Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
889 1141
-

Zobacz także:


~cerebrumpalm
+3 / 75

oczywiscie ze uczniow. matematyke na poziomie zaliczajacego liceum mozna opanowac w tydzien. znaczy kazdy moze, studenciak powienien dac rade w jeden wieczor (bedzie pozniej potrzebne do sesji gdzie jeden przedmiot czesto jest wiekszy niz matura).

Odpowiedz
AVictor
+49 / 61

Na normalnym kierunku studiów próg zaliczeń wynosi 60% a materiał często jest obszerniejszy... Wyjątkiem są dziwne uczelnie i kierunki... System nauczania trochę jest winien bo zaczyna kształcić debilów... Byłem jednym z pierwszych roczników idących przez gim i porównując ze znajomymi 8 letnia podstawówka i 4 lat liceum był lepszym systemem... Teraz ciągle widzę jak materiał do matury jest obcinany a wymagania upraszczane.. Poza tym uważam że nie każdy musi mieć wykształcenie by dostać dobrą pracę...

~cerebrumpalm
+7 / 13

wiadomo ze tempo edukacji w duzych grupach jest determinowane przez najslabszych, na to nie ma rady. ale jaki by ten system nie byl, to czlowiek inteligentny da sobie rade w masowym nauczaniu, bez przesady.

N Nita05
+5 / 9

@AVicotr Masz w 100% rację. Skoro byleś jednym w pierwszych roczników idących do gimnazjum to jesteśmy w podobnym wieku. Już wtedy matura była na śmiesznie niskim poziomie. Osiągnąć 30% z tak łatwego egzaminu to jest nic. Jeśli masz trochę oleju w głowie uzyskasz zaliczenie bez szczególnego przygotowania. Zgadzam się że system edukacji pozostawia wiele do życzenia. Uważam, że zdecydowanie większą winę za ten stan rzeczy ponoszą uczniowie. Nauka polega na uzupełnianiu wiedzy samemu. Niestety dzisiejszy nastolatkowie mają inne, ciekawsze rzeczy do roboty. Prawda jest jednak taka, że narobiło się u nas magistrów (znacznie słabszych niż w poprzednim pokoleniu) i brak jest rąk do konkretnej pracy. Uważam, że matura to egzamin który powinni zdać tylko najlepsi. Nie powinno być (tak jak jest dziś) przymusu zdania.

F Ferian
-4 / 22

Ale niektóre rzeczy są zwyczajnie niepotrzebne... po co mi obliczanie pola koła w trójkącie? W życiu przydają się np. procenty czy ułamki (podstawy) a takie rzeczy jak wyżej to może na rozszerzeniu a skupić się na rzeczach ważnych, których młodzież jak widać nie umie, a powinna

~Ptruu
+9 / 23

Prawda jest taka, że matematyka to myślenie. Gamoń tego nie przebrnie. I nie jęczcie po co mi ta matematyka. Po co mi stolice, po co mi wzory, po co mi fikołki i królowie. To po co łazicie do tej szkoły? Zakładać firmy i robić miliony.

G Gumaa
+2 / 12

A na czym polega wina uczniów?
Z jednej strony owszem, możemy powiedzieć - każdy ma wolną wolę i odpowiedzialność za własne czyny. Ale czy aby na pewno? Nasza wola opiera się na tym, jak zostaliśmy ukształtowani, zwłaszcza w młodym wieku kiedy tak bardzo jesteśmy podatni na sygnały z zewnątrz. Więc mówienie, że to tyko wina dzieci jest niepoważne.
Co prawda trudno mi sobie wyobrazić żeby ktoś po tylu latach, nawet kiepskiej nauki, nie był w stanie osiągnąć 30%, ale fakt że społeczeństwo głupieje to wina rządzących (i nie koniecznie tych siedzących na stołkach i udających rządzących). Następnie rodziców, których odpowiedzialność za wychowywanie jest zrzucana na osoby postronne, aby czasem rodzice nie nauczyli dzieci czegoś pożytecznego. Ostatecznie za kiepski wynik winę może ponosić winę bardzo zły nauczyciel. Ale jeżeli dziecko jest wychowywane przez mądrych rodziców, to nawet gamoń sobie poradzi bo będzie odporne na ogłupiającą falę.

I ichigo75124
+4 / 4

@FilozofNaKoksie
Nie chodziło mu chyba o to "od ilu się dostajesz" bo na swojej polibudzie widziałem kierunki na które żeby się nie dostać musiałbyś oblać maturę, tylko o to ile potrzebujesz żeby zaliczyć egzamin na studiach- te faktycznie są od 60%

~NieInteligentny
+1 / 3

Tydzień ? No nie przesadzajmy. Mnie wystarczył jeden dzień, zatem statystycznie wystarczą 1-3h aby się nauczyć

amatordemotywator
+3 / 3

@Ferian - szkoła jest po to, aby nauczyć Cię ogólnej wiedzy, rozwinąć wyobrażenie o różnych rzeczach, wyćwiczyć umysł przy logicznym myśleniu. Tutaj nie chodzi tylko o to, że w przyszłości musisz wykorzystywać obliczanie pola itp. Przy okazji możesz poznać siebie i odkryć zainteresowania ;)

Co do matury - w technikum miałam 2 z matmy z roku na rok (bardziej z lenistwa), nauczycielka powiedziała, że boi się o moją matmę na maturze. Wystarczył tydzień przy testach, kilka pytań do znajomych i 65% jest. Matura nie jest trudna, bardziej ryzykowne są ustane, bo tam może stres wziąć górę.

F Ferian
-1 / 3

@amatordemotywator
Ja nie jestem ścisłowcem. Mimo przykładania się co trudniejsze rzeczy stanowiły dla mnie problem. A nie było nigdy czasu dla uczniów takich jak ja by posiedzieć dłużej przy trudniejszych zagadnieniach, bo "trzeba lecieć z programem" I nagle ja opanowawszy podstawy w 80% przechodzę do trudniejszych zagadnień, których nie umiem w pełni zrozumieć, nie ma mi kto wytłumaczyć... Kolejne braki, kolejne... Moim zdaniem zamiłowanie do matematyki można odkryć już w gimnazjum. A jak ja poszedłem do liceum o profilu angielskim, obliczanie koła w trójkącie nie powinno mnie obchodzić.. Czy tam obliczanie gęstości drewna :P Wolałbym mieć o kilka lekcji więcej z języków, niż ze ścisłych, a lepiej opanować podstawy tej matmy których braków nigdy nie nadrobiłem, a sam nie potrafiłem. (chodziłem też na korki, nie dało zbyt wiele). Przez co pod koniec zacząłem sobie olewać. Bo skoro i tak nie zrozumiem, to po co? Wiem, myślenie kiepskie, ale byłem nastolatkiem i uznałem, że skoro nawet po korkach nie rozumiem, to nie zrozumiem. I ostatecznie na maturze marne 56%. Czy tam 57%. Tyle co nic. A z anglika setka :P Po prostu nie jestem stworzony do matmy.

K krzyk1984
-1 / 1

podziekujecie najwiekszemu idjocie w w polsce panu giertychowi ze wprowadził gimbusów i PiS gdzie na to przyzwolił bo to oni rządzili w tedy brawo dla debili

~Ilviana
-2 / 2

No zależy też jakiego masz nauczyciela. Jeśli zmienia Ci się co roku na innego, a na końcu dostajesz młodą kobitkę zaraz po studiach, która ma zerowe doświadczenie, nie potrafi Cię nauczyć, a na 5 wzorów 4 podaje z błędem. To wierz mi, podstawy u Ciebie mogą nawet leżeć. Ja nie bronię, zdałam bez problemu. Ale nadal twierdzę, że mogło być jeszcze lepiej, bo materiał z pierwszych 2 klas był do ogarnięcia, natomiast z 3 nie wiedziałam już co jest prawdą, a co kłamstwem.

Xar
0 / 0

Liceum jest OGOLNOKSZTALCACE wiec masz miec wiedze z kazdego przedmiotu. A jak sie cos nie podoba, to zmien szkole. I tyle.

amatordemotywator
0 / 0

@Ferian - wybacz, rzadko się tutaj loguje. Na koniec sam zobacz, że mimo tego, że nie jest to Twój przedmiot zdałeś go i to umiałeś więcej niż 50% ;) Co jest dowodem, że jak się chce to można :)

K Kapitan_Nemo
+17 / 33

Prawdą jest pewnie jedno i drugie. Część uczniów jest zbyt leniwa, aby nauczyć się tych podstaw matematyki, które obowiązują w podstawówce (to powinno wystarczyć na wynik 40-50%). Z drugiej strony winny jest system, który nie potrafi przez 14 lat nauki nauczyć tych podstaw i jeszcze promuje do następnej klasy osoby które nie posiadają wiedzy i umiejętności, aby taką promocję otrzymać.

Odpowiedz
DameMitHermelin
+4 / 4

Skoro jestesmy przy matematyce, to przez 12 lat, nie przez 14. Przez 14, to jak ktos dwa razy powtarzal klase ;)

~DameMitHarmelin
+7 / 11

14 lat, ponieważ niektórzy chodzili do zerówki i technikum 4-letniego btw. po co iść do liceum skoro to drugie gimnazjum ?

