Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1733 1794
-

Zobacz także:


F fu3i
+21 / 29

badania owszem, powinny być, ale można uniknąć setek innych papierzysk - rejestrowania firm, wprowadzić proste podatki, przepisy.

M mirozmij
+24 / 32

Jeśli myślisz, że na fermie posiadającej 10 000 kur bada się każda kurę, która znosi jajko, to masz ciekawe pojęcie o kontroli żywności. Osobiście nigdy w całym moim dorosłym życiu, jakieś już 20 lat od 18-stki, nie kupiłem jajek w sklepie. Żyję do dziś, a u lekarza byłem jedyny raz przez te lata po tabletki na kręgosłup, bo lekko nadwyrężyłem. Tej osobie, która jadła "od rolnika" proponuję zrezygnować z usług tego oszusta. Pozdrawiam ludzi, którzy podobnie do mnie, pieką swój chleb, wyrabiają własne wędliny i unikają jak mogą tego chemicznego gówna sklepowego, z cudownymi składnikami, dopuszczonymi do żywności przez ue.

K Knajcior
+8 / 16

to co opowiada alphasygma to jest zwykły wyjątek potwierdzający regułę, już od lat jadam swojskie żarcie i nie dość, że jest pyszniejsze to zdrowsze i człowiek się czuje lepiej niż po sklepowej chemii.

sadzio132
+2 / 2

@alphasygma Ty chyba nie wiesz co się znajduje w chemii, którą ty uważasz za mniej szkodliwą.

E everain
0 / 2

@mirozmij - Akurat UE jeszcze jakoś stawia rozsądne granice dla chemii w żywności. Zobacz sobie, jakie są zalecenia FDA. Amerykańska agencja dopuszcza większość substancji, o których wiemy, że w pewnych dawkach są szkodliwe w ponad 10-krotnie większych dawkach niż Unia. I ich producenci to wykorzystują.

M masti23
0 / 0

Nie kazde zarcie od rolnika jest zdrowe,wielu rolnikow doklada swoje grosze i potrafi sprzedac zywnosc pryskana(pozniej mozna nabawic sie wysypki/zatruc),czy tez sprzedawac warzywa ktore wyrosly na gnojowce(nawoz z ludzkich odchodow).Jak ktos kupuje zywnosc pewna od rolnika to dobrze,lepsze niz te zahraniczne z supermarketu).Utrudnienia powoduje nasz rzad,chcieli by zarobic na wszystkim,nawet jak dzieci handluja np:sprzedaz kwiatow itp,byl nawet demot o dzieciach co chcialy zarobic i odpowiedz urzednikow,z ktorego wynikalo ze dzieci musialy by sie rozliczyc.Unia nie utrudnia handlu,robi to nasz rzad ktory chce zarobic.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 December 2014 2014 1:46

Pierdomenico
+3 / 3

Muszę się zgodzić, że nie wszystko co sygnowane nazwą "od rolnika" jest super, świeże i zdrowe... Widziałam nieraz cwaniaczka, który chodzi po domach i wciska jajka, jako wiejskie, a ze wsią one mają tyle wspólnego, co ich dostawca z Las Vegas. O przetworach, konfiturach to w ogóle nawet przez myśl mi nie przejdzie, żeby od kogoś kupić. Wolę robić sama, bo to co widziałam w kilku domach na etapie "produkcji", tych naturalnych dzieł, nie było niczym zachęcającym... I naturalne to dobre słowo, bo w końcu czyż ludzkie zarazki nie są nam tak bliskie? Czyż nie chcemy jeść dżemu, w którym ktoś wcześniej mieszał oblizaną łyżką i zrobił ze słoika inkubator na bakterie? Czy nestorka rodu, która drapie się po całym ciele, co dodatkowo obrazują brązowe paznokcie, a jej ręce zapomniały już dotyku mydła, nie jest idealną osobą do przyrządzania tychże przepysznych konfitur? W dodatku jeżeli ma taki sprytny sposób na truskawki, gdzie nie potrzebuje nożyka bo... ma magiczny szpon zamiast kciuka, który je kroi na pół w iście naturalny sposób. Wkłada w to tyle serca oraz od czasu do czasu ataku kaszelku, kierowanego centralnie na jedzenie, który w końcu jest rzeczą ludzką, to czy można mieć o to pretensje? Owszem, nie chcę jeść maszynowo pakowanej chemii, ale nie chcę też jeść czegoś, co mogło być przygotowywane w obrzydliwy sposób... W domu to ja sobie mogę i zjeść z ziemi jak coś upadnie ale cudzych zarazków nie chcę, bo ja jak coś komuś robię do jedzenia, to zachowuję wszelkie zasady czystości. Niestety już się przekonałam, że spora część ludzi, tego jednak nie robi... Kupować mogę świeże grzyby, owoce ale nigdy nie namówią mnie na "pyszne domowe jedzonko".

