Wielkie oszczędności i wyrzeczenia to jedna z najsłabszych strategii kariery w ogóle a sen o limuzynach to jedna z najsłabszych motywacji. Znam sporo ludzi którzy 10-20 lat temu startowali firmy i kariery. Jakoś na oko 20% osiągnęło sukces (nie żeby ja). Nie żeby wozili się limuzynami ale ogólnie są mocną klasą średnią, taką którą stać na domek bez kredytu albo dwa i jeszcze mieszkanie w centrum. I jest to grupa w całości złożona z ludzi którzy realizowali swoje pasje, robili to w czym byli dobrzy i mieli trochę szczęścia. Ludzie którzy zaciskali pasa i ciężko pracowali marząc o przyszłym życiu w luksusie - dalej zaciskają pasa.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 10 June 2015 2015 12:19
@smutnyPolak: Nie chodzi mi o dosłowne oszczędzanie na herbacie i szynce tylko o ogólne podejście do kariery: Przez 5-10 lat będę pracował 16 godzin dziennie, zrezygnuję z wygód, rozrywek, podróży, zakładania rodziny, będę oszczędzał, robił kursy, awansował w korporacji, poświęcę cały czas swojej jednoosobowej działalności gospodarczej, każdy grosz zainwestuję itd. A potem nagle będę bogaty i przez resztę życia będę żył w luksusie i się obijał. Tacy ludzie podobno dorabiali się czasem tuż po upadku PRLu, handlując na straganach gaciami z Chin. Ale większość udanych karier działa zupełnie inaczej.
Widzicie Towarzysze, to kluczowe dla realizacji waszych marzeń, żebyście wchodzili w "re-use" herbaty na naszych śmieciówach. Oczywiście to dla waszego dobra a jeżeli wam nie pasi to sami zostańcie wyzyskiwaczem...
tylko 2 razy?
Odpowiedzno marnotrawstwo, do niczego nie dojdziesz w ten sposób autorze
Wielkie oszczędności i wyrzeczenia to jedna z najsłabszych strategii kariery w ogóle a sen o limuzynach to jedna z najsłabszych motywacji. Znam sporo ludzi którzy 10-20 lat temu startowali firmy i kariery. Jakoś na oko 20% osiągnęło sukces (nie żeby ja). Nie żeby wozili się limuzynami ale ogólnie są mocną klasą średnią, taką którą stać na domek bez kredytu albo dwa i jeszcze mieszkanie w centrum. I jest to grupa w całości złożona z ludzi którzy realizowali swoje pasje, robili to w czym byli dobrzy i mieli trochę szczęścia. Ludzie którzy zaciskali pasa i ciężko pracowali marząc o przyszłym życiu w luksusie - dalej zaciskają pasa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 June 2015 2015 12:19
OdpowiedzsmutnyPolak akurat ta herbatka to tylko przenośnia
@smutnyPolak: Nie chodzi mi o dosłowne oszczędzanie na herbacie i szynce tylko o ogólne podejście do kariery: Przez 5-10 lat będę pracował 16 godzin dziennie, zrezygnuję z wygód, rozrywek, podróży, zakładania rodziny, będę oszczędzał, robił kursy, awansował w korporacji, poświęcę cały czas swojej jednoosobowej działalności gospodarczej, każdy grosz zainwestuję itd. A potem nagle będę bogaty i przez resztę życia będę żył w luksusie i się obijał. Tacy ludzie podobno dorabiali się czasem tuż po upadku PRLu, handlując na straganach gaciami z Chin. Ale większość udanych karier działa zupełnie inaczej.
ja parzę 4 razy i gdzie ta moja limuzyna?
OdpowiedzPopieram!
OdpowiedzJarosław Kuźniar
Widzicie Towarzysze, to kluczowe dla realizacji waszych marzeń, żebyście wchodzili w "re-use" herbaty na naszych śmieciówach. Oczywiście to dla waszego dobra a jeżeli wam nie pasi to sami zostańcie wyzyskiwaczem...
OdpowiedzChłopie, tyś chyba o Yerba mate nie słyszał :D
Odpowiedz@bp2345 Lubię Yerba Mate ale nie piję bo boję się że stanę się od tego hipsterem ;)
Co w tym jest takiego "hipsterskiego"? Napój jak napój tylko zalewać można wielokrotnie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 June 2015 2015 16:50
Ktos kto ma pieniadze bo na wszystkim oszczedza nie zalicza sie do bogatych.
OdpowiedzTeraz kosztuje się rozcieńczonym w wodzie szampanem :'D
Odpowiedz