Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2349 3020
-

Zobacz także:


nazgul43
+2 / 6

A dziś faceci się równouprawnili (bo każdy kij ma dwa końce) i trzeba wymyślić coś na pociechę :)

Odpowiedz
9 9grzes9
+1 / 17

HaHaHa! Ty wiezysz w rownouprawnienie wzgledem mezczyzn? Prosze cie! Poczawszy od prawa (!) przez szkole, kulture i obyczaje faceci sa obwiniani o wszystko, besztani, obrazani bezpodstawnie i niedoceniani. A gdy sproboja sie poskarzyc/ sprobowac to zmienic to nadchodzi kolejne pasmo obelg i wyzywan od ciot. Witaj w XXI wieku gdzie kobieta jest zarazem ucielesnieniem meskosci i kobiecosci a mezczyznie pozostalo pranie, prasowanie i zarabianie na kochankow zony, ktora traktuje meza z wyzszoscia i pogarda. Pie@dolcie sie wszystkie tzw.: ,,kobiety" autonomiczne silne psychicznie i fizycznie, madrzejsze, sprytniejsze, bardziej dbajace o siebie i innych, istoty TFU! doskonale. Ha. Ze wzgledu na moja anonimowosc zebralem odwage na powiedzenie tego co mysle bo w realu zjedlibyscie mnie wszyscy zywcem pie@dolac o tym ze nie jestem mezczyzna, albo mam ,,malego" i lecze kompleksy.

amarus
+2 / 6

A zdziwisz się. Jestem kobietą i zgadzam się z tym, co mówisz. Równouprawnienie to bzdura. Feministki miały słuszność póki walczyły o prawa kobiet do głosowania itp., teraz, gdy zaczęły próbować robić z kobiet nadludzi, uprzywilejowaną grupę społeczną... No bez przesady. Kobiety i mężczyźni za bardzo się różnią, by traktować ich identycznie, w związku powinni się uzupełniać a nie walczyć o miano najważniejszej jednostki. A i demotywator mnie nie przekonuje, może i małżeństwo dalekie jest od ideału, ale nic lepszego nie wymyślono.

9 9grzes9
0 / 2

Milo mi widziec ze sie zgadzasz bo myslalem ze kobiety odbiora to strasznie negatywnie. Dokladnie tak jest- roznice miedzy kobieta a mezczyzna nie wziely sie znikad i widocznie jednak na cos sie przydaja.

M mojekonto300
-2 / 2

@nazgul43 fakt jest taki że to państwo ustawione jest wybitnie prokobieco , przeciętny chłop musi oddać kobiecie ok 500 000 zł. Przez ZUS NFZ itp

G gwiatom
+3 / 7

wydaje mi się, że takich księżniczek jak ta w/w jest za dużo. jestem staroświecki, chcę się rżnąć z dziewczyną, która jest wartościowa (patrzeć jej w oczy i czuć więcej niż pustkę), nie z laską, która puszcza się kiedy ma ochotę. jeśli seks dla danej dziewczyny nie jest ważny i nie wymaga zaangażowania emocjonalnego to po co się starać dobrać jej do majtek, by raz było fajnie i narażać się na przypadkowe ojcostwo, nieszczęsnego dziecka ze zmiksowanymi genami laski bez kręgosłupa moralnego. wybaczcie mały offtopic ale po prostu frustracja wynikająca z celibatu mnie już przytłacza.

C CocoCat
+12 / 22

jasne, a autorka demota akurat nie chciałaby być w stałym związku z ukochaną osobą... [-]

Odpowiedz
K KtoJaJestem
+1 / 5

No może właśnie by nie chciała :D Tak ciężko to pojąć? Nie mieści się w główeczce? Pod czaszką się kotłuje bo ktoś ważył się przedstawić inny schemat?

A amanounmei
+1 / 3

KtoJaJestem - Gdyby się zakochała (a tego się nie wybiera) to by pewnie chciała. Chyba, że preferuje wyjątkowo wolny związek, w którym teoretycznie jest się z jedną osobą, a sypia się z kim popadnie. Co mnie osobiście się nie podoba.

K KtoJaJestem
0 / 2

@amanounmei "Gdyby się zakochała (a tego się nie wybiera) to by pewnie chciała"
A może ona wybiera i by nie chciała, kura no.
"o mnie osobiście się nie podoba."
A co kogo interesuje co ci się podoba w czyims życiu, bo przecież nie mówimy o twoim życiu?
Do twojej informacji: są ludzie którzy POTRAFIĄ się nie zakochiwać, ogarnij to wreszcie.

M mojekonto300
-2 / 2

@KtoJaJestem nie chciałaby póki młoda. Na starość wszystkie baby żyją na koszt mężczyzn. ZUS finansują mężczyźni.

N nauczycielka24
+12 / 20

Ta sama dziewczyna będąc taka szczęśliwa, że nie musi prać, gotować i może sypiać z kim chce budziła się rano sama i sama usypiała, pieniądze wydawała tylko na czynsz i opłaty, bo na więcej jej nie starczało, nikt nie pamiętał o jej urodzinach i mogła liczyc tylko na siebie.

Odpowiedz
A arti86pl
+2 / 10

ta historia jest oryginalnie w wersji meskiej. Ktos nieudolnie chcial zaszpanowac i zmienil na damska, ehhh czy wy myslicie ze nikt nie przeglada nic poza demotami? (-)

BTW, meska duzo bardziej rozwinieta i ciekawsza ;)

Odpowiedz
Gosiek11
+11 / 29

CZY WAS DO RESZTY POGIĘŁO?! Ludzi opanujcie się! Czy naprawdę są dziewczyny które chciałyby tak żyć to powodzenia. Każdy człowiek KAŻDY chce być kochany i chce kochać. A w tej "bajce" nie ma o tym mowy. Jest o człowieku który jest pozbawiony jakichkolwiek uczyć. WIELKI MINUS ! -

Odpowiedz
K KtoJaJestem
-1 / 5

"Każdy człowiek KAŻDY chce być kochany i chce kochać."
Kolejna która ma ambicje innym (a nawet
wszystkim, hoho) wmawiać co oni chcą. Ja byłem kochany przez rodziców i ich kochałem i może już nie
chcę miłości w życiu? Co ty na to?
Sądzisz że to niemożliwe? Tak? W każdym komentarzu tutaj prawie to
samo, ja pierdziele ludzie - jesteście ograniczeni i przewidywalni do bólu. I jak KAŻDY ale to
KAŻDY idiota przekonani o swojej nieomylności. Dziękuję za uwagę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 13:28

K KtoJaJestem
+1 / 5

@sqanns
"każdy człowiek KAŻDY chce być kochany i chce kochać" - akurat ja się w pełni z tym
zgadzam i uważam,
że to stwierdzenie wcale nie jest "wmawianiem" komuś tego co chce"

Ależ oczywiście że jest w samej swej
semantyce.
"tak sadzę, że to niemożliwe"
A ja mówię ci że się mylisz. I tak możemy się przepychać
swoimi twierdzeniami tylko że moje ma tą przewagę nad twoim że przyjmuję do wiadomości że ludzie mogę
mieć różne priorytety w życiu - również emocjonalne, wszak każdy jest inny - kwestia dojrzałości
emocjonalne aby to móc zrozumieć, natomiast ty każdego jedziesz jedną miarą i dla ciebie to właściwie
koniec wszelkiej dywagacji. Do porównywania potrzeb umysłu i emocjonalnych do fizjologii nie będę się
odnosił bo to czysta i w dodatku mało zaawansowana erystyka.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 10:29

A Airvision
0 / 0

"równie dobrze można napisać, że nie
potrzebuje powietrza do życia, nie muszę jeść ani spać i co?"
@sqanns
To akurat można jednoznacznie stwierdzić. Te porównanie miało czegoś dowieść? o_O Ile ty masz lat?


Gosiek11
0 / 0

KtoJaJestem - " Ja byłem kochany przez rodziców i ich kochałem i może już
nie chcę miłości w życiu? " czyli jednak byłeś kochany przez rodziców. Więc miłość była/jest dla Ciebie ważna w życiu. I nie mam zamiaru się kłócić z osobą która chce być bez uczuć.