BrickOfTheWall
+6 / 10

Mocno byś się zdziwił gdybyś zobaczył jak część działkowców i innych uprawiaczy - kategoryzuje swe produkty na te co "do jedzenia" i te "na sprzedaż" - i gdybyś zrozumiał dlaczego tak robi. Aha, "Enterokoki" to nie jest informatyczna fryzura. Smacznego życzę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 December 2014 2014 18:59

Odpowiedz
K kudlatyIE
+40 / 46

Należałoby podkreślić, że w EU jedynie polski rolnik ma tak utrudniony handel żywnością z własnej produkcji na małą skalę. W świetle polskich przepisów, rolnik sprzedający na przykład konfitury z wiśni z własnego sadu, musi zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą, stając się płatnikiem podatków VAT i PIT.

Odpowiedz
D dncx
+12 / 12

Właśnie w tym tkwi problem. Problemem nie jest sama UE, ale polskie przepisy o działalności gospodarczej, o fiskalizmie państwa, który na każdym produkcie i usłudze musi położyć łapę.

t1ger
-3 / 7

W Unii państwo też kładzie łapę na kasie ze sprzedaży, ale - rolnik odprowadza tylko VAT ze sprzedanej żywności. To wszystko. Bardzo łatwe i proste. I oczywiście może go najść kontrola jakości, ale to nie problem ;)

hermanbruner
+3 / 3

Dokładnie podam przykład , niemieckiej kiełbasy czy chleba to się nie da zjeść. Za to nasza żywność jest przez włodarzy UE dyskryminowana , by przypadkiem nie zalała półek sklepowych zachodu. Wystarczy spytać Czecha, Niemca to powiedzą co im smakuje najlepiej. Dziwi mnie jak bardzo nasze władze uwielbiają gnębić naród w taki czy inny sposób, w Polsce zakładając działalność traktują Cie jak złodzieja. Ktoś tu kiedyś dobrze zauważył komuna w tym kraju się jeszcze nie skończyła

Zibioff
+4 / 18

Żeby sprzedawać własne produkty będąc rolnikiem, żadne pozwolenia nie powinny być wymagane. Powtarzam: żadne. Każdy średnio rozgarnięty człowiek szybko się zorientuje, który rolnik ma produkty dobre, a które są do niczego. Nie potrzeba do tego żadnego urzędy, który łaskawie za pieniądze z podatków wskaże nam co możemy jeść a czego nam jeść nie wolno. Jak do tej pory, żremy głównie chemię z biedronki, która jest "zdrowa". Wmawia się ludziom strach przed produktami bezpośrednio kupowanymi od producentów w wyłącznie jednym celu. Tak kupowane produkty pomijają aparat wyzysku podatkowego. Co to jest za absurd, że - żeby teoretycznie kupić np. mleko mieszkając na wsi - trzeba iść do sklepu i kupić coś w folii albo w kartonie, co już od rolnika pojechało do fabryki a z fabryki do sklepu...To kompletnie absurdalne - nie lepiej skrócić drogę i kupić bzpośrednio? W niemczech są "mlekomaty" - rolnik wlewa tam mleko i każdy może podjechać wrzucić parę euro i je kupić. Zdaje się, że można także sprzedawać własne konfitury a nawet bimber. W Polsce zapakowanie sałaty w folię to już jest - działalność gospodarcza. Sprzedawać obranych ziemniaków nie można - bo to już przetworzone. Możesz, ale płać ZUS, podatki, płać za pozwolenia i łapówki za podpis do Sanepidu i 100 innych instytucji. Normalnie za komuny pod względem wolności tego typu było już lepiej. Socjalizm unijny w polskim wydaniu - dusi nas wszystkich.

