S*ANIE W BANIĘ! NIE PRACUJĄ LENIWE KROWY i tyle! Moja matka pracuje tak samo jak ojciec i jestem świetnie wychowany (dziadkowie mieszkali 400 km od nas - widziałem ich tylko w wakacje, żadnej bliższej rodziny też nie było na miejscu). I matka tak samo prała, prasowała, gotowała jak te nieroby (ojciec oczywiście też). Zamiast litować się nad nierobami w domu, litujcie się nad kobietami które robią to samo co te leniwce + mają jeszcze 8 godzin pracy zawodowej - bo jest dopiero prawdziwe bohaterstwo!
Podziękujcie nowej modzie z zachodu i feministkom. To te fanatyczki głównie chrzanią o ujmującej godności postawie kobiet, zajmujących się domem. Dlatego nienawidzę fanatyzmu, bo miesza ludziom w głowach. Najlepiej kobieta po porodzie powinna od razu lecieć do pracy, na stanowisko kierownicze,a dzieckiem powinien się zająć facet, albo niania, ale broń boże kobieta, więc najlepiej niania-facet. Szkoda, że ta równość kończy się w przepisach BHP w każdym zakładzie i przy ciężkich i niebezpiecznych zawodach, ale mimo wszystko robi się ludziom pranie mózgu, że ma to sens.
I bardzo dziękuję za te modę z zachodu. Mamy dwoje małych dzieci i oboje pracujemy zawodowo. Mniejsza w żłobku, starsza w przedszkolu. nie widzimy w tym problemu. Na dzieci trzeba przede wszystkim zrobić. Nie na to co dzisiaj ale również na to aby za kilkanaście lat mogły iść na dobre studia - dobre to nie psychologia czy politologia, ale normalne z przyszłością. Tak są takie, ale są trudne, nie dla poloczków.
Żałosne są te "mamusie" które domagają się płacenia im za to że inne kobiety pracują. Z jakiej racji? Z żadnej. Jak ktoś się nieudacznikiem urodził, to nim również umrze.
@impala1967: Tyle, że ta definicja już dawno jest nie aktualna. Kobiety są wolne, są równe wobec prawa. Tylko teraz feministki dążą do zrównanie kobiety i mężczyzn w sferze społecznej, kulturalnej, twierdzą, że jesteśmy tacy sami, wprowadzając np parytety. Co jest kompletną bzdurą.
@PannaDeLioncourt: Nie jesteśmy równi. Jesteśmy inni. Nie do się ocenić kto jest lepszy. Co decyduje wg Ciebie o tym, że jeden człowiek jest lepszy od drugiego? dobre uczynki, inteligencja, logiczne myślenie. empatia, przestrzeganie prawa, siła fizyczna, wzrok, słuch, odporność na choroby, szybkość?
@Kara21: To czemu w olimpiadach matematycznych, fizycznych, konkursach szachowych, brydżu itp nie ma prawie w ogóle kobiet (jest ok 2-5%)? Dlaczego inżynierowie to w 85% mężczyźni? Logistyka 90% mężczyźni. Informatyka, programowanie 90% mężczyźni, 85-90% patentów na wynalazki zgłaszają mężczyźni. Tak można długo jeszcze wymieniać. Prawda boli? "pogodz sie z czymś czego zmienić nie jestes w stanie" - zgadza się. Żadne feministki nie zmienią biologii.
Zmodyfikowano
5 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 13:25
@impala1967 (pierwszy komentarz) no chyba nie ponieważ to czy zostaje się w domu czy nie to nie jest feminizm myślisz że, tylko feministka ma taki wybór? A poza tym społeczeństwo nie wytyka za coś takiego palcem.
@Kara21: Kobiety boją się logicznie myśleć bo są dyskryminowane? Możesz pisać sobie feministyczne brednie. Ale liczby nie kłamią. W Skandynawii feministki od kilkudziesięciu lat wmawiają te bzdury kobietom, I co? Wszystkie w/w przeze mnie statystyki są jeszcze bardziej na "niekorzyść" kobiet. NIGDY nie napisałem, że kobieta jest gorsza od mężczyzny. Umiejętność logicznego myślenie to nie najważniejsza cecha człowieka, są ważniejsza. /// Już sama nasza konwersacja jest dobrym dowodem, że Ty jako kobieta nie potrafisz logicznie podjeść do sprawy. Ja liczby, dane, cyfry, ty emocjonalny potok słów. Ja logika ty emocje. Typowe dla obu płci.
Zmodyfikowano
4 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 19:07
Antonio faktycznie, czysta logika jaką jest matematyka nie jest domeną kobiet (u nas występuje myślenie kreatywne, przewidujemy kilka scenariuszy, często na właściwą odpowiedź doprowadza nas intuicja, a nie wzory i działania) ale o dziwo, często kobiety i mężczyźni wyciągają te same wnioski! Ciekawe jak niepojęte musi to być dla Korwinisty.
Ehh, jak zwykle dyskusje na pewne tematy są bez sensu. Po 1, to feministki włażą ludziom na łeb, a nie ludzie na łeb feministkom. Ja nie każę kobietom siedzieć w domach i zajmować się dziećmi i domem. Nie uważam, że kobieta ma taki obowiązek. Ale dlaczego feministki najeżdżają na kobiety, które chcą w domach siedzieć i się nimi zajmować? Dlaczego wmawiają tym kobietą że są zacofane i wpadły pod presję mężczyzn? To jest ten Wasz wybór? To co my wmawiamy, albo nic? To jest właśnie fanatyzm. Przejawia się u feministek w obecnych czasach (i nie tłumaczmy sobie definicji, bo odbiega od rzeczywistości), w homo-propagandzie, u fanatyków religijnych w kościele katolickim i np w islamie. Najprostsze i wywierające największe wpływy fanatyzmy. I proszę Was bardzo nie gadajcie mi głupot, że kobiety i mężczyźni niczym się nie różnią. Ślepi jesteście co niektórzy, czy daliście sobie zapchać łby pieprzeniem o gender? Budowa ciała? hormony? cechy wrodzone? To nic? Pewnie, że można facetowi kut*sa uciąć, przyszyć go kobiecie, pogmerać, naszpikować hormonami i namieszać w głowie, ale to już od naturalności jest daleko. W pracy też równości nigdy nie będzie, bo inne są wymogi i inne założenia. Jak robiłem na produkcji i zmienili bhp, to żadna kobieta nie płakała, że nic nie musi robić, a za Nie muszą zapieprzać faceci. Wybiórcza ta równość feministek. Kobiety i mężczyźni się różnią i będą różnić. To nie jest wyścig!!! Zrozumcie w końcu, że każdy się nadaje lepiej do czegoś innego i dlatego ten świat nie jest nudny. Dlaczego ludzie robią wszędzie problemy? Wprowadzanie wszędzie zamieszania, szukanie problemów tam gdzie ich nie ma. Jedna kobieta woli iść do pracy, inna zostać w domu, wszystko ma swoje plusy i minusy. Po co szykanować jedne albo drugie? Po co głupoty gadać o jednakowości i równych możliwościach, jak jest to nierealne. Po co się nakręcać?
@IIIIIIIIIIIIIIIIIIII: Kobiety są lepsze od mężczyzn w wielu dziedzinach: np empatia, odczytywanie emocji, mowy ciała, estetyce, mają lepszą pamięć, są lepsze w kontaktach interpersonalnych, rzadziej chorują, mają wyższy próg bólu (mężczyzna zemdlałby w czasie porodu). A przestępczość? Dużo częściej mężczyźni zabijają, kradną itp - Dlaczego jak to napiszę, nie atakuj mnie nagle oburzeni mężczyźni? Ponieważ feministki id*tki mówiły kobietom, że są taki same jak mężczyźni, że cechy męskie są wyznacznikiem jakości. Co jest kompletną bzdurą.
Zmodyfikowano
4 razy
Ostatnia modyfikacja: 12 February 2014 2014 8:54
No i co minusujecie? Taka mamuśka w domu wstaje sobie o 10, na luziku robi śniadanko. Co wy myślicie, że ona siedzi przy dziecku non stop i podłogę szczoteczką do zębów myje? Śmieszne.
Nie zgadzam się z opinią, że im matki więcej w domu tym dziecko lepiej wychowane, nie mówię o małych dzieciach, ale o tych w wieku przedszkolnym. Mam dwie siostry w wieku 5 lat i wiem co mówię. Dzieci nie mogą cały czas widzieć matkę w domu, a matka nie może cały czas być z dziećmi, dla ich wspólnego dobra, by dziecko było lepiej wychowane.
dokładnie. dziecko dzieckiem, i wiadomo, że jest najważniejsze, ale nie można rezygnować z wszystkiego - trzeba znaleźć równowagę. Wiecie co myślę o laskach co zachodzą w ciążę i potem w domu do 18 roku życia dziecka - że są po prostu leniwe, nie chce im się iść do pracy, a dzieci to wymówka. A potem pretensje do świata, że mąż mnie zostawił (trudno żeby nie skoro od 18 lat może tylko pogadać z tobą czy ziemniaki się dobrze zrobiły i jaka nowa telenowela w telewizji), że mąż umarł i co ja mam teraz sama zrobić (nigdy nie pracowałam i nic nie umiem poza rodzeniem dzieci). Każda kobieta/człowiek musi mieć czas dla siebie żeby nie zwariować, żeby nie być sfrustrowaną i nie wyżywać się na biednych dzieciach i mężu. Im więcej czasu kobieta sama spędza z dziećmi w domu tym więcej głupich rzeczy jej do głowy przychodzi. Na prawdę można pogodzić małżeństwo, macierzyństwo, pracę i hobby nie trzeba z niczego rezygnować.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 9:05
@monikashell "Wiecie co myślę o laskach co zachodzą w ciążę i potem w domu do 18 roku życia dziecka - że są po prostu leniwe, nie chce im się iść do pracy, a dzieci to wymówka." Niektóre mówią o tym wprost, że nie chcą pracować i odkładają pieniądze dane im przez partnera na czarną godzinę. W głowie im się poprzewracało, nieprawdaż? Przecież praca wyzwala, a konkubinat/małżeństwo na pewno się kiedyś skończy. Wszystko oczywiście w tym komentarzu jest przedstawione na opak, ale z niektórych komentarzy bije taka pogarda w stosunku do kobiet siedzących z dziećmi, jeszcze dochodzi do tego wywyższanie się kobiet pracujących poza domem i traktowanie tych siedzących w domu jak ostatnich idiotek, że ciężko się powstrzymać przed wyśmianiem ich.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 14:46
Ta, najpierw się szydzi z "kur domowych", a potem narzeka na niewychowane dzieciaki lub "wychowane" na grach, filmach i internecie. Ale wiadomo nie od dziś, że logika nie jest mocną stroną współczesnego społeczeństwa...
@Impala1967: Oczywiście, że jest lepiej wychowywane. Zostawisz dziecko 2-3 letnie samo w domu? Lepiej, żeby dzieckiem zajmowała się matka, a nie obca kobieta. Masz wtedy kontrole nad rozwojem swojego dziecka. to jest bardzo ważne. Po 3 roku dziecko może iść do przedszkola i mama może wrócić do pracy.
@Antonio1985 po pierwsze to, że jesteś poglądów prawicowych nie znaczy, że musisz obrażać tych, którzy mają inne, szanujmy się. Po drugie nie wszystkie kobiety, które zostają w domu są super mamusiami na "pełny etat", więc nie mów proszę, że dziecko jest lepiej wychowane tylko dlatego, że rodzic jest w domu bo to żadna reguła. Ja wiem, że mężczyźni by woleli aby kobiety siedziały w domu, cały dzień prały, sprzątały i gotowały, a wy przychodzicie dajecie pieniądze i was nic nie obchodzi, ale to już nie te czasy gdzie mężczyzna jest panem i władcą w domu. Nie można obrażać ani kobiet, które pracują ani tych, które zostają w domu, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, więc nie każdy sam decyduje o sobie.
@mysickmagination: Nie obrażam żadnych kobiet. Nie bronie kobietom pracować jeżeli chcą. Obrażam tylko feministki id*otki które ZMUSZAJĄ kobiety do pracy. Wmawiając im (tak jak socjaliści), że praca daje nam szczęście - co jest kompletną BZDURĄ. Praca to tylko źródło zarobku, a nasze szczęście jest po pracy. Rodzina, dom, zabawa, zakupy…. To jest szczęście. /// Dziecko jest szczęśliwsze jeżeli jest z rodzicem. Widziałeś szczęśliwe dziecko, które matka oddaje do żłobka? /// Dalej też piszesz bzdury. Wytłumaczę Ci to poprzez porównanie: Za czasów Rzymskich byli Pan i niewolnik. Pan siedział w domu, a niewolnik na niego pracował. Potem Rzym upadł i trochę się pozmieniało. Kobieta siedziała w domu, a mąż na nią pracował. To kto był Panem a kto niewolnikiem w tej relacji?
,, Za czasów Rzymskich byli Pan i niewolnik. Pan siedział w domu, a niewolnik na niego pracował. Potem Rzym upadł i trochę się pozmieniało. Kobieta siedziała w domu, a mąż na nią pracował. To kto był Panem a kto niewolnikiem w tej relacji?''
jedyny komentarz do tego O.o Nie wierzę, ze czytam tak nielogiczne porównanie. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę jaką władzę ma pieniądz. Niewolnik był własnością swojego pana. Coś na zasadzie idziesz do Ikei i kupujesz mebel, a dodatkowo ten mebel za ciebie robi co tylko ci się podoba. Trzeba go tylko nakarmić, reszta cię nie obchodzi. Porównujesz niewolnictwo do dobrowolnego małżeństwa? O niebiosa.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 13:04
@Antonio1985 Nie wiem czy wiesz ale niektórym praca daje większe szczęście niż rodzina, dom czy zakupy. Nie mówię tutaj o pracy w biedronce na kasie po 12 godzin dziennie a o pracy w zawodzie, który naprawdę lubimy więc nie pisz proszę, że bzdurą jest mówienie że praca daje szczęście. I nikt nikogo do pracy nie zmusza, jeszcze raz mówię, każdy jest inny i niech każdy sam o sobie decyduje.
@mysickmagination: 52% Polek nie chce pracować (http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_028_13.PDF) ale musi, bo państwo zabiera ich mężom 67% dochodu. Do pracy kobiet zmusza też propaganda i pogarda dla kobiet zajmujących się domem /// Komuś większe szczęście daje praca to niech pracuje. Dla 78% ludzi jednak najważniejsza jest rodzina ( http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_033_13.PDF ) a nie praca. //// "każdy jest inny i niech każdy sam o sobie decyduje." - zgadzam się z tym. Dlatego jestem za partią wolnościową.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 16:02
Ach jak ja uwielbiam takie ankiety (coś w stylu czy mężczyźni wolą brunetki, czy blondynki) :D Kobiety powiedzcie ile znacie w swoim otoczeniu kobiet, które twierdzą, że wyjdą za mąż i zajmą się rodziną? Chyba tylko takie, które mają wykształcenie podstawowe albo ledwo średnie.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 16:30
@Antonio1985 wiesz takie statystyki to można sobie wsadzić gdzieś. Statystycznie to ja zarabiam 3,8tys. i mam niecałe dwoje dzieci a rzeczywistość jest inna. Niedawno pisałeś, że jak ktoś mówi że praca daje szczęście to gada bzdury a teraz już, że jak komuś sprawia przyjemność to niech pracuje. Ta dyskusja nie ma sensu bo widać Ty wszystko wiesz najlepiej :) Pozdrawiam
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 18:06
@ mysickimagination: „Statystycznie to ja zarabiam 3,8tys. i mam niecałe dwoje dzieci a rzeczywistość” – ponieważ nie potrafisz logicznie myśleć, czytać statystyki. „Średnia” jest dla id*tów. Żeby dobrze czytać statystykę trzeba znać takie pojęcia jak modalna, dominanta, mediana, decyl itp. /// „Niedawno pisałeś, że jak ktoś mówi że praca daje szczęście to gada bzdury a teraz już, że jak komuś sprawia przyjemność to niech pracuje” – bo dla zdecydowanej większości ludzi szczęście to rodzina (80%), a nie praca. Sprawdź sobie mojego linka z badaniami CBOS. /// „Ta dyskusja nie ma sensu bo widać Ty wszystko wiesz najlepiej :)” No nie ma sensu, bo mam rację. Z liczbami nie wygrasz. Ja zanim coś powiem sprawdzam, czy to chce powiedzieć jest prawdą. Na poparcie swoich słów mam liczby, dane, badania, statystyki, Ty nie masz nic.
@Antonio1985 nie wiem czy wiesz ale CBOS swoje badania na dany temat przeprowadza na grupie +/- 1000 osób i na podstawie odpowiedzi tych osób są robione statystyki. Więc pisanie, że "52% Polek nie chce pracować " czy "Dla 78% ludzi jednak najważniejsza jest rodzina" mija się z celem bo jak można coś takiego pisać nie pytając wszystkich? Pytanie każdej kobiety byłoby absurdalne ale i opieranie się na wynikach CBOS-u również jest niepoważne. Równie dobrze możesz czerpać statystyki z Familiady. I jakoś szybko zmieniają się te Twoje statystyki, najpierw była mowa o 78% a już jest 80%.
