Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1212 1261
-

Zobacz także:


G Geoffrey
+11 / 13

Modlę się.
Przekonałeś mnie bardziej, niż mój proboszcz.

Odpowiedz
K KotJarka
-4 / 8

czy prawo w katolickiej III RP tworzą muzułmanie, komuchy, żydy, cykliści ?

0bcy
-1 / 1

antyteiści

Harry9010
+4 / 4

Tak czy inaczej mam ogromny szacunek dla ratownictwa medycznego wierzę że wykonują swoje obowiązki jak należy i należą im się brawa.

~bb
+8 / 10

Ot, efekty publicznej służby zdrowia. Zresztą jak wszystkich innych publicznych instytucji. Kasa i tak będzie 1-go na koncie, bez względu na to co zrobią. Więc po co cokolwiek robić? Propagatorzy upubliczniania wszystkiego (w tym SŻ, edukacji itd.) nie zdają sobie sprawy, że ludzie nie są bezinteresownie dobrzy i nie 99% z nich nie ma mitycznego "powołania" do służby społeczeństwu. Gdyby na tym SORze mieli dostać za pacjenta kilkaset złotych (lub nawet kilka tysięcy złotych) + pokrycie wszelakich kosztów leczenia i obsługi to robiliby WSZYSTKO, aby przyjechał właśnie do nich. W dłuższej perspektywie inwestowaliby w nowy sprzęt i lekarzy, aby karetki nawet nie miały wątpliwości.

Odpowiedz
ShawnHBKMichaels
0 / 6

Tylko pytanie: od kogo mieli by dostać to kilkaset złotych?

~Mój_nick
+3 / 3

Odpowiedź: od pacjenta albo ubezpieczyciela pacjenta.

Xar
+2 / 2

Jak to kto? Ty sam ze swoich pieniedzy, bo by juz ubezpieczanie zadbaly o to, zeby wykazac, ze niepowinienes np. kierowac czy ze przekroczyles predkosc. Sa ludzie, ktorzy z tego zyja(tzw. psy goncze) - z wykazywania tego, ze komus ubezpieczonemu zwrot kosztow sie nie nalezy.

P punkowometalowa
+5 / 5

Ja miałam niesamowitego farta. Trafiło się jedno wolne miejsce. Dziękuję teraz lekarzom, że wykłócili to miejsce... Bo było mega potrzebne na już. Dziwne uczucie... schodzić ze świata. Zapadać się w łóżko...

Odpowiedz
Qrvishon
+1 / 1

No ja raz czekałem po wypadku, z miesiąc temu, na szczęście nie stan ciężki więc normalnie w kolejkę wszedłem i po około 6 godzinach zostałem przyjęty(byli i tacy co czekali 10h). Potem jeszcze pół godziny od badania czekanie na wypis z diagnozą i można było do domu wracać. Przestało mnie dziwić umieranie w kolejkach. Zaczęło mnie to martwić. Bo co jakbym potrzebował pomocy szybciej?

Odpowiedz
ThomasHewitt
+2 / 4

Byłem na sorze z chorą ręką. Jasne, że czekałem cierpliwie kilka godzin, luz. Obok czekała też na przyjęcie starsza pani. Zasłabła. Moja mama musiała się nią zająć, bo lekarze przechodzili i mieli gdzieś to, że pani leży jakiś czas półprzytomna na stołkach w poczekalni. [Kraków, dwa lata temu]

Odpowiedz
~mmm_mmm
0 / 0

czyżby na wrocławskiej ?

chester999
+5 / 5

niestety taka jest prawda. Obrywa się pogotowiu, a nikt tak naprawdę nie ma pojęcia skąd wychodzi problem. Szacun dla autora za poruszenie tematu, może teraz ludzie przestaną patrzeć na pogotowie jak na potencjalnych morderców

Odpowiedz
~Oncwy
+2 / 2

A dawniej jakoś działało. Czy więcej pieniędzy za przyjęcie pacjenta, szpitale będą się bić. A może znowu będzie korupcja, że zawieźli tam bo mieli z tego korzyści a inny lepiej przygotowany szpital czekał.

