Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
241 380
-

Zobacz także:


miksus
+11 / 15

Prawa tego świata wymagają, żeby WSZYSTKO opierało się na cząstkach.

Odpowiedz
stachuW
-2 / 2

Przed moim komentarzem byl facebokowy lancuszek. Nie wiem dlaczego nie ma go.

P Peeves
+18 / 18

Ludzie wciąż wysyłają te łańcuszki?

balmorian
+11 / 11

Minuta ciszy dla biednego internauty z ciężkim niedoje*aniem mózgowym...

W Wariatoss
+2 / 4

W restauracji- ON-Kochanie, czy nasze hormony do siebie pasuja? ONA- Tak!

Odpowiedz
~Condratello
+10 / 12

Mnie to ciekawi, niektórzy nie wierzą w Boga mówiąc że nie da się go wytłumaczyć naukowo natomiast jak już ktoś pokaże taki fakt naukowy dotyczący miłości to niektórzy wielce oburzeni. Jak chcecie tłumaczyć wszystko naukowo to chociaż bądźcie konsekwentni w tym.

Odpowiedz
~nfdnz
+1 / 3

Święte słowa. No ale ludzie chcą by było im wygodnie, nie zważają na konsekwentność i jedno uznają, drugiego nie. Prości ludzie.

~Ja
-4 / 4

Jeśli można było by wytłumaczyć naukowo istnienie boga, to po co w niego wierzyć skoro wiadomo było by, że istnieje?
A wracając do demota. Jak już ktoś pokaże taki fakt naukowy dotyczący miłości, jako mechanizmu mającego na celu podtrzymanie gatunku, to wielce oburzeni są naiwniacy, którzy wierzą w "romatyczną" miłość. Ty jesteś jeszcze niżej na szczeblu ewolucyjnym bo nawet nie zrozumiałeś tego demota.

~Condratello
+1 / 1

@~Ja, szczebel ewolucyjny... hahaha :D

~Condratello
-2 / 2

@~Ja, poza tym skoro napisałem być może źle o wierze w Boga to czemu Ty piszesz o wierze w "miłość"? według Twojego rozumowania to teraz Ty jesteś niżej na szczeblu ewolucyjnym a w dodatku hipokrytą

~Rogger36
+1 / 5

A tam zaraz oburzeni. Po prostu jedni doświadczyli prawdziwej miłości, a inni nigdy, więc muszą się jakoś pocieszać, że to przecież tylko ce ha plus o ha dwa o :D

~prawdomowny1
+4 / 4

Od chemii się zaczyna. Potem miłość to przede wszystkim zaufanie i przyjaźń.

Odpowiedz
M mirzaq
+3 / 7

Czyli odpowiednie połączenia w korze mózgowej.

M mirzaq
+3 / 7

Owszem, ale ten związek skądś musi się brać. To tylko skutek. Ale co jest przyczyną? Co jest biologicznym czynnikiem powstania tego związku i "powiązanie go" z konkretną osobą? To jest ciekawe zagadnienie.

Odpowiedz
~medfun
+5 / 5

A tak naprawdę miłość to nie jeden związek chemiczny. Na miłość składa się działanie oksytocyny, wazopresyny, noradrenaliny. Działają one na układ na układ nagrody w mózgu, ten sam który jest odpowiedzialny za uzależnienie od hazardu. Oprócz tego tworzą więź z drugim człowiekiem, przez którą jesteśmy (w większości) monogamistami. No ale prawda to że miłość do przede wszystkim związek chemiczny. Wszystkie nasze zachowania, nasz rozwój, podejmowane decyzje to w zasadzie reakcje toczące się w organizmie także nic odkrywczego.

Odpowiedz
~Rogger36
-1 / 3

Jeśli to jest miłość, to dlaczego jeszcze nikt nie zrobił pastylki, żeby uszczęśliwić tych wszystkich biednych nolifów, którzy nigdy w życiu nie mieli "drugiej połówki" i na zawsze pozostaną samotni przed swoim komputerem?

Odpowiedz
M mirzaq
+1 / 3

A dlaczego nie ma eliksiru nieśmiertelności, skoro starzenie to tylko zapis w DNA + czynniki zewnętrzne, które również są chemią?