K katajiina
+3 / 3

srali mazgali a świstak siedzi i zawija. jasne, że opowiadali. na ten przykład smerfy. tam ani słowa nie
ma o miłości, ludziki sobie szczęśliwe żyją, kobiety im nie piorą, nie gotują i niewolnic z siebie nie
robią. a jak mi się ktoś doczepi to na swoją obrone dodam fakt, iż jak ktoś chce to się wszystkiego
doczepi ;] więc nawet jakby były inne bajki to by się zakochane nastolaty czepiały czemu im nikt nie
mówił w dzieciństwie, że może być szczęśliwy związek tylko im do głów wciskali, że kobiety
samowystarczalne są. człowiek ma to do siebie, że zawsze mu źle :) a autorce raczej nie chodziło o to, że taka bajka byłaby ciekawsza i o to, że będzie zyła sama, tylko o to, że teraz 'ma pretensje do dinseja, że jej sje*ał marzenia' o białym koniu, księciu i szczęściu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 September 2011 2011 18:01

Odpowiedz
Avangardaa
0 / 2

Ale czy zaraz trzeba wierzyć że te bajki zawierają w sobie jedyną słuszną prawdę i sposób na udane życie? Każdy ma swój mózg i może je przemyśleć i dowolnie zinterpretować. Gdy byłam małą dziewczynką zawsze odrzucało mnie od tych wszystkich księżniczek siedzących na tyłku i czekających na księcia. Myślałam: jaka głupia była Roszpunka, że uparła się, że musi na kogoś czekać, by mu zrzucić warkocz, by ten ktoś wdrapał się po nim na wieży, zamiast samej ciachnąć sobie ów warkocz i spuścić się po nim na dół - uciec, skoro bycie uwięzionej się jej nie podobało. To nie wina bajek, tylko indywidualnego podejścia ;) patrząc jaką popularność uzyskała saga "Zmierzch" (w moim mniemaniu gorzej niż kiepska) wnioskuję że nadal dziewczyny czekają na owego księcia z bajki - przecież główna bohaterka, Bella nie robi nic innego poza czekaniem na ratunek i potem wdzięcznym rzucaniem się w ramiona jednego ze swych donżuanów (ten wilkołak i Edward). Jakoś porządna feministyczna literatura nie znajduje takiego uznania - cóż, szkoda. A przecież da się znaleźć także inne "bajki" (powieści o świetnie radzących sobie dziewczynach). PS. Polecam genialną trylogię Millennium. Ale to już bajka dla nieco starszych dzieci :D

Odpowiedz
kyd
+13 / 23

Jaka to dojrzala definicja szczescia. Zycie bez odpowiedzialnosci, bez zaangazowania emocjonalnego, z jak
najmniejsza iloscia obowiazkow - oto marzenie wielu wyzwolonych kobiet o umysle malej dziewczynki. Nie wiem
kto to w ogole pisal, ale podsumowanie malzenstwa, jako lochu, w ktorym trzeba wkolo zmywac i gotowac jest
nieco idiotyczne. Milosc to chyba troche wiecej, no ale coz, lepiej myslec stereotypowo - byle obronic wlasny, wygodny
swiatopoglad.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 September 2011 2011 18:01

Odpowiedz
9 9grzes9
-2 / 2

ja takze chcialem pogratulowac trafnego ujecia sprawy.

K KtoJaJestem
0 / 6

Podsumujmy twoją boleśnie tendencyjną wypowiedź:
"Życie bez odpowiedzialności"
Tak, oczywiście bo odpowiedzialność zachodzi tylko w rodzinie i związku. Widzisz jak ograniczone w twoim umyśle jest pojęcie "odpowiedzialność" czy jeszcze nie?

"bez zaangazowania emocjonalnego"
A gdzie jest napisane że ta pani nie angażuje się emocjonalnie? Może będzie się angażować emocjonalnie w wolontariat dla chorych czy w pierdyliard innych rzeczy.
Widzisz jak ograniczone w twoim umyśle jest pojęcie "zaangazowania emocjonalnego" czy jeszcze nie?
"z jak najmniejsza iloscia obowiazkow"
A może ta pani będzie miała bardzo odpowiedzialną pracę z całym mnóstwem obowiązków? Może będzie sportowcem z treningami 3 razy dzienne? Może artystką albo naukowcem z całym mnóstwem obowiązków?
Widzisz jak ograniczone w twoim umyśle jest pojęcie "obowiązków" czy jeszcze nie?
podsumowując bo mógłbym tu jeszcze dopisać kilka rzeczy: jesteś albo bardzo ograniaczony/a umysłowo albo chociaż pojęciowo, albo uprawiasz tanią erystykę.

P PingwinusPospolitus
0 / 4

@KtoJaJestem: powiedz mi, jak można w cokolwiek zaangażować się emocjonalnie jeśli dla ciebie seks to nic innego jak fajna zabawa?
Poza tym jak ktoś za obowiązek przyjmuje zapewnienie sobie kariery, pieniędzy to nic tylko pogratulować. Poczucie obowiązku to powinna być potrzeba opiekowania się kimś innym jak tylko sobą.

K KtoJaJestem
+1 / 3

"powiedz mi, jak można w cokolwiek zaangażować się emocjonalnie jeśli dla ciebie seks to nic
innego" A to przepraszam dla ciebie zaangażowanie emocjonalne może mieć tylko związek z seksem? Gratuluję :D
"Poza tym jak ktoś za obowiązek przyjmuje zapewnienie sobie kariery, pieniędzy to
nic tylko pogratulować."
Praca to obowiązek, treningi to obowiązek, badania naukowe to często praca a więc też obowiązek. Jeżeli ktoś ciężko tyra na siebie i swoją karierę i dla ciebie nie jest to równoznaczne z obowiązkowością i pracowitością to nic tylko pogratulować. Co w tym do cholery złego że ktoś tyra tylko i wyłącznie na siebie? No co? Zabronisz?! JEGO ŻYCIE - JEGO SPRAWA Jacy wszyscy się społecznicy nagle zrobili, ja pierdziele :D "Poczucie obowiązku to powinna być potrzeba opiekowania się kimś innym jak tylko
sobą." Nikt nie ma prawa mówić komu innemu dorosłemu jak ma żyć, a więc pośrednio definiować mu obowiązków wedle swojej (dodajmy tutaj ograniczonej) hierarchii wartości - ja mam swoją hierarchię i według niej będę sobie dobierał obowiązki i wara wszystkim od tego. I nie ma tej hierarchii opieki nad kimś i koniec. Ale zobacz jaki jest tego plus - ty, kimś się opiekując możesz poczuć się lepszy ode mnie, c'nie?

E Elathir
+5 / 9

Jeść, srać i kopulować, normalnie esencja szczęścia. Ja to jednak chcę od życia czego więcej, bo iść samemu przez życie na dłuższę motę może się i da, ale to tortura a nie życie.

Odpowiedz
K KtoJaJestem
-1 / 3

"ale to tortura a nie życie."
Wszystkich zawsze mierzysz swoją miarą? Cechą idioty jest niezdolność do wyobrażenia sobie innym możliwych scenariuszy i święte przekonanie o swojej racji.

Może dla kogoś torturą byłoby życie z kimś i woli samotność? Nie ogarniasz że może są ludzie którzy tak mogą mieć c'nie?

H HarleyD
-1 / 1

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale właśnie nazwałeś idiotą sam siebie. Bo ty również tak robisz, czyli jesteś "święcie przekonany o swojej racji". "Wszystkich zawsze mierzysz swoją miarą?" A czyją ma mierzyć? Każdy ma swoje kryteria oceniania tego co się dzieje wokół nas. Jeżeli on mówi, że to dla niego jest torturą, to takie będzie i również będzie uważał, że jest to torturą dla innych. To normalne. Wszyscy tak robią. Ty też. Uważasz, że ludzie, którzy chcą założyć rodzinę i uważają, że samotność szczęścia nie da mają "zabetonowane umysły". Najpierw popatrz jak ty robisz, potem wytykaj błędy innym.

K KtoJaJestem
0 / 2

@HarleyD
"i również będzie uważał, że jest to torturą dla innych. To
normalne" Nie własnie to nie jest
normalne bo cechą inteligentnego i tolerancyjnego człowiek jest umiejętność wyobrażenia sobie że inni
ludzie mogą myśleć inacze, chcieć czego innego w życiu. Ja nie mam nic do zakładania rodzin i wspólnego
życia ludzi - ale mam wiele jak ludzie tak żyjący uważają wszystkie inne drogi za złe, gorsze,
nieszczęśliwe. podsumowując drogi kolego: ja rozumiem że kolega może być szczęśliwy w swoim schamacie
życia i nie wyzywam go z tej okazji za gorszego, a z tej że on nie może pojąć że dla innych wzory życia
mogą być inne i zrównuje wszystko co nie po jego myśli do: "Jeść, srać i kopulować, normalnie esencja
szczęścia" Kumasz tą subtelną różnicę? Moja racja to tolerancja dla tych co mają inną droga jaka by
ona ni była. Kumasz?
"Wszystkich zawsze mierzysz swoją miarą?"
Jakby tak było to śmiałbym się z tycho
co zakładają rodziny a ja tego nie robię - szanuję ich drogę, ale tych co mnie uważają za gorszego bo
nie idę taką drogą jak oni zawsze będę gromił bo nie znoszę ograniczonych umysłów. Nadążasz?
"i
również będzie uważał, że jest to torturą dla innych"
No i to jest właśnie zamknięty umysł -
nieumiejętność pojęcia że to dal innych torturą nie jest. To jest właśnie beton.
"Najpierw popatrz jak
ty robisz, potem wytykaj
błędy innym." Widzę doskonale jak to robię i będę wytykał zabetonowane umysły
do końca swoich dni bez pardonu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 13:46

