Jestem blondynką to w takim razie muszę być głupia, pusta i słuchać popu?
Pozdrawiam, przyszła studentką inżynierii nanostruktur, słuchając w tej chwili Iron Maiden ze zdaną maturą z matematyki na 98%.
Blondynki też mogą być grubymi lamuskami, których nikt nie chce, nie wie co to szampon i dezodorant:P
Ja się zgadzam. Nasz charakter determinuje w dużej mierze otoczenie. A zachowanie otoczenia wobec na determinuje nasz wygląd. Choćby to czy jesteśmy czyści, schludni, nie koniecznie w wymiarach 90-60-90.
Nie chodzi tu o głupie stereotypy typu blondynka, napakowany dres etc. Raczej o to, czy jesteśmy atrakcyjni dla płci przeciwnej czy też nie. Osoba, która dorastała będąc podziwianą wszędzie za swoją urodę będzie bardziej pewna siebie, obyta ze światem. A ktoś, komu natura poskąpiła urody prawdopodobnie będzie cierpiał z powodu kompleksów. Oczywiście są od tego wyjątki, ale jak byśmy nie chcieli twierdzić inaczej taka jest prawda w 90% przypadków.
Ja bym powiedział tak: to jacy jesteśmy wpływa na nasz wygląd, na przykład jeśli jesteś leniwy i masz słabą wolę będziesz wyglądał jak fleja z nadwagą (prawdopodobnie), jeśli jesteś zdyscyplinowany i inteligentny będziesz wiedział co dla Ciebie dobre i jak o siebie zadbać co przełoży się na większa atrakcyjność fizyczną. Ale pomimo naszego wpływu na nasz wygląd ważne jest też to jak postrzegają nas inni, jeśli jesteś gruby i brzydki to inni najprawdopodobniej będą Cię ignorować, szydzić z Ciebie lub wręcz prześladować, jeśli jesteś ładny i zadbany ludzie będą postrzegać Cię w sposób pozytywny, rozmawiać z tobą, uśmiechać się. To jak traktują nas inni wpływa na nasz charakter i na naszą samoocenę. Myślę że te 2 aspekty się uzupełniają.
Znam mało atrakcyjnych mężczyzn, którzy mają piękne kobiety u boku od długiego czasu. To kwestia podejścia do płci przeciwnej, odwagi i szczęścia, raczej nie wyglądu. I oczywiście tego, o czym mówią często kobiety, czyli "tego czegoś".
Oczywiście, gdyby dres chciałby wyjść ze stereotypu, zostawiłby sobie strój sportowy na ćwiczenia. Gdyby punk nie chciał szokować ludzi, ściąłby włosy itd, itp. Naprawdę, jest wiele sposobów, by wyróżnić się z tłumu i nikt nie wmówi mi, że styl noszenia się nie oddaje charakteru osoby.
Czy tylko ja zauważyłem błąd logiczny w konstrukcji podpisu? Że to niby ubiór determinuje mój charakter i zachowanie? Ubiór na to wpływa? Czyli że jak założę jednego dnia płaszcz i koszulkę z czachą to od razu idę pogować na koncert Slayera, a jak następnego dnia założę dresy Everlast to zacznę słuchać Pezeta, Liroya i zacznę gangsta życie? Ktoś chyba chciał dobrze, ale konstruowanie zdań po polsku go przerosło. Powinno być: To, jak się zachowujemy w znacznej mierze wpływa na nasz wygląd
To raczej Ty błędnie rozumiesz myśl autora ;) Chodzi raczej o wygląd fizyczny - czy jesteś przystojny lub piękna, czy raczej brzydki/a - co rzeczywiście w dużym stopniu (dopowiem 'w większości przypadków', bo zapewne zaraz wyskoczy ktoś kto rzeczywiście uważa się za niegrzeszącego urodą a grzeszącego popularnością, przykładowo...) wpływa na to jak się zachowujesz.