Odpowiedz
~KaloryferMantiffel
+2 / 4

Gdyby tak było, że każdy kto posiada gospodarstwo mógłby sprzedawać produkty poza wszelką kontrolą i bez jakichkolwiek unormowań - to każda przetwórnia spożywcza kupiłaby sobie po 2 ha gruntu ornego i mogła olewać wszelkie normy z sanepidem włącznie. A, że w kwitach wychodziłoby, że na 2 ha ziemi uprawiono pomidory na 2000 ton ketchupu - tego i tak nikt nie mógłby sprawdzić bo przecież NIE MA KONTROLI. Że jakimś cudem w papierach stoi, że po pomidorach uprawiono tam jeszcze kilkaset ton chińskiego czosnku - nikogo nie powinno to obchodzić - NIE MA KONTROLI - i skoro przetwórnia ma 2 ha ziemi to może produkować co chce, jak chce i ile chce. A za zatrucia oczywiście zapłaci podatnik swymi składkami na ZUS i NFZ, pomysłowy producent nie zapłaci bo JEST ZWOLNIONY Z TYCH STRASZNYCH SKŁADEK jako sprzedawca własnej produkcji.

L LibertarianpirateV
+4 / 14

Za platformy wszystko co jest dobre dla człowieka, czyni go szczęśliwym i bogatym jest nielegalne.

Odpowiedz
tytusz
+10 / 14

Za PiSu, SLD, PSL itd. tak samo.

~platforawon
+4 / 6

tytusz. Zgadzam się z libertarianpirate. sld to nie jest dobra partia, ale za millera było o niebo lepiej niż teraz za platformy.

Z zergadis0
+7 / 9

Zdrowe najczęściej tak, ale właśnie nie zawsze, dlatego co do tej pewności miałbym pewne wątpliwości. Niemniej to ode mnie powinno zależeć, czy chcę podjąć ryzyko i spróbować - a ubieganie się przez producentów o odpowiednie atesty jakości powinno być ich prawem, nie obowiązkiem.

Odpowiedz
~MJK9000
+4 / 14

Sram na rząd i polskie prawo !
Robię na czarno, pieniądze odkładam na zagranicznym koncie.
Kupuję wędliny i warzywa od rolnika, sam wędzę i marynuję...
Mam nadzieję że więcej osób tak będzie robić i że ten burdel zwany Polska, szybko pójdzie w pierony !

Odpowiedz
M MarcinLaskowice
0 / 8

Ta, póki całej armii urzędasów nie dasz w łape to wszystko co sprzedajesz jest nielegalne

Odpowiedz
S szeropinjon
+5 / 9

Badania na pewno są potrzebne. Od sąsiada mogę sobie to kupić gorzej gdy mam kupić coś od takiego nie badanego rolnika w sklepie. Nigdy nie wiadomo co może zawierać taki słoik.

Odpowiedz
0bcy
+4 / 8

A wiesz, że możesz nie kupować od niezajomego rolnika jeśli nie chcesz? Badania powinny być dobrowolne - jeżeli jest jakiś malutki rolnik który żyje tylko z tego że sprzedaje w mikro skali swoje wyroby kilku osobom z okolicy którzy wierzą w jego uczciwość i mają do niego zaufanie państwo nie wpoinno wymagać od takiej osoby drogich badań które nic tu by nie zmieniły.

J jonaszewski
+2 / 2

0bcy: Taki rolnik i tak będzie sprzedawał, tyle że na czarno. Znajomym. I nikt mu nic nie udowodni, bo w końcu można się "dzielić" z kim chcesz. On i tak swojej działalności w żaden sposób nie zarejestruje, bo mu to niepotrzebne.

0bcy
-1 / 3

jonaszewski - mylisz się - jeżeli obca osoba sie dowie że ten rolnik sprzedaje bez kasy fiskalnej i poskarży sie fiskusowi to rolnik dostanie taką kare że do końca życia sie nie pozbiera. Każdy w polsce kto sprzedaje cokolwiek ma obowiązek posiadania kasy fiskalnej.

