wiesz z własnego doświadczenia? Jeśli chodzi o pary: Niemoc rozstania się wynika czasami z niedojrzałości związku. Drugi raz (powrót do siebie i życie z tą osobą) może okazać się taki: jest na początku świetne, cudne ale potem jest coraz gorzej. Najgorzej, jeśli uzależnimy się od partnera, który raz powoduje, że jesteśmy szczęśliwy, drugi raz zadaje nam ból. I jeszcze: czemu chcemy wrócić? Bo boli nas zerwanie? Ciekawe artykuły: http://www.iwoman.pl/na-serio/psychologia/rozstanie;i;powrot;to;duze;ryzyko;-;ostrzega;psycholog,159,0,1080735.html
W czasopiśmie "charaktery" był ciekawy artykuł o tym, nie umiem go znaleźć.
4x wszedlem do tej samej rzeki 4 raz skonczylo sie tak samo.. dla mnie to prawdziwe ;-) kazdy inaczej to przezywa.. ja swoich bledow nigdy nie powtorze..
pozdro
W moim przypadku to ja zrywałam, i zdarzyło mi się, że panowie pragnęli powrotu. Wiadomo, pojawia się sentyment, wspomnienia tych dobrych chwil, pojawia się myśl, że może by tak znowu spróbować... Później przychodzi otrzeźwienie i przypominają się powody, dla których ten związek się zakończył. Czasami jednak nie warto odgrzewać trupa.
I słusznie, bo tego demota stworzył ktoś, kto chyba mało czyta, a w książkach interesuje go tylko "jak się skończy". Zaręczam, że nie tylko o to chodzi, a do dobrych książek można wracać setki (!) razy.
Nie wiem jak jest z wracaniem do starej miłości, ale czytanie ciekawych książek w kółko mimo znania zakończenia jest nadal bardzo ciekawe :) Serię HP przeczytałam już osiem razy, a nadal sięgam po którąś z części, a czytanie nie jest mniej przyjemne niż wcześniej.
wróciłam, rok po rozstaniu, dziewięć miesięcy braku kontaktu (a warto wspomnieć, że oboje byliśmy w gimnazjum, kiedy uczucia zwykle tyle nie trwają). Wiedziałam, że nie pokocham innego. I od połączenia jesteśmy razem rok. Rozstanie dało nam dużo, nie tylko dojrzeliśmy, ale zrozumieliśmy, jak bardzo jesteśmy dla siebie ważni. Nigdy nie wierzcie w ten cytat.
Nie życzę ci źle, żyjcie długo i szczęśliwie, ale nie dyktuj nikomu w co ma wierzyć, a w co nie. Ja swoje wiem i się zgadzam z demotem, choć uważam, że to porównanie nie jest najlepsze.
co do demota w wielu przypadkach się sprawdza w innych nie, a zależy to od okoliczności i przyczyn rozstania. Jeżeli przyczyna jest naprawdę istotna bo partner bił, pił czy ogólnie traktował kobitę jak zero ona wracała do niego bo go mocno kochała i wierzyła, że jego obietnice zmiany są szczere, później było ok, a po jakimś czasie znowu "powrót do rzeczywistości" to jestem jak najbardziej przeciw powrotom do chorych i toksycznych związków. Jeśli jednak przyczyna była błaha, drobne nieporozumienia i różnice poglądów czy cokolwiek innego o nikłym znaczeniu to czasem taka dłuższa przerwa w związku może go uratować, po jakimś czasie tęsknota się wzmaga i uświadamiamy sobie, że jednak to jest "ta osoba" bez której nie możemy żyć, a wtedy nie warto niszczyć tego co się budowało przez długi czas przez jakąś głupotę. Jeśli chodzi o mnie, sama wiem po sobie, że niektórzy ludzie się po prostu nie zmieniają, choćby nie wiadomo co i prędzej czy później będzie tak jak było, a może nawet i gorzej, ale nie znaczy to, że tak jest ze wszytskimi.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 14 May 2012 2012 18:26
Wróciłam do "ukanego" i co załuje teraz tego bardziej niz czego kolwiek na swiecie większego błedu nie moglam popełnic ;/ na początku radość wielka miłosc a teraz katorgi.. Z dnia na dzien jestem coraz słabsza psychicznie, gdy dochodzi do tego ze mamy sie rozstac boje sie ze on sobie cos zrobi lub mi zrobi krzywde. Mam taki uraz ze naprawde cięzko bede miała komu kolwiek zaufac. KOchałam a co dostałam w zamian ? Bicie upokarzanie obelgi zabranianie spotykania sie z rodzina. Tragedia miłosc zaminiła sie wnienawisc i niszczenie siebie na wzajem. Teraz wiem co to jest byc w toksycznym zwiazku kiedys tego nie znałam teraz znam to doskonale
Pierdoły! Powrót do ukochanej to coś wspaniałego. Niemoc rozstania się raz na zawsze jest właśnie dowodem prawdziwej miłości.
Odpowiedzlepiej bym tego nie ujęła :)
wiesz z własnego doświadczenia? Jeśli chodzi o pary: Niemoc rozstania się wynika czasami z niedojrzałości związku. Drugi raz (powrót do siebie i życie z tą osobą) może okazać się taki: jest na początku świetne, cudne ale potem jest coraz gorzej. Najgorzej, jeśli uzależnimy się od partnera, który raz powoduje, że jesteśmy szczęśliwy, drugi raz zadaje nam ból. I jeszcze: czemu chcemy wrócić? Bo boli nas zerwanie? Ciekawe artykuły: http://www.iwoman.pl/na-serio/psychologia/rozstanie;i;powrot;to;duze;ryzyko;-;ostrzega;psycholog,159,0,1080735.html
W czasopiśmie "charaktery" był ciekawy artykuł o tym, nie umiem go znaleźć.
