Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
291 321
-

Zobacz także:


B BladaOpalona
0 / 0

Delmer nie był złym facetem. Mimo że wykonywał zawód włamywacza,
zachował pewne poczucie moralności. Najlepszy dowód, że zaczekał, aż miną
święta, aby włamać się do Gogsonów. Nie chciał im psuć przyjemnych dni. Tak więc
w nocy drugiego stycznia dostał się do ogrodu otaczającego willę. W prawym ręku
trzymał doskonały szkic terenu, na plecach miał torbę z narzędziami. Było około
trzeciej nad ranem, wielkie domostwo zalegała cisza. Jeden tylko szczegół niepokoił
Delmera: pies. Z myślą o nim zaopatrzył się w kawałki zatrutego mięsa i teraz zbliżał
się ostrożnie do budy. Tu nad wejściem tabliczka, niczym wizytówka, oznajmiała:
„Uwaga! Zły pies”. Delmera przeszedł dreszcz. Zawsze bał się psów. Westchnął z
ulgą, stwierdziwszy, że psa nie ma, a buda jest pusta. Z lekkim sercem zbliżył się do
domu. Wyciął diamentem szybę, otworzył okno od wewnątrz, wdrapał się do środka
i przystąpił do pracy.
Zgarniał wszystkie mniejsze przedmioty o wartości przekraczającej cenę
kilograma jabłek. Metodycznie układał je w szybko pęczniejącej torbie.
W następnym pokoju znalazł trupy.
Nie spostrzegł ich zrazu, lecz gdy światło latarki padło na okropną rzeźnię,
żołądek podszedł mu do gardła. Okaleczone ciała pływały we krwi niczym befsztyki
w sosie.
„Trzeba wiać i to szybko!” pomyślał Delmer.
Nie zdążył. Pies, który był NAPRAWDĘ BARDZO ZŁY, powalił go ciosem
siekiery.
(Roland Topor „Wstrętny charakter”)

Odpowiedz