E Elathir
0 / 2

KtoJaJestem, logicznym jest, iż opisuję własny punkt widzenia. Ta poprawność polityczna, którą na
siłę próbujesz wcisnąć nie ma najmniejszego sensu. Jak ktoś ma inne poglądy to niech ma, nie moja
sprawa, ale nie mam zamiaru wyrażając własną opinię wczuwać się i rozpatrywać zdanie wszystkich
dookoła. Bo to nie jest moje zdanie. A tolerancja to akceptacja ludzi o innych poglądach, a nie wczuwanie
się w nich, uważanie by a nuż widelec nie powiedzieć czegoś z nimi sprzecznego itd. Zwłaszcza, że
nigdzie nie napisałem, iż moja wypowiedź tyczy się wszystkich bez wyjątku, tylko jak możesz zauważyć
użyłem słówka "Ja".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 22:44

H HarleyD
-1 / 1

Dokładnie Elathir, wkurzają mnie ci wszyscy poprawni politycznie. Bardzo przesadzają. KJJ, jeśli chcesz żyć inaczej, to przecież ci nie zabronię, ale nie mam zamiaru ukrywać, że taki styl życia mi nie odpowiada. Nie będę się wczuwał w twoją sytuację, żebyś uznał mnie za tolerancyjnego. Mam gdzieś, że mnie za takiego nie uważasz. Jak mi coś nie pasuje, to o tym mówię otwarcie. A zabetonowany to ty jesteś, bo w kółko powtarzasz te same dyrdymały.

K KtoJaJestem
+1 / 1

@HarleyD Nikt ci nie każe się wczuwać - przestań tylko wypisywać swoje opinie jako prawdy objawione bo to
może drażnić, poza tym... szczerze? Do poprawności politycznej to mi dalej niż jesteś w stanie
przypuszczać.
@Elathir Ok kolego napisałeś "ja" ale jednocześnie wyraziłeś dość prymitywną krytykę w
postaci "Jeść, srać i kopulować" jako swoją opinię o wszelkich innych stylach życia, a przykro mi że
ja cię muszę o tym informować, ale jak coś się piszę na publicznym forum to tym samym trzeba być
gotowym że poddaje się to publicznej ocenie. W tym przypadku w mojej skromnej ocenie wykazałeś się
wyjątkowym ignoranctwem co raczyłem ci wytknąć, na tymże publicznym forum. Ot co.
@HarleyD
"ale nie mam zamiaru
ukrywać, że taki styl życia mi nie
odpowiada"
Może ci odpowiadać lub nie - to jest w tej chwili mało ważne - ale jak go
krytykujesz na publicznym forum za pomocą prymitywnych argumentów, w dodatku mimochodem ubliżając wszystkim singlom. to musisz być przygotowany że ktoś na
to zareaguje.
Mi nie odpowiada styl życia żona/dzieci ale nikomu na publicznym forum nie wrzucam z tej okazji że taki styl prowadzi - przeciwnie, rozumiem to a nawet szanuje. Natomiast ty twierdzisz że każdy kto żyje inaczej jest jakiś gorszy? Wciąż nie czaisz tej subtelnej różnicy pomiędzy moją postawą a twoją chyba.
"A zabetonowany to ty
jesteś, bo w kółko powtarzasz te same dyrdymały."
Wydaje ci się. A w
zasadzie to co ja mam się rozpisywać na rozbudowaną argumentację jeśli krytyka z którą się mierze nie
jest za szczególnie wyrafinowana? Nie ma takie potrzeby - może dlatego masz takie wrażenie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 16:59

A Airvision
0 / 2

"Jeść, srać i kopulować, normalnie esencja szczęścia. Ja to jednak chcę od życia czego więcej, bo
iść samemu przez życie na dłuższę motę może się i da, ale to tortura a nie życie."
@Elathir
Jakie ty musisz mieć puste życie, jeżeli jedyna rzecz potrzebna do uczucia zadowolenia z życia oprócz jedzenia, srania i kopulowania jest tylko przywiązanie się do drugiej osoby. I co? Tyle życie ma do zaoferowania? Mamy jedno krótkie życie i jedyne co potrzebne do szczęścia to bycie zależnym od kogoś (bo tak wypada, co ludzie powiedzą itd itd)? Podobno mamy tak wiele bardziej rozwinięty umysł od zwierząt, tyle możliwości a według tego co tu widzę to wielu ludziom wystarcza żywot pingwina, łabędzia czy innego zwierzaka. Smutne.

heruka
-1 / 13

a właściwie, czemu tak sie demonizuje kobiety? większość komentarzy jest taka by "dokopać" kobiecie, że na pewno będzie żałować samotnego trybu życia, że na starość obudzi się sama i zapłacze się na śmierć, bo nie będzie miała męskiego ramienia obok, które je wesprze. A co, że niby z facetami jest inaczej? Dlaczego "stary kawaler" brzmi dumnie, a "stara panna" to już wstyd? Każdy jest człowiekiem, zarówno kobiety jak i mężczyźni potrzebują na jakimś etapie życia drugiej osoby. Nie widzę więc powodu by z góry zakładać w tej bajce to co najgorsze.

Odpowiedz
nocnik
+2 / 6

Kto Ci takich pirdolek naopowiadal ze stary kawaler brzmmi dumnie? reszty nie skomentuje, szkoda palcow;] Pozdrawiam.

kyd
+3 / 9

"Stary kawaler" brzmi dumnie? No nie zartuj, to tez okreslenie nacechowane negatywnymi asocjacjami. Ja nie widze powodu, zeby kobieta nie mogla byc szczesliwa sama. Bo byc moze z zycia wyciagnela taka nauczke, ze z facetem nie dane jest jej byc, bo poznala tych gorszych typow, wiec zrazila sie do dalszych prob. To ja potrafie zrozumiec, bo to jest dojrzala postawa. Ale gdy widze taki wpis, to przed oczami mam mala smarkule, ktora chce sie bawic tylko w zyciu, wyciskac z niego ta hedonistyczna esencje i unikac odpowiedzialnosci. Takiemu czemus nie przyklasne, bo to swiadczy o czyms wybitnie niedojrzalym. Dziewczynka nie poznala nic zycia, a juz wie, ze chce zycie oprzec na dancingu, clubingu, szopingu i puszczalstwie (kurde, nie znalazlem rymu). Gdyby chociaz napisala, ze singlizm jej pozwoli objechac swiat, zwiedzic nowe kultury, zasmakowac zycia, rozwinac wlasna osobowosc, nauczyc sie nowych umiejetnosci... Ale nie, jej pragnienie wolnosci sprowadza sie do zakupow i sypiania z kim popadnie. K... jakie to dojrzale.

G gargi89
+5 / 5

Stary kawaler "brzmi dumnie" bo tak pasowało Heruce do ideologii, że faceci jak zwykle mają lepiej. Znam kilku starych kawalerów, każdy jest w porządku ale na swój sposób dziwny. Na pewno to wieczne kawalerstwo na dobre im nie wyszło. @Kyd - proponuję na potrzeby rymu "kurving"

heruka
+4 / 4

Ja nie mówię, że mi konkretnie odpowiadałby taki tryb życia. Bycie samotną i niezależną do końca życia byłoby męczące i brakowałoby w nim czegoś więcej, uczucia, dodającego koloru życiu. Przedstawiłam swoją opinię w taki sposób, bo próbowałam sie wczuć w sytuację tych Singielek i Kawalerów. Że ludzie patrzą na nich krzywo, jakby byli trędowaci czy coś, jakby byli mniej wartościowi przez to, że nie mają partnerów. A przecież to nie prawda. Fakt, "stary kawaler" też jest nacechowany negatywnie, mój błąd. Ja na pewno założę rodzinę (przynajmniej chciałabym) i wiem, że wtedy poczuję, że żyję, ale nie skreślam ludzi, których takie rzeczy nie kręcą. Każdy ma prawo do swojego podejścia do życia.

Z zezol1
-1 / 9

jeszcze należy dodać - miała dziecko nie wiedziała z kim, które nie miało taty bo niewiadomo który. W domu sama robiła drobne naprawy typu wywiercenie dziury w ścianie i powieszenie obrazu, sama przenosiła Ciężkie przedmioty jeżeli nie znalazła frajera który zrobi to za nią... tak - opowieść jak z bajki.

