcijanie niech się odczepią od ateistów a
ateiści od chrześcijan i już". I ateiści i chrześcijanie mogą mieć racje, więc w chwili obecnej pisanie "mam 100% pewność, że Bóg istnieje/nie istnieje" jest przejawem totalnego debilizmu.

A Airvision
0 / 0

Jak ludzie mogą mieć pretensje do opinii, że spora część ludzi wierzących to ludzie mało inteligentni, jak się czyta coś takiego? Jad, zero argumentów i arogancja. Fantastycznie.

@Rogg
Jeżeli już w tej błyskotliwej metaforze nadajesz płodowi inteligencję poznawczą dojrzałego rozwiniętego umysłowo człowieka to może nie zapomnij o tym, że wtedy taki płód byłby w stanie odczuć obecność świata zewnętrznego, "opiekuńczą istotę" ergo mieć masę dowodów na jego istnienie. Analogicznie tym samym człowiek, który miał szczęście urodzić się i wychować wśród ludzi, którzy nie do końca sprali mu mózg, będąc rozwiniętą osobą (tak jak płód w tej metaforze) niestety nie dostaje żadnych dowodów, bodźców, czegokolwiek co mogłoby utworzyć połączenia neuronowe tworzące w świadomości logiczność i uzasadnienie wiary w Boga, życie po śmierci i inne bzdury. Rozumiesz czy ciężko?

"Wie, że świat, w którym żyje, nie daje odpowiedzi na
wszystkie pytania, jakie może sobie zadawać: skąd pochodzimy? Skąd się wziął ten mały, ciasny świat,
w którym jesteśmy? Skąd my sami sie w nim wzieliśmy? Kto nas odzywia, chroni i otacza opieką? "

Pierwsza rzecz, nie wiem skąd ci przyszło do głowy, że świat ma obowiązek dawać odpowiedzi na jakiekolwiek pytania... Że nam się akurat tak rozwinął umysł w porównaniu do innych zwierząt, że zastanawiamy się też nad rzeczami ponad instynktowymi, to tylko wina naszego umysłu lub ograniczenie otoczającego świata może spowodować, że nie na wszystkie pytania będziemy mieli odpowiedź. Niestety.
Jednak co do tych pytań, które jak rozumiem zadajesz w analogii do życia ziemskiego, jeżeli nawet na nie, nie umiesz odpowiedzieć to dajesz mi do zrozumienia, że nie skończyłeś jeszcze podstawówki, więc nie wiem po co ja tyle tekstu piszę jak i ty tak tego nie zrozumiesz. Dorośnij, zamiast godzinki na kościół, wykorzystaj na doinformowanie, rozwinięcie móżdżka, a wtedy to nie będą to wcale trudne pytania (chyba się trochę zniżyłem do twojego poziomu tym ubliżeniem, ale w sumie, przynajmniej teraz lepiej tekst przyswoisz jak będzie na takim poziomie)


A ataraksja
+3 / 3

Ja bardzo lubię ten tekst, ale jestem za tym aby nie robić demotów które można odebrać za "nawracające" lub "odciągające od religii"

Odpowiedz
M Morpheme
-1 / 7

A ja powiem tak - zamiast zastanawiać się CZY Bóg istnieje, lepiej zastanowić się JAKI może być ten Bóg. Pozwólcie że wytłumaczę: jeśli Bóg jest, to bardzo się postarał żeby sprawić wrażenie że go nie ma. Jako istota wszechpotężna mógłby z łatwością dostarczyć niepodważalnych dowodów na swoje istnienie. Ale tego nie zrobił. Nawet jeśli zostawił we wszechświecie jakieś ślady wskazujące na swoje istnienie, to zostawił również wiele śladów wskazujących na swoje nieistnienie. I tutaj dochodzimy do istoty problemu: jeśli Bóg skazuje ludzi na wieczne męki za podążenie śladami które sam zostawił, to czy na pewno jest to ktoś warty tego żeby przed nim klękać? Czy takie zachowanie świadczy o jego dobroci i sprawiedliwości? Powiem tyle: nawet jeśli istnieje jakaś forma Boga, nie zamierzam oddawać mu czci dopóki nie udowodni mi że jest tego wart. I nie mówię o pie*dołach w stylu: Bóg jest dobrocią bo kwiatki ładnie pachną.

