Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
3263 3412
-

Zobacz także:


T tomangelo
+55 / 125

Już czekam na chwilę, gdy przyda mi się wiedza o otrzymywaniu soli na 9 sposobów, budowie mitochondrium i umiejętność charakterystyki bohaterów powieści.

Odpowiedz
Tyrraell
+17 / 37

To zadam wam proste pytanie-co według was jest przydatne w życiu?

Xar
+4 / 20

Chociazby po to, zeby sie nie osmieszac(jak to pisal jeden uzytkownik) o "9 sposobach otrzymywania kwasow". Pozatym, te podstawowe to 10. A po co Ci to? Zebys grzejac naczynko z dwoma zwiazkami wiedzial, czy jak zapalisz nad nim papierosa to Ci go woda zgasi, czy bedziesz swiatkiem efektownego "bum" pare cm przed Twoja twarza.

DJherbata
+7 / 19

Tak czytam niektóre wypowiedzi to dochodzę do wniosku że ze szkół powinno wylecieć wszystko oprócz chemii na której oglądalibyśmy tylko doświadczenia

Xar
+6 / 12

Ryder,przeciez sa profile w liceach odpowiednie i odpowiednei technika. A podstaw z kazdego przedmiotu uczysz sie tylko w podstawowce i gimnazjum(po ukonczeniu gimnazjum masz wyksztalcenie podstawowe!!)
EDIT:W tym sek Pyton,ze nie ma czegos takiego jak wyksztalcenie gimnazjalne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 October 2012 2012 7:33

Hannya
-1 / 19

Ale kochani w czym problem? Po prostu się nie uczcie. Nie potrzebna Wam wiedza jak otrzymać sole - nie uczcie się! Nie potrzebujesz znać budowy mitochondrium? Nie ucz się! Niech Wam rodzice sfinansują kurs pierwszej pomocy, filmiki z doświadczeniami chemicznymi - na pewno zrozumieją argumentację. A jak nie, obowiązek szkolny w Polsce jest bodajże do 16 roku życia.

CocaineBusiness
+12 / 18

Chemia potrzebna chociażby po to aby jak ktoś będzie w przyszłości próbował wytworzyć amfetamine czy metaamfetamine itp nie wypier*oliło mu meliny w powietrze razem z nim samym. Polski - no kurcze, jesteśmy Polakami to należy wiedzieć kiedy postawić przecinek czy kropkę i warto pisać bez jakichś rażących błędów. Historia chociażby po to aby wiedzieć i byś świadomym swojego pochodzenia i historii kraju, aby ktoś wam czy waszym dzieciom kiedyś nie wkleił, że to Polacy budowali obozy i gazowali żydów... Geografia - być może kiedyś jak będziesz pracował na zmywaku w Wielkiej Brytanii będzie Cie stać na wakacje więc będziesz wiedział gdzie pojechać aby Cię kur*a tsunami nie porwało albo żebyś do Hiszpanii w sierpniu nie pojechał w zimowej kurtce. Nawet nie chce mi się wymieniać więc krótko - nie chcesz być tłumokiem to się ucz a jak chcesz być, to się nie ucz :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 October 2012 2012 22:32

Hannya
+3 / 7

@Tandor, wyjaśnij mi: Szkoła uczy samych niepotrzebnych rzeczy, ale olewanie nauki to marnotrawstwo, ponieważ istnieje obowiązek szkolny? Ucz się tego, co sam uznasz za stosowne. A jeśli nie skończysz żadnej szkoły - no cóż, szkoła przecież tylko zgniata talenty! Słowo "bodajże" służy m.in. do podkreślenia, że informacja o tym, do którego roku życia jest obowiązek szkolny w Polsce jest mi do niczego nie potrzebna i w ogóle nieprzydatna. Jeżeli będzie mi do czegoś potrzebna, to ją sobie znajdę. edit: Nie, no! Tandor! Z czym Ty masz problem? Pogadaj z rodzicami, powiedz, że chcesz się uczyć w domu, nie w szkole - jeśli będziesz w kilka godzin robił tyle, co w szkole to czysty zysk! Jeśli sam sobie nie poradzisz, wynajmij korepetytorów. Będziesz miał tyle czasu, że bez problemu na nich zarobisz i będziesz mógł poświecić resztę czasu na to, co naprawdę istotne. ps. CHRZĘST Polski - ale się ubawiłam.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 October 2012 2012 23:37

cywil83
0 / 2

historia starsza od węgla kamiennego,ta anegdota była modna kilka ładnych lat temu

