Jakbym nie miała problematycznej cery to bym w ogóle mikijażu nie robiła. Ale nie chce byc wysmiana na ulicy przez jakichś gimbozjebów wiec conieco trzeba skorygować. Mysle, ze gdybyscie nie wysmiewali sie z brzydkich kobiet to nie byłoby problemu z tapeciarami
Myślę, że gdybyś obracała się w bardziej dorosłym towarzystwie, nie byłoby problemu. Nastały takie czasy, że wyjście kobiety poza dom bez makijażu to dowód największej odwagi.
Mój drogi, powiedz mi jak mam sie odciąc od młodzierzy na ulicach a chetnie to zrobie! Gwarantuje Ci, ze otaczam sie osobami pod 30stkę i wzwyż, ale autobus, ulica itp pełne są smarkaczy. Mam srednio ładną koleżankę (taka sie urodziła i makijaz nic nie zmieni) i ją nie raz w autobusie wyzywano i wyśmiewano... Aby pozbyć się problemu trzeba znaleźc jego źródło
Hola hola, naskoczyłyście na mnie jak na wroga kobiecości... Źle się wyraziłem, nie neguję twojego otoczenia (bardziej myślałem o grupie znajomych), widać, że w tym wypadku może być trudno uniknąć wspomnianą przez ciebie grupę (bez skrajności, amel'cośtam), ani też nie krytykuję urody. Oceniam cię jako dorosłą kobietę, myślę więc, że nie powinnaś zwracać na gówniarzy i żyć po swojemu. Zgadza się, docinki nie są zbyt miłym doznaniem, wszak sam ich wielokrotnie w życiu doświadczałem (byłem osobą przy tuszy, miałem też inne wady), jednak nie załamałem się. Asertywność to podstawa. :)
codziennego makijażu nie można nazwać nałogiem. kobieta, która się maluje podkreśla swoją kobiecość. o ile robi to umiejętnie. wtedy wygląda jak zadbany człowiek.
W dzisiejszych czasach nastolatka z psem na spacer nie wyjdzie jak kilo tapety na twarz nie nałoży... :P
OdpowiedzJakbym nie miała problematycznej cery to bym w ogóle mikijażu nie robiła. Ale nie chce byc wysmiana na ulicy przez jakichś gimbozjebów wiec conieco trzeba skorygować. Mysle, ze gdybyscie nie wysmiewali sie z brzydkich kobiet to nie byłoby problemu z tapeciarami
OdpowiedzMyślę, że gdybyś obracała się w bardziej dorosłym towarzystwie, nie byłoby problemu. Nastały takie czasy, że wyjście kobiety poza dom bez makijażu to dowód największej odwagi.
Mój drogi, powiedz mi jak mam sie odciąc od młodzierzy na ulicach a chetnie to zrobie! Gwarantuje Ci, ze otaczam sie osobami pod 30stkę i wzwyż, ale autobus, ulica itp pełne są smarkaczy. Mam srednio ładną koleżankę (taka sie urodziła i makijaz nic nie zmieni) i ją nie raz w autobusie wyzywano i wyśmiewano... Aby pozbyć się problemu trzeba znaleźc jego źródło
no będzie sie obracać w dorosłym towarzystwie idąc do sklepu albo na bazar, najlepiej to idąc drogą otoczyć sie kordonem profesorów
Hola hola, naskoczyłyście na mnie jak na wroga kobiecości... Źle się wyraziłem, nie neguję twojego otoczenia (bardziej myślałem o grupie znajomych), widać, że w tym wypadku może być trudno uniknąć wspomnianą przez ciebie grupę (bez skrajności, amel'cośtam), ani też nie krytykuję urody. Oceniam cię jako dorosłą kobietę, myślę więc, że nie powinnaś zwracać na gówniarzy i żyć po swojemu. Zgadza się, docinki nie są zbyt miłym doznaniem, wszak sam ich wielokrotnie w życiu doświadczałem (byłem osobą przy tuszy, miałem też inne wady), jednak nie załamałem się. Asertywność to podstawa. :)
codziennego makijażu nie można nazwać nałogiem. kobieta, która się maluje podkreśla swoją kobiecość. o ile robi to umiejętnie. wtedy wygląda jak zadbany człowiek.
Odpowiedzod kiedy to nałóg? to po prostu przyzwyczajenie.
Odpowiedzk*rwa, co wy za dylematy macie???
OdpowiedzPłeć piękna a musi się malować zeby ładnie wyglądać zaś mężczyźni się nie malują a są przystojni
Odpowiedzw rozmowach w toku widziałem kobiety ,które nie zmywają makijażu przez miesiąc ponieważ nie mogą znieść widoku swoich twarzy
Odpowiedz