Jakoś latem, późnym wieczorem po naszym podwórku łaziła obca baba z psem. Przy wjeździe jak byk stoją dwa znaki "Teren prywatny". Nie była to żadna odwiedzająca kogoś, letniczka itp. Już kilkakrotnie zwracano jej uwagę, żeby spadała z podwórka. Lokatorzy po swoich czworonogach sprzątają, a tu jakaś franca przylezie, żeby jej się piesek wy*rał. Moja mama zwróciła jej uwagę, usłyszała: "Spadaj, stara babo!". No to na balkon wyleciałam ja. Panienka usłyszała litanię, w której została porównana do damy lekkich obyczajów lubiącej dawać "w drugą dziurkę", samicy psa itp. Do tego fraza "spadaj" w kilku mocno niecenzuralnych wersjach okraszona obowiązkową k*rwą. Mój ryk słyszał cały blok, panienka też coś tam podskakiwała, ale ostatecznie przegrała - mój repertuar był okazalszy. Mojej mamie opadły ręce ("co ludzie powiedzą?!"), a ja na to, że było mnie w dzieciństwie nie porównywać do lokalnej patologii, jak tylko coś zbroiłam :P A do sąsiadów po trzydziestu latach wreszcie dotarło, że wcale taka spokojna i dobrze wychowana nie jestem :D W końcu magister filologii polskiej musi umieć się posługiwać językiem ojczystym, w każdej jego formie!
Jakoś latem, późnym wieczorem po naszym podwórku łaziła obca baba z psem. Przy wjeździe jak byk stoją dwa znaki "Teren prywatny". Nie była to żadna odwiedzająca kogoś, letniczka itp. Już kilkakrotnie zwracano jej uwagę, żeby spadała z podwórka. Lokatorzy po swoich czworonogach sprzątają, a tu jakaś franca przylezie, żeby jej się piesek wy*rał. Moja mama zwróciła jej uwagę, usłyszała: "Spadaj, stara babo!". No to na balkon wyleciałam ja. Panienka usłyszała litanię, w której została porównana do damy lekkich obyczajów lubiącej dawać "w drugą dziurkę", samicy psa itp. Do tego fraza "spadaj" w kilku mocno niecenzuralnych wersjach okraszona obowiązkową k*rwą. Mój ryk słyszał cały blok, panienka też coś tam podskakiwała, ale ostatecznie przegrała - mój repertuar był okazalszy. Mojej mamie opadły ręce ("co ludzie powiedzą?!"), a ja na to, że było mnie w dzieciństwie nie porównywać do lokalnej patologii, jak tylko coś zbroiłam :P A do sąsiadów po trzydziestu latach wreszcie dotarło, że wcale taka spokojna i dobrze wychowana nie jestem :D W końcu magister filologii polskiej musi umieć się posługiwać językiem ojczystym, w każdej jego formie!
OdpowiedzUmiesz przeklinać, jesteś taka zajebista.
Widać, że matka miała jednak rację z tą patologią.
jest się czym chwalić
Wychodzi na to że jestem geniuszem. Dziękuję za uznanie.
Odpowiedzkur*a jego w dupe niedopier*olona mać
Odpowiedzty inteligentny gościu :D
wystarczy się przejść pod podstawówkę i nadzieja wraca
Odpowiedz