Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1069 1229
-

Zobacz także:


Harry9010
+3 / 7

Tatuaże to trwałe znaki i w Stanach zwykle oznaczają przynależność do gangu ktoś kto ma taki tatuaż jest związany z gangiem na dobre bo trudno przecież coś takiego ukryć szczególnie gdy to się ma na gębie, nie mówimy tutaj o wszystkich tatuażach ale ten koleś to typowy zbir i sugerując się jego tatuażami najprawdopodobniej należał do więziennego gangu.

RedFF
+2 / 6

Może nie będzie złym pracownikiem, ale przeciętny pracodawca nie chce tego sprawdzać. Myślę, że ludzie tego typu mają coś z psychiką. Po co więc go sprawdzać jak są kandydaci "normalni"? PS: Spróbuj znaleźć pracę jako przedstawiciel handlowy z tatuażami w widocznych miejscach...

Wiecior
+7 / 11

Martines wyobraź sobie że wytatułowany człowiek pragnie być np. sprzedawcą, musi mieć dobry kontakt z klientem, a większość osób - kieruje się stereotypami tak więc widząc go, od razu będą chcieli wyjść szybciej, ipt. Pracodawca chce mieć duużo klientów, tak więc nie chce zatrudnić takiego oto osobnika. Proste?

Odpowiedz
Cribs
+3 / 5

@Martines00
Myślę że nie zrozumiałeś przekazu...

E Elathir
+1 / 5

A ktoś twierdzi, że jest? Ale do niektórych zawodów musisz posiadać odpowiednią prezencję, on jej nie ma. Poza tym, takich tatuaży nie robi się przez przypadek, czy dla zabawy, to nie serduszko na ramieniu. Jeżeli odrzucimy tezę o gangsterskim pochodzeniu tych tatuaży to mamy tutaj do czynienia z jakimś zaburzeniem psychicznym, a to już stanowi problem. I nie mówcie mi, że on może by całkowicie normalny, bez przeszłości itd. a tatuaż sobie strzelił bo mu się spodobał, bo to nie prawda. Dla rozrywki czy upiększenia ciała osoba stabilna emocjonalnie podejmuje działania mieszczące się w pewnych normach, tutaj zostały one przekroczone, więc powód wykonania tych tatuaży jest głębszy i poważniejszy. Czy to znaczy, że musi być złym pracownikiem? Nie. Ale znaczy to, że ma lub miał jakiś problem i to poważny, który może go złym pracownikiem uczynić.

RedFF
+4 / 6

@Martines00 nie każdy, ale są w grupie "podwyższonego ryzyka". Skoro wiesz, że ludzi tak to odbierają to po co się tatuować? Tak samo z punktu widzenia pracodawcy. Ludzie tak to odbierają, a szef nie chce, aby jego ludzie byli źle postrzegani. Każdy kto był na jakimś szkoleniu z technik sprzedaży (ja byłem) wie jak ogromne znaczenie ma odbiór twojej osoby. Jak cię widzą tak cię piszą.

JanuszTorun
+3 / 3

Jeżeli ktoś dał sobie wytatuować całą gębę, szyję i czort wie, co jeszcze - po to, aby czuć się lepiej w swoim ciele (chociaż - czy wtedy jeszcze jest to w swoim ciele?), to jego prawo. Jednak człowiek w miarę rozgarnięty z pewnością ma świadomość tego, że z takim wyglądem będą trudności z zatrudnieniem. Jeżeli więc mimo tego, i tak robi sobie te tatuaże, to powinien też zdawać sobie sprawę z tego, że sam sobie ogranicza możliwość znalezienia pracy niemal do zera. Może mu się nie podobać, że pracodawcy nie chcą go zatrudnić, ale powinien wiedzieć, że ma to na własne życzenie.

sla
+2 / 4

Dlaczego niemalże do zera? Studia tatuażu chętnie go przyjmą, jako sprzedawca w sklepie z alternatywną odzieżą też się sprawdzi. Oraz oczywiście te wszystkie zawody gdy nie masz kontaktu z klientem.