CocaineBusiness
+3 / 3

Tandor, ależ uczyłeś się, uwierz, że sie uczyłeś tylko proste, że nikt Ci w szkole nie powie: "Jasiu, chodź, zobacz tak sie robi amfetaminę, tu musisz dolać to a tu ma być temp 80 następnie 60 i 40 i gotuj przez tyle i tyle godzin (liczby przypadkowe podałem;)) Znając podstawy chemii jakiś gimbus byłby w stanie zrobić sobie metke czy fetke o ile miałby dostęp do składników i wiedziałby, że może to zrobić z fenyloalaniny, metyloamfetamine z efedryny, metylo a amfe i amfe z fenyloacetonu a dzięki temu, że uczył się jak mieszają się substancje i jakie sa temperatury wrzenia tym samym będzie wiedział jak zrobić daną rzecz. Ale będzie wiedział jedynie w teorii bo żaden gimbus nie miałby dostepu do potrzebnych substancji a nawet jeśli znalazłby już jakiś sklep w chinach, wietnamie czy jeszcze innym grajdołku to nie miałby tyle pieniędzy aby to zamówić a nawet nie potrafiłby się dogadać aby mu to wje*ali w zastepcze opakowanie po jakiejs innej substancji aby nie wzbudzała podejrzeń a i tak kur*a by wzbudzała podejrzenia bo niby po jaki chu* jakiś koleżka z takiego zadupia jak jakaś wioska w Polsce miałby brać jakąś chemie z chin na kwotę kilkunastu (najbidniej) tysięcy złotych a nastepna rzecz, że naaawet jesli jakimś cudem by się udało wszystko ogarnąć to prędzej by mu wpadła jakaś ekipa i wpier*oliła niż policja. W sumie nie wiem czemu dałem taki przykład jak narkotyki skoro są inne bardziej przyziemne rzeczy no ale chciałem pokazac, że naprawde znając podstawy chemii można zrobić z tego "duży pożytek" o ile produkcje narkotyków mozna nazwac pożytkiem... Chciałbym tylko podkreslić, że nie uważam aby ktoś kto nie zna związków chemicznych czy jakichś shizów z fizyki nie był Polakiem heh, ja tylko uważam, że jednak PODSTAWY warto znać i warto wiedziec dlaczego stoisz na ziemi a nie unosisz sie w powietrzu czy jaki jest klimat gdzieś tam na świecie. Wiadomo, nie każdy będzie uczonym itp, jeden jest dobry z historii, drugi chemii i pójdzie na medycyne czy chemię a drugi skończy zawodówke i będzie zajebistym fachowcem w danej dziedzinie ale jak widzę w dzisiejszych czasach bandę niedoje*anych dzieci, które twierdzą, że szkoła jest nie potrzebna bo wystarczy aby umiec liczyc pieniądze to mi ręce opadają. Czasem jak sobie na szybko walne browar pod sklepem czy dam złotówkę menelowi a ten ze mną wpadnie w jakieś rozkminy jak to takie sklepowe przesiadywacze i wielbiciele trunków to autentycznie niektórzy z nich sa bardziej inteligentni i maja więcej mądrego do powiedzenia niz nie jeden pseudocwaniaczek, któremu nie jest potrzebna szkoła do szczęścia.

Hannya
0 / 2

@ Tandor: Obowiązek szkolny wymaga od ciebie zaliczenia podstawy programowej. Skoro kilka godzin korepetycji daje więcej niż miesiące nauki w ławce, Poświęć trzy dni (36 godzin, trzy godziny na miesiąc nauki) w roku na przerobienie całego programu danej klasy, następne dwa dni na zdanie egzaminów i dalej rób co chcesz! Ucz się czego chcesz! Rozwijaj się według własnego uznania! Nie siedzisz w ławce, problemu z ocenami nie ma, nie marnujesz czasu. O pomoc prosisz tylko, gdy jej naprawdę potrzebujesz. Za szkołę płacić nie musisz. Nikt Cie nie wyrzuci do osiągnięcia wieku zakończenia obowiązku szkolnego. ps. Nie pisałam o chrzęście Polski z pretensją. Świetne "przejęzyczenie".

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 October 2012 2012 23:57

kieniek
+1 / 5

Tak najlepiej decydujmy co chcemy robić w życiu po podstawówce. Nie przeczę, że nas system szkolnictwa jest do d*py. Jednak wiedza ogólna ze wszystkich dziedzin jest potrzebna, poza tym nasze marzenia co chcemy, wyżciu robić niejednokrotnie zmieniają się w czasie studiów, a gdybyśmy tak od razu wybierali to ze zmianą decyzji było by o wiele gorzej później. Większość co mówi, że jakieś przedmioty nie są im potrzebne np. dla humanistów geografia, nazywa idiotami Amerykanów bo nie wiedzą gdzie jest np. Japonia, a nie daj Boże nic nie wiedzą o Polsce.

R r4val
0 / 4

Drogie trolle. Pragnę zauważyć, po raz kolejny, że dotychczas nikt nie wymyślił dobrego narzędzia do selekcji sześciolatków, tak aby rozpoczęli swoją naukę zgodnie z profilem zawodowym. Jeśli w szkole mielibyśmy uczyć się tylko pierdół, takich jak tabliczka mnożenia i nauka pisania, to byłby to straszny debilizm. Na dzień dzisiejszy osoby ambitnie podchodzące do kierunku swoich studiów, analizując rynek, wiedzą że trudno przewidzieć co będzie pożądane za 5 lat, więc o wcześniejszym wyborze profilu nie mamy co mówić. Ktoś powie, że wiedział co będzie w życiu robił jak miał 8 lat - spoko, ale jeśli nie ustawił pod swój profil sposobu uczenia się to jest debilem. W moim przypadku ukierunkowanie przyszłego toku uczenia się, nastąpiło w połowie gimnazjum i od wtedy na muzyce, plastyce i polskim uczyłem się kreatywności (tak, sam na siłę przebijałem swoją kreatywność - na polskim za to że byłem w tym tak uparty kończyłem z 3, przez najbliższe kilka lat, aż do matury, gdzie ja osoba z 3 dostała 88% na rozszerzonym polaku), na historii, biologii i innych "niepotrzebnych" przedmiotach uczyłem się zakuwania na blachę (wiele z tych niepotrzebnych jednak się w życiu przydaje), a matmy, fizyki i chemii uczyłem się by studiować nanotechnologię. Wszystko owocuje. Co miałbym powiedzieć zwykłemu mechanikowi po zawodówce, który uważa że tok nauczania który przeszedł był pełen niepotrzebnych przedmiotów - jest idiotą, bo większość z tych co poszli do zawodówki, to po prostu tępaki, które kończyły gimnazjum ze średnimi poniżej 3,0. Co natomiast z osobami po technikum? Obecnie spora część absolwentów technikum decyduje się studiować mechanikę, więc to czego się nauczyli, jeśli dobrze to wykorzystali, jest im przydatna.