Xylar
+3 / 9

@up pewnie po to że z reguły jest tam wyższy poziom nauczania jeśli chodzi o przedmioty szkolne, przygotowanie do matury i studiów. Miałem na politechnice trochę znajomych po technikum, i wiem, że mieli spore problemy z matematyką w porównaniu do innych studentów, bez której, przynajmniej na pierwszych "rokach" ani rusz.

~Florew
+4 / 6

@Kapitan_Nemo Nie przesadzaj, proszę. Wiem, że uważasz że matematyka była śmiesznie prosta, ale stwierdzenie iż wystarczyło znać podstawy z podstawówki żeby zdać na 50% jest bzdurą.

~lordoza87
+6 / 8

@Xylar Ja za to po technikum ekonomicznym na FIR mam 2 semestry leżenia bo mi się po prostu te rzeczy powtarzają prawda ze z matma było trochę ciężko ale nie jeden ma warunek z rachunkowości lub jakiś finansów które ja musiałem zaliczyć na egzaminie zawodowym dlatego moim zdaniem jak wiesz co chcesz w życiu robić to wybierasz technikum a jak sam nie wiesz to LO jest git

Xylar
+3 / 3

@~Florew To pewnie było wyolbrzymienie :) choć wcale nie tak bardzo nietrafne, mógłbym ci palcem pokazać pięciu 6-klasistów z pobliskiej podstawówki którzy spokojnie zdaliby tą maturę, jeśliby ją teraz pisali. // @~lordoza87 u mnie na budownictwie było paru chłopaków po technikach budowlanych i mieli spore problemy z matmą ale i np. z mechaniką (oprócz działu Statyka). Generalnie po liceum jest łatwiej studiować na inżyniera.

D dzieciol1992
0 / 0

@Xylar
Jak ja zdawałem maturę w 2012r to w mojej szkole LO (różne profile od humanistycznych po ścisłe) mogło klasą z Technikum (wszystkie 3 profil Technik Informatyk) zazdrościć matury z matematyki i angielskiego, inaczej było w przypadku polskiego (jak ja się wpieniałem na część ustną) tu klasy licealne były górą, może dlatego że dla Technika Informatyka matura z polskiego tak naprawdę jest mało ważna i podchodziło się do niej z nastawieniem by tylko zaliczyć na te minimum 30%. Większość z moich znajomych po Technikum rozpoczęła pracę (tak jak i ja, pomimo tego, że dostałbym bym się na każdą uczelnie wyższą związaną z IT) i świetnie sobie w życiu radzą. Ci co wybrali studia poszli na polibudę lub do PJWSTK (profile związane z IT) i świetnie sobie tam radzą. W przypadku znajomych z LO większość poszła na studia bo nie mogli znaleźć pracy i niestety dość duża część ma problemy ze studiowaniem profili, które sami wybierali pomimo kontynuowania nauki z profili LO.
Nie wiem jak to było z technikum budowlanym, ale domyślam się że podobnie jak z technikami fryzjerskimi gdzie tytuł technika tak naprawdę jest mało ważny, no chyba że zakłada się własną firmę i będzie się zatrudniało także praktykantów, choć mistrza można zrobić także w zawodówce. Jednakże ludzie którzy po technikum budowalnym poszli na studia także o tym profilu nie powinni mieć problemów z matematyką ponieważ w tym zawodzie to podstawa (szkice, obliczenia, projekty inżynieryjskie).
Ludzie są różni i zawsze znajdą się osoby, które będą odstawały od normy czy to w pozytywnym czy negatywnym sensie :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 July 2015 2015 8:47

Xylar
0 / 0

@dzieciol1992 chyba mnie źle zrozumiałeś, ja nie jestem negatywny wobec technikum, po prostu będąc cały czas w gronie studentów politechniki wiem, że po technikum jest trudniej na studiach jeśli chodzi o matmę i niektóre specjalistyczne przedmioty. Inną sprawą jest że po technikum masz oczywiście już zawód i łatwiej dostać pracę na specjalistycznym stanowisku. Natomiast nie znam wiele osób które nawet szukały jakiejkolwiek stałej pracy po liceum. Ale to logiczne, po liceum nie masz wiele praktycznych umiejętności zawodowych, to oczywiste. A idąc na studia (dzienne) i tak raczej nie myśli się o równoległej pracy na etacie.

RafalAW
+17 / 35

80 % społeczeństwa nie zrobi 10 podciągnięć. To też znaczy o nieudacznictwie i lenistwie. Macie naszych uczniów za głupich, to dajcie naszą maturę dla Amerykańskich rówieśników. I zobaczycie ile zda.

Odpowiedz
~majinbuu
+32 / 42

@RafalAW, a może nie wszyscy powinni zabierać się za zdawanie matury? kiedyś maturę miała elita intelektualna, może warto wrócić do takich wzorców?

L logray
-1 / 7

@RafalAW
Na 100% wszyscy którzy podchodzą u siebie do matematyki. Nasza matura jakoś szczególnie wymagająca nie jest. Kiedyś w Polityce by wywiad z jakimś polskim profesorem pracującym w USA. Z tego co napisał wymagania mają większe.

Xylar
+3 / 5

@RafalAW tylko że 80% maturzystów zdało tę maturę z matematyki, także trochę słabe porównanie ;) "20% społeczeństwa nie zrobi 1 podciągnięcia" - to jest dobre porównanie (proszę gimbusów o nie czepianie się braku słowa "jak/niczym" itp.) idąc tym tokiem rozumowania. Tylko że wtedy nie wiele więcej mówi ono o tych, którzy matury nie zdali.

~csafsa
0 / 6

Ja myślałem że nie zdam matematyki i owszem nie zdałem ale o dziwo angielskiego.

Odpowiedz
B Bushido12
+16 / 20

Tak, bo uczniowie i nauczyciele dowiedzieli się o tym, że matma na maturze będzie obowiązkowa na tydzień przed maturą. Każdy kto zaczynał naukę w technikum/liceum wiedział już, że matematyka będzie przedmiotem obowiązkowym, więc nie pisz takich bzdur. Nie usprawiedliwiaj lenistwa.

~cerebrumpalm
+5 / 9

trudno. na zaliczenie idzie sie nauczyc w jeden dzien, tumany w tydzien. z takim podejsciem nawet nie startuj na studia bo tylko zajmiesz niepotrzebnie miejsce.

~Gehtes
0 / 6

Na szczęście studia mam dawno za sobą, dziękuję. I być może nie stało się to z dnia na dzień, ale kiedy popuszczało się dzieciakowi w podstawówce i gimnazjum, w ostatnie trzy lata liceum nie zrobi się z niego nagle matematyka tylko dlatego, że wymagają tego przepisy oświatowe i matura. Jak wszystko w Polsce, matma na maturze została wprowadzona niechlujnie i bez odpowiedniego przygotowania, nie dziwota więc, że teraz zbieramy żniwo.

~Rutet
+4 / 4

Z tego co pamiętam, matematyka została wprowadzona w 2010 roku obowiązkowo, z czego lata wcześniej już o tym informowano. Tak więc dzisiejsi maturzyści byli wówczas w 1 klasie gimnazjum, ale już wcześniej było pewne, że będą zdawać matematykę na maturze. Jeżeli dla kogoś 6 lat to za mało żeby się podszkolić na 30% to naprawdę świadczy to o tym, że z taką osobą jest chyba coś nie tak...

~zdroj
0 / 4

cerebrumpalm to sam chyba studiujesz jakieś nic nie warte g*wno z okrojonym materiałem skoro idzie się nauczyć w jeden dzień czy tydzień. A niepotrzebne to jest takie samolubne podejście, każdy ma prawo próbować, a jak mu się nie uda to i tak wyleci. Inżynierzy, nerdy obrosłe w piórka nie wiadomo czemu, ale trzeba się jakoś dowartościować i opluwać innych czy jest powód czy nie,

~cerebrumpalm
+1 / 1

@zdroj - skonczylem dobre studia ale nie widze powodu dlaczego mialbym zdradzac ci informacje personalne. co do twojej opini o inzynierach to mozesz sobie miec jaka chcesz. rozumiesz chyba ze twoje przekonanie nie wplywa na rzeczywistosc?

R Rakkatakka
+19 / 21

Nie wiem o co ten krzyk. Jeśli egzamin ma trzymać jakiś poziom, to wiadomo, że ktoś go nie zda. Gdyby maturę zdawało 100% uczniów, to znaczyłoby to tylko o jej niskim poziomie.

Odpowiedz
P pawing4
+9 / 13

ale jakieś podstawy nawet z matmy trzeba mieć

~bdaewnuo
+6 / 10

Przepraszam, ale bycie humanistą to umiejętność posługiwania się wiedzą z zakresy filozofii i nauk ścisłych. Sama filozofia to kupa jak i człowiek który się tylko nią podpiera.

~gdfhgdfh
+9 / 11

w ogole matura nie powinna istniec. egzaminy wstepne na studia odsieja ziarna od plew. jak ktos po gimnazjum ogarnia calki, pochodne i szeregi, teorie wzglednosci itd. to nie ma potrzeby, aby musial kiblowac w liceum jak chce studiowac na kierunku scislym.

