Moja siostra od malego uczyla malucha spac w swoim wlasnym lozeczku i jej lozko malzenskie malzenskim pozostalo:) Jej kolezanka miala pozniej spory problem jak swoje malenstwo przyzwyczaila. Jestem tego samego zdania, sypialnia jest dla meza i zony.
Jeśli dziecko jest karmione piersią, prawie na 100% będzie spało z rodzicami - większa wygoda dla matki. U mnie był dog house przez rok :) ale jak maleństwo się odstawiło od cyca, samo się przeflancowało do łóżeczka.
Oczywiście że nieprawda. O małżeństwo jako najważniejszą sprawę na świecie trzeba dbać! Nasza córka od początku spała w swoim łóżeczku, w swoim pokoju. Ukochana karmiła pierwsze 2 m. piersią i też dziecko spało u siebie. Po prostu łóżko i sypialnia są tylko dla małżonków. Rozumiem, że łóżeczko stoi w sypialni, jeśli nie mają swojego mieszkania tylko wynajmują gdzieś pokój.
Tak być nie musi. U nas zawsze na pierwszym miejscu jesteśmy my, a nie dziecko. Jeśli kobieta i mężczyzna są dla siebie bezwzględnie najważniejsi to nie ma takich problemów i dziecko nie jest żadną przeszkodą. Przeciwnie, wtedy niesie też radość i samo czuje się najlepiej. Jeśli dziewczyna i facet nie są dla siebie najważniejsi, albo narodziny dziecka miałyby "zmienić ich świat o 180 stopni" jak to się czasami słyszy, to w ogóle nie powinni angażować się w związki.
U mnie dziecko spało same w łóżeczku dopóki nie wyciągnełam szczebelków, żeby mogło samodzielnie wchodzić i wychodzić. Zaczeła zasypiać z nami ale po jej zaśnięciu przekładamy ją z powrotem do łóżeczka.
Kiedyś też tak myślałem jak większość z was: dziecko w swoim łóżeczku.stety niestety życie pewne sytuacje weryfikuje.przekonacie się gdy będziecie mieć swoje dzieci...
I bardzo dobrze myślą! Trzeba zacząć od właściwego myślenia, potem realizować. Bywa niełatwe, ale jest całkiem przyjemne w wykonaniu jak się znajdzie odpowiednią połówkę. Jak znajdą odpowiednią osobę w życiu to oni razem będą łamali życie, a nie życie ich. Zwłaszcza w sprawach tak łatwych do wykonania jak ułożenie dziecka w łóżeczku i jego pokoiku. W życiu są o wiele większe trudności niż to. Piszę z doświadczenia.
Dobrze, pożyjemy, zobaczymy. Dzieciątko będzie miało 39 stopni gorączki i będzie marudzić, to pozdrawiam rodziców, którzy nie wezmą malucha do łóżka. Kiedy dziecko jest chore, to często matki chcą, aby spało z nią, bo ona jest wtedy spokojniejsza, a o dziecku nie wspomnę. Następna sytuacja- matka karmi piersią. Jeśli tatuś będzie na każde zawołanie malca wstawał z łóżka, szedł po niego i po karmieniu odnosił do łóżeczka- to okej, niech będzie(dodam, że niemowlaki jędzą dość często w nocy). Kolejna sytuacja- dziecko się budzi z różnych powodów- lataj do niego do łóżeczka co parę godzin, no lataj. Wiesz, samo wstawanie 10 razy w ciągu nocy zmęczy Cię bardziej, niż gdyby dziecko spało obok Ciebie. Dodatkowo, udowodnione jest, że małe dzieci, od urodzenia, potrzebują bardzo bliskości, dotyku, czułości, przytulania i troski i właśnie spanie z maluchem jest idealnym wręcz momentem, aby to realizować. Każde dziecko będzie spokojniejsze, jeśli będzie czuło mamę obok. Będzie się lepiej rozwijać, będzie lepiej sypiać i będzie ogólnie spokojniejsze. No, ale jeśli kogoś bawi wstawanie co chwilka do łóżeczka, zaglądanie, przynoszenie, zanoszenia, noszenie, zanoszenia, wstawanie, odnoszenia, itd., to polecam! ZWŁASZCZA TATUSIOM, którzy tak psioczą, że dziecko z nimi śpi. Zaproponujcie partnerce, że będziecie przynosić malucha do karmienia, odnosić, itd., bo często matki same muszą sobie radzić. I od razu dodam- wiem, że z drugiej strony dziecka nie powinno się przyzwyczajać do czegoś takiego, wiem. Ale spójrzcie też na drugą stronę- na stronę bardziej "praktyczną" i życiową. Bo życie bardzo szybko zweryfikuje to, co sobie tam zaplanowaliście. Ale jeśli ktoś ma tyle samozaparcia- to niech dzieciątko śpi samo. To jest każdego wybór. Wasze dziecko, Wasza sprawa.