Odpowiedz
P Puolalainen
+12 / 16

Nie rozumiem tego. Przeciez zycie z factem to nie uslugiwanie. Ja rozumiem, jesli kobieta robi wszystko w domu, jesli nie pracuje zawodowo: zajmuje sie chata a facet pürzynosi kase do domu. Jednak jesli kobita tez pracuje zawodowo to obowiazkami powinni sie podzielic. Moj ojciec np. odkurza, ale nie myje naczyn, bo nie lubi. Mama myje naczynia ale nie odkurza. To nie jest trudne, tylko glupie babki ucza swoich facetow, ze wszytsko za nich robia a pozniej wielce rozczarowane, ze nikt im nie pomaga. Matki nie sa lepsze. Wszystko za dzieciaki robia a dzieci tez moga miec obowiazki, korona im z tylka nie spadnie. Do tego dziewczyny sie podniecaja faktem, ze ich chlopak im pomnaga. Kurde, to powinno byc norma a nie cudem.

Odpowiedz
antykonformista
+3 / 11

Bzdurny demot! Akurat czytając te niebieskie słowa, które mają być niby niedoścignionym ideałem, to ja widzę że ze 30% dziewczyn działa w myśl tej zasady. Czy są szczęśliwe? Wątpię. Co jest fajnego w spaniu z kim popadnie, ja się pytam? One to robią tylko dlatego bo straciły złudzenia napotkania kogoś wyjątkowego. Próbowały raz, drugi, trzeci, wokoło sami debile, więc w końcu im uległy. Zarabianie pieniędzy samej i wydawanie ich na co się chce? A przepraszam, to stoi jakoś w wielkiej opozycji do "księcia"? Chyba nie, można mieć i księcia i być niezależną dziewczyną, silną i samowystarczalną. Z wyjątkiem MIŁOŚCI rzecz jasna, bo tego nie można zastąpić NICZYM. Ani seksem z byle kim, ani zakupami, ani pracoholizmem, karierą i innymi substytutami. To koncerny i nasz chory świat próbuje wmówić ludziom, że to jest lepsze. I niektórzy temu ulegają. Biedni, głupi ludzie, którym jedyne co mi pozostało, to współczucie....

Odpowiedz
pelasia18
+4 / 4

Bez prania,gotowania i sprzątania żyła tak? czyli rozumiem że chodziła w brudnych majtkach,nie jadła i żyła po uszy w śmieciach? :)

Odpowiedz
P PKM
+7 / 7

"bez prania, gotowania, prasowania" ja już chyba głupi jestem myślałem że każdy człowiek nawet jak sam jest musi przynajmniej jeść !

Odpowiedz
V40nx
+2 / 2

Niestety zanm takie przypadki w obie strony - wieczne pannice i kawalerowie. Bardziej im sie opłaca mieszkac
u rodzicow, bo wynajem kosztuje a własne zarobki wydaja na "ciekawe" życie,
gotowanie - najczescie jakis
fast food w trasie cyba że mamusia zmusi zjedz coreczko, syneczku obiadek bo marnie wygladasz, pranie
najczesciej nie wie jak co prac nawet dziewczymny wrzucaja do pralki włacza program i po trzech razach kupuja
nowy ciuch - w tramwajach pełno dziwczyn wyperfumawanych bo sa takie samodzielne że jak bluzke z gaciami
wypiora w automacie to potem nie wiedza czemu zajeżdza. To że ktos potrafi wrócic do starych o 3 w nocy i
sie awanturowac, a oni to toleruja bo to nadal ich dziecko to nie jest samodzielnośc. Sprzatanie ogranicza
sie zrzucenia z biurka resztek pizzy. Jeśli ktos kiedykolwiek mieszkał w mieszkaniu "studenckim" to wie jaki
to problem kto ma umyć kibel itp.
Najcześcej taka samodzielna kobieta przed 40 stka przypomina sobie o
biologii i wychodzi za 10 lat starszego rozwodnika.
Płec tu nie ma znaczenia sam znam kilku 40-latków
mieszkających z rodzicami, albo stołujacymi sie u mamusi.
Znam tez wojownicza kobiete która na siłe
chciała wychowywac sama dziecko - mieszkała sama z mamusia i kiedy matka zmarła
okazało sie że 50 letnia
kobieta z prawie 30 letnim synem mieszkaja razem, a nikt nie potrafi ugotowac obiadu, albo cos wyprac " bo
babcia zawsze to robiła".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 10:15

E eweluian
+1 / 5

Miłej masturbacji nocą. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka i tyle. zresztą wiele osób przede mną mądrzej to ujęło, jak dla mnie [-] ale admin lubi tą tematykę widocznie.

Odpowiedz
F FunkyKoval
0 / 2

...a rodzaj ludzki wyginął. Bo nikt nie mówił, że ma być tylko przyjemnie. To ma być ciężka praca. A mówię to z pełną świadomością bycia w związku małżeńskim i ze świadomością ciężaru. A i tak nie żałuję ani chwili.

Odpowiedz
D Dragon21
+4 / 4

Każdy ma jedno życie i niech żyje tak jak mu się podoba - czy w parze czy w pojedynkę. Według mnie obie opcje mają zalety i wady. Nie każdy musi koniecznie posiadać drugą połówkę a już tym bardziej brać ślub. Jak ktoś chce żyć "tylko dla siebie" to ma takie prawo i nic nikomu do tego.

Odpowiedz
butelkowa
-1 / 7

I zmarła jako samotna schorowana wdowa, którą nikt prócz opieki społecznej się nie zainteresował. Pewnie jeszcze miała więcej partnerów niż ja frytek w buzi. Aczkolwiek jeżeli kobieta chce umrzeć samotnie i jest usatysfakcjonowana swoim życiem to czemu nie!

Odpowiedz
9 9grzes9
0 / 4

I ty w to wierzysz ze opieka spoleczna zainteresuje sie kims takim. Poza tym @Butelkowa zwrocila uwage na cos bardzo waznego. Przy tak czestym kontakcie intymnym z roznymi osobami mozna pozarazac sie: kila, opryszczka, HIV itp.

butelkowa
-2 / 4

mooz, nie o to mi chodziło. Miałam na myśli to, że na starość zostaniesz sam, nikt prócz opieki społecznej się Tobą nie zajmie (no chyba, że rzeczywiście dysponuje niezłą sumką, tylko potem kto ją odziedziczy? Państwo?), przede wszystkim pozostaniesz sam, nie otworzysz gęby do nikogo. Jeszcze pół biedy jak dasz radę poruszać się o własnych siłach i wyjść od czasu do czasu na świeże powietrze. Ale wyobraź sobie leżeć w łóżku i nie móc właściwie utrzymać żadnych kontaktów. A miło jest mieć przy sobie kogoś z kim możesz się zestarzeć. No i przede wszystkim, sypianie z wieloma partnerami ma sporo skutków ubocznych ;)

S sfistack1
0 / 6

Też byłem taki mONdry! Dobrze, że w porę otrzeźwiałem. Dziś mam żonę, trójkę dzieci i w cholerę mało czasu. Za to sporo wydatków, pieluch, popisanych ścian, zasyfiony samochód... I radość, kiedy wspólnie jemy obiad, gdy widzę śpiące maluchy a w nocy (i w dzień) jest ktoś, na kim mogę polegać, o kim wiem, że mnie KOCHA! Tego w zwykłym związku nie znajdziesz, załóż się!

Odpowiedz
K KtoJaJestem
0 / 2

No tak i ten schemat każdy ale to absolutnie każdy człowiek MUSI zrealizować bo inaczej nie będzie szczęśliwy. Gratulacje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 14:05

A Airvision
0 / 0

"i mam w cholerę mało czasu, (...) sporo wydatków (...)popisanych ścian, zasyfiony samochód"

I to mają być pozytywy? Ja rozumiem, że poprzez instynkt ojcowski wydaje ci się wszystko związane z własnym dzieckiem (czy pozytywne czy negatywne) pocieszne, ale używać tego w konwersacji jako argument?

Paulla91
-4 / 6

demot megamocny. ludzie po prostu go nie zrozumieli. bywa.

Odpowiedz
P proh
0 / 4

Ktoś po prostu ma spore kompleksy ;) Ale to minie.

Odpowiedz
T Tawerna
+3 / 3

Ja i tak wolę kochać, być kochaną i tworzyć szczęśliwy związek.

Odpowiedz
sasha85
-3 / 3

Autorzy demotów nie zawsze opisują swoje historje i poglądy. Mam nadzieję,że weźmiecie to w przyszłości pod uwagę pisząc obraźliwe komentarze o autorze.

