Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1031 1267
-

Zobacz także:


ksTomasz
+7 / 23

odpowiedz sobie na pytanie w co wierzysz : w Boga czy w księdza ?

kamilex5284
+11 / 27

ja wierze w kosmitów, a kto mi zabroni ?!

lkrysztofik
-2 / 24

Rzeczy do których odnoszą się te % jak np zmartwychwstanie przecież nie mają jakiegokolwiek znaczenia, dosłowne branie słów które mówi biblia jest tak głupie jak jedzenie z podłogi w miejskich kiblach :) Pismo św to naprawdę wartościowa mitologia z przesłaniem, ale należy przypowieści traktować metaforycznie, naprawdę niewiele z opisywanych tam wydarzeń wydarzyły się naprawdę, książka ta miała za zadanie sprawiać by ludzie byli lepsi a stała się narzędziem manipulacji i biznesu, niestety stała się też w wielu przypadkach katalizatorem mordu... A wśród tych 95 % to pewnie i ja jestem choć w kościele byłem ostatnio 10 lat temu i się tam nie wybieram, chrzci się dzieci wbrew ich woli to biorą się potem takie statystyki z kosmosu. Tak naprawdę z resztą cięzko mi uwierzyć w te % z dupy wzięte, nie wierzę że 59 % wierzy w piekło, społeczeństwo jest tępe ale nie aż tak

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 14:46

lkrysztofik
0 / 22

kamilex5284 - żeby nie wierzyć w "kosmitów" trzeba być totalnym debilem, akurat istnienie jakiejś drugiej cywilizacji w którejś z reszty galaktyk jest wręcz pewne. No i w ogóle... jak można wierzyć że bóg wysłuchuje nasze wierszyki i lamenty, skoro ma na głowie cały wszechświat, pewnie się zabawia ze szfadronem anielic a wszystkie planety ma w dupie :)

Z ZeebaEata
+2 / 4

"Z podanych przez Ciebie danych wynika, że Polacy poświęcają czas na rozważania natury religijnej dochodząc do różnych wniosków." To chyba nie do końca uprawniony wniosek. Gdyby poświęcali czas na rozważanie natury religijnej, wiedzieliby, że jeżeli nie wierzą w Zmartwychwstanie, to nie są tak naprawdę chrześcijanami. Jak dla mnie to oni po prostu nie bardzo wiedzą, w co tak naprawdę wierzą.

D dark382
+4 / 10

Ludzie nie ma powodu do walki z chrzescijanstwem. Jedyne osoby ktore na tym korzystaja to szmatoglowi.
I pamietajcie chrzescijanstwo nie jest obowiazkowe a jak wam islam wprowadza to dopiero bedzie placz.

lkrysztofik
+1 / 7

ZeebaEata - gdyby poświęcali czas na rozważania natury religijnej to by tylu nie wierzyło, ale po prostu wierzą aby wierzyć a tak naprawdę mają to w dupie i w sumie nic do tego nie mam, a w chrześcijaństwie nie chodzi o wiarę w niestworzone bajki jak ta o zmartwychwstaniu

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 14:45

~sliko
+3 / 7

Z chwilą wprowadzenia podatku wyznaniowego - podobnego do tego jaki jest w Niemczech okazałoby się że w Polsce mieszka jakieś 15 procent katolików, reszta to pozoranci albo ateiści

G grinh
-4 / 4

@Azon przesadzasz. Ustępstwa KK, są związane raczej z rozwojem świadomości człowieka, a nie z ateizacją Europy. Uważam, że z tego właśnie powodu pewne sprawy jak np. In Vitro, nigdy nie znajdą się w obszarze ustępstw. Nie zgadzam się również z Twoim stwierdzeniem, że gdyby nie to, to Chrześcijaństwo byłoby jak obecny Muzułmanizm. Gdyby tak było, to nie byłoby żadnych ustępstw. Narzuciliby te zakazy siłą. Zobacz. Czy Muzułmanie idą na jakieś ustępstwa? Możesz walczyć z Chrześcijaństwem jeśli masz takie pragnienie, ale nie wprowadzaj na to miejsce Muzułman.

@lkrysztofik A ja akurat wierzę w tą ”bajkę”. Nie możesz wyjść z założenia, że jeśli ktoś to „przemyśli”, to to odrzuci. Chrześcijaństwo opiera się na tej „bajce”. Jeśli nie było by Zmartwychwstania, to tak w zasadzie jaki sens ma Wiara? Jest próżna.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 June 2013 2013 21:01

lkrysztofik
0 / 4

grinh - "A ja akurat wierzę w tą ”bajkę”. Nie możesz wyjść z założenia, że jeśli ktoś to „przemyśli”, to to odrzuci. Chrześcijaństwo opiera się na tej „bajce”. Jeśli nie było by Zmartwychwstania, to tak w zasadzie jaki sens ma Wiara? Jest próżna." -------------> Nie wiem ile masz lat ale może z tych bajek wyrośniesz tak jak wyrasta się z wiary w Św. Mikołaja, więc jesteś chrześcijaninem i nie wiesz o co chodzi w twojej wierze... na serio brawo... wiesz jeszcze trzeba umieć myśleć żeby coś przemyśleć, a wbrew pozorom to rzadka umiejętność. Więc na serio twoja wiara opiera się na wydarzeniach które najprawdopodobniej się nie wydarzyły? To jest dopiero próżne... ja myślałem ze w waszej wierze chodzi o to żeby być jak najlepszym człowiekiem dla bliźnich, by naśladować postawę Jezusa. Mitologia żydowska , grecka czy rzymska to tylko mitologia, kto by to czytał gdyby nie było tam ubarwień? A jaki przede wszystkim sens ma wiara? Żeby się mniej martwić, żęby wierzyć w lepsze jutro, żeby wbrew wszystkiemu wierzyć w lepsze jutro, żeby mieć w czymś oparcie, to stara znana sztuka przetrwania gdyby nie mitologiczne legendy pewnie liczba samobójstw byłaby 2 razy większa. Naprawdę wspólczuję niskiej inteligencji i słabej wiary która opiera się na nieprawdopodobnych absurdach ktore nigdy się nie wydarzyły, wzmocnij swoją wiarę w oparciu o dobro swoje i Jezusa a nie wierze w debilne wydarzenia które uwłaczają ludzkiemu rozumowi i nie miał rację bytu. W każdej religii są niestworzone historyjki w które wierzą bezrefleksyjne masy , zastanów się nad sobą i poszerz horyzonty. A co do tego że chrześcijaństwo nigdy nie byłoby jak muzułmanizm, to przenieś się jakieś 1000 lat wstecz i wuala islam się chowa

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 19:38

G grinh
0 / 4

@lkrysztofik Wiesz… W zasadzie, to mi się wydaje, że Ty nie do końca wiesz o co chodzi w mojej Wierze. Sensem wiary nie jest to by mieć mniej zmartwień, żeby świat wydawał się lepszy, czy tylko i wyłącznie bycie dobrym dla ludzi i pomaganie potrzebującym. Uwierz mi, gdyby tylko o to chodziło w Wierze Chrześcijańskiej, to pierwsi Chrześcijanie nie umieraliby za to, kościoły nie były by potrzebne, a całe chrześcijaństwo byłoby jedynie organizacją walczącą o prawa człowieka. Pierwsi Chrześcijanie umierali, bo wierzyli w coś w co i ja wierzę, a co dla Ciebie jest nie do pojęcia i co jest bajką. Wierzyli w to, że ktoś mógł umrzeć i zmartwychwstać. Nie umierali za to, by im czy ich rodzinom, żyło się lepiej, ale umierali dla tego, ze wierzyli, iż jest coś więcej niż śmierć. Wierzyli, że śmierć nie jest końcem. Wierzyli, że jest Bóg, który dla nich przyszedł na ziemię i dał się zabić za nich. Przyjął na siebie ich grzechy. A potem Zmartwychwstał. Bo Bóg jest silniejszy od śmierci. Jeśli życie po śmierci jest dla Ciebie „lepszym jutrem”, to między innymi o to chodzi w wierze. A my wierzymy w to życie po śmierci, wierzymy w Zmartwychwstanie i wierzymy w Boga, w Jezusa. I chcemy postępować według Jego nauk.
Uderzasz w moją inteligencję… Ok. Przyjmijmy, że jestem głupkiem. To odpowiedz proszę mi, biednemu głupkowi… Co się bardziej opłaca? Dla ludzi inteligentnych. Wierzyć czy nie wierzyć? Bo w zasadzie nie możemy w żaden sposób potwierdzić, czy obalić istnienia Boga i tego, czy te wydarzenia się odbyły czy nie. Co się więc bardzie opłaca? Bo według mojego skromnego rozumku są 4 rozwiązania. 1. Jeśli nie wierzyć i Boga nie ma to w sumie wiadomo: śmierć i tyle. Może szczęśliwie przeżyte życie, bez żadnych ograniczeń. Ale też nie zawsze. 2. Jeśli wierzyć, a Boga nie ma, to trudno. Najwyżej zostanę wyśmiany, kilka razy poniżony. Nie będę „żył na maksa”. Koniec końców spotka mnie to samo co tych co nie wierzyli. 3. Jeśli jednak wszystko jest prawdą, a ja wierzyłem i zasłużyłem na Niebo to po śmierci czeka mnie życie wieczne. 4. A jeśli nie wierzyć, a Bóg jednak jest i to wszystko jest prawdą?

@lkrysztofik… Uwierz mi… Gdybym z Wiary czerpał jedynie nadzieję na lepsze jutro to znalazł bym sobie najprawdopodobniej coś innego, coś co mniej wymaga. Nieodłącznym elementem wiary Chrześcijańskiej jest wiara w jej założyciela Jezusa Chrystusa i w Jego Zmartwychwstanie.