nie chce mi się czytać całego wywodu, ale jakby moje dziecko w wieku 1-4 lat miało 39st C gorączki, to zawiózłbym je do lekarza, zamiast spać z nim w łóżku
w ogóle nie widzę sensu w spaniu z dzieckiem, chyba, że ktoś ma ochotę wychować jakiegoś mamin synka, który boi się spać przy zgaszonym świetle - droga wolna, nikomu nie zabronię
A tam przynosić dziecko. Przecież na noc można spokojnie mieć przygotowane odciągnięte mleko w butelkach, więc tatuś tak samo może karmić dziecko, które i tak przecież nie zauważy różnicy, że tym razem butla, a nie cyc.
Zresztą nie rozumiem w czym problem. Większość osób wstaje do dziecka w nocy i jest ok, nie wiem czemu ty akurat marudzisz.
Wiedziałam, że tak będzie... Nie mam dziecka, chciałabym dodać. Ale z opowieści/obserwacji/doświadczeń z rodziny wiem, jak to wygląda w praktyce. O ile 4-letnie dziecko może już spać u siebie, tak paromiesięczne, ze wspomnianą gorączką już nie. Czy mieliście kiedyś jakąkolwiek styczność z tak małymi dziećmi? A z dziećmi chorującymi? Normalne jest, że dla bezpieczeństwa malca, bierze się go do siebie, aby mieć go na oku. Mówię tu o niemowlakach, nie o kilkuletnich dzieciach. Nie każde dziecko budzi się w nocy? Naprawdę? Bo mi się wydaje, że naturalne jest to, że niemowlaki budzą się co kilka godzin. Jeśli naprawdę dziecko jest spokojne, nie choruje, nie ma jakiś dolegliwości bólowych(swoją drogą, dziecko z kolką, płaczące cały czas- polecam zostawić je w łóżeczku, na pewno się wyśpicie). Kurde, każdy robi to, co uważa za słuszne. Ja tylko wspomniałam, że bardzo często w życiu codziennym jest inaczej, niż sobie założymy. Jeśli macie takie możliwości, to niech dziecko sypia samo. Ale to naprawdę czasem nie jest takie "proste" do wykonania, jakby się mogło wydawać.
@młoda: "No, ale jeśli kogoś bawi wstawanie co chwilka do łóżeczka, zaglądanie, przynoszenie, zanoszenia, noszenie, zanoszenia, wstawanie, odnoszenia, itd., to polecam!" Ale gdzie ty właściwie chcesz to dziecko nosić? Nikt normalny w nocy dziecka nie nosi wte i wewte, gdzie tu sens, gdzie logika?
-----------------
Zresztą, jak ty nie masz dzieci, a wszystko wiesz z "opowieści z rodziny", to naprawdę, tak się znasz na tym, co mówisz, jak ja na poezji (a ja się na poezji nie znam), więc może lepiej już skończ.
Bzdura! Nasza córka chorowała, ale PRZENIGDY z nami nie spała. W ten sposób życie weryfikuje tylko ludzi słabych i niedojrzałych do małżeństwa. O wiele lepiej rozwijają się dzieci w domach w których są bardzo kochane, ale gdzie równocześnie widzą wyraźnie, że najbardziej kochają się nawzajem ich rodzice. Do łóżeczka też nie wolno wstawać co chwile, żeby sprawdzać! Spokój jest bardziej wskazany dla dziecka niż egzaltacja jego obecnością w domu. Dziecko, nawet maleńkie też ma prawo do chwili dla siebie - to też człowiek!
Moja siostra od malego uczyla malucha spac w swoim wlasnym lozeczku i jej lozko malzenskie malzenskim pozostalo:) Jej kolezanka miala pozniej spory problem jak swoje malenstwo przyzwyczaila. Jestem tego samego zdania, sypialnia jest dla meza i zony.
Odpowiedzodkryjesz je, o ile jesteś na tyle głupi aby spać z dzieckiem
OdpowiedzJeśli dziecko jest karmione piersią, prawie na 100% będzie spało z rodzicami - większa wygoda dla matki. U mnie był dog house przez rok :) ale jak maleństwo się odstawiło od cyca, samo się przeflancowało do łóżeczka.
