Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
769 946
-

Zobacz także:


R Rula
+13 / 25

Masz racje, też jestem zdania, że zamiast bić nieposłuszne dziecko powinno się usiąść i wytłumaczyć 2-3 latkowi na czym polega problem, przedstawić racjonalne argumenty i dostępne rozwiązania. A jeśli nas nie posłucha i zacznie krzyczeć, rzucać rzeczami i nas bić wtedy pozwólmy mu na wszystko czego chce i niech wyrośnie na sku*****syna.

Odpowiedz
J JaroWars
-3 / 9

przybor, no to wytłumacz mi jakim cudem najszybszy rozwój społeczeństwa przypada na ostatnie dwa stulecia kiedy ludzie powoli zaczynali pojmować że przemoc nie rozwiązuje wszystkich problemów? jak wytłumaczysz fakt że nazizm zapoczątkowano w kraju w którym tradycyjnie rodzice mogli robić ze swoimi dziećmi wszystko dopóki ich nie zabili?

Fantyna
-5 / 9

A nie sądzisz, że lepiej stpsować pozytywne wsmocnienie? Nawet tresowanie zwierzat opierające sie na negatywnym uważam za barbarzyństwo a co dopiero dzieci. Wychowywanie dzieci biciem - nawet lekkim - uczy dziecko, że jestes dupkiem. I tyle. Poczekaj, az Ci odda.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 November 2012 2012 21:12

J JaroWars
-1 / 3

przybor, a co jeśli jakiś "stresowy" wychowanek rozbije ci okno? rozumiem że nie będziesz wtedy dochodził roszczeń? "Mamy na to dowody, jak chociażby stosowanie kary śmierci za podniesienie ręki na rodzica w starożytności." skoro tak ci do tego tęskno zawsze masz islamskich ortodoksów. ostatecznie podniesieniem ręki na rodzica może być wszystko: włączając w to niechęć do poślubienia wybranka rodziny. kwasem gówniarze w mordę, niech się nauczy!

Fantyna
-1 / 7

Dzieci wychowywane stresowo też wybijają okna. Nawet więcej z nich.

Fantyna
-2 / 2

Źródłem jest moje gimnazjum i podstawówka. Liceum w sumie też.

niecalkiemnormalny
+13 / 21

czasami mam okazję przewozić cały autobus bezstresowo wychowanych dzieci (kolonie, wycieczka szkolna itp.). I czasami mam ochotę wjechać z nimi do jakiegoś rowu, albo zderzyć się z drzewem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 November 2012 2012 14:32

Odpowiedz
niecalkiemnormalny
+9 / 15

nie muszę znać rodziców, akurat chodziło mi o nauczycielki, które praktycznie nie reagują kiedy dzieciaki łażą po autobusie, biją się, albo np. urywają zasłony. Kiedy próbuję uspokoić towarzystwo, to panie opiekunki zwracają mi uwagę, że na dzieciaczki nie można krzyczeć (ale jak nie krzyczeć, kiedy wcześniej kilka razy prosiłeś?). Nie odrzucam wszystkiego co nowe, mogę napisać, że podążasz za internetową modą każącą oceniać człowieka po jednej wypowiedzi na forum. Potępiam rodziców katujących swoje dzieci, ale karać za klapsa mogą tylko wspomniani przez Ciebie "lewacy". Nie wyobrażam sobie jakie będą dzieciaki za 20 lat...

niecalkiemnormalny
+5 / 9

pozwolę sobie zacytować Ciebie: "znałeś tych hippisów, wiesz jaką mieli sytuację w domu? czy po prostu podążasz za internetową modą i wrzucasz wszystkich do jednego wora?" EDIT: zapomniałem dopisać, że z tymi USA to trafiłeś kulą w płot, bo akurat dzisiejsi Amerykanie (potomkowie hippisów z lat 60) to wybitne bezmózgowie (hitowe programy w amerykańskiej telewizji to np. "zamieńmy się żonami", "honey boo boo show" i inne, równie głębokie) i przestępczość na niespotykaną wcześniej skalę. I dodatkowo leniwe grubasy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 November 2012 2012 16:49

