Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1033 1294
-

Zobacz także:


ronald092
+64 / 112

nie wiem co w tym trudnego... może niektórzy nie rozumieją tego że na niektóre rzeczy przyjdzie czas... i nie wiem co ma sex do miłości ... to tylko dodatek, można kochać bez tego...

Odpowiedz
Pionka
+41 / 57

Dla jednych będzie ważny, a inni będą go traktować jedynie jako dodatek. Moim zdaniem jeżeli nasz partner/partnerka chce zaczekać to okej i wtedy wychodzi czy ktoś jest z nami z miłości czy to było jedynie chwilowe zauroczenie. Nie wydaje mi się żeby osoba, która prawdziwie kocha zostawiła tą drugą dlatego, że tamta chce poczekać z seksem do ślubu.

K kakameo
0 / 88

Czekanie z seksem do ślubu to zły pomysł.
Ślub bierze sie na cale zycie i trzeba być dopasowanym pod kazdym wzgledem. Jesli jeden z partnerow nie bedzie spelnial oczekiwan drugiego to taki zwiazek powoli zacznie sie sypac. Dodatkowo jesli nie zaczna o tym rozmawiac to predzej czy pozniej zaczna sie zdrady. I jedyne co bedzie trzymac razem to wlasnie slub

Maverick632
0 / 40

Jak kocha to nie widzi sensu w czekaniu. Moze niektorzy lubia sie bawic w stawianie sobie roznego rodzaju testow, mnie to zdecydowanie nie bawi. Jesli ktos chce byc ze mna w bardzo prywatnej relacji, a mimo to ma watpliwosci czy chce spedzic ze mna reszte swego zycia, to rownie dobrze moze sobie z miejsca pojsc i przestac marnowac moj czas.
Swoja droga pare lat temu czytalem na jednym portalu artykul dotyczacy owej wstrzemiezliwosci, niezle sie ubawilem czytajac wypowiedzi w stylu "z seksem mozna poczekac do slubu, do tego czasu spokojnie wystarczy petting czy milosc oralna".

kyd
+17 / 35

@Maverick, możesz to uznać za jakąś fanaberię gorliwej katoliczki, ale tez o to chodzi w miłości, że umiesz uszanować fanaberie drugiej osoby. To jest kwestia priorytetów. Jeśli ta dziewczyna jest ważniejsza dla Ciebie od Twoich potrzeb seksualnych, to jest to miłość, a jeśli nie, to ciężko to nazwać miłością. A Twoje słowa: "jeśli kocha, to nie widzi sensu w czekaniu", to mi pachną szantażem niedojrzałych nastolatków, pt: "wypnij dupę w dowodzie miłości, no chyba że mnie nie kochasz, kotku...". Ja lubię seks, uważam, że jest to bardzo ważna część związku, ale gdyby jakaś dziewczyna tak mi powiedziała, to bym bardziej się ucieszył niż zmartwił, bo bym nabrał pewności co do swego wyboru - że to jest dobra, porządna dziewczyna, z którą można utworzyć związek do grobowej deski. Dzisiaj tyle się słyszy o zdradach, otworzysz jakąkolwiek stronę internetową, zajrzysz do jakiegokolwiek brukowca i widzisz kolejny news o tym, że np. ta laska Pattinsona zdradziła go. Pełno rozwodów wśród znajomych, jak i obcych ludzi i choć nic nigdy nie da pewnej gwarancji, to jednak cieszy i uspokaja świadomość, że są dziewczyny o żelaznych zasadach.

Maverick632
-4 / 14

Kyd - powoli, bo chyba nie do konca mnie zrozumiales (a sadzac po minusach pare osob takze). W mym poscie chodzi po prostu o to, ze jesli dziewczyna mi stawia takie wymagania, to zwyczajnie jej dziekuje za mile spedzony czas i tyle. Jestem gotow uszanowac jej fanaberie, ale to dziala w obie strony - czyli bede szanowal je na odleglosc. Spor po czesci bierze sie stad, ze ja "umawianie sie na randki" traktuje juz jako dosc zaawansowany etap zwiazku, podczas gdy dla innych jest to zapewne etap "poszukiwania partnera". Kwestie tego jak kto definiuje milosc proponuje zostawic na boku, bo to sa kwestie mocno subiektywne - proponuje poprzestac na tym, ze cechami typowymi milosci musi byc szacunek dla drugiej osoby i niesprawianie jej bolu, a reszta konfiguracji to juz jak kto lubi. Na koniec zas - w mej ocenie zdrady nie biora sie z tego, ze ktos nie potrafi poczekac, ale zwyczajnie z braku szacunku dla siebie i partnera (dla osoby, z ktora zdrady dokonuje w sumie tez).

Kiciulek90
+11 / 17

trudne to jest i to fakt niepodważalny. Trzeba wypracować, tak wypracować granicę. Seks to nie dodatek, seks to element miłości cielesnej, a miłość cielesna jest elementem miłości pełnej - prawdziwej.