Odpowiedz
Xar
+1 / 1

Ludzie bardzo lubia SOR - ida sobie recepte przedluzyc, z katarkiem czy z wybitym palcem. A SOR ma obowiazek przyjac pacjenta - i przez takich debili, ktorzy po recepte sobie ida to pozniej szpital ma dlugi i brak miejsc tudziez limity wyczerpane.

Odpowiedz
~ratownik_med
+3 / 3

Najśmieszniejsze a zarazem najbardziej żałosne jest to że personel średni sam do siebie nie ma szacunku. Ratownik medyczny z karetki to bóstwo, a nie jakiś tam szmaciarz z SORu i na odwrót. Wystarczy spojrzeć na grupę zawodową lekarzy, jeden na drugiego złego słowa nie powie. Za to personel średni bardzo chętnie, byle tylko dopiec "koledze" po fachu.A najlepiej jeszcze opisujmy publicznie jak bardzo niekompetentni jesteśmy, zapominając, że nie przyjęcie na oddział ratunkowy NIE ZALEŻY od biednej pielęgniarki czy pracującego tam ratownika. Czy jak to kolega stwierdził "złośliwym przetrzymywaniu noszy" bo pewnie Pan Kolega Wielki Ratownik Medyczny nie zdaje sobie sprawy że człowieka po wypadku w stanie ciężkim tak po prostu z noszy zrzucić nie można przed dokładnym jego zbadaniem. Cóż można tylko życzyć, żeby przypadkiem Pan Ratownik nie trafił na Oddział Ratunkowy, na którym to priorytetem bezie rozliczenie się ze sprzętu i pianie pieśni pochwalnych nad zespołami karetek, a nie dobro pacjenta.
Od kilku lat pracuje na tych "strasznych" SORach, gdzie tylko się o plackach gada i spod byka patrzy na pacjenta, i jakoś nie mogę sobie przypomnieć żeby pacjent w stanie zagrożenia życia był potraktowany jak śmieć. Jeżdżę także na zespołach wyjazdowych i również nie jestem w stanie przypomnieć sobie takich odmów ze strony szpitala. A co do pacjentów z udarem czy zawałem - branża medyczna - czyli również i autor powyższych wypocin powinien zdawać sobie świetnie sprawę o konieczności przewiezienia pacjenta do najbliższego szpitale ALE TAKIEGO KTÓRY POSIADA SPECJALNY PROGRAM UDAROWY BĄDŹ KARDIOLOGICZNY, a nie byle jakiego, byle szybciej wyrzucić pacjenta z karetki.
Cóż mogę Wam tylko życzyć żebyście rzeczywiście na Oddział Ratunkowy nie musieli nigdy trafić, a jeśli już tak się zdarzy to pamiętajcie o minimum szacunku dla ciężko pracującego tam personelu.

Odpowiedz
leo90
+1 / 1

byłam na sorze kiedyś, niestety miałam nieszczęście trafić na zmianę lekarzy- 2h zwijałam się z bólu zanim się mną zajęli a potem zbrali na rentgen i dwóch młodych sanitariuszy zamiast robić zdjęcie zaczęli się spierać między sobą czy mam stanik czy nie a ja stałam i tak dla odmiany zwijałam się z bólu dalej- nie życzę nikomu- zastanawiam się dlaczego ci lekarze tak się zachowują...

Odpowiedz
gruszki
0 / 0

Znajomy jest sparaliżowany, pół dnia go wozili po wypadku od szpitala do szpitala, a łóżka puste, bo były wizytacje ważnej osoby. (nie napisze jakiej, bo by się zaczęła burza, a nie o to chodzi)

Odpowiedz
Xar
+1 / 1

Biskupa?