~Condratello
0 / 0

Czemu od razu zakładać że na zawsze? :D

~Rogger36
-1 / 3

Dlatego na zawsze, że jak ktoś ma zramolały umysł rodem z XIX-wiecznych scyjencyj, to trudno będzie mu się odnaleźć we współczesnym świecie. Jeśli ktoś serio uważa, że miłość to ce ha plus o ha, to już jest stracony dla życia. Wiem co mówię, sam kiedyś taki byłem.

M mirzaq
0 / 0

Niby dlaczego stracony dla życia? Wystarczy to zaakceptować i żyć dalej. Oczywiście, jak ktoś jest wierzący to może uważać to za coś innego, jedynie narzędzie w bożym planie i takie tam pierdoły, ale ateista uważający, że emocje to coś więcej niż chemia i wyładowania w mózgu to w mojej opinii skończony kretyn. Bo nie ma czegoś więcej, to jest szczyt wszystkiego. A skoro to szczyt wszystkiego to to nie jest "tylko chemia". To jest "aż chemia". Nasza świadomość działa dzięki tej "chemii" więc to jest coś wielkiego i wspaniałego.

~Rogger36
+2 / 2

Mirzaq, to jest niedorzeczność i jakieś myślenie magiczne. Jak emocje mogą być jakąś "chemią", skoro tych dwóch kategorii nie można nawet porównywać? Substancje są materialne, rozciągłe w przestrzeni, mają ciężar, gęstość i różne fizyczne właściwości. Uczucia są niematerialne, niemierzalne, nierozciągłe w przestrzeni - więc jak można porównywać jedne z drugimi? W jaki sposób materialne substancje mogą wytwarzać niematerialne emocje? Gdzie tu jest jakieś ontologiczne przejście między jednym a drugim? Ideologia, którą wyznajesz, zaślepia ci zdrowy rozsądek. Prawdziwa nauka nie służy rozstrzyganiu sporów ideologicznych, nie opowiada się za ateizmem, czy religią, tylko po prostu bada empiryczną rzeczywistość i tyle. Nauka nie mówi: dopamina wytwarza miłość, bo takie stwierdzenie jest głupie, magiczne i kompletnie nienaukowe. Nauka mówi: w wyniku przeprowadzonych badań stwierdzono, że przy przeżywaniu określonych emocji u człowieka współwystępuje wydzielanie określonej substancji przez organizm. I koniec kropka, żadnych metafizycznych wniosków, że dopamina wytwarza miłość, bo to kompletny absurd!

M mirzaq
0 / 0

A jakim cudem Twoje materialne ciało wytwarza niematerialne promieniowanie? Nie wyznaję żadnej ideologii, przykro mi. Gdybym jakąś wyznawał to byłbym w opozycji do wyznawców innych ideologii. Po prostu nie wierzę w żadnych bogów ani mocy sprawczych a bez tego "mistyczna wyższość emocji" jest zwykłą kpiną. Jakbyś czytał uważnie zamiast unosić się świętym gniewem to zauważyłbyś jeden z moich komentarzy, gdzie napisałem: "Owszem, ale ten związek skądś musi się brać. To tylko skutek. Ale co jest przyczyną? Co jest biologicznym czynnikiem powstania tego związku i "powiązanie go" z konkretną osobą? To jest ciekawe zagadnienie." więc z łaski swojej nie wciskaj mi w usta tego, że "dopamina to źródło miłości", skoro napisałem, że jest skutkiem a nie przyczyną. Mam nadzieję, że masz jaja oraz godność i mnie za to przeprosisz?