P.S. Modalna to inaczej dominanta.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 12 February 2014 2014 19:54
Kobietą, które prowadzą dom i wychowują dzieci należy się wielki szacunek. Wychowanie dzieci to NAJTRUDNIEJSZY "zawód" świata. Mężczyzna w pracy popełni błąd, to go naprawi, ewentualnie zwolnią go z pracy, znajdzie sobie następną. Kobieta jak popełni błąd wychowawczy, może on być już nie odwracalny.
A JEŚLI mężczyzna pracuję w tartaku i mu rękę piła odetnie? też tego nie cofnie! i czemu to kobieta wychowuje? mnie wychowywał ojciec bo w pracy była mama
@dżezi_wieszak: Rękę można przyszyć. Dobrze, że wychował Cię ojciec. Ale generalnie to kobiety wolą opiekować się dziećmi i robią to lepiej niż mężczyźni. Dlatego np 99% niań to kobiety. Są oczywiście wyjątki to nic złego. Odwrotny układ jeżeli obu osobą pasuje też jest ok. Choć np do 3 roku życia matka dla dziecka jest bardzo ważna. Mężczyzna nie jest w stanie tak dobrze odczytywać emocji młodego dziecka tak jak kobieta. Dopiero od momentu kiedy dziecko zaczyna sprawnie mówić, ojciec może na równi włączyć się (lub nawet przejąć) w wychowanie dziecka
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 10:15
Każdej matce, pracującej czy nie, która wkłada całe serce w wychowywanie dzieci należy się szacunek.
Każda kobieta powinna mieć prawo wyboru i ten wybór powinien być szanowany. Bo nie jest to wcale łatwa decyzja wbrew pozorom.
Nie wyzywajmy się wzajemnie od "kur domowych" i "wyrodnych matek".
Pozdrawiam.
Żenada, moi rodzice obydwoje pracowali i nie uważam że wychowywali mnie na pół gwizdka i z doskoku. A alfabet, zasady higieny znam i wiem co to jest moralność i dobre obyczaje mimo że moja mama pracowała. Więc nie uważam że rodzicom jest potrzeby cały dzień i tylko wtedy można dobrze wychować dzieci, siedząc w domu na czterech literach.
Tak, jak wśród kobiet pracujących jest pewne negatywna grupa, o której autor tu wspomina, tak samo jest ona wśród "matek-Polek-zajmujących-się-dziećmi". Niestety od jakiegoś czasu obserwują pewien trend, który polega na tym, że pewna część młodych dziewczyn szybko chce urodzić dziecko, zostać żonami i siedzieć w domu, a niech mężczyzna zajmuje się wszystkim innym. Ich celem wcale nie jest spędzanie czasu z dzieckiem i dbanie o jego wychowanie, a zwykłe nic nie robienie. Bardziej się opłaca ugotować jakąś marną zupę i co jakiś czas przewinąć dziecko, niż iść do pracy, bo tam nie będzie siedzenia godzinami na fb, dzwonienia do koleżanek i oglądania telewizji.
Jeszcze jedno. Zrozumcie, że nie mówię o wszystkich. Nie potrzebuję przykładów, że może być inaczej, bo ja to naprawdę wiem, ale tak niestety też bywa.
Co jakiś czas przewinąć, byle jaką zupę, chyba nie wiesz co mówisz. Co powiesz o praniu, małe dziecko brudzi się masakrycznie, gotowaniu zbilansowanych posiłków, prasowaniu, płaceniu rachunków, sprzątaniu (bez zmywarki), zabawianiu dziecka ( tak, tak - takie 4 miesięczne się nudzi i nie chce leżeć w łóżeczku przez cały czas). To jest praca na cały etat. Masz przerwę na chwilę jak uśnie. A jeśli jest chorowite to budzi się i płacze non - stop. Więc pooglądać telewizji nie możesz.
Jakiś czas temu moja koleżanka narzekała na swojego męża. Miała dużo racji, nie doceniał jej pracy w domu, wychowuje bliźniaki. Doradziłem jej, żeby przez dwa dni nic nie robiła, jedynie obiad dla dzieci. W pierwszy dzień, cisza. On zjadł co było w lodówce. Drugi dzień powiedział. Ty dziś nic nie robiłaś, dzieci brudne (w czekoladzie), nie umyta podłoga, brak obiadu, moje koszule nie uprasowane. Ona odpowiedziała no właśnie dziś i wczoraj nic nie robiła. Bo ty zawsze twierdzisz że nic nie robię. Masz teraz dowód. Jest piątek 17, ja wychodzę a ty masz posprzątać dom, uprać pranie, nakarmić dzieci i położyć spać. Jak wrócę z od dziewczyn ma być tutaj czysto. Zadziałało, ale bez telefonu do mnie się nie obyło. Powiedziałem jemu kilka dobrych słów. Że zachowuje się jak szowinista, że nie docenia jej pracy. Obecnie koleżanka wróciła do pracy a maluchy są w przedszkolu. Próbował mi powiedzieć, że dupa ze mnie facet. Moje panie co złego jest w tym, że ja potrafię gotować i często wyręczam żonę ? Dużo pracuje w domu, taka działalność i praca przy kompie. Oczywiście żal jemu dupy ściska, że domu wychowując córkę zarabiam więcej niż on jako urzędnik. Pomijam że w sezonie mojej pracy jestem po za domem a na wakacje w lato nie mogę sobie pozwolić jak bym chciał. Ale on tego nie rozumie. Taki typ, czerpie wzorce od tatusia. Gdzie mamusia przynosi talerz i odnosi po obiedzie królowi.
A co TY robisz dla tej swojej domowej bogini, żeby jej wynagrodzić jej harówkę? Skoro tak ją szanujesz i podziwiasz. To dziwne, że chociaż nie jest wcale samotną matką, nie ma nawet czasu wyjść na kawę po południu. Serio, ani razu jej jeszcze nie wyręczyłeś w tych "wszystkich" obowiązkach, żeby mogła sobie czasem odpocząć tak jak ty? W takim razie rozumiesz, że ona pracuje w domu równie ciężko (albo i bardziej) jak ty na etacie i też potrzebuje wytchnienia - czy nie rozumiesz? Zdumiewające, jak łatwo podziwiać kogoś i być mu wdzięcznym, jeżeli można się w swym szacunku ograniczyć tylko do słów. Oczywiście - jeśli osądzam cię niesprawiedliwie, to odszczekuję każde słowo. Po prostu wydało mi się podejrzane, że taki oddany, kochający mąż i ojciec, zamiast po pracy biec na obiad do domu, co by to przed zmrokiem zabrać jeszcze bliźniaki na spacer, woli głosić chwałę swojej żony, popijając sobie kawkę ze znajomą.
Weźcie się już z tymi feministkami. Kobiety już i tak mają więcej praw niż my. Ale mimo to dalej "walczą" o nie wiadomo co -.-''' . Macie problem to zmieńcie płeć, ale zdziwicie się ... Życie jako mężczyzna wcale nie jest łatwiejsze.
Nie doczytałam tego do końca. Wiecie jak to brzmi? Jakby matki pracujące nie zajmowały się dziećmi. Jakby tylko te siedzące w domu je wychowywały, a tamte były wyrodne i miały swoje potomstwo gdzieś. Niech się każdy zajmie swoim życiem i przestanie wtrącać w czyjeś. Lepiej dla środowiska? Lepiej dla dzieci? O.o Powiem wam coś, ja byłam wychowywana w takim domu, gdzie była zawsze mama. Mama poda, mama zrobi, mama jest. Dzieciaki, które tego nie miały, szybciej stawały się samodzielne, bo same musiały o siebie zadbać. Odgrzać obiad, zrobić zakupy. Nie mówię, że to nie jest dobre, bo w wieku wczesnoszkolnym wracać do pustego domu, to nic przyjemnego. Jednak czy taki 14 latek, potrzebuje mamy na okrągło? A niech mi ktoś objaśni, gdzie kobieta pójdzie do pracy po 14 latach siedzenia w domu? Moja mama mówi jedno, ceni ten czas spędzony ze mną, uważa, że to jest bardzo ważne żeby widzieć pierwsze kroki, słowa, uśmiech. Jednak sama przyznaje, że kobieta powinna mieć jakąś odskocznie, bo czasami myślała, że zwariuje 24 na dobę z gaworzącym maluchem, gdzie oczy trzeba mieć dookoła głowy.
Moja mama właśnie tak zrobiła. Siedziała ze mną w domu i teraz jestem tak wartościowym człowiekiem, jakim jestem. Dzięki niej, bo wpoiła mi to, na co inne matki nie miały czasu. I teraz kwestia posiadania dziecka przeze mnie: Boję się mieć dziecko na tym świecie, w tym państwie. Ten świat jest zepsuty i zły, a w tym państwie bardzo ciężko normalnie, swobodnie żyć. Nie chcę, aby moje dziecko się męczyło. Po prostu.
Wiesz, ze to nie ma żadnej zależności? Dużo zależy od charakteru człowieka. Od interesowania się nim, jego problemami. Znam wiele rodzin, gdzie mama poświeciła swoją karierę zawodową, a dziecko zaczęło odstawiać cyrki w pewnym momencie swojego życia i rodziny gdzie matka pracowała a dziecko doceniając jej prace było grzeczne i ułożone. Nie ma na to żadnej reguły.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to zdanie: "Jestem pewien, że moja żona chciałłaby mieć czas, by usiąść i napić się w spokoju kawy". Tymczasem najwyraźniej nie może. I drugie zdanie: "(...) oczywistym jest, że im więcej czasu matka może poświęcić na wychowanie dzieci tym lepiej dla ich dusz, lepiej dla środowiska i lepiej dla ludzkości." Z tych dwóch wypowiedzi wynika niestety, że dobrze Ci z tym, że to żona a nie Ty siedzisz w domu z dziećmi. Zachowanie Twojej koleżanki było płytkie, jednak Ty poruszasz się niewiele głębiej - wypuść żonę z domu, zajmij się dzieciakami - być może to robisz, ale z wpisu to niestety nie wynika. Zapewniam Cię, że mężczyzna wychowujący dzieci również się do tego świetnie nadaje. I jeśli zechcesz napisać, że nic o Tobie nie wiem to przyznaję - nie wiem. Oceniam tylko Twój wpis, szowinistyczny i pozbawiony szacunku dla drugiego człowieka. Nie koleżanki bynajmniej, lecz żony.
Proponuj obejrzeć "Plac Zbawiciela" to może zrozumiesz pewne rzeczy. Poza wszystkim, moja mama nie tylko nie przerwała kariery, ale również robiła wszystko w domu. Nie, Twoja żona nie wzbudza we mnie podziwu, ni ch.
Dokładnie. Nie każdy w Polsce może sobie pozwolić na taki luksus, żeby jeden rodzic utrzymywał żonę i dzieci siedzące w domu. I nie wierzę, że przez cały dzień taka kobieta nie ma kwadransa "na kawę".
W sumie tu nawet nie chodzi o pozwolenie sobie, bo mogą sobie i nawet być Rockefellerami, tylko po prostu mogą się zdarzyć sytuacje w których nagle oboje będą musieli pracować bo zdechną z głodu. Jak się ma mózg to nie trzeba wybierać: dobrze wychowane dziecko albo praca. No, ale widzę, że polskie mamusie nie mają.
No ok, zgadzam się że zajmowanie się domem i małymi wrzeszcząco-srającymi potworkami do łatwych nie należy ale trochę faceta ułańska fantazja poniosła w gloryfikowaniu żony.
Z tego wniosek, że kobieta która idzie do pracy po urodzeniu dziecka jest gorszą matką?? Ta kobieta również zajmuje się domem, gotuje obiad, pierze, sprząta itp. tylko po powrocie z pracy. To, że wychodzi z domu na 8 godzin nie sprawia, że obowiązki domowe znikają a dzieci "pasą" się same. Kim trzeba być by osądzać matki pracujące. Jakim prawem twierdzisz, że ich dzieci wiedzą mniej o moralności i nie znają alfabetu?? ABSURD. Krew się we mnie gotuje!
Haha. Dziwi mnie to, że nawiązała się taka dyskusja na temat wymyślonego demota. Od razu wydało mi się mało prawdopodobne (aby nie użyć wyrażenia "nierealne") by jakiś facet coś takiego napisał. Sprawdziłem to i okazało się, że autor demotywatora o nicku Eskoria określił swoją płeć jako kobieta. Obejrzenie wszystkich odcinków Columbo znów się przydało
Mężczyźni mają wrodzony talent do uzyskiwania czegoś siłą, perswazja, dominacja to cechy męskie (przeważnie). Gdy czujemy się nie komfortowo (sesja ustna :D) nie potrafimy zgromadzić do kupy swoich myśli. Na egzaminach na prawko kobiety gorzej sobie radzą, bo presja egzaminatora jak i samego egzaminu zaczyna ją przytłaczać. To nasz instynkt, boimy się kogoś większego, a przecież wiemy, że na rozmowie o prace nasz potencjalny pracodawca nas nie zagryzie. Jak chłop trafi na większego samca od siebie to i mu fujara mięknie. Tu chodzi o to, że kobiety mają mniejszy komfort wykazania się od mężczyzn. Kobiety i mężczyźni, udowodniono to już, że myślą inaczej ale to nie to stawia kobietę na straconej pozycji tylko ta właśnie zdolność dominowania, zastraszania naszego oponenta wpływa na nas w sposób diametralny.
O rzesz w mordę czyli jestem facetem? Ja mam właśnie tak, ze jak pojawia się przede mną duży problem, działa adrenalina i jestem zdolna do rzeczy o których w normalnych warunkach bym siebie nie posądzała. Wystąpienia publiczne? Wszystko we mnie w środku drży a na zewnątrz wypadam podobno perfekcyjnie. Ja na sytuacje stresujące reaguje uśmiechem. Tak samo było na egzaminie na prawo jazdy. Miałam tragicznego egzaminatora, Cały czas mi czymś dopieprzał. Tak mnie tym irytował, że nie dawałam się sprowokować, robiłam wszystko spokojnie i cały czas starałam się być cudownie uprzejma. Zdałam? Zdałam. Nasze mechanizmy na stres są różne. I to niekoniecznie na zasadzie kobieta/ mężczyzna.
@lithium222 cały czas tobie podobni popełniają ten sam błąd, uważają, że np. to co ja mówię działa w 100% i dotyczy 100% zainteresowanych. Ty jesteś twardą babką po prostu i nie dajesz się zdominować. Powiem to trochę inaczej gdybyśmy mieli obraz taki, kobieta rozkłada ręce i idzie na chłopa z tekstem "no chodź k**** na gołe klaty" to, to jedynie wywoła uśmiech na twarzy. Ta sama sytuacja tylko samiec z samcem, tu już trochę poważniejsza atmosfera panuje. Chcę powiedzieć, że gdybym miał postawiać która grupa ludzi poradzi sobie lepiej z presją, wyzwaniami fizycznymi, kobieca czy męska obstawił bym na męską.
A być ojcem to nie tylko spłodzić dziecko i czcić podczas pracy lub przerwy na kawę swoją kobietę że się z tym dzieckiem użera ale też uczestniczyć w jego życiu, nie tylko bawiąc się ale też przewijając, ubierając, karmiąc, rozwiązując problemy. Ja osobiście nie chcę zostać w domu kiedy urodzę dziecko - może na urlop ewentualnie ale potem na pewno wrócę do pracy. Tatuś może zostać z nim w domu, w końcu to nie będzie tylko moje dziecko. Zresztą to nie jest bezpieczne dla kobiety, rezygnować z pracy i zostać w domu. Wtedy podczas rozwodu facet może się wymigać że on namawiał do czego innego a kasy na nią łożyć nie będzie. Trudno znaleźć pracę po tylu latach przerwy. Mam wrażenie że ten artykuł jest tylko po to by wykpić pracujące mamy a gloryfikować "stary i jedyny dobry" model rodziny.
"Mam wrażenie że ten artykuł jest tylko po to by wykpić pracujące mamy a gloryfikować "stary i jedyny dobry" model rodziny." O ile sama pomstuje na ludzi, którzy mówią że "w domu to się siedzi i nic nie robi", to też mi trochę tym śmierdzi. Każdy wie, jaka jest sytuacja młodych na polskim rynku pracy. W mieście, w którym studiuje płaca większości młodych to płaca minimalna, decydując się na dziecko zarówno mężczyzna jak i kobieta biorą finansowe zobowiązanie i odpowiedzialność. Przenosić ten ciężar jedynie na barki ojca - to nie jest zbyt rozsądne i sprawiedliwe. Jednakże jeżeli nie chodzi o sferę ekonomiczną - hulaj dusza.
