Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
954 1036
-

Zobacz także:


Albiorix
+12 / 12

To bardzo słabo. Wspolczuję. Powodzenia w dalszym życiu. Nie przejmuj się minusami - ludzie je klikają bo demoty to nie najlepsze miejsce żeby dzielić się swoimi osobistymi sprawami. Ale jeśli nie masz lepszego i chcesz komuś pomarudzić, mogę Cię poczytać na pw.

Albiorix
+4 / 4

Czy kobieta zrobiłaby wszystko jeszcze raz czy nie to akurat wiadomo - chce albo nie chce kolejnego dziecka.

Odpowiedz
~ghhbnj
+19 / 19

No, chyba że była alkoholiczką i ważniejsza dla niej była butelka wódki i nowy fagas co tydzień a Ty musiałeś martwić się od siódmego roku życia o to, co zjesz.... o Boże, czy to możliwe? Czy nie każda matka jest idealną matką, jak z obrazka?! Nie wiem, czy to nie zbyt duży szok dla wszystkich tych, którzy tworzą właśnie takie obrazki.

Odpowiedz
Jolteon
+3 / 3

No proszę, w końcu ktoś to powiedział. I nie, nie mam Ci tego absolutnie za złe, bo, jeżeli doświadczyłeś/łaś czegoś takiego to ślę wyrazy współczucia. I niestety doskonale wiem, co znaczy coś takiego.

~matka_alkoholiczka
+4 / 4

Mnie aż oburzają takie obrazki, tworzą je chyba ludzie o których sytuacja była standardowa, że ojciec bił i pił. U mnie z kolei to ojciec był tym dobrym a nigdzie nie ma nic że ojca ma się jednego tak samo jak i matkę. Skończcie chrzanić że to matka jest jest najwspanialsza, bo nie każdy miał tak samo idealne dzieciństwo jak wy.

~Twoj_nick2
-1 / 9

Słodzeni no i bzdury... co najmniej dwie bzdury (więcej, ale nie aż takie łatwe do obaleni). 8. Złamane serce, jak za każdym razem płakałeś - to miała naprawdę fatalne życie, dzieci płaczą z byle powodu, bo się przewrócą, bo nie mogą obejrzeć bajki, bo chcą cukierka, bo "ptaszek uciekł" itp. itd. Jeżeli matka miałaby za każdym złamane serce to by tego nie przeżyła, dziecko zresztą też. 9 "Zawsze byłeś najważniejszy" pomijając problemy "techniczne" jak mogłeś być najważniejszy 10 lat przed narodzinami (chociaż tutaj to już trochę czepianie się). To sam proces tworzenia rodziny wymaga pewnej kolejności: mężczyzna i kobieta poznają się, zakochują się, tworzą rodzinę i robią dziecko. I jeżeli pojawienie się dziecka burzy tą kolejność to rodzina się sypie. Jest cała masa kobiet, które po tym jak mają dziecko zapominają o mężu. O ile nie przyczyni się to w dalszej perspektywie do zdrady, czy rozwodu, to na 100% spowoduje, że rodzina stanie się nieszczęśliwa(mężczyzna nieszczęśliwy, a kobieta z pretensjami "o co Tobie chodzi przecież dziecko najważniejsze!"). A dziecko z nieszczęśliwej rodziny jednak też nie specjalnie szczęśliwe... Jeżeli z kolei rodzice są dla siebie nawzajem najważniejsi i szczęśliwi, to dziecko też jest szczęśliwe w takiej rodzinie. I tego cała masa psychomamusiek nie rozumie. Co do reszty bzdur nie będę się odnosił, bo opis dwóch najprostszych trochę zajmuje..