Pionka
+4 / 10

Nie można jednoznacznie powiedzieć czy seks w związku jest ważnym elementem czy nie. Jedni będą traktować go jako dodatek, a inni nie będą potrafili bez niego stworzyć szczęśliwego związku. Ale wydaje mi się, że jak ktoś kocha prawdziwie drugą osobę i ona nam powie żeby się wstrzymać to ten prawdziwie kochający poczeka, a nie zrezygnuje ze szczęśliwego życia z tą drugą osobą tylko dlatego, że tamta ma jakieś swoje zasady. Dla każdego miłość jest czymś innym i nie można tak jednoznacznie powiedzieć czy seks jest ważny czy bez niego da się ileś tam czasu przeżyć.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 January 2013 2013 16:38

Maverick632
0 / 6

Pionka - mozna jednak miec watpliwosci, czy mozna stworzyc szczesliwy zwiazek w sytuacji gdy dochodzi de facto do konfliktu zasad w kwesiach dosc elementarnych. Zreszta - nawet jesli brac dosc romantyczna definicje milosci, to seks takze sie w nia dosc silnie wpisuje: badz co badz jest to pragnienie oddania calego siebie ukochanej osobie/pragnienie poznania w pelni ukochanej osoby. W sytuacji gdy ow element ograniczamy dosc twarda granica majaca stosunkowo niewiele - przynajmniej bezposrednio - wspolnego z miloscia (bo slub to formalne potwierdzenie milosci i rownie dobrze do zaistnienia czy kontynuowania owej milosci wymagany nie jest; stanowi za to ladny symbol) to mozna naprawde miec watpliwosci co do faktu istnienia owej milosci. Oczywiscie nie chce negowac tutaj mozliwosci istnienia relacji platonicznej czy tez jak by niektorzy powiedzieli "czystej", tylko moim zdaniem jest to zwyczajnie bardzo smutne (poniewaz niepelne) uczucie.

Pionka
0 / 4

Ja się w żadnym stopniu za ideał nie uważam. I nie skreślam całkowicie seksu przed ślubem, nie sądze też, że ludzie którzy to przed ślubem zrobili są gorsi, ale wydaje mi się, że jeżeli ktoś kogoś mocno kocha to nie potrzebuje seksu do szczęścia. Zgadzam się też, że inetrnet daje nam możliwość kreowania się na kogoś kim nie jesteśmy, ale nie widzę sensu pisania tu w komentarzach czegoś czego sami nie jesteśmy pewni, co uważamy za bezsens. To są moje poglądy i wiem, że ludzie mogą mieć inne.

kyd
+5 / 5

@Maverick,no też właśnie, moje niezrozumienie Twych słów wynika z tego, że Ty nie rozumiesz treści demota. Jest w nim mowa o miłości, a nie o początkowej fazie zapoznawania się, czyli o randkach. Jeżeli dopiero zaczynasz kogoś poznawać, to w sumie może i lepiej od razu dowiedzieć się o swoich potrzebach i zasadach i jeżeli one nie są ze sobą kompatybilne, to wtedy dziękujesz grzecznie i szukasz innej. Ale jeśli już wiesz, że to ta jedyna, bo może np. zakochałeś się w dziewczynie, którą znasz od dzieciństwa, a u której dopiero teraz pojawiła sie szansa na coś poważniejszego i jedyny problem to taki, że ona ma dość restrykcyjne przekonania co do seksu, no to cóż, dasz sobie spokój z dziewczyną, o której być może marzyłeś latami? Wiadomo, że seks jest ważny, ale nieco martwi mnie to, że z seksu robi się podstawę związku. Wtedy w przypadku, gdy jedno z dwojga poważnie zachoruje, albo ulegnie wypadkowi i nie będzie w stanie długi czas uprawiać seksu, to co, wtedy miłość się skończy?

Maverick632
-3 / 5

Kyd - coz, abstrahujac od tego, ze obrazek nie do konca pasuje do podpisu (dziewczyna z komiksu sprawia wrazenie osoby raz, ze brzydzacej sie kontaktem ze swym chlopakiem, dwa ze na koncu niezadowolonej ze swego zycia) - przy czym rozumiem, ze trudno dopasowac te dwa elementy idealnie - skupie sie zatem na zamierzonym przeslaniu, czyli w efekcie zycia zgodnie z pewnym idealem. O tym, ze seks jest na dobra sprawe takze elementem owej prawdziwej milosci (bo jest to pragnienie oddania sie w pelni/doswiadczenia w pelni swego partnera/partnerki) juz pisalem, ale sprobuje to przeanalizowac szerzej. Przede wszystkim prywatnie za glupote uwazam ustalanie sztywnych granic jak chociazby owa date slubu. Jest to dla mnie co najwyzej jakas forma testu "jesli kocha to wytrzyma, tyle tylko ze jak kazdy taki test zaklada jakas forme dominacji jednej strony nad druga: bo w tym momencie albo ktos sie poswieca w imie tego zwiazku, albo nie - zwazywszy, ze budowanie zwiazku na poswieceniu, ktoregos z partnerow to raczej kiepski start, ktory w perspektywie zwiazek moze popsuc; idealnie by bylo jakby sie dobraly ze soba dwie osoby co takie testy lubia, jest przynajmniej szansa, ze taki zwiazek bedzie sie trzymal na dwustronnej patologii. Czemu zas sie przyczepilem do slubu? Ano z prostego powodu: moge kogos kochac od kilku lat, ale z roznych powodow slub bede mogl wziasc dopiero za rok czy dwa. Czy tez bardziej bezposrednio: slub to tylko formalny symbol milosci. W pelni rozumiem postawe "nie znam Cie jeszcze dosc dobrze, wiec chce poczekac ze wspolzyciem" - jest ona nawet calkiem racjonalna, tyle tylko, ze slub nijak ma sie do owego poznania: jezeli para chce wziasc slub, to znaczy ze sie kocha i zna na tyle, ze ta wtrzemiezliwosc (czyli ograniczanie checi poznania/doswiadczenia drugiej osoby) jest zwyczajnie nieuzasadniona, z drugiej strony jesli na dzien przed slubem ktoras ze stron wciaz ma watpliwosci, to do owego slubu nie powinno w ogole dojsc.
Przyklad z dziewczyna z dziecinsta, coz jest pewna roznica pomiedzy zakochaniem, a miloscia; do tego dosc typowym jest idealizowanie obiektow swych marzen. Sam problem jest naprawde interesujacy, bo oznacza on koniecznosc ustanowienia pewnych priorytetow. Kwestia zas pozostaje jak wazny dla kogo jest seks. Prywatnie - jezeli owa hipotetyczna dziewczyna chcialaby poczekac ze wspolzyciem, az mnie lepiej pozna (inna sprawa, ze mam tendencje dosc szybko w relacjach sprawiac stawe jasno, ze nie jestem mila osoba) to najpewniej bez problemu bym poczekal pewien czas; w sytuacji jednak gdyby probowala mi ustawic twarda granice w postaci tego nieszczesnego slubu, to bym sobie ja odpuscil - wstrzemiezliwosc nie bylaby dla mnie specjalnym problemem, ale jej mentalnosc juz tak.
Kwestia ostatnia czyli choroba - to trudny temat (tym niemniej takie kwestie, gdy zwiazek staje sie powazny trzeba omawiac), prywatnie jestem zdania, ze jesli kiedys stane sie w wyniku wypadku osoba niezdolna do zapewnienia szczescia mej partnerce to bede chcial by mnie ona opuscila (analogicznie wiec staram sie wiazac z osobami o podobnych przekonaniach).

