Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Jake Gyllenhaal - „Nightcrawler”

Również Jake Gyllenhaal miał bolesne spotkanie z lustrem. Doszło do tego podczas zdjęć do filmu „Nightcrawler” (swoją drogą – to jedna z najlepszych produkcji ubiegłego roku i prawdziwy popis talentu aktorskiego Gyllenhaala). W jednym z ujęć bohater filmu wyładowuje swoją frustrację na łazienkowym zwierciadle. To pęka, a szkło głęboko rani rękę aktora. Jake nie wyszedł jednak ze swej roli i kontynuował grę aż do końca sceny. Jeśli przyjrzycie się gifowi poniżej, to zobaczycie jak aktor chowa swoją skaleczoną dłoń za lustrem. Podobna sytuacja miała też miejsce na planie "Django", kiedy to Leo Zawsze bez Oscara DiCaprio rozharatał sobie rękę stłuczonym kieliszkiem

Malcolm McDowell - „Mechaniczna pomarańcza”

W jednej z najbardziej rozpoznawalnych scen filmu Stanleya Kubricka, psychopata Alex, grany przez Malcolma McDowella, poddawany jest leczeniu za pomocą „techniki Ludovica”. Głowę bohatera umieszczono w specjalnej, krępującej ruchy konstrukcji, a jego oczy zostały siłą otwarte za pomocą wzierników. W ten sposób Alex zmuszany był do oglądania brutalnych filmów, co - zgodnie z założeniem twórców tej metody leczenia - miało być formą terapii szokowej. Mimo że scena ta kręcona była z udziałem prawdziwego lekarza, który aplikował do oczu McDowella krople, chirurgiczne wzierniki okaleczyły rogówki aktora sprawiając, że ten czasowo oślepł

Jackie Chan - „Draka w Bronksie”

Chan w ciągu 40 lat swojej kariery prawdopodobnie przynajmniej raz złamał każdą kość w swoim ciele. To dlatego, że aktor ten nigdy nie korzysta z pomocy kaskaderów i nawet najbardziej niebezpieczne popisy wykonuje samemu. Pod koniec każdego filmu fani mogą obejrzeć zbiór wpadek i katastrof, które miały miejsce podczas zdjęć. Często zdarza się tak, że aktor ma tylko jedną szansę na wykonanie kaskaderskiego popisu, bo prawie na pewno podczas ujęcia stanie mu się krzywda. W jednej ze scen filmu „Draka w Bronksie” Chan musiał skoczyć wprost na pędzący pod nim poduszkowiec. Dubli nie było - aktor złamał kostkę. Chan przetransportowany został do szpitala, gdzie założono mu gips, a następnie kuśtykając wrócił na plan, mimo że lekarze kategorycznie nakazali mu odpoczynek od dalszych zdjęć. Gwiazdor nie tylko nie posłuchał tych rad, ale i poprosił swoich kolegów z planu, aby pomalowali gipsowy opatrunek w taki sposób, żeby z daleka wyglądał on jak but. Dzięki temu „kamuflażowi” Jackie mógł ukończyć swój film

Martin Sheen - „Czas apokalipsy”

W otwierającej film sekwencji poznajemy kapitana Benjamina Willarda, który upiwszy się w swoim hotelowym pokoju roztrzaskuje pięścią lustro, a następnie obsmarowuje swoje ciało krwią sączącą się z jego dłoni. Scena nie znalazła się w scenariuszu - była całkowicie „improwizowana”. W tym czasie Sheen zmagał się uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Właśnie obchodzący swoje 36. urodziny aktor dostał poważnego załamania nerwowego, które reżyser Francis Ford Coppola postanowił udokumentować. Pijany do nieprzytomności gwiazdor naprawdę rozciął sobie rękę szkłem, a jego zachowanie wcale nie było aktorskim popisem... Scenę w gotowym obrazie wykorzystano, mimo że wielu członków ekipy filmowej uważało to posunięcie za wysoce niemoralne

Sylvester Stallone - „Rambo: Pierwsza krew”

Czasem aktorzy uznają, że podczas rejestrowania karkołomnych ujęć obejdą się bez pomocy dublerów. Sylvester Stallone doszedł do wniosku, że scenę, w której Rambo skacze z klifu wprost w gęste chaszcze, spokojnie może zagrać samemu. I tak też zrobił. Wyszło to całkiem naturalnie – Sly przebił się przez mniejsze gałęzie, a następnie, przywaliwszy w gałąź nieco grubszą, wydał ze swego gardła żałosny skowyt. Aktor w tym momencie złamał sobie żebro i po raz kolejny ujęcia powtarzać już nie chciał. Scena pozostała więc w filmie

Viggo Mortensen - „Dwie wieże”