J JaroWars
-5 / 7

"dzisiejsi amerykanie to wybitne bezmózgowie" problem w tym że europejczycy nie uważają tak od dwudziestu lat tylko od chwili powstania stanów. nie potrafili znieść myśli że ich kuzyni zza oceanu potrafili stworzyć sobie stabilne, potężne i bogate państwo więc wymyślili sobie że są inteligentniejsi i wyżsi moralnie. pozostaje tylko stare amerykańskie powiedzenie: "if you're so smart, why aren't you rich?"

niecalkiemnormalny
+6 / 8

pozwolę sobie urwać dyskusję, bo mowa miała być o klapsach, a nie o tym czy dzisiejsi Amerykanie są głupi czy nie (a są. Mylisz kilka wybitnych jednostek z ogółem społeczeństwa).

Fantyna
-5 / 9

No nie wiem, ja dostawałam klapsy i teraz jestem małą, przestraszoną, zestresowana dziewczynką bojąca się odezwać przy wiekszych od siebie. Nigdy nie uderze swojego dziecka ani zwierzęcia znajdującego się pod moja opieką. To zwyczajne ku**stwo.

L lolalala
-5 / 7

ale przecież tak fajnie wyżyć się na słabszym. może niech ci cudowni rodzice zmierzą się z równym sobie?

TaLLiBiLL
+3 / 3

Nie zgadzam sie z wami. I po argumencie "wyżyć się na słabszym" nie chce mi sie nawet tlumaczyc, bo nie macie o temacie bladego pojecia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 November 2012 2012 14:14

M mam12lat
+2 / 2

@TaLLiBiLL Bo to jest fanatyzm. My mówimy o klapsach za karę a nie o pojedynkach na ringu rodzice vs dzieci. To ci ludzie potrzebują pomocy... nie dzieci.

Fantyna
+1 / 1

ja właśnie takie klapsy dostawałam i było mi z tym bardzo źle. Nie działało na mnie. Nie bedę tego praktykować.

O Ordnes
+4 / 8

Co za debile się tu wypowiadają ? u mnie na osiedlu jest pełno "młodych mam" pozwalają robić dzieciom co chcą, niektóre już palą w wieku mniejszym niż 10 lat, piją alkohol, kradną itd itd... Prawda jest taka że dzieci trzeba napierd.lać i to najlepiej grubą liną oczywiście jeśli coś przeskrobią i wcześniejsze tłumaczenia nic nie dają, mi ojciec czasem przyje.bał konkretnie jak coś przeskrobałem i mówiło się do mnie jak do słupa, kiedyś miałem mu za złe a dziś wręcz przeciwnie, dziękuje mu bo wyrosłem na normalnego człowieka a nie złodzieja, ćpuna czy kogo tam innego.

Odpowiedz
L lolalala
-4 / 6

widać ojciec musiał ci naprawdę mocno przy..walić, skoro odbiło się to trwale na twoim mózgu. błagam, nie miej nigdy dzieci. chociaż pewnie i tak by ci je zabrała opieka społeczna.

J JaroWars
-1 / 3

czyli dzięki temu że ojciec ci "napie*dalał" nie wyrosłeś na ćpuna czy złodzieja... słuchaj skoro jesteś psychopatą którego tylko strach przed karą powstrzymuje przed ćpaniem czy kradzieżą to naprawdę nie jest nasz problem

W wojti555
+4 / 6

@lolalala
Ja jako dziecko zawsze byłem karany klapsem, i chociaż wtedy mi się to nie podobało, teraz jestem wdzięczny rodzicom za takie wychowanie. Sensowne argumenty, nawet powtarzane dziesiątki razy, nie docierają do dzieci w wieku 5 lat. Dzieci wychowywane w ten sposób wcale nie rozwijają się wolniej i nie mają problemów z życiem w społeczeństwie, tylko uczą się posłuszeństwa i pokory. Zawsze byłem jednym z lepszych uczniów w szkole i nie miałem problemu ze znalezieniem kolegów. Śmiało mogę stwierdzić, że nie jestem osobą agresywną, lecz raczej grzeczną i uczynną. U mnie w klasie było wiele osób wychowanych bezstresowo, które ciągle pierwsze były tylko do pyskowania nauczycielom. Poza tym uważam, że dzieci, które są wychowywane bezstresowo mogą w przyszłości mieć problemy z przezwyciężaniem stresu i radzeniem sobie w trudnych sytuacjach.