Odpowiedz
K kofey
-1 / 1

A kto napisał, że Bóg skazuje ludzi za to że podążają za śladami które sam zostawił? To się kupy nie trzyma.

M Morpheme
0 / 2

@kofey A skąd wiesz że nie skazuje? Według wielu religii właśnie to robi. A to ze ty WOLAŁBYŚ żeby tak
nie robił, nie znaczy że on się dostosuje do twoich wyobrażeń. Właśnie o to mi chodzi - to jaki jest Bóg nie zależy od naszej wiary. Więc najpierw muszę go spotkać żeby zdecydować czy chce oddawać mu cześć i czy on chce żebym to robiła.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 16:40

K kofey
-3 / 3

Według mojej tego nie robi. Nie zakazał badań naukowych, ani nic z tych rzeczy. Jest wręcz przeciwnie. Teraz to Ty próbujesz nagiąć Go do swoich wyobrażeń, żeby uzasadnić to co napisałaś w pierwszym poście tekstem "A skąd wiesz że nie skazuje?". Mi udowodnił że jest wart mojej wiary, bo oddał Swojego Syna za odpuszczenie moich grzechów. Ja wiem w kogo wierzę. Nie chcesz, to nie musisz w to wierzyć - to jest Twoja wolna wola.

M Morpheme
+2 / 4

@kofey "Mi udowodnił że jest wart mojej wiary, bo oddał SwojegoSyna za odpuszczenie moich grzechów"... zapomniałeś dodać "bo tak napisali w książce którą mi rodzice czytali w dzieciństwie". To nie jest argument. Mi czytali o krasnoludkach i też chciałabym żeby istniały. Powtarzam - Boga nie obchodzi jak go sobie wyobrażasz. Bóg istnieje lub nie istnieje niezależnie od twoich wyobrażeń i nie będzie się do nich dostosowywał. To ze ty sobie ŻYCZYSZ żeby Bóg był taki śmaki czy owaki, nie znaczy że faktycznie jest. A ja będę dostosowywała swojego życia do życzeń i mrzonek. Interesują mnie wyłącznie fakty wiec jeśli chcesz ze mną dyskutować, ogranicz się do nich.

K kofey
-4 / 4

Chcesz faktów, a sama wypisujesz głupoty. Dla Ciebie Nowy Testament to bajka, ale dla baaardzo wielu ludzi
nie. Ty sobie wymyśliłaś jakiś obraz Boga, który "istnieje albo nie" i Twierdzisz że jest jedyny
słuszny. Zaprzeczasz autentyczności i prawdziwości tego co w Biblii jest zawarte, tylko na jakiej
podstawie? Chcesz to wierzysz, nie chcesz nie wierzysz, ale to co tutaj wypisujesz to pozbawione sensu
wypociny. Tak to dyskutować nie ma sensu, bo najwyraźniej sama decydujesz co jest faktem, a co nim nie jest.
Najpierw piszesz "jeśli Bóg skazuje ludzi na wieczne męki za podążenie śladami które sam zostawił, to
czy na pewno jest to ktoś warty tego żeby przed nim klękać?", za chwilę "Bóg istnieje lub nie istnieje niezależnie od twoich wyobrażeń i nie będzie się do
nich dostosowywał." czyli wiesz jaki jest, bo wiesz że tępi ludzi za "szukanie jego śladów". Skoro wiesz jaki Bóg jest, to ja się Ciebie zapytam SKĄD? Z wielu religii? Spotkałaś się z nim? Z jednej strony zjeżdżasz za to że ktoś ma wyobrażenie o Bogu "Powtarzam - Boga nie obchodzi jak go
sobie wyobrażasz. Bóg istnieje lub nie istnieje niezależnie od twoich wyobrażeń i nie będzie się do
nich dostosowywał. ". Skoro masz pewność że Bóg "nie dostosuje" się do moich wyobrażeń, to skąd wiesz, że dostosował się do Twoich? Dlatego właśnie to co piszesz nie ma najmniejszego sensu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 21:18