Drogi Autorze, Twoja koleżanka zachowała się haniebnie i po prostu niegrzecznie. Każdy mądry i rozsądny człowiek dzisiaj, nie powie, że kobiety miejsce jest w domu, w pracy bądź bóg wie jeszcze gdzie, bo to ona sama ma prawo zdecydować, również mężczyzna. Dla niektórych osób marzeniem jest zostanie w domu, z dziećmi, codzienna praca w gospodarstwie domowym - TO TEŻ JEST PRACA! A niektórzy chcą pracować, to jest normalne i nie rozdzielałabym tego płcią, równie dobrze w domu może pracować kobieta jak i mężczyzna. Niestety w naszym kraju bycie na utrzymaniu kogoś może być złym wyborem, ponieważ nie opłacamy np. składek emerytalnych, ew. samotne matki bez pracy nie mają należytej pomocy, zasiłku, płaca w Polsce jest kiepska, trudno jednej osobie utrzymać rodzinę. Ale jeżeli komuś odpowiada taki styl i potrafi pogodzić wszystko? Czemu nie.
Dla prawidłowego rozwoju dziecka wskazane jest, aby matka spędziła z nim pierwsze trzy lata. W tym okresie budują się fundamenty dla prawidłowo ukształtowanej psychiki bazującej na silnym poczuciu bezpieczeństwa i matczynej miłości. Potem dziecko idzie do przedszkola i tam rozpoczyna socjalizację. Matki, które wracają do pracy po 4 miesiącach czy po roku robią krzywdę swoim dzieciom, która odczuwalna będzie tak naprawdę dopiero w ich nastoletnim i dorosłym życiu pod postacią niskiego poczucia własnej wartości, problemów z komunikacją interpersonalną, zaburzonymi relacjami w najbliższej rodzinie, problemami z wyrażaniem uczuć i np. utrzymaniem trwałego związku. Kobiety mają prawo wracać do pracy kiedy chcą, ale muszą być świadome konsekwencji dla rozwoju dziecka. Pewnych faz rozwojowych przeskoczyć się nie da i już. Jeżeli nie możesz zapewnić swojemu dziecku należytej opieki może po prostu się na nie nie decyduj?
Aha. Jasne. A skąd wzięłaś/wziąłeś te dane? Z Gazety Polskiej? Powiedz to mieszkańcom krajów skandynawskich, Niemiec, Francji, Australii itp., gdzie prędzej spotkasz ojca na urlopie tacierzyńskim niż matkę przez 3 lata siedzącą z dzieckiem w domu, chyba że w ogóle nie zamierza wracać do pracy (te państwa opłacają rodzicielstwo jak etat). Nastolatkowie z tych krajów są najmniej zakompleksieni na świecie, a komunikują się i nawiązują zdrowe relacje łatwo i sprawnie, nawet z przedstawicielami obcych kultur. To jest kwestia mentalności, a rozwój dziecka w pierwszych latach życia to sprawa dużo bardziej skomplikowana - uwierz mi jednak, że ograniczanie do minimum bodźców, których doświadcza takie małe dziecko, może mu tylko utrudnić rozwinięcie w pełni zdolności poznawczych.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:31
Hmm... mam rozumieć że jak ojciec spędzi z nim pierwsze 3 lata w życiu to też powinno dobrze wpłynąć na rozwój dziecka? Zresztą każde dziecko jest inne- każde może inaczej reagować na ciągłą obecność rodzica, albo na jego zniknięcie. W dzikiej naturze samica geparda czy lamparta musi zostawić swoje kocięta, aby móc zapolować. Podobnie jest z sarnami czy jeleniami- "wyrodna matka" zostawia swoje młode w trawie aby iść się najeść i poplotkować z innymi samicami. Naprawdę straszne...
Dlaczego Impala i PannaDeLioncourt atakujecie Antoniego? Przecież powiedział prawdę... Stara definicja feministek jest już nieaktualna! A gdy wspomniał o parytetach to zaraz uciekłyście od tematu... PARYTETY to największa głupota jaką kiedykolwiek kobiety wymyśliły - i o dziwo nie ma parytetów w kopalniach czy wojsku ale np. w firmach, gdzie można sobie cały dzień siedzieć w ciepłym biurze. Dlaczego wykwalifikowany mężczyzna ma być gorszy od niewykwalifikowanej kobiety? Ciągle mówicie o równości (a ona już jest) a ciężkich tematów unikacie. Wiecie na czym polega wasz problem? Że feministki drą jape w Europie, ale w krajach wschodnich, gdzie kobieta jest naprawdę uciskana wolicie nie ingerować. Potraficie tylko pokazywać cycki w demokratycznych krajach, gdzie wiecie, że za waszą głupotę nikt was nie ukamieniuje. W tym komentarzy napisałem to co leży mi na sercu i myślę, że jest to prawda dlatego nie ma się co ze mną kłócić drogie koleżanki. Znam już wasz dyskusje o niczym - pozdrawiam
Odnosisz się do moich słów, że sam nie chcę z wami dyskutować - po części to prawda, bo kłótnia z feministkami nie wnosi nic nowego. Btw. ,,Kilka razy tłumaczyłam czym dla mnie jest feminizm" - hoho teraz mamy kilka rodzajów feminizmów? Robi się ciekawie! To dla mnie od dzisiaj feminizmem jest kiedy niedźwiedzie dyskryminują biedne pszczoły i kradną im miód. Zrozum, że uważam że feminizm to największa głupota (zaraz po globalnym ociepleniu) i walka z tym to jak walka z wiatrakami. impuś
Nie ma nowych definicji starych pojęć, to ty (który rościsz sobie prawo do "uświadamiania ludzi") najwyraźniej nie jesteś świadom podstaw. Mylisz na przykład feminizm z babskim szowinizmem. W wojsku czy kopalniach równouprawnienie jest faktem - tutaj dominują ci, którzy mają kwalifikacje do wykonywania powierzonych im zadań. Nie ma tej równości właśnie w biurach, gdzie facet chce za to siedzenie cały dzień w ciepłym biurze zarabiać kokosy, ale babie broni, nawet jeśli bardzo łatwo może ona udowodnić, że przynosi pracodawcy taki sam zysk jak on. A dlaczego wykwalifikowana kobieta ma być gorsza od wykwalifikowanego mężczyzny, parafrazując twoje wyrazy lęku o pozycję w stadzie? Mylisz prawdę w sensie stanu faktycznego z prawdą o twoich uczuciach - to, że ty "myślisz, że to jest po prostu prawda", nie oznacza że zaznałeś objawienia, a jedynie że masz duży problem z ogarnięciem cudzego punku widzenia. A o działalności feministek na rzecz uciśnionych muzułmanek nie masz bladego pojęcia.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:32
Napisałem, że nie chcę się kłócić z jak to ująłeś "babskim szowinizmem". bo z "z debilami się nie dyskutuje i pewnie jak się was zapytam to powiecie, że wyznajecie tą zasadę"
Ale od razu, jest, że zamykam się na opinie innych normalnych ludzi- podkreślam normalnych-i, że nie potrafię dyskutować. Polskie uogólnianie - kocham to. Zanim na mnie naskoczycie, że nie chcę rozmawiać, po prostu przeczytaj to jeszcze raz i pomyśl - o co mu dokładnie chodzi. Żałosne jest jak niektórzy próbują uświadamiać komuś coś, o czym on wcale nie pomyślał. Na ale co tam! Witamy na demotywatory.pl
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:41
Właśnie chodzi mi o to, że odbiegasz od tematu i trudnych pytań. Mam Ci skopiować mój wcześniejszy komentarz bo dalej widzę, że tkwisz w błędzie i powielasz wycinek z mojej wypowiedzi... Lubię to jak ktoś trzyma się kurczliwie danego kawałka czyjejś wypowiedzi, i mimo to, że ten ktoś ją rozwija to ta osoba dalej woli się trzymać tego jednego zdania i dalej się kłócić... To tak jakbym oglądał TVN i krzywy ryj Moniki Olejnik - upadłej dziennikarki.
Btw. nie myl nikomu oczu! To, że feminizm ma kilka nurtów to wiem. Ale nigdy nie słyszałem "o własnej definicji feminizmu" a ty mówisz, że ja nie wiem na jaki temat się wypowiadam - muszę Cię uświadomić, że wiem o czym mówię. A ty łapiesz się kawałka wypowiedzi bo to twój jedyny ratunek. Zresztą... w kolejnym komentarzu i tak poruszysz problem tego, że nie chcę dyskutować z babskimi szowinistami zamiast argumentować swoje wypowiedzi. - pozdrawiam
Zmodyfikowano
4 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 18:54
Powycinałaś kawałeczki wypowiedzi i doczepiłaś do nich fragmenty swoich dennych komentarzy? Proszę Cię... Każdy tak potrafi i tak często robią w mediach. Żałosna próba :) Najlepsze są te przeinaczone przez Ciebie komentarze, np. > 16 "nie mydl nikomu oczu, że feminizm ma kilka nurtów to wiem" - kłamstwo, bo wyżej pisałeś, że "hoho teraz mamy kilka rodzajów feminizmów? Robi się ciekawie!" nie rozumiesz własnej wypowiedzi.< Po pierwsze jest to powycinane i brak sensu przez to, po drugie - napisałem to odwołując się do tego, że napisałaś, że masz WŁASNĄ definicję feminizmu i do tego odnosi się moja wypowiedź. Zresztą... Nie będę dyskutował z kimś kto wycina kawałeczki zdań i do nich się odnosi bo daje to niepełny obraz wypowiedzi... Tak robią zwyczajni tchórze. A czytając te niektóre komentarze do tych wycinków to zaczynam myśleć, że naprawdę masz coś z głową. Teraz to nawet mi się chcę śmiać, że dyskutuje z takim tłumokiem hahaha - tak śmieję się, i mogę bo czemu mam czytać takie bzdety :)) - pozdrawiam serdecznie i życzę dużo ciepła i wyrozumiałości, nie tylko tobie ale i ludziom którzy spotkają Cię na swej drodze :)) - dużo ciepła impuś :*
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 19:52
no niby pieknie i ładnie ale jedno pytanko, skoro taki masz szacunek do żony , to dlaczego ona nie była z tobą w tej kawiarni hee? spotkales sobie znajomą w kawiarni i pierdu pierdu ;-)
Bycie ojcem to nie tylko praca zabawne moja żona też chciałaby być w kawiarniani ale nie może bo pracuje w domu... naprawdę co z Ciebie za mężczyzna sam zażywający relaks i pozostawiający żonę samą z całym domem na głowie
Jak dla mnie, kobieta która zajmuje się tylko domem i dziećmi jest - przerażająco mało wydajna albo totalnie cwana i leniwa. Parę lat temu zostałem zwolniony z pracy - zona pracowała dalej, była kasa z odprawy - więc dwa miesiące bez zarobków nie były niczym dramatycznym. A skoro nie pracowałem to zająłem się domem i dzieckiem.
I co się okazało ? Jeżeli się chcę utrzymać mieszkanie na wysoki połysk i co dzień zrobić obiad/pranie/prasowanie/zakupy - to potrzeba na to ok. 2 godzin dziennie. Nie więcej. Resztę można się bawić z dzieckiem - ale czteroletnie dziecko nie zawsze chce się bawić z rodzicem - czasem woli samo. Więc miałem spokojnie czas na szukanie pacy, przeczytanie kilku książek na które nie miałem wcześniej czasu.
A potem słychać komentarze z damskiej strony : facet nie umie się zająć domem i dzieckiem,
praca w domu to praca na cały etat itp. Nie drogie panie. Jeśli tak uważacie, to tak jak pisałem - jesteście albo niezorganizowane albo leniwe.
Zgadzam się. Ja pracuję zawodowo i denerwuje się jak znajome się żalą, jaką to one mają robotę ciężką... No cholera, ja wstaję punkt szósta, a one byczą się du jedenastej w łóżku, to pierwsza różnica... a tych różnic jest mnóstwo.
wreszcie godny demotywator...., poza tym matka w domu nie zawsze oznacza że dziecko nie pójdzie do przedszkola, ale żłobek od5 mc życia to lekka przesada...Sama siedziałam z dzieckiem aż nie poszło do przedszkola bo nie ufam żłobkom (zwłaszcza że malutkie dzieci nie potrafią mówić i nie powiedzą jak coś jest nie tak), siedziałam i gdy wróciłam to dostałam zwolnienie...i to jest waszym zdaniem normalne oczywiście bo darmozjad-tylko że pracodawca nie płaci za mnie NIC w tym czasie i może wziąć kogos na zastępstwo (są takie umowy), w tym kraju nie da się wychować dziecka bez obaw o posadę. Ale NIE ŻAŁUJE bo czasu spędzonego z dzieckiem nikt by mi nie wrócił i to się dla mnie liczy!!!!
Nie chcę nikogo dyskryminować, ale osobiście nie wyobrażam sobie nie pracować i siedzieć w domu z dziećmi. Źle bym się czuła. Jak komuś odpowiada to ok. Tylko radzę pomyśleć co będzie jak męża zabraknie. Dlatego lepiej odkładać jakieś pieniądze. Niestety los bywa przewrotny i wypadek/choroba/śmierć męża może wszystko przekreślić. Z resztą ten demot to chyba nie odpowiada polskiej rzeczywistości. Dziś mało kto może sobie pozwolić by jedno z osób nie pracowało. Dlatego autorze, wyluzuj. Bez względu na gadanie feministek czy innych osób każdy niech postępuje w życiu jak chce. Gdybym się przejmowała tym, co o mnie gadają sąsiadki, znajome, ciotki, babcie, kuzynki itd. to bym osiwiała już dawno.
Ty na kawce z koleżanką, a żona urobiona w domu- no, no ale hipokryta- piszesz-moja zona tez by sie takiej kawy napiła- no to chłopie zasuwaj do domu, zajmij sie dziećmi, a żona niech na tą kawę wreszcie idzie !
ale slodki patos. az rzygam tecza. tez bym chcial siedziec w domu i zajmowac sie swoimi bachorami. ale nie sciemnialbym ze to moje zyciowe powolanie i najwiekszy mozliwy ludzki obowiazek dbania o kolejne pokolenia. nie, po prostu jestem leniwy. autor chyba nigdy nie byl w normalnej pracy.
Emmm, skoro KAŻDA matka tak wpaja tym dzieciom alfabety, moralność i kulturę, to skąd tyle młodzieżowej patologii, upijających się gimnazjalistów, nastoletnich matek i zwyrodnienia? Aaaa, to pewnie te pracujące matki tak się nie postarały, bo spod skrzydeł tych matek-kur domowych to same aniołki wychodzą, jasne...
Tragedią jest to, że większość kobiet idących do pracy w urzędzie czy sklepie wraca do domu i gotuje obiad, sprząta, pierze, pomaga dzieciom w lekcjach itd. A feministki i dziennikarki im wmawiają, że realizują się zawodowo i praca to wielki przywilej.
Szwagierka przez 10 lat siedziała w domu dla dobra dzieci, mnie, pracującą, wytykała palcami. Teraz jej starsze ma dwóje, młodsze przejawia ewidentne objawy znerwicowania i zamknięcia w sobie, moje i jest towarzyskie i dobre w nauce... Może jednak nie w "siedzeniu w domu" jest szansa na sukces dzieci, ale w jakości spędzanego czasu? Przy okazji, szwagier pracuje w jednostce państwowej, więc dla nikogo nie powinno być zdziwieniem, że po 10 latach siedzenia na necie i haftowaniu (o, przepraszam niepracujące kobiety: ciężkiej pracy w domu), znalazła etat w państwowej placówce... PS- nigdy nie wypominałam szwagierce jej siedzenia (przepraszam: oddania domowi), za to z jej strony wielokrotnie słyszałam uszczypliwości, jak to ja dziecku życie marnuję. Jeżeli jeszcze szwagier będzie miał chody, to być może córkom coś załatwi, ale jeżeli nie, to kiepsko widzę ich przyszłość. Tak naprawdę to znałam tylko 1 prawdziwą panią domu, matkę czwórki, zadbanej, mądrej czwórki dzieci. Reszta przydomowych... Przykro mi, głupie rozprute poduchy większość czasu marnujące przed telewizorem i komputerem, płaczące że krzywda się dzieje, gdy obiad trzeba ugotować i kurze posprzątać, narzekające na mężów, że za mało zarabiają.
Szczerze - jako pracująca kobieta swej opiekującej się dziećmi siostrze po prostu cholernie zazdroszczę: dom, to poczucie bezpieczeństwa, satysfakcja z postępów dzieci itd. Ja muszę w pracy użerać się często z agresywnymi baranami i jeszcze się uśmiechać. Aby podnieść się na duchu muszę się jakoś dowartościować, więc się dowartościowuję, bo co innego mi zostało :(. Podnoszę dumnie głowę a w środku też bym chciała, abym miała tradycyjny model rodziny, gdzie matka poświęca czas dzieciom i domowi a tata zapewnia byt, spokojny, że w domu wszystko jest ok. Mam troje dzieci....
