Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
927 1002
-

Zobacz także:


bjg
+12 / 18

Drogi pieszy, jak "leziesz" nocą bokiem jezdni, tam gdzie nie ma chodnika,oznacz ubranie jakimś odblaskiem!

Odpowiedz
E Ejsman3
+7 / 7

Od 7 lat chodzę w kamizelce odblaskowej i mam w dupie to że się ze mnie wyśmiewają wszyscy niedorozwoje dookoła.

M max12383
-2 / 4

Rozenkranz po co baty. Z tego co widzę im ktoś ma więcej kasy, tym bardziej ryzykownie jeździ. Mandaty powinny być w wysokości proporcjonalnej do zarobków, lub proporcjonalnej do auta jakim się jedzie, żeby cwaniaczki na bezrobociu z zarejestrowanymi na mamusię autami się nie mogli wymigać. Dla przeciętnego człowieka, który u nas zarabia 1000-2000 zł mandat w wysokości 500 zł jest poważnym ciosem, a dla kogoś kto zarabia 10tyś to tyle co splunąć. Nie chodzi mi o to, żeby karać kogoś za to, że ma pieniądze, ale o to, żeby każdy jednakowo odczuwał na własnej skórze karę. Gdyby w tym kraju nie chodziło o kasę, to można by zrobić kary w postaci robót publicznych za stwarzanie zagrożenia na drodze wymuszaniem pierwszeństwa czy przesadnie nadmierna prędkość. A gdy ktoś się nie poprawi to zabierać prawo na miesiąc, jeśli dalej się nie poprawi to na 2 itd. Piratom drogowym od razu zabierać na pół roku.

Ostrowski7
0 / 2

Jeżeli ktoś nie zna takich podstaw, zawartych w tym gównianym democie. Stwierdzam, przyrost idiotów jest największy w historii.

Frogy07
0 / 0

Czasem zdarza mi się niespodziewanie wracać po ciemku i wtedy nie mam niestety nic odblaskowego ale wtedy to ja się martwię żeby widzieć kierowcę a nie mam nadzieję że on widzi mnie więc gdy jest blisko nie idę po drodze tylko schodzę skrajnie na bok

M max12383
0 / 0

Rozenkranz właśnie bogaty nie odczuje tak samo jak biedny i przez to np. gówniarze którzy mają bogatych rodziców jeżdżą jak wariaci. Nie wiem czy wiesz, ale jak są np. podwyżki emerytur to często są one procentowe, a to jest niesprawiedliwe. Widocznie nie przeczytałeś całego mojego komentarza, bo napisałem, że gdybyśmy nie żyli w państwie gdzie liczy się tylko darcie kasy od obywateli to zamiast mandatów mogłyby być kary w postaci robót publicznych jak i okresowego zabierania prawa jazdy.

U ukashekk
0 / 0

Jeśli chodzi o rowerzystów to oni zazwyczaj uważają na siebie bo zdają sobie sprawę z zagrożeń i dlatego na rowerzystę powinien przede wszystkim uważać kierowca samochodu a nie on sam. W samochodzie masz "osłonę", której rowerzysta nie ma. I nie pomogą tu ani ochraniacze ani kask. Tiry mają uważać na osobówki więc analogicznie osobówki powinny uważać na rowery. W Holandii kierowca osobówki nie wytłumaczy policjantowi, że rowerzysta po ścieżce rowerowej jechał pod prąd i dlatego go potrącił bo wyjaśnienie policjanta jest zawsze krótkie: ty masz osłonę więc to ty masz na niego uważać zwłaszcza kiedy porusza się po ścieżce rowerowej.

~Moher_przez_samo_h
-4 / 10

Drogi ustawodawco, ZABROŃ wreszcie sprzedaży dziecięcych kurtek w ciemnych kolorach bez chociaż nitki odblaskowej! Te dyndadełka, które uśmiechnięci policjanci rozdają na jesieni w szkołach, pierwszoklasista za trzy dni zgubi, a gimbus od razu wyrzuci, bo to dla niego obciach.