Tomoko
+2 / 12

Według mnie seks to całkowite oddanie się drugiej osobie. Nie powinno się siebie oddawać ot tak. A wstrzemięźliwość przed ślubem pozwala na poznanie się psychiczne, dopasowanie, ćwiczenie cierpliwości i panowania nad swoimi pobudkami. Ludzie się przyzwyczają, że mają to co chcą, kiedy chcą, a potem dziwić się, że jest tyle zdrad. Seks też akcentuje stronę fizyczną związku, więc powinny uprawiać go osoby, które już 'dopasowały' się psychicznie.
Nie wiem za co 'yaceek' ma tyle minusów. Myślę, że ma rację. Oczywiście, że można kochać bez seksu (np czekając na ślub), ale seks jest ważnym elementem dojrzałego związku. Np -Podczas stosunku partnerzy wytwarzają hormony przywiązania, stabilności itp.
@kakameo - jeśli ludzie biorą ślub to raczej są świadomi, że w łóżku trzeba pójść na kompromis, trzeba zadbać nie tylko o siebie, ale i partnera. No i przede wszystkim dojrzały związek opiera się na rozmowach o każdym aspekcie życia.
@Maverick632 - mówisz o miłości czy pożądaniu? Jeśli dziewczyna każe Ci czekać, powinieneś się cieszyć, że zna swoją wartość i się szanuje.
@kondi9992 - zakochać się można. Kochać bez tego może być ciężej. Ale miłość to racjonalny wybór. Nie spada z nieba, trzeba się jej nauczyć.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 January 2013 2013 19:40

Maverick632
+2 / 2

Tomoko - to jak juz pisalem zalezaloby od tego z jakiego powodu kaze mi czekac. Jezeli kaze mi czekac poniewaz chce mnie lepiej poznac i byc pewna, to faktycznie - jest to tylko powod by sie cieszyc (oczywiscie znow zakladam, ze owo poznawanie przebiega w jakims rozsadnym tempie, ale to juz zalezne od wielu czynnikow jest jak chociazby czestotliwosci i intensywnosci kontaktow, wiec trudno sie bardziej rozwodzic nad tym). Jezeli jednak kaze mi czekac w imie bo ja wiem, jakiejs idei, ktorej nie podzielam - to znaczy po prostu tyle, ze albo mnie testuje, albo owa idee ceni bardziej od swego uczucia do mnie, albo ze zwyczajnie nie ufa mi; kazdy z tych przypadkow swiadczy o tym, ze dalszy zwiazek zwyczajnie nie ma wiekszego sensu, bo w dalszej perspektywie beda sie nawarstwiac tylko dalsze problemy. Jesli chodzi o zdrady - w mej ocenie zdrady wynikaja nie z tego, ze ktos jest przyzwyczajony do dostawania tego, czego pragnie, ale z tego, ze trwa w zwiazku, w ktorym jego potrzeby nie sa w pelni spelnione (bo np. je komunikuje) - jednoczesnie sie boi takiego zwiazku zakonczyc, co prowadzi do dosc patologicznej sytuacji. Mowiac wprost - zdrada to efekt tchorzostwa, ale stanowi nie tyle problem w zwiazku co wyrazny sygnal, ze ten zwiazek dawno powinien przeestac istniec.

ronald092
0 / 4

no to ok powiem może lepiej. jak dla mnie gdyby mi dziewczyna którą kocham powiedziała że chce z tymi sprawami poczekać , to poczekał bym.. bo ważniejsze jest to by tej osoby nie utracić, jak z tą osobą czuje się świetnie, tylko przy niej naprawdę potrafię się bawić to się to najbardziej liczy... pewnie zminusujecie to, ale to jest moja filozofia, nic na siłę , na wszystko przyjdzie czas ... nawet jakbym zakochał się w dziewczynie która nie chciała by żadnej większej cielesności odrazu to i tak bym poczekał, ważne jest uczucie...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 January 2013 2013 20:55

Tomoko
0 / 0

W takim razie nie do końca zrozumiałam. Ale w związku nigdy wszystkie potrzeby nie zostaną spełnione :)

B brykajacytygrys
+2 / 4

@Maverick632
"Jesli ktos chce byc ze mna w bardzo prywatnej relacji, a mimo to ma watpliwosci czy chce spedzic ze mna reszte swego zycia, to rownie dobrze moze sobie z miejsca pojsc i przestac marnowac moj czas."