Odpowiedz
9 9grzes9
-2 / 4

Nie nie nie. Akurat wystawianie demota ZAWSZE jest rownoznaczne ze zgadzaniem sie z jego trescia poniewaz w innym wypadku szerzyloby sie poglady odmienne od swoich. A przeciez wszyscy dazymu do doskonalenia swiata. Ten komentarz byl prawie rownie glupi co demot- moze malo ludzi zgadza sie z toba, moze nawet sama zmienilas pglady. Trudno. Storzylas demota musisz byc za niego odpowiedzialna. (jesli go nie stworzylas to 1 jest to plagiat 2 nic to nie zmienia)

Iskierka
+7 / 9

Nie warto dyskutować o tym, czy posiadanie małżonka i rodziny jest niezbędne do szczęścia. Życie potwierdza, że ludzie mogą szczęśliwi z rodziną i szczęśliwi jako samotni, i że mogą być nieszczęśliwi w obu tych opcjach. Pewnie nie do końca przewidzimy w której z tych grup się znajdziemy i jeszcze mniej na temat naszej przyszłości mogą się wypowiadać inni ludzie. Tylko jedna rzecz jest pewna: jeśli ktoś uważa zamążpójście za metę na linii trudów i zmagań życia (a niestety wiele kobiet i mężczyzn myśli w ten sposób) przeżyje gorzkie rozczarowanie, z którego może otrząsnąć się prędzej czy później albo wcale. Niewiele osób ma tak, że jak już jest mąż i już pojawi się dzidziś - czyli najważniejsze cele życiowe od 25 lat zostaną zrealizowane - to wszystko jest sielanką i już nie ma takiej możliwości, żeby czuć się nieszczęśliwym czy samotnym. Czasem łatwiej na drodze we dwójkę, czasem to wychodzi jak zjazd w powiązanych ze sobą sankach. Więc bez względu na to, czy ja i ty możemy być szczęśliwi bez rodziny i zobowiazań, autor demotywatora ma rację: ktokolwiek wpoił nam mit, że ślub i dzidziuś to szczyt marzeń naszego życia, zrobił nam krzywdę.

Odpowiedz
kyd
-3 / 9

Samo malzenstwo i dzieci na pewno nie powinno byc i chyba dla nikogo nie jest celem zycia samym w sobie;
czyms, co to zycie okresla. Ale na pewno sa, albo przynajmniej powinny byc takimi gruntami pod szczescie, bez
ktorych nie zbudujesz szczesliwego zycia. Nie wiem co mozna robic z zyciem po wkroczeniu w pewien okres zycia.
Bo ile to mozna bawic sie, imprezowac, unikac deklaracji, zaangazowania? Ludzie, ktorzy na sile probuja
sztucznie podtrzymac swoja mlodosc przy zyciu, wygladaja zazwyczaj.... no zalosnie. Spojrz na taka Agnieszke
Chylinska. Za mlodu straszna buntowniczka. Potem zaszla w ciaze i to jej zmienilo wszystkie priorytety. Moj
brat cioteczny ma wspaniala rodzine. Ma piekny dom na obrzezach miasta, duuuzo wolnego pola do
zagospodarowania. Zone, dwojke malych dzieci. Wychodzi rano do pracy, potem wraca do nich, wiedzac, ze oni tam
beda. Niektorzy pomysla: eee, nudne takie zycie. Ale kazdy kiedys w koncu dojrzeje do
stabilizacji, do rutyny, pewnosci jutra, poczucia bycia potrzebnym i bezgranicznie kochanym. Dojrzewanie to
dla mnie proces prowadzacy do uswiadamiania sobie, ze wolnosc i samodzielnosc jest dana nam po to, bysmy sami
zdali sobie sprawe, ze szczescie nie obedzie sie bez ograniczenia jednego i drugiego. Rezygnujemy z czesci
wolnosci, na rzecz bezpieczenstwa i milosci, ktore wiaza nam rece i jednoczesnie wyzwalaja z niepewnosci i
prozniaczego trybu zycia.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 2:30

Iskierka
+7 / 7

Zgadzam się, że każdy teoretycznie jest w stanie znaleźć stabilizację. Zgodziłabym się, że w dojrzałym i zaawansowanym wieku łatwiej znaleźć szczęście w stabilnych rodzinnych relacjach niż w przelotnych znajomościach. Absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem "Nie wiem co można robić z zyciem po wkroczeniu w pewien okres życia". No można robić dużo rzeczy. Można prowadzić fundację dla zwierząt, można być przedszkolanką i czuć się potrzebnym swoim podopiecznym. Można zrobić kurs żeglarstwa i pływać w różne interesujące miejsca. Nie oznacza to pewnie idealnego szczęścia bez myślenia "co by było gdyby", ale nikt też nie osiąga takiego stanu w rodzinie. Przeciętny człowiek ma szansę znaleźć szczęście i spełnienie w wielu sprawach, tak samo, jak ma szansę znaleźć szczęście i spełnienie w posiadaniu rodziny. Obie te sprawy nie każdemu wyjdą, ale winą są tutaj jakieś niezreperowane rany psychiki, jakies potknięcie na drodze do samodoskonalenia - pełny i zdrowy życiowo człowiek powinien potrafic funkcjonować szczęśliwie w rodzinie oraz funkcjonować w społeczeństwie bez partnera, nie płacząc co wieczór nad swoją samotnością i zrzędząc całe wakacje, że żadne biuro podróży nie oferuje wyjazdu dla singli. Jeśli ktoś tak robi to dlatego, że mówimy mu, że musi tak robić, że w takiej sytuacji no nie ma bata żeby był szczęśliwy i spełniony, po prostu nie może. Że jego życie, samo w sobie, nie jest wartościowe, że sam nie jest w stanie nad nim zapanować. Że musi czekać na drugą osobę, która go dopiero uratuje i spełni. A powinniśmy mu mówić, że może być szczęśliwy tak samo jak inni, jeśli tylko zaakceptuje swoją sytuację i dobrze wykorzysta to co bozia mu dała. Bo zawsze będą osoby bezdzietne, nieposiadające partnera, owdowione, osoby, którym rodzina zginęła w wypadku albo które z racji swojej osobowości/sytuacji życiowej nie mogą jej posiadać (np. bardzo ryzykowne zawody, w których rodzina jest wiecznie narażona na niebezpieczeństwo; osoby cierpiące na poważne choroby psychiczne, które nie podjęłyby się pełnienia funkcji rodzicielskich). I część z nas może im ciągle życzyć niemożliwego, tej stabilizacji, która większości ludzi uszlachetnia życie. Ja im życzę, żeby spróbowali wziąć to co mają i czerpać z tego szczęście, bo wszystkiego nigdy nie mamy i nie jesteśmy idealnie szczęśliwi - ale jak tylko przestaniemy biadolić, ze jesteśmy skazani na nieszczęście czy mniejsze szczęście, nasze życie może się natychmiast polepszyć.

K KtoJaJestem
+3 / 5

@kyd
"Ale na pewno sa, albo przynajmniej powinny byc takimi gruntami pod szczescie, bez ktorych nie zbudujesz
szczesliwego zycia. Nie wiem co mozna robic z zyciem po wkroczeniu w pewien okres zycia. "
Jestem już raczej
w tym "pewnym okresie życia", nie mam zamiaru się żenić ani mieć dzieci (nigdy), uważam się za
szczęśliwego i spełnionego człowieka. Wiem co mam robić ze swoim życiem i to robię. Co mi teraz
napiszesz? Bo wygląda na to że jestem żywym dowodem na kłamliwość większości twoich tez "o życiu"?
:-) Co mi powiesz? Że jestem egoistą, upośledzony czy coś jeszcze innego ciekawego? No bo jak nie
zdyskredytujesz w jakiś sposób mojej osoby to wygląda na to że twoje teorie absolutne szczęścia to
kompletne idiotyzmy oparte na konformiźmie i przekłamaniach. Chyba że zaraz się okaże że ty wiesz lepiej czy jestem szczęśliwy czy nie?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 14:39

E emberiza
+9 / 9

Wiem że ten demotywator jest bardzo ostry w odbiorze jednak ma w sobie dużo racji. Mówi o tym że kobieta też może brać swoje życie we własne ręce i podejmować decyzje sama za siebie, nie czekając przy tym na księcia, który przybędzie i ją wybawi od wszelkich problemów i trudnych decyzji. Nie widzę również powodu aby pisać tak okropne komentarze o autorce demotywatora, bo to już jest zwykłym obrażaniem drugiego człowieka. Nikt nie powiedział że wszyscy mają żyć i myśleć jak my, nieprawdaż?

