Do bycia policjantem też nie. Ale to pod warunkiem, że chcesz być do końca posterunkowym w prewencji. Są szkoły kelnerskie i bez niej ciężko zostać szefem kelnerów choćby.
Cóż nie żebym popierał partactwo, ale sam tytuł magistra nie musi o niczym świadczyć a ograniczenia wynikające z braku jakiegoś tytuliku są dość głupie.Dla analogii: w średniowieczu żeby być rzemieślnikiem trzeba było być członkiem cechu co często wymagało koneksji, postęp rozpoczął się wraz z manufakturami które miały wyje*ane na cechy i ich gwarancje jakości. Czas pokazał, że to cechy okazały się zbędne. Tak i teraz deregulacja zawodów przyniesie triumf lepszemu a nie temu z lepszym papierkiem.
@gosc101 To idź do lekarza bez skończonych studiów. Chcesz? Ja studiowałem okołomedyczny przez rok.
Poza tym chrzanienie, że manufaktury fajne, bo nie było cechów i gwarancji jakości, a teraz wszyscy jęczą, ze szajs z Chin wypiera porządną robotę. Niestety, ale masowa i maszyny to masówa i maszyny.
Przecież nie ilość zawodów się liczy, ale ilość osób pracujących w nich/ilość ofert pracy. Tu proporcja jest znacznie korzystniejsza na rzecz magistra.
Chyba 0,2%. To, ze w ogloszeniu na kelnerke chca magistra nie znaczy, ze do bycia kelnerem potrzebny jest magister.
OdpowiedzDo bycia policjantem też nie. Ale to pod warunkiem, że chcesz być do końca posterunkowym w prewencji. Są szkoły kelnerskie i bez niej ciężko zostać szefem kelnerów choćby.
Aby zostac komendantem trzeba miec plecy. Tyle.
Cóż nie żebym popierał partactwo, ale sam tytuł magistra nie musi o niczym świadczyć a ograniczenia wynikające z braku jakiegoś tytuliku są dość głupie.Dla analogii: w średniowieczu żeby być rzemieślnikiem trzeba było być członkiem cechu co często wymagało koneksji, postęp rozpoczął się wraz z manufakturami które miały wyje*ane na cechy i ich gwarancje jakości. Czas pokazał, że to cechy okazały się zbędne. Tak i teraz deregulacja zawodów przyniesie triumf lepszemu a nie temu z lepszym papierkiem.
Odpowiedz@gosc101 To idź do lekarza bez skończonych studiów. Chcesz? Ja studiowałem okołomedyczny przez rok.
Poza tym chrzanienie, że manufaktury fajne, bo nie było cechów i gwarancji jakości, a teraz wszyscy jęczą, ze szajs z Chin wypiera porządną robotę. Niestety, ale masowa i maszyny to masówa i maszyny.
A jaki procent ludzi w Polsce pracuje w tych 20% zawodów?
OdpowiedzPrzecież nie ilość zawodów się liczy, ale ilość osób pracujących w nich/ilość ofert pracy. Tu proporcja jest znacznie korzystniejsza na rzecz magistra.
OdpowiedzJa we wrześniu idę do technikum, za 5 latach będziecie mogli mi mówić technik, a potem może studia, albo praca.
Odpowiedz