Uprzedzając uwagi expierdów: już od wielu lat uważa się, że w procesie reanimacji przed przyjazdem karetki robienie sztucznego oddychania jest zbędne - uciskając klatkę piersiową jednocześnie pompuje się krew i w pewnym stopniu wentyluje płuca, a dostarczana w ten sposób ilość tlenu wystarcza do podtrzymania ratowanego przy "życiu" do czasu przyjazdu karetki.
Wprawdzie nie jestem "expierdem", jedynie skromnym instruktorem EFR, to pozwolę sobie poddać w wątpliwość twierdzenie, jakoby same uciskanie klatki piersiowej w tempie 100 "uderzeń" na minutę w sposób wystarczający wentylowało płuca..... ale faktycznie tak się teraz uczy. Myślę, że powodem jest obawa ludzi przed kontaktem z ustami poszkodowanego co może się skończyć zaniechaniem jakiegokolwiek działania. A jak wiadomo jakakolwiek pomoc jest lepsza niż żadna.
Ja nie mam oporów przed RKO, nawet z "pocałunkami", ale nie za bardzo wiem, jak przesunąć reanimowanemu język, żeby się nie udusił... ._. Tego jednego mnie nie nauczono.
@grogreg - a ja jestem baletnicą teatru Bolszoj. Każdy w necie może napisać anonimowo każdą bzdurę. Mnie uczono na kursach, że wystarcza, zwłaszcza, że obieg krwi jest znacznie spowolniony. Właśnie do takich expierdów jak ty pisałem.
Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny, a nie wiesz jak przesunąć język poczytaj o wyciąganiu rzuchwy, prosta czynność,a potrafii pomóc. Nie jestem zadnym instruktorem ani specjalistom, poprostu mialem na studiach i przydalo sie przy reanimowaniu poszkodowanego w wypadku.
to nie filmowy twardziel, ale piłkarski twardziel. Poczytaj sobie jakie rzeczy wyprawiał na boisku :P
OdpowiedzUprzedzając uwagi expierdów: już od wielu lat uważa się, że w procesie reanimacji przed przyjazdem karetki robienie sztucznego oddychania jest zbędne - uciskając klatkę piersiową jednocześnie pompuje się krew i w pewnym stopniu wentyluje płuca, a dostarczana w ten sposób ilość tlenu wystarcza do podtrzymania ratowanego przy "życiu" do czasu przyjazdu karetki.
OdpowiedzWprawdzie nie jestem "expierdem", jedynie skromnym instruktorem EFR, to pozwolę sobie poddać w wątpliwość twierdzenie, jakoby same uciskanie klatki piersiowej w tempie 100 "uderzeń" na minutę w sposób wystarczający wentylowało płuca..... ale faktycznie tak się teraz uczy. Myślę, że powodem jest obawa ludzi przed kontaktem z ustami poszkodowanego co może się skończyć zaniechaniem jakiegokolwiek działania. A jak wiadomo jakakolwiek pomoc jest lepsza niż żadna.
Po prostu zawsze trzeba przede wszystkim zadbać o własne bezpieczeństwo, a bez maseczek to tak trochę nie wychodzi...
Ja nie mam oporów przed RKO, nawet z "pocałunkami", ale nie za bardzo wiem, jak przesunąć reanimowanemu język, żeby się nie udusił... ._. Tego jednego mnie nie nauczono.
@grogreg - a ja jestem baletnicą teatru Bolszoj. Każdy w necie może napisać anonimowo każdą bzdurę. Mnie uczono na kursach, że wystarcza, zwłaszcza, że obieg krwi jest znacznie spowolniony. Właśnie do takich expierdów jak ty pisałem.
z ciekawostek: http://www.youtube.com/watch?v=1quiKLMy0ng
OdpowiedzTeż mi się z Ryśkiem skojarzyło.
Kurde, nie mam takiego radia...
OdpowiedzSuper. Podoba mi się pomysł.
OdpowiedzJeśli poszkodowany jest nieprzytomny, a nie wiesz jak przesunąć język poczytaj o wyciąganiu rzuchwy, prosta czynność,a potrafii pomóc. Nie jestem zadnym instruktorem ani specjalistom, poprostu mialem na studiach i przydalo sie przy reanimowaniu poszkodowanego w wypadku.
Odpowiedz