Odpowiedz
L lolalala
-2 / 6

a może ciężko ci jest subiektywnie ocenić samego siebie i swoje zachowanie? tym bardziej nie wiesz, co siedzi w środku w innych bitych ludziach. często mylicie wychowanie bezstresowe z wychowaniem debilnym lub brakiem wychowania. pozwalanie dziecku na wszystko i olewanie go nie jest wychowaniem. dziecku trzeba poświęcać czas, dbać o nie, o to by się rozwijało i przede wszystkim o jego psychikę. dużo z nim rozmawiać i tłumaczyć, przekazywać mu dobre wartości. dzieci wychowywane bezstresowo od dziecka uczone są samodzielnego myślenia, wiary w siebie i radzenia sobie w trudnych sytuacjach właśnie. jak się czuje dziecko bite? upokorzone, smutne, wściekłe, zestresowane, zalęknione. jak człowiek mający takie odczucia może wyrosnąć na szczęśliwego człowieka i nauczyć się walki ze stresem? stwarzanie dziecku stresowych sytuacji nie nauczy go jak sobie z nimi radzić, tylko będzie miało niskie poczucie własnej wartości, będzie wstydliwe i zalęknione przez co zwyczajnie zamknie się w sobie, a to nie jest dobry sposób na walkę ze stresem. wszyscy których znam i którzy byli bici albo są samotnikami, nieśmiałymi zakompleksionymi osobami, albo reagują na wszystko nadmierną agresją, siłą rozwiązują problemy, biją kogo mogą - żony, dzieci, tak rozładowują stres. super metoda na wychowanie. tak jak już mówiłam dzieci wychowywane w ten sposób właśnie mają problemy ze sobą, co jest potwierdzone badaniami i widzę to na co dzień, więc raczej przypadek to nie jest. może kiedy te dzieci będą dorosłe, a ich rodzice starzy, niedołężni i niesprawni odpłacą im się tym samym? na szacunek i dobre traktowanie trzeba sobie zasłużyć.

L lolalala
0 / 4

nie, nie widzę tego, gdyż wśród ludzi między którymi przebywam coś takiego nie występuję. wszyscy którzy dostawali klapsy w dzieciństwie mają to za złe swoim rodzicom, nie szanują ich teraz i mają problemy ze sobą. widzę to i wśród znajomych z którymi się wychowywałam i wśród najbliższej rodziny. mój dziadek też się chwalił że go w dzieciństwie bili i wyrósł na porządnego człowieka, co z tego, że teraz leje swoją żonę na każdym kroku. on uważa, że jest porządny. nie będę dyskutować na ten temat z zacofanymi ludźmi, gdyż pomijając już całą naukę, KAŻDY kogo znam i kto dostawał lanie ma o to żal do rodziców. wy nie macie żalu, okej. to dziwne, że jeszcze nigdy się z takim podejściem nie spotkałam. ale koniec dyskusji, wy macie swoje racje, ja swoje, dodam że się na tym znam i mam duże doświadczenie w tym względzie. życzę, żebyście zmienili zdanie gdy urodzi wam się dziecko.