RyderPuszek
-2 / 2

panie i panowie nie owijajmy w bawełnę jednym z jedynych powodów by się uczyć jest po prostu marzenie o dobrze płatnym zawodzie , nie wszyscy mają tak nudne życie że nauka wypełnia tę pustkę zainteresowań ,tym bardziej że szkoła jest tak absorbująca że nie pozwala nam rozwijać nam naszych pasji i zainteresowań ( fanów piwa , meczów i kobiet pominę) jako dzieci idziemy po raz pierwszy do szkoły głowy i umysły nasze są pełne marzeń i osobistych idei, które chcemy w przyszłości zrealizować ,a gdy idziemy do tego kołchozu od razu większość jest poddana pedagogicznej indoktrynacji a ci co chcą zostać sobą mają wszystko utrudniane, ,i dlatego gdy większość takich już edukację kończy ,umysł ma sprany i wyblakły

Freska
-3 / 5

Większość twierdząca, że polski można sobie w dupę wsadzić, pisze jak jakieś niedoje.bane analfabetyczne coś. Aż przykro się robi, jak ktoś, kto ma stanowisko wyższe niż kasjer w biedrze pisze w ten sposób, bo przecież polski o kant dupy potłuc. Chcecie być debilami - bądźcie, chcecie należeć do mądrej mniejszości - należcie. Nie wiem po co ta cała dyskusja. Jedni marnują 5lat życia na papier po studiach, aby potem robić na zmywaku na wyspach, inni mają pomysł na siebie. Proste. @r4val, większość ludzi po LO to nie wiedzące nic o niczym, mający jakieś tam podstawy, osobniki. Oczywiście są przypadki, w których do zawodówki idą ananasy, których nikt nigdzie nie przyjął, ale zwykle jest tak, że zawodówka i techikum da Ci coś, czego nie da Ci LO - praktyczną wiedzę.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 19 October 2012 2012 10:40

Xar
-1 / 5

Jak sama nazwa mowi PODSTAWY. Do wybrania LO nikt Cie nie zmusza, mozesz isc do zawodowki. A podstawy w podstawowce i gimnazjum to naprawde nie jest wielki wysilek. Przeciez na fizyce nikt Ci nie karze wyliczac mudulu Younga, obliczac efektywna liczbe atomowa dla zwiazkow kompleksowych z kilkunastoma ligandami, nikt nie kaze Ci sie uczyc o katalizie homogenicznej, przeniesieniu fazowym, o kinetykach reakcji i rzedowosci wiazania, nikt nie kaze Ci umiec okreslic, ktora z wymienionych czasteczek wykazuje drgania aktywne w podczerwieni, nie musisz znac dolnej temperatury krytycznej rozpuszczalnosci dla 100 ukladow, nie musisz umiec wyznaczac poziomow energii rotacyjnej, czy wyprowadzac wzory na entropie resztkowa czy brukselatora. W szkole podstawowe i gimnazjum uczysz sie naprawde podstaw po to, abys idac do LO mial baze, z ktorej mozesz wyciagac wnioski(przykladowo, nie okreslisz jak dziala na dany zwiazek dany kwas utleniajacy, jesli nie znasz tlenku kwasowego mu odpowiadajacego, lub tez nie okreslisz jaki bedzie odczyn danej soli nie znajac podstawowych kwasow i zasad). A jesli uwazasz, ze to Ci sie nie przyda w zyciu, wybierz inny profil - np. humanistyczny i narzekaj, ze jako magister psychologii podajesz frytki albo kasujesz w biedrze. Jednak jesli uwazasz, ze wiedza w szkole przekazywana jest niepotrzebna i do zycia wystarczy Ci wiedziec jak zmieniac opone w samochodzie, jak wymienic rozrusznik czy jak uzupelnic plyn hamulcowy - to idz kurde do tej zawodowki i przestan do urwy nedzy narzekac! A noz widelec bedziesz zarabisty,bo to lubisz i bedziesz mogl sobie pozwolic na selekcje klientow - i wtedy obliczanie szybkosci reakcji naprawde nie bedzie Ci potrzebne. Tylko zastanow sie co chcesz robic, a nie narzekaj caly czas. Jesli jednak nie masz pasji ani konkretnych planow na przyszlosci to musisz isc "trybem usrednionym" jak wszyscy.

Freska
-3 / 5

Szczerze to uważam, że w tym kraju brak obowiązku nauki = pier.dolę nie robię. Skoro ciągle widzi się, albo słyszy narzekania gimbusiarni, albo w ankietach na fejsie, bo trzeba do szkoły chodzić. I nie chcę sobie wyobrażać poziomu społeczeństwa bez obowiązku szkolnego, sorry taka prawda. Mało komu chciałoby się uczyć dla siebie, na własną rękę. Polskiego powinni dowalić tyle, żeby wszyscy się nauczyli pisać. I nie jakiś głupich analiz beznadziejnych wierszyków pisanych na haju chyba, tylko właśnie składni, ortografii etc. Tak samo z historią, żeby potem nikt nam głupot nie wciskał. Reszta powinna być zrobiona tak, żeby to naprawdę były podstawy potrzebne do życia, a nie jakieś obliczania moli, równań z "dziesięcioma" niewiadomymi. W tym kraju dopiero na studiach można się dowiedzieć tego, co potrzeba. A przecież nie każdy na nie idzie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 October 2012 2012 19:19

