Demotywatory.pl

Menu Szukaj

A ja myślałam, że noszenie dziecka na barana

jest fajne

www.demotywatory.pl
+
667 718
-

Zobacz także:


~Pawlo777
+1 / 5

Dziecko można uszczęśliwić w wiele innych pomysłów, a nie gdzie jest spore prawdopodobieństwo, że mu sie coś stanie. Gdyby spadło mogłoby być kaleką do końca życia. Można powiedzieć, że "trzeba umieć", ale na nieszczęście często dużo nie trzeba.

Odpowiedz
K Kalia24
+2 / 2

Dlatego takich akrobacji nie robi się "na hop". Nie wiem, ile miesięcy ćwiczyli, ale widać, że mała bardzo dobrze wie, co robić i jak utrzymać równowagę, a tatuś bardzo dokładnie i delikatnie amortyzuje jej opadanie i obroty.

A Aster81
-2 / 4

Do czas az spadnie.
Potem zamiast na nogach bedzie sie mala poruszac na wozku inwalidzkim.

Ale pozostalym 99/100 sie udaje.

Pytanie ile mozna zaryzykowac?

Odpowiedz
K Kalia24
+3 / 3

No to i na huśtawce nie powinno się majtać wyżej niż jakiś metr nad ziemią, a już broń Boże skakać z niej - przecież to śmierć na miejscu, jeśli źle wymierzy i ta huśtawka je uderzy. No a takie mini-karuzele na placach zabaw? Aż się proszą o wypadek - dzieciaki potrafią rozpędzić je do niezwykłych prędkości, wskakują na nie, zeskakują w pełnym biegu. Chodzenie po drzewach też odpada - upadek z 2-3 metrów dobrze jeśli skończy się tylko skręceniem/złamaniem nogi. Podobnie z chodzeniem po trzepaku i wywijaniem na nich różnych wygibasów. W zasadzie nie należy dziecka również uczyć stawać na rękach - 100%, że w początkowych próbach ręce będą mu się uginały i będzie spadało na głowę, a przecież może sobie kark skręcić! No dobra, jakie przyjemności dzieciństwa jeszcze by tu wykreślić, bo są niebezpieczne (a potem oczywiście narzekać, że dzieci niczego nie potrafią i tylko siedzą przed telewizorem/komputerem)... Problemem nie jest samo niebezpieczeństwo, bo niebezpieczne jest już poranne wstawanie z łóżka - problemem jest brak świadomości niebezpieczeństwa a tym samym brak kroków podjętych w celu jego minimalizacji. Ta para wyraźnie wie, co robi i z pewnością długo ćwiczyła, więc czynnik ryzyka jest znikomy. Na dużo większe niebezpieczeństwo narażają swoje dzieci rodzice wpuszczający swoje pociechy na te wielkie dmuchane poduchy, które czasem widać na plażach - tam losowość kierunku odbicia i inne podskakujące maluchy stanowią dużo większe zagrożenie.

Justynka5062
-2 / 2

Aż brak mi słów na stosowny komentarz :D Ja to raz (raz w życiu i nie wiem dlaczego) wyłam jak głupia u taty "na barana" jak byłam na koncercie bo się bałam. Chyba bardziej przerażona byłam ilością osób, ale musiało to wyglądać bardzo dziwnie.

Odpowiedz