Przepraszam, że czepię się jeszcze tej inteligencji, ale odnoszę wrażenie, że wierzysz, że jeśli coś co na chwilę obecną wydaje Ci się nie prawdopodobne nie ma prawa istnienia? No więc wyobraź sobie, że jest rok dajmy na to 1500. Jesteś człowiekiem z tej epoki. I nagle ktoś Ci mówi, że za 500 lat ludzie będą w stanie rozmawiać ze sobą będąc 1000 km od siebie. I to w czasie niemal rzeczywistym.

No ale nie o tym chciałem. W kwestii chrześcijan 1000 lat temu. Tak, były wtedy wyprawy krzyżowe. Tak, Chrześcijanie wówczas walczyli z innowiercami i zabijali ich i choć moim zdaniem nawet wówczas Chrześcijaństwo nie miało tak ostrych praw jak dziś Muzułmanie, to Ty, nawet jeśli uważasz inaczej, jako człowiek inteligentny, wyciągnij lekcję z historii i nie pozwól by się to powtórzyło.

K4mil
+1 / 1

@grinh - wierzysz przede wszystkim dlatego bo tak, a nie inaczej, cię wychowano, a na tej bazie doświadczyłeś określonych przeżyć, które właśnie przez ten pryzmat interpretowałeś. Wiarę zaszczepiono ci w ten sam sposób jak wszystkie inne wartości, które wyznajesz, którym hołdujesz i które stały się przez to częścią twojej tożsamości. Generalnie nikt z dnia na dzień nie wyrzeka się samego siebie, elementów, które tworzą jego samoocenę, budują poczucie własnej wartości i warunkują dane spojrzenie na świat zapewniające tym samym poczucie bezpieczeństwa ze względu na prawdziwe lub fikcyjne zrozumienie rzeczywistości. Stąd też nikt cię tutaj do niczego nie przekona, a na pewno nie w sposób natychmiastowy. Im więcej potrzeb jakie masz zaspokaja twoja wiara, tym będzie ona mocniejsza. Te wszystkie rzeczy o których napisałeś, nie wątpię, że w nie wierzysz, ale są tylko umocnieniem tej psychicznej konstrukcji, tak by byle jaki podmuch wiatru nie zniszczył tego kim jesteś. Najpierw po prostu wierzyłeś, a później stworzyłeś wszelkie uzasadnienia, usprawiedliwienia i wyjaśnienia. Tak działa psychika każdego człowieka, począwszy od tych, którzy wierzyli w Horusa, przez tych którzy wierzą w Boga, a skończywszy na tych, którzy uwierzą w jeszcze coś innego.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 22:33

lkrysztofik
0 / 2

Grinh - nie odpowiem na twojego posta zbytnio bo nie chcę cię obrażać, powiem tylko że twoja postawa jest żałosna, szczególnie "co bardziej się opłaca"... bardziej opłaca się nie wierzyć bo szansa że twoja religia jest prawdą objawioną jest mniej więcej taka sam jak że ja jestem w setce najinteligentniejszych ludzi na świecie. A możliwości jest tysiące a religii setki i każda tak samo prawdziwa. Ty i ludzie którzy ginęli za głupie bajki jesteście po prostu niewyobrażalnie naiwni głupi, nie ma słów które by opisały w takim razie bezsens twojej wiary, łudziłem się że masz trochę oleju w głowie ale z tego co się okazuje prawie że w ogóle. Rozumiem ludzi którzy wierzą bo ta wiara daje im nadzieję i szczęście i pozwala przetrwać w tym syfie, rozumiem ludzi którzy naśladują postawę Jezusa... ale nigdy jak można być tak tak bezgranicznie głupim i ograniczonym by wierzyć w coś czego prawdopodobieństwo jest właściwie zerowe. Oprócz głupoty racjonalnym wytłumaczeniem jest schizofrenia, no bo zdrowy psychicznie myślący człowiek choćby chciał nie uwierzy w takie absurdy. Rozumiem że ludzie 2000 lat temu byli naiwnymi półmózgami którzy uwierzą właściwie we wszystko... ale teraz? No i ja nie jestem inteligentny nigdy czegoś takiego nie powiedziałem, jestem głupi, nie potrafię ogarnąć jak bardzo, dlatego tym bardziej szokuje mnie twoja głupota i ludzi twojego pokroju która jest monstrualna. Marzę o idealnym świecie gdzie nie ma religii a większość ludzi nie jest bezrefleksyjnymi debilami, gdzie poszerza się świadomość, szkoli umysł a nie cofa się w rozwoju i ucieka od rzeczywistości... mogę sobie pomarzyć. Proszę cię nie odpisuj mi już tak długo bo mnie po prostu załamujesz aż mi się przykro robi nad poziomem ludzkości. Piszesz jak naiwny 10latek, a ile masz lat?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 22:39

lkrysztofik
0 / 2

I jeszcze znajdują się debile którzy dają ci plusy... w sumie jak prawdziwe jest powiedzenie że nie ma ludzi normalnych i nienormalnych tylko ci pozamykani w zakładach i nieprzebadani. Chyba nie ma żadnej innej grupy społecznej w której jest tak wielu idiotów a z drugiej strony schizofreników z urojeniami. Ludzie ogarnijcie się, doedukujcie bo taka głupota powinna być przestępstwem... a już w ogóle inna sprawa że Nowy Testament został spisany kilka setek lat po śmierci Chrystusa na podstawie legend, to jak przez 2000 lat historia Chrystusa się zmieniła jest aż niewyobrazalne, ze zwykłego charyzmatycznego gościa zrobiliście mesjasza... takich mesjaszów w dziejach było tysiące, w dzisiejszych czasach zamyka się ich w psychiatrykach a nie wiesza na krzyżu taka tylko to różnica.

G grinh
-2 / 2

@lkrysztofik Najpierw pozwolę sobie odpisać Tobie. Zdaje się, ze mimo wszystko nie potrafisz stworzyć wypowiedzi bez obrażania innych. Nie ważne zresztą. W zasadzie jak wiedzę jest to Twoim argumentem. Jesteśmy głupi bo wierzymy w coś, co Tobie wydaje się nie wyobrażalne. Patrzysz na ten świat. Oddychasz, jesz, pijesz. Obserwujesz miliardy gwiazd na niebie. Patrzysz jak zmieniają się pory roku i nie zdajesz sobie sprawy, że już samo to jest nie wyobrażalne. Już sam fakt istnienia Ciebie i mnie jest nie wyobrażalny. Tak bardzo przyzwyczaiłeś się do znanych praw rządzących tym światem, że głupim nazywasz tego, kto wierzy, że istnieje coś poza nimi. Dodam jeszcze tylko, że księgi nowego testamentu powstały na przestrzeni 51-96 r. n.e. Nie kilka set lat po Chrystusie.


@K4mil Po części masz rację. Takie rzeczy jak przekonania, wiara, czy moralność zaszczepia się w dzieciństwie. To jednak czy obumrą czy rozwiną się w nas jest już efektem wpływu otoczenia jak i nas samych. Te rzeczy nie zmieniają się w ułamku sekundy. Nie mniej jednak, nie można stwierdzić, że czyjeś zachowanie jest jedynie efektem przyzwyczajenia, czy wyuczenia, a nie świadomą decyzją. W przypadku wielu rzeczy jest tak, że zachowujemy je jedynie do pewnego wieku. Do czasu, gdy przestajemy przyjmować wszystko „na wiarę”, a zaczynamy zadawać pytania. Może się wówczas zdarzyć, jak wspomniałeś, że znajdujemy uzasadnienie tego co nam przekazano (ja nie widzę w tym nic złego). Może się również zdarzyć, że wówczas to odrzucimy (jak najbardziej naturalne). W przypadku jednak znalezienia owego uzasadnienia (lub jak też bywa, początkowego odrzucenia, po to by po dłuższym lub krótszym czasie do tego powrócić) nie widzę powodów by na tej podstawie wysuwać wniosek, że jest to jedynie umocnienie psychicznej konstrukcji. W zasadzie wszystko co uważamy jest umocnieniem tej konstrukcji, co jednak nie implikuje prawdziwości bądź też nie tych rzeczy. We wcześniejszej wypowiedzi posłużyłem się czystymi przekonaniami by zdefiniować, lub przynajmniej spróbować określić czy m jest wiara Chrześcijańska i na czym się opiera. Nie jest to uzasadnienie dlaczego wierzę, ale w co wierzę.

lkrysztofik
+1 / 1

Sorry sam się prosisz o wyśmiewanie, raczej twoja wina że przejmujesz się opinią obcych ludzi. Nie ma dla mnie bardziej irytujących ludzi chyba niż religijni maniacy , wyobraź sobie że byłem dwa razy na oazie z kościołem a mój wujek był księdzem i złożył abdykację, ja wierzyłem w te idiotyzmy do wieku dziecięcego kiedy to się przestaje wierzyć w bajki... jak niektórzy się zatrzymują w rozwoju. Czasem posłuchaj co piszesz, właśnie masz rację to jest niewyobrażalne, żaden człowiek nie jest na tyle inteligentny by pojąc istote Boga czymkolwiek on jest, a już na pewno nie jest tak żałosną postacią jaką jest we wszelakich legendach, szansa że to prawda jest iluoryczna ale jeżeli twój bóg istnieje to się będzie przede mna tłumaczył czemu jest taka podłą okrutną szmatą, potem pójdę do Buddy i powiem że jest jedną z nielicznych fikcyjnych ludzkich personifikacji która zasługuje na miano Boga reszta tamtych sk*rwieli nie dorasta do pięt wielu ludziom. Na serio nie wiem jakim trzeba być naiwniakiem by wierzyć że którakolwiek z mitologii to księga objawiona... normalnie właściwie wszyscy ludzie to wariaci, weź się k*rwa ogarnij albo przynajmniej nie obnoś się z tymi swoimi debilnymi poglądami... ludzie twojego pokroju są jak zaprogramowane roboty, pi*rdolony matrix, nie zamierzam cię obrazić tylko zmusić do myślenia, bo chyba rzadko to robisz. Piszesz jak jakiś świadek Jehowy

