A mi się przypomniała pewna akcja, z wyjazdu integracyjnego dla studentów. Mieliśmy w pokoju chłopaka, który strasznie się przechwalał, dosłownie wszystkim, wymądrzał się, wszystkich pouczał i w ogóle pozjadał wszystkie rozumy. Popełniał przy tym masę, błędów logicznych i po prostu kłamał, żeby na siłę "być fajnym", oczywiście nikt go nie lubił już po 1 dniu spędzonym razem. Schlał się jak świnia i zapadł w sen (oczywiście jak zaczynaliśmy pić, to mówił że nikt go nigdy nie przepił, że ma twardą głowę itp., a padł jak mucha jako pierwszy i rzygał jak kot), no i go wymazaliśmy na twarzy markerem, jakieś wąsy Hitlera, broda itp. i żeby było śmieszniej, odkręciliśmy w łazience lustro i je schowaliśmy. Rano, mu powiedzieliśmy że lustro się zbiło i już posprzątaliśmy, no i wyszedł tak chłopak na stołówkę dla ok. 100 osób;)
A mi się przypomniała pewna akcja, z wyjazdu integracyjnego dla studentów. Mieliśmy w pokoju chłopaka, który strasznie się przechwalał, dosłownie wszystkim, wymądrzał się, wszystkich pouczał i w ogóle pozjadał wszystkie rozumy. Popełniał przy tym masę, błędów logicznych i po prostu kłamał, żeby na siłę "być fajnym", oczywiście nikt go nie lubił już po 1 dniu spędzonym razem. Schlał się jak świnia i zapadł w sen (oczywiście jak zaczynaliśmy pić, to mówił że nikt go nigdy nie przepił, że ma twardą głowę itp., a padł jak mucha jako pierwszy i rzygał jak kot), no i go wymazaliśmy na twarzy markerem, jakieś wąsy Hitlera, broda itp. i żeby było śmieszniej, odkręciliśmy w łazience lustro i je schowaliśmy. Rano, mu powiedzieliśmy że lustro się zbiło i już posprzątaliśmy, no i wyszedł tak chłopak na stołówkę dla ok. 100 osób;)
Odpowiedz