~cerebrumpalm
+5 / 5

to by wtedy nazywalo sie "kurs z jezyka polskiego". matura wymaga wszechstronosci (jakkolwiek smiesznie by to dzis nie brzmialo przy prawie zerowych wymaganiach).

R raven000
+4 / 4

To języków, historii i wszelkich podobnych też się pozbywamy z matury... nie każdy jest humanistą. To co zostaje WF, nie każdy jest sportowcem. Religia, a co z ateistami? Teraz wiesz dlaczego ktoś inny wybrał przedmioty za Ciebie? Albo zdasz albo nie...

~Resker
+3 / 9

Podstawy, zgoda; ale nie zamęczanie dzieci bzdurami pokroju funkcji kwadratowych, których nie użyją nigdy więcej w całym swoim życiu - chyba że wybiorą jakiś matematyczny czy fizyczny zawód, ale wtedy to już raczej na poziomie studiów, tam niech się uczą czego chcą. Profilowanie!

pakim
+3 / 3

@~gdfhgdfh Egzaminy wstępne miały jedną istotną wadę: Nie dało się ich pisać jednocześnie na kilku uczelniach. Np. uczelnie medyczne z różnych miast mogły mieć test w ten sam dzień. Teraz można złożyć dyplom na kilka uczelni na wypadek nie dostania się w wybranym mieście.

~jgdfjkd
-2 / 4

Dogranie terminów to nie problem. Jeśli da się zmusić milinony do liceum to dałoby się też zrobić grafik uczelni. Uczelnie mogłyby robić też własne egzaminy razem. W każdym razem dziady z CKE nie mają pojęcia, co jest potrzebne na studiach.

Xar
0 / 0

W ogole od dziecka profilujmy - ci, ktorzy chca umiec liczyc beda tylko liczyc i nie beda umieli pisac, a ci ktorzy chca umiec pisac nie beda umieli sobie policzyc nawet ktora jest godzina na zegarku ze zwykla tarcza i wskazowkami, bo oni liczyc nie musza umiec. Idziesz do szkoly ogolnoksztalcacej i dlatego masz miec wyksztalcenie srednie ogolne.

~Imersow
+2 / 6

Maturzyści - to wina systemu!
System - to wina uczniów!
Kaczyński - to wina Tuska!
Komorowski - on jest niewiarygodny, ma proces za płatną protekcję, nie będę z Panem współpracował.

Odpowiedz
~evergreenTREP
+1 / 1

Nie matura lecz chęć szczera, zrobi z Ciebie oficera.

~damian1000
+3 / 3

~jfgkdgjd nie mam matury o 7 lat mam własną firmę która dobrze się rozwija. Jak widać nie trzeba mieć matury. Kiedyś ludzie nie mieli matury i pracowali dzisiaj jest tak samo

Gototoilet
-2 / 8

To wina systemu bo np. w moim przypadku ledwo wyrobiliśmy się z materiałem i to tylko dzięki temu że my sami poprosiliśmy nauczycielkę o lekcje dodatkowe bo bez tego mogę się założyć że więcej osób nie zdałoby matematyki

Odpowiedz
P Pietrok
-2 / 2

@Gototoilet A w mojej klasie wyprzedziliśmy znacznie materiał na rozszerzenie.

midnight123
+1 / 5

Wina tego, że do statystyk bierze się wszystkie szkoły, również licea dla dorosłych itd gdzie 99% uczniów nie zdaje niczego. A pisząc uczniów mam na myśli ludzi ok 25-45 roku życia, nie 18 -nastolatków. W normalnych szkołach tylko pojedyncze przypadki nie zdają matury.

Odpowiedz
A Aliens_Hicks1
-1 / 9

To wina nauczycieli, nie potrafią zainteresować uczniów matematyką. Co jest fascynującego w zadaniach typu "udowodnij tożsamość trygonometryczną", "oblicz pole trapezu wpisanego w okrąg", "oblicz prawdopodobieństwo wylosowania białej kuli z urny" czy "uprość wyrażenie algebraiczne".

Odpowiedz
Xylar
-1 / 3

@Aliens_Hicks1 A co jest fascynującego w zadaniach typu "Wykonaj analizę i interpretację wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera o tytule nie pamiętam" ? Jednak nie znam wiele osób które miałyby poniżej 60-70% z matury z polskiego. Sam wszelkie analizy na lekcjach pisałem na podstawie książek GREGa lub artykułów znalezionych w Google, a jakoś uzyskałem ten przeciętny wynik. Mając 20 minut na napisanie rozwiązania składającego się z 3 równań, zdążysz 30x znaleźć odpowiedni dział w tablicach i nauczyć się rzeczy o których może nigdy wcześniej nie słyszałeś.

~sonia929292
+4 / 10

oczywiście, że systemu...jak ktoś jest gorszy z przedmiotów ścisłych to nigdy nie nauczy się ich w 45 minut gdy w klasie jest 30-stu innych uczniów, z czego połowa nie "ogarnia" tak samo jak on. Ponadto, nauczyciele nie mają ŻADNYCH wymagań. Prowadzę korepetycje m.in. z matematyki i niestety, ale nie dość, że uczniowie nie potrafią nawet działań na ułamkach (więc jak do cholery przeszli gimnazjum) to jeszcze ich sprawdziany są często źle sprawdzane.

Odpowiedz
Xylar
-1 / 5

Ta, ja też swego czasu dawałem korki z matmy, też połowa uczniów miała poważne problemy z podstawami. Ale wielu z tych uczniów znam bo mieszkają w okolicy, to widzę co to za szczawiki, mam kontakt również z nauczycielami i też wiem co nieco o tym jak zachowują się w szkole. Jak ktoś ma minimum chęci (nawet nie tyle chęci co poczucia obowiązku) żeby się czegoś nauczyć, to się nauczy, a jak ktoś jest skończonym debilem to młotkiem mu do łba nie wbijesz. Jedyne za co można winić w przypadku niezdania podstawowej matematyki system to fakt, że taki uczeń został dopuszczony do matury. Ale jak ktoś w wieku 18 lat ma takie braki, to to jest problem ze sztuką myślenia, łączenia faktów, domniemywania, kombinowania, samą w sobie. A potem narzekanie że jedyne co może/umie robić to odśnieżać chodniki albo kopać rowy, ewentualnie kraść kołpaki..

Xylar
0 / 6

Imho tego nawet nie można zwalać na system, który jest oczywiście łagodnie mówiąc niedoskonały. Mając 18/19 lat nie trzeba żadnych, poza czytaniem z przeciętnym zrozumieniem i asertywnością na jakimś miniminiminimalnym poziomie, umiejętności żeby zdać maturę podstawową z matematyki. Wszystko jest podane jak na tacy w tablicach. Nie wspomnę o tych dwóch? trzech? godzinach żeby zrobić 20-30 krzyżyków i napisać 5 zadań po 3 linijki każde. Ale sorry, jak komuś się nie chce otworzyć tej książeczki zwanej "tablice matematyczne" która jest ściągą idealną, bo legalną, albo jak ktoś nie umie skorzystać z gotowych niemal rozwiązań, to jak ten ktoś chce funkcjonować w prawdziwym życiu? Mając 16+ lat człowiek już powinien się już trochę zastanawiać nad swoim życiem i przestać spać na matematyce tylko zacząć czerpać choć 5% z co drugiej lekcji, to wystarczy żeby złapać to minimum "co to jest trójkąt, jak mnoży się ułamki i jak podstawia wielkość pod literę we wzorze". Programy są coraz chudsze a te 30% z każdym rokiem jest osiągalne dla coraz młodszych. A usprawiedliwianie że ktoś nie ma "umysłu ścisłego" jest na podobnym poziomie co samo niezdanie takiej "matury".

Odpowiedz
J JanuszZWonsem
+2 / 2

Mature powinno zdawac max 10%

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 June 2015 2015 13:14

Odpowiedz
~hujec
+3 / 9

A mnie wkurza już to ciągłe jaranie się matematyką, że najważniejszy przedmiot w szkole, recepta na wszystkie problemy ludzkości, a nawet kwiatki, że polska nie jest bogata bo ma mało matematyków a za wzór stawianie indii. 70% hindusów to matematycy i to najzdolniejsi na świecie. Co im to dało? Całą historię bieda, łomot od wszystkich naokoło i niska inteligencja ludzi, tak to, że ktoś ma kalkulator w głowie nie znaczy że jest inteligentny. W europie najzdolniejszymi matematykami są ruscy i właśnie polacy, więc nie ma co narzekać, bo na przykład anglicy zawsze słabo liczyli a nie przeszkadzało im to w zbudowaniu największego imperium świata czy podbiciu supermatematycznych hindusów. Gdyby matematyka była naprawdę tak istotna to indie rządziłyby ziemią.