~Rogger36
0 / 0

Nie wiem co tam gdzieś wcześniej napisałeś, ja się odnoszę do twojego powyższego komentarza: "ateista uważający, że emocje to coś więcej niż chemia i wyładowania w mózgu to w mojej opinii skończony kretyn". Prawdziwa nauka nie rozstrzyga o istnieniu czy nieistnieniu bogów, a nawet nie rozstrzyga wewnętrznej natury uczuć i myśli (to jest domena filozofii) więc takie wypowiedzi to już ideologia i podczepianie pod naukę swoich ideologicznych przekonań. A pytaniem "co jest biologicznym czynnikiem powstania tego związku i powiązania go z konkretną osobą" tylko potwierdzasz swoje przekonania. Poza tym to pytanie można ciągnąć w nieskończoność: "co jest biologicznym czynnikiem biologicznego czynnika" itd., więc jak łatwo chyba zauważysz, prowadzi to do kompletnego absurdu. Nie mówiąc już o traktowaniu człowieka jak jakiegoś laboratorium chemicznego, pozbawionego własnej wolnej woli, bo wystarczy tylko odpowiedni eliksir i już człowiek działa zaprogramowany jak robot. Ja nie muszę udowadniać, jak materialne ciało wytwarza niematerialne promieniowanie, bo niczego takiego nie twierdzę ani nie zakładam. Po prostu uczucia i myśli SĄ już niematerialne, tak samo jak ludzka świadomość jest niematerialna, to chyba oczywiste. Gdyby było inaczej, to gdybyś pomyślał o krześle, to z głowy wystawałoby ci drewniane, materialne krzesło. A tak chyba nie jest, jak łatwo zauważyć. No chyba że ci wystaje, to zwracam honor...

M mirzaq
0 / 0

@up tylko po co mieszasz w to naukę? Ateizm nie polega na wierzę w naukę a na braku wiary w moce wyższe. A skoro nie ma mocy wyższych to wszystko działa dzięki chemii i fizyce - bo chemia i fizyka to wszystko. Skoro wszystko to umysł też. A skoro odnosisz się do powyższego komentarza to pokaż mi, w którym miejscu napisałem, że dopamina to źródło miłości? Potrafisz to zrobić? " Poza tym to pytanie można ciągnąć w nieskończoność: "co jest biologicznym czynnikiem biologicznego czynnika" itd., więc jak łatwo chyba zauważysz, prowadzi to do kompletnego absurdu" Na tym polega nauka, na poznawaniu. Jeśli to dla Ciebie absurd to Ty dla mnie jesteś ignorantem. "bo wystarczy tylko odpowiedni eliksir i już człowiek działa zaprogramowany jak robot." Bo wystarczy. O środkach psychoaktywnych nie słyszałeś? Alkohol już zmienia człowieka. Mam w rodzinie autystę - ma jakąś tam część połączeń w mózgu inną niż reszta ludzi. I już posiada nieco inny zestaw emocji od ludzi zdrowych. Kobiety w okresie zaburzeń hormonalnych też mają problemy z utrzymaniem stabilności emocjonalnej. Ludzie po urazie głowy tracą pamięć, czasem zmienia się im charakter, po barbarzyńskim zabiegu lobotomii też się zmieniają.... To są fakty. "Gdyby było inaczej, to gdybyś pomyślał o krześle, to z głowy wystawałoby ci drewniane, materialne krzesło. A tak chyba nie jest, jak łatwo zauważyć." Idąc tą logiką można wyjąć krzesło ze zdjęcia i na nim usiąść. Da radę? Wiesz, naukowcy stworzyli pewne urządzenie, być może o nim słyszałeś. Nazywa się ono komputer. W nim znajdują się informacje, które mogą być przetwarzanie i zmieniane oraz tworzone - zupełnie jak myśli. Są zapisem fizycznym/energetycznym na materialnym nośniku. Potrafisz mi wyjaśnić dlaczego sytuacja analogiczna miałaby nie mieć miejsca w przypadku ludzi? Ja rozumiem, że to dla ciebie bolesne, ale jesteś tylko wzorcem chemiczno-energetycznym zapisanym w szarej brei. Za dużo jest dowodów na działanie czynników farmakologicznych na umysł żeby to negować. A... byłbym zapomniał: "Ja nie muszę udowadniać, jak materialne ciało wytwarza niematerialne promieniowanie, bo niczego takiego nie twierdzę ani nie zakładam." Widzisz, problem w tym, że wytwarza i jest to fakt jak najbardziej naukowy. Baa.... żeby tylko jeden rodzaj promieniowania był wysyłany. Tego jest całkiem sporo.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 July 2014 2014 16:08