RedFF
0 / 2

@sla. Masz rację ze studiami tatuażu (o ile potrafi tatuaże robić) oraz sklepy z odzieżą alternatywną. Jeśli chodzi o kontakt z klientami to pozamiatane. Ale nie tylko. Myślę, że nawet jakby miał pracować jako grafik komputerowy to miałby problemy. Oczywiście na własne życzenie.

K katajiina
0 / 6

daylampe ma rację. mało kto mieszkający z rodzicami i mogący sobie pozwolić na jeszcze kilka miesięcy/lat siedzenia z nimi pójdzie do pracy za 1200 zł za miesiąc jak pracować ma np 12 czy 10 godzin i to w pocie czoła, a jak dochodza do tego jeszcze np dojazdy to już w ogóle. wolą szukać pracy dalej i czekać na lepszą o którą ciężko. no i jeszcze dochodzi problem tak zwanego doświadczenia. ostatniego lata chciałam iśc do pracy do mięsnego na sprzedawce. niby łatwa praca bo jako sprzedawca już pracowałam, ale nie mogłam, ponieważ nie miałam doświadczenia z mięsem. a jak takowe zdobyć (oraz każde inne) skoro bez owego doświadczenia nie przyjmują do pracy? nie wiem czy to było na demotach czy gdzie, ale napotkałam fajny artykuł o Polsce. http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fradlow.cba.pl%2F1286%2Fpolska-artykul-we-francuskiej-gazecie%2F&h=xAQFIopWXAQHub-JAuzH3AI2koeEE1LkVMFhU4la51K2qCA Polecam. krótki a treściwy.

sla
-2 / 6

Czyli rozumiem, że mając 18 lat, nie mając wykształcenia i praktycznie żadnego doświadczenia chcesz zarabiać 5k na rękę? A niby czemu? Lepiej więc leżeć na kanapie i marudzić, jak to w naszym kraju nie ma pracy? Doświadczenie także można zdobyć - są staże, są praktyki, niektórzy zatrudniają także bez niego. Wystarczy chcieć.

K katajiina
+1 / 3

sla ja nie mówię o 18 latkach bez matury... tylko o ludziach mających 27 lat po kilku latach
studiów,
którzy mają papier na swój zawód a nie mają w nim miejsca. i muszą ganiać po produkcjach w
hurtowniach
bo nie ma innej pracy. 18 latkowie to nawet matury nie mają więc niech się z 1200 cieszą... bo
dzisiaj z
papierem ciężko o robotę a co dopiero bez, i to po gimnazjum. a dziś stancje i mieszkania są
tak drogie, że mając 25-27 lat nic dziwnego, że mieszka się z rodzicami. chyba, że oni sponsorują nam
mieszkanie, albo mamy już prace. ewentualnie mamy partnera który ma mieszkanie, lub, który zarabia drugie tyle co my i możemy sobie coś wynając. jedna wypłata idzie na mieszkanie, z drugiej coś na opłaty i na jedzenie. ale to i tak ciężko wiązać koniec z końcem.

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 12 January 2012 2012 21:22

sla
-2 / 6

W wieku 18 lat (po maturze) potrafiłam się utrzymać w jednym z droższych miast w Polsce. Nawet sporo
odłożyłam. Znalazłam pracę (bez doświadczenia!), pokój i fajnie się żyło.

Minęły już czasy, gdy najpierw chodziło się do szkoły, potem na studia a na sam koniec
ślicznie do pracy, która na nas czekała. Chcesz mieć wygodny stołek? Wybierz sensowny kierunek studiów i
co najważniejsze - pracuj w ich trakcie. Nieważne, czy w 'branży', czy też jako 'układacz towaru w
hipermarkecie' - wpis w CV jest i przyszły pracodawca spojrzy na nas jak na ambitnego człowieka, nie jak
kolejnego studencika na garnuszku rodziców. Chcesz pracować w jakimś zawodzie? Załatw sobie praktyki,
staż - nawet bezpłatne. Dadzą Ci doświadczenie, wiedzę której nie zdobędziesz na studiach.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 January 2012 2012 21:26