W wojti555
+3 / 3

Akurat z subiektywną oceną nie ma problemów. Uważam, że ty mylisz katowanie dzieci z ich słusznym ukaraniem. Nie zaprzeczam, że należy dbać o psychikę i rozwój dziecka, poświęcać mu czas, rozmawiać z nim i tłumaczyć, ale wydaje mi się, że to nie wyklucza stosowania kar cielesnych. W dorosłym życiu człowiek ponosi konsekwencje za swoje nieodpowiedzialne czyny i tego trzeba uczyć od małego. Właśnie ta minimalna dawka stresu pomoże później dziecku w uodpornianiu się na niego i radzeniu sobie z nim. Tak jak mówiłem wcześniej stosowanie takich kar uczy szacunku i dzieci wychowane w ten sposób nie podniosą ręki na rodziców. Nawet jeśli zdarzają się takie przypadki to są one spowodowane raczej negatywnym wpływem innych osób mających kontakt z dziećmi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 November 2012 2012 22:45

angelliam0
+1 / 1

@lolalala Co ty za pierdoły wciskasz. po pierwsze jaką masz pewność, ze rodzice tych dzieci, które według Ciebie są bezstresowo wychowywane, tak na prawdę wychowywują je. Wiadomo, ze nie przyzna Ci się rodzic że czasem klap siora na dupę da, żeby nie ukręcić na siebie bata, przed taka fanatyczką. Robisz, za judasza w ich drzwiach? Nie sądzę. A skąd wiesz, ze te dzieci, które są niegrzeczne akurat są tylko bite. Może akurat są zastraszana a to kłóci się z teorią klapsa. Chcesz robić za Super nianie, to się obudź bo te programy to zwykła propaganda, nie od dziś wiadomo, ze ta tak zwana Super Niania ma problemy wychowawcze z własnymi dziećmi. Jeśli wyskoczysz mi z teoria obserwacji, to powiem Ci tak twoja znajomość psychologii staje pod znakiem zapytania. Z wypowiedzi twoich wynika, ze jesteś dopiero po studiach, nie masz własnej rodziny ani dzieci tym bardziej, bo jakbyś miała użyłabyś stalowego argumentu "Ja wychowuję bezstresowo i moje dzieci są super", niestety nigdy tego nie powiesz, bo albo użyjesz argumentu klapsa, albo będziesz miała problemy wychowawcze. Więc daruj sobie kolejne wywody, bo praktyka a teoria, która karmili Cię w szkole to spora różnica. I rady od osoby, która nie poznała co to rodzicielstwo to taki sam absurd jak ksiądz uczący o małżeństwie, i zwykłe powiedzenie, ze nie trzeba zjeść pączka by wiedzieć ze jest słodki ma się nijak do prawdziwego życia. Bo jak wiemy nawet pączek oprócz cukru ma różną gamę smaków tak i życie rodzica, który wychowuje dziecko jest calkiem inne niż pokazują to książki, zwłaszcza te zakłamane. I mówi Ci to przede wszystkim syn, który dostał nie jedno lanie i wyszedł na ludzi. A przede wszystkim jestem ojcem i obserwatorem innych. Mam dobry przykład w rodzinie, gdzie szwagierka wychowywała syna bezstresowo, gówniarz nauczył się że mamusia zawsze go obroni i da mu pod nosek wszystko, a kiedy mamusi zabrakło, nie bylo wszystkiego ani obrony ani nic. Jedyna opieka to Zaklady Karne i różne ośrodki Penitencjarne. Nie masz argumentów do obrony swej tezy, więc z łaski swojej odpuść. Pogadamy kiedy zostaniesz matką.

monikashell
-2 / 2

błagam, niech o wychowaniu dzieci, wypowaidają się osoby, które je mają lub mają jakąś styczność z ich wychowywaniem. a nie dzieci w wieku lat 14-22, które nawet na siebie zarobić nie umieją i siebie wychować nei potrafią

Odpowiedz
Karina6
-1 / 1

A co jeśli te "dziecko" ma np. młodsze o wiele rodzeństwo i uczestniczy w ich wychowaniu jako starszy brat/ siostra? Albo jest opiekunką i praktycznie wychowuje dzieci? Albo interesuje sie/studiuje psychologię i dobrze zna temat? Albo milion innych przypadków w którym taki ktoś moze coś wiedziec wychowywaniu dzieci? Nawet jeśli ktoś ma dzieci moze nie mieć pojęcia o ich prawidłowym wychowywaniu, za to ktos kto ich nie ma może mieć pojęcie ;) Nie będzie ekspertem dopóki ich nie będzie miał, ale pojęcie mieć może ;)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 November 2012 2012 21:26