J jonaszewski
0 / 0

0bcy: Od ładnych paru lat kupuję na targu i jeszcze mi się nie zdarzyło dostać paragon... A kupuję zarówno od pośredników, jak i od samych rolników. Nie odróżnisz, który handlarz płaci podatek ryczałtem, a który działa na czarno. Możesz donosić na każdego, ale stracisz mnóstwo czasu. Możesz żądać rachunku, ale w najlepszym razie dostaniesz odręcznie wypisany papier, który równie dobrze sam mógłbyś napisać i podstemplować. W żaden sposób nie stanowi to dowodu, że ktokolwiek zapłacił jakikolwiek podatek. A ponieważ za wszystko płaci się gotówką, nie ma jak tego zweryfikować. Nie zrozum mnie źle - nie zachęcam do omijania prawa, raczej staram się Twoją teorię weryfikować rzeczywistością.

Xar
0 / 2

Magiczne slowo - kontrola jakosci. No i drugie, jeszcze gorsze-biurokracja.

Odpowiedz
Xar
+1 / 1

Wlasnie o to chodzi, ze nie ma norm i rolnik moze uzyc w sumie wszystkiego do produkcji, a nie wiesz czy np. spirytus od rolnika to serio bedzie etanol, czy moze jednak metanol. Poza tym,nie masz pewnosci, ze wszystko bylo robione w warunkach higienicznych itd.

J jonaszewski
0 / 6

Na targu, na którym kupuję warzywka, jest taki rolnik, który "spod lady" sprzedaje własnoręcznie robione kiełbasy. Zaciekawiło mnie kiedyś, czemu przed jego stoiskiem taki długi ogon. Zaobserwowałem, jak w lecie z wielkiej torby (bynajmniej nie lodówki) brudnymi łapskami o czarnych pazurach facet wyciąga kiełbachy, kaszanki i szynki. Z kolei moja Żona, za młodu jeszcze na wsi mieszkając, miała sąsiada, który na co dzień w garażu sobie silniki czyścił, składał czy demontował, ale jak przychodziło świniobicie, to zgarniał ze stołu wszystkie części samochodowe i nie myjąc go specjalnie, rozkładał tam swój "warsztat masarski". Wziąwszy to wszystko pod uwagę, nie zamierzam kupować od rolnika niczego, co zostało przez niego przetworzone. A jeśli chcę mieć pewność, mogę pogadać ze znajomym rolnikiem, co do którego wiem, jak swoje wyroby wytwarza. I nikt mnie nie przekona, że to mleko sprzedawane w ciepły dzień w butelkach po mirindzie, może nawet nieumytych, jest zdrowsze od pasteryzowanego i filtrowanego, kupionego w sklepie z lodówki. A dodatkowo denerwująca jest świadomość, że mnie od wypłaty odejmują ZUS, podatki, składki itepe, a rolnik płaci cztery dychy na kwartał na KRUS, a na targu sprzedaje na lewo, bez podatków i składek.

Odpowiedz
~jjokocha
0 / 0

Powinni pozwolić na sprzedawanie takich produktów. Każdy rolnik musiałby wtedy na każdym słoiku przykleić kartkę "nie zgodne z wymogami unii europejskiej" i każdy klijent ma prawo wyboru czy kupić na własną odpowiedzialność domowy sok, dżem... czy nie. Bez możliwości reklamacji takiego produktu. I załatwione. Ale unia za mocno trzyma piecze i nie da sprzedawać wędzonego starą metodą boczku :(

Odpowiedz
Xar
0 / 6

I pozniej jak sie otrujesz(gorzej, jak powaznie sie pochorujesz) takim "od rolnika" to wtedy to juz przestaje to byc na Twoja odpowiedzialnosc, bo sanepid nie pilnowal jakosci(bo nie mial jak),a trzeba Cie leczeyc ze wspolnej kasy.

~zenon1415
0 / 4

Promujmy swoje. Buraki od rolnika 17 zł za słoik, buraki z GMO 3 zł za słoik.

