Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
374 388
-

Zobacz także:


~klimens61
+15 / 17

To jest jeszcze pikuś. Znajomy opowiadał mi o relacjach z wojny w Gruzji. Korespondent otrzymał informacje, że w takim a takim miejscu miała odbyć się jakaś potyczka i ma zrobić o tym materiał. Więc pojechali w wyznaczone miejsce, a tam wioska, pola dookoła, żadnych śladów walk, nawet mieszkańcy wioski słysząc o bitwie w tym miejscu robią wielkie oczy. Ale są naciski, że materiał musi być. I co w takiej sytuacji się robi? W naszym kraju szuka się jakichś archiwalnych nagrań, gdzie widać strzelających żołnierzy (i te materiały pokazuje się jako zarejestrowane w trakcie obecnych walk), korespondent staje sobie przy pierwszej lepszej drodze i rzuca tekst "teraz jest tutaj spokojnie, ale jeszcze kilka godzin temu przemieszczała się tędy kolumna pancerna wroga", dodatkowo płaci parę groszy miejscowym żulom, którzy w zamian przed kamerami opowiadają, jakie to kanonady tutaj dudniły. I takim sposobem media pokazują to, co same chcą pokazać, nawet jeżeli nie jest to prawdą.

Odpowiedz
K kubba27
+2 / 2

Trochę współczucia! Może stacja telewizyjna jest biedna, prezentera na parę butów nie stać, więc co dopiero całe studio utrzymywać...

Odpowiedz