OdpowiedzNieprawda. Nie na 100%. I nie tłumacz spania z dzieckiem "wygodą dla matki", bo to zwykłe lenistwo.
Oczywiście że nieprawda. O małżeństwo jako najważniejszą sprawę na świecie trzeba dbać! Nasza córka od początku spała w swoim łóżeczku, w swoim pokoju. Ukochana karmiła pierwsze 2 m. piersią i też dziecko spało u siebie. Po prostu łóżko i sypialnia są tylko dla małżonków. Rozumiem, że łóżeczko stoi w sypialni, jeśli nie mają swojego mieszkania tylko wynajmują gdzieś pokój.
Okropność :(, warto dopisać to do listy "Dlaczego nie chcę mieć dzieci" jako wpis numer 584.
OdpowiedzŁooo, już taką długą masz tą listę? ;)
hehe no może nie aż tyle ale po prostu nie dostrzegam zalet z posiadania dziecka a wady mogę długo wymieniać :D.
Bo wiesz, Adrian, załamałeś mnie trochę... Ja mam dopiero ok. 200 pozycji na liście ;_; Hłehłe :D
Tak być nie musi. U nas zawsze na pierwszym miejscu jesteśmy my, a nie dziecko. Jeśli kobieta i mężczyzna są dla siebie bezwzględnie najważniejsi to nie ma takich problemów i dziecko nie jest żadną przeszkodą. Przeciwnie, wtedy niesie też radość i samo czuje się najlepiej. Jeśli dziewczyna i facet nie są dla siebie najważniejsi, albo narodziny dziecka miałyby "zmienić ich świat o 180 stopni" jak to się czasami słyszy, to w ogóle nie powinni angażować się w związki.
Tak to jest jak byle bachor w domu rządzi.
OdpowiedzU mnie dziecko spało same w łóżeczku dopóki nie wyciągnełam szczebelków, żeby mogło samodzielnie wchodzić i wychodzić. Zaczeła zasypiać z nami ale po jej zaśnięciu przekładamy ją z powrotem do łóżeczka.
OdpowiedzTak, tylko wtedy też trzeba bardzo uważać, inaczej można poznać pozycję na zgniota.
OdpowiedzNie zgodzę się z demotem. Miejsce dziecka jest w jego łóżeczku, a miejsce psa w budzie/kojcu, a nie w moim łóżku.
OdpowiedzKiedyś też tak myślałem jak większość z was: dziecko w swoim łóżeczku.stety niestety życie pewne sytuacje weryfikuje.przekonacie się gdy będziecie mieć swoje dzieci...
OdpowiedzI bardzo dobrze myślą! Trzeba zacząć od właściwego myślenia, potem realizować. Bywa niełatwe, ale jest całkiem przyjemne w wykonaniu jak się znajdzie odpowiednią połówkę. Jak znajdą odpowiednią osobę w życiu to oni razem będą łamali życie, a nie życie ich. Zwłaszcza w sprawach tak łatwych do wykonania jak ułożenie dziecka w łóżeczku i jego pokoiku. W życiu są o wiele większe trudności niż to. Piszę z doświadczenia.
Dobrze, pożyjemy, zobaczymy. Dzieciątko będzie miało 39 stopni gorączki i będzie marudzić, to pozdrawiam rodziców, którzy nie wezmą malucha do łóżka. Kiedy dziecko jest chore, to często matki chcą, aby spało z nią, bo ona jest wtedy spokojniejsza, a o dziecku nie wspomnę. Następna sytuacja- matka karmi piersią. Jeśli tatuś będzie na każde zawołanie malca wstawał z łóżka, szedł po niego i po karmieniu odnosił do łóżeczka- to okej, niech będzie(dodam, że niemowlaki jędzą dość często w nocy). Kolejna sytuacja- dziecko się budzi z różnych powodów- lataj do niego do łóżeczka co parę godzin, no lataj. Wiesz, samo wstawanie 10 razy w ciągu nocy zmęczy Cię bardziej, niż gdyby dziecko spało obok Ciebie. Dodatkowo, udowodnione jest, że małe dzieci, od urodzenia, potrzebują bardzo bliskości, dotyku, czułości, przytulania i troski i właśnie spanie z maluchem jest idealnym wręcz momentem, aby to realizować. Każde dziecko będzie spokojniejsze, jeśli będzie czuło mamę obok. Będzie się lepiej rozwijać, będzie lepiej sypiać i będzie ogólnie spokojniejsze. No, ale jeśli kogoś bawi wstawanie co chwilka do łóżeczka, zaglądanie, przynoszenie, zanoszenia, noszenie, zanoszenia, wstawanie, odnoszenia, itd., to polecam! ZWŁASZCZA TATUSIOM, którzy tak psioczą, że dziecko z nimi śpi. Zaproponujcie partnerce, że będziecie przynosić malucha do karmienia, odnosić, itd., bo często matki same muszą sobie radzić. I od razu dodam- wiem, że z drugiej strony dziecka nie powinno się przyzwyczajać do czegoś takiego, wiem. Ale spójrzcie też na drugą stronę- na stronę bardziej "praktyczną" i życiową. Bo życie bardzo szybko zweryfikuje to, co sobie tam zaplanowaliście. Ale jeśli ktoś ma tyle samozaparcia- to niech dzieciątko śpi samo. To jest każdego wybór. Wasze dziecko, Wasza sprawa.