Odpowiedz
~Tybron
-2 / 4

Właściwie to opierając się na podstawie analizie wyników 50 lat badań przeprowadzonej przez Londyńską szkołę higieny i medycyny tropikalnej w 2009 można stwierdzić ,że organiczne jedzenie nie jest lepsze dla zdrowia od żywności normalnie produkowanej z użyciem tych tych demonizowanych chemikaliów.Natomiast mówiąc o GMO warto pamiętać ,że pomimo licznych badań nie znaleziono żadnych zagrożeń dla ludzi( a taka Komisja europejska wydała na te badania "marne" 200mln euro). Biorąc pod uwagę ,że takie jedzenie jest tańsze uważam ,że promowanie go jest całkiem racjonalną decyzją.Nie bójmy się postępu!

Odpowiedz
M masti23
+1 / 1

Nie opieraj sie na badaniach prowadzonych w UK,tam z higiena jest duzo gorzej niz w PL,mam na mysli produkcje masowe,tam nawet ksiazeczka sanepidowska zbedna.Jak robilem w fabryce i nandzorowalem to dali rumunow zatrudnionych przez agencje,nie myli rak przed wejsciem na zaklad(maszyna dezenfykujaca)i walilo od nich gownem w szatni,odechcialo mi sie jesc,ubrania ochronne mieli.Bylo tez sporo przypadkow jak mieso upadlo na podloge,polezalo troche na specialnej tacy(przeznaczona na tego typu miesa) i wrzucono znow na produkcje,bywalo ze nawet nie kladli na ta tace i dawali od razu do maszyny.W butach roboczysz pozwalali wychodzic do wc,maszyna myla je tylko od spodu(nie tyczy rumunow),tak jest w wielu zakladach w UK,sprzedawano tez skazonu drob,w wielu supermarketach ponad polowa byla skazonan jakims wirusem.

M masti23
+2 / 2

Jednak wole zarcie od polskiego rolnika,niz jakies zarcie z fabryki w UK.Ja sam biore warzywa i krolika,kurczakka od babci ze wsi,wiem co jem.

T tomeknowicki
+2 / 2

Eh..brutalna rzeczywistość, rolnik produkujący kilkanaście słoików konfitur itp, musi spełnić takie same wymagania co fabryka produkująca dziennie dziesiątki ton... bzdura totalna

Odpowiedz
Xar
-1 / 1

No wlasnie to jest sensowne-kupisz byle gowno w niehigienicznych warunkach robione z niewiadomo jakich skladnikow i pozniej sie otrujesz.

A arau
+1 / 1

Kiedy czytam te komentarze, to jestem przerażona, jak łatwo ludzie uwierzyli, że wszystko musi być sterylne, przebadane, kontrolowane... Rozumiem, że kiedy Wasza babcia robi konfitury czy kopytka to dezynfekuje kuchnie, wkłada ubranie robocze i używa atestowanych, wysterylizowanych naczyń i sprzętów kuchennych? Sama posiada książeczkę sanepidowską i raz na pół roku zaprasza kontrolę? Nie? I nikt się nie otruł?! Jakim cudem?!
Od lat kupuję owoce i warzywa, jajka, mięso i wędliny, mleko, olej i niektóre przetwory od rolników i kiedy muszę kupić coś sklepowego... po prostu mi nie smakuje, wszystko jest jałowe, bez smaku. Z mężem kupiliśmy trochę ziemi i wynosimy się na wieś, żeby móc samemu produkować żywność w niewielkim chociaż stopniu i mieć łatwy, bezpośredni dostęp do produktów lokalnych. Wszystko nielegalnie, oczywiście. Ale przynajmniej, może, nasze dzieci nie będą chorowitymi alergikami które trzeba chronić przed każdą bakterią...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 December 2014 2014 13:11

Odpowiedz
J jonaszewski
0 / 0

Babcia owszem, myje ręce, myje garnki itd. Nie musi sterylizować sprzętów kuchennych; naprawdę wystarczy je umyć. Przecież robi to wszystko dla siebie i swojej rodziny. Nie bez kozery rolnicy często wydzielają osobny kawałeczek pola pod uprawę na własne potrzeby. To doskonale pokazuje, że sami mają świadomość, jak wiele chemii leją na pola.