Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
796 866
-

Zobacz także:


antykonformista
+4 / 6

@wladi, co masz na myśli? Że zachowujemy spokój w muzeum, operze, teatrze, czy u cioci na imieninach? To nic złego, to nas nie zmienia. Wychodzimy i jest cacy. Chodzi o to, żeby się nie ZMIENIAĆ pod wpływem otoczenia, nie zmieniać się permanentnie. Co się dzieje w gimnazjach? Grzeczne dzieci przychodzą z podstawówek i zaczyna się, picie, palenie, "bujanie się" i "wożenie", ploteczki. Albo w liceach, czy na studiach, tych "prestiżowych", jak się ludzie zmieniają żeby się dopasować. Tylko do czego dopasować? I w jakim celu? Można te szkoły skończyć nie zmieniając zachowania czy stylu bycia, czy wyglądu. Więc nie o to chodzi. Raczej chodzi o chęć upodobnienia się do grupy. Bycie bardziej lubianym? Naprawdę warto robić wszystko by być lubianym? Rozdajcie wszystko innym, pewnie będą Was lubić. a na koniec oddajcie swoje ciała. Ha, a mało to dziewczyn tak robi, właśnie po to by być "lubianymi"? Najpierw oddają swoje przekonania, a później ciała, naturalna w tym przypadku kolej rzeczy. A ja powtórzę kolejny raz: jeśli będziesz robił to, czego GRUPA od Ciebie oczekuje, to będziesz robił coś dobrego dla GRUPY a nie dla siebie. I prawie zawsze to oznacza dla Ciebie stratę. Bo nie mówimy tu przecież o jednostce GROM, albo choćby drużynie sportowej gry zespołowej. Wtedy wartością jest działanie zespołowe. Tu nie mówimy o zespole, tylko o poświęcaniu siebie, dla niczego ważnego i NIKOGO ważnego! Minie rok, dwa, a Wy będziecie gorszymi i głupszymi ludźmi, w imię "popularności". Jasne, że trzeba się zmieniać. Pod wpływem wiedzy, zmian świata, technologii. Ale nie pod wpływem PRESJI otoczenia. To jest najgorszy, a zarazem najczęstszy typ zmiany, nad czym zresztą nieustannie ubolewam. Co chyba już wszyscy zauważyli.