Skoro Ty jesteś taki pewien i wymagasz pewności od drugiej osoby, to dlaczego nie weźmiecie od ślubu? Nie rozumiem, na co tutaj czekać skoro jesteście tacy pewni, że chcecie ze sobą być? Właściwie to podajesz argumenty przeciw sobie, bo wymagając takiej pewności co do drugiej osoby przyznajesz rację tym którzy twierdzą, że chcą mieć pewność, że to ten jedyny by móc pójść z kimś do łóżka ;) Brawo!

Witek1235
-1 / 1

Jak dla mnie autor poruszył bardzo ciekawy temat. Moim zdaniem jeśli facet naprawdę kocha swoją dziewczynę, to poczeka do ślubu, jeśli takie będzie jej życzenie. Z kolei jeśli dziewczyna naprawdę kocha swojego faceta, to nie będzie narażała swojego związku z nim poprzez wystawianie go na takie próby. A najgłupszą rzeczą, jakie wymyślono, są szlabany na seks. Co dobrego może wnieść okazanie facetowi, że nie jest dla dziewczyny ważny?

S sokolasty
+4 / 32

Dajecie się uwieść kulturowym kalkom wprasowywanym w mózgi, że cierpienie jest cokolwiek warte. Czekanie na cokolwiek tego czegoś mi nie ulepszyło, czasami za to zniecierpliwiło.
Seks nie jest dla mnie jakimś tabu dostępnym tylko po pokonaniu siedmiu stopni wtajemniczenia.

Odpowiedz
Screenshot
+1 / 3

A nie pomyślałeś, że to może być pewna forma sprawdzenia gotowości do poświęcenia dla drugiej osoby? Jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że druga osoba nie chce jeszcze tego robić, to czy jesteś wart tej osoby? Czy jeśli nie potrafisz się zdobyć na taką bzdurę (bo równie dobrze możesz się wyżyć ręką, dziewczyna/narzeczona nie musi koniecznie nadstawiać ci tyłka na zawołanie) to czy będziesz gotów do o wiele większych poświęceń, gdy za x lat sytuacja będzie tego wymagać? Będziesz zdolny do jakichkolwiek poświęceń, gdy w związku zacznie się źle dziać - czy to z przyczyn zdrowotnych, ekonomicznych, czy jakieś waśnie? Wątpię, skoro priorytetem jest dla ciebie spenetrowanie jej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 January 2013 2013 0:29

Freska
0 / 0

"Czy jeśli nie potrafisz się zdobyć na taką bzdurę", jeśli to jest dla Ciebie bzdura to albo nie wiesz, o czym mówisz, bo sam do tego ślubu czekasz, albo pleciesz, bo inni plotą. Ja też nie widzę sensu w ascezie, ale widocznie niektórzy są masochistami i lubią sami dawać sobie cierpienie i czekać do usranej śmierci. Pytanie po co? Ślub nie jest na zawsze, więc jaki sens czekać do czegoś, co w połowie, jeśli nie więcej przypadków, kończy się po kilku latach. Jeśli ktoś lubi takie testy to niech idzie do teleturnieju, a nie wymaga od drugiego człowieka takich rzeczy. Ktoś to wyżej zauważył, że takie osoby skłonne do testowania siebie najczęściej zdradzają. Jeszcze super jest jak się ktoś rozstaje z kimś na krótko przed ślubem i wtedy co, z następną osobą do ślubu czeka kolejne kilka lat? Jeśli to jest coś więcej niż bzdurne gadanie małolatów to podziwiam za wytrwałość.

S Sumek
+3 / 25

A co to za problem, wszystko leży w psychice jeżeli ktoś nie mógł zapanować na popędem to istnieje szansa że zdradzi żonę.

Odpowiedz
Tomoko
+10 / 12

Właśnie. Wystarczy tylko wyjazd służbowy. Jeśli człowiek nie nauczy się panowania nad sobą, nawet kochając żonę nad życie może ją zdradzić. Przykra prawda. To normalne, że ludziom podobają się inni, nawet kiedy są w związku i dlatego nauczenie się panowania nad popędem seksualnym to podstawa bycia razem.

N Nata1ia
-3 / 7

Moim zdaniem wieksza szansa na zdradejak sie po ślubie okaże, że partner jest beznadziejny w łózku. Związek może byc idealny ale problemy łóżkowe powodująfrustrację, która wszystko niszczy.

Tomoko
+2 / 2

Związek nigdy nie będzie idealny, a o problemach w łóżku się rozmawia i próbuje iść na jakiś kompromis, a nie szuka się partnerów do zdrady :)

T trixxx17
+24 / 34

Proste, jak kocha to poczeka, jeśli ktoś grozi zerwaniem jeśli się "nie da" to zależy mu tylko na "dupie", a nie na "sercu".

Odpowiedz
Fantyna
0 / 30

Nie, życie jest za krótkie, by spędzac je z kimś, kto w swoim planie na życie nie uwzględnia mojego zdania. Jeśli ktos chce czekac do ślubu to znaczy, ze jest wierzący i powinien znaleźć osobę, która wyznaje podobne wartości.

Odpowiedz
SirNobody
+24 / 32

nie musi być wierzący by mieć takie zasady.

L lovelydream
+10 / 16

Zgadzam się! Nie rozumiem całej nagonki na tych, którzy czekają, i na tych, którzy nie. Powinno się znaleźć drugą osobę, która do nas pasuje. Na pytanie w democie nie ma prawidłowej odpowiedzi - jest tylko odpowiedź osobista.

Fantyna
-2 / 12

Sir - chcesz powiedzieć, że są tacy, którzy czekają do ślubu cywilnego? Nie znam, nie słyszałam.