Trzeba jednak wiedzieć, kiedy powinno się z kimś skończyć raz na zawsze.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 May 2012 2012 16:43
4x wszedlem do tej samej rzeki 4 raz skonczylo sie tak samo.. dla mnie to prawdziwe ;-) kazdy inaczej to przezywa.. ja swoich bledow nigdy nie powtorze..
pozdro
Może nie u każdego, ale w moim przypadku to prawda.
OdpowiedzWiele było prób..
W moim przypadku to ja zrywałam, i zdarzyło mi się, że panowie pragnęli powrotu. Wiadomo, pojawia się sentyment, wspomnienia tych dobrych chwil, pojawia się myśl, że może by tak znowu spróbować... Później przychodzi otrzeźwienie i przypominają się powody, dla których ten związek się zakończył. Czasami jednak nie warto odgrzewać trupa.
OdpowiedzJak się kocha to łatwo powiedzieć, żeby nie wracać..
OdpowiedzNie podoba mi się to porównanie z książką.
OdpowiedzI słusznie, bo tego demota stworzył ktoś, kto chyba mało czyta, a w książkach interesuje go tylko "jak się skończy". Zaręczam, że nie tylko o to chodzi, a do dobrych książek można wracać setki (!) razy.
No, bzdura. Człowiek jest zmienny, książka nie.
Co do czytania tej samej książki to osobiście polecam;) Jeżeli książka jest dobra to można ją czytać na okrągło ;)
OdpowiedzNie wiem jak jest z wracaniem do starej miłości, ale czytanie ciekawych książek w kółko mimo znania zakończenia jest nadal bardzo ciekawe :) Serię HP przeczytałam już osiem razy, a nadal sięgam po którąś z części, a czytanie nie jest mniej przyjemne niż wcześniej.
Odpowiedzmądre
Odpowiedzgowno wiesz chlopie o milosci "bo prawdziwe uczucie co by sie nie dzialo nigdy nie przemija" tyle
Odpowiedzwróciłam, rok po rozstaniu, dziewięć miesięcy braku kontaktu (a warto wspomnieć, że oboje byliśmy w gimnazjum, kiedy uczucia zwykle tyle nie trwają). Wiedziałam, że nie pokocham innego. I od połączenia jesteśmy razem rok. Rozstanie dało nam dużo, nie tylko dojrzeliśmy, ale zrozumieliśmy, jak bardzo jesteśmy dla siebie ważni. Nigdy nie wierzcie w ten cytat.
OdpowiedzNie życzę ci źle, żyjcie długo i szczęśliwie, ale nie dyktuj nikomu w co ma wierzyć, a w co nie. Ja swoje wiem i się zgadzam z demotem, choć uważam, że to porównanie nie jest najlepsze.
co do demota w wielu przypadkach się sprawdza w innych nie, a zależy to od okoliczności i przyczyn rozstania. Jeżeli przyczyna jest naprawdę istotna bo partner bił, pił czy ogólnie traktował kobitę jak zero ona wracała do niego bo go mocno kochała i wierzyła, że jego obietnice zmiany są szczere, później było ok, a po jakimś czasie znowu "powrót do rzeczywistości" to jestem jak najbardziej przeciw powrotom do chorych i toksycznych związków. Jeśli jednak przyczyna była błaha, drobne nieporozumienia i różnice poglądów czy cokolwiek innego o nikłym znaczeniu to czasem taka dłuższa przerwa w związku może go uratować, po jakimś czasie tęsknota się wzmaga i uświadamiamy sobie, że jednak to jest "ta osoba" bez której nie możemy żyć, a wtedy nie warto niszczyć tego co się budowało przez długi czas przez jakąś głupotę. Jeśli chodzi o mnie, sama wiem po sobie, że niektórzy ludzie się po prostu nie zmieniają, choćby nie wiadomo co i prędzej czy później będzie tak jak było, a może nawet i gorzej, ale nie znaczy to, że tak jest ze wszytskimi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 May 2012 2012 18:26
Odpowiedzdo niektórych książek się wraca z przyjemnością ;)
OdpowiedzNiektórym ludziom czasami warto dać drugą szansę.
OdpowiedzSą książki i filmy, które chce się czytać i oglądać o wiele więcej niż raz. Tyle w temacie.
OdpowiedzBzdura.... jeśli nie wracac do ukochanej osoby to niby gdzie?
Odpowiedzjesli cos sie psuje to sie to naprawia, a nie ucieka.
Lśnienie Kinga mogę czytać raz na rok, nie nudzi mi się chociaż znam zakończenie
OdpowiedzWróciłam do "ukanego" i co załuje teraz tego bardziej niz czego kolwiek na swiecie większego błedu nie moglam popełnic ;/ na początku radość wielka miłosc a teraz katorgi.. Z dnia na dzien jestem coraz słabsza psychicznie, gdy dochodzi do tego ze mamy sie rozstac boje sie ze on sobie cos zrobi lub mi zrobi krzywde. Mam taki uraz ze naprawde cięzko bede miała komu kolwiek zaufac. KOchałam a co dostałam w zamian ? Bicie upokarzanie obelgi zabranianie spotykania sie z rodzina. Tragedia miłosc zaminiła sie wnienawisc i niszczenie siebie na wzajem. Teraz wiem co to jest byc w toksycznym zwiazku kiedys tego nie znałam teraz znam to doskonale
Odpowiedzgówno prawda ;p
Odpowiedz