Możliwe... takie marzenie o rycerzu na białym koniu :D Tylko, że jej nie przyszło do głowy pomarzyć o normalnym mężczyźnie, który zamiast spotykać się z inną babą w kawiarni, pomógłby przy tych dzieciach!
każdy wybiera daną drogę. To, że kobieta pracuje w domu albo opiekuje się dziećmi- jest rzeczą naturalną, jej wyborem. Trzeba szanować każdego człowieka. Ale że od razu czcić? Bez przesady.
heh, ale bohater.
Bardzo trudno jest w życiu, jak musisz chodzić po kawiarniach i bronić wyboru swojej żony, która urobiona lata po chałupie i nie ma w co ręce włożyć. Ah, jak ciężko.
osobiście i ja i brat nienawidziliśmy czasu kiedy mama była w domu. Czuliśmy się zniewoleni i osaczeni i z radością witaliśmy każdy dzień i noc kiedy mama wybierała się do pracy. Wtedy wreszcie było trochę wolności, ale moja mama ma bardzo władczy charakter i niesamowicie szybko się złościła i sporo kar fizycznych było
tak na marginesie niech mnie ktoś oświeci :)
jeżeli kobieta zostawia 3miesięczne dziecko i wraca do pracy, zatrudnia niańkę
i to się nazywa, że ta niańka która się zajmuje dzieckiem PRACUJE
a teraz mama która robi to samo co ta niańka i opiekuje się maluchem do 2 czy 3ciego roku życia
to ona NIE PRACUJE?
a co ona robi innego niż ta niańka, oprócz tego że nikt jej nie płaci????
chyba że są kobiety które twierdzą że pracują jednocześnie zajmując się dzieckiem, tzn jak,
przewijają je pod biurkiem czy karmią piersią na meetingu :)??
bzdura... zajmują się, ale tylko 3, 4 godz dziennie wieczorem i taka jest prawda..
nie umniejszam im jako matkom, absolutnie, ale poniewieranie kobietami, które same zostają w domu z maluchami bo tak chcą to chamstwo i buractwo
Może od razu postawmy im pomnik? a co z matkami które idą na 8 godzin do pracy, wracają piorą , gotują ,sprzątają i jeszcze czytają bajki i odrabiają lekcje z dziecmi? bez przesady matka nie oznacza przebywania w domu 24 godziny na dobę i robienia z dziecka kaleki. dzieci musza uczyc sie odpowiedzialnosci. krew mnie zalewa jak kobieta nie pracuje i uzala sie nad soba jak to ciezko ma w domu. sztuka jest pogodzic i prace i wychowanie dzieci.
opanuj się sfrustrowana kobieto... to, że dziecko jest w domu z mamą wcale nie musi oznaczać, że będzie kaleką życiową... kaleką życiową to może być wychowując się w psychopatycznym społeczeństwie, w którym jedne baby są gotowe szczuć własne dzieci przeciwko innym, żeby wyładować swoje frustracje albo zaleczyć swoje kompleksy...
to te 8 godzin w pracy byłaś z dzieckiem? czy przez te 8 godzin zajmował się nim ktoś inny????
Czasem w życiu nie na wszystko można sobie pozwolić sytuacja zmusza nas do podejmowania czasem trudnych decyzji,nie neguje matek które zostają w domu z dziećmi bo uważam że możliwość spędzania z dzieckiem jak największej ilości czasu:patrzeć jak się rozwija , usłyszeć pierwsze słowa zobaczyć pierwsze kroki itp..To chyba najpiękniejsze chwile jakie można w życiu przeżyć jako matka, ale różnie może być podziwiam moją mamę która wychowała 5 dzieci na porządnych ludzi prasując sprzątając i jednocześnie pracując 6-5 dni w tygodniu po 12 godz i to nie siedząc za biurkiem,płakała kiedy musiała wchodzić do pracy zostawiając 2 letnie i 6 miesięczne dzieci w domu z babcią bo trzeba było za coś żyć wiec nie mówcie że zostawanie w domu z dzieckiem to ciężka praca(choć nie jest lekko) to niesamowite szczęście na które nie każda kobieta może sobie pozwolić
Brednie. Moja żona w praktyce sama wychowuje dziecko i pracuje (ja ciągle w rozjazdach). Oczywiście syn chodzi do przedszkola, ale po przedszkolu wszystko na głowie żony. Mimo to na "zlotach rodzinnych" ciągle słyszeliśmy od pozostałych (siostra i bratowa), że one takie zmęczone, bo mają po dwoje dzieci a nie tak jak my tylko jedno. Oczywiście nie pracowały, a starsze każdej chodziło do przedszkola, ponadto mężowie codziennie w domu i dziadkowie "pod nosem". Po dwóch latach w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem co myślę o leniwych krowach wychowujących jedno dziecko (chociaż o wychowaniu trudno mówić, bo to jedne z gorzej wychowanych dzieci jakie spotykam).
Nie każdy kto siedzi w domu i wychowuje dziecko zasługuje na gloryfikację, a już na pewno nie te wychowujące jedno lub dwoje dzieci.
jak chce sobie siedziec w domu i prac sprzatac gotowac codziennie to jej sprawa, ale dlaczego to moje podatki maja isc na pomoc nieprcujacych matek? przyklad z UK mamuska siedzi w domu z dzieciakami ( albo podrzuca kolezance, zeby mogla isc sprzatac jakies prywatne domy za cash in hand) i od panstwa dostaje £300 tygodniowo, bo ich nie stac na mieszkanie. Chcecie siedziec w domu? To przestancie zebrac i uzalac sie jaka to ciezka praca, wiekszosc tych dzieciakow pozniej jest nie do opanowania, bo rozpiesczone przez brak jakiejkolwiek dyscypliny
Jestem facetem, mam 25 lat i powiem z mojego punktu widzenia. NIE WYOBRAŻAM sobie sytuacji, w której ja pracuje na żonę i dziecko, natomiast matka siedzi sobie w domku z dzieckiem, w sytuacji, gdy ktoś może się nim zająć. Rozumiem przez pierwszy rok, ok. Ale nie wyobrażam sobie całe życie pracować na kobietę, która chce sobie w domu siedzieć, by sobie rączek nie pobrudzić, stwierdzając, że na nią może mąż pracować. Uważam, że na rodzinę oboje rodziców powinno pracować.
Cóż poponuję dokładnie czytać tekst... to smutne, że osoba mająca niby tak cudne tolerancyjne podejście do takich spraw jednocześnie mówi "Moja żona ciągle nie przestaje pracować. Jest południe a my siedzimy w kawiarni. Jestem pewien, że moja żona chciałaby mieć czas, by usiąść i napić się w spokoju kawy". Cóż, to bardzo ciekawe podejscie. Nie krytykujmy pracujacych matek! Nikt nie krytykuje ich, krytykuje sie mezow z takim podejsciem. Ciekawe na co jeszcze bohater tekstu ma czas, kiedy jego zona zajmuje sie domem i dziecmi. Czemu? Bo musi, poniewaz mąż broni jej? honoru przed okropną przyjaciółką przy kawie w południe. To się nazywa heroizm i męstwo...
Aha! Autor tekstu postawił by matki i żony na piedestale, ale zamiast pomóc przy dzieciach, to w kawiarni ze znajomą siedzi. Jakie to męskie, odpowiedzialne i romantyczne!
tak. skoro to TYLKO matki wychowuja dzieci to ojcowie sa tylko po ch... :> Panie autor, sens demota jest spoko do pewnego momentu. natomiast wyziera z niego przekonanie zze to tylko kobieta wychowuje, albo powinna wychowywac dziecko. gowno prawda. po to jest oboje rodzicow aby oboje dziecko wychowywali. pan maz siedzi w kawiarni na kawie a zona z4pierd4la w domu. "halina nie moge patrzec jak ty sie meczysz przy tym sprzataniu! wez zamknij drzwi" :> sory, ale z tego demota wyziera obraz takiej stereotypowej rodziny gdzie gospodarstwo domowe w calosci jest zostawione na glowie zony. ze nie ma tak zeby dzieci zostaly z mezem zeby ona sobie poszla na kawe z kolezanka.
Co mogę powiedzieć? Jak cię matka nie wychowa to wychowa cię świat ;) Swojej podziękuję za swój czas, który wykorzystała wychowując mnie, za czas w którym mogłem bez problemu skończyć szkołę bo dała mi do tego odpowiednie warunki, za to, że kiedy wracałem o 17 do domu ze szkoły zawsze czekał na mnie obiad :P
_________________
moja amatorska gra orpg 2d diamond.ugu. pl ^^
Dlaczego mowa tylko o matkach? Nie mam zamiaru raz na zawsze wypisywać się z kariery i życia, bo urodziłam dziecko. Nie umiecie pojąć, że kobieta to też człowiek i potrzebuje coś robić w życiu, a nie tylko siedzieć i infantylnieć zakopana w przysłowiowych kupkach i zupkach? Im inteligentniejsza i bardziej spełniona matka, tym lepiej dla dziecka! No, chyba że ktoś marzy o mamusi-kuchcie, która nawet książek nie czyta, bo wiecznie musi wasze gaciory prać. Denerwują mnie ataki na pracujące kobiety, tak jakbyśmy robiły coś złego. Człowiek to istota społeczna i dziecko nie ma nic przeciwko, gdy przebywa z babcią, dziadkiem albo innymi dziećmi w przedszkolu, a nawet jest zadowolone. Naukowcy już dawno udowodnili, że dziecko najlepiej się rozwija, gdy ma dostęp do świata, a nie siedzi 24h na dobę zamknięte z mamusią, która przy okazji również fiksuje. Polecam sobie posiedzieć tak z gugającym i memlającym dzieckiem cały tydzień bez przerwy - życzę powodzenia! A potem dla odmiany spróbujcie przeczytać jakieś pisemko naukowe... zobaczymy, co z niego zrozumiecie. Poza tym, co mam teraz zrobić? Zaprzepaścić całą swoją edukację, bo urodziłam dziecko? A potem jeden z drugim będzie mi się tutaj darł, że sama jestem sobie winna, że mam niską emeryturę, bo wychowywałam bachora (tak, tak wtedy moje dziecko to już będzie bachor, a nie słodkie maleństwo... bachor głupiej baby, pasożyta, lewaka:)), zamiast pracować. Dlaczego w XXI wieku nadal ktoś naskakuje na kobietę, bo ta chce się rozwijać? Czekam na dzień, kiedy faceci zaczną brać odpowiedzialność za wychowanie dziecka na siebie! Zrobić to nie sztuka! Ja zawsze byłam dumna z mojej mamy i w życiu nie zamieniłabym ją na kogoś, kto wiecznie stoi w podomce przy garach i nie ma mi kompletnie nic ciekawego do opowiedzenia. Ostateczne zamknięcie kobiet w domu to była sprawka ludzi, którzy chcieli ogłupić społeczeństwo i zrobić z mężczyzn roboli, a z kobiet kury domowe, żeby produkowały nowych roboli.
No tak bo przecież matka pracująca to ona poza pracą nie ma żadnych obowiązków. pranie też musi zrobić, obiad podać, zająć się dziećmi. Śmieszne. Jakies brednie ktos tu napisal. ja nie rozumiem bab ktore 24 h przez kilka lat po urodzeniu dziecka siedza w domu. Jesli dobrze dogadasz sie w pracy to zawsze dostosuja sie do twoich podrzeb i pomoga jesli ktoregos dnia chcesz szybciej skonczyc lub ktoregos dnia nie isc do pracy bo dziecko cie potrzebujer. Ale jak dla mnie kobieta ktora siedzi w domu z dzieckiem do 18 roku zycia to zwykla kura domowa co nie chce jej sie dupy ruszyc.
Kobiety od zarania dziejów opiekowały się dziećmi. Nie widzę więc powodu żeby robić z tego aż taką niezwykłość. A prawda jest taka, że wielu matkom jest tak po prostu wygodniej. Mąż pracuje, no bo w końcu ktoś musi zarobić na gromadę, a żona z czasem przyzwyczaja się do takiej wygodnej sytuacji.
Dla mnie kobieta, która w XXI wieku "zajmuje się domem" jest śmieszna. Jak inteligentna kobieta siedzi na macierzyńskim, to próbuje COKOLWIEK robić (czytać, malować, cokolwiek!), a nie tylko robić obiadki, obsługiwać niemowlę, sprzątać i byczyć się przed telewizorem. Chyba tylko kompletna kretynka jest w stanie wytrzymać pięć lat w domu jako kura domowa, której jedyną rozrywką jest wyskoczenie do sklepu i obiadek. O czym ja bym miała z mężem rozmawiać, będąc taką kobietą? On poznaje ludzi, uczy się, a ja cały czas gugugu, płacz i przecena w warzywniaku... Zabiłoby to moje szare komórki. Poza tym, nie mam zamiaru być niczyją służącą i preferuję podział obowiązków domowych.
Opieka nad dziećmi i praca w domu,to naprawdę trudne zajęcia,trudniejsze od niejednej pracy,trzeba mieć dużo cierpliwości i ochoty bycia matką i Panią domu.Dodam że coraz mniej jest takich kobiet,które chcą całkowicie poświęcić się pracy w domu i mieć więcej niż jedno dziecko,bo wiedzą że to trudna praca...
ten pomarańczowy zaczyna być irytujący
OdpowiedzPrzekaz od iluminatów, zrozumcie.
S*ANIE W BANIĘ! NIE PRACUJĄ LENIWE KROWY i tyle! Moja matka pracuje tak samo jak ojciec i jestem świetnie wychowany (dziadkowie mieszkali 400 km od nas - widziałem ich tylko w wakacje, żadnej bliższej rodziny też nie było na miejscu). I matka tak samo prała, prasowała, gotowała jak te nieroby (ojciec oczywiście też). Zamiast litować się nad nierobami w domu, litujcie się nad kobietami które robią to samo co te leniwce + mają jeszcze 8 godzin pracy zawodowej - bo jest dopiero prawdziwe bohaterstwo!
RT chyba twoim rodzicom nie wyszło wychowanie ciebie aż tak dobrze jak uważasz....
Autorze demota robisz ze zwykłej rzeczy jaka jest prokreacja nie wiadomo co, zwykła rzecz która jest częścią każdego zwierzęcia, atawizm.
Podziękujcie nowej modzie z zachodu i feministkom. To te fanatyczki głównie chrzanią o ujmującej godności postawie kobiet, zajmujących się domem. Dlatego nienawidzę fanatyzmu, bo miesza ludziom w głowach. Najlepiej kobieta po porodzie powinna od razu lecieć do pracy, na stanowisko kierownicze,a dzieckiem powinien się zająć facet, albo niania, ale broń boże kobieta, więc najlepiej niania-facet. Szkoda, że ta równość kończy się w przepisach BHP w każdym zakładzie i przy ciężkich i niebezpiecznych zawodach, ale mimo wszystko robi się ludziom pranie mózgu, że ma to sens.
OdpowiedzI bardzo dziękuję za te modę z zachodu. Mamy dwoje małych dzieci i oboje pracujemy zawodowo. Mniejsza w żłobku, starsza w przedszkolu. nie widzimy w tym problemu. Na dzieci trzeba przede wszystkim zrobić. Nie na to co dzisiaj ale również na to aby za kilkanaście lat mogły iść na dobre studia - dobre to nie psychologia czy politologia, ale normalne z przyszłością. Tak są takie, ale są trudne, nie dla poloczków.
Żałosne są te "mamusie" które domagają się płacenia im za to że inne kobiety pracują. Z jakiej racji? Z żadnej. Jak ktoś się nieudacznikiem urodził, to nim również umrze.
@impala1967: Tyle, że ta definicja już dawno jest nie aktualna. Kobiety są wolne, są równe wobec prawa. Tylko teraz feministki dążą do zrównanie kobiety i mężczyzn w sferze społecznej, kulturalnej, twierdzą, że jesteśmy tacy sami, wprowadzając np parytety. Co jest kompletną bzdurą.
@impala1967: Kontakty międzyludzkie. Inaczej trochę rozmawiamy z kobietą niż z mężczyzną.
@PannaDeLioncourt: Nie jesteśmy równi. Jesteśmy inni. Nie do się ocenić kto jest lepszy. Co decyduje wg Ciebie o tym, że jeden człowiek jest lepszy od drugiego? dobre uczynki, inteligencja, logiczne myślenie. empatia, przestrzeganie prawa, siła fizyczna, wzrok, słuch, odporność na choroby, szybkość?
@Kara21: To czemu w olimpiadach matematycznych, fizycznych, konkursach szachowych, brydżu itp nie ma prawie w ogóle kobiet (jest ok 2-5%)? Dlaczego inżynierowie to w 85% mężczyźni? Logistyka 90% mężczyźni. Informatyka, programowanie 90% mężczyźni, 85-90% patentów na wynalazki zgłaszają mężczyźni. Tak można długo jeszcze wymieniać. Prawda boli? "pogodz sie z czymś czego zmienić nie jestes w stanie" - zgadza się. Żadne feministki nie zmienią biologii.