Odpowiedz
~123456543
+6 / 12

Puknij się w głowę. Zabronić sprzedaży kurtek w ciemnych kolorach-bez przesady.

S StringConqueror
+6 / 10

Czyżby? jestem świeżym kierowcą, ledwo miesiąc prawko mam, będzie z 500 km zrobionych, ciąglę się uczę i jeszcze długo się będę uczyć. Ale stwierdzam, że światła bardzo pomagają. W mieście mniej, na wsi bardziej, przykład - mam przed soba zakręt,droga dosyć ciasna, drzewa czy krzewy tak go porastają że jest ślepy - nic nie widać. Jedzie ciemne auto bez świateł i widać je dopiero gdy wyłania się zza zakrętu. Jedzie ciemne auto które ma swiatła i co te światła dają? przebijają się przez krzaczyska i jesteś odpowiednio wcześniej gotowy na to że będziesz mijał samochód z przeciwka. Tak wiem, na takiej drodze trzeba zachować szczególną ostrożność i być na to gotowym, nie mniej z mojej perspektywy światła mijania w dzień bardziej pomagają niż przeszkadzają. Równie dobrze można powiedzieć, że kamizelki odblaskowe też są skokiem na kasę?

~Nieprawidlowe_Znaki
-2 / 8

@StringConqueror - w nocy tak, przydaloby sie zeby byly zapalone, ale jakie na tej wsi macie swiatla w samochodach, ze w swietle dnia widac je zza zakretu? Baterie 8 halogenow na masce i 8 na dachu? Litosci. Jesli potrzebujesz swiatel zeby dostrzec samochod - to nie powinienes miec prawka.

~StringConquerorr
-1 / 3

Takie rzeczy też mogę mówić, że skoro nie widzisz poprawy bezpieczeństwa w zapalonych światłach, to nie powinieneś mieć prawka. Po co osobiste wycieczki? Jestem tematem dyskusji? Nie. Wyraziłem zdanie, że samochód jest bardziej widoczny, tuż przed domem mam skrzyżowanie które opisałem, często widać światła które tam migają. Nie, nie są to reflektory jak na stadionie, widać po prostu lekki błysk lampy - ot coś się pojawiło i zniknęło. Naprawdę nie rozumiem - w czym te światła przeszkadzają? Jest nagonka, i się zastanawiam. Czy ze zwykłego skąpstwa? Bo trzeba lampę wymienić, bo akumulator szybciej pada? No to w takim razie można zlikwidować światła w ogóle, karoserię i pasy też - lżejsze auto, mniej spali. Napisałem posta jako niezalogowany, trudno.

JanuszTorun
0 / 2

> ~Nieprawidlowe_Znaki ---- Jedziesz w jasny słoneczny dzień odsłoniętą drogą, wzrok się przyzwyczaja do jasnego oświetlenia, może nawet światło trochę razi... A teraz wjeżdżasz w odcinek drogi gęsto osłonięty drzewami i... nic nie widać! Tylko światła samochodów. Dotarło??

S szczypiorniak
0 / 2

Mnie także dużo lepiej jeździ się, gdy z daleka widzę światła nadjeżdżającego auta. I nie mam tu na myśli takiej sytuacji jak w nocy, że widać tylko światła, ale jednak dużo łatwiej z większej odległości z krajobrazu wyłowić światła auta jadącego z przeciwka niż samo auto. Czasami wystarczy ułamek sekundy i spojrzenie kątem oka, aby wiedzieć, że coś nadjeżdża, bo wzrok jest wyczulony na reflektory. Takich sytuacji, gdzie najpierw dostrzega się światła a później samochód na pewno każdy z nas ma wiele, może nawet na to uwagi nie zwracać. Bezpieczeństwo może by się nie pogorszyło, gdyby nie jeżdżono na światłach w dzień i pewnie nie byłoby to przyczyną wypadków, ale trzeba by więcej uwagi na drodze, a więc jest to jakieś ułatwienie (nie mówię, że dla każdego, ale dla mnie jest). Z pewnej odległości czasami trudno ocenić czy auto jest w ruchu czy zaparkowane przy drodze, zapalone światła mijania sugerują, że ten samochód się porusza co też w niektórych sytuacjach jest ważną informacją dla kierowcy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 August 2013 2013 2:06

JanuszTorun
0 / 0

> mooz ---- Oj, nie tak dosłownie - nic nie widać, ale widoczność jest o wiele słabsza. U każdego człowieka, może z wyjątkiem Ciebie, wzrok przyzwyczaja się z pewnym opóźnieniem do znacznych zmian jasności.