Odpowiedz
heruka
0 / 0

szukałam osoby, która ujmie interpretację demota w taki sposób. Też uważam, że przekaz nie miał na celu pokazania, że bycie singielką to "głupota kobiet", które "na starość będą żałować tego iż wybrały samotne życie". Chodziło o tę jakąś kobiecą niezależność, by nie uzależniać się od bycia szczęśliwą z kimś, że KTOŚ musi mi dać poczucie bezpieczeństwa, czy poczucia bycia kochaną. Kobieta sama może o sobie stanowić, ale mam wrażenie, że wielu Panów uważa nas za osobniki w jakiś sposób upośledzone i niezdolne do podejmowania decyzji niezgodnych z "męską wizją świata". Ja to tak interpretuję.

kiszek
-4 / 8

wohohohohohohohohohohohhohhooooooooooooooooahahahahahahaha ZARABIAŁA NA SIEBIE hahahahahahaahałohuhuhuhuhhuhahahahahaha

Odpowiedz
Arkadiusz19872
+13 / 15

@Iskierka, racja. Z tego co zauważyłem bardzo wiele dziewczyn z mojego otoczenia traktuje szybkie małżeństwo jak swoisty fetysz, coś "must have". Kiedy jednak się człowiek bliżej temu przyjrzy, może stwierdzić, że wszystko sprowadza się przede wszystkim do "tego dnia", a więc sukni, wesela, bycia w centrum uwagi i ślepej wiary w to, że obrączka to gwarancja pięknego, wspólnego życia. Te dziewczyny naprawdę w to wierzą. Całkiem nieświadomie porzucają możliwości rozwoju, możliwości zdobycia czegoś w życiu na rzecz przyjęcia roli ŻONY. Żony nie jako drugiej połówki małżeństwa, ale jako ZAWODU. Ostatnio rozmawiałem z zaręczoną koleżanką. Odpuściła sobie pójście na studia, odpuściła możliwość niezłej pracy. Dlaczego? "No przecież już w czerwcu ja i X będziemy małżeństwem. On pracuje, on ma perspektywy..." On, on i jeszcze raz on. Nie wiem co sądzą o tym inni, ale dla mnie to jakaś forma ubezwłasnowolnienia. Niech im się wszystko ułoży, jednak życie potrafi cholernie zaskoczyć. Co będzie, jeśli ON nagle zawiedzie? Jeśli straci pracę, a perspektywy zakracze rzeczywistość? Wtedy ONA zostanie na lodzie i jedyne, co będzie mogła, to motywować JEGO do wprowadzenia zmian. No właśnie - motywować. Nie "wziąć sprawy w swoje ręce", a "motywować", czyli z mniejszymi lub większymi efektami wpływać na kogoś. Dla mnie sprawa jest prosta: żeby się przeprawić łódką przez jezioro wcale nie trzeba umieć pływać, aczkolwiek lepiej na tej wyprawie czuje się ten, kto pływać potrafi, niż ten kto wie, że w "przypadku wypadku" pójdzie na dno jak kamień. Identycznie jest w małżeństwie - można liczyć na drugą osobę i może się to udać, ale jeśli nastąpi "awaria", człowiek może podzielić los Titanica, nawet jeśli sam wcześniej czuł się jak Titanic. Życie bywa naprawdę zaskakujące - wspomniany Titanic miał stawiać czoła ogromowi wody, a woda (tyle, że w innym stanie skupienia) przyczyniła się do jego katastrofy.

Odpowiedz
Iskierka
+6 / 6

Pięknie powiedziane. Gdyby komuś naprawdę zależało na budowaniu szczęśliwej rodziny, a nie była to decyzja podjęta z lenistwa życiowego "nie chce mi się już uczyć ani pracować, bo mam męża" - zadbałby o to, żeby w wypadku śmierci partnera/ciężkiej choroby/nie daj boże rozwodu! :) były w stanie znaleźć taką pracę, która przynajmniej wyżywi wszystkich. Jeżeli wykształcona kobieta z początkowym doświadczeniem zawodowym rezygnuje z pracy, bo mąż zarabia 5.000 miesięcznie od kilku lat, więc woli zająć się domem - proszę bardzo, piękny wybór. Jeżeli 18-latka po ledwo zdanej maturze spotyka chłopaka, który planuje zostać biznesmenem, więc owa dziewczyna nie wybiera się już na studia, nie szuka jakiejś pracy na start, zanim będzie miała faktycznie tyle obowiązków domowych że inaczej się nie da, i jeszcze planuje na starcie kolejne dzieci z tym kilkumiesięcznym mężem, jakby nie można było poczekać choćby 2-3 lat - to nie "wybór rodzinnego życia", tylko zaawansowane lenistwo albo wielka głupota i naiwność.

heruka
+1 / 1

@iskierka, ja stawiam na naiwność, kompletną nieznajomość życia. Młode mężatki (takie, jak podałaś w przykładzie), zapatrzone w męża jak ciele w malowane wrota szybko zostaną sfrustrowanymi kurami domowymi, ewentualnie młodymi rozwódkami (co ambitniejsze, lub pewniejsze siebie). Jeśli dziewczyna kocha, albo wydaje jej się, że to "miłość jej życia", całkowicie się w niej zatraci, nie myśląc racjonalnie, że kiedyś coś może być nie tak, albo nie daj boże, związek nie będzie taki idealny jak to sobie wymarzyła/zaplanowała. Dlatego ja uważam, że ślub w młodym wieku (powiedzmy na oko do 25 lat) to marnowanie sobie życia, zwłaszcza jeśli związek nie zdążył się umocnić stażowo przed przysięgą.

M misiekiwa
0 / 0

Jeszcze w dodatku na białym koniu jakby nie mógł mieć autka...

Odpowiedz
V viviurd
+4 / 6

Demot z lekka przesadzony, ale zupełnie dobija mnie "najlepszy komentarz" oraz wszystkie inne w podobnym tonie. Wy naprawdę w to wierzycie. Wy, którzy nie potraficie żyć sami ze sobą i głównie dla siebie, bez usprawiedliwienia w postaci bycia komuś "potrzebnym", naprawdę wierzycie w nieszczerość ludzi, którzy to potrafią. Wierzycie, że single kłamią. Bo to niemożliwe, żeby normalny człowiek potrafił odnaleźć szczęście i spełnienie bez przywiązania kogoś do siebie. Rodzina jest gwarancją wsparcia w trudnych chwilach, opieki w chorobie, bezpieczeństwa w ciężkich czasach, w rodzinie nie istnieje samotność, a po stracie rodziny nie ma możliwości osiągnięcia spokoju, stabilizacji i poczucia sensu życia. Człowiek nieużywany jest zbędny, więc to niemożliwe, żeby był szczęśliwy. Jakież wy macie szczęście, że jeszcze się nie przekonaliście, jak bardzo się mylicie. Oczywiście nikomu nie życzę patologicznej rodziny w ramach terapii otwierającej oczy. Ale trochę podróży by się przydało. Trochę więcej różnorodnych znajomości, co by to uchwycić istotę rzeczy i nie powtarzać już bzdurnych stereotypów o mordędze zdychania w samotności.

Odpowiedz
K KtoJaJestem
+1 / 3

Wiesz jeszcze kilka lat temu (i mówię tu o swoim bezpośrednim otoczeniu jak i społecznościach internetowych) myślałem że młodzi ludzie, teraz moi znajomi będą mieli na prawdę w miarę otwarte umysły i ujrzę wokół siebie na prawdę różnorodny świat. Zawiodłem się i to bardzo a większość komentarzy tutaj pokazuje jakie niewiarygodnie zabetonowane umysły mają ludzie. Ja się temu nie poddam nigdy.

9 9grzes9
-2 / 4

Nie zakladanie rodziny ze strachu o zycie w patologii to bycie ograniczonym. To ze ktos ma odmienne poglady od
waszych, a akurat zgadzaja sie z tymi pokazywanymi przez spoleczenstwo nie musi oznaczac ze jest
,,zabetonowany" tylko ze np.: po analizie za i przeciw wybral ta droge. Sugeruje rozwaznie wybierac partnera a
nie rezygnowac z rodziny. Chcialbym zwrocic wasza uwage ze gdyby Wasi rodzice zyli w takim strachu przed
rodzina to Wy nawet byscie sie nie narodzili...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 1:36

K KtoJaJestem
0 / 2

"tylko ze np.: po analizie za i przeciw wybral ta droge."
Super fajnie - szanuję to. Ale nie życzę sobie aby te osoby twierdziły że wszelka inna droga jest gorsza - to właśnie jest wyznacznik zabetonowanego umysłu a nie to jaką drogę się wybrało drogi kolego. Myślenie o wszystkim innym jako gorszym - to jest beton a nie to że ty masz żonę i dzieci.
"Sugeruje rozwaznie wybierac
partnera a nie rezygnowac z rodziny." Nie potrzebuję twoich sugestii - doskonale radzę sobie w życiu.
"Chcialbym zwrocic wasza uwage ze gdyby Wasi rodzice zyli w takim strachu
przed rodzina to Wy nawet byscie sie nie narodzili..."
Nasze życie, nasi rodzice - nasza sprawa.

