Tych zawodowców należy wziąć w cudzysłów. To po prostu ludzie z doświadczeniem, którzy doskonale wiedzą, co i ile trzeba zrobić, żeby zarobić, a się nie narobić. Smutna prawda :)
Problem z szkolnictwem nie polega na tym czy się uczysz tego czy tamtego , ale na tym jak ci się to podaje. Mózg szybko i trwale zapamiętuje te informacje które uzna za potrzebne (dlatego praktyka jest taka skuteczna a teoria - czyli pierdu pierdu szybko odparowuje z głowy). "Bo wszystko co da się powiedzieć można powiedzieć prosto.", jeśli nie potrafisz czegoś wytłumaczyć prosto, to znaczy że nie umiesz tego dostatecznie dobrze'. I te dwie frazy powinny wisieć w każdym pokoju nauczycielskim, dziekanacie itp oraz być przed oczami każdego edukatora/nauczyciela/wykładowcy/instruktora.
AMATOR właśnie po tym go poznasz, po głupocie i zap.. za psie pieniadze a i tak klient mu na łeb nasra.
Zawodowiec już o tym wie ale amator nie, jeśli będzie się starał to zostanie kiedyś zawodowwcem ale póki co musi zap za damski h..j
Jeśli o wykładowcę chodzi, to najlepszy jest jednocześnie zawodowcem i amatorem. Przynajmniej jeśli wykłada jakiś przedmiot nie związany z głównym kierunkiem studiów danej grupy.
Jezeli chodzi o kierowcow EMKI(autobusow)to nie zawsze zauwaza ze ktos biegnie do przystanku,oni musza patrzec na lusterka skierowane na droge,poniewaz wiekszosc debili nie chce przepuscic autobusu,tak wiec musza pilnowac drogi.Co do samorzadowcow,z tego wynika ze prezydent mojego miasta jest amatorem.Rozumiem ze w democie chodzi o amatorow-zwyklych przecietnych ludzi,wiekszosc zna sie na swojej robocie,oraz zawodowych cwaniakow,czyli nie kazdy z nich zna sie na swojej robocie,ale wie jak wyciagnac jak najwiecej kasy.Co do mechanikow,zaden nie ma prawa zamowic czesci dla klienta bez pytania,moglby stracic robote to raz,klient nie ma obowiazku mu za to zaplacic,wiec mechanik straci kase,ryzykuje tez wywaleniem z roboty,a jezeli ktos da sie tak naciagnac,to znaczy ze jest idiota bez mozgu,albo nie zalezy mu na kasie.
Ja zamiast słowa "zawodowcy" używam słowa "fachowcy" . Jednak zawodowiec ma jakiś pozytywny wydźwięk (przynajmniej w mojej rodzinie) za to, gdy mówimy o fachowcu to zawsze mamy na myśli jakiegoś partacza. No niestety to Polska, tutaj żeby czegoś się dorobić to albo trzeba być wybitnie uzdolnionym albo być wybitnym skurczybykiem, a może tak na całym świecie jest? Tak czy siak, zazwyczaj dzieło amatora, hobbysty jest więcej warte niż zawodowca, bo temu ostatniemu zależy fakcie dokonania i czasie, amator chce zrobić dobrze i nie zawsze liczy się z czasem.
Nie wiem z jakimi 'zawodowcami' się spotykasz, ale wspomniani tutaj to cwane nieroby itp.
OdpowiedzTych zawodowców należy wziąć w cudzysłów. To po prostu ludzie z doświadczeniem, którzy doskonale wiedzą, co i ile trzeba zrobić, żeby zarobić, a się nie narobić. Smutna prawda :)
Problem z szkolnictwem nie polega na tym czy się uczysz tego czy tamtego , ale na tym jak ci się to podaje. Mózg szybko i trwale zapamiętuje te informacje które uzna za potrzebne (dlatego praktyka jest taka skuteczna a teoria - czyli pierdu pierdu szybko odparowuje z głowy). "Bo wszystko co da się powiedzieć można powiedzieć prosto.", jeśli nie potrafisz czegoś wytłumaczyć prosto, to znaczy że nie umiesz tego dostatecznie dobrze'. I te dwie frazy powinny wisieć w każdym pokoju nauczycielskim, dziekanacie itp oraz być przed oczami każdego edukatora/nauczyciela/wykładowcy/instruktora.
AMATOR właśnie po tym go poznasz, po głupocie i zap.. za psie pieniadze a i tak klient mu na łeb nasra.
OdpowiedzZawodowiec już o tym wie ale amator nie, jeśli będzie się starał to zostanie kiedyś zawodowwcem ale póki co musi zap za damski h..j
Mechanik mnie rozwalił, samo życie ;D
OdpowiedzJeśli o wykładowcę chodzi, to najlepszy jest jednocześnie zawodowcem i amatorem. Przynajmniej jeśli wykłada jakiś przedmiot nie związany z głównym kierunkiem studiów danej grupy.
OdpowiedzTrochę to chyba naciągane :P
OdpowiedzJezeli chodzi o kierowcow EMKI(autobusow)to nie zawsze zauwaza ze ktos biegnie do przystanku,oni musza patrzec na lusterka skierowane na droge,poniewaz wiekszosc debili nie chce przepuscic autobusu,tak wiec musza pilnowac drogi.Co do samorzadowcow,z tego wynika ze prezydent mojego miasta jest amatorem.Rozumiem ze w democie chodzi o amatorow-zwyklych przecietnych ludzi,wiekszosc zna sie na swojej robocie,oraz zawodowych cwaniakow,czyli nie kazdy z nich zna sie na swojej robocie,ale wie jak wyciagnac jak najwiecej kasy.Co do mechanikow,zaden nie ma prawa zamowic czesci dla klienta bez pytania,moglby stracic robote to raz,klient nie ma obowiazku mu za to zaplacic,wiec mechanik straci kase,ryzykuje tez wywaleniem z roboty,a jezeli ktos da sie tak naciagnac,to znaczy ze jest idiota bez mozgu,albo nie zalezy mu na kasie.
OdpowiedzJaki ten świat straszny...
OdpowiedzPolska - kraj zawodowców...
OdpowiedzJa zamiast słowa "zawodowcy" używam słowa "fachowcy" . Jednak zawodowiec ma jakiś pozytywny wydźwięk (przynajmniej w mojej rodzinie) za to, gdy mówimy o fachowcu to zawsze mamy na myśli jakiegoś partacza. No niestety to Polska, tutaj żeby czegoś się dorobić to albo trzeba być wybitnie uzdolnionym albo być wybitnym skurczybykiem, a może tak na całym świecie jest? Tak czy siak, zazwyczaj dzieło amatora, hobbysty jest więcej warte niż zawodowca, bo temu ostatniemu zależy fakcie dokonania i czasie, amator chce zrobić dobrze i nie zawsze liczy się z czasem.
Odpowiedz