M Morpheme
+2 / 4

@kofey Zupełnie nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Żadnej z moich wypowiedzi, jak widzę, bo za każdym razem powtarzam, że decyzję podejmę dopiero kiedy poznam fakty. Ja właśnie nie wymyśliłam sobie żadnego obrazu
Boga, czekam aż sam mi pokaże jaki jest. Sensem mojej wypowiedzi nie jest dociekanie CZY Bóg skazuje ludzi
na wieczne męki czy nie, bo tego w żaden sposób nie stwierdzisz a już napewno nie w oparciu o jakąś książkę, ale powiedzenie że JEŚLI Bóg istnieje, ale zachowuje się w sposób jakiego nie
aprobuję, to sam fakt jego istnienia nie wystarczy żebym oddawała mu cześć. Zaprzeczam autentyczności
Biblii z tego samego powodu z jakiego ty zaprzeczasz autentyczności Koranu czy mitologii greckiej - bo to
książka jak każda inna, a ta na dodatek twierdzi że ziemia powstała w 7 dni a kobieta powstała z żebra
mężczyzny. Oczywiście ty mi zaraz powiesz że te fragmenty to metafora, ale dlaczego metaforą są tylko te
fragmenty które tobie się nie podobają?

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 21:52

K kofey
-4 / 4

Nie wykręcaj kota ogonem. Nie zamierzam Cię nawracać (i od początku tego nie robię), ani przekonywać do takiego czy innego światopoglądu, do wiary w takiego czy innego Boga, czy w ogóle w jakiegokolwiek Boga. To nie jest moja sprawa, a Ty masz prawo w swoim życiu robić co chcesz, wierzyć, nie wierzyć. Mnie Bóg udowodnił że jest tego wart, bo nie raz w życiu czułem jego obecność i pomoc. To moje subiektywne zdanie, więc nie musisz mi wierzyć. Negując prawdziwość biblii możesz równie dobrze negować każdą inną książkę od historii (mam tu na myśli głównie Nowy Testament). Z resztą dyskusja o prawdziwości tej księgi, to temat na zupełnie inną, dłuższą dyskusję do której komentarze w demotach się nie nadają. Na temat koranu się nie wypowiadam, bo nie czytałem. Ty chcesz wiedzieć, wiedzieć że Bóg istnieje, ja pisze o wierze, a wiara i wiedza to dwa zupełnie inne pojęcia. Jak ktoś gra w totka, to znaczy że wierzy w wygraną (po co grać skoro, w wygraną się nie wierzy). Ty byś chciała wiedzieć czy wygrasz zanim kupisz los. "bo tego w żaden sposób nie stwierdzisz a już napewno nie w
oparciu o jakąś książkę" a co jeśli Bóg wybrałby właśnie książkę, aby pokazać jaki jest? Ja wierzę że 2000 lat temu na ziemi był zbawiciel, Bóg. Miałem pecha i nie żyłem w jego czasach toteż się z nim nie spotkałem, ale ktos kto był jego uczniem opisał to spotkanie. Jeśli dziś urodziłby się Chrystus i wydarzyło to co się wydarzyło, to za 500 lat też wszyscy doszukiwaliby się w tym spisku. Wiec nie wiem co Bóg musiałby zrobić, żeby przekonać wszystkich raz na zawsze? ja wierze, że to była prawda, Ty nie musisz i zdaję sobie z tego sprawę. "Oczywiście ty mi zaraz powiesz że te fragmenty to metafora, ale dlaczego
metaforą są tylko te fragmenty które tobie się nie podobają?" to samo można napisać w drugą stronę: dlaczego akurat te fragmenty, które Ci się nie podobają nie mogą być metafora? I tak możemy się licytować bez końca.

M Morpheme
+1 / 3

To ty odwracasz kota ogonem. Wyraziłam swoje zdanie a ty zacząłeś się ze mną spierać, a teraz nagle twierdzisz że nie zamierzasz mnie do niczego przekonywać?

E emil1003
0 / 8

Boga nie ma i tyle to jest proste nie ma sie nad czym zastanawiać to jest proste i tyle... wierzenia w boga to prymitywna potrzeba pozostająca z czasów kiedy jeszcze mieszkaliśmy w jaskiniach... ludzie wymyślą jeszcze nie jednego boga a nawet nie dwóch... ludzie wierzą w boga bo nie ogarniają tego jak został stworzony nasz świat... a raczej nasza planeta bo wszechświat jest ogromny i jest bardzo prawdopodobne a nawet powiem więcej pewne jest że istnieją gdzieś inne formy życia i na pewno maja jakiegoś swojego boga... są różne biegi ewolucji i to tylko zwykły przypadek że zamiast nas przed komputerami nie siedzą jakieś ogromne inteligentne robale jesteśmy tylko wybrykiem ewolucji i tyle