P przemekp92
+3 / 5

Koledzy i koleżanki rowerzyści, pamiętajmy, że przed przejściem dla pieszych należy zejść z roweru i przeprowadzić go na drugą stronę, nigdy nie przejeżdżamy rowerem po pasach. Ale jeśli mamy przejście jako część ścieżki rowerowej (trzeci obrazek od końca) to wtedy możemy przejeżdżać, mało tego, mamy pierwszeństwo i kierujący samochodami mają obowiązek ustąpić nam pierwszeństwa

Odpowiedz
K KubaHardkor93
+5 / 5

Na zwykłym przejściu dla pieszych też pieszy ma pierwszeństwo. Ale nie rozumiem, po co przeprowadzać rower - jak ktoś się wpier*oli pod samochód to dla niego bez znaczenia, czy jedzie na rowerze, czy go prowadzi. Mam lepszą radę - zatrzymać się, sprawdzić czy nic nie jedzie, dopiero potem przejeżdżać.

~xdvfbfgfgm
-1 / 3

Gdyby wprowadzono to o czym mówisz, to nikt by się nie zatrzymywał, wszyscy by jechali. Rowerzysta powinien się zatrzymać,rozejrzeć, przejść,kierowca powinien wcześniej zwolnić, rozejrzeć się czy ktoś nie przechodzi, w razie możliwości zatrzymać się, przepuścić, i kontynuować jazdę. Zawodzą obie strony.

S szczypiorniak
+2 / 2

Gdy prowadzisz rower masz też szansę się cofnąć, odskoczyć. Gdy jedziesz przez przejście, nie masz jak zareagować. Ja się raz jak sierota wtarabaniłem na przejście na rowerze nie zauważając auta. Odruchowo zahamowałem, gdy już je zobaczyłem, co spowodowało, że zatrzymałem się na samym środku pasów. Mogłem tylko patrzeć czy kierowca wyhamuje czy będzie jednego głupka mniej... Jak można się domyśleć - wyhamował, ale już nie przejeżdżam przez pasy.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 6 August 2013 2013 2:15

~ahmedo_III
+1 / 1

Ogólnie dobre, ale co do rowerzysty, nie ma on obowiązku mieć kask na głowie.

Odpowiedz
bartek3033
-5 / 5

No wlasnie odnosnie tego samego chcialem sie doczepic. Poza tym kask jest skuteczny tylko do ok 20km na godzine, pozniej nie daje nic

C confounded
+2 / 4

@bartek3033
ciekawe skąd takie brednie wytrzasnąłeś, zachowaj te "życiowe mądrości" dla siebie.
po pierwsze- są lepsze i gorsze kaski, wiadomo np kask na motor/skuter jest lepszy od rowerowego, ale też prędkość motoru jest o wiele większa niż roweru. Widziałeś ofiary wypadków bez kasków i w? kask niejednokrotnie uratował ludzkie życie.
po drugie- mało który rowerzysta na drodze uczęszczanej przez samochody jedzie z prędkością wyższą niż 20 km/h. Ja sama na ściażkach jeżdzę ok 35 km/h, na jezdniach na pewno wolniej.
chcesz sobie tłumoku jeździć bez kasku, to jeździj, ale nie szerz takich bzdur wśród innych!

S StringConqueror
+2 / 2

@confounded Zgadzam się, choć bartek też ma trochę racji - kaski rowerowe mogłyby być dużo lepsze.