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 June 2013 2013 2:47

K4mil
0 / 0

@grinh - a czym innym jest świadoma decyzja jeśli nie skutkiem określonego, już wcześniej nabytego, spojrzenia na świat i związanej z nim interpretacji rzeczywistości? Co innego wchodzi w grę podczas jej podejmowania? Na dodatek, skoro już poruszasz kwestię prawdziwości/nieprawdziwości danego poglądu, to twój pogląd o istnieniu Boga, jeżeli taki prezentujesz, jest w świetle obecnie posiadanych informacji jak najbardziej błędny i niczym nieuzasadniony. Nie jesteś w stanie na drodze logicznej w żaden sposób dowieść, że to w co wierzysz istnieje naprawdę (to zresztą istota samej wiary). Twoje przekonanie jest w pełni irracjonalne i zdeterminowane emocjonalnym przywiązaniem. I tak przy okazji, to, że ktoś uważa coś za niewyobrażalne znaczy tylko tyle i implikuje tylko tyle, że ktoś odbiera to jako niewyobrażalne.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 June 2013 2013 21:25

G grinh
-1 / 1

@lkrysztofik Super. To teraz jestem maniakiem? Bo odważyłem się mieć swoje zdanie? Inne od Twojego? To niby jak mam brać udział w dyskusji dotyczącej wiary, nie mówiąc o wierze? Jak mam wyjaśnić Ci, że wiara Chrześcijańska to coś więcej niż nadzieja na lepsze jutro, nie mówiąc Ci czym jest? A może tylko powinienem przytakiwać? Narzekasz, że ludzie to bezmózga masa która podąża tylko ślepo wyznaczonym torem. Bez własnego zdania. A mi wmawiasz, że powinienem siedzieć cicho. Może powinienem bezkrytycznie przyjąć tok Twojego rozumowania? Nie wiem ile razy mam Ci powtarzać, że już to „przemyślałem”. Nie zamierzam Cię nawracać. Nie zamierzam Cię przekonywać byś zaczął wierzyć w to co według Ciebie jest bajką. Jedyną rzeczą jaką próbuję Ci powiedzieć jest to, że wierzyć nie oznacza podążać bezmyślnie wytyczoną drogą. „Przemyślałem” sprawy o których mówisz i doszedłem do innych wniosków niż Ty. Czy tak trudno to pojąć? To, że ktoś się z Tobą nie zgadza nie oznacza, że jest bezmózgim robotem.
Byłeś dwa razy na oazie? To wyobraź sobie, że więcej ode mnie. Ja byłem raz. Nie spodobało mi się, choć znam kilka osób, które są tam do dziś i wielu z nich to naprawdę świetni ludzie. Mimo, że nie jestem w oazie nadal jestem Chrześcijaninem. Twój wujek był księdzem i odszedł? I tak bywa. Andre Frossard był ateistą, a został chrześcijaninem.

Nie mam pojęcia, co zrobił Ci mój Bóg, że tak Go nazywasz i tak go traktujesz. Jeśli On jednak istnieje, to nie On będzie tłumaczył się Tobie, lecz raczej Ty Jemu.
Jeszcze w kwestii bycia maniakiem. Na razie to Ty, rzucasz tu mięsem i obrażasz innych.

@K4mil Świadoma decyzja, przynajmniej w kwestii wiary (choć też zapewne w wielu innych przypadkach) może być sumą wielu czynników. Od razu zaznaczę, że nawet nie śmiem pokusić się o stwierdzenie, że wymieniam tu wszystkie, lub nawet większość. Na pewno w skład tej sumy może wchodzić wychowanie, własne doświadczenia, przeżycia i przemyślenia, jak również wiedza która przynajmniej w części potwierdza założenia danej wiary. Czasem również w grę wchodzi po prostu objawienie, jak w przypadku wspomnianego wcześniej Frossard’a. Ten człowiek był ateistą. Jeśli jego decyzja byłaby jedynie „(…)skutkiem określonego, już wcześniej nabytego, spojrzenia na świat i związanej z nim interpretacji rzeczywistości” to w zasadzie nie miał prawa jej podjąć.
W kwestii dowodu wiary masz rację. Nie jestem w stanie w żaden logiczny sposób dowieść jej prawdziwości. Podobnie jak Ty nie możesz w żaden sposób dowieść z całą pewnością Jej fałszu i irracjonalności. To istota wiary i tym różni się od wiedzy. Nie wiem czy to w co wierzę jest na pewno. To będę wiedział dopiero gdy sam spotkam Boga. Jednak dokonane przeze mnie „przemyślenia” pozwalają mi sądzić, że mam rację.

K4mil
0 / 0

@grinh - zacznę od stwierdzenia, że to w co wierzysz z całą pewnością jest irracjonalne, a także fałszywe na gruncie logicznym. Pierwsza i najważniejsza rzecz: z definicji nieracjonalne jest zakładanie istnienia czegoś jeśli nie ma ku temu żadnych dowodów czy dostatecznych przesłanek. Z punktu widzenia dowodzenia istnienia czegokolwiek, w przypadku Boga nie mamy żadnych dowodów faktycznych, a także nawet przesłanek. Ba, odwołując się do argumentów historycznych, socjologicznych i psychologicznych można w sposób wyczerpujący wyjaśnić fenomen zarówno wiary jak i Boga. Po drugie, skoro więc na potwierdzenie istnienia Boga istnieją takie same dowody i przesłanki jak na potwierdzenie istnienia Horusa, Zeusa, Światowida czy jednorożców, to w sposób oczywisty, pozostając logicznie konsekwentnym należy jego istnienie traktować dokładnie tak jak istnienie powyższych bytów, lub istnienie tych bytów jak istnienie jego. W tym zresztą przypadku najbardziej wyraziście objawia się rola emocji w wierze. Choć istnieją dokładnie tak samo mocne faktyczne przesłanki na uznawanie istnienia Zeusa jak i Boga, to jednak oba byty traktowane są w różny sposób, co jasno dowodzi irracjonalności wiary. Ostatecznie, rzec jasna, stwierdzenie o nieistnieniu Boga nie jest w tym przypadku absolutnie obiektywne, ale logicznie prawdziwe i dostatecznie umotywowane. Bezcelowe jednak wydaje się rozpatrywanie absolutnego obiektywizmu jako cechy naszych sądów. Należałoby bowiem przyjąć, że aby rzec, że coś o czym nie wiemy, obiektywnie istnieje/nie istnieje, trzeba by posiadać w danej chwili wszystkie dostępne informacje jej dotyczące, co nawet na gruncie obecnej nauki (kopenhaska interpretacja mechaniki kwantowej) jest niemożliwe. Skoro więc nie możemy w żadnej mierze stwierdzić o bezwzględnie obiektywnym istnieniu/nie istnieniu czegoś o czym nie wiemy, pozostaje nam droga empirii i operacji logicznych, która jak dotąd, okazuje się bardzo skuteczną w opisywaniu rzeczywistości, a która mówi jasno, że Boga nie ma. Teraz czas na tego Frossard'a. Na wstępie nadmienię, że nie stwierdziłem nigdzie, że uwierzyć można TYLKO na skutek wychowania, a o czym wyraźnie nie wspomniałem, bo wydaje się oczywiste, że można się 'nawrócić'. A więc, po pierwsze trzeba zauważyć, a to bardzo ważne dla dalszych rozważań, że facet uwierzył z określonego powodu. Mianowicie bardzo intensywnego emocjonalnego przeżycia, które, jeśli jest związane z Bogiem, nazywa się objawieniem. Skoro więc już ustaliśmy, że istniał powód, który wpłynął na pojawienie się u niego wiary, wiemy, że nie pojawiła się znikąd, a to zdecydowany krok do przodu jeśli chcemy to jakoś rozsądnie wyjaśnić. Na horyzoncie jest już powód, który spowodował, że facet uwierzył, na dodatek jasno sprecyzowany jako intensywne przeżycie emocjonalne (można to wywnioskować z tego co sam pisał). Teraz tylko przydałoby się odnaleźć 'powód' powodu. No i tutaj niestety zaczynają się schody, bo można rzucać jedynie najróżniejszymi hipotezami, jednak zgodnie z rozważaniami z początku komentarza, można od razu odrzucić boską ingerencję. Nie wiadomo jaka była kondycja psychiczna faceta w dzień tego objawienia, nie wiadomo jak sam postrzegał swój własny ateizm i jak zaspokajał on jego własne potrzeby. Nigdy też nie dowiemy się na ile mocne i zaskakujące było dane objawienie, a na ile tak zostało później opisane. Nie zarzucam facetowi kłamstwa, ale mamy skłonność do nieświadomego 'poprawiania' wspomnień zgodnie z naszymi obecnymi zapatrywaniami. Najbardziej jednak skłaniałbym się do pewnego zjawiska, o którym, miałem jakiś czas temu okazję, oglądać dokument. W wielkim skrócie - "(...)elektryczna stymulacja niektórych obszarów mózgu (np. zakrętu kątowego) prowadzi zwykle do pojawienia się odczucia czyjejś obecności („ktoś za mną stoi”, „ktoś zagląda mi przez ramię”)." Oczywiście to tylko spekulacje, ale jak najbardziej umotywowane faktami, bez odwoływania się do jakiegokolwiek, jak widać zbędnego, mistycyzmu.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 June 2013 2013 1:26

