Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1425 1636
-

Zobacz także:


Adam910226
+13 / 23

Dlaczego tam są dwie lwice?!... Na poważnie, to uważam, że najlepiej jest gdy rodzice wyrobią sobie szacunek, autorytet u dzieci... Wtedy nie trzeba krzyczeć, karać, zakazywać bo dziecko samo chce być posłuszne. Wszystkie poradniki dla rodziców są przeznaczone dla bezmózgów, ktore nie wiedzą jak postępować z psem, a co dopiero z dzieckiem... Dziecku należy chyba poświęcać trochę uwagi...

Odpowiedz
MarianKa
+25 / 29

Problem polega na tym, że ciężko jest znaleźć wypośrodkowaną granicę pomiędzy brakiem zainteresowania dzieckiem, a poświęcaniem mu zbyt wiele uwagi. W tym drugim przypadku dzieciaki mogą stać się zarówno rozpieszczone, i przyzwyczajone do bycia w centrum zainteresowania, jak i zagubione pomiędzy swoimi oczekiwaniami wobec siebie, a oczekiwaniami rodziców wobec siebie. Także i tu, jak w każdej innej sferze życia po prostu potrzebna jest równowaga.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 6 September 2012 2012 0:52

nike79
+3 / 9

Przeczytałeś jakiś poradnik dla rodziców, że tak surowo je oceniasz? Bo jeśli nie, to nie masz kompetencji by się wypowiadać na temat książek, których nawet w dłoni nie miałeś. Na temat ich czytelników tym bardziej... Ja, bardziej doceniam rodzica, który przejrzy "100 zabaw dla dzieci trzyletnich." czy "Wcześniaki. Rozwój psychoruchowy..." niż takiego, który w swoim własnym przekonaniu pozjadał wszystkie rozumy i porad niczyich nie potrzebuje, bo to przecież dla bezmózgowców.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 September 2012 2012 13:43

antykonformista
+8 / 12

Obrazek mi się podoba, a system panujący u lwów - tym bardziej (silny samiec posiada samicę, a nawet kilka, słabe samce są ich pozbawieni, przez co muszą nad sobą "pracować"; samice współpracują ze sobą zamiast rywalizować, pomagają sobie). Ale mniejsza z tym. W kwestii wychowania: jak już ktoś napisał, rodzice mają tendencję do przeginania w którąś ze stron, albo nie poświęcają dziecku uwagi, albo je rozpieszczają, często nie mogąc pogodzić się z tym że ono dorasta, przez co zaczyna się inwigilacja i tłamszenie nastolatka, bo on przecież ma być wiecznie posłusznym małym 4-latkiem co biegnie do mamusi z rozłożonymi rękami jak tylko ją zobaczy... Druga sprawa, dziećmi rodzice często leczą swoje kompleksy, i to na dwa sposoby: albo wyżywając się na nich, odreagowując stres z pracy lub partnera (czy też ich braku), albo znów rozpieszczając dzieci, dając im "wszystko to czego oni sami nie mieli", tylko kretyni nie rozumieją, że dzieciaki co mają "wszystko" są NIKIM, bezwartościowymi, słabymi i głupimi ludźmi. no a najgorszą z cech rodziców (poza skrajnościami, jak przemoc wobec dzieci) jest to, że nie potrafią mieć wobec nich choćby odrobiny dystansu i obiektywizmu, traktując często jako swoją "własność", co jest jak dla mnie chore i złe. po prostu złe.

Odpowiedz
SirNobody
0 / 4

Jedna z nielicznych Twoich wypowiedzi, z którymi się zgodzę. Choć może sformułowałbym ją nieco inaczej - uwagi rodzica nigdy dość, acz pępowinę trzeba przeciąć w miarę wcześnie. Poświęcanie swojego czasu dziecku wcale nie musi kolidować z nauczeniem go samodzielności, asertywności i tak dalej. Pogodzenie tego jest dla niektórych trudne (dla większości - niestety) ale jak najbardziej możliwe.

greeneye11
-1 / 3

tzn homoseksualizm sprawia, że człowiek staje się bezpłodny? Uruchom myślenie i pozbądź sie piany z ust.

ThomasHewitt
+2 / 2

Nie, ale homo biologicznych dzieci mieć nie będą. Poza tym nic do nich nie mam

DieselBoy
+8 / 8

Oczywiście, ale kiedy człowiek zaczyna dojrzewać i posiadać własny rozum, bo chyba nie pozwolisz 2 letniemu dziecku wyjść samemu na ulicę, bo ono tak chce ;) Rodzice powinni wychowywać dzieci i wpajać im swoje zasady, ale kiedy zaczyna ono dorastać i myśleć po swojemu, ich rola powinna coraz bardziej ograniczać się do porad.

Odpowiedz
SirNobody
0 / 4

U lwów wychowaniem zajmują się matki i 'ciotki'. Samce najczęściej nie biorą w nim udziału, a jeśli tak to ich rola jest mocno ograniczona.

D dece30
0 / 0

To jest typowy model polskiej rodziny - rodzice w pracy, a to są babcie czujnie strzegące maluszka.

Odpowiedz