Hannya
-1 / 1

@Tandor: Za niechodzenie ze szkoły nikt Cię z niej nie wywali. Za dużo większe wykroczenia możesz zostać co najwyżej karnie przeniesiony do innej. Twoi rodzice zostaną pozbawieni praw rodzicielskich tylko jeśli będą Ci uniemożliwiali chodzenie do szkoły, nie jeśli odmówisz uczenia się. W praktyce wygląda to tak, że któraś szkoła będzie Cię musiała przechować aż skończysz te 16 czy 18 lat. To raz. Dwa, Twoi rodzice w Twoim imieniu mogą zawsze wystąpić do kuratorium o umożliwienie Ci nauki w domu (nie indywidualne nauczanie, a właśnie samodzielną naukę). Obowiązek szkolny będziesz realizował przez zdawanie egzaminów z podstawy programowej dwa razy w roku. Trzy: Jeśli poradzisz sobie sam - to po co miałbyś wynajmować korepetytorów? Nie musiałbyś nawet wydawać pieniędzy za podręczniki! Czytelnie i biblioteki są jeszcze w każdym mieście a książki wybierałbyś sobie sam. Cztery:Twoja wypowiedź z 18. X. 2012, godz. 23:01: "Kilka godzin korepetycji daje więcej niż miesiące nauki w ławce." Mojego zdanie o szkole nigdzie nie ujawniłam, ale powtórzę: Jeśli w kilka godzin korepetycji robisz więcej niż miesiącami w szkole, to występuj o samodzielną naukę! Ty się Chłopaku marnujesz! A Twoi rodzice na pewno zrozumieją Twoja argumentację i Cię poprą. Pięć: opłaty za szkołę są dobrowolne, nie konieczne.

R r4val
-1 / 3

@tandor92: "8-latki mają swoich rodziców". Jest to najbardziej kretyński argument jaki słyszałem. Czyli że to rodzice mają wybierać, kim zostanie ich dziecko!? A słyszałeś kiedyś o rodzicielskim przeroście ambicji!? Wiadomo że każdy rodzic będzie swoje dziecko chciał wykształcić na lekarza, prawnika, bankiera itd. Nie znam rodzica który w 8-letnim dziecku będzie widział hydraulika, stolarza czy też górnika. Albo jesteś kompletnym ignorantem, nie mającym kontaktu z rzeczywistością, albo kretynem, bo takie twierdzenie od myślącego człowieka paść nie powinno. Uczyć się trzeba - nie raz Ci się to przyda, choć sam tego nie zauważysz (nie chodzi o to że w życiu będziesz potrzebował znajomości budowy komórki roślinnej, ale o to, że nie raz spotkasz się z trudnym terminem na podobieństwo endoplazmatycznego retikulum agranularnego i będziesz w stanie się go nauczyć, korzystając ze sposobu który sobie na biologii wypracowałeś).

Hannya
-1 / 1

@Tandor: Zgoda na samodzielne kształcenie to nie jest jakiś tam cud czy szczególna rzadkość. To jest prawo każdego obywatela Polski lub jego opiekunów. A trzeba to oficjalne załatwić, żeby nikt nie pociągnął Twoich rodziców do odpowiedzialności za nierealizowanie obowiązku szkolnego. Z tego samego powodu będziesz musiał zdawać egzaminy. A że będzie Cię obowiązywał taki sam materiał jak w podstawie programowej szkoły: no cóż, sam powiedziałeś, że olewanie obowiązku szkolnego to marnotrawstwo. Pomyśl raczej, że jeśli, jak napisałeś, w ciągu kilku godzin robisz więcej niż miesiącami w szkole to na opanowanie materiału i przygotowanie się do egzaminu poświecisz góra dwa tygodnie w roku a potem sam sterujesz swoją edukacją.
Dwa: podatki płacimy wszyscy. Dzięki nim funkcjonuje nasze państwo. Ten procent Twojego podatku, który trafia na edukację, trafia nie tylko "na szkołę" i pensje nauczycieli. Z budżetu MEN są finansowane także wyprawki szkolne dla dzieci z biednych rodzin, stypendia szkolne, stypendia naukowe, sprzęt umożliwiający naukę osobom niepełnosprawnym, przedszkola także integracyjne, szkoły życia (dla osób upośledzonych), itd. Pomyśl, że ten procent podatku, który idzie na edukację, pomaga osobom o wiele bardziej doświadczonym przez życie niż Ty. Poza tym, jeśli wystąpisz o samodzielne kształcenie, szkoła będzie dostawała mniej pieniędzy z ministerstwa, bo oficjalnie nie będziesz uczestniczył w zajęciach. No i, nie zapominajmy, jak już będziesz osiągał sukcesy w samodzielnym zdobywaniu wiedzy, będziesz miał wybitne wyniki w nauce, albo wyróżnisz się w jakiś inny sposób, możesz dostać stypendium naukowe ministra, a więc odzyskać pieniądze włożone w ten procent podatku, który jest przekazywany na edukację.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 22 October 2012 2012 1:19

B Betarius
0 / 2

1 Wiedza się przydaje, i to w każdej sytuacji. Jeśli z wiedzą zwiążemy swoje życie, zaczniemy eksperymentować i wprowadzać innowacje, okaże się że coraz lepiej będzie nam się żyło.l
2 Jeśli będziesz miał trochę ambicji, to spróbujesz zostać lekarzem albo naukowcem gdzie wiedza JEST potrzebna.
3 Po co sportowcowi fizyka? A dlatego że na fizyce opiera się jego praca? Że wiedząc więcej o fizyce będzie mógł lepiej grać? A po co mu biologia? Bo wiedząc więcej o swoim ciele, nie przemęczy się tak łatwo, nie złamie sobie kości, będzie wiedział jak rozwijać swoje mięśnie? Po co mechanikowi matematyka? Po to by mógł obliczyć objętość i obwód części, wykonać własne? Po co mu fizyka? Aby wiedzieć jak działają dane maszyny, i potrafić dzięki temu ułatwić sobie pracę? Po co game desingerowi fizyka? Aby zastosować ją w swojej grze? Po co mu umiejętności literackie? Aby napisać historie do swojej gry? Aby stworzyć postacie? Po co mu biologia? Aby odwzorować odpowiednio zachowania człowieka? Po co piekarzowi fizyka? Aby obliczyć odpowiednią temperaturę gotowania? Aby dokładnie obliczyć czas gotowania? Po co myśliwemu biologia? Aby znać słabe punkty zwierzyny?
Zastosowań jest w CHOLERĘ ale trzeba kreatywnie myśleć.