Odpowiedz
M maciek3129
+1 / 7

a masz dowód na istnienie gdzieś innych form życia?
gdzieś czytałem, że prawdopodobieństwo powstania JEDNEJ żywej KOMÓRKI jest praktycznie niemożliwe, a co dopiero powstanie organizmu inteligentnego. Mimo ogromu wszechświata wydaje mi się, że jesteśmy jedyną w nim formą inteligentną. A Bóg NIE NALEŻY do świata materialnego, więc nie ma niepodważalnych dowodów. Każdy człowiek ma coś, co nazywamy duszą (przynajmniej wiele osób w to wierzy) czyli coś niematerialnego. I dzięki niej jeśli tylko chcemy możemy Boga odnaleźć i poznać. On wcale nie jest odległy. Ludzie szukają go daleko. On jest bliżej niż myślimy. Żyje w każdym z nas. Nie odpisywać na mój komentarz tutaj. I tak nie przeczytam. Jak ktoś chcę podyskutować o Bogu to zapraszam na gg: 944132

K kofey
+1 / 1

Ogarniam teorię wielkiego wybuchu, rozumiem teorię ewolucji, nie przeszkadza mi to w wierze w Boga. Istnienie innych istot we wszechświecie też nie przeczy istnieniu Boga. Z drugiej strony to, że we wszechświecie istnieje życie oprócz naszego nie jest pewne. Polecam chociażby paradoks Fermiego. Jest prawdopodobne, ale nie jest pewne.

J julkabromba
+2 / 4

Jeden z najlepszych demotów jakie ostatnio widziałam!
Jeżeli to Twój pomysł - gratulacje!
Na serio dał mi do myślenia.

Odpowiedz
V viviurd
+1 / 1

Słodkie. Dawałoby do myślenia, gdyby nie to, że równie łatwo wymyślić metaforę słuszności wiary (np. jak wyżej), co jej niesłuszności. Nie pojmuję, po co ludzie tak bardzo się starają przekonać jedni drugich, że Bóg istnieje / nie istnieje. To jest kwestia czucia. Można to czucie lub nieczucie przekuć w dowolne porównanie i równie skutecznie udowodnić, że właściwie jest wierzyć lub nie wierzyć, a potem w nieskończoność dopowiadać kolejne "dowody" pod postacią metafor, tylko po co? Jedyne, czego można w ten sposób dokonać, to obrazowo opisać swoje postrzeganie świata. No chyba, że takie było zamierzenie autora, to zwracam honor :]

Odpowiedz
C Carski
0 / 2

@Otaq Chcesz "zmuszać do myślenia" pytaniami? pytaniami o coś czego nie da się wyjaśnić udowodnić, ani pojąć naszymi niedoskonałymi umysłami? Serio?No ok to spróbuję odpowiedzieć na to pytanie. Bóg nam dał wolną wolę, po to żebyśmy umieli z niej korzystać więc nie może sterowa naszymi umysłami. Lecz ta wolna wola byłaby niczym, gdyby wszystkie odpowiedzi były podawane na tacy. miałeś szansę żeby uwierzyć w Boga, zapewne rodzina ci wpajała to od najmłodszych lat i sam wyvbrałeś drogę bez Boga. Gdy byś jednak znał odpowiedź na pytanie czy Bóg istnieje i miałbyś dowody, Bóg nie mógły się przekonać, czy twoja wiara jest silna, czy tylko z powodu dowodów uznałeś Boga. To coiś jak z fałszywymi przyjaciółmi, jak masz mnóstwo kasy, nie wiesz któremu zaufać, a który by cię porzucił jakbyś zbankrutował ;)
To prawda gdyby Bó pokazałsię jawnie un iknelibyśmy wielu cierpień, ale jak nie zaznamy cierpień, nie dowiemy się o sile naszego ducha, Cierpienie jest istotną rzeczą daną człowiekowi, bo idzie w parze z innymi uczuciami. Nie jesteśmy bezmyślnymi zwierzętami działającymi na podstawie instynktu.

Odpowiedz
X xxlilixx
0 / 0

ze ludzie nie ma nic bardziej pozytecznego do roboty tylko takie rzeczy wymyslac

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 17:02

Odpowiedz
Paperinik
0 / 0

Ten drugi bliźniak od razu zwietrzyłby okazję i wmówił pierwszemu, że regularnie gada z mamą i jak ten pierwszy nie podzieli się z nim pokarmem to mama pośle go do embrionowego piekła.