G grinh
0 / 0

@K4mil . Co do Twojej wypowiedzi, to zwarz proszę, że już wcześniej przyznałem Ci rację, że nie jestem w żaden logiczny sposób dowieść istnienia Boga. W zasadzie, w żaden sposób nie jestem w stanie dowieść Jego istnienia. Gdyby tak było po prostu przedstawił bym Ci dowód i skończyli byśmy dyskusję. Nie mniej jednak mogę zakładać Jego istnienie, gdyż istnieją dostateczne przesłanki. W kwestii argumentów psychologicznych i socjologicznych, nie podejmuję tematu. Z Twoich wypowiedzi wnioskuje jasno, ze na tym tle nie był bym dla Ciebie przeciwnikiem. Niezależnie od posiadanej przeze mnie wiedzy, tudzież prawdziwości bądź też fałszywości mojej Wiary. Na szczęście dla mnie posłużyłeś się koniunkcją 3 rodzajów argumentów. Co do historycznych więc, to istnieje przecież Biblia. A w niej relacje naocznych świadków. Ponad to wzmianki o Jezusie Chrystusie można znaleźć również u ówczesnych „pisarzy” nie Chrześcijańskich. Jest to oczywiście zbyt mało by można było dowieść na tej podstawie istnienia Boga. Nie mniej jednak wystarcza to do zakwestionowania twierdzenia o nie istnieniu przesłanek potwierdzających Jego istnienie. Skoro więc na potwierdzenie istnienia Boga istnieją przesłanki historyczne, wiara w Niego wydaję się być bardziej umotywowana niż wiara w Zeusa, czy Światowita, co automatycznie implikuje zakwestionowanie jej irracjonalności, a także zakwestionowanie opinii, że droga empirii i operacji logicznych jasno mówi, że Boga nie ma.
Skoro istnieją przesłanki historyczne odnośnie istnienia Boga nie można powiedzieć jasno, że Boga nie ma.
Zgadzam się jednak z Tobą, że dowodzenie istnienia, bądź też nie istnienia Boga, jest bezcelowe na gruncie posiadanej przez nas wiedzy. Dlatego nazywa się to wiarą. Dowodzenie natomiast wiary nie powinno się odbywać na drodze operacji logicznych.

Co do Frossard’a, to musisz mi wybaczyć, ale w takim razie źle odebrałem Twoją poprzednią wypowiedź. Zinterpretowałem ją bowiem w ten sposób, że nasza wiara jest uwarunkowana jedynie tym co nam wpojono, a wszelkie uzasadnienia jej prawdziwości są jedynie naszym wymysłem, którego celem jest zapewnienie poczucia własnego sensu i bezpieczeństwa.
Wracając jednak do samego Frossard’a. Zgodnie z rozważaniami z pierwszej części tego komentarza, nie można odrzucić z całą pewnością Boskiej ingerencji. W kwestii jego choroby psychicznej, ( tu posłużę się cytatem) „(…)z definicji nieracjonalne jest zakładanie istnienia czegoś jeśli nie ma ku temu żadnych dowodów czy dostatecznych przesłanek.” Nie zrozum mnie źle. Nie odrzucam całkowicie hipotezy, że mógł to być człowiek chory psychicznie. Człowiek ten, żył jednak wiele lat po swoim nawróceniu. I jeśli dobrze się orientuję nie zdiagnozowano u niego zaburzeń natury psychicznej. Zresztą, nie jest jedyną nawróconą osobą, choć może jedną z niewielu nawróconych tak nagle.
Dokument wydaję się być faktycznie ciekawy. Jednak jak opisuje Frossard, przeżycie którego doświadczył było o wiele bardziej skomplikowane, niż poczucie obecności kogoś jeszcze.

W WielkiKowal
+24 / 48

Katolik znaczy chrześcijanin. Chrześcijanin to osoba wyznająca Trój Jedynego Boga Stwórcę itp.
Tylko czy Katolik zna Biblię? Wątpię. Gdyby Katolicy czytali Biblię to wiedzieliby w Kogo wierzą, a nie dawali się omotać i zagiąć świadkom jehowy.
KATOLIKU SIĘGNIJ PO BIBLIĘ, ONA NIE GRYZIE!

Odpowiedz
survive
+44 / 56

Firewind, chyba się zagubiłeś bo sam sobie już zaprzeczasz. Nie każdy chrześcijanin musi być katolikiem, ale każdy katolik jest chrześcijaninem.

N nagiewont
+22 / 22

@Firewind analogicznie można powiedzieć "Polak, znaczy Europejczyk" (i jest to poprawne), w przeciwieństwie do "Europejczyk, znaczy Polak". Szukasz dziury w całym, nie znajdujesz i robisz własną...

E Elathir
+8 / 8

I to jest największa tragedia. Jak ktoś może uważać się za katolika, chrześcijanina nie znając Pisma świętego? To jakaś paranoja. Chrześcijanin, w tym katolik, to człowiek niosący dobrą nowinę, jak można natomiast nieść nowinę, której się nie zna? Już rozumiem, że ludzie nie czytają czy to starego testamentu czy apokalipsy, z obawy, że nie zrozumieją przesłania. Bo by zrozumieć te księgi trzeba znać dobrze kulturę hebrajską. Ale Ewangelie jak i listy (zwłaszcza Polecam Pawłowe, gdyż były pisane głównie do nie Żydów, dlatego by je zrozumieć nie trzeba znać symboliki Judaistycznej przewijającej się przez resztę Biblii) powinny być pozycją obowiązkową dla każdego wierzącego. Ktoś kto ich nie zna nie może nazywać się chrześcijaninem. Tak samo, bo ja wiem nie może się nazywać wielkim fanem twórczości powiedzmy Tolkiena kto tylko obejrzał ekranizację Władcy pierścieni a książki żadnej tego autora nawet nie tknął. Takie zachowanie to esencja hipokryzji.

W waldekzopola
+3 / 3

(ως και εν πασαις ταις επιστολαις λαλων εν αυταις περι τουτων εν οις εστιν δυσνοητα τινα α οι αμαθεις και αστηρικτοι στρεβλουσιν ως και τας λοιπας γραφας προς την ιδιαν αυτων απωλειαν ) "jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę." (1P 3,20). Można łatwo wpaść w pułapkę "złej interpretacji" tekstu biblijnego i przez to zgubić właściwe znaczenie. Np. słowa Jezusa do Judasza: "przyjacielu po coś przyszedł" mogą wydawać się nie zrozumiałe (dlaczego Jezus mówi do zdrajcy - przyjacielu) i wysunąć wniosek jak sekta kainitów że Jezus chce być zabity a Judasz działa na zlecenie samego Jezusa. Jednak jeżeli ktoś zna znaczenie słowa "przyjaciel" w ewangelii Mateusza całkowicie inaczej (poprawnie) rozumie ten fragment.

~sfrustrowana
-1 / 1

Świadkowie Jehowy( bo tak - z dużej litery należy pisać to słowo) są bardzo inteligentnymi i wyuczonymi BIBLIĘ praktycznie na pamięć... Ja nie jestem świadkiem, ale znam ich osobiście i rozmowa na tematy Boga , i stnienia itp. jest dla nich czystą przyjemnością. Nie ma czegoś takiego,że nakłaniają nas do przyłączenia się do nich - oni tłumaczą jak to widzą, a w rozmowie ja mam prawo przedstawić swoją wersję. Nienawidzę, gdy ktoś bezpodstawnie obraża - a demotywator - przepraszam , kogo to interesuje czy ktoś wierzy w piekło, niebo czy żółtego banana na Wenus , który stworzył świat? Zajmijcie się sobą i zastanówcie nad czym wy wierzycie...

E Elathir
+1 / 1

Z tą ich znajomością Biblii bym uważał. Z moich prób rozmów z nimi (jakoś po 10 minutach nie chca ze zmną dalej rozmawiać, a teraz w ogóle mnie unikają) wynika, że są wyuczeni od kilkunastu do kilkudziesięciu fragmentów im pasujących. Jeżeli spróbuje się wyjść kilka linijek za ten fragment, w których widać, że opacznie go rozumieją natychmiast zmieniają temat. Ich widza oczywiście zrobi wrażenie na kimś kto Pisma w ogóle nie zna, albo zna je bardzo słabo.

K4mil
+19 / 27

Obawiam się, że to przede wszystkim skutek potraktowania wszystkich ochrzczonych jako deklarujących wiarę katolicką. Wtedy i ja okazuję się zadeklarowanym katolikiem.

Odpowiedz
worldisnotperfect
+19 / 23

Dochodzi tu jeszcze mylenie religii z wiarą. W Polsce przeważnie religię dostaje się w pakiecie startowym. Wiarę natomiast trzeba w sobie odkryć i czuć ją. Tych wierzących osób jest znacznie mniej niż tych religijnych. Trudno zatem oczekiwać od takich ludzi by wiedzieli w co "wierzą". To tak jakby zapisać niemowlę do partii politycznej i oczekiwać, że za jakiś czas nauczy się na pamięć programu tej konkretnej partii. Znacznie większe jest prawdopodobieństwo na to, iż w przyszłości będzie miało całą politykę głęboko w dupie.

ksTomasz
0 / 14

W każdej chwili możesz wyrzec się wiary

A antaranin
+10 / 16

@ksTomasz Możesz, ale ile z tym zachodu, zwłaszcza, że na akt apostazji musisz mieć łaskawe pozwolenie od duchownych, co wydaje mi się ostrą kpiną. A ponieważ jesteśmy w Polsce to ogrom biurokracji wkrada się wszędzie i jest więcej zachodu z odchodzeniem z kościoła niż jest ten trud warty.

Z ZeebaEata
+1 / 9

Niezupełnie. Jeżeli wierzyć tekstowi z demota to 95% to odsetek osób, które DEKLARUJĄ, że są katolikami. Nie tylko ochrzczonych.

Azon
+4 / 6

^^ Bo jeszcze by się nie daj Boże sąsiad dowiedział, że nie czuje się katolikiem co na każdym kroku by go od żydów wyzywali.