Odpowiedz
~gfjdkjgkdf
+1 / 3

a skad ci sie wzial pomysl, ze szkola przygotowuje cie do rzadzenia czymkolwiek? masz byc takim hindusem wlasnie. tania sila robocza

~DenysJedyny
0 / 4

1) matematyka to nie tylko umiejętność liczenia, a sposób myślenia 2) niemal cały dorobek cywilizacyjny ludzkości bazuje na matematyce 3) Indie będą jednym z najpotężniejszych państw na Ziemi już wkrótce 4) kiedyś narody rządziły światem przez podboje, które napędzała agresja, a teraz przez postęp technologiczny, który napędza właśnie umiejętność posługiwania się matematyką ;)

~hujec
+3 / 5

3)Byłeś w indiach? Czytałeś coś o nich? Mają problem nawet z wodą! Zdychają z pragnienia, mnożą się jak króliki, a przestępczość jest jedna najwyższych na ziemi, są przeludnione i przede wszystkim biedne. Na ulicach biją sie nawet o g*wno krowy bo jest cenne,.Nie potrafią ogarnąć swojego panstwa, jak miałyby rządzić światem?

1) Sposób myślenia? To masz jakieś inne założnia niż nauczyciele w szkołach, bo dla nich liczy się tylko liczenie i tego się wymaga. Jedyny temat na myslenie w programie to rachunek prawdopodobienstwa. Reszta nie wymaga nawet szczątkowego myślenia, a trudność zadań polega na trudności liczb.

2) Czy wynalazca np sklepien żebrowych żeby je wymyślić musiał wykuwać na pamięć wzory skróconego mnożenia czy wyrywkowo odpowiadać na pytania typu 14 razy 17? Matematyka jest przeceniana, nie każdy w społeczeństwie musi się nią zajmować i nie jest miarą wartości człowieka. W niemczech nigdy nie było parcia na matematykę, a jakoś w dziedzinie budownictwa zawsze przodowali, bo tam jak chcesz uczyć się matmy to idziesz na odpowiednie studia, a nie zmusza się do nauki wszystkich niezależnie od profesji. I mają krzywe mosty, dziurawe drogi bo przeciętny obywatel nie zna wzoru ostrosłup?

~cerebrumpalm
0 / 4

u hindusow jest duzo matematykow, bo co siodmy czlowiek na ziemi jest hindusem. ale akurat gmach matematyczny jest wzniesiony przez matematykow roznych narodowosci. pierwsze slysze tez zeby brytole slabo liczyli, powiem tylko: isaak newton, tworca rachunku rozniczkowego. ale luz, nie ucz sie matmy. niepotrzebna mi konkurencja na rynku pracy no i ktos kibel musi mi co jakis czas odetkac.

~hujec
+1 / 5

cerebrumpalm oczywiście każdy kto nie lubi matematyki jest k*rwą bez wartości tak? Sam dajesz przykłady własnego debilizmu i chamstwa. Po pierwsze wszędzie zdarzają się wyjątki i tak znajdzie się nawet inteligenty murzyn czy wysoki buszmen. Po drugie nie rozumiesz procentów 70% hindusów to matematycy, nie odwrotnie, u europejczyków ok 20% to matematycy, a u anglików jest bardzo niski poziom matematyki nawet w szkołach( polscy imigranci robią ogromne wrażenie). Poza tym wszędzie uzywają kalkulatorów.

Po trzecie jak celem twojego życia jest wartość na rynku pracy i lazanie odbytu jakiemuś prywaciarzowi to jest to gorsze od babrania się w gnoju. Po czwarte dobrą pracę można zleźć w dziedzinie nie związaną z matematyką, lekarz, prawnik, farmaceuta, leśnik, nauczyciel, notariusz, długo by wymieniać, nie każdy chce byc informatykiem czy ksiegowym.

~cerebrumpalm
0 / 0

@hujec - mozesz sobie wyciagac wnioski tak glupie jak tylko chcesz, mi bez roznicy. ale nie podawaj klamstw jako faktow bo to juz oszustwo.

X xmajxx
+1 / 5

Matura z matematyki powinna być na takim poziomie jak zadania z podręczników, a nie na maturze zadania, które człowiek widzi pierwszy raz na oczy.

Odpowiedz
B Bushido12
+2 / 6

@xmajxx tylko jeszcze trzeba ten podręcznik otworzyć.

ThomasHewitt
+6 / 6

Byłem zawsze słaby z matematyki. Przez większość klas na koniec miałem 2, może raz trafiła się trójka na koniec, miałem trzech korepetytorów w sumie, ale niewiele wnieśli. W maturalnej klasie zmieniłem korepetytora, udało mi się trafić na bardzo dobrego, a ja też wniosłem dużo energii i czasu w te lekcje i naukę. Maturę pisałem w 2012, matmę zdałem na 50%, kiedy jeszcze parę miesięcy wcześniej sam sobie nie dawałem szans na 30%, ale się ogarnąłem i zabrałem do roboty, byłem silnie zmotywowany. Jak ja dałem radę, to inni też, tylko nieróbstwo i demotywacja to najgorsze choroby przy pracy.

Odpowiedz
~takisobiektoś123
-3 / 9

Matura z matmy podst. to śmiech na sali. około 15 min zajmuje mi rozwiązanie wszystkich pytań zamkniętych nie używając kartki. . .

Odpowiedz
R raven000
+2 / 4

a tak dla zgrywu... ile masz lat :) I to pewnie będzie kwintesencja tego problemu z matematyką.

dietotenmaus
+5 / 5

I tu i tu są winni. Wiem na swoim przykładzie. Możecie się śmiać, gdy powiem, że w podst. byłam bardzo dobra z matmy - dużo lepsza niż z polskiego. Wszystko zaczęło się zmieniać w gim. Miałam tragiczną matematyczkę. Gdyby nie korki z matmy byłoby ciężko. Przez rok miałam korki z fantastyczną dziewczyną i wten sposób miałam 4 z matmy, a potem to już były 2/3. No ale matematyczka odejmowała mi punkty za to, że "za bardzo" rozpisałam sobie równanie (!!!), bo wynik było widać już jedno równa sie wcześniej... Potem było kiepsko, ledwo w LO zdawałam matmę, ale miałam znów CUDOWNĄ kobietę od matmy i w 2010 roku zdałam maturę na 50% - brawo ja!
Wiem ile czasu poświęciłam na to by zdać maturę, ile korków, dodatkowych zajęć, dodatkowych zadań.
Jasne, że są tacy, którzy mają to gdzieś. Ale nie wszyscy. Nie każdy nadaje się na nauczyciela, tak jak nie każdy nadaje sie do LO i na studia.

Odpowiedz
~asia12548
+1 / 1

nigdy nie byłam dobra z mateamtyki, zawsze na 2 i 3 kończyłam no może w podstawówce 4 była, ale tak to teraz w technikum jakaś masakra, ale wzięłam się, zaczęłam się uczyć cały ostatni rok, uczyłam się dużo, przede wszystkim z 'matemaksem' no i maturka zdana na 80% można ? można ! :)

Odpowiedz
~cerebrumpalm
+3 / 3

to ja cie pociesze ze ja z samymi miernymi z matmy (i nie tylko) i z cosemestralnym zaliczaniem calego polrocza... skonczylem studia na polibudzie, na wydziale majacym matematyke i fizyke w nazwie :-). ocenami sie nie przejmuj, one nie maja zadnego znaczenia a juz na pewno nie okreslaja ani twoich zdolnosci ani twojego potencjalu. to tylko opinia twoich nauczycieli i nic wiecej.

~maturzystaa
0 / 2

Ogólnie zastanawia mnie, jak można tego nie zdać? Masz położone na stole tablice z prawie wszystkimi wzorami. Umiejąc czytać powinno się mieć 30%. Plus do tego wszystkiego tłucze się 3 lata takie zadania jak są na maturze. Nie mówię, żeby nagle każdy miał oszałamiający wynik, ale no 30% to powinna być norma. Tegoroczna matura nie była wcale taka kosmiczna...

Odpowiedz
docxent
+1 / 3

Moja matura - matma rozszerzona - 78%. Polski podstawowy - 69%. Angielski podstawowy - 89%. Jakie mieliście wyniki? :)

Odpowiedz
dragranis
+3 / 3

@docxent matma podst. 86, polski 71, ang 97, ang rozszerzony 82, informatyka rozszerzona 66% :)

docxent
+1 / 1

@dragranis Wow - nieźle :) Aha: Ja zdawałem w 2008 roku, a nie teraz ;)

dragranis
-1 / 3

To wina uczniów. Zdawałem w tym roku maturę i dziś odebrałem wyniki. Szczerze mówiąc to nigdy orłem z matmy nie byłem i miewałem problemy dlatego też w klasie czwartej technikum zacząłem systematycznie powtarzać sobie pewne zagadnienia i robić zadania. Efekt? 86%. To uczniowie są leniwi

Odpowiedz
N Neuron132
0 / 4

Takie z was cwaniaczki bo siedzicie wiecznie przy książkach i macie talent do niej, ale niektórzy nie mają ani czasu ani talentu. Proponuję wprowadzić maturę z w-f i wtedy zobaczymy, czy wy będziecie tacy mądrzy.