Zmodyfikowano 5 razy Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 13:25
@impala1967 (pierwszy komentarz) no chyba nie ponieważ to czy zostaje się w domu czy nie to nie jest feminizm myślisz że, tylko feministka ma taki wybór? A poza tym społeczeństwo nie wytyka za coś takiego palcem.
@Kara21: Na poziomie szkoły podstawowej lub średniej to tak. Ale jak już przychodzą bardziej skomplikowane rzeczy. Studia ścisłe, wynalazki, olimpiady, to kobiety z logicznego myślenia znikają. Dowody proszę: Światowa Olimpiada z matematyki 2013 (pierwsza setka 3 kobiety): http://www.imo-official.org/year_individual_r.aspx?year=2013&column=total&order=desc&gender=show&nameform=western ; Światowa Olimpiada z fizyki 2012 (BRAK kobiet): http://www.kgof.edu.pl/archiwum/62/of62-3-finalisci.pdf Ranking Brydża: http://www.msc.com.pl/cezar/?p=52&rok=0&page=1 ; W szachach są nawet osobne ranking, ponieważ kobiety są zbyt słabe aby konkurować w myśleniu logicznym z mężczyznami: http://ratings.fide.com/top.phtml?list=men ; patenty w Polsce (szukaj kobiet, kilka jest ;P) http://www.ippt.pan.pl/dzialalnosc-naukowa/patenty.html ; Laureaci Nobla z fizyki (zero kobiet): http://pl.wikipedia.org/wiki/Laureaci_Nagrody_Nobla_w_dziedzinie_fizyki ; Kobiety na kierunkach ścisłych raport: http://www.dziewczynynapolitechniki.pl/2012/pdfy/raport2012.pdf //// Prawda boli? :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 14:43
@Kara21: Jeszcze mówiłem o inżynierach i informatykach : http://bkl.parp.gov.pl/system/files/Downloads/20121128143313/RAPORT3_KONIEC.pdf?1354122289 str. 69, ale cały raport sugeruję przejrzeć jest ciekawy.
@Kara21: Kobiety boją się logicznie myśleć bo są dyskryminowane? Możesz pisać sobie feministyczne brednie. Ale liczby nie kłamią. W Skandynawii feministki od kilkudziesięciu lat wmawiają te bzdury kobietom, I co? Wszystkie w/w przeze mnie statystyki są jeszcze bardziej na "niekorzyść" kobiet. NIGDY nie napisałem, że kobieta jest gorsza od mężczyzny. Umiejętność logicznego myślenie to nie najważniejsza cecha człowieka, są ważniejsza. /// Już sama nasza konwersacja jest dobrym dowodem, że Ty jako kobieta nie potrafisz logicznie podjeść do sprawy. Ja liczby, dane, cyfry, ty emocjonalny potok słów. Ja logika ty emocje. Typowe dla obu płci.
Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 19:07
Antonio faktycznie, czysta logika jaką jest matematyka nie jest domeną kobiet (u nas występuje myślenie kreatywne, przewidujemy kilka scenariuszy, często na właściwą odpowiedź doprowadza nas intuicja, a nie wzory i działania) ale o dziwo, często kobiety i mężczyźni wyciągają te same wnioski! Ciekawe jak niepojęte musi to być dla Korwinisty.
Ehh, jak zwykle dyskusje na pewne tematy są bez sensu. Po 1, to feministki włażą ludziom na łeb, a nie ludzie na łeb feministkom. Ja nie każę kobietom siedzieć w domach i zajmować się dziećmi i domem. Nie uważam, że kobieta ma taki obowiązek. Ale dlaczego feministki najeżdżają na kobiety, które chcą w domach siedzieć i się nimi zajmować? Dlaczego wmawiają tym kobietą że są zacofane i wpadły pod presję mężczyzn? To jest ten Wasz wybór? To co my wmawiamy, albo nic? To jest właśnie fanatyzm. Przejawia się u feministek w obecnych czasach (i nie tłumaczmy sobie definicji, bo odbiega od rzeczywistości), w homo-propagandzie, u fanatyków religijnych w kościele katolickim i np w islamie. Najprostsze i wywierające największe wpływy fanatyzmy. I proszę Was bardzo nie gadajcie mi głupot, że kobiety i mężczyźni niczym się nie różnią. Ślepi jesteście co niektórzy, czy daliście sobie zapchać łby pieprzeniem o gender? Budowa ciała? hormony? cechy wrodzone? To nic? Pewnie, że można facetowi kut*sa uciąć, przyszyć go kobiecie, pogmerać, naszpikować hormonami i namieszać w głowie, ale to już od naturalności jest daleko. W pracy też równości nigdy nie będzie, bo inne są wymogi i inne założenia. Jak robiłem na produkcji i zmienili bhp, to żadna kobieta nie płakała, że nic nie musi robić, a za Nie muszą zapieprzać faceci. Wybiórcza ta równość feministek. Kobiety i mężczyźni się różnią i będą różnić. To nie jest wyścig!!! Zrozumcie w końcu, że każdy się nadaje lepiej do czegoś innego i dlatego ten świat nie jest nudny. Dlaczego ludzie robią wszędzie problemy? Wprowadzanie wszędzie zamieszania, szukanie problemów tam gdzie ich nie ma. Jedna kobieta woli iść do pracy, inna zostać w domu, wszystko ma swoje plusy i minusy. Po co szykanować jedne albo drugie? Po co głupoty gadać o jednakowości i równych możliwościach, jak jest to nierealne. Po co się nakręcać?
@IIIIIIIIIIIIIIIIIIII: Kobiety są lepsze od mężczyzn w wielu dziedzinach: np empatia, odczytywanie emocji, mowy ciała, estetyce, mają lepszą pamięć, są lepsze w kontaktach interpersonalnych, rzadziej chorują, mają wyższy próg bólu (mężczyzna zemdlałby w czasie porodu). A przestępczość? Dużo częściej mężczyźni zabijają, kradną itp - Dlaczego jak to napiszę, nie atakuj mnie nagle oburzeni mężczyźni? Ponieważ feministki id*tki mówiły kobietom, że są taki same jak mężczyźni, że cechy męskie są wyznacznikiem jakości. Co jest kompletną bzdurą.
Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 12 February 2014 2014 8:54
Mamuśki w domach zwyczajnie się opieprzaja - tylko faceci tacy głupi, że sie na to nabierają
OdpowiedzNo i co minusujecie? Taka mamuśka w domu wstaje sobie o 10, na luziku robi śniadanko. Co wy myślicie, że ona siedzi przy dziecku non stop i podłogę szczoteczką do zębów myje? Śmieszne.
Nie zgadzam się z opinią, że im matki więcej w domu tym dziecko lepiej wychowane, nie mówię o małych dzieciach, ale o tych w wieku przedszkolnym. Mam dwie siostry w wieku 5 lat i wiem co mówię. Dzieci nie mogą cały czas widzieć matkę w domu, a matka nie może cały czas być z dziećmi, dla ich wspólnego dobra, by dziecko było lepiej wychowane.
Odpowiedzdokładnie. dziecko dzieckiem, i wiadomo, że jest najważniejsze, ale nie można rezygnować z wszystkiego - trzeba znaleźć równowagę. Wiecie co myślę o laskach co zachodzą w ciążę i potem w domu do 18 roku życia dziecka - że są po prostu leniwe, nie chce im się iść do pracy, a dzieci to wymówka. A potem pretensje do świata, że mąż mnie zostawił (trudno żeby nie skoro od 18 lat może tylko pogadać z tobą czy ziemniaki się dobrze zrobiły i jaka nowa telenowela w telewizji), że mąż umarł i co ja mam teraz sama zrobić (nigdy nie pracowałam i nic nie umiem poza rodzeniem dzieci). Każda kobieta/człowiek musi mieć czas dla siebie żeby nie zwariować, żeby nie być sfrustrowaną i nie wyżywać się na biednych dzieciach i mężu. Im więcej czasu kobieta sama spędza z dziećmi w domu tym więcej głupich rzeczy jej do głowy przychodzi. Na prawdę można pogodzić małżeństwo, macierzyństwo, pracę i hobby nie trzeba z niczego rezygnować.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 9:05
Matki powinny zostawać w domu jak maja dużo dzieci np. 7 rzadko się to zdarza ale taka matka co ma tyle dzieci ma tyle samo obowiązków co w pracy.
@monikashell "Wiecie co myślę o laskach co zachodzą w ciążę i potem w domu do 18 roku życia dziecka - że są po prostu leniwe, nie chce im się iść do pracy, a dzieci to wymówka." Niektóre mówią o tym wprost, że nie chcą pracować i odkładają pieniądze dane im przez partnera na czarną godzinę. W głowie im się poprzewracało, nieprawdaż? Przecież praca wyzwala, a konkubinat/małżeństwo na pewno się kiedyś skończy. Wszystko oczywiście w tym komentarzu jest przedstawione na opak, ale z niektórych komentarzy bije taka pogarda w stosunku do kobiet siedzących z dziećmi, jeszcze dochodzi do tego wywyższanie się kobiet pracujących poza domem i traktowanie tych siedzących w domu jak ostatnich idiotek, że ciężko się powstrzymać przed wyśmianiem ich.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 14:46
Znalazł sie obronca kobiet... Przeciez kobiety ktore pracuja robia tez cos w domu, wiec maja 2 etaty, co nie? Tyle w temacie...
OdpowiedzDokładnie tak!!! Mamy pracujące mają dokładnie tyle samo obowiązków co te "zapracowane" w domku.
@up To zależy ile ma się dzieci jeśli mama ma 7 dzieci (rzadko się to zdarza) to nie ma pracy w ogóle.
Ta, najpierw się szydzi z "kur domowych", a potem narzeka na niewychowane dzieciaki lub "wychowane" na grach, filmach i internecie. Ale wiadomo nie od dziś, że logika nie jest mocną stroną współczesnego społeczeństwa...
OdpowiedzNikt normalny nie narzeka. Narzekają tylko lewackie feminsitki id*otki i socjaliści, którzy marzą aby wszyscy pracowali jak w kołchozie.
@Impala1967: Oczywiście, że jest lepiej wychowywane. Zostawisz dziecko 2-3 letnie samo w domu? Lepiej, żeby dzieckiem zajmowała się matka, a nie obca kobieta. Masz wtedy kontrole nad rozwojem swojego dziecka. to jest bardzo ważne. Po 3 roku dziecko może iść do przedszkola i mama może wrócić do pracy.
@Antonio1985 po pierwsze to, że jesteś poglądów prawicowych nie znaczy, że musisz obrażać tych, którzy mają inne, szanujmy się. Po drugie nie wszystkie kobiety, które zostają w domu są super mamusiami na "pełny etat", więc nie mów proszę, że dziecko jest lepiej wychowane tylko dlatego, że rodzic jest w domu bo to żadna reguła. Ja wiem, że mężczyźni by woleli aby kobiety siedziały w domu, cały dzień prały, sprzątały i gotowały, a wy przychodzicie dajecie pieniądze i was nic nie obchodzi, ale to już nie te czasy gdzie mężczyzna jest panem i władcą w domu. Nie można obrażać ani kobiet, które pracują ani tych, które zostają w domu, nie wszyscy jesteśmy tacy sami, więc nie każdy sam decyduje o sobie.
@mysickmagination: Nie obrażam żadnych kobiet. Nie bronie kobietom pracować jeżeli chcą. Obrażam tylko feministki id*otki które ZMUSZAJĄ kobiety do pracy. Wmawiając im (tak jak socjaliści), że praca daje nam szczęście - co jest kompletną BZDURĄ. Praca to tylko źródło zarobku, a nasze szczęście jest po pracy. Rodzina, dom, zabawa, zakupy…. To jest szczęście. /// Dziecko jest szczęśliwsze jeżeli jest z rodzicem. Widziałeś szczęśliwe dziecko, które matka oddaje do żłobka? /// Dalej też piszesz bzdury. Wytłumaczę Ci to poprzez porównanie: Za czasów Rzymskich byli Pan i niewolnik. Pan siedział w domu, a niewolnik na niego pracował. Potem Rzym upadł i trochę się pozmieniało. Kobieta siedziała w domu, a mąż na nią pracował. To kto był Panem a kto niewolnikiem w tej relacji?
,, Za czasów Rzymskich byli Pan i niewolnik. Pan siedział w domu, a niewolnik na niego pracował. Potem Rzym upadł i trochę się pozmieniało. Kobieta siedziała w domu, a mąż na nią pracował. To kto był Panem a kto niewolnikiem w tej relacji?''
jedyny komentarz do tego O.o Nie wierzę, ze czytam tak nielogiczne porównanie. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę jaką władzę ma pieniądz. Niewolnik był własnością swojego pana. Coś na zasadzie idziesz do Ikei i kupujesz mebel, a dodatkowo ten mebel za ciebie robi co tylko ci się podoba. Trzeba go tylko nakarmić, reszta cię nie obchodzi. Porównujesz niewolnictwo do dobrowolnego małżeństwa? O niebiosa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 13:04
@lithium222 (bez komentarza)
@ baki175 ponieważ? Jakiś logiczny argument?
@Antonio1985 Nie wiem czy wiesz ale niektórym praca daje większe szczęście niż rodzina, dom czy zakupy. Nie mówię tutaj o pracy w biedronce na kasie po 12 godzin dziennie a o pracy w zawodzie, który naprawdę lubimy więc nie pisz proszę, że bzdurą jest mówienie że praca daje szczęście. I nikt nikogo do pracy nie zmusza, jeszcze raz mówię, każdy jest inny i niech każdy sam o sobie decyduje.
@mysickmagination: 52% Polek nie chce pracować (http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_028_13.PDF) ale musi, bo państwo zabiera ich mężom 67% dochodu. Do pracy kobiet zmusza też propaganda i pogarda dla kobiet zajmujących się domem /// Komuś większe szczęście daje praca to niech pracuje. Dla 78% ludzi jednak najważniejsza jest rodzina ( http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2013/K_033_13.PDF ) a nie praca. //// "każdy jest inny i niech każdy sam o sobie decyduje." - zgadzam się z tym. Dlatego jestem za partią wolnościową.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 16:02
Ach jak ja uwielbiam takie ankiety (coś w stylu czy mężczyźni wolą brunetki, czy blondynki) :D Kobiety powiedzcie ile znacie w swoim otoczeniu kobiet, które twierdzą, że wyjdą za mąż i zajmą się rodziną? Chyba tylko takie, które mają wykształcenie podstawowe albo ledwo średnie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 16:30
@Antonio1985 wiesz takie statystyki to można sobie wsadzić gdzieś. Statystycznie to ja zarabiam 3,8tys. i mam niecałe dwoje dzieci a rzeczywistość jest inna. Niedawno pisałeś, że jak ktoś mówi że praca daje szczęście to gada bzdury a teraz już, że jak komuś sprawia przyjemność to niech pracuje. Ta dyskusja nie ma sensu bo widać Ty wszystko wiesz najlepiej :) Pozdrawiam
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 18:06
@ mysickimagination: „Statystycznie to ja zarabiam 3,8tys. i mam niecałe dwoje dzieci a rzeczywistość” – ponieważ nie potrafisz logicznie myśleć, czytać statystyki. „Średnia” jest dla id*tów. Żeby dobrze czytać statystykę trzeba znać takie pojęcia jak modalna, dominanta, mediana, decyl itp. /// „Niedawno pisałeś, że jak ktoś mówi że praca daje szczęście to gada bzdury a teraz już, że jak komuś sprawia przyjemność to niech pracuje” – bo dla zdecydowanej większości ludzi szczęście to rodzina (80%), a nie praca. Sprawdź sobie mojego linka z badaniami CBOS. /// „Ta dyskusja nie ma sensu bo widać Ty wszystko wiesz najlepiej :)” No nie ma sensu, bo mam rację. Z liczbami nie wygrasz. Ja zanim coś powiem sprawdzam, czy to chce powiedzieć jest prawdą. Na poparcie swoich słów mam liczby, dane, badania, statystyki, Ty nie masz nic.
@Antonio1985 nie wiem czy wiesz ale CBOS swoje badania na dany temat przeprowadza na grupie +/- 1000 osób i na podstawie odpowiedzi tych osób są robione statystyki. Więc pisanie, że "52% Polek nie chce pracować " czy "Dla 78% ludzi jednak najważniejsza jest rodzina" mija się z celem bo jak można coś takiego pisać nie pytając wszystkich? Pytanie każdej kobiety byłoby absurdalne ale i opieranie się na wynikach CBOS-u również jest niepoważne. Równie dobrze możesz czerpać statystyki z Familiady. I jakoś szybko zmieniają się te Twoje statystyki, najpierw była mowa o 78% a już jest 80%.
P.S. Modalna to inaczej dominanta.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 February 2014 2014 19:54
Kobietą, które prowadzą dom i wychowują dzieci należy się wielki szacunek. Wychowanie dzieci to NAJTRUDNIEJSZY "zawód" świata. Mężczyzna w pracy popełni błąd, to go naprawi, ewentualnie zwolnią go z pracy, znajdzie sobie następną. Kobieta jak popełni błąd wychowawczy, może on być już nie odwracalny.