H Haruard
+1 / 1

Niewierzącym nie zdarza się iść do ślubu? ( choćby dla samej uroczystości i wesela )

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 January 2013 2013 20:13

L lovelydream
+6 / 22

Tak! Bo jakby to była prawdziwa miłość, to zostałabym zrozumiana. Ci niewłaściwi odejdą do tej, która rozchyli nogi. Czyli nie zależało im na mnie, a na dziurce... Mam większą wartość niż chwilowe uniesienia.

Odpowiedz
Fantyna
+1 / 13

O matko... która rozchyli nogi? Okropnie to ujęłaś... Brzmi to tak, jakby zrobiła to po to, by utrzymać faceta a to straszne. Raczej odejda do tej, która ma podobne pragnienia, a przynajmniej tak powinno być. Ja bym uciekała od faceta, który chce czekac do ślubu, bo dla mnie seks i wspólne mieszkanie razem przed ślubem to wręcz podstawa, ale to nie znaczy, że zależy mi tylko na drągu.

N Nata1ia
0 / 4

Przede wszystkim zalezy czy ktoś ma juz ten pierwszy raz za sobą czy nie. Jesli oboje dorosłych ludzi już ma to za sobą to głupotą jest czekanie do ślubu na seks. Jestem trochę zbyt stara by brac kota w worku i zanim wyjdę zamąż to chcę znac faceta na wylot. Ludzie chyba sobnie nie zdają sprawy jak istotny jest ślub.

J jacekkkk
0 / 0

Ty Natalio wiesz jaki jest ważny ślub? to powiedz mi co on zmieni jeśli będziesz współżyła z chłopakiem może nawet będziesz z nim mieszkać? co to zmieni? Fantyno może Ty mi powiesz bo Ty mówisz, że to podstawa.
lovelydream zgadzam się z tym co mówisz tylko ktoś dla wielkiej wartości potrafi zrezygnować z przyjemności seksualnej i panować nad sobą.

adex26
+10 / 22

Co do tego ślubu, moim zdaniem jak kto chce, ale kiedy kobieta mówi, że chce zaczekać z tym do ślubu to znaczy że się szanuje i już ma ode mnie plusa. Seks nie jest najważniejszy w życiu, nigdy bym nie zdradził partnerki tylko dlatego że jest w nim słaba, tak samo gdy ja będę mieć jakieś problemy przez np. chorobę nie chciałbym aby ona mnie zdradzała. Miłość i seks to 2 różne rzeczy. Ludziom naprawdę kochającym się jest obojętne czy uprawiają czy nie.

Odpowiedz
Garndzilla
-1 / 11

A ja twierdzę, że się mylisz. Seks jest częścią miłości między dwojgiem ludzi i jeżeli rzeczywiście się kochają, to potrafi to być jednym z najpiękniejszych doznań. Poza tym dłuższe hamowanie swoich popędów seksualnych jest dla człowieka szkodliwe. Chce trzymać do ślubu, ok ale przynajmniej ja uważam, że jest to coś niezdrowego(chyba, że ta osoba się masturbuje, a robi to większość, tylko nikt o tym nie mówi). Jeżeli oboje partnerów jest zdrowych, mają do siebie szacunek, kochają się itd. to czemu mają odmawiać sobie czegoś tak naturalnego jak miłość cielesna? adex26 nie obraź się, ale twoja wypowiedź, zwłaszcza dwa ostatnie zdania są, jeżeli nie naiwne, to fałszywe.

adex26
0 / 0

Sama napisałaś że seks jest CZĘŚCIĄ MIŁOŚCI. Część miłości a miłość to 2 różne rzeczy, tłumik jest częścią pistoletu, ale to nie jest pistolet, więc nie wiem czemu nie zgadzasz się z moim zdaniem skoro sama wcześniej piszesz że takie masz.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 January 2013 2013 16:40

kyoto
0 / 8

Prosta odpowiedź "tak". Należy szanować poglądy drugiej strony, więc gdy mężczyzna widzi, jak to dla mnie ważne, a mimo to nalega, to chyba naturalną reakcją jest to, że chce się swojej wybranki, dlatego nie powinien nalegać, a tym bardziej odchodzić. Z resztą kocha się "pomimo wszystko" i właśnie w chwilach, gdy dochodzi do spięć/ różnicy poglądów widać najbardziej, czy komuś zależy na związku.

Odpowiedz
Maverick632
+7 / 9

Tylko czemu chcesz by to dzialalo tylko w jedna strone? Jesli dla faceta rownie waznym jest wspolzycie co dla kobiety wstrzemiezliwosc, to jedna strona zwyczajnie musi poswiecic swoje potrzeby na rzecz drugiej. W tym momencie zas mozemy sie zapytac tylko: ktora z nich? Innymi slowy - jezeli facet jest gotow sie poswiecic dla kobiety (niech zyja stereotypy wyuzdanych facetow i cnotliwych kobiet :-D ) to znaczy, ze wedle Twoich slow jemu na zwiazku zalezy bardziej od niej. W tym momencie wiec nastepuje pytanie: jezeli tylko jedna strona sie angazuje w zwiazek to jako ow zwiazek ma sens tak w ogole? Mowiac wprost zwiazki oparte na kompromisach czy co gorsza poswieceniu w kwestiach istotnych dla ktoregos z partnerow sa zwiazkami uwlaczajacymi dla godnosci partnera dokonujacego poswiecenia.