B blizzarder
+10 / 18

fajnie, tyle ze w powietrzu jest okolo 78% azotu, a nie 70%...

Odpowiedz
Z zich1
+20 / 20

Dokładnie, ja bym złożył reklamację

O obeymydreamz
+10 / 14

Fake. Historyjka znana i powtarzana wielokrotnie przy dyskusjach o pompowaniu azotem. Mozna podpiąc pod urban legend. Gdzie mialby sie znajdowac ten zaklad tak naprawde nikt nie wie.

Odpowiedz
O Ochrety
+18 / 18

Jak kupuję coś, będąc wyczerpana, można mi chyba każdy kit wcisnąć. Będąc chorą, chciałam raz kupić tabletki na gardło bez cukru (żeby się nie szkodziło na zęby, jak wezmę na noc) i farmaceutka zaproponowała mi słodzone sacharozą. Kupiłam i zorientowałam się dopiero wychodząc, ale już mi się nie chciało nic zmieniać. Pewnie i ona pomyślała o mnie "idiotka".

Odpowiedz
dracon2002
+2 / 24

"Olej chemię", mówili..... "Na nic ci się nie przyda", mówili......

Odpowiedz
inferniak
+17 / 23

No bo się nie przyda. Do czego przyda mi się np. obliczanie masy molowej? Facet wykorzystał wiedzę z lekcji chemii/przyrody z podstawówki. Przykłady wykorzystania przedmiotów ścisłych w stopniu wyższym niż "podstawy podstaw" można wyliczyć na palcach jednej ręki.

RozentuzjazmowanyZboczek
+9 / 13

Może mówili to np. studenci prawa, którym chemia nie jest do niczego potrzebna.

Xar
-5 / 13

Chociazby po to, ze jak ktos Cie zapyta czy jestes uczulony na kwas ecetylosalicylowy(aspiryne) albo zebys wiedzial, ze np. gripex i ferveg zawieraja te sama substancje - paracetamol. Lub tez, zebys wiedzial, ze jak ktos chce Ci sprzedac rewelacyjne tabletki zawierajace kwas askorbinowy - to jest to witamina C. Nie musiac juz o tym, zebys wiedzial, ze jak dodasz miod do herbaty to bedzie to zdrowsze niz jakbys dodal cukier.

Hannya
0 / 4

@Zboczek, ale pamiętasz, że studenci prawa muszą umieć przeczytać protokół sekcji zwłok? Łącznie z informacjami chemicznymi w nim zawartymi?

C Coen
0 / 6

Całkowita prawda, sam robię w oponach i miałem w 100% taki sam przypadek, z tą różnicą, że jednak od faceta nie skasowałem :) Ale są inni, np. są opony kierunkowe (z jodełką) i tzw. outy (z wyraźnie zaznaczoną stroną zewnętrzną), są także i opony, które można wkładać jak się chce, bo nie ma to żadnego znaczenia... Otóż jeden klient przez 20 minut wciskał mi, że jedna jest prawa, a druga lewa, tylko on nie pamięta która jest która, ale to na pewno gdzieś jest napisane. Tłumaczenie, że to wszystko jeden ch*** nie dawały niczego, facet kłócił się i kłócił, aż w końcu przyznałem mu rację i pokazałem numer seryjny gumy stwierdzając, że 1 na końcu oznacza stronę lewą :) Z bananem na twarzy (pewnie jajka mu też pokraśniały) złoił mnie jeszcze, że się kłóciłem, a ja wrzuciłem opony tak jak sobie leżały...Z innej jeszcze mańki ciekawią mnie zawsze ludzie, którzy zabraniają włożyć lewara pod próg (bo zgniły - wtedy trzeba pod wahacz), a kiedy proponuję pod wahacz to też krzyczą, że w żadnym razie... zostaje tylko podnieść i potrzymać samemu...

Odpowiedz
Hannya
+2 / 2

Kiedyś na to bardzo zwracano uwagę. Lata '50, '60? Nie pamiętam. Po przejechaniu iluśtam kilometrów zamieniano miejscami koła w samochodzie zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czyli lewe przednie stawało się prawym przednim, prawe przednie - prawym tylnym, itd.dzięki temu opony się równomiernie zużywały i nie pękały za często. Jak robiłam kurs prawka w 2005, instruktor teorii podawał nam to jako rewelacyjny sposób na oszczędzanie opon.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 October 2012 2012 0:35

C Coen
-1 / 3

Tak, ale to się sprawdza po zużyciu bieżnika, zwyczajnie patrząc na oponę i wybierając stronę "lepszą" :) To co pisałem tyczyło się tylko oznaczeń przy oponach niezjechanych zupełnie, one zwyczajnie mogły być założone wszędzie, czego jednak nie udało się przetłumaczyć...

Phaet
-1 / 3

Oo dzięki za wrzucenie! Naprawdę szukałem tego wczoraj by pokazać kumplowi a zdawało mi się, że było na mistrzowach lecz nie mogłem tam znaleźć. Teraz jest więc mogę każdemu rozesłać. Dzięki raz jeszcze.

