Demotywatory.pl

To jest w sumie logiczne zjawisko. Ci którzy od małego doświadczają niesprawiedliwości i zła, z braku pomocy i miłości z zewnątrz, chcą się zemścić i samemu wyrównać rachunki. Zawsze twierdziłem, że najwięcej zła potrafi wytworzyć ból, smutek, samotność. Osoba taka jest po prostu słaba, nie ma odporności na zło z zewnątrz, które sprytnie kusi i łapie człowieka w swoje sidła. Zło i gniew za niesprawiedliwość pochłania go całkowicie, wtedy ten zapomina o swoich ideałach, staje się osobą przeciwną niż wcześniej. Jest to zjawisko bardzo ciekawe, najlepiej wg mnie widoczne w "Gwiezdnych Wojnach: Zemsta Sithów" w postaci Anakina, oraz w Voldemorcie z "Harrego Pottera". Sam osobiście troszeczkę doświadczyłem tego, przyznam się wyrządziłem trochę zła, ale staram się pilnować. Nie wiem nawet, czy gdyby nie religia, byłbym całkiem innym człowiekiem.

Ci, którzy nie doświadczyli tego uczucia porzucenia, całkowitego(!)braku miłości nie mają pojęcia, jakim człowiekiem można się stać. To jest okropne. Szedłem kiedyś ulicą i gdy widziałem parę, która trzymała się za ręce to po chwili byli "moimi wrogami nr1", gdy ktoś mnie poniżył, po 10 minutach wymyślałem przynajmniej 5 sposobów by go zabić. Nie gadałem z nikim, siedziałem w szkole na ławeczce i nikomu nie zależało, by ze mną pogadać. Byłem smutny i przygnębiony, dodatkowa ludzie powiększali moją nienawiść obgadując mnie i nazywając "kujonem". Nie miałem, co robić, więc cały czas się uczyłem. Miałem po prostu ciekawość do świata. Zaciskałem pięści ze złości, gdy ktoś mi mówił "czemu nie wyjdziesz do kolegi"... tylko, że najpierw go trzeba było zdobyć. Z czasem polubiłem ten smutek, kłucie w klatce piersiowej. Jednak w pewnym momencie zorientowałem się, że coś jest nie tak... ja nigdy nikomu nie powiedziałem komplementu, nigdy nikogo nie kochałem, nie miałem kolegów, nie wychodziłem z domu, nikt do mnie nie dzwonił, gdy większość moich rówieśników się śmiała, bawiła, ja patrzyłem z zazdrością i kotwiczyłem w sobie coraz to nowe przekonania - "jaki to świat jest zły" itp. Dopiero, gdy znalazłem na Internecie "The Work" Byron Katie zmieniłem się.

Zajebisty podpis - szkoda że obrazek z kwejka.

@gamer87, najpierw trzeba owym facetem być, a nie roztrząsać to, co było kiedyś, przez kolejnych kilka lat.

do gamer twoja "reakcja łańcuchowa" jest trochę niespójna, chyba, że miałeś na myśli, że ten facet po wszystkim został gejem (i każdy następny by nim był) .. Ale w tym wypadku to by była tylko jedna kobieta.

@glinx11 Stałbym się fanem Justina Biebera.

@kamulec123: "The Work" to nie książka, to jest sposób na zmianę nastawienia do świata.

"... powiedział Dumbledore o Voldemorcie" - moje pierwsze skojarzenie ;p

I niestety cały proces mnożenia się na świecie zła :( Rysunek genialny, demot pouczający.

byłem w takim stanie kilka miesięcy temu...nieprzespane noce,jakieś tiki nerwowe,obojętność do ludzi,agresja,coś okropnego,na chwile obecną jest już lepiej:)

Też tak miałam przez pewien czas. Jednak jak widać, jest to krótkotrwały okres :)

@glinx11 A co ty masz do Kościoła, że wszędzie czepiasz się gdy ktoś jest katolikiem. W przypadku Nocturno. Bycie wzorowym katolikiem wcale nie musiało mieć związku z tematem, może przytoczył to przy okazji, a ty już łapiesz go za słówka. Więcej tolerancji dla innych i nie dyskryminuj wierzących. Jak komuś wiara pomaga to jego sprawa. A ja widzę w Tobie pospolitego "hejtera".

Taaa tyle, że na kwejku też skądś to się wzięło. A poza tym ja np nie wchodzę na kwejka, bo nie trawię tej strony więc tego nie widziałam. A ty musisz się liczyć z tym, że jak wchodzisz na wszystkie możliwe portale tego typu to się naoglądasz powtórek. Głupi argument do minusa.

Ja myślę, że dużo też zależy od charakteru człowieka. Jeżeli jest on skory do gniewu i złości, gdy np. widzi otaczającą go niesprawiedliwość i krzywdę ludzką, to bardzo łatwo może wpaść w pułapkę emocjonalną. A jeżeli jest do tego cichy i nieśmiały, to dodatkowo tłumi on w sobie wszystkie emocje, które eksplodują jak wulkan, gdy nadejdzie punkt kulminacyjny.

i każdy z nas ma własna, różniąca sie od innych psychikę

"no cóż, jest słabeuszem. Z własnej woli." Powiedz mi jak można być słabeuszem z własnej woli. Z tego co rozumiem, to każdy chciałby raczej być silny. Otóż nie, każdy ma inną psychikę (jak powiedział placek). Niektórych łatwo wyprowadzić z równowagi, niektórych nie. To, że ty masz taką zajebistą psychę, to tylko pogratulować. Niestety są słabsi psychicznie, którzy potrzebują miłości, zrozumienia i pomocy. Inaczej kto wie co może z nich wyrosnąć. A jeżeli ktoś jest cichy i nieśmiały, to ma podwójnie przeje**ne, bo kumuluje wszystko w sobie i robi się prawdziwy wulkan emocjonalny.

@glinx11 Gówno wiesz. Nie wszystko w życiu zależy od nas. Mówisz, że nic nie robię, a po ch*j mówisz coś czego nie wiesz. Wręcz przeciwnie, robię co w mojej mocy, by wyjść z problemów, ale czasem się po prostu nie da. Co z tego, że chlipię czasami, mam powody i przynajmniej widać że mam uczucia. Myślisz, że jesteś kozakiem i możesz podbić świat? Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz, bo za rok przyjdzie choroba i zniszczy twój cały idealny świat. Zobaczymy co wtedy zrobisz.

@glinx11 A kto ci powiedział, że ja pokazuję swój płacz ludziom? Nie robię nic na pokaz. To, że widać że mam uczucia to ja sam widzę po sobie, po swojej wrażliwości. Co do pozytywnych emocji to po co mi ludzie, którzy są ze mną tylko gdy jest dobrze? Jak chcesz udawać jaki jesteś macho przed kumplami, to sam siebie oszukujesz. A zresztą co ja ci będę mówił. I tak nigdy nie zrozumiesz, że przyznawanie się do słabości i potrzeba pomocy, to nie jest coś strasznego. Jeśli myślisz, że jesteś hardkorem który wszystko umie sam i samemu sobie poradzi, to się grubo mylisz. Każdy kiedyś potrzebuje pomocy.