kyoto
+2 / 2

Piszę o tylko jeden kwestii w związku, ale jest jeszcze wiele innych (równie istotnych), w których będę mogła się wykazać (czytaj. będę mogła a nawet musiała się poświęcić). Z resztą trudno ocenić komu bardziej "zależy". Niestety, muszę Cię zaniepokoić, prędzej czy później będziesz musiał/a poświęcić coś dla kogoś, nie da nie zbudować niczego bez tego. A jeśli poświęcanie się jest dla Ciebie "uwłaczające dla godności", to nie za bardzo mamy o czym rozmawiać, dla mnie to coś, co wręcz dodaje godności człowieka (doceniam przecież w społeczeństwie np. wolontariuszy, którzy poświęcają się dla dobra innych). Przepraszam, ale nie mam zamiaru uprawiać seksu do końca życia, chcę tylko, żeby poczekał kilka lat na ślub. Czy to naprawdę wiele?

emcowy
+3 / 3

Co sie robi? Kocha się pomimo wszystko? Czyli rozumiem, nie kochasz swojego mężczyzny za to, że jest przy Tobie, daje Ci poczucie bezpieczeństwa, sprawia że czujesz się przy nim wspaniale? To nie jest najważniejsze? Kochasz go po prostu pomimo jego wad, tak?
Wybacz, ale to słynne zdanie "kocha się pomimo czegoś" to jest TAKA GŁUPOTA, że naprawdę nie wiem, jak ludzie mogą to jeszcze powtarzać. A co gorsza, naprawdę w to wierzą.

Maverick632
-1 / 1

Doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze raz jedna osoba sie poswieca, kiedy zas indziej druga. Tylko w tym momencie warto zadac sobie pytanie o pewna hierarchie wartosci: jesli regularnie poswiecasz sie dla drugiej osoby (a ta druga osoba dla Ciebie) to co takiego ow zwiazek ci daje, ze dalej w nim trwasz - bo byc moze lepiej byloby znalezc osobe lepiej dopasowana. Nieco inaczej: rozni ludzie maja rozne przyzwyczajenia i rozne rzeczy ich irytuja, a i sposob w jaki te rzeczy irytuja jest rozny. Przykladowo pan A moze nie przepadac za podniesiona deska w lazience, ale bedzie to dla niego tak drobna kwestia, ze nawet jej nie wypomni, zarazem jednak ow pan A moze sie bardzo zirytowac gdy zauwazy, ze jego partnerka uzywa jego szczoteczki do zebow (albo zebow nie myje w ogole). Podsumowujac zas - jesli ktos chce opierac zwiazek na wzajemnych poswieceniach to powinien rozwazyc zostanie meczennikiem albo zapisanie sie do klubu sado-maso, pozostali winni starac sie dobierac partnerow tak, by ich charaktery ze soba sie nie scieraly, a przynajmniej zeby sie nie scieraly na tych glowniejszych plaszczyznach (a seks to akurat kwestia dosc istotna chyba dla kazdej osoby poza tymi aseksualnymi calkowicie, chociaz w sumie dla nich chyba tez, ale w formie negatywnej czysto).
Jesli zas chodzi o czekanie kilka lat na slub... hmmm, zakladam, ze uprawia sie seks aktywnie od 20 do 60 roku zycia, czyli przez 40 lat. Kilka lat na slub to dajmy na to 4 lata, czyli 10% tego czasu. Dla mnie to duzo, zwlaszcza ze te 10% to sie odpisuje z najfajniejszych lat, kiedy jest sie jeszcze w miare sprawnym i aktywnym, ale wciaz ma sie relatywnie malo obowiazkow. Przy okazji nieco wyzej prowadze dyskusje z Kydem, gdzie wyjasniam czemu ogolnie nie lubie ustanawiania dobrowolnego celibatu do momentu zawarcia slubu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 January 2013 2013 21:13

kyoto
0 / 0

Emcowy, nigdzie nie napisałam, że nie kocham mężczyznę za to, że jest. Po prostu tutaj skupiłam się na takiej trochę cięższej stronie związku, kiedy dochodzi do różnicy poglądów. Dla Ciebie głupota, ale jeśli kogoś kocham (jest dla mnie najwspanialszym facetem), to zawsze znajdzie się jakiś punkt "zapalny", bo nie ma ludzi, którzy są w 100% dopasowani i wtedy kocha się "pomimo".
Maverick, nie piszę o jakiś wypaczonych związkach, w których ludziach z przymusu się poświęcają, tylko o naturalnej relacji, w której chcesz dobra dla osoby, którą kochasz i wtedy wyrzekanie się czegoś nie staje się dla Ciebie problemem.
Jeśli uważasz, że to dla Ciebie ważne, aby zrezygnować z ukochanej osoby, to nie moja sprawa. Twój wybór, twoje życie.
Co do czy należy czekać do ślubu, czy nie to kwestia światopoglądowa. :)
Pozdrawiam

E Elrandir
+7 / 13

Jak mężczyzna potrafi kochać to poczeka. Jak kobieta potrafi kochać, to nie będzie pobudzać. A po ślubie jak kobieta kocha, to nie będzie unikać. A mężczyzna jeżeli kocha to uszanuje cykl i inne niedogodności. Tak nawiasem, według kościoła katolickiego unikanie seksu po ślubie jest naruszeniem istoty małżeństwa. Więc to nie po chrześcijańsku;]

Odpowiedz
S SeBeLu
+1 / 7

Po co czekać? Jak te osoby się kochają i chcą sobie razem ułożyć życie, a są długo ze sobą i czują do siebie mocne uczucie to czekanie na zbliżenie jest bez sensu. Co ich ma ograniczać? Prawo kościoła? To ich miłość, a ta pani pokazuje, że po prostu woli się posłuchać księży którzy ingerują się takimi zakazami w życie publiczne. Oczywiście, że dla prawdziwej miłości powinno się być cierpliwym i nie dawać byle komu, ale jak się czuje co się czuje to nic zewnętrznego nie powinno ograniczać takiej pary.