OdpowiedzA JEŚLI mężczyzna pracuję w tartaku i mu rękę piła odetnie? też tego nie cofnie! i czemu to kobieta wychowuje? mnie wychowywał ojciec bo w pracy była mama
@dżezi_wieszak: Rękę można przyszyć. Dobrze, że wychował Cię ojciec. Ale generalnie to kobiety wolą opiekować się dziećmi i robią to lepiej niż mężczyźni. Dlatego np 99% niań to kobiety. Są oczywiście wyjątki to nic złego. Odwrotny układ jeżeli obu osobą pasuje też jest ok. Choć np do 3 roku życia matka dla dziecka jest bardzo ważna. Mężczyzna nie jest w stanie tak dobrze odczytywać emocji młodego dziecka tak jak kobieta. Dopiero od momentu kiedy dziecko zaczyna sprawnie mówić, ojciec może na równi włączyć się (lub nawet przejąć) w wychowanie dziecka
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 10:15
@~dżezi_wiesziek wiesz gdy kobieta popełni błąd w wychowaniu to nie ona tylko dziecko cierpi
Każdej matce, pracującej czy nie, która wkłada całe serce w wychowywanie dzieci należy się szacunek.
OdpowiedzKażda kobieta powinna mieć prawo wyboru i ten wybór powinien być szanowany. Bo nie jest to wcale łatwa decyzja wbrew pozorom.
Nie wyzywajmy się wzajemnie od "kur domowych" i "wyrodnych matek".
Pozdrawiam.
Bo widzisz, na to, ze jedna mama zostaje w domu zrzuca sie kilka rodzin placac na jej zasilek. Kumasz?
OdpowiedzTrzeba znieść zasiłki.
Siedzę sobie w domu i jakoś zasiłków nie pobieram. A to ci dopiero niespodzianka!
Ile jest takich jak Ty?
Małżeństwo w którym kobieta nie pracuje a mąż tak nie bierze zasiłku.
Może nie wszystko stracone. Najszybciej rozwijająca się religia w Europie, Ameryce i Australii to religia Bogini-Matki. ;)
Odpowiedzno no bardzo ciekawe. Jak by było krótsze to może bym przeczytał....
OdpowiedzŻenada, moi rodzice obydwoje pracowali i nie uważam że wychowywali mnie na pół gwizdka i z doskoku. A alfabet, zasady higieny znam i wiem co to jest moralność i dobre obyczaje mimo że moja mama pracowała. Więc nie uważam że rodzicom jest potrzeby cały dzień i tylko wtedy można dobrze wychować dzieci, siedząc w domu na czterech literach.
OdpowiedzTu chodzi że, kobiety które zostają w domu są wytykane palcem przez te które pracują.
Tak, jak wśród kobiet pracujących jest pewne negatywna grupa, o której autor tu wspomina, tak samo jest ona wśród "matek-Polek-zajmujących-się-dziećmi". Niestety od jakiegoś czasu obserwują pewien trend, który polega na tym, że pewna część młodych dziewczyn szybko chce urodzić dziecko, zostać żonami i siedzieć w domu, a niech mężczyzna zajmuje się wszystkim innym. Ich celem wcale nie jest spędzanie czasu z dzieckiem i dbanie o jego wychowanie, a zwykłe nic nie robienie. Bardziej się opłaca ugotować jakąś marną zupę i co jakiś czas przewinąć dziecko, niż iść do pracy, bo tam nie będzie siedzenia godzinami na fb, dzwonienia do koleżanek i oglądania telewizji.
OdpowiedzJeszcze jedno. Zrozumcie, że nie mówię o wszystkich. Nie potrzebuję przykładów, że może być inaczej, bo ja to naprawdę wiem, ale tak niestety też bywa.
Co jakiś czas przewinąć, byle jaką zupę, chyba nie wiesz co mówisz. Co powiesz o praniu, małe dziecko brudzi się masakrycznie, gotowaniu zbilansowanych posiłków, prasowaniu, płaceniu rachunków, sprzątaniu (bez zmywarki), zabawianiu dziecka ( tak, tak - takie 4 miesięczne się nudzi i nie chce leżeć w łóżeczku przez cały czas). To jest praca na cały etat. Masz przerwę na chwilę jak uśnie. A jeśli jest chorowite to budzi się i płacze non - stop. Więc pooglądać telewizji nie możesz.
Jakiś czas temu moja koleżanka narzekała na swojego męża. Miała dużo racji, nie doceniał jej pracy w domu, wychowuje bliźniaki. Doradziłem jej, żeby przez dwa dni nic nie robiła, jedynie obiad dla dzieci. W pierwszy dzień, cisza. On zjadł co było w lodówce. Drugi dzień powiedział. Ty dziś nic nie robiłaś, dzieci brudne (w czekoladzie), nie umyta podłoga, brak obiadu, moje koszule nie uprasowane. Ona odpowiedziała no właśnie dziś i wczoraj nic nie robiła. Bo ty zawsze twierdzisz że nic nie robię. Masz teraz dowód. Jest piątek 17, ja wychodzę a ty masz posprzątać dom, uprać pranie, nakarmić dzieci i położyć spać. Jak wrócę z od dziewczyn ma być tutaj czysto. Zadziałało, ale bez telefonu do mnie się nie obyło. Powiedziałem jemu kilka dobrych słów. Że zachowuje się jak szowinista, że nie docenia jej pracy. Obecnie koleżanka wróciła do pracy a maluchy są w przedszkolu. Próbował mi powiedzieć, że dupa ze mnie facet. Moje panie co złego jest w tym, że ja potrafię gotować i często wyręczam żonę ? Dużo pracuje w domu, taka działalność i praca przy kompie. Oczywiście żal jemu dupy ściska, że domu wychowując córkę zarabiam więcej niż on jako urzędnik. Pomijam że w sezonie mojej pracy jestem po za domem a na wakacje w lato nie mogę sobie pozwolić jak bym chciał. Ale on tego nie rozumie. Taki typ, czerpie wzorce od tatusia. Gdzie mamusia przynosi talerz i odnosi po obiedzie królowi.
OdpowiedzA co TY robisz dla tej swojej domowej bogini, żeby jej wynagrodzić jej harówkę? Skoro tak ją szanujesz i podziwiasz. To dziwne, że chociaż nie jest wcale samotną matką, nie ma nawet czasu wyjść na kawę po południu. Serio, ani razu jej jeszcze nie wyręczyłeś w tych "wszystkich" obowiązkach, żeby mogła sobie czasem odpocząć tak jak ty? W takim razie rozumiesz, że ona pracuje w domu równie ciężko (albo i bardziej) jak ty na etacie i też potrzebuje wytchnienia - czy nie rozumiesz? Zdumiewające, jak łatwo podziwiać kogoś i być mu wdzięcznym, jeżeli można się w swym szacunku ograniczyć tylko do słów. Oczywiście - jeśli osądzam cię niesprawiedliwie, to odszczekuję każde słowo. Po prostu wydało mi się podejrzane, że taki oddany, kochający mąż i ojciec, zamiast po pracy biec na obiad do domu, co by to przed zmrokiem zabrać jeszcze bliźniaki na spacer, woli głosić chwałę swojej żony, popijając sobie kawkę ze znajomą.
Odpowiedzoch jakiś ty dobry i mądry a co ty kuźwa mądralo robiłeś w tej kawiarni z tamtą druga mądralindą podczas gdy twoja żona siedziała w domu z dziećmi?
OdpowiedzZa pogardę dla "kur domowych" podziękujmy wojującemu feminizmowi.
Odpowiedzpo dzisiejszych dzieciach widać, jak dobrze idzie niektórym matkom te wychowanie....
OdpowiedzWeźcie się już z tymi feministkami. Kobiety już i tak mają więcej praw niż my. Ale mimo to dalej "walczą" o nie wiadomo co -.-''' . Macie problem to zmieńcie płeć, ale zdziwicie się ... Życie jako mężczyzna wcale nie jest łatwiejsze.
Odpowiedzta... doceniajmy to ze głupie k*rwy siedzą w domu a MUSIMY na nie za*ierdalać bo to nasz obowiązek
OdpowiedzJak sie z taka osoba wiazesz to Twoj problem. Widzialy galy co braly.
musisz? zamiast anonimowa pisać na demotach, powiedz to partnerce prosto w oczy.
~korty swoją partnerkę też nazywasz k*rwą?
Nie doczytałam tego do końca. Wiecie jak to brzmi? Jakby matki pracujące nie zajmowały się dziećmi. Jakby tylko te siedzące w domu je wychowywały, a tamte były wyrodne i miały swoje potomstwo gdzieś. Niech się każdy zajmie swoim życiem i przestanie wtrącać w czyjeś. Lepiej dla środowiska? Lepiej dla dzieci? O.o Powiem wam coś, ja byłam wychowywana w takim domu, gdzie była zawsze mama. Mama poda, mama zrobi, mama jest. Dzieciaki, które tego nie miały, szybciej stawały się samodzielne, bo same musiały o siebie zadbać. Odgrzać obiad, zrobić zakupy. Nie mówię, że to nie jest dobre, bo w wieku wczesnoszkolnym wracać do pustego domu, to nic przyjemnego. Jednak czy taki 14 latek, potrzebuje mamy na okrągło? A niech mi ktoś objaśni, gdzie kobieta pójdzie do pracy po 14 latach siedzenia w domu? Moja mama mówi jedno, ceni ten czas spędzony ze mną, uważa, że to jest bardzo ważne żeby widzieć pierwsze kroki, słowa, uśmiech. Jednak sama przyznaje, że kobieta powinna mieć jakąś odskocznie, bo czasami myślała, że zwariuje 24 na dobę z gaworzącym maluchem, gdzie oczy trzeba mieć dookoła głowy.
OdpowiedzMoja mama właśnie tak zrobiła. Siedziała ze mną w domu i teraz jestem tak wartościowym człowiekiem, jakim jestem. Dzięki niej, bo wpoiła mi to, na co inne matki nie miały czasu. I teraz kwestia posiadania dziecka przeze mnie: Boję się mieć dziecko na tym świecie, w tym państwie. Ten świat jest zepsuty i zły, a w tym państwie bardzo ciężko normalnie, swobodnie żyć. Nie chcę, aby moje dziecko się męczyło. Po prostu.
OdpowiedzWiesz, ze to nie ma żadnej zależności? Dużo zależy od charakteru człowieka. Od interesowania się nim, jego problemami. Znam wiele rodzin, gdzie mama poświeciła swoją karierę zawodową, a dziecko zaczęło odstawiać cyrki w pewnym momencie swojego życia i rodziny gdzie matka pracowała a dziecko doceniając jej prace było grzeczne i ułożone. Nie ma na to żadnej reguły.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to zdanie: "Jestem pewien, że moja żona chciałłaby mieć czas, by usiąść i napić się w spokoju kawy". Tymczasem najwyraźniej nie może. I drugie zdanie: "(...) oczywistym jest, że im więcej czasu matka może poświęcić na wychowanie dzieci tym lepiej dla ich dusz, lepiej dla środowiska i lepiej dla ludzkości." Z tych dwóch wypowiedzi wynika niestety, że dobrze Ci z tym, że to żona a nie Ty siedzisz w domu z dziećmi. Zachowanie Twojej koleżanki było płytkie, jednak Ty poruszasz się niewiele głębiej - wypuść żonę z domu, zajmij się dzieciakami - być może to robisz, ale z wpisu to niestety nie wynika. Zapewniam Cię, że mężczyzna wychowujący dzieci również się do tego świetnie nadaje. I jeśli zechcesz napisać, że nic o Tobie nie wiem to przyznaję - nie wiem. Oceniam tylko Twój wpis, szowinistyczny i pozbawiony szacunku dla drugiego człowieka. Nie koleżanki bynajmniej, lecz żony.
OdpowiedzProponuj obejrzeć "Plac Zbawiciela" to może zrozumiesz pewne rzeczy. Poza wszystkim, moja mama nie tylko nie przerwała kariery, ale również robiła wszystko w domu. Nie, Twoja żona nie wzbudza we mnie podziwu, ni ch.
OdpowiedzDokładnie. Nie każdy w Polsce może sobie pozwolić na taki luksus, żeby jeden rodzic utrzymywał żonę i dzieci siedzące w domu. I nie wierzę, że przez cały dzień taka kobieta nie ma kwadransa "na kawę".
W sumie tu nawet nie chodzi o pozwolenie sobie, bo mogą sobie i nawet być Rockefellerami, tylko po prostu mogą się zdarzyć sytuacje w których nagle oboje będą musieli pracować bo zdechną z głodu. Jak się ma mózg to nie trzeba wybierać: dobrze wychowane dziecko albo praca. No, ale widzę, że polskie mamusie nie mają.
No ok, zgadzam się że zajmowanie się domem i małymi wrzeszcząco-srającymi potworkami do łatwych nie należy ale trochę faceta ułańska fantazja poniosła w gloryfikowaniu żony.
OdpowiedzZ tego wniosek, że kobieta która idzie do pracy po urodzeniu dziecka jest gorszą matką?? Ta kobieta również zajmuje się domem, gotuje obiad, pierze, sprząta itp. tylko po powrocie z pracy. To, że wychodzi z domu na 8 godzin nie sprawia, że obowiązki domowe znikają a dzieci "pasą" się same. Kim trzeba być by osądzać matki pracujące. Jakim prawem twierdzisz, że ich dzieci wiedzą mniej o moralności i nie znają alfabetu?? ABSURD. Krew się we mnie gotuje!
OdpowiedzTaaa i jeszcze pomniki stawiać utrzymankom
OdpowiedzHaha. Dziwi mnie to, że nawiązała się taka dyskusja na temat wymyślonego demota. Od razu wydało mi się mało prawdopodobne (aby nie użyć wyrażenia "nierealne") by jakiś facet coś takiego napisał. Sprawdziłem to i okazało się, że autor demotywatora o nicku Eskoria określił swoją płeć jako kobieta. Obejrzenie wszystkich odcinków Columbo znów się przydało
OdpowiedzNawet gdyby wymyśliła to jakaś kobieta - rozumiem ją. W Polsce kobiety pracujące w domu są piętnowane.
Mężczyźni mają wrodzony talent do uzyskiwania czegoś siłą, perswazja, dominacja to cechy męskie (przeważnie). Gdy czujemy się nie komfortowo (sesja ustna :D) nie potrafimy zgromadzić do kupy swoich myśli. Na egzaminach na prawko kobiety gorzej sobie radzą, bo presja egzaminatora jak i samego egzaminu zaczyna ją przytłaczać. To nasz instynkt, boimy się kogoś większego, a przecież wiemy, że na rozmowie o prace nasz potencjalny pracodawca nas nie zagryzie. Jak chłop trafi na większego samca od siebie to i mu fujara mięknie. Tu chodzi o to, że kobiety mają mniejszy komfort wykazania się od mężczyzn. Kobiety i mężczyźni, udowodniono to już, że myślą inaczej ale to nie to stawia kobietę na straconej pozycji tylko ta właśnie zdolność dominowania, zastraszania naszego oponenta wpływa na nas w sposób diametralny.
OdpowiedzO rzesz w mordę czyli jestem facetem? Ja mam właśnie tak, ze jak pojawia się przede mną duży problem, działa adrenalina i jestem zdolna do rzeczy o których w normalnych warunkach bym siebie nie posądzała. Wystąpienia publiczne? Wszystko we mnie w środku drży a na zewnątrz wypadam podobno perfekcyjnie. Ja na sytuacje stresujące reaguje uśmiechem. Tak samo było na egzaminie na prawo jazdy. Miałam tragicznego egzaminatora, Cały czas mi czymś dopieprzał. Tak mnie tym irytował, że nie dawałam się sprowokować, robiłam wszystko spokojnie i cały czas starałam się być cudownie uprzejma. Zdałam? Zdałam. Nasze mechanizmy na stres są różne. I to niekoniecznie na zasadzie kobieta/ mężczyzna.
@lithium222 cały czas tobie podobni popełniają ten sam błąd, uważają, że np. to co ja mówię działa w 100% i dotyczy 100% zainteresowanych. Ty jesteś twardą babką po prostu i nie dajesz się zdominować. Powiem to trochę inaczej gdybyśmy mieli obraz taki, kobieta rozkłada ręce i idzie na chłopa z tekstem "no chodź k**** na gołe klaty" to, to jedynie wywoła uśmiech na twarzy. Ta sama sytuacja tylko samiec z samcem, tu już trochę poważniejsza atmosfera panuje. Chcę powiedzieć, że gdybym miał postawiać która grupa ludzi poradzi sobie lepiej z presją, wyzwaniami fizycznymi, kobieca czy męska obstawił bym na męską.