Odpowiedz
Pyotreck
+1 / 15

99% osób i tak tego nie rozumie, więc i tak nie widzę sensu nauki tego wszystkiego co jest na chemii w szkole. Z chemii powinny być podstawy, że są pierwiastki oznacza się je przykładowo H - wodór, O - tlen, a 1 cząsteczka wody to połączenie 2 pierwiastków wodoru i 1 pierwiastek tlenu, czyli H20 (odpowiedni zapis) i koniec teorii. Reszta to powinny być ważniejsze rady czego nie łączyć z czym, żeby nie wybuchło i co łączyć z czym, żeby powstało coś innego. Powinny być przykłady które mogą zachęcić do chemii, wzbudzić w kimś zainteresowanie, a nie 30 znakowe wyrazy, właściwości, których ludzie uczą się na pamięć na sprawdzian nie widząc czego się uczą i po tygodniu zapominają. To jest chore czego uczą w szkołach. Gdybym mógł cofnąć czas to rozwijałbym zainteresowania od małego, a szkołę miałbym gdzieś, chodziłbym tak jak wymaga prawo, żeby nie iść do więzienia, ale mógłbym siedzieć w tej 1 gimnazjum do 18 roku życia. Przez szkołę zmarnowałem mnóstwo czasu. Zawsze kiedy zaplanowałem sobie coś produktywnego na popołudnie to nie mogłem tego zrobić, bo było albo do napisania wypracowanie na 5 stron na temat wodorowęglanu amonu, albo sprawdzian z biologii na temat mitochondriów. Teraz jestem już po szkole średniej i z tych wszystkich lekcji pamiętam tylko podstawy, albo nawet i to zapomniałem, a czasu już nie odzyskam.

Odpowiedz
Xar
+3 / 9

Z drugiej strony ja wyobrazasz sobie studiowanie np. chemii nie majac podstawowych wiadomosci ze szkoly?

Xar
0 / 6

Jak sama nazwa mowi PODSTAWY. Do wybrania LO nikt Cie nie zmusza, mozesz isc do zawodowki. A podstawy w podstawowce i gimnazjum to naprawde nie jest wielki wysilek. Zreszta, ja knaprawde sie czyms interesujesz, to mozesz zostac laureatem olimpiady i olewac pozostale przedmioty(byle na 2) a i tak dostaniesz sie do wybranej szkoly jak laureat konkursu na etapie ogolnopolskim. Z wygraniem idenksu podobne zasady. Tylko musisz byc zarejebiscie dobry. Jak nie jestes, to musisz zapierdzielac jak wszyscy.

Pyotreck
0 / 2

Według mnie po pierwsze program nauczania powinien być inny, a po drugie każdy wcześniej powinien mieć wybór czego chce się uczyć. Jak ktoś chce być np. programistą to niech ma informatykę, matematykę, fizykę, a inne przedmioty powinny być dobrowolne, dla niezdecydowanych. Ja nie jestem po liceum, tylko po technikum o kierunku informatycznym i uważam, że to czego tam uczyli, albo raczej to czego nie uczyli woła o pomstę do nieba.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 October 2012 2012 22:37

A arrgain
+2 / 6

Trochę na tym świecie już jestem. Może i większość informacji ze szkoły nie jest mi do niczego przydatna, ale zdarzyło mi się wielokrotnie, że ta bezużyteczna wiedza mi się przydała. Założę się, że każdemu w jakiejś sytuacji COŚ się przydało i zapewne każdemu z innej dziedziny. A sprawa nauki jest prosta. Skoro uważasz, że uczą Cię bezsensownych rzeczy, to po cholerę idziesz do kolejnej szkoły wiedząc, że tam też będą uczyli Cię tych samych głupot tylko bardziej rozwiniętych. Owszem, szkoła pełnego rozwoju nie zapewnia, ale jak coś się lubi to można samemu się nauczyć (wyobraź sobie jak innych zmuszali by do Twoich zainteresowań). Jak ktoś ma mi zamiar wyskoczyć, że bez wykształcenia nie ma dobrej pracy, to powiem że się nie zgadzam. Jeśli jesteś naprawdę dobry w tym co robisz - pracę znajdziesz (przekonałem się o tym na własnej skórze po rozmowie z kilkoma firmami). Owszem, wykształcenie zwiększa możliwości (w jednej dużej firmie zajmującej się oprogramowaniem do urządzeń sieciowych inżynier ma 2 dni urlopu więcej w ciągu roku, wynagrodzenie takie samo). Pozdrawiam.

Odpowiedz
L lolalala
0 / 2

są zawody, w których nie znajdziesz pracy bez wykształcenia, nie słyszałeś o takich? jeśli chcę coś robić w życiu i mam taki cel, to muszę przebrnąć przez podstawowke, liceum, w ktorych marnuje sie czas, zeby miec przepustke do dalszej, przydatnej juz edukacji.

E enron
+15 / 15

W podstawówce nic nie uczę, w średniej też nie, na studia idziecie aby po popić ? Po ch%j ? Do łopaty i od 18 pracować, jak wam nauka nie odpowiada. Wydaje się Wam, że umiejętność obsługi FB, painta i demotywatorów to wszystko co się w życiu przydaje ?

Odpowiedz
MisterWieszKto
-4 / 4

Oo widzę piątkowy uczeń/uczennica na główną się dostał/a skoro popiera polskie szkolnictwo. Tylko po co to komu?

Odpowiedz
L lolalala
-4 / 6

gimnazjum i liceum są w większości stratą czasu. podstawowe rzeczy fakt warto wiedzieć i mogą się przydać, ale jak już brnie się dalej jest to strata czasu. albo ściągniesz, albo wykujesz i zapomnisz, oby tylko zaliczyc, bo nie masz ochoty się tego uczyć, ani tego wiedzieć. i jeszcze tracisz czas i czasami pieniądze, a można by w tym czasie robić wiele pożytecznych rzeczy, np rozwijać swoje prawdziwe pasje. ale niestety trzeba przez te szkoły przebrnąć, jeśli chce się mieć dobrą przyszłość. program powinien być zmieniony, ale na to wpływu nie mamy.