Lolek, możliwe że masz rację, ale tak czy siak, autorka zostawiła zbyt duże pole do interpretacji. Ty widzisz w tym całokształt fizyczności człowieka, ja widzę ubiór. Wybacz, ale chyba nie generalizujemy idąc w stronę przestarzałych koncepcji genetycznych, zakładających że kształt czaszki definiuje zdolności człowieka;) Każdy z nas rozumie demota rażąco inaczej, a tak nie powinno być: przesłanie powinno być jasne i zrozumiałe od początku. Taki Madof, człowiek odpowiedzialny za piramidę finansową w USA i ostatni kryzys, ubierał się przecież modnie i szykownie, gustownie, na pewno nie można było mu zarzucić kiepskiej fryzury. A jakie okazały się jego czyny? Naprawdę oceniacie duszę człowieka po tym, jaki garnitur nosi i jakich perfum używa? Generałowie SS też byli czyści i pachnący i tacy czyści i pachnący wydawali rozkazy pacyfikacji wiosek
@Gats Nie zgodzę się z twoją drugą wypowiedzią. Oczywiście obiektywnie mundury SS były bardzo ładne (no, może poza spodniami) ale, przecież wszyscy wiemy co reprezentowały i właśnie przez ten podtekst oceniamy ludzi którzy w nich chodzili. Tak więc na pierwszy rzut oka negatywnie znajdujemy nazistów właśnie przez to, że hm... ubierają się jak naziści.
To, że ktoś jest gruby i brzydki nie znaczy, że będzie ignorowany no chyba, że rozpatrujemy podstawówkę. Sposób bycia w środowisku determinuje fakt tego czy będziesz szydzony czy chwalony. Mówiąc prościej np. gdy ja opowiadam jakiś kawał czy rzucam sytuacyjne hasło to w 30% budzi to reakcje śmiechu itd., zaś gdy to samo hasło czy ten sam kawał opowie mój kumpel to 90% z ogółu się śmieje itd. Lub też osoba, która potocznie mówiąc zamula i nie potrafi nic z siebie wykrztusić a pytana o coś buczy coś pod nosem też jest szydzona bo widać, że jest słaba. Pewnych predyspozycji nie można się wyuczyć, to coś wrodzonego, wracając do kawałów w swoim gronie przyjaciół rozśmieszam wszystkich, ale gdy jest to większa grupa, cóż nie wychodzi i tyle. Człowiek swoim charakterem i tym co chce z sobą zrobić wpływa na to jak wygląda.
Jestem blondynką to w takim razie muszę być głupia, pusta i słuchać popu?
OdpowiedzPozdrawiam, przyszła studentką inżynierii nanostruktur, słuchając w tej chwili Iron Maiden ze zdaną maturą z matematyki na 98%.
Blondynki też mogą być grubymi lamuskami, których nikt nie chce, nie wie co to szampon i dezodorant:P
Ja się zgadzam. Nasz charakter determinuje w dużej mierze otoczenie. A zachowanie otoczenia wobec na determinuje nasz wygląd. Choćby to czy jesteśmy czyści, schludni, nie koniecznie w wymiarach 90-60-90.
Skoro musisz się chwalić takimi rzeczami, zamiast przejść obok tego demota obojętnie, to raczej inteligencją nie grzeszysz.
Nie chodzi tu o głupie stereotypy typu blondynka, napakowany dres etc. Raczej o to, czy jesteśmy atrakcyjni dla płci przeciwnej czy też nie. Osoba, która dorastała będąc podziwianą wszędzie za swoją urodę będzie bardziej pewna siebie, obyta ze światem. A ktoś, komu natura poskąpiła urody prawdopodobnie będzie cierpiał z powodu kompleksów. Oczywiście są od tego wyjątki, ale jak byśmy nie chcieli twierdzić inaczej taka jest prawda w 90% przypadków.
@Frafalla swoją wypowiedzią udowodniłaś wszystkim że jesteś 100% "blondynką".
Ja bym raczej powiedziała, że to, jacy jesteśmy wpływa na nasz wygląd. To, co robimy z ciałem, włosami, to jak się ubieramy, itd.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 22 September 2013 2013 1:01
OdpowiedzJa bym powiedział tak: to jacy jesteśmy wpływa na nasz wygląd, na przykład jeśli jesteś leniwy i masz słabą wolę będziesz wyglądał jak fleja z nadwagą (prawdopodobnie), jeśli jesteś zdyscyplinowany i inteligentny będziesz wiedział co dla Ciebie dobre i jak o siebie zadbać co przełoży się na większa atrakcyjność fizyczną. Ale pomimo naszego wpływu na nasz wygląd ważne jest też to jak postrzegają nas inni, jeśli jesteś gruby i brzydki to inni najprawdopodobniej będą Cię ignorować, szydzić z Ciebie lub wręcz prześladować, jeśli jesteś ładny i zadbany ludzie będą postrzegać Cię w sposób pozytywny, rozmawiać z tobą, uśmiechać się. To jak traktują nas inni wpływa na nasz charakter i na naszą samoocenę. Myślę że te 2 aspekty się uzupełniają.