~Rogger36
0 / 0

Wszystko co opisałeś, to tylko twoje przekonania i światopogląd, nic więcej, dlatego nie jest to dla mnie w najmniejszym stopniu "bolesne", bo moje przekonania są zupełnie inne. Powinieneś uznać (to jest pewna oznaka dojrzałości), ze ludzie mają różne poglądy i to co dla ciebie oczywiste, dla innych wcale takie być nie musi. Oczywiste jest, tu się zgodzę, że substancje wpływają na człowieka, Ameryki nie odkryłeś. Alkohol zmienia nastrój, wpływa na zachowanie, ale to jeszcze nie upoważnia nikogo do twierdzenia, ze istota człowieczeństwa kryje się w butelce. Nauka w kwestii wpływu środków farmakologicznych też niczego nie przesądza. Nawet pod wpływem alkoholu czy innych substancji, nawet w autyzmie człowiek zachowuje wewnętrzną zdolność myślenia i podejmowania decyzji, co świadczy o tym, że świadomość jest niezależna od materii. A różnica pomiędzy komputerem i człowiekiem jest zasadnicza - komputer jest martwą maszyną i nie ma świadomości - koniec i kropka. Mechaniczne figurki w szopce bożonarodzeniowej w kościele też poruszają się podobnie jak ludzie - i co z tego? Za szybko kolego wyciągasz wnioski, które ani nie są ścisłe, ani dobrze uzasadnione. Proponuję na początek dobrze zastanowić się nad takimi pojęciami jak: wpływ, kierowanie, tożsamość, odrębność, autonomia itd. i nauczyć się odróżniać takie pojęcia. Pozdrawiam.

M mirzaq
0 / 0

Więc tak: komputery nie istnieją, nie ma dowodów na wpływ uszkodzeń mózgu na umysł, środki psychoaktywne nie istnieją, hormony nie mają wpływu na zachowanie, z nieistniejących komputerów można wyciągać krzesła, podobnie jak ze zdjęć, autyści nie istnieją. lobotomia jest obojętna dla umysłu - to były tylko moje wymysły ideologiczne.... "co świadczy o tym, że świadomość jest niezależna od materii." A to, że nie można dźgnąć słońca widłami świadczy o tym, że robi szybkie uniki... A ja polecam zastanowić się nad sobą. Bo ty pierwszy naskoczyłeś na mój punkt widzenia, oddałeś mocz na moje argumenty i masz do mnie pretensje o to, że twojego nie szanuję. Nie, ja mogę szanować twoje poglądy tylko i wyłącznie wtedy kiedy ty uszanujesz moje, zamiast zmuszać mnie do uznania włąsnych jako prawdy objawionej. Inaczej kolokwialnie mówiąc możesz mnie w zad pocałować. Obraziłeś mnie, stwierdziłeś że jestem stracony dla życia a kiedy kulturalnie powiedziałem, że wcale nie to już miałeś problem z zaakceptowaniem tego!

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 21 July 2014 2014 10:51

~Rogger36
+2 / 2

Komunikat do scjentystów - miłośników oświaty i scyjencyj rodem z XIX wieku: nauka wcale NIE MÓWI, że miłość to związek chemiczny. Nauka mówi TYLKO i WYŁĄCZNIE, że podczas doświadczania określonych odczuć badanych osób stwierdzono w drodze naukowej obserwacji, że organizm człowieka wytwarza określone substancje. Po pierwsze, nie ma żadnego mierzalnego przełożenia między jakąś substancją, a odczuciem człowieka. Są to jakości należące do zupełnie odmiennych kategorii ontologicznych. Po drugie - czym innym jest współwystępowanie, a czym innym zależność skutkowo-przyczynowa. Zwykły zdrowy rozsądek mówi, że to raczej odczucia przeżywane przez człowieka wpływają na jego organizm, niż na odwrót. Adrenalina nie powoduje strachu, lecz to organizm wydziela ją pod wpływem strachu. Tak samo dopamina nie wytwarza miłości, lecz organizm zaczyna ją wydzielać pod wpływem określonego bodźca - widoku ukochanej osoby itd.

Odpowiedz