Odpowiedz
B Betarius
+2 / 2

A potem nie ma komputerów, prądu, nikt nie potrafi skonstruować kompletnie niczego, bo okazuje się że nauczycieli jest zbyt mało aby przekazać kolejnemu pokoleniu, obecni pracownicy niedługo wymrą i nikt nie potrafi przekazać wiedzy. Ba, wszyscy będą mieli tylko wiedzę z liceum bo program jest zmieniony że to "czego uczyć się nie warto" zostało wyrzucone. Świetna logika myślenia.

yarpen86
+1 / 3

Super, super... Ale Azotu w powietrzu jest ok. 78% wiec się nie za bardzo popisał.

Odpowiedz
D Diablo32
0 / 2

Swoją drogą w tej historii tak wszyscy mówią że warto się uczyć, a gdyby gość się na prawdę uczył to by wiedział że azotu jest 78%, a nie 70...

Odpowiedz
K KCNO
+3 / 5

Demotywator świadczy o tym, że jego autor jest zwykłym naciągaczem, oszustem, złodziejem ! Przez takich ludzi właśnie nie można nikomu ufać w tym chorym społeczeństwie. Zgadzam się, że wiedza jest ważna i owszem może się przydać. Jednak wykorzystywanie jej w celach oszustwa, jest co najmniej godne pożałowania...
Nie ma co się szczycić, że zna się tak powszechną informację, jak skład powietrza, a tym bardziej nie jest godnym pochwały kradzież.
Życzę autorowi, by dojrzał i zmądrzał jednak...

Odpowiedz
Maverick632
0 / 6

Ech, tak wiele osob tutaj narzeka, ze w szkolach nie ucza niczego przydatnego i jest to tylko strata czasu. Tylko jakos nie wiedziec czemu znakomita wiekszosc tych, co uznali szkole za "strate czasu bo niczego przydatnego w zyciu nie uczyli tam" prezentuje potem taki poziom oglady, kultury czy chocby zwyczajnego rozwoju intelektualnego, ze nie wolno przy nich slow dluzszych niz 2 sylaby (oraz zdan zlozonych) wypowiadac bo nie zrozumieja i beda sie wpatrywac jak w dziwo jakies (albo od razu zwyzywaja i w morde przyleja). Wsrod tych co znaja chociazby pisma Arystotelesa tego typu osobniki jakos dziwnym trafem nie wystepuja. W tym momencie mozna debatowac co jest skutkiem, a co przyczyna aby, tj. czy niechec do nauki powoduje regres intelektualny czy tez raczej osobniki typu "zaginione ogniwo" charakteryzuja sie wrodzona niechecia do nauki raczej.

Odpowiedz
Maverick632
+1 / 3

Obowiazek szkolny ich nie ominal, chociaz tylko cielesnie i "na papierze" - bo w praktyce to ten typ miewa raczej tendencje do watpliwej frekwencji i aktywnosci na zajeciach. Spotykam zas ich dosc wielu - chociazby jadac autobusem czy pociagiem, czy tez wchodzac chociazby na ta strone. Prosty przyklad - pare miesiecy temu byl tutaj demotywator, ktorego podpis byl fragmentem tetrafarmakonu niejakiego Epikura - smiem twierdzic, ze jakby tak na oko polowa osob, wypowiadajacych sie tam, nie spala na zajeciach, to nie pisaliby takich bzdur, na jakie tam sie natknalem. Zasade zreszta mozna zastosowac praktycznie do kazdego jednego demotywatora.
Bo widzisz - ten nudny ogolny program moze Ci sie w zyciu nie przyda - ale stanowi on niejako niezbedne minimum by moc myslec o sobie jako o czlowieku. Bo bez tych wszystkich nudnych informacji okreslanych jako "wiedza podstawowa" to jest sie co najwyzej ubrana malpa. Warto tez darowac sobie te gadki o "uczeniu sie tylko tego co nas interesuje" - znam ta gadke, moi koledzy z liceum tez ja stosowali - brutalna prawda wyglada tak, ze to tylko wymowka by sie nie uczyc, bo z tej "ulubionej" dziedziny takze jakos dziwnym trafem lapali co najwyzej troje.