A być ojcem to nie tylko spłodzić dziecko i czcić podczas pracy lub przerwy na kawę swoją kobietę że się z tym dzieckiem użera ale też uczestniczyć w jego życiu, nie tylko bawiąc się ale też przewijając, ubierając, karmiąc, rozwiązując problemy. Ja osobiście nie chcę zostać w domu kiedy urodzę dziecko - może na urlop ewentualnie ale potem na pewno wrócę do pracy. Tatuś może zostać z nim w domu, w końcu to nie będzie tylko moje dziecko. Zresztą to nie jest bezpieczne dla kobiety, rezygnować z pracy i zostać w domu. Wtedy podczas rozwodu facet może się wymigać że on namawiał do czego innego a kasy na nią łożyć nie będzie. Trudno znaleźć pracę po tylu latach przerwy. Mam wrażenie że ten artykuł jest tylko po to by wykpić pracujące mamy a gloryfikować "stary i jedyny dobry" model rodziny.
Odpowiedz"Mam wrażenie że ten artykuł jest tylko po to by wykpić pracujące mamy a gloryfikować "stary i jedyny dobry" model rodziny." O ile sama pomstuje na ludzi, którzy mówią że "w domu to się siedzi i nic nie robi", to też mi trochę tym śmierdzi. Każdy wie, jaka jest sytuacja młodych na polskim rynku pracy. W mieście, w którym studiuje płaca większości młodych to płaca minimalna, decydując się na dziecko zarówno mężczyzna jak i kobieta biorą finansowe zobowiązanie i odpowiedzialność. Przenosić ten ciężar jedynie na barki ojca - to nie jest zbyt rozsądne i sprawiedliwe. Jednakże jeżeli nie chodzi o sferę ekonomiczną - hulaj dusza.
Drogi Autorze, Twoja koleżanka zachowała się haniebnie i po prostu niegrzecznie. Każdy mądry i rozsądny człowiek dzisiaj, nie powie, że kobiety miejsce jest w domu, w pracy bądź bóg wie jeszcze gdzie, bo to ona sama ma prawo zdecydować, również mężczyzna. Dla niektórych osób marzeniem jest zostanie w domu, z dziećmi, codzienna praca w gospodarstwie domowym - TO TEŻ JEST PRACA! A niektórzy chcą pracować, to jest normalne i nie rozdzielałabym tego płcią, równie dobrze w domu może pracować kobieta jak i mężczyzna. Niestety w naszym kraju bycie na utrzymaniu kogoś może być złym wyborem, ponieważ nie opłacamy np. składek emerytalnych, ew. samotne matki bez pracy nie mają należytej pomocy, zasiłku, płaca w Polsce jest kiepska, trudno jednej osobie utrzymać rodzinę. Ale jeżeli komuś odpowiada taki styl i potrafi pogodzić wszystko? Czemu nie.
OdpowiedzDla prawidłowego rozwoju dziecka wskazane jest, aby matka spędziła z nim pierwsze trzy lata. W tym okresie budują się fundamenty dla prawidłowo ukształtowanej psychiki bazującej na silnym poczuciu bezpieczeństwa i matczynej miłości. Potem dziecko idzie do przedszkola i tam rozpoczyna socjalizację. Matki, które wracają do pracy po 4 miesiącach czy po roku robią krzywdę swoim dzieciom, która odczuwalna będzie tak naprawdę dopiero w ich nastoletnim i dorosłym życiu pod postacią niskiego poczucia własnej wartości, problemów z komunikacją interpersonalną, zaburzonymi relacjami w najbliższej rodzinie, problemami z wyrażaniem uczuć i np. utrzymaniem trwałego związku. Kobiety mają prawo wracać do pracy kiedy chcą, ale muszą być świadome konsekwencji dla rozwoju dziecka. Pewnych faz rozwojowych przeskoczyć się nie da i już. Jeżeli nie możesz zapewnić swojemu dziecku należytej opieki może po prostu się na nie nie decyduj?
OdpowiedzAha. Jasne. A skąd wzięłaś/wziąłeś te dane? Z Gazety Polskiej? Powiedz to mieszkańcom krajów skandynawskich, Niemiec, Francji, Australii itp., gdzie prędzej spotkasz ojca na urlopie tacierzyńskim niż matkę przez 3 lata siedzącą z dzieckiem w domu, chyba że w ogóle nie zamierza wracać do pracy (te państwa opłacają rodzicielstwo jak etat). Nastolatkowie z tych krajów są najmniej zakompleksieni na świecie, a komunikują się i nawiązują zdrowe relacje łatwo i sprawnie, nawet z przedstawicielami obcych kultur. To jest kwestia mentalności, a rozwój dziecka w pierwszych latach życia to sprawa dużo bardziej skomplikowana - uwierz mi jednak, że ograniczanie do minimum bodźców, których doświadcza takie małe dziecko, może mu tylko utrudnić rozwinięcie w pełni zdolności poznawczych.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:31
Hmm... mam rozumieć że jak ojciec spędzi z nim pierwsze 3 lata w życiu to też powinno dobrze wpłynąć na rozwój dziecka? Zresztą każde dziecko jest inne- każde może inaczej reagować na ciągłą obecność rodzica, albo na jego zniknięcie. W dzikiej naturze samica geparda czy lamparta musi zostawić swoje kocięta, aby móc zapolować. Podobnie jest z sarnami czy jeleniami- "wyrodna matka" zostawia swoje młode w trawie aby iść się najeść i poplotkować z innymi samicami. Naprawdę straszne...
Dlaczego Impala i PannaDeLioncourt atakujecie Antoniego? Przecież powiedział prawdę... Stara definicja feministek jest już nieaktualna! A gdy wspomniał o parytetach to zaraz uciekłyście od tematu... PARYTETY to największa głupota jaką kiedykolwiek kobiety wymyśliły - i o dziwo nie ma parytetów w kopalniach czy wojsku ale np. w firmach, gdzie można sobie cały dzień siedzieć w ciepłym biurze. Dlaczego wykwalifikowany mężczyzna ma być gorszy od niewykwalifikowanej kobiety? Ciągle mówicie o równości (a ona już jest) a ciężkich tematów unikacie. Wiecie na czym polega wasz problem? Że feministki drą jape w Europie, ale w krajach wschodnich, gdzie kobieta jest naprawdę uciskana wolicie nie ingerować. Potraficie tylko pokazywać cycki w demokratycznych krajach, gdzie wiecie, że za waszą głupotę nikt was nie ukamieniuje. W tym komentarzy napisałem to co leży mi na sercu i myślę, że jest to prawda dlatego nie ma się co ze mną kłócić drogie koleżanki. Znam już wasz dyskusje o niczym - pozdrawiam
OdpowiedzOdnosisz się do moich słów, że sam nie chcę z wami dyskutować - po części to prawda, bo kłótnia z feministkami nie wnosi nic nowego. Btw. ,,Kilka razy tłumaczyłam czym dla mnie jest feminizm" - hoho teraz mamy kilka rodzajów feminizmów? Robi się ciekawie! To dla mnie od dzisiaj feminizmem jest kiedy niedźwiedzie dyskryminują biedne pszczoły i kradną im miód. Zrozum, że uważam że feminizm to największa głupota (zaraz po globalnym ociepleniu) i walka z tym to jak walka z wiatrakami. impuś
Nie ma nowych definicji starych pojęć, to ty (który rościsz sobie prawo do "uświadamiania ludzi") najwyraźniej nie jesteś świadom podstaw. Mylisz na przykład feminizm z babskim szowinizmem. W wojsku czy kopalniach równouprawnienie jest faktem - tutaj dominują ci, którzy mają kwalifikacje do wykonywania powierzonych im zadań. Nie ma tej równości właśnie w biurach, gdzie facet chce za to siedzenie cały dzień w ciepłym biurze zarabiać kokosy, ale babie broni, nawet jeśli bardzo łatwo może ona udowodnić, że przynosi pracodawcy taki sam zysk jak on. A dlaczego wykwalifikowana kobieta ma być gorsza od wykwalifikowanego mężczyzny, parafrazując twoje wyrazy lęku o pozycję w stadzie? Mylisz prawdę w sensie stanu faktycznego z prawdą o twoich uczuciach - to, że ty "myślisz, że to jest po prostu prawda", nie oznacza że zaznałeś objawienia, a jedynie że masz duży problem z ogarnięciem cudzego punku widzenia. A o działalności feministek na rzecz uciśnionych muzułmanek nie masz bladego pojęcia.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:32
Napisałem, że nie chcę się kłócić z jak to ująłeś "babskim szowinizmem". bo z "z debilami się nie dyskutuje i pewnie jak się was zapytam to powiecie, że wyznajecie tą zasadę"
Ale od razu, jest, że zamykam się na opinie innych normalnych ludzi- podkreślam normalnych-i, że nie potrafię dyskutować. Polskie uogólnianie - kocham to. Zanim na mnie naskoczycie, że nie chcę rozmawiać, po prostu przeczytaj to jeszcze raz i pomyśl - o co mu dokładnie chodzi. Żałosne jest jak niektórzy próbują uświadamiać komuś coś, o czym on wcale nie pomyślał. Na ale co tam! Witamy na demotywatory.pl
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 17:41
Właśnie chodzi mi o to, że odbiegasz od tematu i trudnych pytań. Mam Ci skopiować mój wcześniejszy komentarz bo dalej widzę, że tkwisz w błędzie i powielasz wycinek z mojej wypowiedzi... Lubię to jak ktoś trzyma się kurczliwie danego kawałka czyjejś wypowiedzi, i mimo to, że ten ktoś ją rozwija to ta osoba dalej woli się trzymać tego jednego zdania i dalej się kłócić... To tak jakbym oglądał TVN i krzywy ryj Moniki Olejnik - upadłej dziennikarki.
Btw. nie myl nikomu oczu! To, że feminizm ma kilka nurtów to wiem. Ale nigdy nie słyszałem "o własnej definicji feminizmu" a ty mówisz, że ja nie wiem na jaki temat się wypowiadam - muszę Cię uświadomić, że wiem o czym mówię. A ty łapiesz się kawałka wypowiedzi bo to twój jedyny ratunek. Zresztą... w kolejnym komentarzu i tak poruszysz problem tego, że nie chcę dyskutować z babskimi szowinistami zamiast argumentować swoje wypowiedzi. - pozdrawiam
Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 18:54
Powycinałaś kawałeczki wypowiedzi i doczepiłaś do nich fragmenty swoich dennych komentarzy? Proszę Cię... Każdy tak potrafi i tak często robią w mediach. Żałosna próba :) Najlepsze są te przeinaczone przez Ciebie komentarze, np. > 16 "nie mydl nikomu oczu, że feminizm ma kilka nurtów to wiem" - kłamstwo, bo wyżej pisałeś, że "hoho teraz mamy kilka rodzajów feminizmów? Robi się ciekawie!" nie rozumiesz własnej wypowiedzi.< Po pierwsze jest to powycinane i brak sensu przez to, po drugie - napisałem to odwołując się do tego, że napisałaś, że masz WŁASNĄ definicję feminizmu i do tego odnosi się moja wypowiedź. Zresztą... Nie będę dyskutował z kimś kto wycina kawałeczki zdań i do nich się odnosi bo daje to niepełny obraz wypowiedzi... Tak robią zwyczajni tchórze. A czytając te niektóre komentarze do tych wycinków to zaczynam myśleć, że naprawdę masz coś z głową. Teraz to nawet mi się chcę śmiać, że dyskutuje z takim tłumokiem hahaha - tak śmieję się, i mogę bo czemu mam czytać takie bzdety :)) - pozdrawiam serdecznie i życzę dużo ciepła i wyrozumiałości, nie tylko tobie ale i ludziom którzy spotkają Cię na swej drodze :)) - dużo ciepła impuś :*
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 February 2014 2014 19:52
Dobrze wiedzieć. Może kiedyś podyskutujemy gdy zrozumiem swój błąd. - wracam do nauki :) https://www.youtube.com/watch?v=I3BZoRlYQLo&autoplay=1
no niby pieknie i ładnie ale jedno pytanko, skoro taki masz szacunek do żony , to dlaczego ona nie była z tobą w tej kawiarni hee? spotkales sobie znajomą w kawiarni i pierdu pierdu ;-)
OdpowiedzBycie ojcem to nie tylko praca zabawne moja żona też chciałaby być w kawiarniani ale nie może bo pracuje w domu... naprawdę co z Ciebie za mężczyzna sam zażywający relaks i pozostawiający żonę samą z całym domem na głowie
OdpowiedzCo zrozumiałem z tego demota "łeeeeeeeeeeeee, jakaś tam siksa mnie zdissowała bo w domu siedzę ;("
OdpowiedzJak dla mnie, kobieta która zajmuje się tylko domem i dziećmi jest - przerażająco mało wydajna albo totalnie cwana i leniwa. Parę lat temu zostałem zwolniony z pracy - zona pracowała dalej, była kasa z odprawy - więc dwa miesiące bez zarobków nie były niczym dramatycznym. A skoro nie pracowałem to zająłem się domem i dzieckiem.
OdpowiedzI co się okazało ? Jeżeli się chcę utrzymać mieszkanie na wysoki połysk i co dzień zrobić obiad/pranie/prasowanie/zakupy - to potrzeba na to ok. 2 godzin dziennie. Nie więcej. Resztę można się bawić z dzieckiem - ale czteroletnie dziecko nie zawsze chce się bawić z rodzicem - czasem woli samo. Więc miałem spokojnie czas na szukanie pacy, przeczytanie kilku książek na które nie miałem wcześniej czasu.
A potem słychać komentarze z damskiej strony : facet nie umie się zająć domem i dzieckiem,
praca w domu to praca na cały etat itp. Nie drogie panie. Jeśli tak uważacie, to tak jak pisałem - jesteście albo niezorganizowane albo leniwe.
Zgadzam się. Ja pracuję zawodowo i denerwuje się jak znajome się żalą, jaką to one mają robotę ciężką... No cholera, ja wstaję punkt szósta, a one byczą się du jedenastej w łóżku, to pierwsza różnica... a tych różnic jest mnóstwo.
Pogratulować żony tak kochającego i mądrego męża.
Odpowiedzwreszcie godny demotywator...., poza tym matka w domu nie zawsze oznacza że dziecko nie pójdzie do przedszkola, ale żłobek od5 mc życia to lekka przesada...Sama siedziałam z dzieckiem aż nie poszło do przedszkola bo nie ufam żłobkom (zwłaszcza że malutkie dzieci nie potrafią mówić i nie powiedzą jak coś jest nie tak), siedziałam i gdy wróciłam to dostałam zwolnienie...i to jest waszym zdaniem normalne oczywiście bo darmozjad-tylko że pracodawca nie płaci za mnie NIC w tym czasie i może wziąć kogos na zastępstwo (są takie umowy), w tym kraju nie da się wychować dziecka bez obaw o posadę. Ale NIE ŻAŁUJE bo czasu spędzonego z dzieckiem nikt by mi nie wrócił i to się dla mnie liczy!!!!
OdpowiedzA co ty robisz w tej kawiarni z obcą kobietą kiedy twoja żona wychowuje w pocie czoła dzieci w domu i nie ma czasu na pogaduszki przy kawce?
OdpowiedzNie chcę nikogo dyskryminować, ale osobiście nie wyobrażam sobie nie pracować i siedzieć w domu z dziećmi. Źle bym się czuła. Jak komuś odpowiada to ok. Tylko radzę pomyśleć co będzie jak męża zabraknie. Dlatego lepiej odkładać jakieś pieniądze. Niestety los bywa przewrotny i wypadek/choroba/śmierć męża może wszystko przekreślić. Z resztą ten demot to chyba nie odpowiada polskiej rzeczywistości. Dziś mało kto może sobie pozwolić by jedno z osób nie pracowało. Dlatego autorze, wyluzuj. Bez względu na gadanie feministek czy innych osób każdy niech postępuje w życiu jak chce. Gdybym się przejmowała tym, co o mnie gadają sąsiadki, znajome, ciotki, babcie, kuzynki itd. to bym osiwiała już dawno.
OdpowiedzTy na kawce z koleżanką, a żona urobiona w domu- no, no ale hipokryta- piszesz-moja zona tez by sie takiej kawy napiła- no to chłopie zasuwaj do domu, zajmij sie dziećmi, a żona niech na tą kawę wreszcie idzie !
Odpowiedzale slodki patos. az rzygam tecza. tez bym chcial siedziec w domu i zajmowac sie swoimi bachorami. ale nie sciemnialbym ze to moje zyciowe powolanie i najwiekszy mozliwy ludzki obowiazek dbania o kolejne pokolenia. nie, po prostu jestem leniwy. autor chyba nigdy nie byl w normalnej pracy.
OdpowiedzEmmm, skoro KAŻDA matka tak wpaja tym dzieciom alfabety, moralność i kulturę, to skąd tyle młodzieżowej patologii, upijających się gimnazjalistów, nastoletnich matek i zwyrodnienia? Aaaa, to pewnie te pracujące matki tak się nie postarały, bo spod skrzydeł tych matek-kur domowych to same aniołki wychodzą, jasne...