Odpowiedz
L LuckeRR
0 / 0

Polecam program "Zaitgeist"
Jeżeli ludzie chodza do kosciola, wierza i staraja sie 'dla religii' byc lepsi to co w tym złego? niech se chodza ;)
Tylko czasem zastanawiam sie czy oni tak na prawde ogarniaja to w co wierza.ale cóż. kazdy ma prawo wyobrazac sobie co chce.

Odpowiedz
Paulla91
0 / 0

pierwszą częsc. reszty katolikom nie polecam bo i tak nie zrozumieją ;)

J jez0608
+2 / 4

Do Chrześcijan, bo jeszcze żaden wyznawca innych religji chyba się tu nie wypowiadał: Skoro mówicie, że
bóg istnieje, to podajcie jakieś LOGICZNE argumenty. Bo słowa "wy ateiści nie możecie pojąć rzeczy
nadmaterialnych" jakoś do mnie nie trafiają ;p tak samo mogę powiedzieć, że Gwiezdne Wojny mówią o
prawdziwych wydarzeniach, które Luke Skywalker przekazał telepatycznie ich twórcy, w postaci pomysłu na
film. Nie możecie powiedzieć, że to niemożliwe, po prostu nie macie na to dowodów. Wszystkie postacie z
Gwiezdnych Wojen mogą terazy znajdować się poza obszarem, który moglibyśmy jakoś przebadać. Powiem
też, że każdy człowiek mógłby to wyznawać, gdyby tylko wpajali mu to od dziecka. Wierzyłby w to tak
samo jak Wy w boga i tak samo zaciekle brniłby swojego wyznania. ;) Ale jeżeli już sądzicie, że musi
istnieć jakiś bóg, tylko ludzie nie potrafią go pojąć, to dajcie mi jakiś argument, którym
uzasadnicie, że Wasza jest prawdziwa a innych nie. Dlaczego Wy macie mieć rację, a Muzułmanie czy
starożytni Grecy nie? Czekam na logiczne odpowiedzi poparte argumentami ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 21:08

Odpowiedz
C Carski
-1 / 3

Jeżeli przeczytałeś moje poprzednie komentarze(prawdopodobnie nie)to nie zadawałbyś pytania czemu "nasza" wiara jest słuszna, o ile zgodziłbyś się ze mną. A gdybyś nie był ignorantem nie pytałbyś się o dowody czy logiczne argumenty, bo gdyby istniały, każdy ateista były uważany za świra. Ale ich nie ma, ale nie ma też dowodów na istnienie równie inteligentnego życia we wszechświecie, takiego jak my, nie ma też dowodów, że Wszechświat jest nieskończony, to są teorie, takie same jak teoria o istnieniu życia po śmierci. Einstein wierzył w podróż w czasie, chociaż nie ma dowodów że coś takiego jest możliwe. chcesz logiczne argumenty? Nigdy ich nie poznasz. Poznasz odpowiedź w momencie śmierci czy Bóg istnieje czy nie, lecz nie doświadczysz objawienia, nie zobaczysz znaków.

Paulla91
+2 / 2

Dlatego niestety z logicznego punktu widzenia to wy, wyznawcy, jesteście coraz częściej uznawani za świrów (wybacz słowo, to cytat po tobie). Myślę, że sam wyśmiałbyś kogoś, kto powiedziałby ci przy piwie "słuchaj stary, ostatnio śniło mi się coś i to spisałem w 2 książkach. czaisz, jak dużo? normalnie olśnienie. i teraz już wiem. świat powstał z łona kosmity, urodził ziemię i potem pękł i tak powstały gwiazdy. a potem żona tego kosmity, w zemście, stworzyła śmierc. ale tak naprawdę, to ten pierwszy kosmita nie umarł, i po śmierci, idziemy do niego na przeciwległy biegun kosmosu, i już zawsze mamy wódkę za darmo!"
Taka właśnie jest logika waszej wiary. Chcecie poczucia bezpieczeństwa i wytłumaczenia dla śmierci? Proszę bardzo. Tamten gosc chciał wódki? Proszę bardzo. Proste. Szkoda tylko, że tamten gosc nie zabił nikogo w ramach inkwizycji i nie pisze ustaw do sejmu, o uznanie in vitro za morderstwo. Peace ;)