K katajiina
+1 / 3

sla ja akurat nie mówię o sobie. bo ja sobie radzę na drugim kierunku studiów i pracować nie mam zamiaru
bo nie mam kiedy. chodzę na studia dzienne i weekendy wolę spędzić z rodziną niż w pracy. a mam tyle
zajęć, że nie dam rady pracować w tygodniu. kierunki studiów mam bardzo sensowne i nie będę narzekać
na pracę. maturę wydaje mi się pisze się w wieku lat 19 więc nie wiem jakim cudem po 18 masz ją
skończoną jak chyba liceum się kończy mając 19. ale może coś pomieszałam - dawne to były czasy.
Tobie się udaje, super. może dlatego, że mieszkasz w drogim mieście a takie zazwyczaj mają miejsca pracy.
małe czy średnie mieściny często mają mało zakładów pracy, mało sklepów, mało marketów, zero
galerii i ciężko z pracą. trzeba dojeżdżać, płacić z 300 zł za dojazdy w miesiącu i ciężko wyżyć
samemu za te 900 zł jakie zostaje. jasne, że lepiej tak niż w cale. ale to nie zmienia faktu, że nie jest
w Polsce najlepiej. mam wielu znajomych, którzy pracują za grosze i ledwo wiążą koniec z końcem. pewno,
że mają prace i jakoś miesiąc przeżyją. ale chyba nie "jakoś" powinno być, a normalnie. żeby nie
trzeba było chodzić z kalkulatorem do sklepu bo może nie starczyć do pierwszego/dziesiątego/którego tam
się akurat ma wypłatę.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 January 2012 2012 21:48

sla
-2 / 6

Maturę można zdać nawet w wieku 15 lat - trzeba chcieć. I uwierz mi - ważniejsze jest doświadczenie, wiedza nie kolejny papierek. To nie są moje brednie, to są słowa pracodawców z którymi miałam przyjemność rozmawiać.

Sama się wyprowadziłam do takiego miasta - każdy tak może. Trzeba się jednak odważyć. Nawet jeśli ktoś się boi - mamy XXI wieku, co za problem zdobywać doświadczenie przez Internet? Jednak Polacy wolą kanapę i słynne już powiedzonko pana Kiepskiego - 'nie ma pracy z moim wykształceniem'. Tak najwygodniej...

K katajiina
+2 / 2

co do matury nie wypowiadam się na temat o którym nie mam pojęcia. pierwsze słyszę o maturze w wieku 15
lat. chyba trzeba być geniuszem wśród geniuszy i skończyć rok szkoły w "miesiąc". co do reszty - jasne,
że można. wszystko można. za granicę wyjechać też można. i zarabiać od 5 roku życia jako
modelka bo
mamusia chce, a chcieć to móc. ale czy w Polsce nie powinno być miejsca dla każdego? a nie
tylko dla tych
co wyjadą z jednego miasta, miasta rodzinnego, do innego miasta i zaczną szukać, kombinować
i się
odważać? masz papier, masz doświadczenie, znasz się na tym co robisz - zarabiasz sporą kasę. nie
masz
doświadczenia, nie masz szkoły, nie masz nic, chcesz pracować, zarabiasz najniższą krajową bo na
tyle
zasługujesz. masz papier nie masz doświadczenia, zarabiasz mniej niż ten kto ma doświadczenie a nie
ma
papierka, bo owszem doświadczenie jest o wiele ważniejsze. ale z doświadczenia wiem, że mając 4
letnie
doświadczenie w branży, ale nie mając papierka z ukończonymi studiami możesz sobie tym
doświadczeniem
tyłek podetrzeć. można szukać pracy kilka lat i pracować na każdej linii produkcji a w
branży z
doświadczeniem nie znaleźć miejsca pracy mimo, że ludzi szukają. nie mówię, że wszędzie tak
jest. ale
w wielu miejscach. Tobie się udało to super. ale nie każdemu się tak poszczęściło. są ludzie którzy robią
naprawdę
zajebiście dużo aby znaleźć pracę, ale wszędzie słyszą oddzwonimy. nie róbmy z Polski kraju
dla tych
którzy chcą się wybić ponad normę zajebistości tylko niech to będzie kraj dla ludzi. dla
każdego
chętnego powinna być praca. na warunkach jakie wymieniłam wyżej. a nie, że wszystko drożeje,
ceny coraz
większe, mieszkania coraz droższe, woda idzie w górę. śmieci idą w górę, leki idą w
górę, a renty, emerytury,
wypłaty itp stoją w miejscu na takim minimum, że szkoda słów. i nie wmówisz mi, że to
jest OK. bo jakoś w
innych krajach ludzie mogą sobie pozwolić na samochód, domek i normalne życie. mam
rodzinę w Anglii, w
Ameryce i żyją o wiele lepiej niż ja mimo, że zarabiamy tyle samo (oczywiście w
innej walucie). za
godzinę pracy oni mogą sobie kupić obiad, a ja bochenek chleba. za tygodniówkę oni
mogą sobie kupić
laptopa po promocji, a ja parę markowych spodni. to chyba jednak jest różnica czyż nie?
jasne. żyjemy w
Polsce tu są takie a nie inne realia, ale właśnie o to mi chodzi, że te realia powinny
być inne.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 12 January 2012 2012 23:48

