Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
309 405
-

Zobacz także:


Ostrowski7
+1 / 1

Zależy jak żyjesz, jak odchodzisz. Zależy w jakimś kontekście i kto to mówi.

Odpowiedz
RyderPuszek
0 / 0

Rockefellerowi czy iinnym mu podobnym to trudniej odejść. Powiem tak z dobrego serca: jak komuś trudno żyć ,to niech nie robi takich numerów jak na democie , wystarczy popracować parę lat, kupić dom daleko od ludzi, otoczyć się tym co się kocha i żyć jak robinson crusoe w 21 wieku . Polecam .

Odpowiedz
Z zaq12WSX123
0 / 0

Człowieku, w jakim świecie Ty żyjesz? Popracować parę lat i kupić dom, a do tego mieć oszczędności na utrzymanie się do końca życia bez pracy (praca wiąże się z kontaktem z ludźmi)? Ile osób poza wspomnianym przez ciebie Rockefellerem i innymi bogaczami mogłoby sobie na coś takiego pozwolić?

~rafik54321
+7 / 9

Mało się tragedii naoglądałeś. Każdemu łatwo mówić "Samobójstwo jest dla tchórzy, samobójcy to egoiści itp." ale czy ktoś "stanął po drugiej stronie barykady?" Każdy egoista ma problem z którym nie potrafi funkcjonować (czasem to tusza, czasem depresja, praca, dzieci itp) a zabija się gdyż nie wierzy w nawet najmniejszą szanse na poprawę, a samobójstwo to akt desperacji niczym wybieganie przez ognień z płonącego domu (bo przecież jak nic nie zrobisz to i tak się spalisz). Dlaczego samobójcy wolą śmierć? To proste bo nikt nie wie co tam jest a może być znacznie lepiej, a na ziemi szans samobójca (wg jego myślenia) nie ma. Gdy zagłębimy się w logikę i psychikę samobójców to tak naprawdę wszyscy w okół to egoiści, znieczuleni na krzywdę i tych co wolą nie widzieć co się dzieje. Nie oceniaj tak pochopnie, byłeś kiedyś w takiej sytuacji by chcieć swojej śmierci? Gdy krzywda która cię spotkała nie tylko rozrywała ci umysł ale też powodowała najsilniejszy w życiu ból fizyczny! Jednoczesny ścisk i rozrywanie, do tego kłucie i pęcznienie, tak potrafi boleć serce, a na to APAP ci nie pomoże ani żaden inny painkiller (no chyba że morfina). Skąd i dlaczego tak bronię samobójców, bo sam jestem takim niedoszłym samobójcą, ale mnie uproszono by mimo wszystko tu zostać. Czas wcale nie goi ran może je najwyżej zabliźnić ale to wcale sprawy nie załatwia, po prostu trzeba się nauczyć z tym żyć (jak kaleka bez ręki), by wiarę mieć to ktoś ci musi coś dać (a'la ziarno nadziei) coś obiecać ktoś komu ufasz.

Unquestionable
+1 / 3

Owszem, może Cię zaskoczę, ale byłam w takiej sytuacji, że nie chciało mi się żyć, ale nawet przez myśl mi nie przeszła myśl o samobójstwie. Wiesz dlaczego? Bo nigdy nie zrobiłabym tego moim bliskim. Poza tym, wiedziałam, że sytuacja z biegiem czasu ulegnie poprawie i oczywiście tak się stało. Powtarzam - NIGDY nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej.

urbanauta
+1 / 3

Unquestionable, to nie byłaś jeszcze na samym dnie. Na samym dnie człowiek nie jest już w stanie pomyśleć, że sytuacja z upływem czasu się poprawi.

Unquestionable
+1 / 1

To zależy jaki człowiek, każdy ma swój indywidualny tok myślenia.

S Slim91
+1 / 1

Ty mówisz, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej, a co powiesz o innym stwierdzeniu "nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej"? Jedno słówka, a różnica wielka.

Unquestionable
0 / 0

No zgadza się, brak chęci do życia często wiąże się właśnie z utratą kogoś bliskiego, ale są znacznie gorsze sytuacje. I owszem, również nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Trzeba patrzeć na jasne strony tego, co mamy, chociażby to był chomik, dla którego musimy żyć, bo oprócz nas nikt nie dałby mu jedzenia.

M Moher_przez_samo_h
0 / 0

Oszalałeś?! W mieście i z tej wysokości nie możesz być pewny, że nie spadniesz na Bogu ducha winnego przechodnia. Poza tym Twoje organy zamienią się w coś w rodzaju tatara, a mogłyby uratować parę osób. Umierać też trzeba odpowiedzialnie.

Odpowiedz