J jez0608
-1 / 1

@Rogg 9:50 "Tylko nie piszcie głupot w stylu: "Bóg nie opiekuje się katolikami" itp.
Zauważcie, że żaden katolik nie skarży się na tę opiekę, tylko wy ateiści narzekacie." Wiesz, nie narzeka, bo gdy ktoś bliski im ginie to sądzą, że "bóg miał w tym wyższy plan". A poza tym, skąd niby wiesz, że większość nie narzeka? W sumie to masz racje, bo jak już zauważają, że domniemany bóg powodujue tyle bólu i cierpienia, to zostają ateistami. I jako ateiści zaczynają na "dobro" boga narzekać...

Odpowiedz
K KaterinaPetrova
0 / 0

Na pogrzebie dziadka ksiądz na kazaniu przytoczył to. Właśnie z tym mi się ta tekstówka kojarzy.;(

Odpowiedz
L LukaszMy
-1 / 1

Zasady Kościoła Katolickiego (obecnie niestety kiedyś bywało różnie, ale katolicki znaczy powszechny więc jest to wspólnota ludzi czyli istot omylnych) nie szkodą nikomu. Dbają o ludzkie życie i pokazują nam wartości dzięki którym świat byłby lepszy. Nie zabijaj, nie kradnij, czci ojca swego i matkę swoją, kochaj bliźniego. Takowe zasady na pewno do zła nie prowadzą. ateiści często atakują Kościół za to że zakazuje prezerwatyw, sexu przed ślubem itp. m bronić. Tak więc po co atakuje? Co mu przeszkadza że niektórzy tak postępują, czy czasem nie jest twierdzi ateista że człowiek powinien być wolny i mieć wybór?
Czy to czasem sumienie nie powoduje, że człowiek zaczyna się bronić poprzez atak na kościół?

Odpowiedz
Torthal
0 / 0

@LukaszMy - "Nie zabijaj".... tak, katolicy w to wierzą... krucjaty inkwizycja... ciekawe jakim cudem twoja religia jest religią która ma najwięcej krwi "na rekach" >.> | "Czy to czasem sumienie nie powoduje, że człowiek zaczyna się bronić poprzez atak na kościół?" .... ty to na poważnie napisałeś?? O.o

J jez0608
0 / 2

@LukaszMy Ostanie zdanie miało zasugerować, że ateiści "atakują" bo się w pewnym sensie boją? Bo tak to
zrozumiałem i jest to dla mnie śmieszne, gdyż ateiści nie muszą się bać żadnego boga ani sił
nadnaturalnych. A co do kościoła? Głoszenie takich czy owych zasad to ejdno a ich przestrzeganie to drugie.
Wielu księży jest zboczeńcami, wiele osób ginęło z powodu działań kościoła. Wyprawy krzyżowe,
krucjata dziecięca, w której kościół dla zysku posłał niewinne dzieci na pewną śmierć lub niewolę,
Krzyżacy, którzy właściwie wyrzynali Prusów i nie tylko... Możesz powiedzieć, że kościół teraz
nikogo nie krzywdzi, ale mimo to jego zbrodnie z przeszłości nie mogą zostać zapomniane. Organizacja,
która głosi pokój, a kiedyś mordowała nie powinna nadal mieć tak dużego wpływu na politykę czy
jakiekolwiek inne sprawy poza sprawami wewnętrznymi kościoła.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 23:12

Odpowiedz
J jez0608
+1 / 3

A poza tym, żadna organizacja religijna nie powinna mieć wpływu na politykę jakiegokolwiek państwa, gdyż są one bardzo subiektywnie nastawione.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2011 2011 23:14

C Carski
-2 / 2

Heh, ale ty jesteś uparty. Ty na prawdę sądzisz że jeżeli Bóg istnieje dostałbyś na to dowód XD
Hmm
Kościół uczynił wiele wiele zła w przeszłości, to prawda. Rosjanie zrobili nam Polakom to samo, jestem
ciekawy czy jesteś Rusofobem ^.-
A przy okazji poczytałem sobie twoje komentarze i dziwi mnie że wciąż
zadajesz te same pytania "skoro Bóg jest miłosierny to czemu pozwala na zło" "Skąd wiesz że to
Chrześcijaństwo jest prawidłową religią"(Btw. w jednym komentarzu napisałeś że to nie koniecznie
chrześcijaństwo jest prawdziwe a np. Judaizm, co jest ciekawe bo to jest praktycznie ta sama religia
XP)
Zdajesz sobie sprawę że odpowiedzi na te pytania był podawane już wiele razy ale ty je wszystkie
ignorowałeś i dalej parłeś w swoim rozumowaniu i błędnym przekonaniu że wszystkich załamujesz swoją
logiką, idealnym postępowaniem i niezwykłą mądrością, dlatego nikt już z tobą nie dyskutuje?
Co do polityki to masz absolutną rację, religia to jedno a państwo co innego.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2011 2011 1:55