Odpowiedz
dragranis
0 / 2

@Neuron132 Ja talentu do matmy nie mam ale poświęcałem te 30-50 minut dziennie w klasie maturalnej i miałem 86%. Odrobina chęci i można zdać. A swoją drogą to propozycja matury z wf jest nietrafiona. Na czym by to niby miało polegać? Wyobrażasz sobie sytuację w której ktoś z przedmiotów ścisłych i humanistycznych dostanie po 90% i więcej a obleje z wf bo jest w tym słaby? Aktywność fizyczna to coś zupełnie innego i nie każdy musi umieć dobrze grać w gry zespołowe itp. Z matmą trochę posiedzisz i się pouczysz i dasz radę, a wf wymaga w wielu przypadkach lat ćwiczeń. Nie każdemu jest to potrzebne. Zresztą, matma jest potrzebna na studia a na odpowiednich uczelniach są testy sprawnościowe więc matura z wf nie ma sensu. Odrobinę nauki i tyle

~hujec
0 / 2

Właśnie pogonić nerdów nie widzących świata poza betonowym pudłem w którym spędzają połowę życia. Takie kurde niezbedne każdemu ? To niech każdy zrobi 100 pompek ja tyle robilem mając 17 lat więc uważam że kady powinien dać radę. I też mogę gadać durne teksty w stylu ojejejjejeejej jakim niedorozwojem trzeba byc żeby nie zrobić 100 pompek, taki ktoś nie powinien w ogóle myśleć o czymkolwiek poza odtykaniem kibli, co za ludzkie śmieci, przecież to takie proste!. Miło wam ? Mi też ale jak chcecie to obrzucajcie gównem, wszystkich dla których matematyka nie jest całym życiem. Ale trzeba się gdzies dowartościować?

dragranis
0 / 0

Całym życiem? Masz nawet całe tablice z większością wzorów. To trzeba być naprawdę kompletnie nieogarniętym żeby nie potrafić podstawić liczb pod gotowca. Nawet kalkulator jest dostępny dla każdego więc jeśli ktoś mówi że w dalszym ciągu nie potrafi tego zrobić to jest po prostu debilem. Tu nawet nie trzeba myśleć, podstawiasz tylko pod wzory i samo wychodzi. Czy naprawdę to takie trudne dostać te 30%? To jest ponad wasze możliwości? Nie każdy musi mieć maturę i dawniej wszyscy o tym wiedzieli. Teraz każdy gówniarz chce ją mieć. " O popatrzcie na mnie, umiem zrobić 100 pompek ale nie radzę sobie z kalkulatorem". Brawo. Rób sobie te pompki. Nie będziesz miał umiejętności wręcz podstawowych w innych dziedzinach więc o większości zawodów biurowych i umysłowych możesz zapomnieć. Nie musisz mieć wcale matury. Idź i rób swoje pompki, może na tym zarobisz. Nikt mi nie wmówi że zdanie matury z matmy jest trudne. Nie w obecnych czasach i formie w jakiej ona jest. To tylko zwykłe wymówki dla leni i idiotów

N Nina_008
0 / 0

@Neuron132 A wiesz, że na pewne kierunki studiów są egzaminy sprawnościowe? Nie zdasz, to się nie dostaniesz. Po drugie- na większości kierunków liczą się przedmioty "umysłowe". Po co matura z w-f na takiej powiedzmy psychologii? A i chyba na wszystkich kierunkach jest obowiązkowy w-f przez rok a nawet 2 lata. W szkole średniej miałam też przecież egzaminy normalnie na w-f. I choć nie cierpiałam tego przedmiotu, to jednak zaliczyć trzeba bo po prostu wstyd. Więc nie mów mi tutaj o siedzeniu wiecznie przy książkach. Jak nie zdasz matury na te 30% to też będzie wstyd. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Matura z matematyki znów jest obowiązkowa i tego nie zmienisz.

KapitanKorsarzPirat
+2 / 2

Ja miałem z matematyki 75%, ale to nie oznacza, że będę teraz szydził z innych. Zróbcie wreszcie szkoły jak na zachodzie, bo to co jest to tylko szajs marnujący młodym przyszłość.

Odpowiedz
~cerebrumpalm
+1 / 3

@KapitanKorsarzPirat - akurat w polu edukacji cywilizacja zachodu polegla calkowicie. stany juz od dawna sciagaja co zdolniejszych do siebie bo sami nie potrafia wygenerowac geniuszy. europa jeszcze sie trzynma ale tez ewidentnie idzie w dol. wyglada na to ze masowa edukacja obiecywala wiecej niz jest w stanie dostarczyc i najefektywniejsza metoda jest miec chlonny umysl, ciekawosc swiata i dostep do wiedzy. a masz farta ze zyjesz akurat teraz, kiedy masz dostep do calej wiedzy ludzkiej bez wychodzenia z pokoju. edukuj sie sam.

~Condratello
+1 / 1

Ale ból d..y w komentarzach. :D "Każdy ponad każdym, wszyscy najmądrzejsi"

Odpowiedz
~PNY
+1 / 1

Jakim za przeproszeniem "debilem" trzeba było być aby oblać tegoroczną maturę z matmy? niedość że otwarte zadania były proste jak nigdy to i myśleć nie trzeba było bo w większości przypadków wystarczyło podstawić wzory z tablic bez żadnego kombinowania! Od razu uprzedzam pytania, bez uczenia się przed maturą (i w roku szkolnym też) tegoroczną maturę z matmy zdałem na 86%

Odpowiedz
Z zwinnna
+3 / 3

Głęboko wierzę, że pewna rekonstrukcja systemu edukacji zdecydowanie poprawiłaby wyniki kształcenia oraz podniosłaby poziom wiedzy uczniów. Jednak system ten nie jest idealny, tak jak z resztą każdy inny system - ma swoje wady. Prawdą jest, że pewną winę ponoszą także sami uczniowie, jednak po stronie nauczycieli leży obowiązek starania się wzbudzania motywacji do pogłębiania wiedzy. Podstawą jest poczucie kompetencji u uczniów i świadomość, że oni są w stanie zrozumieć np matematykę. Jeśli ktoś z góry zakłada, że i tak nie potrafi zrobić pewnego zadania to ma o wiele mniejsze szanse, że je rzeczywiście poprawnie wykona. Rodzi się to z tkz. wyuczonego poczucia bezradności, co z kolei jest efektem wielu niepowodzeń szkolnych. (co tworzy błędne koło)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 June 2015 2015 15:51

Odpowiedz
Z zwinnna
+1 / 1

@MyslPatriotycznaPL zadałeś mi całkiem dobre pytanie. Myślę, że najprościej by było zacząć od podwyższania poczucia kompetencji i poczucia własnej wartości. W tym celu można by było np zamiast ganić ucznia, że czegoś nie potrafi to pochwalić go za to co już opanował. Ale z tym to trzeba zacząć już w okresie dzieciństwa, ponieważ to właśnie tamten okres decyduje o tym, czy ktoś będzie się z chęcią uczył czy też nie. Niby nauczyciele starają się chwalić dzieci, ale jest też wielu którzy krzyczą za źle wykonane zadania i krytykują.
Jest wielu nauczycieli, którzy są nimi tylko dlatego, ponieważ nie mogli znaleźć innej pracy albo nie mieli innego pomysłu na siebie. Potem w pracy okazuje się, że oni nie lubią swojego zawodu, co z kolei odbija się na uczniach. Z szacunkiem dla takich nauczycieli, ale tacy powinni odejść z pracy, aby uczniów nie męczyć.
Jeśli chodzi o samych uczniów, to każdy z nich ma swoje indywidualne właściwości. Każdy ma inny typ uczenia się. Jeden ma tok rozumowania ściśle logiczny, czyli matematyczny zaś inny ma duszę artysty. Do każdego inaczej trzeba podejść. A w naszym systemie edukacji nauczyciele traktują wszystkich jednakowo. Należy chociaż spróbować tłumaczyć dane zagadnienia z punktu widzenia samego ucznia a nie z punktu widzenia i rozumienia prowadzącego.
Lekcje są prowadzone często tylko w sposób podający, oznacza to że nauczyciel podaje uczniom tylko notatki i podaje im pewne twierdzenia. A można by było stawiać intrygujące pytania uczniom, podawać różne ciekawostki tak aby dany materiał nie był nudny. Jest też wiele gier dydaktycznych. A dlaczego nauczyciele ich nie stosują? Bo brak im czasu albo im się nie chce.

M meczydusza
+2 / 2

@zwinnna zgadzam się. W podstawówce i gimnazjum totalnie nie rozumiałam i nienawidziłam matmy. W liceum miałam nauczycielkę, która wyraźnie kochała swój zawód i która rzeczywiście chciała przekazać wiedzę nawet największym matematycznym jełopom - wtedy pokochałam matmę i zaczęłam nawet rozważać zdawanie jej na maturze ot, tak, po prostu (w moim roczniku matma nie była obowiązkowa). Nie zrobiłam tego ostatecznie (i dobrze, bo bym poległa), ale to własnie to - ta nauczycielka starała się do nas (klasy artystycznej) trafić, chciała nam pokazać, że matematyka jest fajna, że trzeba pomyśleć i się wszystko zrozumie. Czasem sięgała do przysłowiowej łopaty, ale starała się nie podawać nam rozwiązań jak krowie na rowie, tylko chciała, żebyśmy sami je znaleźli, angażowała nas do tego. Więcej takich nauczycieli.

D doflamingo1993
-1 / 1

Demot o maturze i oczywiście zlot inteligencji, którzy chwalą się, że potrafią rozwiązać zadania maturalne palcem w tyłku i piszący jakie to zadania są łatwe, najzabawniejsze że większość z tej inteligencji to idioci którzy nigdy do matury nie przystąpili.

