Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
237 267
-

Zobacz także:


~Star244
+3 / 5

"Jak on śmie, w czasie pracy, za publiczne pieniądze sobie jajcarskie zdjęcia robić?! Powinni go wywalić z roboty za takie coś! Każdy strażak to złamas i debil!!!" - Tak wyglądałby komentarze, gdyby na zdjęciu był policjant/strażnik miejski/lekarz który w jakiś sposób zażartował sobie w trakcie wykonywania czynności służbowych. Ale na zdjęciu jest strażak. A jak wiemy, każdy strażak (bez wyjątku!) to człowiek idealny, bez skazy, więc nie wolno o nich źle mówić. Za to po innych służbach można jechać jak po burej suce za byle pierdołę.

Odpowiedz
~ania_lalka
-2 / 2

Chyba zapomniałeś że narażają życie zarabiając zaledwie dwa i pół tysiąca

Odpowiedz
~Star244
+1 / 1

A myślisz że taki ratownik medyczny czy policjant ile zarabia? 10 000zł za miesiąc na rękę? Też zarabiają w granicach 2000 - 2500zł netto za miesiąc. I co, ich wolno opluwać? Oni nie narażają życia? Według mnie ratownicy medyczni i policjanci dużo częściej według mnie realnie narażają zdrowie i życie niż strażacy.

~jkj
-1 / 1

@Star244 - Strażak naraża równie często swoje życie i zdrowie, a w dodatku w o wiele większym stopniu.

~Star244
0 / 0

Chyba sobie jaja robisz. Jakieś 80% wyjazdów straży pożarnej to gaszenie pożarów traw, rozsypanie sorbentu po kolizjach i usuwanie powalonych konarów drzew. W trakcie takich akcji ryzyko zranienia bądź utraty życia nie popełniając głupich błędów własnych jest praktycznie zerowe. Pozostałe 20% akcji w których rzeczywiście jest zagrożenie zranieniem bądź utratą życia (pożary mieszkań, lasów, katastrofy budowlane/w ruchu lądowym) z nie swojej winy rozkłada się na zmiany tak, że w przeciągu roku jeden strażak bywa na takiej akcji 3-4 razy. A taki ratownik medyczny czy policjant każdego dnia mają styczność z niezrównoważonymi ludźmi, nierzadko zarażonymi chorobami zakaźnymi. Każdego dnia zwykłe otarcie naskórka przy kontakcie z takim chorym może zamienić się w zakażenie, nie wspominając już o atakach na ratowników medycznych a tym bardziej na policjantów. Życie to nie amerykański film, gdzie strażacy codziennie jeżdżą do wybuchów w składach amunicji, ogromnych pożarów domów gdzie wbiegają bohatersko w ogień, a policjanci i ratownicy medyczni w tym czasie patrzą się i jedzą pączki.

~jkj
0 / 0

tak tylko zauważ że, trawy nie zawsze są wysokości 10 cm, czasami sięgają po pas i praktycznie przy każdym pożarze strażak wdycha toksyny pył popiół czy inne badziewie. I ryzyko jest zawsze, nie można przewidzieć żywiołu któremu dosłownie potrzeba chwilkę aby ogień z palących się traw zaszedł strażaka od tyłu. Często straż jest pierwsza na miejscu wypadku i oni udzielając pomocy nie mają styczności z ludźmi z chorobami zakaźnymi? Przy wypadkach drogowych takze istnieje możliwość zatrucia się różnymi substancjami przewożonymi, czy nawet niektórymi płynami od klimatyzacji. To w strażacy unieszkodliwiają wszelkie wycieki substancji chemicznych, nie tylko oleju silnikowe. I nie porównuj ryzyka zakażenia do ryzyka jakie ponosi strażak wchodząc do palącego się budynku.

~Star244
0 / 0

@jkj gdybyś przeczytał mój post uważnie zwróciłbyś uwagę, że napisałem o tym, że strażak nie popełniając żadnego głupiego błędu własnego w 80% akcji nie ma prawa się zranić. Strażacy mają specjalistyczne mundury i sprzęt, którego używają w akcjach. W dodatku to nie są lata '70, gdzie strażacy jechali i po prostu zalewali ogień wodą. Jeżeli z własnej winy czegoś nie schrzanią, to w tych 80% akcji nie ma prawa im się nic stać (co innego przy poważniejszych akcjach, gdzie coś może wybuchnąć albo pożar rzeczywiście może wymsknąć się spod kontroli, ale jak pisałem, takich akcji w przeciągu roku przypada po kilka na strażaka). A co mają ratownicy medyczni i policjanci? Polary i gumowe rękawiczki (które można przerwać pazurami, zadrapując skórę). Wystarczy nawet, że ktoś z chorobą zakaźną specjalnie przegryzie sobie wargę (a to można zrobić w dwie-trzy sekundy) i śliną z krwią plunie ratownikowi medycznemu/policjantowi w oko. A z takimi ludźmi ratownicy/policjanci mają do czynienia po kilka razy dziennie.