OdpowiedzŻona w domu z dziećmi, a on z koleżankami po kawiarniach śmiga xD
OdpowiedzTragedią jest to, że większość kobiet idących do pracy w urzędzie czy sklepie wraca do domu i gotuje obiad, sprząta, pierze, pomaga dzieciom w lekcjach itd. A feministki i dziennikarki im wmawiają, że realizują się zawodowo i praca to wielki przywilej.
Odpowiedznie, feministki mówią- podziel się obowiązkami w domu, skoro ty i twój partner pracujecie.
Chyba nie bardzo wiesz o co chodzi w feminizmie.
Szwagierka przez 10 lat siedziała w domu dla dobra dzieci, mnie, pracującą, wytykała palcami. Teraz jej starsze ma dwóje, młodsze przejawia ewidentne objawy znerwicowania i zamknięcia w sobie, moje i jest towarzyskie i dobre w nauce... Może jednak nie w "siedzeniu w domu" jest szansa na sukces dzieci, ale w jakości spędzanego czasu? Przy okazji, szwagier pracuje w jednostce państwowej, więc dla nikogo nie powinno być zdziwieniem, że po 10 latach siedzenia na necie i haftowaniu (o, przepraszam niepracujące kobiety: ciężkiej pracy w domu), znalazła etat w państwowej placówce... PS- nigdy nie wypominałam szwagierce jej siedzenia (przepraszam: oddania domowi), za to z jej strony wielokrotnie słyszałam uszczypliwości, jak to ja dziecku życie marnuję. Jeżeli jeszcze szwagier będzie miał chody, to być może córkom coś załatwi, ale jeżeli nie, to kiepsko widzę ich przyszłość. Tak naprawdę to znałam tylko 1 prawdziwą panią domu, matkę czwórki, zadbanej, mądrej czwórki dzieci. Reszta przydomowych... Przykro mi, głupie rozprute poduchy większość czasu marnujące przed telewizorem i komputerem, płaczące że krzywda się dzieje, gdy obiad trzeba ugotować i kurze posprzątać, narzekające na mężów, że za mało zarabiają.
OdpowiedzSzczerze - jako pracująca kobieta swej opiekującej się dziećmi siostrze po prostu cholernie zazdroszczę: dom, to poczucie bezpieczeństwa, satysfakcja z postępów dzieci itd. Ja muszę w pracy użerać się często z agresywnymi baranami i jeszcze się uśmiechać. Aby podnieść się na duchu muszę się jakoś dowartościować, więc się dowartościowuję, bo co innego mi zostało :(. Podnoszę dumnie głowę a w środku też bym chciała, abym miała tradycyjny model rodziny, gdzie matka poświęca czas dzieciom i domowi a tata zapewnia byt, spokojny, że w domu wszystko jest ok. Mam troje dzieci....
Odpowiedza ja mysle ze ten demotywator napisala kobieta. zaden facet by tego tak nie docenil.
OdpowiedzMożliwe... takie marzenie o rycerzu na białym koniu :D Tylko, że jej nie przyszło do głowy pomarzyć o normalnym mężczyźnie, który zamiast spotykać się z inną babą w kawiarni, pomógłby przy tych dzieciach!
każdy wybiera daną drogę. To, że kobieta pracuje w domu albo opiekuje się dziećmi- jest rzeczą naturalną, jej wyborem. Trzeba szanować każdego człowieka. Ale że od razu czcić? Bez przesady.
Odpowiedzheh, ale bohater.
OdpowiedzBardzo trudno jest w życiu, jak musisz chodzić po kawiarniach i bronić wyboru swojej żony, która urobiona lata po chałupie i nie ma w co ręce włożyć. Ah, jak ciężko.
osobiście i ja i brat nienawidziliśmy czasu kiedy mama była w domu. Czuliśmy się zniewoleni i osaczeni i z radością witaliśmy każdy dzień i noc kiedy mama wybierała się do pracy. Wtedy wreszcie było trochę wolności, ale moja mama ma bardzo władczy charakter i niesamowicie szybko się złościła i sporo kar fizycznych było
Odpowiedztak na marginesie niech mnie ktoś oświeci :)
Odpowiedzjeżeli kobieta zostawia 3miesięczne dziecko i wraca do pracy, zatrudnia niańkę
i to się nazywa, że ta niańka która się zajmuje dzieckiem PRACUJE
a teraz mama która robi to samo co ta niańka i opiekuje się maluchem do 2 czy 3ciego roku życia
to ona NIE PRACUJE?
a co ona robi innego niż ta niańka, oprócz tego że nikt jej nie płaci????
chyba że są kobiety które twierdzą że pracują jednocześnie zajmując się dzieckiem, tzn jak,
przewijają je pod biurkiem czy karmią piersią na meetingu :)??
bzdura... zajmują się, ale tylko 3, 4 godz dziennie wieczorem i taka jest prawda..
nie umniejszam im jako matkom, absolutnie, ale poniewieranie kobietami, które same zostają w domu z maluchami bo tak chcą to chamstwo i buractwo
Może od razu postawmy im pomnik? a co z matkami które idą na 8 godzin do pracy, wracają piorą , gotują ,sprzątają i jeszcze czytają bajki i odrabiają lekcje z dziecmi? bez przesady matka nie oznacza przebywania w domu 24 godziny na dobę i robienia z dziecka kaleki. dzieci musza uczyc sie odpowiedzialnosci. krew mnie zalewa jak kobieta nie pracuje i uzala sie nad soba jak to ciezko ma w domu. sztuka jest pogodzic i prace i wychowanie dzieci.
Odpowiedzopanuj się sfrustrowana kobieto... to, że dziecko jest w domu z mamą wcale nie musi oznaczać, że będzie kaleką życiową... kaleką życiową to może być wychowując się w psychopatycznym społeczeństwie, w którym jedne baby są gotowe szczuć własne dzieci przeciwko innym, żeby wyładować swoje frustracje albo zaleczyć swoje kompleksy...
to te 8 godzin w pracy byłaś z dzieckiem? czy przez te 8 godzin zajmował się nim ktoś inny????
Czasem w życiu nie na wszystko można sobie pozwolić sytuacja zmusza nas do podejmowania czasem trudnych decyzji,nie neguje matek które zostają w domu z dziećmi bo uważam że możliwość spędzania z dzieckiem jak największej ilości czasu:patrzeć jak się rozwija , usłyszeć pierwsze słowa zobaczyć pierwsze kroki itp..To chyba najpiękniejsze chwile jakie można w życiu przeżyć jako matka, ale różnie może być podziwiam moją mamę która wychowała 5 dzieci na porządnych ludzi prasując sprzątając i jednocześnie pracując 6-5 dni w tygodniu po 12 godz i to nie siedząc za biurkiem,płakała kiedy musiała wchodzić do pracy zostawiając 2 letnie i 6 miesięczne dzieci w domu z babcią bo trzeba było za coś żyć wiec nie mówcie że zostawanie w domu z dzieckiem to ciężka praca(choć nie jest lekko) to niesamowite szczęście na które nie każda kobieta może sobie pozwolić
OdpowiedzTaaaaa a te matki które wychowują dzieci, dbają o dom i jeszcze pracują 8 godzin + dojazdy to ta gorsza kategoria.....
OdpowiedzBrednie. Moja żona w praktyce sama wychowuje dziecko i pracuje (ja ciągle w rozjazdach). Oczywiście syn chodzi do przedszkola, ale po przedszkolu wszystko na głowie żony. Mimo to na "zlotach rodzinnych" ciągle słyszeliśmy od pozostałych (siostra i bratowa), że one takie zmęczone, bo mają po dwoje dzieci a nie tak jak my tylko jedno. Oczywiście nie pracowały, a starsze każdej chodziło do przedszkola, ponadto mężowie codziennie w domu i dziadkowie "pod nosem". Po dwóch latach w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem co myślę o leniwych krowach wychowujących jedno dziecko (chociaż o wychowaniu trudno mówić, bo to jedne z gorzej wychowanych dzieci jakie spotykam).
OdpowiedzNie każdy kto siedzi w domu i wychowuje dziecko zasługuje na gloryfikację, a już na pewno nie te wychowujące jedno lub dwoje dzieci.
jak chce sobie siedziec w domu i prac sprzatac gotowac codziennie to jej sprawa, ale dlaczego to moje podatki maja isc na pomoc nieprcujacych matek? przyklad z UK mamuska siedzi w domu z dzieciakami ( albo podrzuca kolezance, zeby mogla isc sprzatac jakies prywatne domy za cash in hand) i od panstwa dostaje £300 tygodniowo, bo ich nie stac na mieszkanie. Chcecie siedziec w domu? To przestancie zebrac i uzalac sie jaka to ciezka praca, wiekszosc tych dzieciakow pozniej jest nie do opanowania, bo rozpiesczone przez brak jakiejkolwiek dyscypliny
OdpowiedzJestem facetem, mam 25 lat i powiem z mojego punktu widzenia. NIE WYOBRAŻAM sobie sytuacji, w której ja pracuje na żonę i dziecko, natomiast matka siedzi sobie w domku z dzieckiem, w sytuacji, gdy ktoś może się nim zająć. Rozumiem przez pierwszy rok, ok. Ale nie wyobrażam sobie całe życie pracować na kobietę, która chce sobie w domu siedzieć, by sobie rączek nie pobrudzić, stwierdzając, że na nią może mąż pracować. Uważam, że na rodzinę oboje rodziców powinno pracować.
OdpowiedzOwszem, pod warunkiem, że dziećmi i domem też zajmiecie się wspólnie!
Cóż poponuję dokładnie czytać tekst... to smutne, że osoba mająca niby tak cudne tolerancyjne podejście do takich spraw jednocześnie mówi "Moja żona ciągle nie przestaje pracować. Jest południe a my siedzimy w kawiarni. Jestem pewien, że moja żona chciałaby mieć czas, by usiąść i napić się w spokoju kawy". Cóż, to bardzo ciekawe podejscie. Nie krytykujmy pracujacych matek! Nikt nie krytykuje ich, krytykuje sie mezow z takim podejsciem. Ciekawe na co jeszcze bohater tekstu ma czas, kiedy jego zona zajmuje sie domem i dziecmi. Czemu? Bo musi, poniewaz mąż broni jej? honoru przed okropną przyjaciółką przy kawie w południe. To się nazywa heroizm i męstwo...
OdpowiedzAha! Autor tekstu postawił by matki i żony na piedestale, ale zamiast pomóc przy dzieciach, to w kawiarni ze znajomą siedzi. Jakie to męskie, odpowiedzialne i romantyczne!
OdpowiedzCudowny facet. Żona zap...rza w domu, a on z koleżanką sobie kawkę piję.
OdpowiedzA ojcowie to co robią? CZemu i oni nie poczują sę odpowiedzialni za to nowe życie???
Odpowiedztak. skoro to TYLKO matki wychowuja dzieci to ojcowie sa tylko po ch... :> Panie autor, sens demota jest spoko do pewnego momentu. natomiast wyziera z niego przekonanie zze to tylko kobieta wychowuje, albo powinna wychowywac dziecko. gowno prawda. po to jest oboje rodzicow aby oboje dziecko wychowywali. pan maz siedzi w kawiarni na kawie a zona z4pierd4la w domu. "halina nie moge patrzec jak ty sie meczysz przy tym sprzataniu! wez zamknij drzwi" :> sory, ale z tego demota wyziera obraz takiej stereotypowej rodziny gdzie gospodarstwo domowe w calosci jest zostawione na glowie zony. ze nie ma tak zeby dzieci zostaly z mezem zeby ona sobie poszla na kawe z kolezanka.
OdpowiedzCo mogę powiedzieć? Jak cię matka nie wychowa to wychowa cię świat ;) Swojej podziękuję za swój czas, który wykorzystała wychowując mnie, za czas w którym mogłem bez problemu skończyć szkołę bo dała mi do tego odpowiednie warunki, za to, że kiedy wracałem o 17 do domu ze szkoły zawsze czekał na mnie obiad :P
Odpowiedz_________________
moja amatorska gra orpg 2d diamond.ugu. pl ^^
Dlaczego mowa tylko o matkach? Nie mam zamiaru raz na zawsze wypisywać się z kariery i życia, bo urodziłam dziecko. Nie umiecie pojąć, że kobieta to też człowiek i potrzebuje coś robić w życiu, a nie tylko siedzieć i infantylnieć zakopana w przysłowiowych kupkach i zupkach? Im inteligentniejsza i bardziej spełniona matka, tym lepiej dla dziecka! No, chyba że ktoś marzy o mamusi-kuchcie, która nawet książek nie czyta, bo wiecznie musi wasze gaciory prać. Denerwują mnie ataki na pracujące kobiety, tak jakbyśmy robiły coś złego. Człowiek to istota społeczna i dziecko nie ma nic przeciwko, gdy przebywa z babcią, dziadkiem albo innymi dziećmi w przedszkolu, a nawet jest zadowolone. Naukowcy już dawno udowodnili, że dziecko najlepiej się rozwija, gdy ma dostęp do świata, a nie siedzi 24h na dobę zamknięte z mamusią, która przy okazji również fiksuje. Polecam sobie posiedzieć tak z gugającym i memlającym dzieckiem cały tydzień bez przerwy - życzę powodzenia! A potem dla odmiany spróbujcie przeczytać jakieś pisemko naukowe... zobaczymy, co z niego zrozumiecie. Poza tym, co mam teraz zrobić? Zaprzepaścić całą swoją edukację, bo urodziłam dziecko? A potem jeden z drugim będzie mi się tutaj darł, że sama jestem sobie winna, że mam niską emeryturę, bo wychowywałam bachora (tak, tak wtedy moje dziecko to już będzie bachor, a nie słodkie maleństwo... bachor głupiej baby, pasożyta, lewaka:)), zamiast pracować. Dlaczego w XXI wieku nadal ktoś naskakuje na kobietę, bo ta chce się rozwijać? Czekam na dzień, kiedy faceci zaczną brać odpowiedzialność za wychowanie dziecka na siebie! Zrobić to nie sztuka! Ja zawsze byłam dumna z mojej mamy i w życiu nie zamieniłabym ją na kogoś, kto wiecznie stoi w podomce przy garach i nie ma mi kompletnie nic ciekawego do opowiedzenia. Ostateczne zamknięcie kobiet w domu to była sprawka ludzi, którzy chcieli ogłupić społeczeństwo i zrobić z mężczyzn roboli, a z kobiet kury domowe, żeby produkowały nowych roboli.
OdpowiedzNo tak bo przecież matka pracująca to ona poza pracą nie ma żadnych obowiązków. pranie też musi zrobić, obiad podać, zająć się dziećmi. Śmieszne. Jakies brednie ktos tu napisal. ja nie rozumiem bab ktore 24 h przez kilka lat po urodzeniu dziecka siedza w domu. Jesli dobrze dogadasz sie w pracy to zawsze dostosuja sie do twoich podrzeb i pomoga jesli ktoregos dnia chcesz szybciej skonczyc lub ktoregos dnia nie isc do pracy bo dziecko cie potrzebujer. Ale jak dla mnie kobieta ktora siedzi w domu z dzieckiem do 18 roku zycia to zwykla kura domowa co nie chce jej sie dupy ruszyc.
OdpowiedzChciałabym móc, zajmować się dziećmi i poświęcać im jak najwięcej czasu. Niestety musimy pracować oboje, żeby utrzymać dom i rodzinę.
Odpowiedzza długie i nie potrzebne.
OdpowiedzKobiety od zarania dziejów opiekowały się dziećmi. Nie widzę więc powodu żeby robić z tego aż taką niezwykłość. A prawda jest taka, że wielu matkom jest tak po prostu wygodniej. Mąż pracuje, no bo w końcu ktoś musi zarobić na gromadę, a żona z czasem przyzwyczaja się do takiej wygodnej sytuacji.
OdpowiedzDla mnie kobieta, która w XXI wieku "zajmuje się domem" jest śmieszna. Jak inteligentna kobieta siedzi na macierzyńskim, to próbuje COKOLWIEK robić (czytać, malować, cokolwiek!), a nie tylko robić obiadki, obsługiwać niemowlę, sprzątać i byczyć się przed telewizorem. Chyba tylko kompletna kretynka jest w stanie wytrzymać pięć lat w domu jako kura domowa, której jedyną rozrywką jest wyskoczenie do sklepu i obiadek. O czym ja bym miała z mężem rozmawiać, będąc taką kobietą? On poznaje ludzi, uczy się, a ja cały czas gugugu, płacz i przecena w warzywniaku... Zabiłoby to moje szare komórki. Poza tym, nie mam zamiaru być niczyją służącą i preferuję podział obowiązków domowych.
OdpowiedzOpieka nad dziećmi i praca w domu,to naprawdę trudne zajęcia,trudniejsze od niejednej pracy,trzeba mieć dużo cierpliwości i ochoty bycia matką i Panią domu.Dodam że coraz mniej jest takich kobiet,które chcą całkowicie poświęcić się pracy w domu i mieć więcej niż jedno dziecko,bo wiedzą że to trudna praca...
Odpowiedz