Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
631 717
-

Zobacz także:


K kasiekk
+2 / 12

Co za bzdura... Śmieję się non stop, bo jestem szczęśliwa. I nie mam powodów do smutku.

Odpowiedz
stachuW
-1 / 5

śmiejesz się z Tego, że jesteś smutny?

bitter_sweet
0 / 14

Z pamiętnika rozczarowanej życiem i nie wierzącej już w miłość 13-latki.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 March 2014 2014 12:17

Odpowiedz
ruben3000
-3 / 5

tru tru dzieciaki dorastają coraz szybciej ;)

lkrysztofik
+1 / 5

Ewentualnie ma wszystkiego dość przez eksploatujący fizycznie i psychicznie stresujący wyścig szczurów

K Kalia24
-4 / 4

Śmieję się często i z byle powodu - często z własnych myśli. Jestem jak najbardziej szczęśliwą osobą. Nie mam jak przesypiać większości czasu, choćbym chciała - nie ma to absolutnie nic wspólnego z samotnością, po prostu mam trochę rzeczy do zrobienia.

Odpowiedz
farbenja
-3 / 3

Bywa faktycznie tak, że osoby smutne przybierają maskę radości i zadowolenia z życia, ale raczej nie śmieją się wtedy ze wszystkiego, bo takie udawanie nie jest łatwe. Za to człowiek szczęśliwy potrafi wybuchać śmiechem dlatego, że zobaczył/usłyszał cokolwiek zabawnego, coś mu się skojarzyło, przypomniało, wyobraziło... Każdy powód jest dobry ;). Co do spania, to całkiem nie widzę związku... Sama kocham spać i śpię dużo, mimo że posiadam świetną, towarzyską rodzinę i ukochanego chłopaka. Po prostu tego potrzebuję, żeby nie funkcjonować jak zombie.

Odpowiedz
~aviano
+6 / 6

Połączenie tych kilku zachowań to typowy objaw depresji (sam śmiech nie). Ci co doradzają samobójstwa, są co najmniej głupcami. Takie osoby (sam z tego wychodzę a mam ponad 25lat), traktują takie komentarze nie jak żart, tylko jako potwierdzenie, że pora "znikać".
Polecam historyjkę komiksową, która się tu już kiedyś pojawiła. Jest w niej na końcu zaznaczony motyw śmiechu.
google - "historia mojej depresji"

Odpowiedz
~vxxcvcxv
+3 / 3

Ja to rozumiem. Kiedyś jest się tak bardzo smutnym, tak beznadziejnie, to ocierasz się już o jakieś szaleństwo i śmiejesz się jak opętany. Z bólu. I również ze strachu niekiedy ma się taką "reakcję obronną". Po prostu musisz się śmiać z czegokolwiek, bo inaczej oszalejesz. Dlatego ludzie, którzy są w naprawdę nieciekawej sytuacji potrafią docenić piękno niepozornych rzeczy (zachwycą się lecącym motylem w środku miasta jak dziecko) i cieszyć się nimi. Bo tylko to mają i biegną za tym motylem, mając nadzieję, że wyprowadzi ich ze smutnego lochu rzeczywistości/ich umysłu. Również i nadmierny sen jest taką próbą ucieczki od cierpienia, jakąś formą obrony i znakiem depresji, ostrzeżeniem przed ostatecznością.

Odpowiedz