Trylogia Petera Jacksona zebrała obfite żniwo, jeśli chodzi o ilość wypadków na planie. A to toporek spadł na stopę hobbita, a to jakiś niezgrabny elf złamał sobie żebro, a to krasnolud uszkodził sobie rzepkę... Jednak z tych wszystkich incydentów, jeden wniósł do trylogii coś cennego. W jednej ze scen w „Dwóch wieżach”, grany przez Viggo Mortensena Aragorn, zobaczywszy wielki kopiec usypany ze zwęglonych zwłok orków, dochodzi do wniosku, że hobbici Pippin i Merry zostali zamordowani. W przypływie gniewu bohater z całej siły kopie leżący na ziemi hełm, a następnie dramatycznie pada na kolana i wydaje z siebie rozpaczliwy wrzask. Cóż za patos! Peter Jackson ponoć od razu zachwycił się grą aktorską Mortensena. Reżyser najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że artysta, wyrżnąwszy stopą w ciężkie żelastwo, złamał sobie dwa palce i zaryczał bardzo szczerze... z bólu. Tak czy inaczej scena była tak dramatyczna, że Jackson zdecydował się na pozostawienie jej w filmie

Joe Pesci - „Wściekły byk”

Joe Pesci nie ma szczęścia do filmów w reżyserii Martina Scorsese. Pierwszy raz przekonał się o tym na planie słynnego „Wściekłego byka”, kiedy to wcielający się w postać boksera Robert de Niro w jednej ze scen poczęstował Joe ciosem, który złamał aktorowi żebro. Pesci krzyknął z bólu wręcz podręcznikowo, a uradowany Scorsese ujęcie to wykorzystał w filmie. Piętnaście lat później Joe, grając w „Kasynie” - kolejnym dziele tego reżysera, po raz kolejny złamał to samo żebro podczas kręcenia sceny, w której jego bohater zostaje brutalnie wrzucony do „grobu” wykopanego pośrodku pola kukurydzy

+
89 117
-

Zobacz także:


S Sasame
+18 / 24

Początek galerii, pierwsze słowo "również" - zaraz widać, że to przeklejone i powycinane z innej strony.

Odpowiedz
M Man_Trucker
+3 / 15

No faktycznie ciezki kawalek chleba za grube miliony. Powiedzcie to teraz ludziom pracujacym przy maszynach, ktorym cos obcielo, albo gornikom, ktorzy zostaja przysypani i polamani, albo sparalizowani. Oni maja super prace, super zarobki i super zycie.
Galeria zalosna.

Odpowiedz
BadbCatha
+6 / 12

Nie no, galeria fajna :) Okazuje się, że praca aktora, rak każda inna, może być wypadkowa a wręcz nawet niebezpieczna. Ale cóż, wynagrodzenie za ryzyko rzeczywiście jest niebagatelnie wysokie. Ale, Man, wiesz... Artyści zawsze zarabiają więcej... Niestety.

~Beka_z_korwina
-2 / 12

Każdy WYBIERA pracę, mam winić kogoś, że zarabia 1m $, kiedy Ty tyrasz w biedronce za 1.6k pln? Cebularstwo się wylewa, pewnie jeszcze wyborca Curwina krula

D drive
+3 / 9

~Beka_z_korwina
Cicho! Praca jest nam losowana, i dopóki nie zdejmiesz opaski z oczu, to nie masz pojęcia gdzie jesteś i jakie zajęcie za chwilę będziesz wykonywał, że o wysokości stawki nie wspomnę.

BadbCatha
+2 / 4

To prawda, można sobie wybrać przyszły zawód. Przynajmniej z nadzieją na spełnienie marzeń o przyszłej pracy ludzie wybierają takie a nie inne szkoły i/lub studia. Ale problem polega na tym, że bardzo często życie weryfikuje wszystko i ludzi, którym udaje się zacząć chociaż wymarzoną karierę jest mniej, niż można by przypuszczać. Innym problemem jest to, jak bardzo świadomie wybiera się szkołę/studia to znaczy, czy idzie się do takiej a nie innej szkoły lub rozpoczyna takie a nie inne studia dlatego, że faktycznie człowiek chce czy też dlatego, że taka jest aktualna moda lub po prostu wybrało się pierwszą lepszą placówkę/kierunek z brzegu, na który było w miarę łatwo się dostać. Jakkolwiek gratuluję tym, którym się udało i robią to, o czym marzyli i jest to efekt świadomego wyboru, to jednak radzę pamiętać, że nie każdy ma takie szczęście. A co do osób pracujących w biedronce lub innym podobnym miejscu... Żadna praca nie hańbi. A wiele z tych osób w ten sposób zarabia na studia. Nie każdy ma bogatych rodziców, którzy opłacą mu akademik, jedzonko i rozmaite zachcianki.