sla
-1 / 5

Od upadku prlu minęło dopiero 20 parę lat. Przez ten czas nie dogonimy ani stanów, ani wysp, nie jest to możliwe. Poza tym, w twym komentarzu widzę same oczekiwania - 'powinno być tak, każdy powinien mieć taką pracę (...)' i tak dalej. Lecz.. dlaczego państwo ma zapewniać pracę osobom, którym pracować się nie chce? Niby z jakiego powodu? Chcesz zarobić - rusz leniwy tyłek i pracuj, ucz się czegoś nowego, myśl. Nie chcesz? Nie płacz, że nie ma pracy, że nic nie da się zrobić i jakiś ty biedny. Nie ma pracy u ciebie w mieście? Organizuj ją sam, wyjedź, szukaj przez neta. Naprawdę mało jest sytuacji bez żadnego wyjścia, lecz żadna jednocześnie nie ma ogromnych, złotych wrót do których prowadzi na dodatek masa strzałek. Jeśli zaś chodzi o papierek to liczy się tylko w branżach, gdzie musisz naprawdę udokumentować wykształcenie bo tego wymaga prawo. W większości można to ominąć, liczy się sam fakt studiowania (mylnie utożsamiany z inteligencją), nie zaś uzyskana w ten sposób wiedza.

K katajiina
0 / 0

czy ja mówię, że ma być praca dla tych, którym pracować się nie chce? miałam rok przerwy między jednym a drugim kierunkiem studiów. poszłam do pracy. popracowałam stażowe 3 miesiące, przyjęli mnie na kolejny rok bo byli bardzo zadowoleni z mojej pracy. przez te 3 miesiące, jak sam szef stwierdził, nadrobiłam zaległości sekretarki i kadrowej sprzed kilku miesięcy, w niektórych sprawach lat. bo one zwyczajnie nie miały na to czasu w natłoku codziennych zajęć i potrzebny był im ktoś na stanowisko pomocy administracyjnej. podpisałam umowę i kilka dni później dostałam zwolnienie odgórne. prezydent nakazał likwidacji stanowisk. i ciekawi mnie co na to odpowiesz. bo jeśli stwierdzisz, że jestem leniwa i nie ma dla mnie pracy bo siedzę na kanapie zamiast ruszyć dupę to naprawdę nieźle się uśmieje. kraj mamy jaki mamy. ja nie mówię, że NIGDZIE W OGÓLE NIE MA pracy. ja tylko stwierdzam, że praca jest za grosze, że jest jej mało i że ludzie, którzy na nią zasługują nie dostają jej bo [i tu pojawia się setka różnych argumentów, a żaden z nich to nie lenistwo, brak chęci]. owszem są leniwi, którzy siedzą na kanapie i marudzą jak to im się nie chce. ale ja nie mówię o takich osobach. bo one mnie guzik obchodzą. mówię o moim znajomych, o osobach z rodziny, które mają dopiero początek życia, a już im się go odechciewa patrząc na chociażby paragon w sklepie i zawartość portfela. ale mogę się założyć, że ty nadal będziesz uparcie twierdzić, że ludzie są leniwi. i zamiast przyznać, że Tobie się udało, że niektórym się udaje, ale ogólnie nie jest tak bajecznie, to lepiej stwierdzić, że każdy kto nie ma pracy to sam sobie winien leń.