W waldekzopola
-5 / 9

@antaranin tu nie ma żadnej biurokracji. Po prostu przychodzisz i oświadczasz że chcesz złożyć "akt apostazji" jest z tobą dwóch pełnoletnich świadków. Podpisujesz i wychodzisz. Ksiądz odnotowuje w księdze chrztów ( gdyby przypadkiem taka osoba chciała np. zawrzeć sakrament małżeństwa w Kościele czy np. być w przyszłości pochowana po katolicku) fakt apostazji i po sprawie.

K4mil
+3 / 5

@worldisnotperfect - trudno wymagać od takich badań statystycznych, żeby zaglądały w głąb "duszy" badanych. @ksTomasz - mówisz o apostazji? Dla mnie nie ma różnicy czy jestem formalnie uznawany za wierzącego czy nie, chodziło mi zwyczajnie o nierzetelność (niezgodność ze stanem faktycznym) takiego sposobu zbierania danych. @ZeebaEata - właśnie ze względu na rozkład procentowy tych wyników i późniejsze szczegółowe wnioski o jakich mowa w democie, należy uznać, że sformułowanie "deklaruje wiarę" jest tutaj zwyczajnym nadużyciem opartym o dane chrztów i czysto formalne rozumienie przynależności do określonej grupy religijnej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 15:54

~adryjan
-1 / 7

@Azon, tak się składa, że współczesne realia są takie, że weź tu się przyznaj przy ludziach, że naprawdę wierzysz (więc i widzisz sens istnienia kościoła), to od razu etykietka: katotalib lub mocher

~sliko
+4 / 4

Kościelny wzór na te 95% = ilość ochrzczonych - ilość zmarłych - apostaci

Z ZeebaEata
0 / 0

@K4mil: "należy uznać, że sformułowanie "deklaruje wiarę" jest tutaj zwyczajnym nadużyciem opartym o dane chrztów" Nie do końca rozumiem, co chcesz powiedzieć. Liczba deklarujących to liczba deklarujących. Nie napisali, że to liczba katolików (wtedy możnaby snuć przypuszczenia co wg nich oznacza katolik i że może nie mają racji). Zbieranie liczby deklarujących katolicyzm z aktów chrztu byłoby jakimś nieporozumieniem. Właśnie chodziło o to, żeby unaocznić rozdźwięk pomiędzy tym, czym ludzie się "czują" a w co szczegółowo wierzą.

Peni_So_Lepki
-4 / 24

Zgodnie z dokumentacją też jestem katolikiem, gdyby proces apostazji był łatwiejszy, już dawno opuścił bym szeregi tej zbrodniczej instytucji.

Odpowiedz
SDMarit
-1 / 19

Idziesz do proboszcza, mówisz że chcesz dokonać aktu apostazji sporządzasz oświadczenie, bierzesz świadków i gotowe? Aż tak trudno? Już trudniej założyć firmę albo coś w ZUSie załatwić. Takie głupoty gadasz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Akt_apostazji

D Dariusz1993
+1 / 5

Apostazja nie jest żadnym procesem wystąpienia z Kościoła, a jedynie prośbą o ekskomunikowanie. Dalej musisz uczęszczać co niedzielę na msze, ale nie możesz przystępować do sakramentów. Tak naprawdę to dalsza gra na ich zasadach. Bardzo ciężko jest opuścić ich szereg, zwłaszcza, że polskie organy prawne nie kwapią się do pomocy obywatelom. Stąd później wskaźniki pokazujące, że 95% naszych rodaków to zadeklarowani katolicy.

~wh0tever
0 / 0

Nie tylko stąd. Katolicyzm jest zwyczajnie ważnym elementem ich tożsamości narodowej(vide Polak-katolik) oraz rzeczywistości, w której się poruszają. Jeżeli zadawałbyś pytania o wiarę, z którą się identyfikują losowym przechodniom, zdecydowana większość(>90%) zadeklarowałaby się jako katolicy.

SDMarit
-5 / 9

Z badań wynika że pytając w Europie o wiarę większość się jej wyprze, natomiast w USA potwierdzi ale odsetek wierzących(procent) jest taki sam tutaj i tutaj bez względu na oficjalne deklaracje.

Odpowiedz
K KotJarka
-1 / 1

Jaki % katolików wierzy w poszczególne bajery nie ma znaczenia. Ziomale, katolicy ! Zacznijcie utrzymywać ze swoich pensji, swoich pasterzy i nie pozwalajcie by oni okradali Polskę, nas i was. Wprowadźcie podatek kościelny i każdy wtedy zadeklaruje się i zobaczymy jaki % z nas w co wierzy. Katolicki znaczy, ogólny, powszechny, .

M mariuszz88
-3 / 11

Wierzę w kulturę w jakiej się wychowałem opartej na Katolicyźmie...Lepiej wam ?

Odpowiedz
OneBoy
0 / 8

Mam coś podobnego.Mimo,że sądzę,że Biblia to bujda na resorach i dobra wyobraźnia i wena pewnych ludzi tak uważam,że dzięki niej mamy zachowany spokój kulturowy,sporo granic moralnych i obyczajowych.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 13:06

Azon
+2 / 10

mariuszz88, ja to czytam tak: "Nie wierzę w Boga ale jest pieprzonym tchórzem więc nie przyznam się do tego".

M mariuszz88
0 / 0

@AZON : Gratuluję, gdybym miał taką moc nadał bym Ci tytuł doktora profesora habilitowanego dzięki twej wnikliwej psychoanalizie...Cóż, może ktoś inny kto ma taką władzę dostrzeże twój talent i mnie wyręczy.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów ;)

Azon
-1 / 1

Dziękuję, wzruszyłem się.

KTU
-3 / 9

Ja też już sam nie bardzo umiem się określić. Powiedzmy że mam dość indywidualne zapatrywanie się na wiarę a jedyne czego jestem w 100% pewien to tego że kościół a przede wszystkim chrześcijański system wartości jest potrzebny, szczególnie w tych czasach gdzie kiedy dla wielu to staje się zbędne to widzimy jakie są teraz tego skutki i na pewno wolę taką sytuację jak teraz że nie że kościół rządzi ale coś tam ma do powiedzenia niż jak będziemy mieć szariat albo dyktaturę środowiska lgbt i będą wam zabierać dzieci do domów dziecka bo nie będziecie chcieli żeby wasze kilkuletnie dzieci w ramach WDŻ uczyły się obciągać w szkołach.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 12:18

Odpowiedz
~wh0tever
0 / 0

Umożliwiłoby to zdefiniowanie problemu, prawda? Ludzie "wierzący" w ewolucję są beznadziejni i kompletnie...zbędni. Inaczej sprawa wyglądałaby, gdybyśmy mówili o ludziach zdających sobie sprawę z faktu zachodzenia ewolucji, którzy dodatkowo poruszali by się płynnie po rozmaitych aspektach jej teorii-to byłoby coś. PS. Proszę niech ktoś coś zrobi z wypowiedzią tego kreacjonisty powyżej.

Krzychu25
+1 / 5

Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wierzący katolicy stanowią 60,8% ludności Polski. Kto ma większą racje, CBOS czy instytucja kościelna?

Odpowiedz
K kac27
+3 / 5

33% wierzy w reinkarnację, bo kurdę kiedyś w końcu musi być lepiej. Jak nie w tym, to może w następnym życiu.

Odpowiedz
gracz90
-1 / 3

Wg dogmatów kościoła, lepiej będzie w niebie, a nawet w czyścu. Jak byś ch****wego życia nie miał na ziemi, w piekle jest gorzej. Jakbyś zajebistego życia nie miał na ziemi, w czyścu i w niebie jest lepiej.

K kac27
0 / 0

gracz90 jestem katolikiem i znam nauke Kościoła, chodziło mi o to że w naszym kochanym kraju ludzie mają tak serdecznie dość wszystkiego, że nie wierzą już w poprawę wlasnego losu, mają jedynie nadzieję że ich wnuki będą miały lepiej. Od taka mała ironia.

Andriej69
+1 / 9

To tylko dowód na to, ile tak naprawdę warta jest religia w szkołach - księża i/lub katecheci zgarniają tylko kasę, w dupie mają ewangelizację - byle na świadectwie albo w statystyce się zgadzało. Wolą bełkotać o zarodkach, antykoncepcji, "ateistycznej inwazji", a obudzą się z ręką w nocniku, kiedy tłumy muzułmanów zaczną robić hałas na placu Św.Piotra. Cóż, pracują na to długo i sumiennie

Odpowiedz
Azon
+1 / 7

Czekaj, sugerujesz, że najlepszym sposobem na walkę z islamizacją europy jest katolicyzowanie (?) jej? Pewnie, zwalczajmy jedne urojenia innymi. Przecież zasady KK są tak samo popieprzone jak te muzułamńskie, tyle, że dzięki postępowi cywilizacyjnemu udało nam się zwalczyć te brednie.

~Valarrr
-2 / 4

Idzie się leczyć bo gadacie głupoty

JanMariaWyborow
+2 / 6

Nie znam Biblii za dobrze, ale o ile wiem, nie jest tam napisane że reinkarnacji zdecydowanie nie ma ;)

Odpowiedz
Azon
-3 / 5

Widać, że nie znasz. Według Biblii dusza człowieka ląduje w niebie lub piekle, ewentualnie w czyśćcu, gdyby nawet zakładano reinkarnację ich po pewnym czasie to było by o tym wspominane. Ale to nic dziwnego, łatwiej straszyć ludzi wiecznymi mękami w piekle niż groźbą, że w następnym życiu będzie szczurem.

~Wszystkieloginy_zajete
0 / 0

Azon
Wedle religii katolickiej czyściec nie jest miejscem, lecz procesem oczyszczania duszy z konsekwencji grzechów. Znaczy sie nie trafisz do czysca jako miejsca bo nie istnieje.