Maverick632
0 / 2

Powoli, bo teraz zaczynamy mieszac wiedze ze sposobem jej przekazywania, a z tym akurat jest roznie. Czynnik, ze tak to okresle "nauczycielski" jest zalezny od konkretnych jednostek - sam mialem pozal sie boze "informatyka" co potrafil wstawic pale jesli ktos wykazal sie lepsza znajomoscia tematu od niego. Co wiecej - jestem gotow poprzec teze, ze ogolnie sposob przekazywania wiedzy jest tragiczny - przykladowo historia sprowadzona do wkuwania dat i przypisanych do nich wydarzen, podczas gdy powinno miec to forme nauki powiazan przyczynowo-skutkowych pomiedzy poszczegolnymi wydarzeniami (co mi po konkretnej dacie jakiegos wydarzenia, skoro jest to dla mnie tylko jedno haslo i w efekcie nie znam wplywu tego wydarzenia na kolejne i w efekcie - na wspolczesnosc. Skutkiem tego jest, ze po szkole wypadaloby sie jeszcze dodatkowo doksztalcic poprzez lekture odpowiednich ksiazek - chociaz jak ma sie farta to nauczyciel odpowiednio nauczy i jeszcze dobre lektury poleci). Kwestia zas, o ktora mi sie rozchodzi mozna by okreslic jako "przygotowanie do swiadomego zycia spolecznego" - owszem, moze sie wydawac, ze wiedza o jakiejs wojnie 500 lat temu jest w zyciu zbyteczna, ale wydarzenia z przeszlosci ksztaltuja terazniejszosc i maja wplyw na chociazby wspolczesne relacje miedzynarodowe (oczywiscie, jesli ktos woli krzyczec "politycy to zlodzieje" to faktycznie nie bedzie mu taka wiedza potrzebna, tyle tylko, ze wtedy kwalifikuje sie on jako przypadek "czlowieka prostego"), mozna sadzic, ze lekcja muzyki czy plastyki to strata czasu, ale smiem twierdzic, ze kulturalny czlowiek powinien byc w stanie odroznic piekno od zwyczajnego chlamu, a dobrze prowadzone zajecia plastyki czy muzyki pomagaja ksztatowac tzw. dobry gust (poza tym wbrew temu co pokazuja politycy wypada znac hymn wlasnego kraju). Idac dalej - matematyka moze wydawac sie zbedna (przynajmniej do czasu jak czlowiek zapragnie przeprowadzic remont mieszkania i bedzie musial wyciac kilka desek w dosc specyficzny sposob - ja w kazdym badz razie zalowalem wtedy, ze po skonczeniu liceum odpuscilem sobie matme i zdobyta wiedza ulegla zatarciu), jednak uczy ona podstaw logicznego myslenia. Geografia takze moze wydawac sie nudna, coz - osoby, ktore poswiecily jej troche wiecej czasu moze maja na temat sytuacji w Iraku cos bardziej odkrywczego do powiedzenia niz cos w stylu "Amerykanie tam sa dla ropy". Oczywiscie mozna debatowac, czy ta cala wiedza jest na pewno do szczescia potrzebna - coz, znowu moge powiedziec, jesli ktos chce swoja egzystencje opierac na prostym "to wszystko przez Tuska/Kaczynskiego" (czy co tam aktualnie w mediach paplaja) to do szczescia tego nie potrzebuje, tyle tylko, ze jest to w praktyce zywot niewolniczy, gdzie jest sie niewolnikiem swojej bezradnosci (prosty przyklad to juz dosc stara afera zwiazana z ACTA - tysiace osob sie w internecie wypowiadalo na jej temat, a chyba mniej niz 10% zadalo sobie w ogole trud by sie dowiedziec o co w niej naprawde chodzi czy ja przeczytac - przeciez na takiej zasadzie to zwierzeta - i to te bardziej prymitywne - funkcjonuja, ze tylko bezrefleksyjnie przetwarza to na co natrafi nosem).

D demontatorex
0 / 0

Zawody, nauka, edukacja - owszem istotne rzeczy na drodze naszej kariery. Jednak szkoła uczy nas czegoś co pozbawia nas marzeń - Pracy na "stabilnym" etacie. I widzimy ludzi którzy koncentrują caly swój dzień aby potem osoba nad nim powiedziała mu ile on kosztuje (godzina jego pracy). I tak bedzie zawsze nieważne jak bardzo bedziesz wykształcony - system Edukacji nie pokazuje nam jak zarządzać ludźmi, jak osiągać swoje cele i samemu sobie wyznaczać wypłaty. Tylko nie mówicie mi błagam że prywatny gabinet stomatologiczny, czy weterynaryjny to BIZNES ;) Chyba że w takim gabinecie pracuje 5 dentystów a sami posiadamy ich kilka-kilkanaście. Przepraszam, kiedy ktoś sobie uświadomi że tak naprawdę szczytem jego marzeń jest dostać prace etatową za nawet 20 000 zł miesiecznie... to niech dąży do tego ślepo. Nie żeby marnował własnie swoją wiedze gdyż znajdujący się nieco wyżej "pan kierownik" z podobnym wykształceniem zarabia 25 000 zł a dyrektor firmy wypłaca sobie miesięcznie ... własnie !! zależy od wkladu jego pracy ! być może 50 000 ?? może 100 000 ?? kto wie ;) Pozdrawiam tych bardziej inteligentnych - którzy uczą się tego co naprawdę dla nich istotne i ciekawe, a nie uczą się wykonywać nawet najbardziej niewygodne rozkazy przełożonych.
PS. Pieniądze to nie wszystko ;)

Odpowiedz
T tzeentch
+2 / 2

Popatrzcie na to inaczej... ten bananowiec z kupa kasy, co przyjechal wymienic opony... myslicie, ze on sie w szkole przykladal? A kase ma. I niby kto na tym ksztalceniu lepiej wyszedl? :p

Odpowiedz
butelkowa
0 / 0

Nadal czekam na moment, gdy użyję funkcji kwadratowej w prawdziwym życiu.

Odpowiedz
nike79
0 / 2

Jeżeli chcesz mieć sprawny umysł, to go ćwicz. Trudno narzekać, że się nie ma mięśni, jeśli nie uprawia się sportu. To samo dotyczy mózgu. Po co jeszcze się uczyć? Bo to po prostu ciekawe. Poza tym na poziomie podstawowym i gimnazjalnym nikt nie uczy się niczego szczególnie trudnego. Ot, podstawy z różnych dziedzin. Jednak żeby zdać sobie z tego sprawę trzeba mieć świadomość ogromu rzeczy, o których się nie wie. Oczywiście, są przedmioty, które marnują czas uczniów, ale to na ogół wina nauczyciela lub naprawdę sporadyczne "zapychacze" na wyższych poziomach edukacji.

Odpowiedz
W Wathgurth
0 / 2

Jak to "po co się tego wszystkiego uczyć"? Po to, żeby nie być pieprzonym debilem :D

Odpowiedz
T TheRaceManiac
-1 / 1

Ładnie, pięknie ale ten facet jest oszustem. Wykorzystywanie niewiedzy, nawet podstawowej, to oszustwo moim zdaniem. Oczywiście to absolutnie nie powinno być zabronione prawnie, ale złamał Prawo Boże, zarazem spieprzył swoje sumienie i moralność.

Odpowiedz
Davax
+1 / 3

Ja uważam że wiedza OGÓLNA jest ważna żeby lud nie był ciemny i nie dał sobie wcisnąć każdego kitu.

Odpowiedz