Gdybym był przystojniejszy to pewnie miałbym dziewczynę :(
OdpowiedzZnam mało atrakcyjnych mężczyzn, którzy mają piękne kobiety u boku od długiego czasu. To kwestia podejścia do płci przeciwnej, odwagi i szczęścia, raczej nie wyglądu. I oczywiście tego, o czym mówią często kobiety, czyli "tego czegoś".
Oczywiście, gdyby dres chciałby wyjść ze stereotypu, zostawiłby sobie strój sportowy na ćwiczenia. Gdyby punk nie chciał szokować ludzi, ściąłby włosy itd, itp. Naprawdę, jest wiele sposobów, by wyróżnić się z tłumu i nikt nie wmówi mi, że styl noszenia się nie oddaje charakteru osoby.
OdpowiedzCzy tylko ja zauważyłem błąd logiczny w konstrukcji podpisu? Że to niby ubiór determinuje mój charakter i zachowanie? Ubiór na to wpływa? Czyli że jak założę jednego dnia płaszcz i koszulkę z czachą to od razu idę pogować na koncert Slayera, a jak następnego dnia założę dresy Everlast to zacznę słuchać Pezeta, Liroya i zacznę gangsta życie? Ktoś chyba chciał dobrze, ale konstruowanie zdań po polsku go przerosło. Powinno być: To, jak się zachowujemy w znacznej mierze wpływa na nasz wygląd
OdpowiedzTo raczej Ty błędnie rozumiesz myśl autora ;) Chodzi raczej o wygląd fizyczny - czy jesteś przystojny lub piękna, czy raczej brzydki/a - co rzeczywiście w dużym stopniu (dopowiem 'w większości przypadków', bo zapewne zaraz wyskoczy ktoś kto rzeczywiście uważa się za niegrzeszącego urodą a grzeszącego popularnością, przykładowo...) wpływa na to jak się zachowujesz.
Tutaj chodzi o całokształt wg mnie. Ubiór, uczesanie, czystość. Wszystko się składa na to jak wyglądamy. Nie tylko to, co mamy na sobie.
Lolek, możliwe że masz rację, ale tak czy siak, autorka zostawiła zbyt duże pole do interpretacji. Ty widzisz w tym całokształt fizyczności człowieka, ja widzę ubiór. Wybacz, ale chyba nie generalizujemy idąc w stronę przestarzałych koncepcji genetycznych, zakładających że kształt czaszki definiuje zdolności człowieka;) Każdy z nas rozumie demota rażąco inaczej, a tak nie powinno być: przesłanie powinno być jasne i zrozumiałe od początku. Taki Madof, człowiek odpowiedzialny za piramidę finansową w USA i ostatni kryzys, ubierał się przecież modnie i szykownie, gustownie, na pewno nie można było mu zarzucić kiepskiej fryzury. A jakie okazały się jego czyny? Naprawdę oceniacie duszę człowieka po tym, jaki garnitur nosi i jakich perfum używa? Generałowie SS też byli czyści i pachnący i tacy czyści i pachnący wydawali rozkazy pacyfikacji wiosek
@Gats Nie zgodzę się z twoją drugą wypowiedzią. Oczywiście obiektywnie mundury SS były bardzo ładne (no, może poza spodniami) ale, przecież wszyscy wiemy co reprezentowały i właśnie przez ten podtekst oceniamy ludzi którzy w nich chodzili. Tak więc na pierwszy rzut oka negatywnie znajdujemy nazistów właśnie przez to, że hm... ubierają się jak naziści.
Zgadzam się, ale z jedną rzeczą się nie zgodzę: każdy ocenia ludzi po wyglądzie. Czy tego chce, czy nie.
OdpowiedzTo, że ktoś jest gruby i brzydki nie znaczy, że będzie ignorowany no chyba, że rozpatrujemy podstawówkę. Sposób bycia w środowisku determinuje fakt tego czy będziesz szydzony czy chwalony. Mówiąc prościej np. gdy ja opowiadam jakiś kawał czy rzucam sytuacyjne hasło to w 30% budzi to reakcje śmiechu itd., zaś gdy to samo hasło czy ten sam kawał opowie mój kumpel to 90% z ogółu się śmieje itd. Lub też osoba, która potocznie mówiąc zamula i nie potrafi nic z siebie wykrztusić a pytana o coś buczy coś pod nosem też jest szydzona bo widać, że jest słaba. Pewnych predyspozycji nie można się wyuczyć, to coś wrodzonego, wracając do kawałów w swoim gronie przyjaciół rozśmieszam wszystkich, ale gdy jest to większa grupa, cóż nie wychodzi i tyle. Człowiek swoim charakterem i tym co chce z sobą zrobić wpływa na to jak wygląda.
Odpowiedz