Azon
0 / 2

Mówimy o wyimaginowanych rzeczach, więc podział na stan/miejsce nie ma znaczenia. Równie dobrze możesz powiedzieć, ze królestwo niebieskie to stan pelengu szczęścia a piekła cierpień. Ciekawe jest za to, że w biblii jest mowa o zombie (sic!) chodzących po Jerozolimie 0_0... Z ciekawszych "magicznych" istot mamy w Bibli też satyra. jednorożca, smoka oraz bazyliszka - ten ostatni nie występuje w polskich wersjach Biblii, a szkoda.

epikk
0 / 2

Wiedza jest źródłem cierpienia i zgryzoty:

I postanowiłem sobie poznać mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę. Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem, bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia, a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień ( Ks. Koheleta 1:17,18, Biblia Tysiąclecia)


Księga Ezechiela 23:20:
Zapałała namiętnością do swoich zalotników, których członki były jak członki osłów, a wytrysk ich nasienia jak wytrysk ogierów.



Beka z tych "mądrości".

Odpowiedz
Azon
+2 / 6

Biblia jest dość ciekawa w paru miejscach. Np. fragment o tym jak Lot (jedyny sprawiedliwy w Sodomie) oddał swoje córki na zborowy gwałt 0_0
"Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić! Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!" - Rdz 19:5-8 Następnie król rzekł do niej: "Co tobie jest?" Odpowiedziała: "Ta oto kobieta powiedziała mi: "Daj twojego syna, a zjemy go dzisiaj, mojego zaś syna zjemy jutro". Ugotowałyśmy więc mojego syna i zjadłyśmy go. Dnia następnego powiedziałam do niej: "Daj twego syna, żebyśmy go zjadły", lecz ona ukryła swojego syna" - 2 Krl 6:28-29 Jest klika takich historyjek, ale co gorsza są nakazy, które są być może nawet gorsze niż te z Koranu. "Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą (...) a ty je wytępisz, obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości." Pwt 7:1-2 "(o jeńcach wojennych) Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną." Lb 31:17 Chcecie wiedzieć co robić z niewiernymi zonami? Proszę bardzo "Wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze" Pwt 22:20 Religia pokoju? Dobre sobie...

BeatifulNightmare
+2 / 4

Zaraz zlecą się obrońcy wiary tłumacząc, że to metafora i w ogóle Stary Testament się nie liczy, bo jak powszechnie wiadomo Bóg dodał do Biblii podręcznik jak ją interpretować.

Azon
0 / 0

Kiedy kapłani pisali sobie Stary Testament nie mieli większej konkurencji, więc mogli wymyślać co im się żywnie podoba i dostosowywać praw tak aby to im się żyło wygodnie. Osoby, które pisały ewangelie musiały przedstawiać nauki bardziej przyjazne niż Rzymskie czy Żydowskie.

OneBoy
0 / 6

Zostając ochrzczony,przystępując do komunii świętej każdy jest jakby związany z wiarą chrześcijańską mimowolnie-obyczajowo i uważa,że przymusem jest deklarowanie swojej wiary kontynuując ten jej początek. Chyba bałbym się wiedzieć,ile tak naprawdę osób świadomie wierzy w Boga,stworzenie,jego integracje w nasze życie itp,a ilu osobom się tylko tak wydaję,mając to narzucone,czy przez pryzmat jakiegoś tam przyzwyczajenia.

Odpowiedz
~demmollka
0 / 0

kolejne bezsensowne badania które często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Odpowiedz
gebels1971
+2 / 12

Żałosne....żeby wierzyć, iż ziemia ma 6 000lat..i jest płaska :)

Odpowiedz
E Elathir
-2 / 12

Też nie rozumiem antyteistów, wierzących w coś takiego. Ale no cóż wolnomyślicielstwo widać tego wymaga. ;)

~Żałosne
-3 / 7

Żałosne...żeby wierzyć że wszechświat ma 14 mld lat.

zazzerpan
-1 / 1

@Elathir: To akurat pochodzi od ekstremalnych protestantów z USA.

Azon
0 / 0

Właściwie to ja bardziej szanuję tych radykalnych protestantów niż trypowych europejskich katolików. Ci pierwsi traktują całe pismo święte dosłownie (świat w 7 dni, ludzie żyjący z dinozaurami) podczas gdy ci drudzy dla własnej wygody sami sobie wybierają co traktować jako metaforę a co dosłownie.

E Elathir
0 / 0

Wiem, żartuję sobie. Połowa tych nastoletnich antyteistów jest przekonana, że to są jakieś prawdy wiary obejmujące całe chrześcijaństwo.
@Azon, jakiej wygody? Po prostu Pismo św trzeba czytać ze zrozumieniem, w oparciu o znajomość kultury hebrajskiej i jej symboliki.

Azon
+1 / 1

Ale dlaczego np. dosłownie przyjmujemy, że Jezus zamienił wodę w wino i, że zmartwychwstał, ale już w to, że świat stworzono w 7 dni już nie? Może te dwa pierwsze wydarzenia tez należy rozumieć metaforycznie, ze Jezus nie użył żadnej magii, a zwyczajnie udało mu się załatwić picie podczas wesela, i, ż e wcale nie wstał z grobu, ale to co uczył przetrwało (zmartwychwstało). To ogromna wygoda samemu sobie wybierać co jest prawdą a co metaforą. Bo jeśli każde niezwykłe wydarzenie weżniemy za przenośnię to okaże się, że nic boskiego się nie wydarzyło i Jezus był zwykłym człowiekiem jak każdy inny.

E Elathir
0 / 0

No własnie ze względu na czytanie ze zrozumieniem. Otóż jak przeczytasz sobie dwa pierwsze rozdziały księgi rodzaju, opisujące stworzenie to zauważysz, że są rozbieżne, wręcz sprzeczne momentami. Więc którąś wersję i tak trzeba odrzucić (np. w jednym jest napisane, e Ewa powstała z żebra Adama, w innym, że zostali stworzeni jednocześnie), Co więcej ten opis 7-dniowy gdy sięgniesz po wersję oryginalną ma charakter hymnu (niestety autory tłumaczeń tak skupili się na tłumaczeniu treści, że zgubili melodię tekstu), a dokładniej hymnu pochwalnego. Stąd prosty wniosek, to nie jest literalny opis stworzenie spisane przez Mojżesza a hymn pochwalny na cześć Pana wysławiający jego stworzenie świata. Zresztą patrząc też na zdrowy rozsądek, to nawet gdyby Bóg pokazał Mojżeszowi prawdę o stworzeniu, ewolucji galaktyk itd. to myślisz, że antyczny, niewykształcony pastuch by coś zrozumiał? Tam gdzie ludzie mogli pojąć jego Słowo Bóg mówił bezpośrednio, tam gdzie nie mogli mówił przypowieściami. Tak jak i Jezus to apostołów rozumiejących więcej mówił bezpośrednio a do tłumów mniej kumatych przypowieściami. a jak to rozróżniamy? Zdecydowanie nie według wygody. Zasady te są dokładnie opisane, opierają się na znajomości tradycji i symboliki Judaistycznej, historii Izraela, referencjach z innych fragmentów Pisma Św. itd. Jak coś mogę poszukać gdzieś wersji elektronicznej publikacji na ten temat. Mam niestety tylko dostępną papierową. Zresztą znajomość tych znaczeń często odkrywa drugie dno w Piśmie, pozwala zrozumieć znacznie więcej. Np. fakt, iż Izraelici odróżniali wody górne (niebo) o wód dolnych (morza, rzeki), a te drugie symbolizowały wbrew powszechnej opinii nie życie a śmierć. Chrzest był symbolem śmierci starego człowieka. Temu słowa Jezusa, że jest wodą życia były tak zaskakujące dla słuchaczy, i dopiero później zrozumiałe, bo jego śmierci.

Azon
+1 / 1

Elathir, to nie Mojżesz napisał Stary testament, Większość ksiąg została spisana podczas niewoli babilońskiej - kawał czasu po jego śmierci i jest zbiorem mitów i historyjek, tak naprawdę nikt Izrarelitów z Egiptu nie wyprowadzał, a przynajmniej nie ma o tym ŻADNYCH wzmianek w źródłach historycznych, nawet KK uważa to za przenośnię, choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu uważano to za niepodważalny fakt. O to właśnie mi chodzi, z upływem czasu coraz więcej treści biblijnych jest uznawanych za metaforę i jestem pewien, że gdy laicyzacja będzie postępować to duchowni, aby przyciągnąć ludzi, którzy już nie wierzą w krasnoludki i zamianę wody w winno uznają, że całe Pismo Święte nią jest. Powiedz mi też czym różni się Stary testament od choćby Mitologii Greckiej skoro nie mamy go brać dosłownie.

E Elathir
0 / 0

Wiem, że on go fizycznie nie napisał. Ale ogólnie autorstwo tych przekazów ustnych na podstawie których zostało spisane pierwszych 5 ksiąg przypisuje się mu. le się wyraziłem.

~Kanareisel
+3 / 3

Wiara to przecież nie wiedza, wątpliwości są wskazane. Dzięki nim człowiek na co dzień boryka się z problemem istnienia Boga i jego wiara nie usycha, rzucona gdzieś w kąt umysłu z naklejką "Bóg istnieje na 100%", tak więc demotywator w głównej mierze nie ma sensu.