Tuminure
0 / 0

Jak również rowerzystę obowiązują INNE zasady, niż kierowców samochodów.

bartek3033
0 / 0

No sorry ale nie porównuj kasku motocyklisty do naszego bo to dwie zupełne inne bajki.
Osobiście tego nie sprawdzałem, lecz czytałem wątek na forum typowo rowerowym, gdzie kilka osób tlumaczyło co i jak z tymi kaskami. I bez wyzywania się nawzajem tu proszę...

bjg
0 / 0

odnośnie kasków, choć nie ma przepisów nakazujących rowerzyście zakładać kask, to jednak każdy upadek i uderzenie w głowę z różnych przyczyn zostawia ślad. Po latach może okazać się, że tomograf wykrył u nas krwiak lub tętniaka. Dlatego małe dzieci powinniśmy przyzwyczajać do kasków, by to stało się normą, a nie obowiązkiem.

H HandOfSorrow
+2 / 2

Polecam jazda rowerem szosowym po scieżkach rowerowych ekstremalne przeżycie:)

Odpowiedz
~ChorySwiatChorychLUDZI
+7 / 13

Jestem matką, i nie wiem jak mam najpierw ja wejść na jezdnię, a potem zabrać ze sobą wózek. Mam go ciągnąć za sobą? Najwidoczniej nigdy nie prowadziłeś (łaś) wózka. Wtedy jakakolwiek interwencja, gdy nagle zza rogu wyskakuje samochód jest niemożliwa, do tego nie widzi się dziecka, które może przechylić się do przodu i wypaść prosto na jezdnię, a ja cudownie nieświadoma będę włóczyć pusty wózek. Albo dziecko, jak to dziecko, coś wyrzuci z wózka, i nie będę widziała że to zrobiło. I co wtedy? Wbiegać na ulicę, pozostawiając wózek, by zebrać zaginione fanty. Odrobinę mózgu, człowieku wzywający o jego używanie.

Odpowiedz
~mama2szkrabow
+2 / 8

dokladnie to samo chcialam napisac. To tak jak kazac kierowcy wysiasc z samochodu i pchac samochod przez pasy:) pozdrawiam

~Nieprawidlowe_Znaki
+1 / 5

Tak, moze pani ciagnac wozek. Moze pani uzytc tych parku kregow szyinych i obrocic glowe :)


Niestety sytuacje kiedy "mamusia" wpycha wozek pod kola sa dosc czeste:
1. Albo nie spojrzy na boki i "lezie"
2. Albo wypycha wozek z tlumu ludzi stojacych na przejsciu - mamusia chce tez cos widziec zza ludzi i nie mysli o wozku. Jak podejdzie tak zeby stac na tej samej lini, to wozek sila rzeczy wyjedzie/wystaje na obrys jezdni.

TwojaKsiezniczka
-2 / 2

Droga mamusiu... prowadziłam wózek nie raz i jeśli droga jest nie widocczna zawsze wchodzę pierwsza!!! A jesli ljesteś tak inteligętna że nie przypinasz dziecka w wózku to jesteś zajebistą matka i nie dziw się że ci wypadnie z wózka. A jak coś wyleci na ulice to równie dobrze może dziecko wyrzucić jak wózek jest przed Tobą i wtedy jeszzcze utrudni ci to bo moze wleciec pod kółka... A po drugie miałabym w dupie to że pluszak wyleciał na ulce skoro mogłoby się stać coś mojemu dziecku...

Roxrite
+4 / 6

Kierowcy tirów może i są złośliwi, ale potrafią jeździć jak nikt inny i dobrze wiedzą kiedy co można, a wina najczęściej leży po stronie kierowców osobówek. Widziałem wiele sytuacji kiedy to ludzie przeceniają moc swojego samochodu i wyprzedzają przed tirami po 2, 3 auta, a wiadomo, że 47 ton nie stanie w miejscu na zawołanie.

Odpowiedz
TwojaKsiezniczka
-1 / 1

To ja nie wiem gdzie Ty jeździłeś. Za każdym razem jak jade z mojego miasta do innego wyprzedzają mnie tiry... i wcale nie wlekę si - ę tylko jadę zgodnie z przepisami. A nie jeden tir ma z tyłu nalepkę która mówi o ograniczniu tego auta do 80 - 90 km/h a ja jadę mniej więcej tyle a ten wyprzedza. No bez przesady! Może i potrafią jeździć ale to nie zmienia faktu że nie powinni tak zapieprzać choćby dlatego że taki duży pojazd łatwo rozkołysać i buummmm...