~Agusia77
-1 / 1

Niestety to prawda... Szkoda tylko, że nikt nie dodał, że pieniądze na SOR są nie małe..., ale lekarzom wciąż mało... za co? Za to, że odsyłają pacjentów...i dostają podwyżki. Dzisiaj Lekarz, to księgowy..., a przysięga jaką składali była dla Nich tylko formułką, aby mieć spokój. Dyrektorzy większości małych szpitali wręcz nakazują oszczędne przyjmowanie pacjentów... Jednak - jest nadzieja- KORDYNATOR- jeśli jest kumaty i widzi, że są miejsca..., a szpital otrzymuje kasiorę na SOR, to... nie ma zmiłuj... i to jest dobre... tak powinno zostać... wtedy, to mogą już tylko lekarze marudzić sobie pod nosem. Jeszcze się odgrażają, że skargę napiszą. Mądry ratownik nie powinien się kłócić. On wie, że szpital musi przyjąć pacjenta w ciągu 15tu minut!
On musi wrócić- odkazić karetkę i być gotowy na kolejny wyjazd! Jesteśmy w Europie więc na przewozy pomiędzy oddziałami szpitale muszą mieć swoją karetkę transportową! Takie są przepisy i na to dostają pieniążki z NFZ... Mądry ratownik ma telefon i korzysta z niego, a połączenie ze specjalistą , który ma większe wykształcenie niż lekarz dyżurny w szpitalu, w razie wątpliwości, jest w ciągu kilku minut i zazwyczaj rozmowa szybko się kończy na tym, iż taki lekarz rozumie, że nie ma innego wyjścia, gdyż to jego praca, a szpital nie zgłosił, że nie ma miejsca, czy nie może...
Skoro ratownik musi w ciągu 4 minut wyruszyć do wypadku po otrzymaniu wydruku z adresem wezwania, to Lekarz w ciągu 15minut chyba dojdzie do pacjenta na oddziale, prawda?
Ciągle szkaluje się ratownictwo, a nikt nie wie, że Oni są już od lat przeszkoleni i działają jak w systemie europejskim, a lekarze wciąż jak w PRL-u... Może w końcu weźmiecie się za lekarzy...
Niech NFZ w końcu ruszy się i zobaczy, co robią szpitale za ich pieniążki - za nasze niemałe składki...

Odpowiedz
Xar
0 / 0

Wiesz jak to wyglada? Lekarze nie przyjmuja, bo im dyrektor kaze ograniczac koszty, wiec jak nie ma pilnej potrzeby to przekazac dalej pacjenta. A jak sie nie podoba, to mozna szukac pracy gdzie indziej, a dyrektor juz zadba o "odpowiednia" opinie. Dyrektor szpitala to taki menager, ktorzy ma jak najbardziej ciac koszta, bo tego od niego wymagaja jego przelozeni, jak sie skupi na leczeniu to go wyrzuca za trwonienie srodkow. A przelozonych dyrektora scigaja ich przelozeni - bo wszedzie dla ludzi wyzej licza sie pieniadze, a nie pacjent. Wiec to nie jest kwestia zly lekarzy/pielegniarek/pielegniarzy/ratownikow, tylko zlego zarzadania, nieprawidlowych priorytetow i poj*banego systemu

~Zibi29
0 / 0

Ja byłem w SOR'ze w 1976 roku. Była to Szkoła Oficerów Rezerwy. Po studiach.

Odpowiedz
~niesia1310
0 / 0

Szpitalny Oddział Ratunkowy ;)

S spinaka
0 / 0

Mimo wszystko nie wszystkie SOR-y tak działają, W ubiegłym roku trafiłam na SOR w Oświęcimiu, przywiozła mnie karetka - wypadek rowerowy, nie był to jakiś mega ciężki stan, ot potłuczenia, jakieś rany, coś z kręgosłupem szyjnym, od razu z karetki trafiłam na salę gdzie czekał już lekarz. Powiecie że miałam szczęście, ale byłam także z osobami z rodziny i nie było problemu. Naprawdę zależy od szpitala.