Odpowiedz
salticus
-5 / 13

Tak dla przypomnienia i pośmiania się: Paciorek POpaprańca - Wierzę w jednego Tuska, Ojca Wszech-uwielbianego, Stworzyciela Stadionów i Autostrad, wszystkich dotacji z Unii widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Rostowskiego, doradcę Tuska prawdomównego, który z Putina jest zrodzony przed wszystkimi długami. Tusk z Tuska, Europejskość z Europejskości, Fakty prawdziwe z TVNu prawdziwego. Przez Lisa stworzone, mówione. Współistotne Tuskowi, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas lemingów i dla naszego ogłupienia zstąpił z Kremla. I za sprawą Putina Wielkiego przyjął miliardy z Unii i stał się komuchem. Pomógł Grecji również za nas, pod namową Angeli został poklepany i pochwalony. I ponownie wybrany dnia trzeciego, jak oznajmia OBOP. I wstąpił do Rządu; siedzi po prawicy Bronka. I powtórnie przyjdzie w chwale na następną kadencję, a Koorestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w pancerną brzozę, Sikorskiego, jej Ożywiciela, który od Tuska i Rostowskiego pochodzi. Który z Tuskiem i Bronkiem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę który mówił przez Olejnik i Durczoka. Wierzę w jeden, wielki, powszechny i europejski kryzys. Wyznaję brak emerytury na odpuszczenie grzechów. I oczekuję kromki chleba, szklanki wody i nowej edycji Tańca z Gwiazdami w TVN.

Odpowiedz
P Pereplut
0 / 6

Mniej niż 1% przeczytało przynajmniej raz w życiu całe Pismo Święte i nadal twierdzą, że są katolikami...

Odpowiedz
~Bizor
+5 / 5

Niestety większość z "nich" wcale nie wierzy. Taką wiarę to za przeproszeniem o kant czterech liter można sobie rozbić. Nie zrozumcie mnie źle, sam daleki jestem od idealnej wiary, ale jak ktoś uważający się w sondażu za Chrześcijanina, może nie uznawać zmartwychwstania Chrystusa? Po jaką cholerę podają w ankiecie się jako Chrześcijanie? Mam wrażenie, że ludzie lubią sobie tworzyć własne wersje i zasady Chrześcijaństwa. "Tego nie trzeba, to chyba już nieaktualne, no to ja będę wierzył tak!".

Odpowiedz
LordX
-1 / 5

Można wierzyć w chrześcijańskiego Boga, ale nie wierzyć w kościół. Można kochać Boga i starać się być dobrym człowiekiem, ale mieć za dużą wiedzę o działaniach kościoła, żeby ufać temu czego nauczają. Chrześcijaństwo nie wymaga uczęszczania do kościoła czy wierze w słowa kapłana. Przykazanie mówi aby "dzień święty święcić" możesz to równie dobrze zrobić przy uroczystym obiedzie w domu, z rodziną, zacieśniając tak ważne więzi i dzieląc się posiłkiem, dziękując Bogu za to co otrzymałeś.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 14:15

B BartazFA
0 / 0

@LordX
Oczywiście. Ale absurdem jest w takim przypadku uważać czy podawać się za katolika. Możesz być chrześcijaninem ale na pewno nie katolikiem.

E Elathir
0 / 0

LordX czym innym jest kłócenie się o szczegóły doktryny, ale akurat wiara w Zmartwychwstanie jest esencją Chrześcijaństwa. Bez niej nie ma ono sensu. To tak jakby ktoś mówił, że jest zapalonym piłkarzem, ale bez tego całego biegania i piłki. Bez sensu.

LordX
0 / 2

Przecież zmartwychwstanie nie jest uznawane przed wszystkie odłamy. Tak samo Maria. Zmartwychwstanie to tylko 1 z setek sytuacji. Cały czas myślałem, że chrześcijaństwo polega na wierze w boga, który zesłał na Ziemię swojego syna na odkupienie grzechów, ale jak widać prawdziwi chrześcijanie wierzą w zmartwychwstanie a bóg, przykazania i milion cudów przechodzi na drugi plan. Jesteście hipokrytami. Złe porównanie z tą piłką. Można lubić grać w piłkę, ale np. nie na betonie tylko murawie, albo na odwrót. Zasady pozostają te same, ale zmienia się tylko podstawa.

Z ZeebaEata
-1 / 1

Jaki odłam chrześcijaństwa nie uznaje zmartwychwstania Jezusa? Chrześcijaństwo to z definicji religia oparta na boskości Chrystusa.

LordX
-1 / 1

Kościół chrześcijański wywodzi się z judaizmu (już oni nie uznają boskości Jezusa) dzieli się na: katolicki, prawosławny i protestancki (oraz ich fuzje na jakiś granicach itd.). Oprócz tych znanych wszystkim podziałom występowały także odłamy o których ksiądz nie powie, a wiara nie pozwala szukać, bo a nóż coś mądrego się znajdzie i wiara runie. Warto czasami poszerzać swoją wiedzę. Taki przykład. Poczytaj o arianizmie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 June 2013 2013 0:09

Z ZeebaEata
0 / 0

Kuffa, tak, kościół chrześcijański wywodzi się z judaizmu i różni się od niego właśnie tym, że chrześcijanie uznają Boga w Chrystusie. Zarówno katolicy, jak i prawosławni i protestanci uznają, że Chrystus był bogiem. Arianie natomiast odrzucali dogmat trójcy świętej,tzn nie uważali, że Chrystus i Bóg to jedno, ale nadal wierzyli, że Jezus zmartwychwstał. Nie rozpowszechniaj głupot, nie ma czegoś takiego, jak chrześcijaństwo, w którym nie wierzy się w Zmartwychwstanie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 June 2013 2013 18:37

M max12383
+5 / 5

Ludzi naprawdę wierzących jest bardzo, bardzo mało. Większość "wierzących" jest nimi tylko dlatego, że zostali ochrzczeni nie będąc tego świadomymi, później przyjęli resztę sakramentów z powodu presji rodziny i otoczenia. Gdyby chrzest był dobrowolnie przyjmowany w wieku co najmniej 18 lat, to katolicy byliby niezbyt liczni, ale prawdziwie wierzący. Władze Kościoła liczą jednak na ilość, a nie jakość (na początku Chrześcijaństwa chrzczono dorosłych i wszystko było w porządku), a czemu wolą ilość, to niech sobie każdy sam na to pytanie odpowie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 14:37

Odpowiedz
E Elathir
+2 / 4

Wbrew pozorom wcale nie tak mało, myślę, że z 1/3 z zadeklarowanych, czyli około 30% polaków. Tyle, że najgłośniej jest zawsze o pozostałych dwóch grupach, tych "wierzących" z okazji ślubu, pogrzebu i pierwszej komunii oraz tych wojujących co to się za wierzących uważają a naukę Chrystusa mają gdzieś, Niestety o ten grupie żyjącej wiarą jest zawsze najciszej.

M max12383
+2 / 2

Elathir 30% to moim zdaniem znaczna przesada, ponieważ 40% z tych rzekomych 95% wierzących chodzi do kościoła, a spora część z tych którzy chodzą to ludzie robiący to na pokaz, lub by nie być na językach sąsiadów (głownie mieszkańcy wsi i małych miast). Ja bym obstawiał liczbę prawdziwych wierzących na poziomie 5-10% jeśli nie mniej.

E Elathir
0 / 0

Dobra, źle się wyraziłem, miałem na myśli 33% ale praktykujących. Ty w Polsce jest niecałe 50%, coś koło 48% chyba. Czyli tak z 15%.

M max12383
0 / 0

Elathir 15% to już bardziej prawdopodobne.

LordX
+4 / 6

A co mnie obchodzi w co wierzą Polacy. Niech to będzie nawet mackokrzesło ze skrzydłami, dopóki ich religia nie wymaga od nich gwałcenia dziewczynek, wysadzania się w pociągach i odcinania łbów tępymi scyzorykami.

Odpowiedz
~Nie_tjwd
0 / 2

Wtedy to nie ma prawa nazywać się religią

LordX
0 / 0

Właśnie żyjemy w tak poje*anym świecie, że ma prawo. Od zawsze religia wymaga od ludzi aktów poświęcenia. Byli ludzie (m.in. Majowie), zwierzęta jak i dobra materialne. Większość religii nie opiera się na tym jakim człowiekiem jesteś, tylko ile dla wiary jesteś w stanie poświęcić. Możesz być największym chamem i sadystą, ale ofiarujesz kapłanom 50 willi z basenem albo bogu 50 żyć "niewiernych" i masz dzięki nim (teoretycznie, na papierze) wykupione miejsce w raju. A jak jeszcze w imię wiary da się toczyć wojny to już w ogóle ekspresowo zaistnieje klasyfikacja "religia", bo jak wiemy wojna to bardzo dochodowy interes i każdy powód jest dobry.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 21:16

~Oberdywersant
+3 / 5

Ja natomiast słyszałem niedawno, że według danych samego Kościoła, 12 lat temu katolicy stanowili w Polsce około 86% ogółu społeczeństwa, natomiast obecnie jest ich zaledwie 62%. Nigdy więc nie stanowili tych mitycznych 90%, a i teraz są ledwo większością. I dobrze.

Odpowiedz
M max12383
0 / 6

Twierdzenie, że Polacy to w 95% Katolicy to czysta zagrywka władz kościelnych po to by nie stracić swojej pozycji, bo mniejszości religijne nie są tak traktowane jak dominująca wiara.

E Elathir
0 / 0

Tyle, że to władze Kościelne mówią o 60-pary procentach. A media natomiast o ponad 90. Ciekawe? Powodów jest kilka. Od próby kreowania wizerunku Kościoła na posiadający bardzo silną władzę, po próbę propagowanie ateizmu na nie maistreamowy i buntowniczy, zależy z której strony spojrzeć.

I inOs
0 / 0

Gdyby wiedzieli, to by nie musieli wierzyc.

Odpowiedz
Albiorix
+4 / 4

No tak. Mówią "wierzę w Boga ale nie w księży" ale zapytani o szczegóły okazują się nie wierzyć w dogmaty katolickie tylko w to że wypada mieć ślub kościelny i dzieciom na komunię x-boxa kupić. Czyli dokładnie na odwrót.

Odpowiedz
Z ZeebaEata
+1 / 1

Z mojego doświadczenia "wierzę w Boga ale nie w księży" oznacza "wierzę, że mam fajnego niewidzialnego przyjaciela, który mi pomaga".