sla
-1 / 5

Eh. Zasada jest prosta. Jeśli chcesz osiągnąć dany cel (tu - zarobienie pieniędzy) to musisz wykonać w
tym celu określone działanie, jedno bądź wiele. Jeśli same cv nie starczają to czasem warto jest
usiąść i zastanowić się - dlaczego. Może szukam w złym miejscu? Może brakuje mi kwalifikacji? Może
nie mam dostatecznego doświadczenia? Jeśli człowiek znajdzie przyczynę takiego a nie innego stanu rzeczy
to znajdzie także i rozwiązanie. Odwrotnie ciężko. Jeśli to nie pomoże - kolejne działanie etc. Jeśli
jesteś młoda, jeśli możesz się uczyć to możesz zrobić naprawdę dużo, problem jest z osobami
starszymi, które już się tak łatwo nie przekwalifikują. Masz jakiś talent? Zastanów się jak na nim
zarobić. Dla przykładu - lubisz siedzieć przy komputerze, rysować proste obrazki? Naucz się prostej
grafiki i szukaj projektu, gdzie Ci za nie zapłacą. I tak dalej, i tak dalej. Rozwiązań jest pełno, trzeba tylko chcieć je znaleźć.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 January 2012 2012 1:16

podluka
+4 / 8

Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na same TATUAŻE. Na pewno nie zatrudniłbym kogoś, kto ma wytatuowane swastyki (lub coś co wygląda jak swastyka)
Proszę spojrzeć: prawy policzek, koło nosa. Na czole....

Odpowiedz
G gracii13
+2 / 6

Nie bądź nietolerancyjny

Harry9010
-1 / 3

Tak on najprawdopodobniej należy do "Aryan Brotherhood" neonazistowskiego gangu najbardziej wpływowego i najgroźniejszego we wszystkich stanowych więzieniach. W USA może takie tatuaże budzą respekt ale jakby się z taką gębą pokazał na naszym terenie to by długo nie pożył . . .

podluka
-1 / 1

Jestem nietolerancyjny wobec NIETOLERANCJI.

butelkowa
-4 / 6

To nie jest wina ani pracodawcy ani wytatuowanego faceta. To wina społeczeństwa, że kolczyki i tatuaże kojarzą z więziennictwem, satanistami itd.

Odpowiedz
RedFF
+3 / 7

MOże nie wina społeczeństwa tylko tego, że najpierw tak było właśnie, że w tatuaże i tego typu bzdety ozdabiał się margines społeczny. Potem "normalne" społeczeństwo też zaczęło się ozdabiać w taki prymitywny sposób, więc normalne (już bez cudzysłowiu) zaczęło to też odbierać jako margines społeczny.

butelkowa
-2 / 2

Sugerujesz, że osoby posiadające tatuaże nie należą do normalnej części społeczeństwa? Zdaję sobie sprawę, że tatuaże kiedyś były popularne w więziennictwie, ale np. w dawnych czasach opalenizna u kobiety była kojarzona z pracą w polu, a kobieta o jasnej, wręcz białej karnacji była nazywana damą. Czasy się zmieniają.

RedFF
-1 / 1

@butelkowa - to zależy od definicji słowa "normalność". Na pewno niektóre zjawiska z czasem powszednieją. Myślę, że nad delfinem nad łopatką nikt nie będzie się szczególnie zastanawiał, ale nad czymś takim jak na zdjęciu to owszem. Myślę, że koleś ma jakieś problemy psychiczne, a po co mi pracownik z takimi problemami?

cjfeelip
0 / 0

zsposób bycia odzwierciedla czyny.. jeśli ktoś olewa jedno to będzie i inne... palacz , pijak, wytatuowany, czy imprezowicz, nie nadaje się do pracy ciągłej, co do foto, to niech ma dowody na to iż został na śpiocha porysowany,..wtedy można zaryzykowac przyjęcie.... ale i tak prawdziwy człowiek zauważy syf --- a nie człowieka.

Odpowiedz
Y yo3man
0 / 0

co w od niego chcecie...
przeciez nie napisal sobie tego na czole

Odpowiedz
J jerkaznit
0 / 0

Ten facet ma kłopoty z zatrudnieniem. Ale przecież mają je nie tylko tacy jak on.

Odpowiedz