9 9grzes9
-1 / 1

To chyba oczywiste ze skoro wybralem sposrod mozliwosci ta opcje to znaczy ze uwazam ze jest najlepsza= inne sa gorsze inaczej stalbym po drugiej stronie sporu. To ze chce wplynac na was to dlatego ze jak wszyscy inni tu i wszedzie szerze SWOJE poglady. Jesli mnie nie posluchasz to nie bede cie szukal z kolkiem i krzyzem, poniewaz to twoj wybor. Za to to w co ja wierze wyraznie wam nie pasuje. Jesli chodzi o wyjazddy typu tego @rysmarys to jak ktos wczesniej juz tu zaznaczyl: ,,nasze zycie- nasza sprawa"

anguska
+2 / 4

I tutaj chcialabym podziekować moim rodzicom, że nauczyli mnie czegoś co w dzisiejszych czasach jest już niszowe a mianowicie TOLERANCJI. To, że Ty nie rozumiesz tego dlaczego ktoś zyje tak a nie inaczej nie oznacza, że jest nieszczęsliwy.Wszyskim do zycia potrzebny jest tlen,jedzenie i sen. Reszte kryteriów szczęścia ustala on sam, bo każdy jest inny. Ciężko pogodzić sie z innością co? Każdy zyje jak lubi, jeśli nie rani tym innych ludzi to dla mnie wszystko jest do przyjęcia. Może nawet tak świetnie zaargumentuje mi to dlaczego coś robi tak a nie inaczej że sama zaczne tak zyć. Choroba XXI wieku-Ocenianie czegoś/kogoś bez wcześniejszego poznania. Norma społeczna.

Odpowiedz
K KtoJaJestem
+3 / 5

Ocenianie? To mało powiedziane - tutaj mają miejsce otwarte ataki na każdego kto śmie stwierdzić że rodzina i dzieci nie są JEDYNĄ WŁAŚCIWĄ DROGĄ i to dla ABSOLUTNIE KAŻDEGO. Absolutnie. Ci ludzie mają tak ograniczone umysły że aż brak mi słów.

anguska
+2 / 6

Wielokrotnie spotkałam się, że osobami zaściankowymi, które widzą tylko czubek swojego nosa.Każda
próba zapoznania ich z czymś nowym kończy się atakiem, tak jak właśnie mówisz. jasne, że coś może mi
się nie podobać, ale najpierw trzeba to poznać, a nie usłyszeć jedno zdanie, wyciąć z kontekstu i
pod pasować pod swoja chora ideologie.To się tyczy wszystkiego.Związków, pasji, pracy, religii, przekonań
itp itd. cały czas postawa ofensywna, wszystko na nie i wszystkiemu zaprzeczać bo a nóż jeszcze ktoś ma
racje. Gdyby dziecko od narodzin wszystko negowało co nowe to nie nauczyło by się mówić, czytać, chodzić.Ludzie to jest chore!

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 16:42

9 9grzes9
-1 / 5

@KtoJaJestem. Kto Ty jestes? Hipokryta. Sam atakujesz co chwila ludzi o odmiennych pogladach od Twoich. Zauwaz ze aby dyskusja miala sens to musi byc zarowno jedna jak i druga strona. Sam jestes ograniczony, bo nie rozumiesz ze inni moga jeszcze myslec logicznie i kontestujesz wszystko tylko dlatego ze jest twoim zdaniem mainstreamowe. Skoncz.

K KtoJaJestem
+2 / 4

@9grzes9 Atakuję - oczywiście - bo czuję że jedzie się tu po garbie bezpardonowo wszystkim którzy
ważyliby się sprzeciwić "tradycyjnemu modelowi" Wmawia się że nie mogą być szczęśliwi, że będą
samotni, padły opinię że życie bez rodziny to "jedzenie, kupa i śmierć" Nie mogę znieść tych
szowinistycznych bzdur i atakuje to umysłowe ograniczenie a nie model rodziny. nie mam nic do ludzi co
zakładają rodziny. nic! Ale nie znoszę jak chcą wszystkim innym wmówić że są gorsi a to właśnie ma
miejsce - nietolerancja - to atakuje i będę atakował i nie skończę bo nie znoszę cholernego ciemnogrodu.
Mainstramowe nie mainstreamowe (co to to słowo w ogóle) - wali mi to - kontestuje brak tolerancji i
ciemnogród. To kontestuję drogi kolego - tylko i wyłącznie. Żyj sobie z żoną dziećmi, jak jesteś z
tym szczęśliwy - super. nic Do tego nie mam - nic! Rozumiesz? Tylko nie wmawiaj mi i innym że wszystko co
nie zrobię w życiu nie doprowadzi mnie do szczęścia jeśli nie założę rodziny i nie zrobię sobie
dzieci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 11:06

H HarleyD
-4 / 4

Głupota jak dla mnie. Twierdzisz autorze, że stały związek jest ograniczeniem, czymś zupełnie niepotrzebnym, że nie ma wtedy wolności, że człowiek będzie szczęśliwszy będąc samotny. Ja uważam inaczej, dla mnie i wielu ludzi szczęśliwe jest życie rodzinne. Uważam, że to cudowna sprawa dzielić z ukochaną osobą codzienne troski, ale też przyjemności. Dziewczyna z demota to zwykła karierowiczka, taka przesadnie wyzwolona kobieta. Nie lubię tego typu kobiet, one nie nadają się do życia rodzinnego. Nie mówię, że przeznaczeniem kobiety jest siedzenie w garach, pranie, prasowanie i usługiwanie mężowi. W związku kobieta też może realizować swoje plany i marzenia, a ww. obowiązki można wykonywać wspólnie, miło spędzając przy tym czas.

Odpowiedz
K KtoJaJestem
+4 / 6

A ja uważam że zakładanie rodziny jest mi nie potrzebne i wiem (podkreślam - WIEM, nie twierdzę tylko WIEM) że małżeństwo jest mi nie potrzebne i jest dla mnie ograniczeniem. Jestem szczęśliwy samotny. Nie uważam że życie rodzinne jest cudowne - nudzi mnie ono, ogranicza i odpycha. i co teraz? Wychodzi na to że to nie jednak taka głupota bo są ludzie którzy tak żyją i teraz uwaga uwaga - SĄ Z TYM SZCZĘŚLIWI. Tak - szczęśliwi, tak zwyczajnie i po prostu. I co teraz? Pogląd na świat ci się posypie czy postanowisz mi wmówić że nie jestem szczęśliwy bo ty wiesz lepiej kiedy JA jestem szczęśliwy?

anguska
+3 / 5

@HarleyD jesteś typowym romantykiem i spoko, szanuję to. Każdy ma inne cechy i dzięki temu nie jest
nudno.Sypianie z kim popadnie... no jak kto lubi, ja czułabym się z tym źle. Kwestia indywidualna czyjeś
moralności.Nie mów mi, że takie kobiety to karierowiczki bo przypuszczam, że nawet nie znasz żadnej
porządnej singielki.Każda kobieta powinna być niezależna, a nie liczyć na hajs faceta. Zostawi ją i z
bagażami wraca do rodziców albo idzie do przytułku dla ubogich i wielki płacz i lament, jak ktoś mógł
ją tak potraktować.Widzisz sytuacje polityczna w państwie? Z praca jest ciężko, jest bezrobocie. To się
nie zmieni przez kolejnych kilka lat. W jaki sposób kobieta ma zarobić na swoje utrzymanie jeśli nie
będzie piastować w miarę wysokiego stanowiska? Zastanawiałeś się nad tym kiedyś? W tym kraju żeby
zarobić trzeba się narobić. Jeśli jest się kobietą trzeba robić to samo tylko zapierdzielać trzy razy
bardziej.Zaraz mi jakiś antyfeminista napisze, żebyśmy poszły do kopalni. Gdyby nie ograniczenia fizyczne
to myślę, że większość by to zrobiła ;)Wracając do związków.Weź pod uwagę, że to co dla Ciebie
jest podłogą dla kogoś może być sufitem.jeden stereotyp, powoduje wchodzenie w kolejny i w kolejny i wypaczanie obrazu rzeczywistości. Gówno prawda, że kobieta to słaba płeć i każda bez wyjątku musi mieć faceta u boku. Znam takie którym nie jeden dziarski facet mógłby zazdrościć uporu i determinacji, siły.Psychika ludzka jest rożna, emocjonalność też i nie wolno
tego kwestionować a tym bardziej mówić, że kogoś się "nie lubi' przez to.Wrzuciłeś każdą świadomie samotną
kobietę w ramę karierowiczki, oby ona nie zrobiła tego samego z Tobą i nie nazwała Cie np. pantoflarzem bo lubisz związki.Fajnie byś się poczuł?
;] Pozdrawiam.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 16:59