Odpowiedz
J jacekkkk
+2 / 10

Jasne, że tak ja czekam, jakoś nie mam problemu, że a to "mnie dziewczyna nie kocha" a to "będziemy nie dopasowani" kurcze... każda kobieta fizycznie pasuje do każdego mężczyzny! a ze nie od urodzenia potrafimy chodzić tak i od pierwszego razu nie będziemy nigdy wspaniali w łóżku, ale wszystkiego można się nauczyć kwestia chęci i tego by małżonków łączyła prawdziwa Miłość.

Odpowiedz
N Nata1ia
-2 / 4

Jak Ty mało wiesz o życiu :) Mam nadzieje, że się jednak dopasujecie i nie bedzie po kilku latach rozwodu ani zdrady.

J jacekkkk
+3 / 3

Nie, nie dopasujemy się przed ślubem bo swoich ideałów nie zmieniamy. Jesteśmy ze sobą 4 lata myślimy o ślubie i o tym by się do niego jak najlepiej przygotować aby potem umieć wspólnie żyć ze sobą a nie współżyć. Bądź co bądź seks to tylko niewielki ułamek życia. Oczywiście zachowywanie wstrzemięźliwości wcale nie jest proste, ale to co jest łatwo zdobyć nie ma żadnej wartości. Nata1ia mówisz, że mało wiem o życiu? być może... ale życzę Ci dwóch rzeczy abyś była w życiu tak szczęśliwa jak my jesteśmy po drugie byś kochała i była kochana tak jak my się kochamy. Nic w życiu więcej nie potrzeba by codziennie rano budzić się dziękując Bogu, że znów wita nas kolejny dzień;) oczywiście nie musisz mi wierzyć myśleć możesz co tylko zechcesz. Pozdrawiam Cię serdecznie:)

SirNobody
-2 / 6

Jacku, nie zawsze każda kobieta i każdy mężczyzna są dopasowani pod względem seksualnym. Istnieją przykładowo kobiety o tak krótkich i/lub nierozciągliwych pochwach, dla których duży członek to po prostu potworny ból a głęboka penetracja odpada. Mimo to jednak, oczywiście jestem zdania że seks nie jest najważniejszy w życiu, w związku a prawdziwa miłość pokona wszytko.
Cieszę się Waszym szczęściem i powodzenia na dalszej drodze ;)

J jacekkkk
0 / 0

SirNobody to nie rozmiar się liczy lecz spryt, tak więc kwestia fantazji partnerów, by znaleźli najlepszą pozycje gdzie nie będzie kobieta czuć dyskomfortu lecz samą przyjemność a zarazem mężczyźnie będzie jak w niebie... na wszystko jest sposób także na to aby się dopasować;)

M masti23
-1 / 3

Jezeli bylaby to szczera odwzajemniona milosc to pewnie ze bym poczekal,pod warunkiem ze nie mialaby oporow gadac o seksie i wszystko co z nim zwiazane.Zeby pozniej nie okazalo sie ze np:jest bezplodna i postanowila mi powiedziec to dopiero po slubie,oczywiscie gdyby powiedziala mi to przed slubem to i tak bym sie z nia ozenil,albo ze nie chce miec dzieci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 January 2013 2013 19:07

Odpowiedz
R realillusion
-4 / 10

A co jeżeli ktoś nie ma zamiaru finalizować związku ślubem? Ma się czekać z seksem na coś, co nie nadejdzie?

Odpowiedz
K krys89
+2 / 4

Wiadomo że dziewczyna chce trochę poczekać z seksem by odrzucić wszystkich facetów co chcieliby byc z nią tylko dla seksu. Natomiast jeżeli jest już kilka tygodni czy miesięcy to trzeba zrozumiec że możliwe że dziewczyna jest jedynie jego przyjacielem a tylko nazywa go chłopakiem bo wiadomo że dla dziewczyny zrobi się więcej niż dla koleżanki i a nuż jak pozna kogoś "odpowiedniego" to usłyszysz "zostańmy przyjaciółmi" a po kilku dniach 'podsłuchasz" rozmowę jej z jej koleżankami jaki to on jest "dobry w tych sprawach" ;)
Zakłądając nawet że się kiedyś w końcu pobierzecie to wyobraź sobie taką sytuacje że słyszysz "jeżeli tak ma wyglądać seks to jestem głęboko rozczarowana, seks jest przereklamowany więc będziemy go uprawiać jedynie w celach prokreacyjnych i w każdą większą rocznicę " :):) nie muszę mówić że później będą zdrady lub rozwód itp.
Albo jeszcze lepiej ,czekają do ślubu,ale najpierw studia, potem ślub- nie najpierw kariera i jakieś pożądne stanowisko- już ślub? nie!! najpierw zapewnienie sobie własnego mieszkania, już w końcu teraz?? , jeszcze tylko realizacja marzeń i.... jest w końcu ślub tyle że ... macie wtedy oboje po 40 parę lat :p i w przypadku faceta z kaloryfera na brzuchu zrobił się włochaty boiler oraz koleś wyłysiał i zwiodczały mu mięśnie a z pięknej zgrabnej z jędrnym biustem i podniecającą talią dziewczyny bezpowrotnie zrobiła się grubaska z biustem poniżej pępka oraz celulitem , i podczas seksu myślicie że robicie to tak ze swoim partnerem tyle że o 20 lat młodszym .