Odpowiedz
MyslPatriotycznaPL
+6 / 6

Rozprawiacie tu o polskim szkolnictwie, w tym wyższym, gdzie tematem przewodnim demota są matury, a jakże. Jak widzę, niewielu z Was zdaje sobie sprawę, iż są osoby, które nie poprzez swoje lenistwo, czy głupotę mają poważny problem w zaliczeniu części matematycznej. Wrzucacie wszystkich do jednego pieca i palicie w ogniu swej krytyki. Bardzo wielu ludzi, którzy po ukończeniu gimnazjum kierują swoje kroki do szkół średnich, to artyści. Nawet nie humaniści (tak często określa się ludzi, którzy mają problem dosłownie ze wszystkim ale żeby nie metkować ich debilami coś trzeba było wymyślić). W jaki sposób artysta ma rozpracowywać matematyczne zadania, kiedy jego umysł pracuje w totalnie innej galaktyce? Zacznijmy od tego, że nie rozumiem idei tych wszystkich matur. Zdałeś język polski, język obcy, dodatkowe przedmioty (fakultatywnie) ale oblałeś matmę. Wniosek? Stosunek 2:1 ale matura oblana. Jest to dla mnie niepojęte. Ale powiem Wam coś dzieci. Debatujcie nad tą matematyką, a jak przyjdzie co do czego, dorosłe życie, opłaty za mieszkanie itd. to zobaczymy kto debil a kto zaradny człowiek.

Odpowiedz
M meczydusza
0 / 2

@MyslPatriotycznaPL O! Dokładnie! Jestem jednym z takich artystów, nie uważam się za debila - po prostu mój umysł pracuje na innych obrotach i nie jestem w stanie pojąć matmy, chociaż przedmioty humanistyczne u mnie stoją na wysokim poziomie. Nie zdałabym matury, gdybym miała na niej matmę (na szczęście nie miałam). Kilka osób z mojej klasy o profilu artystycznym zdecydowało się wtedy zdawać matmę i wszyscy oblali - a naprawdę nie byli głupi. Inna sprawa, że pamiętam moją jedyną 6 z matmy w trakcie całej kariery szkolnej, spędzonej na 2 i 3. To była logika, którą wszyscy z mojego rocznika w tej szkole uwalili, a ja nie mogłam pojąć, dlaczego - bo dla mnie to było dziecinnie proste, wystarczy pomyśleć. Niestety, nie cała matma to logika.

MyslPatriotycznaPL
+2 / 2

@meczydusza Widzę, że dobrze się rozumiemy. Ludziom mającym trudności matematyczne zamyka się drogę dalszego kształcenia. Samo ukończenie szkoły średniej nie upoważnia do rekrutacji na studia. Nie szkodzi, że ktoś zdał wszystko poza matmą na poziomie 80 - 90%, przecież to taki tuman. Nikt bardziej nie zrozumie tego rozgoryczenia, od człowieka, który ma zdolności pozamatematyczne. Trzeba zaznaczyć, że do matury z matematyki, ze względu na jej specyfikację, nie da się tak po prostu wykuć. Każde działanie jest inne, a osobom z trudnościami z zakresu tego przedmiotu nie pomoże opanowanie schematu. Wystarczy drobna zmiana w ciągu działania i wszystko na nic. Język polski, czy język angielski można w dużym stopniu opanować pamięciowo. Co prawda. redagowanie dłuższej wypowiedzi pisemnej może okazać się wyższą szkołą jazdy dla dyslektyków, czy ścisłowców, co nie zmienia faktu, że pewne punkty z pewnością wpadną na konto. Z matematyką jest inaczej. Drobny błąd powoduje niepoprawny wynik, skutkujący zerową punktacją. Matematyka jest przedmiotem problematycznym, bo nie każdy ma do niej głowę. Ciągłe niepowodzenia na polu zmagań z nią, prowadzą do obniżenia poczucia własnej wartości i rezygnacji z tematu. Jaki jest sens wałkowania przedmiotu, którego totalnie się nie pojmuje, skoro posiada się polot pisarski, czy retorski?

M meczydusza
+1 / 1

@MyslPatriotycznaPL ...i/lub malarski muzyczny czy w ogóle jakiś inny artystyczny. Co prawda, na uczelnie artystyczne są oddzielne egzaminy, ale maturę trzeba mieć, a - o ile wiem - jej wyniki mają znaczenie, kiedy chętnych jest za dużo i trzeba kogoś odsiać. Jeśli nie da się przy pomocy wyników egzaminów, bo np. kilka osób na to samo miejsce jest równie uzdolnionych artystycznie, to sądzę, że wtedy patrzą na ich wyniki matury. No i w ogóle - trzeba ją całą zdać, a jak się uwali matmę, to nie ma się matury i nie można startować na uczelnię artystyczną, gdzie matma nie jest potrzebna. Uważam więc, że ten przedmiot nie powinien być obowiązkowy na maturze.

~cerebrumpalm
0 / 0

@meczydusza - mylisz sie, cala matma to logika.

~maturzysta_tegoroczny
+1 / 1

Powiem tak, przeciętny uczeń, który uważa na lekcjach i cokolwiek w domu się poduczy ( nie mówie tutaj o zakuwaniu przez kilka godzin dziennie, sama praca domowa albo chociaż jej część) jest w stanie zdać maturę na co najmniej 75%. Tak więc wychodzi tylko lenistwo uczniów i podejście do matury. Pozdrawiam, maturzysta ;D
ps. zdane (matma 50%)

Odpowiedz
H hail5
+2 / 2

twierdzisz, ze przecietny maturzysta jest w stanie napisać na conajmniej 75% a chwile później chwalisz sie, że sam masz 50?

Gosia556
0 / 0

No właśnie, dlaczego tylko 50 a nie te 75, które powinien mieć każdy przeciętny uczeń?

R razi
+1 / 1

Wina systemu nauczania, że aż tylu zdało.

Odpowiedz
~promat
+1 / 1

Wina jest oczywiście uczniów. System nauczania jest dobry ponieważ pozwolił mi on zdać tą maturę z matematyki na 100%

Odpowiedz
~Andress
+1 / 1

Ja już nie wiem, co mam powiedzieć. Przecież mają wszystkie wzory na wyciągnięcie ręki. 30 procent to tylko 30 procent i uwalić? Rozumiem 75% do zaliczenia bez wzorów, wtedy taka wiadomość nie była by taka szokująca. Dokąd do wszystko zmierza?

Odpowiedz
S Sarind
+1 / 1

Nie mieszajmy wykształcenia z dobrą pracą... Tu chodzi o rozbieżność między programem nauczania który realizują nauczyciele, a wymysłami CKE. Choć to ma większe znaczenie u mnie w technikum przy zawodowych przedmiotach... ale matma?!

Odpowiedz
~aaaawda
+1 / 1

@Sarind Wybacz stary.. ja skonczyłem technikum jakis czas temu i napisalem matme na 99% podstawe i rozszerzenie na 65% ucząc się sam z książek.. system czy wymysly organizacji tutaj nic nie maja do rzeczy.. tutaj jest jedynie lenistwo i glupota naszego społeczenstwa..

S stach1947
-3 / 3

Czyli w społeczeństwie coraz więcej głupków, wychowanych na grach komputerowych.

Odpowiedz
M meczydusza
+1 / 1

Według mnie wygląda to tak, że jest zbyt duże ciśnienie "z góry", żeby przepuszczać ludzi do następnej klasy za wszelką cenę. Efekt - ludzie nie umieją liczyć, nie umieją mówić, nie umieją pisać, nie rozumieją, co drugi człowiek chce im przekazać w mowie czy w piśmie, nie potrafią się komunikować, ale mają maturę, czasem nawet takie niepiśmienne cuda kończą studia, a nie da się z nimi dogadać. Inną sprawą jest to, że nie każdy ma zdolności matematyczne. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że maturę z matmy zda każdy, bo jednak nie każdy ma umysł ścisły, niektórzy są stricte humanami i zwyczajnie nie mogą ogarnąć całego tego badziewia, które jest na maturze z matmy, a które nie przyda się w życiu. Bo przeciętnie w życiu przydaje się dodawanie, odejmowanie, mnożenie, procenty i czasem liczenie pola. Tyle. Uważam, że na maturze nie powinno być matematyki - tylko dla tych, którzy chcą iść w kierunki ścisłe. Humanowi matma na tym poziomie jest wręcz zbędna. Obowiązkowy na maturze powinien być język polski - bo to jest przydatne zawsze i wszędzie, żeby komunikować się z innymi. Powinien być angielski jako obecnie wiodący język obcy na całym świecie. A reszta - do wyboru dla każdego. I powinny być oddzielne egzaminy na każdy kierunek studiów, sprawdzające wiedzę potrzebną dokładnie w tym kierunku. Ludzie przecież mogą chcieć zdawać na kilka różnych kierunków - obecnie musieliby zdawać kilka różnych przedmiotów dodatkowych i tak robią. Każdemu też może się odmienić - ci ludzie w końcu mają tylko 18 lat. Może się coś zmienić, mogą jeszcze nie wiedzieć, czego chcą.