Odpowiedz
klaudiaa19
0 / 0

niestety ale taka jest prawda, fakt czasem się zdarza że pacjentów wozi się ze zwykłą chrypką bądź kacem albo bólem głowy, ale zwykle wożeni są pacjenci w stanie zagrożenia życia, a co do SOR-u, czy oni faktycznie mają tam takie urwanie głowy? jeśli jest ostry to i owszem czasem się zdarzyło, że było dużo ludzi, dużo chorych, ale czasem jest tak, że lekarze i pielęgniarki siedzą tam i dosłownie nic nie robią ja tylko piją kawe i gadają o bzdetach mimo, że ludzie czekają, i fakt potem jak przyjdzie co do czego to ratownicy są tak kojarzeni a nie inaczej

Odpowiedz
Xar
0 / 0

A wiesz dlaczego czasem olewaja "pacjentow"? Bo ludzie po wypisanie recepty i inne bzdedy zamiast do lekarza pierwszego kontaktu ida na SOR, bo tam ich musza przyjac i licza, ze beda krocej czekali. Pozbyc sie takiego cwaniactwa i bedzie ok.

klaudiaa19
0 / 0

owszem, zdarzają się i tacy którzy przychodzą na SOR tylko posiedzieć bo im się w domu nudzi, ale czasem jak przychodzą ludzie, którym faktycznie coś dolega to mogą się spotkać z takim właśnie "olewaniem"

~Młoda_pielęgniarka
+1 / 1

Człowiek człowiekowi nie równy. Traficz w dobre ręce do karetki i możesz wpaść na taki właśnie SOR. Ja miałam odwrotną sytuacje po wypadku , w karetce ratownicy byli tak do nie możliwości nie mili ( jakby wręcz źli , że zostali wezwani ) . Usłyszałam rozmowe miedzy nimi, a wątek w niej : "wolą nieprzytomnych , bo MOŻNA ICH MIEĆ W D*PIE ". Na SORze w końcu zaczeło się coś dziać , a ratownicy stali nade mną , bo "CZEKALI NA KOŁNIERZ" ( który jest jednorazowy!!! ) . A ja raczej po urazie kręgosłupa słabo byłam w stanie tak o im go ściągnąć..

Odpowiedz
~wqrwiony
0 / 0

Ja naturlich. Teraz są PROCEDURY a człowiek poszedł w pisduuu.

Odpowiedz
P pajakh
0 / 0

Nie wiem czy tak właśnie jest, ale chyba wierzę że tak.

Odpowiedz
~kshaqu
0 / 0

Szpitale nie bilyby sie o klienta, bo tylko garstke z nas stac na oplaty szpitalne ( kilkaset do kilku tysiecy zl dziennie za opieke i medykamenty), bo to 21w, nie leczy sie juz pijawkami i modlitwa. Dwa, ze majac ostatnio kontakt ze szpitalem, potwierdzam, ze tak jest. Spychologia, kazdy odbija byle dalej problemy z ktorymi sie spotyka na codzien w pracy w szpitalu :(

Odpowiedz
~adfadf
0 / 0

to ja się qrwa pytam po jakiego *uja płacimy te *bane składki zdowotne złodziejom z ZUS?!?!?!

Odpowiedz
szosu
0 / 0

Dokładnie tak...ludzie "jadą" po ratownikach itp a to wina Centrali... a potem taki Kowalski umrze, bo paniusia przyjęła swoich z zadrapaniem lub kacem...

Odpowiedz
~gf
0 / 0

Zgadzam się z tym co sfrustrowany ratownik napisał. Mam identyczne doświadczenia i obserwacje. Ale zgłaszam jedno zastrzeżenie - od lat uważam, że KAŻDY pracownik systemu Ratownictwa Medycznego powinien praktykować i w ZRM i w SOR. Może wówczas autor łatwiej wczułby się nie tylko w rolę kierownika innego zespołu, ale także w rolę dyżuranta SOR?

Odpowiedz