Torthal
0 / 0

@Carski - " co jest ciekawe bo to jest praktycznie ta sama
religia XP" i tu się mylisz. te gerligie mają zbieżności ale nie są "praktycznie tą samą religią". nowy testament jest tylko chrześcijańskim zbiorem wierzeń i wersji historii a stary testament to tylko część tego co wyznają żydzi.

J jez0608
0 / 0

@Carski A, to przepraszam, nie zauważyłęm jakoś logicznej wyższości jednej religii nad drugą. Może
zapiast mówić, że odpowiednie argumenty już padły, to mi je przypomnij ;p

Odpowiedz
C Carski
0 / 0

A proszę ciebie bardzo. Chrześcijaństwo jest nazywane prawidłową religią przez większość bo nimi tak kościół zmanipulował(jestem antyklerykałem jakby co), a oni ci nie będą w stanie odpowiedzieć, według mnie chrześcijaństwo jest tak samo prawidłową religią jak każda inna, tylko że każda religia ma innego przywódce, więc każdy te zasady na przestrzeni wieków je modyfikował, nie mamy pewności że 1500 lat temu Chrześcijaństwo opierało się na tych samych zasadach. Jeżeli się ze mną zgodzisz zrozumiesz, że wszystkie religie prowadzą do jednego nie3 bez powodu. Pytasz że skoro Bóg jest miłosierny, czemu pozwala na zło, ano temu że raj na ziemi się skończył(oczywiście wina kobiety O.o)a ludzie mają teraz 2 cele, przeżyć i przeżyć zgodnie z zasadami swojej wiary. Bóg nie pozwala na zło, on go nie kontroluje, gdyby kontrolował, apokalipsa byłaby niepotrzebna.
A właściwie o co ci chodzi z tą wyższością jednej religii nad drugą? Ja tak nie napisałem.

J jez0608
0 / 0

Czekaj, to które zasady bóg uznaje za właściwe? Woli, żebyś wyznawał go jako Allaha, jako Zeusa czy jako po prsotu boga? Woli, żebyś wierzył w Chrystusa, czy żebyć uznawał go tylko jako proroka? Woli jak mężczyzna ma jedną czy wiele żon? Po śmierci czeka nas raj i pokój ducha czy 72 dziewice, które zaspokoją nasze cielesne potrzeby? Widzisz, nie można podciągać wszystkich religgi pod jedno, gdyż są one zupełnie inne, mają inne założenia i inne zasady. Wszystkie religie nie mogą być prawidłowe, gdyż każda religia opiera się na czymś innym. Z resztą zazwyczaj zasady jednej religii zabraniają wyznawanie innej.| "każda religia ma innego
przywódce, więc każdy te zasady na przestrzeni wieków je modyfikował" Dlaczego, jeżeli istnieje nieomylny, wszechmogący i wszechwiedzący bóg to ludzie mogą te zasady modyfikować wg swojego gustu?

Odpowiedz
J jez0608
0 / 0

A co do tego co Carski wspomniałeś o Rosji - jest to świetne porównanie. Kościół od zawsze miał głosić pokój, a mordował. Tak samo Rosjanie, w czasie II Wojny Swiatowej podawali się za naszych przyjaciół, a dokonali Zbrodni Katyńskiej. Potem jeszcze zrzucili winę na Niemców... Jest w tym pewne podobieństwo.

C Carski
0 / 0

Bóg woli żebyś w niego wierzył, i nie szkodził bliźnim w tej wierze. Woli żebyś uważał normy moralne
za równie ważne co normy prawne. Woli żebyś przestał traktować go jak wielką stopę i przestał
żądać dowodów na jego istnienie. Ludzie modyfikują zasady Boga, ponieważ tracą wiarę w jego potęgę.
Myślą ze mogą używać religii do manipulacji innymi ludźmi. Dlatego kościół w średniowieczu był tak
bogaty i tak przerażał ludzi. Władze Kościoła w tamtych czasach łączyli słowa "Terror" i "Bóg" po to
by podporządkować sobie innych.