~jkj
0 / 0

Nie będę się z tobą kłócił bo według ciebie strażak jest nietykalny i z łatwością może przewidywać żywioł. Głupi błąd? zrozum że w czasie akcji może milion rzeczy pójść nie tak zresztą przeczytaj sobie ryzyko zawodowe straży i porównaj z ryzykiem pogotowia. Praca strażaka obarczona jest wysokim stopniem ryzyka zawodowego. W latach 2000-2009 podczas działań ratowniczych doszło do 3858 wypadków, w których zginęło 33 strażaków, a 4772 zostało rannych.

W trakcie wykonywania swoich obowiązków, szczególnie w strefach zagrożenia, strażacy narażeni są na różnego rodzaju czynniki niebezpieczne i szkodliwe. Gorące powierzchnie, powietrze i gazy mogą spowodować poparzenia skóry i dróg oddechowych, a spadające elementy konstrukcji budynków, urządzeń czy instalacji – liczne urazy w razie uderzenia czy przygniecenia. Należy też zauważyć, że strażacy są narażeni na porażenie prądem elektrycznym przez uszkodzone urządzenia, instalacje i trakcje elektryczne, zaś gazy ulatniające się z nieszczelnych zbiorników i instalacji technologicznych mogą doprowadzić do ostrych zatruć. Strażacy narażeni są ponadto na oddziaływanie wysokiej (płomienie, promieniowanie cieplne) bądź ujemnej temperatury (np. akcje ratownicza prowadzone na zamarzniętych akwenach). W pierwszym przypadku strażak ryzykuje przegrzaniem organizmu i/lub poparzeniami, w drugim – odmrożeniami, zapalaniem oskrzeli, płuc.
NIE zaprzeczam że pogotowie nie ryzykuje bo tak jak wspominasz zakażenie chorobami jest niebezpieczne a niektórymi nawet bardzo, ale pogotowie chyba też dysponuje np okularami ochronnymi. Wszystkie te zawody mają duże ryzyko jedni mniejsze drudzy większe jedni częsciej ryzykują drudzy rzadziej więc nie kłóćmy się o byle pierdołe bo każdy wyjazd pogotowia czy straży jest inny a zarobki chyba podobne, jednak zbyt małe jak dla ludzi którzy ratują innych.

~Star244
0 / 0

Ok, w takim razie nie mamy o czym dyskutować. Nie pisze, że strażacy są nietykalni, nadinterpretujesz moje słowa, żeby pokazać, że jestem głupkiem - nieładnie. Od początku piszę o tych czynnikach które wymieniasz. Tylko naprawdę myślisz, że występuje realne zagrożenie zranienia w trakcie każdej akcji? Tak jak pisałem, prawdziwe zagrożenie dosięga strażaka może ze 3-4 razy w roku. W ciągu reszty akcji można powiedzieć, że jest równie narażony zranieniem co człowiek zamiatający ulice - tam też jest masa czynników szkodliwych. Jeżeli strażak potrafi użyć sprzętu, to w większości akcji jego zdrowie zależy tylko wyłącznie od niego. A w przypadku ratowników/policjantów ciężko powiedzieć, zeby to oni decydowali kto ich ugryzie/obrzyga/opluje i jaką ten gość ma chorobę zakaźną. Jesteś typowym internetowym fachowcem, który wie tyle, ile wyczyta w necie. Sorry, ja ze znajomymi w tym siedzę od 2 lat. Poczytaj sobie statystyki o policjantach i ratownikach + dodaj tych, którzy w wyniku zarażeń różnymi chorobami popełniali samobójstwa.

~jkj
0 / 0

Nie jestem internetowym fachowcem. Sam jestem strażakiem a w rodzinie mam policjanta. Ty siedzisz w temacie pogotowia ja w temacie straży jednak troszkę dłużej od Ciebie. Ja nie byłem jako ratownik na wezwaniu ani Ty nie byłeś jako strażak na akcji a więc możemy wymieniać się poglądami i każdy będzie chciał mieć rację. Ja wiem jak wygląda gaszenie pożarów za to Ty wiesz jak wygląda udzielanie pomocy medycznej.

~jkj
0 / 0

I zakończmy już tą bezsensowną dyskusje otóż każdy w tych służbach ryzykuję, i każdy z nas ma racje w jednym ryzyko jest takie w innym jest inne. W tych zawodach ryzyko powodują całkiem inne czynniki których nie da rady ze sobą porównać. U ratownika są to choroby oraz tak jak wspomniałeś ludzie którzy chcą zarazić ratownika a u strażaka jest to żywioł.