W Wariatoss
+3 / 5

Ja tam nie wieżę w reinkarnacje, podwodne cywilizacje i świętego Mikołaja

Odpowiedz
Albiorix
0 / 0

A niesłusznie, bo nie istniejesz.

M max12383
+6 / 6

Czyja to wina, że cześć ludzi to hipokryci? Piszesz, że ateizm jest modny, nie zgodzę się, modny to jest pseudo ateizm, bo prawdziwy ateizm tak jak i prawdziwa wiara, to nie coś czym się chwali na praw i lewo, to sposób myślenia o niektórych rzeczach.

Z ZeebaEata
0 / 0

Gdzie jest ta moda na ateizm, ja się pytam? U mnie w szkole katolicy, w pracy katolicy, na studiach w sumie za bardzo nie wiadomo, ale wszyscy mają śluby kościelne. GDZIE jest ta moda bo chcę się tam przeprowadzić.

Davax
+1 / 1

U mnie w klasie, po dokładnym wybadaniu 16 na 21 osób nie są chrześcijanami. Jednak prawie wszyscy (19) chodzą na religie bo to im się po prostu opłaca.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 June 2013 2013 21:53

gracz90
-2 / 6

No właśnie Polacy stali się "ciemnym" ludem, jak przestali wierzyć w Boga, a zaczęli w horoskopy, we wróżki, w znaki zodiaku, w koniec świata zgodnie z kalendarzem majów, w "Jarosław Polskę zbaw". Dla mnie Kaczor jest wrogiem kościoła katolickiego, jeszcze w większym stopniu niż Tusk. Bo niestety wielu katolików, uważa kaczora za człowieka uczciwego, pełnego wiary, a mało kto pamięta, że to przez niego, nie zostało wpisane do konstytucji prawna ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

gracz90
-4 / 6

Jestem katolikiem i myślę, że te statyski są prawdziwe. Statystyki przeprowadzone przez księży, mówią, że ok 40% polaków chodzi regularnie do kościoła. Ale niektórzy wierzący to katolicy w wersji soft, czy wierzą, chodzą do kościoła, chrzą dzieci, od czasu do czasu się pomodlą, ale nie zgadzają się z w kwestiach światopoglądowych z kościołem, takich jak legalizacja związków homoseksualnych, in vitro, antykoncepcja, dopuszczanie aborcji w niektórych przypadkach. Mam wrażenie, że nawet praktykujący katolicy, boją się w różnego rodzaju dyskusjach mieć inne zdanie niż większość, żeby nie być uznanymi za "katola", albo katolickiego taliba. Nie trzeba się wstydzić swoich poglądów. Odwagi katolicy. Zacytuje ewangelię wg św. Jana 15,18 "Jeśli świat będzie was nienawidził, pamiętajcie, że wcześniej niż was mnie znienawidził.". Nie lękajcie się - jak mówił błogosławiony Jan Paweł II. Do niewierzących mam takie przesłanie: cieszcie się, że urodziliście się w katolickim kraju, a nie w muzułmańskim.

Odpowiedz
irribarre
+2 / 4

Kogo w ogóle pytają w tych sondach? Mnie nikt nie zapytał, także nie wiem skąd te wspaniałe procenty.

Odpowiedz
LadyGrinningSoul
+2 / 2

A wśród tych 95% fura ateistów i agnostyków... Bo apostazja to kupa roboty, po prostu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 June 2013 2013 16:53

Odpowiedz
BeatifulNightmare
+4 / 6

Nic w tym dziwnego, większość Polaków wierzy bo rodzice wierzyli, bo jak można inaczej. Spora część ludzi deklarujących się jako katolicy pewnie nigdy nie miało Biblii w ręku, już nie wspominając o jakimkolwiek zastanowieniu się nad sobą i swoją religią, bo po co? Łatwiej żyć sobie z gotowym,wpajanym od dziecka światopoglądem niż stworzyć sobie własny. Zresztą tak jest nie tylko z religią.

Odpowiedz
A Amaranth96
0 / 0

"Kto ty jesteś? -Polak mały [,,,],-A w co wierzysz? - W Polskę wierzę."

Odpowiedz
G gibgibgibon
0 / 4

Ktoś kto wierzy, w życie po śmierci w jakiejkolwiek formie lub boga osobowego moim zdaniem jest chory psychicznie, ma urojenia którym za bardzo zaufał.

Odpowiedz
E Elathir
0 / 0

Ale masz płytki rozumek ;) Aż taki pewny, że wie wszystko i z taką łatwością wydający sądy. Sztandarowy przykład mocherka.

G gibgibgibon
0 / 0

Gzie twierdzę, że wiem wszystko ?? Wyraźnie napisałem 'moim zdaniem'. Można się w tym ze mną nie zgodzić - proste. Jako racjonalista i człowiek logicznie myślący wiem na pewno, że jakakolwiek wiara w bóstwa i tego typu sprawy jest absurdalna i bezsensowna a prowadzi tylko do pogłębienia się urojeń. Wierzyć sobie można ale to nie zmienia absolutnie NICZEGO. Wiara sama w sobie jest prawdziwa natomiast przedmiot wiary jest iluzją i nie ma żadnego potwierdzenia w rzeczywistości.

B bochomas
-1 / 1

Może jakbyś trochę poczytał zmieniłbyś zdanie, wystarczy spojrzeć na ludzi. Wiadomo nie u wszystkich to widać, ale człowiek z natury jest dobry, chce kochać i być kochanym. I skąd to się niby wzięło? Od małpy? Być może małpy czują przywiązanie, ale na pewno nie miłość.

E Elathir
0 / 0

@gibgibgibon , i tu się mylisz. Czy istnieje coś takiego jak sprawiedliwość? W naturze z pewnością nie. Fizyka nic o niej nie wie. Jednak w naszym społeczeństwie takie zjawisko jest żywe. Czemu? Bo w nie wierzymy, wierzymy, że istnieje coś takiego więc ma to miejsce. Ludzka wiara ma niesamowitą moc, moc sprawczą. Jeżeli człowiek dostatecznie mocno wierzy, w to, że osoba, którą kocha jest dobra, mimo że jej zachowanie temu przeczy, to ta wiara jak najrealniej może zachowanie tej osoby zmienić. Racjonalizm ma to do siebie, że fajnie wygląda na papierze, ale w ogóle nie sprawdza się w praktyce. Nawet nauka odrzuca go jako wybieg ku wygodnemu myśleniu miast poszukiwaniu prawdy. Cała fizyka kwantowa czy relatywistyczna mu przeczą. bo racjonalizm opiera się na założeniu, że prawdą jest to co możemy zaobserwować. Tyle, że wszechświat ma to gdzieś co my możemy zaobserwować, wytłumacz to elektronowi, że ma się znajdować w jednym puncie i już bo tego wymaga od niego racjonalne podejście.Tak więc wiara w racjonalizm jest dużo bardziej naiwna od wiary w jakąkolwiek religię. Bo te przynajmniej stoją z boku nauki a nie naprzeciwko niej, przeciw poznaniu.

G gibgibgibon
0 / 0

Sprawiedliwość to wymysł potrzebny do tworzenia społeczeństw, tak samo jak moralność itd. żeby łatwiej nam się żyło w stadzie i jest to nasz twór a nie żadne 'boże prawo'. Mówimy o postawach ludzkich a nie o nauce w której racjonalizm też odgrywa swoją rolę. A jeśli ktoś twierdzi, że motywem przewodnim życia jest walka dobra ze złem, zbawienie, życie wieczne lub inne badziewie ze "świętej księgi" to uważam taką osobę za posiadacza bardzo ciasnej głowy. Tyle

D dukeofyork
-1 / 1

66% wierzy w Zmartwychwstanie. A ilu wierzy w nieomylność papieży??? A przecież to również jest dogmat, i wątpienie w to wystarcza, by stać się ekskomunikowanym/ą.

Odpowiedz
K kamil0162
0 / 0

Zapomniano dodać że według statystyk 89% Polaków jest ochrzczonych.

Odpowiedz
K Kalia24
0 / 0

Dodajmy do tego, że ankieta przeprowadzona jest wśród _części_ społeczeństwa, na podstawie to której ktoś próbuje określić wszystkich żyjących w kraju. Założę się, że np. grupy dresów z osiedla ankieterzy nie zaczepili, a to by im raczej zaniżyło tę piękną statystykę 95%... Ale wiadomo - człowiek z psem na spacerze statystycznie mają po trzy nogi.

Odpowiedz
~SlavekBizarre
-1 / 1

Straszne dane! Ukazuja prawde o nas: jestesmy nijacy, a mamy byc albo goracy albo zimni. Po prostu do kitu. Nic z tego nie bedzie. Nawrocenia potrzeba, takiego radykalnego.

Odpowiedz
B bochomas
0 / 0

Ja sie pytam, kto z was brał udział w tych badaniach? Czy mnie ktoś pytał w co i jak wierze? Nie. Skąd oni biorą te chore wnioski?

Odpowiedz
~oranzadaa
+2 / 2

Ok, ale statystyki o ilości katolików mówi tylko o formalności. Ale u nas ciężko jest nie być katolikiem, i ludzie, nawet o skrajnych ateistycznych poglądach, się srają. Rodzina się obrazi. Wykluczenie z większości świąt rodzinnych. Na wsi wytykanie palcami. Pani plująca mi pod stopy bo rozmawiałam z kolegą na przystanku i stwierdziłam, że jestem ateistką. Dzieci ateistów chodzące na religie bo inne dzieci straszą je potępieniem. Apostazja poza tym to cyrk. Także, dopóki ciemnica się nie rozjaśni, ludzie, którzy nie wierzą, statystycznie będą jako wierzący. A jak będą jako wierzący, państwo tym bardziej będzie szerzyć to wszystko wspierając kościół.

Odpowiedz