JoannadArcXXI
-2 / 4

Ja byłam bita często, bo byłam dość nieznośnym dzieckiem, ale rodzice potrafili mnie zbić nawet za to, że w szkole ukradziono mi kolczyki (jakby to była moja wina). Jestem przeciwniczką bicia dzieci, bo rodziców po 1. często ponosi (rodzice biją deską, pasem, czymkolwiek, co im wpadnie w rękę) a po 2. nie wiedzą kiedy ten klaps się faktycznie należy. Z perspektywy czasu mogę ocenić, że bicie mnie przez mojego ojca sprawiło, że dziś mam z nim bardzo złe relacje, nie lubię jego towarzystwa, bardzo rzadko z nim rozmawiam bo mam do niego jakiś głęboki żal, którego nie potrafię nawet zdefiniować. Bicie dziecka przez rodzica oddala nas od niego i na pewno odbije się w przyszłości na naszej relacji. Pojedynczy klaps w pupę, kiedy dziecko na prawdę szaleje, krzyczy, rozrabia i nie skutkuje żadne uspakajanie, nie jest zły. problem zaczyna się kiedy rodzic bije wszędzie gdzie popadnie (nie raz dostawałam po głowie), różnymi przedmiotami, albo nawet kopie. Dodam jeszcze, że bicie niczego mnie nie nauczyło. Nie zmieniłam się. Nadal mam własne zdanie na różne tematy i często inne od wszystkich poglądy, tylko po prostu powstrzymuję się przed wygłaszaniem ich. A mój ojciec potrafi do tej pory podnieść na mnie rękę, chociaż mam 23 lata. Osoba, która bije dziecko, bicie wyniosła z domu - jeżeli ojciec bil to potem i syn będzie bił swoje dzieci. To jest błędne koło.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 November 2012 2012 12:05

Odpowiedz
Karina6
0 / 2

Widze tu niezłą dyskusję co do dawania w tyłek i "bezstresowego" wychowania, więc sie włączę do dysputy ;) Ja myśle, ze jeśli obie te metody stosuje sie umiejętnie to działają, a jak nie to obie (za przeproszeniem) g*wno dają. Jeśli dasz dziecku klapsa bez wyjaśnienia czemu dostało i oczekiwania przeprosin to nie zrozumie dlaczego podniosłeś na nie rękę i że to co zrobiło było złe, a jak będziesz robić to za mocno i zbyt wiele razy będzie sie ciebie bało i nie traktowało jak rodzica, a kogoś kogo należy sie bać i najlepiej nie zbliżać. To samo tyczy sie "bezstresowego" wychowania. Jak nie umiesz prawidłowo je wprowadzić w zycie to tego wychowania wręcz nie ma. Prawidłowo wykonywane wychowywanie bez bicia jakiegokolwiek, sadzanie na karnych jeżykach, nagrody za dobre zachowanie dają efekty, tak samo jak klaps raz na jakiś czas. Po prostu niektórzy nie mają pojęcia na czym polega dana metoda i w "bezstresowym" wychowaniu widzą nie dawanie żadnych kar i pozwalanie dziecku na wszystko, za to w dawaniu klapsów widzą tylko same dawanie bez wytłumaczenia czemu dostały i oczekiwaniu, ze samo sie domyśli po wykrzyczeniu mu w twarz "jeszcze raz tak zrobisz a znowu dostaniesz!" (gorzej, ze dziecko nie wie czego dokładnie ma już nie robić) -,- Jak wiesz na czym polega dany sposób to będzie działać ;) Osobiście wolę tzw. "bezstresowe" wychowanie, ale nic do dawaniu dziecka klapsa raz na jakiś czas nie mam o ile nie jest to nagminne i źle robione ;)

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 4 November 2012 2012 15:51

Odpowiedz