Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
760 821
-

Zobacz także:


egoiste
+2 / 6

Generalnie ze studiami często jest tak że ludzie idą na kompletnie nierynkowe kierunki kierując się zasadą "byle mieć wyższe". kończą jakieś egzotyczne kierunki które nie mają żadnego odzwierciedlenia w zapotrzebowaniu rynku pracy a potem zdziwieni że sa bezrobotni no bo przecież mówiono im że jak się będą uczyć to będą mieli dobrze w życiu. tylko nie chciało się sprawdzić czy miliardowy psycholog, politolog czy informatyk jest komuś potrzebny, a to właśnie szczegół w którym tkwi diabeł. poza tym często (CZĘSTO a nie zawsze) to jest tak, że 20-kilku letni ludzie żyją dalej jak uczniaki których największym problemem jest praca domowa (ewentualnie egzamin), a potem dziwią się że pracodawca woli kogoś kto ma teoretycznei gorsze wykształcenie, ale lepsze doświadczenie, tzn jego wiedza choć teoretycznie mniejsza, sprawdziła się w praktyce, kogoś kto kończył studia zaocznie jednoczesnie pracując, potrafiąc poradzić sobie w róznych sytuacjach, pracować w zespole i zdobywać niebzedne informacje. szczerze: jakbym był pracodawcą to o wiele bardziej bym wolał zatrudnić kogoś ze średnim kto już się sprawdził jako wydajny pracownik, niż 23 letnie zombie po studioach którego do tej pory największym wyzwaniem była sesja i zebranie wpisów do indeksu. serio, tak naprawdę head hunterów nie interesuej to ile wiesz, tylko to czy w razie potrzeby potrafisz zdobyć wiedzę

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 October 2012 2012 2:36

Odpowiedz
Andy1983
-2 / 4

No i następny, który nie raczy się doinformować jakie są fakty, a nie pół- czy ćwierć prawdy serwowane mu przez media "o zapotrzebowaniu rynku". To już nawet przestało być śmieszne, bo zaczyna nudzić czytanie kolejnego wpisu zawierającego ten sam farmazon, bez wyjaśnienia przyczyny. A przecież przyczyna jest banalnie prosta. Nie będę pisał na temat zapotrzebowania na psychologów, bo w Polsce to jest zapotrzebowanie na psychiatrów, skierowania na przymusowe terapie bezmyślnie powtarzających "o potrzebach rynku" i "o doświadczeniu", ewentualnie montujących na poczekaniu wytłumaczenie dla żenująco niskich zarobków i poziomu życia. Otóż przyczyna powodująca poważne problemy ze znalezieniem zatrudnienia przez absolwentów ambitnych, ścisłych kierunków leży w mówiąc krótko zacofaniu Polski. Zacofanie to przejawia się w braku jakichkolwiek inwestycji w R&D (badania i rozwój, jakbyś nie wiedział) i technologię. Brak inwestycji w tym kierunku bezpośrednio wpływa na niedobór miejsc pracy dla wykwalifikowanych pracowników z dyplomem magisterskim czy inżynierskim. Natomiast po wybudowaniu n-tego centrum handlowego w Pierdziszowie Górnym wszyscy mają orgazm przez tydzień, bo gmina się rozwija i tworzy nowe miejsca pracy. Nie muszę chyba wspominać, że są to miejsca pracy dla idiotów, mających trudności z przechodzeniem z klasy do klasy przez cały okres edukacji elementarnej. Bardzo łatwo, więc wydedukować, iż są to miejsca pracy z perspektywy kogoś z dyplomem, na poziomie mułu i wodorostów. No, ale przecież w kraju gdzie na naukę i rozwój idzie ok 100 razy mniej pieniędzy niż powinno (chcąc się nazywać krajem wspólnoty europejskiej), jak ma się coś kręcić i przynosić szanse młodym, ambitnym na rozwój i konkretne dochody w perspektywie kilku lat, bo inwestycje w naukę i technologię mają to do siebie, że szybko i wielokrotnie się zwracają, więc z korzyścią dla wszystkich. Podsumowując krótką i treściwą analizę sytuacji, wniosek może być tylko jeden. Mieszkanie i zatrudnienie na terytorium Polski przeznaczone jest dla debili bez intelektu, ambicji i wykształcenia. Ambitniejszych ofert pracy jest tam jak na lekarstwo i to dla najlepszych znajomych. No chyba, że masz ambicje handlować bronią, narkotykami i innymi materiałami z ograniczonym dostępem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 October 2012 2012 14:25