Odpowiedz
P pytia247
+6 / 8

"Miłość jest cierpliwa, szlachetna,
miłość nie zazdrości, nie przechwala się,
nie jest zarozumiała,
nie postępuje nieprzyzwoicie,
nie szuka siebie,
nie wybucha gniewem,
nie liczy doznanych krzywd,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz raduje się prawdą.
Wszystko wytrzymuje,
wszystkiemu wierzy,
wszystkiemu ufa,
wszystko przetrwa.
Miłość nigdy się nie kończy."
(1Kor 13,4-8)
W taką ja miłość wierzę.

Odpowiedz
J J_a_W
+5 / 7

Po prostu podejście do seksu dzisiejszej młodzieży jest straszne :O
Ja mam 19 lat, moja dziewczyna 18 lat i spokojnie czekamy aż będziemy oboje na to gotowi.
A nie jak reszta "dorosłych" na melanżach...z byle kim byle często...

Odpowiedz
N Nata1ia
-2 / 4

Nie ma nic zlego w czekaniu na to az sie będzie gotowym. Ja doścdługo czekałam. Ale czekanie do ślubu jest moim zdaniem malo rozsądne chyba, że obydwojgu ludziom na seksie zbytnio nie zależy i nie przeszkadza mi, że sie będaw tej kwesti np w ogóle nie dogadywać

N nismo099
0 / 2

po to aby nie zostać samej z pięciorgiem dzieci nie mając nigdy męża?

Odpowiedz
L LosMocheros
+1 / 3

Ludzie nie mylcie miłości z sexem to są dwie różne rzeczy.... Matke czy rodzeństwo też kochamy i jakoś się z nimi nie bzykamy, a jeżeli kolesiowi zależy na dziewczynie to poczeka , a jak nie to jest burak i chodzi mu tylko o jedno, Naiwne laski co myślą że jak dadzą takiemu to ich nie zostawi heheh rzeczywistość jest inna.

Odpowiedz
F Finolyl
+2 / 2

Szanuję zdanie innych ludzi, ale jeżeli chodzi o mnie, to nie potrafiłabym czekać z seksem aż do ślubu. Zresztą szkoda nawet mówić ,,do ślubu", bo nie wiem czy to ślub jest w takim wypadku problemem, czy czasami nie chodzi o coś innego. Dla niektórych po prostu seks nie jest tak ważną częścią związku i dlatego nie odczuwają wielkiej jego potrzeby, a mówienie o ślubie to tylko czcze gadanie, bo nigdy nie będą mieć do tego pociągu. Mam przyjaciółkę, która sypia ze swoim chłopakiem, owszem, ale mówi, że jak dla niej to mogłoby tego w ogóle nie być (może on jest kiepski w łóżku, nie wiem dokładnie, ale raczej chodzi ogólnie o to, że ją to tak nie kręci). Ja, choć jestem dziewczyną, to nigdy nie udaję i nie kłamię, że seks jest niepotrzebny, byłby dla mnie ważną częścią bycia w związku. Bardzo często odczuwam napięcie seksualne i to nieprawda też, że tylko faceci przykładają do tego wagę. Zresztą nie rozumiem, skoro miałabym kochanego faceta i by mnie pociągał, to takie sztuczne odkładanie ,,jak skończę 20 lat", ,,jak będą wakacje", ,,jak minie dwa lata odkąd się poznaliśmy" jest naprawdę bez sensu. Nikt nie każe przecież sypiać ze sobą po miesiącu znajomości! Ale kiedy znamy się chociażby ten rok czasu, to nie ma w tym nic zdrożnego i dziwkarskiego. Zresztą uważam, że jeżeli czeka się do ślubu, to potem można się na tym nieźle przejechać. Ludzie są tak różni i trzeba się odpowiednio dopasować, a jeżeli po ślubie okaże się, że np. ja chcę tak i tak, on tak i tak, ja często, on rzadko albo na odwrót, nie pasujemy pod względem fizycznym czy temperamentu - drobne różnice można zniwelować, ale czasem po prostu się nie da. I choć seks nie jest najważniejszy, to problemy z łóżka zaczną wypływać do codziennego życia wszystko psując. I nie mówi tego nimfomanka, której zależy tylko na jednym, bo jestem dziewicą, ale nie ze względów, że się sztucznie ociągam, tylko czekam na kogoś naprawdę dla mnie. Po co mam się zajmować chłopakami, którzy mnie kompletnie nie interesują, jak to mówią najgorsza jeszcze nie jestem i zasługuję na kogoś, w kim się naprawdę zakocham.
Myślę, że po prostu ludzie w tej sprawie powinni dobrać się tak, żeby być dopasowanym. Jeżeli zależy mi na seksie, to nie daję nadziei komuś, kto o seks nie dba. I odwrotnie. Dla mnie i mojego chłopaka seks będzie czymś cudownym, innym wystarczy wspólna kolacja czy spacer. I wcale tego nie krytykuję, tylko trzeba się tak znaleźć, żeby mieć w tej sprawie wspólny punkt widzenia. Moim zdaniem seks jest taką sprawą też, dzięki której czasem niektóre inne problemy można zapomnieć, pogodzić się po kłótni, znowu do siebie zbliżyć. Zresztą to taka piękna rzecz. Nie mówię o seksie z pornoli, tylko bliskością miedzy dwoma osobami, które się kochają. Nie wiem dlaczego robić z tego tak ogromny problem.

Odpowiedz
P pamela101
+1 / 1

Nie wydaje mi się to jakimś wielkim wyzwaniem, nie zamierzam być kolejnym numerkiem w czyimś zestawieniu. Jak chłopak zostawia dziewczynę, bo nie chce z nim uprawiać seksu, to raczej to prawdziwa miłość nie jest, gdyby tak było, to może byłby trochę poirytowany, ale też myślę dumny, że to nie jest pierwsza lepsza jakich tysiące.

Odpowiedz