Odpowiedz
E ejcia
+4 / 4

Albo wręcz przeciwnie - wypomina to wszystko na każdym kroku i robi z siebie męczennicę, będąc jednocześnie najidealniejszą z idealnych

Odpowiedz
HwiNore
-2 / 10

1. Nie płakałam przez moje dzieci. Płakałam przez dwie teściowe.
2. U nas ciasto jest co dzień, więc nie ma ostatniego kawałka. Zawsze jest dla każdego.
3. Nic nie bolało. Miałam 3 cesarki, 4 będzie w grudniu. Poród mnie nie bolał. Gdyby zdrowie mi pozwoliło, chciałabym nawet siedmioro dzieci.
4. Nie boję się, ufam, czuwam, pilnuję. Z daleka, obserwuję, daję swobodę, ale wymagam.
5. Nieprawda, jestem idealna. Z najstarszym synem gram w MMORPG, z maluchami tarzam się po podłodze, skaczę po błocie, robię na śniadanie naleśniki i dżem wiśniowy, pozwalam na jedzenie chipsów. Jestem ideałem dla moich dzieci.
6. Nie patrzę, bo to budzi maluchy i wybija ze snu. Nie jestem podglądaczką.
7. Nie nosiłam. Nie mogłam, ale za to karmiłam piersią do 2 roku życia.
8. Bzdura. Płacz oczyszcza duszę, dobrze jest popłakać.
9. Nie zawsze. Czasem był to mąż, czasem ja sama, czasem coś w pracy. Dzieci są ważne, ale nie zasłaniają mi świata, też chcę żyć, aby miały szczęśliwą i zdrową na umyśle matką.
10. Poród? Tak! Karmienie piersią? Tak! Wszystko? niekoniecznie, wprowadziłabym drobne zmiany.

Łzawy tekst mający udowodnić, że matka ma być ideałem w oczach ludzi spoza rodziny. A chyba ważniejsze, aby matka i ojciec byli ideałami dla swoich dzieci....

Odpowiedz
HwiNore
-1 / 1

Bo co? Jakiś zakaz jest? Nie zamieniłabym tego na nic innego w świecie. Cesarka jest w 99% bezpieczniejsze i nie daje komplikacji jak poród naturalny. I jak widać można mieć ich więcej. A to, że Ty nic na ten temat nie wiesz, to już Twój problem.

HwiNore
-1 / 1

Nie jest to prawdą, co piszesz. Po cc jest o wiele mniej komplikacji niż po naturalnym porodzie. Zwłaszcza, że praktycznie się te powikłania nie zdarzają, a to, co media podają o porodach, to efekty zbyt późnej interwencji cc przy naturalnym porodzie. Szkoda, że w Polsce nie jest jak w USA, gdzie cc jest na życzenie i nikt z tego halo nie robi. Poza tym szczerze: miałaś cc? Jakąkolwiek? Ktokolwiek w otoczeniu Ciebie miał? Doszło do poważnych powikłań z powodu cc? Podaj cokolwiek na swoje teorie. I na koniec usunięcie wyrostka robaczkowego też jest ingerencją, a jakoś nikt z tego problemu nie robi.... Ciebie drażni to, co piszę o cc. Mnie zaś nie drażni, co piszesz. Masz prawo do swojego zdania, tak samo jak ja do swojego. Prosta zasada asertywności.

