Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1614 1683
-

Zobacz także:


ReVolted
+19 / 25

Kurczę.. Jakże często to jest takie prawdziwe.. W ogóle, jakiekolwiek faworyzowanie jednego z dzieci to WIELKA krzywda. Ogromny PLUS!

Odpowiedz
P piotk
+13 / 13

Eh, no właśnie. Rodzice często nie mają pojęcia, że faworyzują którekolwiek z dzieci. Oni są święcie przekonani, że po prostu to młodsze należy bardziej chronić czy usprawiedliwiać..A starsze dziecko cierpi, bo widzi w tym niesprawiedliwość..Jak mój brat się urodził to skończyły się wspólne spacery, zabawy z rodzicami, tak jakbym przestał istnieć..

M marimosa
+5 / 13

A wg mnie dar rodzeństwa jest najlepszym darem jaki można dać dziecku. Tęsknie za braćmi będąc poza domem a w domu czasem chętnie byśmy się pozabijali ;)

Odpowiedz
vvrytmiereggae
+2 / 4

A ja jestem jedynaczką, stety albo niestety, sama już nie wiem. Zawsze chciałam mieć starszego brata i malutką siostrzyczkę- dla mnie taka pełna rodzina:) Ale patrząc na te dzieci, które teraz biegają po osiedlu, wrzeszczą, przeklinają, okładają się kijami i rzucają w siebie kamieniami, to myślę że jednak fajnie mi być samej. Wiem, że w mojej rodzinie najmłodsze dziecko byłoby chorobliwie rozpieszczane, no bo to przecież małe i mu się należy... Ogólnie teraz sama nie lubię dzieci i nie chcę ich w przyszłości mieć. Wątpię, żebym zmieniła zdanie.

Beniak
-1 / 3

Nie zmieniłbym zdania, nie wmawiaj mi tego. Ja ich nienawidzę, cieszyłbym się, gdyby zniknęli.

K katem
+4 / 4

jesli tak się zdarza, oznacza to tylko jedno - owi rodzice nie powinni w ogóle mieć dzieci, bo nie umieją ani kochać ani wychować nawet tego jednego.

Odpowiedz
M matrinka
-1 / 3

prawda tylko często jest to wykorzystywane przez dzieci jako argument na wszystko.Mówię to bo pamiętam jak sama tak robiłam mimo że wcale nie czułam że faworyzują młodszego tylko chciałam wzbudzić u rodziców poczucie winy by coś zyskać.

Odpowiedz
Wandejczyk
+2 / 2

Wy, chorzy na syndrom złego świata. Jeśli się umie wychowywać, każde ze starszych dzieci wprost żąda coraz większej liczby rodzeństwa. Im więcej tym weselej. Tak, dużo dzieci to dużo roboty. I przy okazji proporcjonalna do tego ilość radości. Ale gadaj do tych, co mają syndrom złego świata...

Odpowiedz