Odpowiedz
N Nullmaruzero
+4 / 4

"Sprawdziłam wasze sparwdziany no i jestem zdruzgotana - same jedynki i kilka dopów... Dlaczego do cholery jasnej nie mówiliście, że nie rozumiecie tego czy tamtego na lekcjach - poćwiczylibyśmy to dłużej, a tak to macie..." ——— "Proszę Pani, bo klasa nie rozumie. Chielibyśmy zrobić jakąś ekstra powtórkę przed sprawdzianem albo przełożyć go..." — |Ja nie mam czasu zatrzymywać się i robić z wami ciągle to samo, i tak już jesteśmy X tygodni w tył z programem. Poza tym, to jest powtórka tego co było w gimnazjum (czyt. powinno być)..." To oczywiste że winny jest system edukacji który woli uczyć byle jak wszystkiego niż porządnie paru zagadnień. Żeby być nauczycielem nie wystarczy znać się na danym temacie i mieć magistra z niego, trzeba też znaleźć sposoby (i je doskonalić) na przekazywanie tej wiedzy. A tak to jak się ludzie mają nauczyć skoro za każdym razem jak czegoś nie rozumieją to zamiast im pomóc się ich kara - a to brak zadania, a to pała, a to pojazd przy tablicy. A już totalnym ku*estwem jest to, że na POWTÓRKACH PRZED SPRAWDZIANEM całą lekcję rozwiązuje się przy tablicy zadania i dostaje się z tego oceny. No to jest po prostu genialne - do jednej bomby z nadchodzącego sprawdzianu dostajesz jedną gratis. Ja miałem chociaż to szczęście, że maturę zdałem, ale ile mnie to zdrowia kosztowało to moje - a koniec końców DO NICZEGO nie przydaje mi się to czego ode mnie wymagano (większość tego). Matmy w codziennym życiu używam do poziomu ułamków, procentów i proporcji.
Ale to też nie tak że wszystko to wina systemu - powiem tak, jak ktoś ma 75%+ z reszty egzaminów maturalnych, a nie zdaje jednego przedmiotu tylko to znaczy że coś jest nie tak z tym jak go uczono, a nie że jest leniwym debilem. W ogóle nie rozumiem wartościowania ludzi po zdawalności matury, bo według tego waszego systemu jak ktoś pozdaje wszystko na 30% to jest gość, a jak ktoś dwa zda na 90% a jedno obleje na 28% no to jest debil, leń i życiowy nieudacznik. Paradoksalnie to właśnie ludzie którzy tak myślą są ofiarą nowego systemu edukacji i toku myślenia głębokiego jak grubość dzisiejszych telewizorów.

Odpowiedz
D drillerr
-1 / 3

Przeciętny uczeń gimnazjum, który umie czytać ze zrozumieniem i myśleć, jest w stanie zdać matematykę podstawową na min 50%... Od czasu do czasu przeglądam te zestawy i mniej więcej połowa zadań jest typu: zmienić coś, podstawić do wzoru, który jest w tablicach, wykonać kilka działań. Tyle wystarczy, żeby zdać... A nawet więcej niż wymagane 30% ...

Odpowiedz
I irin7
0 / 0

Sądzę że wina i uczniów i systemu. Dlaczego? Dlatego, że przede wszystkim nauczyciel ma serio związane ręce w większości przypadków i nie może wyegzekwować materiału, nie da się też rozwijać myślenia w ludziach, którzy muszą realizować napisany program.. Sam system uczy ich pierdół, które na nic im się nie przydadzą, a ja np zdając maturę z matmy, z której byłem słabiutki zdałem normalnie, bo mi się zachciało uczyć. Teraz większość narzeka, że jest za trudno. Pójdą barany do roboty i nie będą sobie umieli poradzić z niczym..

Odpowiedz
~pangrzybiarz
+2 / 2

mam wrażenie że co druga osoba w tych komentarzach to pseudoinżynier na pseudopolibudzie, tyle tu pseudomatematyków, zresztą co to za porównywanie wiedzy jak macie 20, 30, lat do matury którą piszę się w wieku około 18-19 lat? to tak jakby wasze dziecko chodzące do podstawówki, wypowiadało się o zadaniach z zerówki że są banalne

Odpowiedz
~kamimono
0 / 0

3 lata w gimnazjum ocena z matematyki 2.Rok technikum ocena z matematyki 1 i nauczycielka mówiąca mi że nie może mnie puścić dalej bo nie zdam matury,Więc się przepisałem do zawodówki i tam miałem też 2 bo więcej nie chciałem .Jak by banda półgłówków zobaczyła że moge tam mieć 5 to bym musiał wszystkim podpowiadać a mi się nie chciało. Skończyłem zawodówkę i poszedłem zaocznie do technikum tam przez 3 lata też ocena z matematyki 2 i to tylko dla tego że płaciłem czesne(poszedłem do płatnej szkoły bo chciałem tylko mature napisać a pracowałem więc nie miałem czasu do niej chodzić) .Przyszedł czas matur więc pouczyłem się matematyki przez 3 tyg i tyle wystarczyło by mieć z niej 34% do tego angielski 90 i 96% ,polski 80 i 75% .Pytam po co są te kilkuletnie szkoły skoro już po skończeniu gimnazjum posiedział bym 3 tyg nad książkami i i tak bym zdał te matury .Wydaje mi się że szkoły są po to żeby nauczyciele mieli prace i realizowali jakiś nic nie warty program nauczania i to tyle .Cały system edukacji to pic a matura jest kompletnym bezsensem i powinno się ją organizować dla wszystkich co roku i jak ktoś był by zdolny to już w wieku 12 lat by ją zdał i poszedł na studia a nie marnował wiele lat na siedzenie w klasie z półgłówkami i dobijaniem do ich poziomu .

Odpowiedz
~kas12
0 / 0

ile byś nie wkuwał, powtarzał, rozwiązywał arkuszy i tak nie zdasz z tego czego się nie spodziewasz. Przykładowo ja obstawiałam język obcy albo polski, a tu matma heh. Nieprawdopodobne a jednak

Odpowiedz
K karupilu
+2 / 4

Ja pier** znaleźli sie wszystko wiedzący profesorowie. "Ja nie miałem żadnych problemów z matematyką" albo że dziecko w podstawówce jest w stanie zdać maturę. Jesteście albo tak głupi( o przepraszam przeciez wy macie wyższe wykształcenie i nie można o was tego mówić) albo nie znacie realiów polskich szkół. Uczeń w średnio dobrym liceum bez dodatkowych lekcji poza szkołą lub uczenia się z rodzicami którzy dobrze znają matematykę nie ma szans zdać matury. Wina nie tylko nauczycieli ale też ilości godzin matematyki w szkole. Jeśli jesteś w klasie humanistycznej(niektórzy wolą np. język polski od matematyki i chcą iść w tym kierunku) masz maksymalnie 5 godzin matematyki. Przeciętny nauczyciel nie jest w stanie wyrobić sie z całym materiałem.

Odpowiedz
MyslPatriotycznaPL
+1 / 3

@karupilu Wreszcie ktoś trzeźwo myśli i prawi! Dobrze, że przedstawiłeś prawdziwe realia i mówisz, jak jest a nie kreujesz się na ważniaka.

dragranis
-1 / 1

@karupilu Brak dodatkowych godzin, brak nauki z rodzicami, 2 do 3 godzin matmy tygodniowo na poziomie rozszerzonym( fakt, mało godzin) i 30 minut dziennie w domu. Wynik 86% z matmy. 71% z polaka z którego się nie uczyłem i 97% z angielskiego, z którego też się nie uczyłem. I ty mówisz że nie da się zdać matury? Przestańcie do cholery usprawiedliwiać swoją głupotę i lenistwo. Naprawdę, taki problem z kalkulatorem i dziesiątkami wzorów pod ręką zdać maturę? Powinni zwiększyć poziom trudności. Matury nie musi mieć każdy

K karupilu
0 / 0

@dragranis A gdzie j powiedziałem że sie nie da zdać? Wszystko sie da, ale matematykę trzeba zrozumieć. A żeby to zrobić ktoś Ci musi ją wytłumaczyć. A tak wgl to nie oszukuj wszystkich, nie można dostać z matury 71% albo 97% bo matura jest na 50 pkt. Więc jak następnym razem chcesz kłamać to przynajmniej dowiedz sie podstawowych rzeczy ;)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 July 2015 2015 12:00

~cerebrumpalm
0 / 0

@karupilu to ucz sie sam. na studiach, do ktorych matura jest przeciez przepustka, bardzo czesto musisz sam opanowac cwierc materialu bo nie bylo na wykladach.

dragranis
0 / 0

@karupilu Przypominam że polski jest na 70 pkt a w angielskim mamy list do napisania gdzie mogą być połówki punktów więc nie mów mi że się nie da. Wymądrzasz się a o maturze niewiele wiesz :)

H hail5
+1 / 1

@dragranis "2 do 3 godzin na poziomie rozszerzonym" - masz matme rozszerzona co oznacza, że ją rozumiesz i porównujesz siebie z uczniami, którzy matmy nie potrafią załapać?

dragranis
0 / 0

@hail5 tak, tylko nawet podstaw często nie rozumiałem. Przez 3 lata technikum ledwo zdawałem z matmy bo godzin mało a nauczycielka cisnęła nas. Dopiero w czwartej się trochę przyłożyłem do nauki bo chciałem zdać