HwiNore
-1 / 1

Po naturalnym porodzie jedno z dzieci olimpijczyka męczyło sie rok aż zmarło, po naturalnym porodzie poczytaj sobie tutaj: http://www.se.pl/wiadomosci/polska/zabrze-tragedia-na-porodowce-kobieta-w-ciezkim-stanie-dziecko-urodzilo-sie-martwe_519660.html, http://ttv.pl/aktualnosci,926,n/tragedia-przy-porodzie,155275.html, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Tragedia-podczas-porodu-Prokuratura-wyjasnia-sprawe,wid,16740561,wiadomosc.html?ticaid=1155f9, http://fakty.interia.pl/pomorskie/news-kolejna-tragedia-w-szpitalu-dziecko-zmarlo-w-trakcie-porodu,nId,1448526, http://www.nowytydzien.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=6655:tragedia-po-porodzie&Itemid=43, http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3307226,rodzice-malej-lilki-mowia-o-bledach-lekarskich-w-czasie-porodu-wideo-lilka-z-bonifratow,id,t.html?cookie=1. Nie ma tu mowy o powikłaniach w wyniku porodu cesarskiego, tylko o tragediach w wyniku porodu NATURALNEGO. A to, co czym piszesz to efekty zaniedbań kobiet, które były głupie i pozwoliły na to, żeby np. blizna sie rozeszła. Mnie przez 3 miesiące nie wolno było dzieci kąpać, zajął się tym mój mąż. Nie nosiłam, nie dźwigałam, dbałam o bliznę. Zakażenie to najczęściej wina kobiety, która zabrudzi ranę, a uwierz, o to bardzo łatwo. W moim otoczeniu mam kilka koleżanek, które dzięki uporowi mężów i ich samych zmusiły lekarzy do wykonania cc, gdy poród się przedłużał. Dzięki temu dzieci przeżyły. Natomiast przy tym wychwalanym przez Ciebie naturalnym porodzie moją siostrę bez jej zgody nacięto (do dziś ma problem z trzymaniem moczu), dziecku złamano oba obojczyki (bo lekarz stwierdził, że za wolno wychodzi) i zakażono gronkowcem złocistym. I to doświadczenie z mojego najbliższego otoczenia. Moja matka miała 3 cesarki, bo dzieci układały się źle i nie miała szans na normalne urodzenie. Ja sama mam tak poważną wadę wzroku, że poród naturalny (przecież taki bezpieczny) w 100% doprowadziłby do utraty wzroku, do tego dochodzą żylaki, które grożą wylewem podczas napinania mięśni. Chciałam dzieci i dlatego wolę cc, niż męki naturalnego porodu, który pomimo XXI wieku i rozwoju medycyny wcale nie jest bezpieczny. I to jest moje zdanie, Tobie wolno mieć swoje. Tylko jeśli już podajesz informacje, to poprzyj je dowodami.

O Ochrety
0 / 0

@HwiNore To, że dzieci widzą w swojej matce ideał, to norma (nawet jeśli matka jest marna), zmienia się to dopiero w wieku nastoletnim. Poza tym podobnie jak nie ma idealnych ludzi, tak nie ma idealnych matek (co nie znaczy, że nie ma dobrych). Życie nie jest idealne. Osoba, twierdząca, że jest idealna, na ogół wzbudza u innych uśmiech politowania. Szczególnie, jeśli znają ją lepiej.

HwiNore
-1 / 1

Ochrety

Tylko proszę zwrócić uwagę na to, w jaki sposób jest teraz promowane "bycie ideałem". I proszę się zastanowić, czy naprawdę tylko w oczach dzieci? Jesteśmy bombardowani nie-pozytywnymi wzorami rodzin typu "Rodzinka.pl", "Ja to mam szczęście", itp. Oglądałam po kilka odcinków i stwierdzam, że wzory promowane w tych programach zupełnie mijają się z tym, czego uczono mnie w domu. Nie zgadzam się też z wzorem matki-cierpiętnicy, wiecznie skupionej na dzieciach. Jako matka mam prawo i obowiązek dbać też o swoje samopoczucie i wygodę, nie tylko o wpychanie dzieciom do dupeczek każdej nowinki. Dlatego z ironią napisałam, co napisałam. Moja dzieci mają to, co jest najważniejsze i najpotrzebniejsze. Buntują się. Często. Totalnie to olewam. Dla mnie nie istnieje pojęcie "mamo kup mi to już", "mamo kup mi to, bo to markowe". A co do tego, jakie są matki i ojcowie. Są różni. Jedni lepsi, drudzy wręcz przeciwnie. Dziecko kocha bezkrytycznie rodziców do wieku nastoletniego. Potem rodzic musi zasłużyć na miłość dziecka. Tylko czy miłością jest zasypywanie dzieci uwagami typu: "jak cię rodziłam to myślałam, że umrę", "przez ciebie tyle płakałam". To ma wzbudzić miłość? No nie sądzę....

Max_Rockatansky
-5 / 5

I znowu dyskryminacja ojców.To że tata w tym czasie kaszlał krwią żeby utrzymać rodzinę nikogo nie obchodzi.

Odpowiedz
~hsuhhauh
0 / 2

@Max_Rockatansky No nie obchodzi, skoro nie potrafił zapewnić lepszego bytu rodzinie. Zresztą to wszyscy ojcowie chorują na gruźlice? :D A to ci dopiero.