Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Nic nie mów

wystarczy tylko, że się uśmiechniesz

www.demotywatory.pl
+
3121 3291
-

Zobacz także:


A Arthas97
+8 / 10

Dokładnie. Ale jak można nie zabrać grzybka?! : D

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 October 2012 2012 19:25

Odpowiedz
tomracja768
0 / 0

i 3 murki można było rozwalić, każdy dawał 50 punktów chyba z tego co pamiętam

kamilex5284
-4 / 6

'Nikt mi nie będzie mówił co mam robić '

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 October 2012 2012 15:21

Odpowiedz
G glonojadzior
-1 / 5

Cholera tu się nie ma czego śmiać, bo ja byłem za stary na Mario :P Wychowałem się na Pac Manach, Bomb Jackach itp. gierkach. Pierwszy komp w 1984 roku :)

Odpowiedz
Schymon
+2 / 4

Komp w PRLu. To niezła nomenklatura.

D daclaw
0 / 0

Schymon: Sam jesteś nomenklatura i nie doceniasz Polaków. Za PRLu były giełdy komputerowe, zaopatrzone niezgorzej, niż dziś Allegro i torrenty plus komisy techniczne (zaopatrywane przez marynarzy) przez przypominające dzisiejsze Media Markty. Poza tym bazary, ryneczki, jarmarki, nie wspominając o akademikach. To, że czegoś nie było oficjalnie w "domu towarowym" nie oznacza, że nie można było tego kupić. Ja mój pierwszy keyboard kupiłem w Polmozbycie a gry na C64 i potem na Amigę kupowałem w spożywczaku, spod lady. Do 1994 roku działał ten "punkt".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 October 2012 2012 9:43

1 1Posuvex
-3 / 3

Ja grałem pare lat temu i zapomniałem na czym i wiem że podłanczało się do telewizora, ale na kompie to już nie to samo.

Odpowiedz
R roobert2589
0 / 0

Kurde co to za gracz jak nie wziął grzybka . Pewnie jeszcze nie wie gdzie są dodatkowe lajfy i które kanały przenoszą na next lvl

Odpowiedz
Arkadiusz19872
0 / 0

Pamiętam "miejskie legendy" które wtedy głoszono na szkolnych korytarzach. Jeden z "głosicieli" rzekomo znał koleżkę, który dotarł do sekretnego poziomu, po ukończeniu którego gracz był świadkiem seksu pomiędzy Mario i Księżniczką. Inny natomiast przeskoczył masz z flagą i dzięki temu dostał 99 żyć (przeskoczenie masztu było możliwe w wariacji znanej jako "latający Mario", ale nic takiego się nie działo.) O tych, którzy "wiedzieli" jak zapisać stan gry nawet nie wspominam, bo było ich na pęczki. I chociaż ta część z demota to klasyk, to jednak bardziej podobały mi się późniejsze, choćby ta, gdzie postęp ukazany był w formie mapki. Istniała tam też możliwość podniesienia idącego potworka, zabrania go ze sobą i użycia jako jednorazowej broni. I choć ta część podobała mi się bardziej, to przeszedłem ją może dopiero rok temu, na emulatorze. :)

Odpowiedz
L legolas696
0 / 0

Wszyscy Ci którzy dali minusa nie pamiętają tych czasów kiedy łamało się joye bo skok nie wyszedł i lądowało się na mięsożernej roślince bądź wpadało w przepaść. Ach te młodzieńcze lata....

Odpowiedz
X xDMarcin
0 / 0

I ten dźwięk skaczącego Mario cały czas słyszę jak widzę demota ;)

Odpowiedz