Odpowiedznie chce mi się czytać całego wywodu, ale jakby moje dziecko w wieku 1-4 lat miało 39st C gorączki, to zawiózłbym je do lekarza, zamiast spać z nim w łóżku
w ogóle nie widzę sensu w spaniu z dzieckiem, chyba, że ktoś ma ochotę wychować jakiegoś mamin synka, który boi się spać przy zgaszonym świetle - droga wolna, nikomu nie zabronię
A tam przynosić dziecko. Przecież na noc można spokojnie mieć przygotowane odciągnięte mleko w butelkach, więc tatuś tak samo może karmić dziecko, które i tak przecież nie zauważy różnicy, że tym razem butla, a nie cyc.
Zresztą nie rozumiem w czym problem. Większość osób wstaje do dziecka w nocy i jest ok, nie wiem czemu ty akurat marudzisz.
Wiedziałam, że tak będzie... Nie mam dziecka, chciałabym dodać. Ale z opowieści/obserwacji/doświadczeń z rodziny wiem, jak to wygląda w praktyce. O ile 4-letnie dziecko może już spać u siebie, tak paromiesięczne, ze wspomnianą gorączką już nie. Czy mieliście kiedyś jakąkolwiek styczność z tak małymi dziećmi? A z dziećmi chorującymi? Normalne jest, że dla bezpieczeństwa malca, bierze się go do siebie, aby mieć go na oku. Mówię tu o niemowlakach, nie o kilkuletnich dzieciach. Nie każde dziecko budzi się w nocy? Naprawdę? Bo mi się wydaje, że naturalne jest to, że niemowlaki budzą się co kilka godzin. Jeśli naprawdę dziecko jest spokojne, nie choruje, nie ma jakiś dolegliwości bólowych(swoją drogą, dziecko z kolką, płaczące cały czas- polecam zostawić je w łóżeczku, na pewno się wyśpicie). Kurde, każdy robi to, co uważa za słuszne. Ja tylko wspomniałam, że bardzo często w życiu codziennym jest inaczej, niż sobie założymy. Jeśli macie takie możliwości, to niech dziecko sypia samo. Ale to naprawdę czasem nie jest takie "proste" do wykonania, jakby się mogło wydawać.
@młoda: "No, ale jeśli kogoś bawi wstawanie co chwilka do łóżeczka, zaglądanie, przynoszenie, zanoszenia, noszenie, zanoszenia, wstawanie, odnoszenia, itd., to polecam!" Ale gdzie ty właściwie chcesz to dziecko nosić? Nikt normalny w nocy dziecka nie nosi wte i wewte, gdzie tu sens, gdzie logika?
-----------------
Zresztą, jak ty nie masz dzieci, a wszystko wiesz z "opowieści z rodziny", to naprawdę, tak się znasz na tym, co mówisz, jak ja na poezji (a ja się na poezji nie znam), więc może lepiej już skończ.
Bzdura! Nasza córka chorowała, ale PRZENIGDY z nami nie spała. W ten sposób życie weryfikuje tylko ludzi słabych i niedojrzałych do małżeństwa. O wiele lepiej rozwijają się dzieci w domach w których są bardzo kochane, ale gdzie równocześnie widzą wyraźnie, że najbardziej kochają się nawzajem ich rodzice. Do łóżeczka też nie wolno wstawać co chwile, żeby sprawdzać! Spokój jest bardziej wskazany dla dziecka niż egzaltacja jego obecnością w domu. Dziecko, nawet maleńkie też ma prawo do chwili dla siebie - to też człowiek!
Top1??!?! ten demot uświadomil mnie ze całe moje pokolenie ma już dzieci...
OdpowiedzI tak zawsze spie w 1 pozycji(cala noc bez ruchi)chyba ze reka dretwieje to sie przebudzam.
Odpowiedz