D deathrider123
+1 / 1

A ilu z tych ludzi ogląda filmy w telewizji/kinie, ewentualnie ściągnie z chomika ? Ilu z nich widziało te sceny ?
Sorry, to nie są jakieś wymuskane lalusie, tylko prawdziwi aktorzy, a dorobili się na tym, że inni chcą oglądać ich filmy. Prawdziwe kino, nie opera mydlana, jaką serwuje nam większość Polskich seriali i filmów - przynajmniej kręconych obecnie.
To tak jakby mieć pretensje, do twórców Googla, czy Facebooka o to, że tylu ludzi korzysta z ich usług i dobrze zarabiają na reklamach.
Zaczyna mnie już trochę wkurzać to czepianie się każdego, który się dorobił. Akurat z tej paczki pokazanej Stallone i De Niro pochodzili z bardzo ubogich rodzin. Dla De Niro aktorstwo było ucieczką od zakichanej rzeczywistości i wojen gangów (których był członkiem) - występował za darmo w jakichś przedstawieniach, aż ktoś go nie zauważył i lepszej roli nie zaproponował. Ta lekko kryminalna przeszłość, pomogła mu w grze - to widać po prostu na ekranie. To samo można powiedzieć o Bruce Lee czy Jackie Chanu.
Aktorzy, zwłaszcza z za oceanu nie są raczej winni fatalnej sytuacji w Polsce. Pretensje i frustracje, należy gdzieś indziej kierować.
Pozdrawiam

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 March 2015 2015 19:35

M Man_Trucker
-1 / 1

BadCatha - nie myl artystow z celebrytami. Prawdziwi artysci nie zarabiaja az tak duzo, bo zeby placic za ich dziela, trzeba miec wyrafinowany smak, a takich ludzi jest niewielu. Celebryci zarabiaja za to krocie. Czasami sie boje otworzyc lodowke, zeby jakis nie wyskoczyl.

M Man_Trucker
+2 / 2

Oj Beka gimbusie, do szkoly, bo juz czas, tylko owrka z kapciami nie zapomnij. Szanuje wszystkich ludzi, ktorzy cos tworza. Nie wazne, czy jest to artysta malarz, czy muraz czy inzynier. Celebryci tylko odtwarzaja i za to dostaja kase, ktora jest nieadekwatna. Popatrz na pozal sie Boze "aktorow" mlodego pokolenia, oni nawet nie maja szkol pokonczonych, ale juz bryluja na salonach i zarabiaja kase nieadekwatna do kompetencji.

M Man_Trucker
0 / 2

Czlowieku, nie porownoj tworcow googla do akrtorow bo sie osmieszasz. Zarabiaja na reklamach, bo taki maja model businessowy, w zamian udostepniaja ogromne ilosci informacji. Sprawdz sobie jak powstali i co ich wywindowalo tak wysoko. W przeciwienstwie do koszernego zukenberga, ktory jak jego wspolwyznawcy jak czegos nie ukradna to sie nie dorobia. Goscie z googla ruszyli glowami i zrobili to rewelacyjnie. Zeby nie bylo, ze sa swieci, to nie podobaja mi sie ich monopolistyczne zapedy, bo to jest niebezpieczne dla wolnosci slowa.

Miney442
0 / 2

Geez, który już raz polskie internety wałkują ten temat? Było najpierw na BuzzFeedzie, Tumblrze, potem na Joe a teraz na demotach. Nawet zdjęcia są te same... główna jak zawsze na poziomie.

Odpowiedz
D dimercurio
-1 / 1

Urban robi sobie zwyczajne jaja ze wszystkiego, co u nasz w kraju uważane jest za tabu. Co by o nim nie myśleć, jest cholernie inteligentny. A jego mocno cyniczny humor nie każdemu odpowiada, bo poprostu nie każdy go rozumie. A zdanie, że jak po osiemdziesiątym dziewiątym nie mógł znaleźć pracy, to musiał zostać multimilionerem, bo nie miał z czego żyć, to coś w stylu Clarkson'a... Nie kocham Urbana, ale bardzo lubię słuchać co mówi i porównywać to z oburzeniem tępych ludzi uważających się za "patriotów". Tylko niech najpierw sprawdzą ten termin w słowniku - najlepiej "wyrazów obcych"... Czekam na celne riposty :-)

Odpowiedz
M Man_Trucker
0 / 0

Urban dorobil sie za komuny. To gowno wyplynelo tylko dlatego, ze sie tapla w szambie, poprostu znalazl swoja nisze, adekwatna do swojej skarlalej kreatury.