Obowiązki sprawiają, że nie masz czasu i jesteś zmęczony. A wszystkie osoby, z którymi chciałbyś spędzić czas? Tak, oni też mają obowiązki. Oczywiście możesz się umówić z kimś 3 miesiące wcześniej, ale… I tak na pewno coś wypadnie i ze spotkania nic nie wyjdzie
Pamiętasz jak obsługiwałeś stoliki w restauracji mając nad sobą menedżera trolla (kumpla, z którym spędzasz weekendy)? Takie sytuacje mogą łatwo zamienić współpracowników w bestie. Dlatego teraz chcesz dostać awans zanim otrzyma go ktoś z Twoich kolegów z pracy, bo nie chcesz znów przez to przechodzić.
Jedyną rzeczą, która jest gorsza od stresującej pracy, jest spędzanie weekendu z ludźmi, którzy tylko mówią o tym jak stresująca jest ta praca. Jeśli szybko nie opuścisz takiego spotkania, Twoja głowa eksploduje.
Szkoła. To były czasy. Lubisz historię? Oto 20 osób, które podzielają te zainteresowania. Teraz gdy jesteś już stary i chcesz pożyczyć od kogoś ołówek ujdziesz za dziwaka, a na pewno nie znajdziesz w ten sposób przyjaciela.
Niektórzy z nas dostają pracę w dużych biurach, za wysokie wynagrodzenie, podczas gdy inni wstępują do organizacji non-profit za skromną pensję. Dlatego trudno jest znaleźć przyjaciół wśród osób, których garaż jest takich rozmiarów jak całe Twoje mieszkanie.
Czasami gdy kogoś bardzo lubimy, zgadzamy się z nim w wielu kwestiach i podzielamy swoje zainteresowania, to w grę wchodzi stworzenie związku. Ale nawet gdy wszystko wydaje się iść bardzo dobrze, nie ma żadnej gwarancji, że ten ktoś polubi Ciebie. Gdy to wyjdzie na jaw, wszystko przepada, a Ty już o tej osobie nie usłyszysz.
Będąc dziećmi bawimy się w dom, nie zdając sobie wówczas sprawy z faktu, że czeka nas to w rzeczywistości. A jak już mamy dom to przychodzi czas na dzieci. Zajmują nam one praktycznie cały wolny czas. W takiej sytuacji nie ma czasu na utrzymywanie przyjaźni, nie mówiąc już o poszukiwaniu nowych.
Nie udawajmy, że to wszystko wina wszechświata, że nie masz przyjaciół. W wielu przypadkach to właśnie od Ciebie zależy rzeczywistość.
Gdy jesteś młody, do przyjaźni wystarczy bliskość („Co słychać sąsiedzie?”). Teraz gdy mieszkasz w innej części kraju, a ludzie nie mają pojęcia kim jesteś, musisz opowiedzieć im swoje ostatnie 30 lat. To tak jakby przechodzić w kółko przez rozmowę kwalifikacyjną. Ale bez zdobywania pracy.
Wchodzenie w 30-kę oznacza, że masz już na koncie jakieś osiągnięcia. Być może były to dziwne interesy. Rzeczy, które nie są do końca oczywiste. Potem gdy życie stanie się wygodne odchodzą one w zapomnienie i nie zdradzamy tych rzeczy już nigdy, nikomu.
Prawdopodobnie w dorosłym życiu nigdy nie uda Ci się odtworzyć dużej, mocnej i zwartej grupy przyjaciół aż do śmierci, takiej jak w szkole średniej, bądź na studiach. Dorosłość po prostu ciągnie każdego z nas w zbyt wielu kierunkach, aby umożliwić budowanie głębokich więzi pomiędzy przyjaciółmi. Jednocześnie to nie oznacza, że w dorosłym życiu nie możesz mieć przyjaciół. Musisz być po prostu otwarty na kilka odrębnych grup, co w sumie też ma wiele plusów.
"Wchodzenie w 30-kę oznacza, że masz już na koncie jakieś osiągnięcia" - bwahahahahahahahahaha. NEET pozdrawia.
OdpowiedzCo to za szereg bzdur. Obowiązki mają warunkować częstotliwość spotkań z przyjaciółmi? Spotkania towarzyskie w gronie przyjaciół to nie rodzaj obowiązku a przyjemność. Chodzimy na te spotkania, lub sami je organizujemy z jednej tylko przyczyny - nie musimy udawać wśród tych ludzi takich jakimi nie jesteśmy. To wiadome nie od dziś, że w pracy przyjaciół się nie znajdzie. Występuje tam konflikt interesów. To żadna niespodzianka. Całe dorosłe życie, tworzenie rodziny, domu etc nie ogranicza wolności i nie pozbawia woli. Przyjaźnie pielęgnuje się w różnoraki sposób. To, że nie widujemy się każdego dnia ( jak za czasów wakacji w szkole) nie oznacza, że przyjaźń jest mniej wartościowa. I znów kolejna bzdura jakoby związek był przyczyną rujnowania kontaktów ze znajomymi. Być może faktycznie sprawia, ze nie jesteśmy "pod ręką" jak dotychczas, ale nie można generalizować. Jeśli już zdarzy się tak, że wybranek, wybranka serca nie podejdzie naszemu przyjacielowi powinni sie oni chociaż szanować. Tyle naprawdę wystarczy. Uwierz. Nie będę się odnosić do każdego z punktów. Niemniej każdy z nich należy zweryfikować ponownie. To co tutaj umieściłeś'aś to stek absurdów. Nie wiem ile masz lat, z dojrzałością masz natomiast niewiele wspolnego. Telewizja wykreowała Tobie taki obraz dorosłości, zupełnie odmienny od faktycznego.
OdpowiedzPrzyjaciół jako dorosły możesz zdobyć też przez wejście do armii, podczas działań zbrojnych (tysiące filmów o tym traktuje), zapisanie się np. do kółka przyjaciół nietoperzy, albo astronomii, na siłowni, na meczu, itp itd. Życie ma taką fajną właściwość, że POTRAFI ZASKAKIWAĆ.
OdpowiedzŻycie wcale nie musi tak wyglądać. Jakby każdy miał brać przykład z takich idiotycznych demotów to społeczeństwo zmieniło by się w roboty: praca-dom (dzieci, obiad,telewizor,sen) i oczywiście zero czasu i chęci na jakiekolwiek zajęcie. I tak do usranej śmierci.
OdpowiedzFaktycznie zdemotywował mnie ten demotywator
OdpowiedzRozczarowanie rośnie w miarę istnienia.
Odpowiedz