P Prezes17n
0 / 0

Mam prawko od 3 lat. zrobiłem około 200 tys km i mimo tego ze kierowcy tirów często naginają przepisy to nie robią tego złośliwie to własnie osobówki są przyczyna korków np. jeśli widzi się tira który czeka na skrzyżowaniu na to by mógł przejechać a na drodze z pierwszeństwem jest dość dużo samochodów to po prostu trzeba go wypuścić bo droga na której on stoi jest całkowicie zablokowana tir to nie osobówka nie rozpędzi się od razu a przejeżdżając przez skrzyżowanie znajdzie się na nim dość długo własnie kierowcy osobówek nie zwracają uwagi na tiry a ich kierowcy nie mogą sobie pozwolić na godzinę czekania aż wreszcie samochody przestana jechać bo ogranicza ich czas pracy i kilkanaście /-dziesiąt delikatnie mówiąc zdenerwowanych kierowców osobówek za nimi . poza tym na drodze według mnie większe zagrożenia stwarzają "niedzielni" kierowcy niż kierowcy tirów i ci przekraczający delikatnie prędkość razem wzięci. A co się tyczy Twojej Księżniczki jeśli w niezabudowanym możesz jechać 90 po doliczeniu 10 km na godzinę tolerancji czyli 100 a większość tirów ma ograniczenia elektroniczne do 90 to znaczy ze ty jedziesz za wolno zamulając ruch i utrudniając prace kierowcą a nie to oni źle jadą.

Qrvishon
+5 / 5

No połowicznie się zgadzam. Matka ciągnąc wózek za sobą wchodziła by na ulicę tyłem, przez co widzi mnie i to jest dla mnie niebezpieczne. Co do tirów to racja, bo jak we mnie wjechał to mi cały tył zdewastował, a sam sobie tylko zderzak lekko pogiął. Ja skutki wypadku odczuwam do dziś, a kolesiowi się nic nie stało zupełnie. A walnął mnie przy 30km/h. Co do świateł to włączanie ich w nocy, mgle czy deszczu uznaje za absolutnie konieczne. Za to świecenia światłami w słoneczny dzień jak dziś uważam za kompletny debilizm. Nie tylko ja. Wielka Brytania, Cała azja i afryka, a nawet obie ameryki. Tam nikt nie wpadł żeby w słoneczny dzień mieć włączone światła których efektywność wynosi poniżej metra. To wymysł tych samych debili z UE którzy wymyślili że śmimak to ryba, a marchewka to owoc. Podążąjąc za nimi bezmyśnie dojdziemy do tego że panowie będą sikać na siedząco, a panie będą musiały stanowić 40% każdego zawodu

Odpowiedz
TwojaKsiezniczka
-2 / 2

@Qrvishon: Powiem Ci że u mnie w mieście jest jedna (może nawet więcej, ale na drodze którą pokonuje codziennie jedna) uliczka - dokładniej skrzyzowanie na którym za chu**a nie wiedac czy jedzie samochód jak tylko po blasku świateł na asfalcie!!! Więc nie pieprz że to głupi wymysł... Jedź sobie kręta doroga która z prawej i lewej ma las... zobacysz auto tylko po odbiciu światła....

B bike123
+1 / 1

drogi kierowco pamietaj ze tir a zwlaszcza cysterny nie staja w miejscu ... A ciecz w cysternie moze dodatkowo pchnac i cofnac auto o 5 m w kazda strone

Odpowiedz
aku666
0 / 2

Oj tam, przecież włączone światła to terror reżymu nierządnicy europejskiej i zamach na wolność. Każdy prawicowy głupek ci to powie.

Odpowiedz
~MamaNatki
-2 / 4

Matka najpierw na jezdnie? Z tym sie nie zgadzam zupełnie. Najważniejsze to dobrze ocenic sytuacje na drodze. Ciągniecie wozka za sobą nie jest bezpieczne ani wygodne.