No porównanie mi się udało, pytanie czy jesteś teraz w stanie powiedzieć Rosjaninowi w oczy że go nienawidzisz, bo jego dziadek zabił powiedzmy, twojego dziadka.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2011 2011 15:42

J jez0608
+1 / 1

Powiem Ci szczerze, że pewnie nie potrafiłbym Rosjaninowi powiedzieć czegoś takiego prosto w twarz. Przyznaje. A co do wiary, to dlaczego uważasz, że Twoje zasady są akurat włąściwe? Bo widzisz, podałeś zasady, z resztą dobre zasady, ale skąd wiesz, że akurat to się podoba bogu? Bo właściwie to zrobiłeś prawie to samo co robi kościół - stworzyłeś zasady wg własnego uznania. Tylko Ty nie zrobiłeś tego dla zysku. Bóg jakoś Ci te zasady podyktował? Wątpię. A jeżeli mam racje, to stworzyłeś zasady które TY uważasz za słuszne, pewnie wielu innych ludzi nie, tak samo jak mogłoby być z bogiem.

Odpowiedz
J jez0608
0 / 0

I nadal nie odpowiedziałeś na pytanie, co jest po śmierci? | Skoro istnieje bóg, to czemu przynajmniej nie
wyprowadzi ludzi w błędu i nie przekaże im podanych przez Cb zasad, tylko pozwala im żyć wg tego co
stworzył kościół, jeżeli jest to błędne?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2011 2011 20:21

C Carski
0 / 0

to są zasady, które sprawiają, że człowiek nie czuje się sku*wysynem i nikt nie ma go za sku*wysyna ani
za psychopatę. Żyjąc zgodnie z tymi zasadami nie robisz krzywdy nikomu, ani sobie, a to raczej się Bogu
podoba prawda?
Bóg podał zasady, którymi powinien kierować się człowiek, kto wie, może są podane w Biblii, między wierszami. Może są zapisane w Koranie, albo są wykute w kamieniu jak dekalog, i nikt już ich nie znajdzie.
Jest też szansa że te zasady są zapisane w księgach, leżących głęboko pod Watykanem.
Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na twoje pytania, nie umiem ja i wielu innych, dlatego już nie uwierzysz w Boga, nie zobaczysz dowodów, a ja nic na to nie poradzę, Zadajesz pytania 16 latkowi, którego teraz największym problemem są długie lekcje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2011 2011 20:34

J jez0608
+1 / 1

Ok. Ale muszę przyznać, że dobrze się z Tobą dyskutowało, podawałeś argumenty i nieraz udało Ci się mnie zagiąć ;p Pozdrowienia.

Odpowiedz
C Carski
0 / 0

Dzięki to była przyjemna rozmowa, obyło się bez wyzwisk i nerwów :)

B byamamoto
0 / 0

Znam tą opowiastkę, ciekawa i madra. Ale ma jedną luke w rozumowaniu. Wiadomo, że chodzi tu o analogię do życia po smierci. Każdy czlowiek wie, że kiedyś umrze i może zastanawiać się, czy coś bedzie po śmierci. wiemy o tym dlatego, że inni umarli przed nami i np. widzielismy to czy w jakiś inny sposób dowiedzieliśmy się o tym. Ale skąd taki noworodek miałby wiedzieć, ze kiedys będzie poród?

Odpowiedz
C Carski
0 / 0

ehh.. On tego nie wie, jak już napisałeś to analogia. Tutaj masz założyć że noworodek jest pewien swojego porodu jak ty swojej śmierci.

P Porfavore
+1 / 1

Pamiętam jak jakieś 2 lata temu podczas mszy w święto zmarłych ksiądz to mówił na kazaniu. Przez nie (kazanie) dostałyśmy z siostrą jakiejś głupawki - próbowaliście kiedyś zachować powagę, gdy bardzo chciało wam się śmiać? Masakra;)

Odpowiedz
J jezebeth
0 / 0

Może i tekst z metaforą błyskotliwy, ale mnie nie przekonuje wcale. Życie po śmierci to troche bardziej skomplikowany temat, niż życie po porodzie ^^

Odpowiedz