K karupilu
0 / 0

@dragranis faktycznie polski na 70 pkt to mi sie pomyliło, ale nie ma połówek pkt na maturze ;)

K karupilu
0 / 0

@dragranis no to w takim razie wszystko zależy od tego kiedy zdawałeś mature, teraz nie możesz już dostać połówki punktu

dragranis
0 / 0

@karupilu No ja zdawałem w tym roku tylko że na starej podstawie bo w technikum byłem. Pewnie stąd to nieporozumienie

~Leon_XXXD
0 / 0

Uczniów :)
Sam w tym roku pisałem nową maturę, przy opuszczonych ponad 270h lekcyjnych w obu pólroczach i samych kosach, zdołałem się poprawić i zdobyć z matmy 50% z polaka 73% anielskiego 76%
Pozdrawiam :D

Odpowiedz
H hail5
0 / 0

Po pierwsze- wbrew temu co można bardzo często przeczytać matematyka wcale nie jest zwykłą logiką i że wszystkie zadania się na tę logikę bierze. To totalna bzdura. Aby zrozumieć matmę ktoś musi Ci to najpierw porządnie wytłumaczyć, samemu jeśli się nie jest orłem się do tego nie dojdzie - i nie, wszyscy tu przechwalający się na ile to byście nie zdali, sami tacy mądrzy nie jesteście, wam też to wcześniej ktoś wytłumaczył. I tu opjawia się główny problem. Jest bardzo duzo materiału i nauczyciele nie poświęcaja wystarczającej ilości czasu na porzadne wytłumaczenie go uczniom. 15 z pociągiem do matmy dość szybko załapie, nauczycielka widzac to stwierdza, że w takim razie wszystko jasne to idziemy dalej, ewentualnie pouczcie sie sami w domu i zróbcie zadania. Ale ta druga część klasy pomimo, że będzie siedzieć nad tymi zadaniami 2 godziny i tak ich nie zrobi, bo nie będą wiedzieli od czego zacząć i samemu do tego nie dojdą. A nawet jak wpadna na to jak zrobic dwa zadania to z pozostałymi 5 sobie nie poradzą. Naprawdę istnieje coś takiego jak uzdolnienia matematyczne i ludzie, którzy ich nie posiadają zwykle wcale nie są głupsi od tych, którzy z matmą radzą sobie lepiej. Tak nam tylko wmówiono, że matma jest wyznacznikiem madrości. Oczywiście, że wszystkie światłe umysły miały matmę w jednym palcu ale 99,999 % tych dobrych z matmy nigdy nawet zbliżonego poziomu by nie osiągnęło, więc argumenty typu, że wszyscy wynalazcy i geniusze jakoś z matmą sobie radziili są totalnie bez sensu. Wy też nie jesteście wynalazcami, pomimo że matme ogarniacie. Zresztą 3/4 z tych ludzi gdyby im dać zadania z fizykii, to zrobiliby wielkie oczy i nic z tego nie wiedzieli. A dlaczego? Przecież nauka fizyki opiera się na podobnych prawach co matmy, więc czemu oni tego nie rozumieją? Ano dlatego, że ten przedmiot nie jest uważany powszechnie za tak ważny i mało kto przywiązuje uwagę, żeby go porządnie wytłumaczyć. Mam paru naprawdę inteligentnych, pracowitych znajomych, którzy nie potrafią sobie z matmą poradzić. Często tego nie rozumiem, ja to skumałam bez problemu a ona siedzi nad tym dwie godziny i dalej nie potrafi przyswoić. Czy jest głupsza ode mnie? Wcale nie. Wielu z nich uważam za mądrzejszych ode mnie a po prostu nie mają za grosz talentu do matematyki. A potem zdadzą ją na 38 % i dostaną się na studia prawnicze. A połowa tu będzie siedzieć i ględzić, że są tacy mądrzy bo bez zbytniego uczenia się mają 75 % a ci poniżej 40 to jacyś debile. A prawda jest taka, że wiele z tych zadań maturalnych jest po prostu głupich i totalnie nie przydatnych w życiu (nie mówię tu o zadaniach otwartych). Poza tym takie zadania są bardzo męczace. 25 zadań zamkniętych - już po ich zrobieniu człowiek ma dość i skupienie już nie te co na poczatku i bzdury mówią co, którzy twierdzą, że te zadania robi się bez zastanowienia. Praktycznie w co drugim potrzebne są parolinijkowe obliczenia chyba, że ktoś mi stwierdzi, że oblicza objętość walca w głowie. Potem jeszcze następne 10 otwartych i wychodzi na to, że tego czasu wcale nie jest tak dużo. Dodajcie do tego stres maturalny, bo wiele osób sobie z nim zwyczajnie nie radzi, szczególnie gdy nie sa pewni swych umiejętności. Więc podsumowując matura z matematyki wcale nie jest wyznacznikiem mądrości... choć 30 % połowa z tych co nie zdali jednak powinna mieć, bo wynika to zwyczajnie z lenistwa i olania tematu. Taki optymalny próg niezdawalności nie powinien być większy niż 15 %.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 July 2015 2015 0:41

Odpowiedz
~bsdr
+1 / 1

Oczywiście każdy teraz się wymądrza..co to nie on, jak można było nie zdać tego. Zrozumcie, że nie każdy musi mieć mature, iść na studia. Otrząśnijcie się wreszcie, bo nie wiem jakie trzeba mieć kompleksy, żeby kogoś oceniać przez pryzmat tego, czy zdał mature z matmy czy nie. Dziś to żaden wyznacznik...Liczy się człowiek, przede wszystkim człowiek. Pozdrawiam zdrowo myślących!

Odpowiedz
~KojTes
-1 / 1

Tegoroczna matematyka była banalna. Bez większego przykładania mam 86%. Na prawdę trzeba być dużym leniem, albo niedorozwiniętym żeby nie zdać. I nie mówcie, że to wina nauczyciela. Moi nauczyciele od gimnazjum nic nie tłumaczyli. Raz napisali przykład na tablicy i oczekiwali, że każdy już wie co robić. A teorie, że matematyka jest w szkole niepotrzebna można włożyć między bajki. Matematyka jest potrzebna. Nawet funkcje kwadratowe z całą resztą. Fakt, większości to się nie przyda w życiu, ale cel tego jest zupełnie inny. W ten sposób uczeń który w miarę uważa na lekcji uczy się logicznego myślenia, a to w życiu dorosłym moim zdaniem już jest przydatne.

Odpowiedz
H Hania24
0 / 0

A kto powiedział, że wszyscy mają mieć maturę? Nie każdy musi mieć maturę, tak jak nie każdy musi mieć tytuł magistra.

Odpowiedz
~danyej
0 / 0

@Hania24 I wreszcie ktoś rozsądnie napisał! Nie każdy musi mieć mature. Są szkoły policealne, gdzie zdobywa się zawód i można zdać egzamin zawodowy. Mam znajomych którzy skończyli 2-letnie studium i pracują w zawodzie, więc nie nie każdy jest spisany na straty.

~T1GR3
0 / 0

Ja miałem matematyke w technikum i zdałem.GDYBY nie korepetycje.
Szkolnictwo- nasze państwowe jest do dupy.Powtarzam do dupy.
Mają materiał ;lecą z koksem...Później sprawdzian i zupełnie coś innego na zajęciach, zupełnie coś innego na sprawdzianie.To tak jakby uczyć kowala jak hartować stal a sprawdzać go z tego czy umie je naostrzyć.
Tu jest pies pogrzebany.Przynajmniej ja tak miałem...

Odpowiedz
~maturzystkaa
+1 / 1

Wszyscy mają pretensje w większości wyłącznie do uczniów. Ja osobiście zdałam matematykę jak i reszte przedmiotów, ale pod okien nauczycielki, która utrzymywała przy niektórych tematach iż "tego się nie musicie uczyć bo tego na maturze nie ma". Duża część nauczycieli jest bez powołania albo nie ma umiejętności aby nauczyć przysłowiowego durnia, zajmują się tylko uczniami już rozumiejącymi, w tym wypadku matematyke, a Ci którzy sobie nie radzą są spychani na dalszy tor, pozostawieni sami sobie & system oświaty także daje dużo do życzenia jak i wymysły kolejnych ministrów.

Odpowiedz
onet12
-2 / 2

Rodzice i bezstresowe wychowanie, YT, facebook, gry, konsole, internety, młodzi ludzie maja wiele wiecej pokus niz my 20 lat temu. A zmanierowani rodzice obwiniaja nauczycieli zamiast gonic towarzystwo do nauki. Prawda jest tak ze gdyby taki uczen posiedzial dziennie ze dwie godziny nad ksiazkami to by zdal na pewno, ale kto ma czas na to jk tu komp stoi i wirtualny swiat czeka na podboj, expy sie same nie wbija a gra o tron tez sie sama nie obejrzy....

Odpowiedz
~logicznierzeczbiarac
+1 / 1

Dlaczego problem jest zawsze TYLKO z matematyką, wniosek nasuwa się sam problem jest z przedmiotem a nie z uczniami... Nie wiem czy z nauczycielami czy systemem ale napewno nie z uczniami to chyba jasne.

Odpowiedz