Odpowiedz
TwojaKsiezniczka
-2 / 2

A na cholere Ci wygoda idąc pięć kroków... bezieczne jest bo najpierw matka jest bliżej jezdni i ma większą widoczność, a nie wpieprza wózek na jezdnie żeby łaskawie zobaczyć czy coś jedzie... jakoś sama tak wchodze i nie sprawia mi to problemu!

~aducha_123
0 / 2

no ok ale sluchaj! jestem matka 5 miesiecznej Mai jak mam niby wchodzic pierwsza przed wozkiem na pasy!! przeciez wozek prowadze! wiec jest zawsze przede mna!!!!! a jesli ch odzi tu o zdjecie ,ktore zamiescilas to bylo zdarzenie gdy pijana matka prowadzial wozek z dzieckiem! to moglas to tu zaznaczyc a nie pisac takie glupoty! podpisalas sie ,że jestes ciotka wlasnie widac bo matka napewno nie i chyba nigdy ni prowadzilas wozka!

Odpowiedz
TwojaKsiezniczka
-2 / 2

jakbym wózka nie prowadziła to bym nie pisała... zdjęcia były brane z neta i nie ważne są one... Jakoś nie raz wchodziłam pierwsza na jezdnię, a dopiero potem wózek! Ciekawe czy jak podchodzisz do przejscia zwłaszcza w miejscach z małą widocznościa to coś widziesz zza tego wózka... jaki problem jest z odwróceniem wozka i prowadzeniem go z boku lekko za sobą!?!

S sidyk1
0 / 0

drogi kierowco samochodu nie zajeżdżaj drogi ciężarówce bo ma kilknaście ton na sobie i długą drogę chamowania

Odpowiedz
~rowerzysta2
0 / 0

Drogi kierowco który masz w "głębokim poważaniu" rowerzystów i uznajesz ich za uczestników ruchu niższej kategorii - ch*j ci w dupe za dyskryminację i przyprawianie o zawał serca, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej na siłe jakby cie szatan gonił.

Odpowiedz
~stoleczny_rowerzysta
0 / 0

zgadzam sie. jezdze po stolicy rowerem i ile to sytuacji napotkac mozna spowodowanych wina "spieszacych" sie kierowcow to szokk... najlepsi sa Ci co skrecaja w lewo na skrzyzowaniach wymuszajac na mnie zatrzymanie sie mimo, ze jest zielone i to ja jako kierowca (roweru, bo roweru) mam prawo jechac prosto a nie czekac az wielcy paniczowie samochodów sobie skręca bo nie chce im sie czekac az przejade

na szczescie nie kazdy kierowca to złamas, sa tacy co cierpliwie poczekaja a nawet ustapia miejsca na drodze kiedy ja mam zamiar skrecic w lewo.. takich policja powinna nagradzac w jakis sposob

TermiFNFAL
+1 / 1

Wpis o tym żeby rowerzysta miał zawsze kask jest jakimś nieporozumieniem. I co wam da ten garnek? Już bardziej ochraniacze na łokcie i kolana. Każdy lecąc odruchowo chroni głowę.
A światła w dzień to już w ogóle absurd. Dla wszystkich tych, co nie widzą, bo w jakimś miejscu widać tylko światła albo zjechali ze słonecznego miejsca w zacienione przypominam o pewnej zasadzie - nie widzisz, jedziesz ostrożnie. Jeśli widzicie tylko światła i nic poza tym i nawet nie zwalniacie to gratuluję, pierwszy krok do potrącenia pieszego lub rowerzysty. Jak są miejsca gdzie widać tylko światła to ZWALNIASZ żeby widzieć więcej. Wiele krajów nie ma nakazu używania świateł w dzień i wypadków mają dużo mniej, ciekawe czemu - u nas włączy światła i czuje się bezpieczny i widoczny, po co ma zwalniać gdziekolwiek lub jeździć zgodnie z obowiązującymi ograniczeniami prędkości

Odpowiedz
~Sfoyack
-1 / 1

Kto oznacza taki post jak "słabe"?????????????????? Bezmózg???????

Odpowiedz