@materoni123 W twoim mniemaniu nikt nic nie zrobił i fakt z tych to tak piszą nic nie zrobili, ale to jest komentarz określający czyjąś postawę do sprawy.
Śliczny jest. Czy ludzi naprawdę trzeba uświadamiać, że jeżeli naprawdę nie chcą psa istnieje takie coś co się nazywa schronisko i przychodnia weterynaryjna. Lepsze to niż skazywanie zwierzęcia na powolną, okrutną śmierć w lesie.
nie wiem czy się orientujesz, ale oddanie psa do schroniska to wysoki koszt (tak, miałem podobny problem z psem, który został bez właściciela a ja nie mogłem go zatrzymać). O kosztach dowiedziałem się w gminie, dowiedziałem się też, że z tego względu oni nic z tym nie zrobią, bo oczywiście bezpańskim psem nikt się nie interesuje dopóki kogoś nie zaatakuje. W efekcie w ramach oszczędności urzędnicy, którzy powinni się tym zająć...przywiązali psa na wysypisku śmieci, niech zdycha, co tam. Dlatego też nie ma co się dziwić, że ludzie robią jak robią.
Wcale tego nie popieram, wręcz przeciwnie - wk*rwia mnie, za przeproszeniem, takie postępowanie, tym bardziej, że robią tak ludzie, którzy za najmniejsze przewinienie są gotowi wlepić Ci mandat na milion złotych.
Nie rozumiem zwierząt, które zostawiają przywiązane psy. Rozumiem jeszcze jak ktoś chce się pozbyć psa i zostawia go w lesie. Może pies gdzieś pobiegnie, może przeżyje i zacznie polować. Jaki jednak cel jest w przywiązaniu go? To jak skazanie psa na głodówkę.
"może przeżyje i zacznie polować" Polować? Chyba chciałeś powiedzieć "kłusować". Wszelka dzika zwierzyna jest własnością skarbu państwa! Potem myśliwi i leśnicy mają problem z wałęsającymi się zdziczałymi psami. Pies i polowanie? Czemu nie ,kiedy jest na legalnym polowaniu ze swoim panem-myśliwym. Ludzie czemu nie myślicie jak piszecie komentarze pt "chociaż można go puścić luzem!". Taa.. taki piesek też może zginąć śmiercią od kulki myśliwego (choć teraz przepisy nieco się zmieniły w tej kwestii).
@makelemon doskonale znam działanie biurokracji. Schronisko w moim mieście też najlepiej nie funkcjonuje w tego typu sprawach. Dlatego podałam drugie rozwiązanie - weterynarz. Pojęcia nie mam, jak u Ciebie to działa, ale u mnie oddając psa na stałe do weterynarza wystarczy tylko dać książeczkę zdrowia psa, jego wyposażenie, karmę i symboliczną stawkę. Potem droga do schorniska jest łatwa, gdyż urzędnicy mają związane ręce by temu zapobiec - właściciel zapłacił i zwierzę idzie do schorniska z polecenia weterynarii.
Zaj*bałabym
Odpowiedz@materoni123 W twoim mniemaniu nikt nic nie zrobił i fakt z tych to tak piszą nic nie zrobili, ale to jest komentarz określający czyjąś postawę do sprawy.
Tego psa już w schronienie ma. Został ukradziony w noc po przyjeździe.
Dali Kydowi komputer - zapomnieli o klawiaturze !
Odpowiedzco za świnia...co te niewinne zwierzęta są winne? nie można ich chociaż puścić tylko robić takie świństwo???????!!!!! nienawidzę takich ludzi
OdpowiedzŚliczny jest. Czy ludzi naprawdę trzeba uświadamiać, że jeżeli naprawdę nie chcą psa istnieje takie coś co się nazywa schronisko i przychodnia weterynaryjna. Lepsze to niż skazywanie zwierzęcia na powolną, okrutną śmierć w lesie.
Odpowiedznie wiem czy się orientujesz, ale oddanie psa do schroniska to wysoki koszt (tak, miałem podobny problem z psem, który został bez właściciela a ja nie mogłem go zatrzymać). O kosztach dowiedziałem się w gminie, dowiedziałem się też, że z tego względu oni nic z tym nie zrobią, bo oczywiście bezpańskim psem nikt się nie interesuje dopóki kogoś nie zaatakuje. W efekcie w ramach oszczędności urzędnicy, którzy powinni się tym zająć...przywiązali psa na wysypisku śmieci, niech zdycha, co tam. Dlatego też nie ma co się dziwić, że ludzie robią jak robią.
Wcale tego nie popieram, wręcz przeciwnie - wk*rwia mnie, za przeproszeniem, takie postępowanie, tym bardziej, że robią tak ludzie, którzy za najmniejsze przewinienie są gotowi wlepić Ci mandat na milion złotych.
Nie rozumiem zwierząt, które zostawiają przywiązane psy. Rozumiem jeszcze jak ktoś chce się pozbyć psa i zostawia go w lesie. Może pies gdzieś pobiegnie, może przeżyje i zacznie polować. Jaki jednak cel jest w przywiązaniu go? To jak skazanie psa na głodówkę.
Odpowiedz"może przeżyje i zacznie polować" Polować? Chyba chciałeś powiedzieć "kłusować". Wszelka dzika zwierzyna jest własnością skarbu państwa! Potem myśliwi i leśnicy mają problem z wałęsającymi się zdziczałymi psami. Pies i polowanie? Czemu nie ,kiedy jest na legalnym polowaniu ze swoim panem-myśliwym. Ludzie czemu nie myślicie jak piszecie komentarze pt "chociaż można go puścić luzem!". Taa.. taki piesek też może zginąć śmiercią od kulki myśliwego (choć teraz przepisy nieco się zmieniły w tej kwestii).
Myślę, że Ukraińcy z Upy są gorsi.
OdpowiedzJak można pod takim obrazkiem zaznaczyć "lubię to"?! Czyżby oznaczało to aprobatę do tak podłych zachowań "ludzkich"?
OdpowiedzMoże otwieracz zostawił.
OdpowiedzPies przecież jest w stanie zębami rozerwać to pudełko. Co nie zmienia faktu, że to okrutne bestialstwo. Tylko zauważam ten prosty fakt :D
Odpowiedzco to za rasa psa?
Odpowiedz@makelemon doskonale znam działanie biurokracji. Schronisko w moim mieście też najlepiej nie funkcjonuje w tego typu sprawach. Dlatego podałam drugie rozwiązanie - weterynarz. Pojęcia nie mam, jak u Ciebie to działa, ale u mnie oddając psa na stałe do weterynarza wystarczy tylko dać książeczkę zdrowia psa, jego wyposażenie, karmę i symboliczną stawkę. Potem droga do schorniska jest łatwa, gdyż urzędnicy mają związane ręce by temu zapobiec - właściciel zapłacił i zwierzę idzie do schorniska z polecenia weterynarii.
OdpowiedzIdiota. Nie wiedział że, psy nie umieją otwierać pudełek?
Odpowiedz