H HarleyD
-2 / 2

Przecież nigdzie nie napisałem, że uważam kobiety za słabą płeć i że mają siedzieć na łasce faceta. Gdybyś przeczytała uważnie, to wyczytałabyś zdanie "W związku kobieta też może realizować swoje plany i marzenia", co oznacza, że również może pracować, jeśli chce. "Wrzuciłeś każdą świadomie samotną kobietę w ramę karierowiczki", rzecz w tym, że tego nie zrobiłem, napisałem tak o dziewczynie z demota i że nie lubię takich kobiet. Tak to zostało o niej napisane, że wyobraziłem ją sobie jako karierowiczkę. Chcecie żyć jak single, chcecie skupić się na pracy, cieszyć się luźnym podejściem do życia, proszę bardzo. Nie zabronię wam tego, ale nie mam zamiaru ukrywać, że nie popieram tego stylu życia. Nie będę poprawny politycznie, jeśli coś mnie irytuje, to o tym mówię. I nie ględźcie mi, że nie jestem tolerancyjny, bo nie ma ludzi, którzy tolerują wszystko. Wyżej napisałaś "Choroba XXI wieku-Ocenianie czegoś/kogoś bez wcześniejszego poznania". Na podstawie opisu z demota można ocenić tą panią, dlaczego mam tego nie robić? I co z tego, że jej nie znam. Takie opisy mówią dużo o ludziach.

anguska
-1 / 5

"również może pracować, jeśli chce" O dziękuje najłaskawszy że mi pozwoliłeś ;D Wyobrażenia to nie rzeczywistość. Dalej jest to rama. Dopóki nie poznasz motywów postępowania to nie oceniaj bo nie zawsze sypianie z kim popadnie wynika z potrzeb fizycznych kobiety. No spoko oceniaj kogo chcesz i jak chcesz, poddaje się,bo mówiąc szczerze co mnie to wszystko obchodzi?

M magdz1k
-1 / 1

widać że ktoś jest jeszcze po nie udanym związku bo wszystko sie kupy nie trzyma. poczekaj aż Ci nerwy przejdą i dopiero działaj;)

Odpowiedz
T Taurin
-3 / 3

Na końcu jest wielokropek czyli tekst jest niedokończony- jak dorośniesz albo zmądrzejesz to dowiesz się co jest dalej w tej "bajce".

Odpowiedz
Arkadiusz19872
+2 / 2

@Iskierka w tym przypadku właśnie tak jest. Ona ma 19 lat i maturę zdaną "na styk", on jest starszy od
niej o dwa lata, zarabia na pewno trochę mniej niż pięć tysięcy, ale dla niej najważniejsze jest to, że
narzeczony pracuje. I owszem, on chce zostać biznesmenem, problem w tym że kiedy z nim rozmawiałem okazało
się, że tak naprawdę nie wie jaki biznes miałby rozkręcać. To taki typ "tysiąc odmian na minutę".
Pomysły w jego głowie znikają tak szybko jak się pojawiają. O każdym pomyśle potrafi godzinami i z
wielką precyzją opowiadać, a za tydzień mówi o czymś zupełnie innym, w jego mniemaniu lepszym i
pewniejszym. I tak w koło Macieju.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 September 2011 2011 13:50

Odpowiedz
heruka
+1 / 1

to są typy "wieczni poszukiwacze". Ciągle szukają zajęcia idealnego dla siebie, w którym by się spełniali i czuli samowystarczalni, najlepiej samemu otworzyć jakiś biznes, żeby nie musieć użerać się z szefami. I facet poszukuje, a kobieta siedzi w domu i cierpliwie to znosi, bo w końcu jest od jego decyzji uzależniona. Jadą przecież na jednym wózku.

C chranolka
-2 / 6

@KtoJaJestem a żyj sobie jak chcesz, sam nie sam wedle życzenia. Ale powiem Ci jedno, tak krzyczysz o braku tolerancji i o tym, że ludzie narzucają innym pewne schematy a Ty co teraz robisz?:) Krytykując swoje otoczenie, że Cię rozczarowali bo liczyłeś na większe urozmaicenie -robisz praktycznie to samo. Odnosisz się do ludzi, którzy wierzą w małżeństwo i miłość w sposób agresywny, od razu ich atakujesz, prowokujesz i po co? Ja uważam, że każdy powinien żyć tak jak chce byle był szczęśliwy.

Odpowiedz
H HarleyD
-2 / 6

chranolka, bo najgłośniej o tolerancji krzyczą ci, którzy są najmniej tolerancyjni. Powiem Ci, że nie ma ludzi idealnie tolerancyjnych, więc krzyczenie o tolerancji jest moim zdaniem głupie. Każdy z tych tolerancyjnych krzyczy, żeby tolerować jego poglądy, a sam obraża inne. Tak robią często np. fanatyczni katolicy, niby tolerancyjni, ale Żydów i homoseksualistów nienawidzą.

K KtoJaJestem
+1 / 3

@chranolka Ja nie atakuje ludzi którzy mają rodziny! Szanuję ich wybór, cenię to. Ja atakuję
ludzi,
którzy będąc w "tradycyjnym schemacie" uważają wszystko inne za złe, niedające szczęścia,
niedobre,
zakłamane. To atakuję! Nie atakuję rodziny i ich modelu.
"że Cię rozczarowali bo liczyłeś na
większe urozmaicenie -robisz praktycznie to samo"
Ale gdzie robię to samo CO TY BREDZISZ? Czy ja gdzieś im
cholera wmawiam że są gorsi? Że muszą być mniej szczęśliwi? Bo singlom tu się to wmawia w każdym
komentarzu? Gdzie ja coś takiego pisze no gdzie? Że rozczarownay jestem - no jestem no i co? Ale gdzie ja
twierdzę że oni są gorsi? Przytocz mi to!
Bo o singlach już tu pisano że zaburzają porządek społeczny,
że są nieszczęśliwi na pewno, że są karierowiczami, albo dziwkami itd itp Gdzie ja takich epitetów
użyłem w stosunku do rodzin? BZDURY PISZESZ BO JUŻ BRAK ARGUMENTÓW.

@HarleyD "bo najgłośniej o
tolerancji krzyczą
ci, którzy są najmniej tolerancyjni"
Zarzucasz spranym truizmem drogi kolego, erystyka i
nic więcej. A ja
otwarcie i to napiszę ci jeszcze raz wielkimi literami NIE MAM NIC DO MODELU RODZINY I DO
LUDZI KTÓRZY GO
SOBIE CENIĄ I UPRAWIAJĄ W SWOIM ŻYCIU Rozumiesz? Nie mam nic do tych ludzi. Ale jak ktoś
twierdzi że jest
to jedyny właściwy model prowadzący do szczęścia to już wtedy MAM WIELE Kumasz tą
różnice czy
zarzucisz jeszcze jakims wyświechtanym hasłem?
"Każdy z tych
tolerancyjnych krzyczy, żeby
tolerować jego
poglądy, a sam obraża inne. "
Gdzie obraziłem model rodziny. Proszę o cytat - no dawaj
chociaż jedno
zdanie. No proszę - gdzie w moich wypowiedziach jest brak tolerancji dla rodziny. Czekam na
cytat.
zarzuciłeś mi nietolerancję więc mi ją teraz udowodnij. Czekam. Że napisałem że liczyłem na
większą
różnorodność - gdzie tu krytyka rodziny - ja się pytam.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 13:49

K KtoJaJestem
+1 / 3

@chranolka Fajnie, to teraz napisz coś co wniesie coś do dyskusji. Np zarzuciłaś mi hipokryzję: "bo liczyłeś na
większe urozmaicenie - robisz praktycznie to samo" Czekam aż mi zacytujesz gdzie krytykuję, obrażam i
zarzucam coś modelowi rodziny? Czekam na cytaty. Dawaj - jak taka bystra jesteś - zobacz ile moich postów
jest na górze.
" robisz praktycznie to samo" co za facepalm.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 September 2011 2011 14:16

K KtoJaJestem
-1 / 1

No i to by było na tyle mojego komentarza do waszej jakże oświeconej postawy.

Odpowiedz
P piotrzeci
0 / 0

Chyba gdzieś to jużsłyszałem.... A tak! AOd mojego nauczyciela Techniki wczoraj!

Odpowiedz
~Pan_na_zlewozmywaku
0 / 0

Usłyszałem niedawno podobną historyjkę i zaraz zaproponowałem żonie, żebyśmy się rozwiedli i dalej żyli razem, tyle że na kocią łapę - wtedy nie będzie trzeba zmywać naczyń. Jakoś jej to nie przekonało...

Odpowiedz